natomiast późniejsze osiedla przytłaczają swymi wielkimi blokami-mrówkowcami odbierającymi szanse na jakiekolwiek identyfikowanie się z miejscem zamieszkania. Opisane "gniazda-osiedla", miały szanse na uzyskanie swego indywidualnego wyrazu i charakteru, w ramach nawet tych większych zespołów.
Byłem tylko raz w Nowej hucie ale odrazu mi się spodobała!
Polecam restauracje "Stylową"na Alei róż pracuje tam świetny kelner z wytatuowanymi rekami!
znajduje sie tam też jeden z moich ulubionych klubów piłkarskich w Polsce Hutnik Nowa Huta!
Fajnie by było gdyby znów nowa huta byłą samodzielnym miastem tak jak sobie tego zyczy wiekszość mieszkanców tej dzielnicy ale tendencja jest odwrotna w dzisiejszych czasach!
Nowa huta ma też ciemne strony np.kibole wisły i Cracovii którzy z siekierami sie gonia po osiedlach ale generalnie rzecz birąc Nowa huta to fajne miejsce!
Ile entuzjazmu wycisnęła z ludzi jej budowa. A teraz jest w ruinie? A co w niej nie jest w dzisiejszej Polsce? Pałacyki i pola golfowe? Pewnie dlatego, że one nie służą takim jak ci, którzy budowali Nową Hutę. I inaczej być nie może, skoro Polska po transformacji staje się coraz bardziej własnością nielicznych. A tyle było kiedyś krzyku, że jest własnością nomenklatury, która jednak swoim pociotkom jej nie przekazywała. I na tym polegała wyższość tamtej sprawiedliwości.
nomenklatura PZPR i SB może już przekazywać legalnie własność. I z tego prawa jak najbardziej korzysta.
Do tego były jej potrzebne okrągły stół, restauracja kapitalizmu i przechrzczenie się na "demokratów".
To, że po 1989 nie wybudowano żadnego nowego miasta, świadczy o klęsce nowego-starego systemu. Kapitalizm w tym temacie oznacza regresję.
:)
a czym się różni miasto socjalistyczne od miasta wyrażającego sobą zło kapitalizmu? Tym, czym krzesło elektryczne od krzesła zwykłego.
ramach podziękowania za gruntowne przemeblowanie polskiej sceny politycznej, proponuję zbudować Miasto Niedźwiedzia i Putinogród.
przezornie zgromadzili odpowiedni zapas dopalaczy i z niego korzystają. Ale sugerowałbym jednakowoż umiar...
zachwycaja sie nia.
Od siebie dodalbym unikalny plac centralny z widokiem na tatry.
Obok widac juz gargamele made in 3 RP (probowano zabudowac nimi te pierzeje na tatry, ale na razie to powstrzymano), niemniej kontrast jest widoczny.
Bardzo dobra zieleń w centrum - niedawno widzialem na zdjeciach jak sadzono niemal dorosle drzewa - jakies swietne sowieckie maszyny wiercily ogromne dziury i wsadzały w nie spore okazy razem z ziemią.
wzorowali się na flagowych miasteczkach robotniczych stworzonych na początku XX w. jak np. Giszowiec (obecnie dzielnica Katowic), skądinąd zbudowany na polecenie fabrykanta Giesche'go.
Udało się zbudować bo byli dobrzy architekci i projekt się udał. I była wola, żeby budować. To nie jest na chwałę PRL, raczej na pohybel ERPETRÓJKI. Rolę głównej autostrady kraju pełni Gierkówka, a poważne, strategiczne budownictwo mieszkaniowe skończyło się w latach 80. Postawilim na prywatne budownictwo. I jakie mamy planowanie i efekty? Ludzie budowali się na potęgę na terenach zalewowych, bo dotawali pozwolenia, no teraz ich zalewa. Gmach Opery Narodowej w Warszawie przesłania jakieś aluminiowo szklane paskudztwo, szczytem architektury jest pomnik polskich upraw szklarniowych - Złote Tarasy.
zajął merytoryczne stanowisko :)
To się w psychiatrii nazywa projekcja. Aha, niżej podpisany nigdy nie pchał się na forumowego arbitra elegantiorum.
które otrzymało prawa miejskie wtym okresie (1963 r.) jest Jastrzębie - Zdrój (w którym gadzina pisząca ten post przyszła na świat i do 9-go roku życia mieszkała). W 1931 r. Jastrzębie liczyło 400 mieszkańców, w 1961 r. - 3256, w 1972 r. - 45900, w 1976 r. - 96200, w 1988 r. - 102514, w 1991 r. - 104594, w 2008 r. - 93554 a 31.12.2009 r. - 92988. Jak widać za czasów Drugiej Japonii rozrosło się inaczej.
zapewne część ludzi przeniosła się do domów wybudowanych w okolicy z automatycznym przemeldowaniem. To akurat jest bardziej prawdopodobne. Poza tym nie liczba mieszkańców o mieście stanowi.
i mamy świetny przykład argumentacji ad hominem.
Brawo szczupaku - może nigdy do niczego nie aspirowałeś, ale modelowym przykładem trolla zostałeś nolens volens :)
Dziwię się, że nikt nie dotknął nawet istoty rzeczy, a mianowicie dlaczego zrealizowano budowę Nowej Huty i to właśnie w tym miejscu. A decyzja była wyłącznie polityczna: chodziło o to, aby na obrzeża klerykalnego, konserwatywnego Krakowa sprowadzić wielotysięczną klasę robotniczą. Oczywiście, co charakterystyczne dla PRL-u, przesłanki ekonomiczne (znaczne odległości od surowca, który miał być w hucie przetwarzany) nie miały żadnego znaczenia. Co do samej Nowej Huty to się nie wypowiadam, bo nigdy tam nie byłem.
I bardzo słusznie. W sklerotyczne żyły krakówka należało wlać ŚWIEŻEJ ROBOTNICZEJ KRWI. Niestety chyba na niewiele się to zdało. Miałem nieprzyjemność mieć przez 2-3 lata do czynienia z tym miastem i z moim obserwacji wynika, że krakowska konserwa odżyła na całego. Nawet młodzi ludzie biorą sobie za punkt honoru wyznawać te "wartości".
jak w twoim świecie słonie latają, a słońce jest niebieskie. Nie przeszkadza mi to wcale :) Pozdrawiam.