Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Piotr Ikonowicz: Rewolucjonista powinien sięgać do korzeni

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Końcówka wydaje mi się...

Troszkę nie szczera. Jakoś nie mogę uwierzyć w to szczęście i radość z tego, że nie jest już posłem. Posłowanie to 10 000 zł za friko i każdy wolałby je mieć niż nie mieć. Chyba 10000 w portfelu nie przeszkadza w działaniu w KSS? Przeciwstawienie bycia na ulicy wśród ludzi byciu posłem też jest nieprawdziwe. Bo kto zabrania posłowi być na ulicy wśród ludzi? Czy więcej może działacz KSS jako człowiek czy jako poseł? To chyba oczywiste. Może było się złym posłem i teraz to się zrozumiało?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-14 09:54:38, suma postów tego autora: 6205

trochę skromności i bez megalomanii proszę

Z całym szacunkiem, ale wspomniana ustawa jest ustawą antyleperowską. Lepper był w jakiś sposób groźny a Ikonowicz już nie. Ikonowicz dostał tylko rykoszetem, a celowano przecież w Leppera.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-14 11:02:46, suma postów tego autora: 6205

Ustawa

o zakazie kandydowania wyszła Ikonowi na dobre. Kto wie czy bez niej nie wikłałby się teraz w jakieś przedwyborcze koalicje, a tak robi kawał dobrej, pożytecznej roboty.

autor: Cisza_, data nadania: 2010-10-14 11:09:46, suma postów tego autora: 2083

Później spółdzielnia sama jej dług u siebie wykupiła

A za czyje pieniądze wykupiła ?

Pan Prezes z pensji spłacił czy w ramach solidarności społecznej doliczono spłacone zadłużenie innym lokatorom do czynszu ?

Nie rozumiem dla czego przerzucenie CUDzych długów na innych, za zwyczaj bez ich zgody, nazwać pomocą ?

I dla czego, ze wstydu ? Czy to wstyd upominać się o swoje w sądzie ? Czy ludziom bez nóg wolno więcej od tych bez sumienia.
------------------------------
http://8tracks.com/users/cud2

autor: Cud2, data nadania: 2010-10-14 11:19:19, suma postów tego autora: 3207

Cud2

>>Nie rozumiem dla czego przerzucenie CUDzych długów na innych, za zwyczaj bez ich zgody, nazwać pomocą ?

bo nie jesteś lewicowcem :P

autor: Dobrodziej Pracodawca, data nadania: 2010-10-14 11:31:50, suma postów tego autora: 2714

Poza tym

Gdy już karencja Ikonowiczowi minie (tak a propo to pierwszy wyrok panie prawnik się "nie przedawnił" tylko nastąpiło chyba zatarcie skazania) i znów będzie próbował być posłem, być może oddam mu mój głos. Pod warunkiem oczywiście, że posłowanie tym razem nie będzie mu przeszkadzać w tej dobrej robocie, którą teraz robi. A wręcz przeciwnie, posłowanie do tego właśnie wykorzysta.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-14 11:35:54, suma postów tego autora: 6205

Nowy Faszyzm

Zanim się powie ludziom o nowym faszyzmie może wpierw policzyć ofiary starego dobrego komunizmu ?

Ilu z petentów KSS potrafi podać liczbę ofiar : Workuty, Kołymy, Wielkiego Głodu Na Ukrainie (10 mln ofiar według encyklopedi PWN z 2004 r), Kanału Białomorskiego (w roku 1974 Sołżenicyn napisał, że przy budowie kanału zginęło 250 tys.)i odpowiedzieć czy nie jest to za wysoka cena za świat w którym mieszkanie jest prawem a nie towarem.

---------
http://8tracks.com/users/cud2

autor: Cud2, data nadania: 2010-10-14 11:36:16, suma postów tego autora: 3207

prawo

Właśnie wyłącznie jako poseł mógł Ikonowicz pomóc lokatorom wprowadzając zmiany w prawie. A teraz to sobie może wraz z Ciszą pokrzyczeć na ulicy do 10 osób. I tyle z tej "dobrej" roboty zostanie.

Dlaczego np. wzorem zachodu nie mamy bezpieczeństwa socjalnego, które chroni przed bezdomnością, biedą i głodem? Bo nikt tego nie wprowadził w ustawach.

Weźmy Niemcy - ustawowy zasiłek na zawsze - minimum dla tych, co odrzucają pracę z pośredniaka - 355 euro. Do tego w takich przypadkach zawsze dopłata do czynszu, energii czy ogrzewania, praktycznie nawet do 80 - 100 %. Dodatek na dziecko 150 euro na m-c. Prawnie zagwarantowane posiadanie mieszkania. Każdy obywatel Niemiec na niezbywalne prawo do lokalu! Czyli władze stworzyły system, chroniący przed zejściem ludzi na poziom śmietników.

W Polce odwrotnie - państwo z premedytacją nas na śmietnik spycha.

autor: 1234, data nadania: 2010-10-14 12:12:27, suma postów tego autora: 873

1234, ale Polska jest znacznie biedniejsza od Niemiec

pod każdym względem (bieżącego PKB per capita, nagromadzonych zasobów, kapitału kulturowego itp. itd.). Mówienie że wystarczy wprowadzić jakiś przepis i będzie "jak na Zachodzie" to samooszukiwanie się i oszukiwanie ludzi. Nie będzie.

autor: west, data nadania: 2010-10-14 12:51:58, suma postów tego autora: 6709

Cud2

mieszkanie powinno byc prawem, bo cywilizacja PRAWNIE! pozbawila nas mozliwosci pojscia do lasu i mieszkania gdzie nam sie podoba, cywilizacja pozbawila nas takze wielu innych atutow..., dlatego cywilizowane panstwa czynia mieszkanie PRAWEM! (choc jest mieszkanie takze towarem, ale dopiero na 2 miejscu), ponial wyksztalciuch ? :)

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-14 13:17:45, suma postów tego autora: 2960

1234

Ikonowicz jako poseł koła PPS to sobie mógł prawo tworzyć, co najwyżej mógł z mównicy pokrzyczeć, co niemal wszyscy inni posłowie olewali. Ewentualnie mógł z siebie robić pajaca na wiecach wyborczych żeby w zamian za biorące miejsce na liście zachwalać jaka to świetna formacja z tego SLD oraz robić za konferansjera Danuty Waniek (polecam film "Wyborcza ruletka"). Jednak o wiele więcej dobrego robi teraz w KSS.

autor: Cisza_, data nadania: 2010-10-14 13:41:37, suma postów tego autora: 2083

...

Cud2 - a ilu ludzi zamordowano w Skandynawii żeby dach nad głową nie był tak palącym problemem jak w Polsce?

A i Stalinowi głodzącemu Ukraińców właśnie o to chodziło - żeby mieszkanie było prawem nie tworem LOL :))))

autor: Marek, data nadania: 2010-10-14 14:20:06, suma postów tego autora: 1715

dyzma_

Jeden przynajmniej komunista Stalin pozwalał ludziom mieszkać w lesie tj. wsadzał ich przemocą do bydlęcych wagonów wysyłał na Syberię i kazał własnoręcznie stawiać baraki łagrów w których mieli mieszkać.

http://8tracks.com/users/cud2

autor: Cud2, data nadania: 2010-10-14 15:07:18, suma postów tego autora: 3207

Marek

Żeby komuś cokolwiek dawać najpierw trzeba mieć z czego.

1) Skandynawia nie poniosła w wyniku II wojny światowej takiego uszczerbku w bazie mieszkaniowej jak Polska.
2) W Skandynawii przez 45 lat nie panowała dyktatura komunistyczna która wprowadziła taki dobrobyt że nawet cukier i masło było na kartki nie wspominając o ludziach czekających po kilkadziesiąt lat nawet nie na mieszkanie ale na podłączenie głupiego telefonu.

---------
http://8tracks.com/users/cud2

autor: Cud2, data nadania: 2010-10-14 15:10:48, suma postów tego autora: 3207

Wyrazy szacunku i uznania dla Pana Ikonowicza za wytrwałość i wierność idealom

życzę KSS dalszych sukcesów i coraz liczniejszego wsparcia ludzi - nie tylko tych dotkniętych eksmisją i poszkodowanych przez nieludzkie prawo.

autor: nana, data nadania: 2010-10-14 15:17:04, suma postów tego autora: 4653

Cudzie

czemu starasz sie byc glupszy niz jestes, przeciez dyktatora stalina (czy komunisty, czy moze raczej militarysty ?) nie ma juz od ponad polwiecza, a przyklady (podawane wyzej) plyna z krajow tzw. zachodu, wiec moze w tym temacie rownajmy do tego co jest tam, bo niedlugo tu bedzie gorzej niz mial zeslaniec za stalina i nawet nie bedzie mozna wlasnorecznie baraku sobie postawic, pozostanie tylko zdychac pod chmurka na ulicy nowy swiat w Twoim CUDow pelnym CUDownym miescie :D

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-14 16:24:20, suma postów tego autora: 2960

Cudzie

[Żeby komuś cokolwiek dawać najpierw trzeba mieć z czego.]

W III Pomrocznosci mieszka circa 35 mln ludzi, jest z czego. To jest CUDowny interlokutorze obciach na caly swiat, ze kraj budowlancow ma problemy z budownictwem mieszkaniowym!:), jak ja to komus mowie (powiedzmy jankesowi z dziada pradziada) to slysze tylko chichot. Zwyczajnie, mamy w PL glupich politych (choc tacy sa wszedzie), wiec raczej dennie wyksztalconych (choc moze wyksztalconych, tylko malo ROZUMNYCH!) urzedasow i zarzadcow, na roznych szczeblach, oraz pier..l...ty w zalozeniach kapitalizm... Ot co.

autor: dyzma_, data nadania: 2010-10-14 16:31:52, suma postów tego autora: 2960

...

Cudzie co więc proponujesz? Wymień mi swoje poglądy na rozwiązanie kwestii mieszkaniowej.

autor: Marek, data nadania: 2010-10-14 17:02:16, suma postów tego autora: 1715

Tak trzymać

Doskonale Piotrze Ikonowicz, pełen szacunek za mądre słowa i czyny.
Życzę samych skcesów i wierzę, że przyjdą.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-14 19:35:05, suma postów tego autora: 2307

Cudzie

w 60 latach w Norwegii byly kartki

autor: Wilkinson, data nadania: 2010-10-14 21:32:10, suma postów tego autora: 457

Cisza ma racje

Wole Ikona w KSS niż jako radny co nic nierobi tylko bierze diete i wchodzi w różne układy

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-10-14 22:02:23, suma postów tego autora: 1302

właściwie to straszne, że Polacy tak traktują Polskę i Polaków

jak co poniektórzy tu na tym Forum. Co komu przynosi nieustanne czarnokurcze krakanie, szukanie włosa w każdej zupie?
Może dla pokrzepienia serc dobrze przeczytać coś takiego jak poniżej?

Czy Polak dostanie dwie najważniejsze nagrody Nobla

Napisany przez Piotr Waydel, z 22-04-2010 08:27

Czy istnieje jakaś szansa, że Polak dostanie Nagrodę Nobla w tym roku? A może dwie? A jeśli tak to jakie i dlaczego? Czy ktoś z Was wie cokolwiek na ten temat? Czemu w mediach są prawie wyłącznie informacje mocno negatywne lub plotkowe, a nie ma tych najbardziej istotnych, pozytywnych i potrzebnych?

Raz na jakiś czas, w różnych krajach, rodzą się ludzie genialni, których myśli i czyny zmieniają świat. Którzy sprawiają, że życie staje się lepsze i łatwiejsze. W większości państw stwarza się im wspaniałe warunki do rozwoju i działania oraz promuje i nagradza.

Jest również taki kraj na świecie, gdzie przytłaczająca większość społeczeństwa interesuje się tylko czubkiem własnego nosa i ogłupiającymi serialami telewizyjnymi. Gdzie panuje mediokracja, a naród wyjątkowo rzadko używał prawa do wolności myślenia. Najczęściej pozwala, aby to media „myślały” za niego, co pozwala na dowolne i skuteczne sterowane poprzez emocje przekazywane w przygotowanej papce medialnej, w której prawda jest traktowana nadzwyczaj liberalnie. W kraju tym władze interesują się przede wszystkim faktami medialnymi i słupkami poparcia, a za miłe gesty elit światowych są w stanie podjąć decyzje tak racjonalne jak budowa elektrowni atomowych czy pompowanie CO2 pod ziemię. Swoje obietnice wyborcze traktują tak poważnie, że to samo obiecują za każdym razem.

Głównym sportem tego społeczeństwa jest wzajemne podgryzanie się, przeszkadzanie, bezpodstawne obmawianie, podbieranie pomysłów. Największym szczęściem jest cudze nieszczęście, a powodem do zmartwień czyjś sukces.
Natomiast głównym zajęciem elit politycznych jest, jak sama nazwa wskazuje, ciągłą wymiana stanowisk na zasadzie ruchu robaczkowego elit, a wielka alternatywna inteligencja niektórych z nich pozwala im wyrazić na wiele sposobów brak jakiejkolwiek myśli.
Jest to jedyny naród, który zamiast współpracować, zwalcza się nawet za granicą. Krąży nawet taki dowcip, że w piekle nie trzeba ich pilnować, bo sami nie dadzą nikomu uciec.

Paradoksalnie, naród ten potrafi w chwilach zagrożenia zjednoczyć się i postępować bohatersko, dając przykład innym. Rodzi się w nim również nieproporcjonalnie dużo wspaniałych Ludzi, dostrzeganych i docenianych przez inne narody, a którzy bywają zwalczani na różne sposoby przez własne władze i najbliższe otoczenie. Czasami, gdy wyróżnienia przyznawane przez innych są najwyższego rzędu, dostrzeże ich również i uzna Ojczyzna oraz ze zdziwieniem zauważą rodacy.

Może w niedługim czasie zostanie również zauważony w kraju swojego urodzenia Profesor Bohdan Maciej Żakiewicz, w związku ze zgłoszeniem Go do Nagrody Nobla w 2010 roku w dwóch kategoriach: pokojowej i ekonomii inżynieryjnej.
Ta druga będzie przyznana po raz pierwszy i nasz rodak jest na pierwszej pozycji. Wagę temu zgłoszeniu dodaje fakt, że została dokonana przez Business Initiative Directions i prawie sto spośród największych oraz najbardziej zaawansowanych technologiczne organizacji biznesowych z 54 krajów świata. Przychód najbiedniejszej z nich jest powyżej 20 miliardów dolarów.
Na uroczystej światowej gali byli ambasadorowie i przedstawiciele wielu państw, ale zabrakło polskiego ambasadora. Widocznie zapomniał, albo miał ważniejsze sprawy.

Business Initiative Directions (BID) to międzynarodowa organizacja zrzeszająca 163 kraje, podporządkowana zasadom UNESCO, która wybiera i nagradza najlepsze produkty i technologie powstające na świecie.

Mimo że sukcesy Profesora Bohdana Żakiewicza, osiągnięte w czasie sześćdziesięcioletniej, międzynarodowej kariery, nie mają sobie równych we współczesnym świecie, polskie media, zajęte najczęściej negatywnymi sensacjami lub sensacyjnymi plotkami, nawet tego nie zauważyły.

Dziwnie na tle artykułów o bezpieczeństwie energetycznym, konieczności budowania elektrowni jądrowych czy problemach górnictwa wyglądają Jego zupełnie nieznane u nas osiągnięcia. W akcie nominacyjnym, który liczy osiem stron, praktycznie samego wyliczania spektakularnych osiągnięć, możemy między innymi wyczytać:
„Nominujemy Emerytowanego Profesora Bohdana Macieja Zakiewicza do Nagrody Nobla za zasługi dla światowego pokoju i dobrobytu ludzi w skali globalnej poprzez radykalne makroekonomiczne i technologiczne innowacje w energooszczędne górnictwo, które otwiera nowe globalne zasoby energetyczne. Stworzył On pragmatyczne podstawy i metody obniżenia liczby ofiar śmiertelnych w górnictwie, a także drastycznej redukcji zanieczyszczeń górnictwa i produkcji energii bez negatywnych skutków dla środowiska czy dodatkowych obciążeń finansowych dla zaangażowanych krajów.”

W innym miejscu tego dokumentu czytamy:
„Pokój światowy i dobrobyt ludzi w znacznym stopniu zależy od tanich, trwałych i odnawialnych źródeł energii. Powszechne są opinia i wspólne żądanie żeby zachować zdrową, czystą i nieskażona planetę. Ta idea nie jest nowością dla Bohdana Zakiewicza, kontynuującego wsparcie tych idei przez zastosowanie nowoczesnych technologii, jak również wdrażającego innowacyjne systemy energetyczne. Powinien On być przykładem dla rządów i ludności świata, zwłaszcza teraz, gdy świat zmaga się w walce z kryzysem ekonomicznym.”

Do tej pory Profesor Żakiewicz zdobył między innymi dziewięć najwyższych światowych nagród – Diamentowych Oskarów za Kulturę Biznesu i Technologii oraz tytuł Międzynarodowego Leadera Technologii Światowych nadany przez Kongresy Kultury Biznesu BID-UNESCO.

Cóż takiego zrobił i robi nasz kandydat do Nagrody Nobla, że prof. dr hab. inż. Janusz Badur z PAN tak napisał o Nim w swojej opinii o nominacji:
„Takim śmiałym i bezkompromisowym odkrywcą i pomysłodawcą jest Bohdan Maciej Żakiewicz – autor i główny wykonawca wielu niezwykle ważnych przełomowych technologii wydobycia, konwersji i utylizacji rozmaitych bogactw jak węgiel, siarka, metan, ropa naftowa, ciepło geotermalne, etc.”

Profesor Bohdan Żakiewicz uruchomił na całym świecie ponad 60 unikalnych technologicznie projektów związanych z górnictwem i energią. Jest właścicielem 348 patentów i know how w tych dziedzinach. Umożliwiły one często o rząd wielkości obniżenie kosztów projektów, radykalnie zwiększyły wykorzystanie zasobów. Za najważniejsze dla ludzkości można uznać jego opracowania pozwalające na sięgnięcie do taniej, w pełni odnawialnej i absolutnie czystej energii w ilościach o parę rzędów przekraczających potrzeby.

W skali całego świata prawie 56% energii jest przeznaczone na ogrzewanie, a ok.41% na pracę mechaniczną. Ludzie potrzebują ciepła, elektryczności oraz napędu do pojazdów i urządzeń mechanicznych. Większość z tego jest jak dotąd zaspokajane poprzez spalanie wyczerpujących się z dostępnych współczesnym technologiom, nieodnawialnych paliw kopalnych.
Czy istnieją dostępne źródła czystej energii, które mogą zaspokoić te potrzeby bez niszczenia środowiska? Cóż takiego zrobił Profesor Żakiewicz, że jest tak wyróżniany na całym świecie?

Nie może to być energii wiatrowa zamienianej na elektryczną, ponieważ nieliniowe jej pozyskanie i brak możliwości opłacalnego jej gromadzenia, jest tylko poważnym kłopotem dla sieci przesyłowych. Bardziej im się opłaca zapłacić za nią pod warunkiem, że nie muszą jej odbierać. Jest to jak na razie wyłącznie fakt medialny dla władz i dobry sposób na ograbianie ogłupianego społeczeństwa. Nieopłacalność pozyskiwania energii słonecznej jest powszechnie znana. Z energetyki jądrowej wycofują się wielkie mocarstwa, próbując te „nowoczesne” i „ekologiczne” technologie sprzedać nieświadomym krajom, licząc na zapomnienie afery z Wielkiej Brytanii, gdy niechcący wyszło na jaw ile miliardów funtów rząd dopłacał do tych elektrowni.

Takim tanim i nieprzebranym źródłem energii jest wysokotemperaturowa energia cieplna z głębokich pokładów formacji skalnych, która cały czas jest uzupełniana przez reakcje termojądrowe zachodzące wewnątrz naszej planety. Opracowana przez Profesora Żakiewicza metoda jej suchego pozyskiwania, za pomocą wgłębnych wymienników ciepła typu harvestors, nie niszczy niskotemperaturowych pokładów wód geotermalnych. Tej w pełni odnawialnej energii jest w Polsce tysiące razy więcej niż zużywamy. Energia ta jest dostępna w każdym miejscu na głębokościach 7.000 do 10.000 m. Jeden kilometr kwadratowy może rocznie dać ilość energii, która jest równoważna 200.000 baryłek ropy naftowej, bez żadnego uszczuplenia zasobów i bez zanieczyszczenia środowiska.

Mimo, że dostęp do energii geotermicznej mamy najłatwiejszy w Europie, a nasz rodak jest najważniejszym wynalazcą w tej dziedzinie na świecie, wiedza na ten temat i zainteresowanie są w Polsce zerowe. Ale nic dziwnego. Jej pozyskiwanie może doprowadzić do niezależności energetycznej i wiąże się z utratą ogromnych zysków dla niektórych lobby, które mocno zasilają media poprzez reklamowanie się. Może właśnie dlatego ta informacja jest u nas nieobecna. A może najpierw musimy podpisać umowy na elektrownie jądrowe, żeby później zapłacić ogromne kary za wycofanie się z tych „wyjątkowo opłacalnych” i „jedynych zapewniających niezależność” rozwiązań lub dopłacać miliardy do energii.

Rozwiązania takie mogą być stosowane lokalnie, dzięki czemu nie ma strat na przesyłach.
Ponieważ możliwa jest trójgeneracja i system ma niską stałą czasową, można go sprzęgać z pozyskiwaniem znacznie droższej energii elektrycznej (generatory) i cieplnej (pompy hydrosoniczne) z turbin wiatrowych.

Koszt uruchomienia zakładu pozyskującego i przetwarzającego tą energię jest porównywalny do farm wiatrowych w przeliczeniu na jednostkę mocy. Różni się jednak tym, że nie jest zależny od warunków zewnętrznych i może cały czas pracować z maksymalną mocą. Natomiast późniejszy bieżący koszt produkcji energii w tej technologii jest na poziomie poniżej 2 groszy za 1 kWh, a cieplnej znacznie mniej, czym bije na głowę wszelkie inne metody.

Zasygnalizowana technologia ma niewiele wspólnego z popularnymi w mediach, bardzo nisko sprawnymi i kosztownymi przedsięwzięciami związanymi z niskotemperaturową energią geotermalną, opartą na pobieraniu zwykle mocno zasolonych wód o temperaturze poniżej 100 stopni Celsjusza.

Inna z technologii opracowana przez Profesora Żakiewicza umożliwia zamianę węgla na energię bezpośrednio w pokładach, bez emisji dwutlenku węgla na powierzchnię. Metoda ta umożliwia kilkakrotnie większe wykorzystanie dostępnych zasobów oraz po sięgnięcie do tych, które są nieosiągalne lub nieopłacalne – zbyt cienkie, zbyt głębokie, z dużą zawartością metanu, itd.

Dzięki Jego technologiom możliwe było sięgnięcie ponowne do kopalni porzuconych już jako wyeksploatowane z dostępnych surowców, często po wielokroć więcej niż wydobyto wcześniej.

Możliwe i opłacalne stało się sięgnięcie po ciężką ropę pozostałą w złożach po beztroskim i rabunkowym wydobyciu wyłącznie lekkiej frakcji. Opracowane przez niego rozwiązania pozwalają na tanie pozyskanie prawie 85% zamiast dotychczasowych 5% -15% wszystkich frakcji ropy z nowych pokładów i to przy zagospodarowywaniu CO2, którego takim wrogiem jest EU. Nieuwzględnienie tych technologii od początku, powoduje tylko częściowy dostęp lub podraża znacznie pozyskanie pozostałych, często znacznie większych ilości.

Jego technologia podziemnego zagospodarowywania złóż węgla brunatnego, pozwala na uzyskiwanie w pierwszym etapie metanu i ogromnych ilości kwasu huminowego, który w kompozycji z siarką krystaliczną daje znakomity nawóz, zwiększający plony nawet czterokrotnie. W drugim etapie możliwe jest pozyskiwanie bezpośrednio ze złoża energii cieplnej i elektrycznej oraz gazu syntezowego i metanu, bez niszczenia powierzchni i środowiska.

Jego technologia odmetanowania kopalń, nie tylko uratowała życie bardzo wielu górników, ale również pozwoliła na pozyskanie traconego do tej pory metanu.
Rozwiązania dotyczące innych sposobów pozyskiwania siarki zmniejszyły koszty jej wydobycia w niektórych przypadkach nawet dwudziestokrotnie.

Technologia wykorzystująca siarkę do tworzenia powierzchni drogowych umożliwia za połowę dotychczasowych kosztów stworzenie praktycznie niezniszczalnych dróg.

Zupełnie inne podejście do tworzenia narzędzi wiertniczych i uniwersalnych gryzaków, pozwala na wiercenie otworów nawet do głębokości 15.000 m z szybkością nawet powyżej 600 m na dobę, co przynajmniej kilkunastokrotnie przewyższa szybkości dotychczasowych wierceń. Ma to bezpośredni i oczywisty wpływ również na zmniejszenie kosztów odwiertów.

Połączenie głębokiego, suchego pozyskiwania wysokotemperaturowej energii z pokładów skalnych, z równoczesnym zagospodarowywaniem złóż występujących ponad tymi pokładami, pozwala na dalsze zdecydowanie zmniejszenie łącznych kosztów i uzyskanie znacznej synergii dającej bezpośredni, mierzalny i bardzo wysoki zysk nadzwyczajny.

Tania, w pełni odnawialna i czysta energia pozwala również w czwórgeneracji na pozyskiwanie wody zdatnej do picia, w chwilach nadmiaru energii, co niesie szansę że nie będzie wojen o wodę. Daje również możliwość, wraz z pozostałymi technologiami Profesora Żakiewicza i innymi uzupełniającymi na likwidację głodu na świecie.

Business Initiative Directions ocenia wartość Jego patentów i technologii na trzy i pół miliarda dolarów, a zyski dla ludzkości i świata na nieprzeliczalnie więcej.

Nic dziwnego, że prof. dr hab. inż. Janusz Badur tak podsumował opinię do nominacji do Nagrody Nobla:
„Zważywszy na niezwykłe zasługi dla rozwoju nowych, wysoko ekonomicznych technologii wydobycia i konwersji podziemnych zasobów Ziemi, jak również masowe (niekiedy 10-cio-krotne) zwiększenie światowych zasobów energetycznych dzięki wprowadzeniu technologii B. Żakiewicza dla wydobycia surowców ze złóż zdyskryminowanych, gorąco popieram w imieniu swoim i Instytutu nominację Bohdana Żakiewicza do nagrody Nobla w kategorii „Engineering Economy”.”

Piotr Waydel
za:http://www.drogowskaz.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1354:czy-polak-dostanie-dwie-najwaniejsze-nagrody-nobla&catid=53:prospoecznie&Itemid=100093

autor: nana, data nadania: 2010-10-14 22:06:37, suma postów tego autora: 4653

Lepsze coś niż nic.

Przynajmniej swoją działalnością umacnia społeczną wrażliwość na krzywdę innego człowieka ze świadomością jednakże, że zaledwie poszarpuje tym sposobem nogawki kapitału przy samej ziemi. Ważniejsze od tego jest to, że poszukuje skuteczniejszych form o sprawiedliwość społeczną.

autor: steff, data nadania: 2010-10-15 10:07:01, suma postów tego autora: 6626

Przypierdalacze

Odczepcie się mendy od Ikonowicza! Przynajmniej coś robi. Komuś pomógł. Jak będziecie się dziś kłaść, jeden z drugim, to się zastanówcie, co dziś zrobiliście i komu pomogliście.

autor: poziomka, data nadania: 2010-10-15 13:28:12, suma postów tego autora: 576

poziomko,

nie odpowiada mi ten poziom dyskusji. Ogólnikowe obelgi nigdy nie zastąpią argumentów. Napisz, z kim i w jakiej sprawie się nie zgadzasz, wtedy będę mógł zrozumieć coś więcej niż tylko to, że targają Tobą emocje.

Piotr w tym wywiadzie wykonał duży numer. Ogłosił, choć nawet tego nie próbował udowodnić, że klasa robotnicza przeszła do historii. Po drugie wskazał, że jedyną jego istotną motywacją działania jest motywacja etyczna, by nie rzec - terapeutyczna. Z tej perspektywy wszelkie diagnozy polityczne mają minimalne znaczenie, są drugo czy trzeciorzędne. Stąd tak mało jest tu o polityce.

Ciekawe, by rzec symptomatyczne jest coś innego, traktowanie pracy, a w szczególności miejsca pracy jako kosztu. Tak, praca jest kosztem z punktu widzenia kapitalisty, z bezpośredniego punktu widzenia robotnika praca jest zaś jego dochodem. W rzeczywistości pracujący robotnik utrzymuje także kapitalistę. Marks coś tam pisał o wartości dodatkowej, ale kto by to tam teraz pamiętał. Choć akurat Piotr kiedyś bezbłędnie potrafił odróżnić krwiodawcę od krwiopijcy. Smuteczek...

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-15 15:49:56, suma postów tego autora: 1511

a ja Ikonowicza podziwiam, bo On odróżnia chciejstwo od możliwości realnych

by był sens bycia krwiodawcą, musi być i "krwiopijca".

Jeżeli ten gatunek Poziomek nie gryzie, to ja piszę, że rozumiem wzburzenie.

autor: nana, data nadania: 2010-10-15 16:29:06, suma postów tego autora: 4653

Jeden

radny PiS realnie robi więcej dla ludzi niż wszystkie "grupy inicjatywne oddolnych ruchów systemowych".
Może bowiem formułować zapytania wobec instytucji państwowych i składać zawiadomienia o przestępstwie. Ma biuro i finanse na działalność.
Natomiast działacz antysystemoy może co najwyzej pobić się na schodach z komornikiem.

autor: ABCD, data nadania: 2010-10-15 18:45:56, suma postów tego autora: 20871

Z

dodawania pojedynczych działaczy i trzyosobowych ruchów nigdy nie powstanie licząca się formacja.
W ogóle, koncepcja oddolnego budowania lewicy jest mrzonką.
PiS ma poparcie najmniej co trzeciego Polaka oraz patriotycznej i prosocjalnej części Kościoła. Ma też pewne, choćby skromne zaplecze w mediach. A do obalenia reżimu neoliberalnego będzie jeszcze musiał przebyć długą drogę.
Natomiast "oddolni budowniczowie" mogą jedynie zwiększyć liczebność z 9 do 14 i potem znowuż ją zredukować do 8.

autor: ABCD, data nadania: 2010-10-15 18:54:01, suma postów tego autora: 20871

ZABIĆ SIĘ WŁASNĄ PIĘŚĆIĄ?

Przyjechali bracia w neokatechumenacie z Peru do Polski i zoptymalizowali "nurkom" menu. Ale ci woleli schabowe...
To najbardziej efektywny program walki z kapitalizmem, o jakim kiedykolwiek słyszałam.

autor: EB, data nadania: 2010-10-15 18:58:38, suma postów tego autora: 856

./..

Też mnie to zainteresowało, EB.

Zamiast chleba, wprawdzie nie słynne ciastka, ale schabowe ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-10-15 19:50:24, suma postów tego autora: 3566

Winni są "maksymaliści"...

Po kolejnym przeczytaniu tego wywiadu, zastanawiam się do jakich to "korzeni" rewolucjonista powinien sięgać według Piotra Ikonowicza.
Podobno "ortodoksyjni maksymaliści" odpadają...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-10-15 21:13:00, suma postów tego autora: 1212

nana pięknie

pogrąża Ikonowicza, lepiej nawet niż sukurs Ciszewskiego. Chroń się Piotrze, przed takimi sojusznikami!

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-15 21:45:03, suma postów tego autora: 1511

REWOLUCJA CZY REWELACJA (CZYLI OBJAWIENIE)?

Mam nieco doświadczenia z osobami będącymi "na drodze", tj. należącymi do wspólnoty neokatechumenalnej. Nie sądzę, aby ta grupa różniła się od innych grup religijnych, które w swoim czasie usiłowały odrodzić katolicyzm w duchu pierwotnej wiary. W okresie początkowym, kiedy istnieje zapał reformatorski, te grupy są bardzo pociągające dla wszelkich osób wyalienowanych, gdyż dają poczucie wspólnoty właśnie. Jest to bardzo silna grupa wsparcia, która załatwia mnóstwo problemów życiowych swoich uczestników: praca, ubrania dla dzieci, zapraszanie na obiady - pomoc różnego rodzaju. Nie mówiąc już o wsparciu duchowym, które realizuje się na autentycznie wspólnotowych ceremoniach religijnych, jak w wielkiej rodzinie. Jednocześnie są to wspólnoty na tyle niewielkie, że to poczucie więzi może zaistnieć. Nie taka anonimowość, jak w "zasiedziałych" formach Kościoła.
Struktura grupy daje poczucie bezpieczeństwa wszystkim jej uczestnikom, nawet tym, którzy pomagają, co jest niedocenianym problemem w tej materii. Nikt nie jest pozostawiony sam sobie w udzielaniu pomocy, co - jak wiadomo - może wiązać się z niedogodnościami. Struktura grupy daje czyste sumienie, jeśli coś się nie udaje. Albowiem tak naprawdę, to nie człowiek pomaga, ale Bóg, który kocha człowieka miłością co najmniej szaleńczą, więc odpowiedzialność za czyjś los nie obarcza wspomagającego. Wspomaganie nie jest ślepe, czyli beneficjent pomocy nie staje się despotą, który mógłby zniszczyć swego dobroczyńcę. To w ogóle jest cecha charakterystyczna wszelkiej pomocy charytatywnej - beneficjent zna swoje miejsce. Ale też zna swoje prawa w odniesieniu do społeczeństwa, a oparcie we wspólnocie daje mu moc wychodzenia ze swymi roszczeniami wobec służb państwa czy organizacji społecznych. Socjologowie mówią o syndromie wyuczonej niezaradności. Ta cechuje ludzi, którzy nie mają oparcia we wspólnocie. Wtedy bowiem człowiek wstydzi się za siebie, że jest niezaradny, więc raczej się usuwa w cień, niż czegoś żąda. A jak żąda, to z poczuciem winy. Ludzie, którym wpojono, że Bóg kocha ich bezwarunkowo, mają szansę walczyć o siebie, ponieważ czują, że walczą w imię Boże, a nie własne. Zawsze łatwiej. Sami są tylko ślepym narzędziem Bożego miłosierdzia. Sama widziałam skuteczność tej terapii wyrażającej się w przekonaniu, że "mi się należy z tej racji, że Bóg mnie kocha". Aż trudno mi było uwierzyć, ile usług socjalnych jeszcze w naszym pięknym kraju istnieje, chociaż PRL skończył się 20 lat temu. Widziałam na własne oczy, że można się u nas leczyć za darmo. I kto mi wmówi, że w kapitalizmie nie ma darmowej opieki lekarskiej? Nie, są tylko ludzie, którzy nie chcą się pofatygować i o nią poprosić. Bo im korona z głów pospada, czy co? Trochę się upokorzą, ale Bóg przecież uczy pokory...
Załatwienie dopłaty do czynszu... trzeba tylko chcieć i polecić się opiece Boskiej w kontakcie z urzędnikiem. Zapewniam niedowiarków, że urzędas woli pozbyć się takiego neokatechumenalnego petenta, niż mieć do czynienia z jego arogancką pokorą. Sanatorium? Nic prostszego, co roku, w wybranej porze. Zabiegi fizjoterapii? Takoż. Powiem więcej, taka osoba potrafi nawet dać sobie radę z bankiem i z operatorem telefonii komórkowej, potrafi sobie załatwić niespłacalny kredyt i minuty za friko na Wieczność.
Przykro przyznać, ale "rewolucjoniści" nie potrafią nawet załatwić wykreślenia art. 13 z Konstytucji. Ale może nie próbowali grzecznie poprosić. Gdyby nie brakowało im wiary i gdyby mieli swoją wspólnotę, to nie wątpię, że osiągnęliby swój cel. Przecież wystarczy poprosić... Po drugiej stronie też są ludzie. Tacy, jak my.

autor: EB, data nadania: 2010-10-15 21:49:08, suma postów tego autora: 856

Strategia rewolucji

Nawet jeśli przyjąć, że tymi korzeniami jest tylko praktyczny wymiar działalności "od dołu", zetknięcie z "prawdziwymi problemami ludzi" to bez zaistnienia w takich "oddolnym ruchu" w miarę spójnej świadomości społecznej, bez założenia sobie jakiegoś precyzyjnego celu, ludzie i tak prędzej czy później będą odchodzić, bo uznają, ze zostali przynajmniej "na tą chwilę" wspomożeni, podratowani i następnie mogą podziękować, życzyć dalszych sukcesów w działalności. Bez trwałych podstaw i jasno sformułowanych zamiarów wpływania na rzeczywistość polityczno-społeczną, oderwanych od tych czy innych populistycznych dróg na skróty, żadna faktyczna rewolucja się nie dokona.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-10-15 23:56:02, suma postów tego autora: 1212

altstettiner, mocno mnie przeceniasz, Ikonowicz to większy Numer niż się Ci wydaje

i ktoś taki jak ja naprawdę nawet mimo wysiłku nie byłby w stanie choćby Jego wizerunku zadrapać. Bądź uprzejmy pomyśleć realistycznie.

Poza tym zdradziłeś się swoim wpisem z kierunku Twoich myśli. Ja pisząc "krwiodawca - krwiopijca" miałam na myśli honorowe krwiodawstwo jako symbol. A cóżeż Ty sobie przy tym pomyślałeś? - oj, nieładnie!

Ikonowicza szanuję autentycznie. I choć nie ze wszystkim się zgadzam, co On robi, to co to ma za znaczenie? Ważne w tym jest, że On wie, co robi, a nie to, co ja sobie o tym myślę.

autor: nana, data nadania: 2010-10-16 09:35:35, suma postów tego autora: 4653

Księża patrioci...

Zastanawiam się, która część Kościoła w PL jest "prosocjalna". Którego ze współczesnych księży można porównać np. do Eugeniusza Okonia, który kolegom po fachu wytykał, że wspierają szlachtę, obszarników i "okradał dwory i sklepy Panów". Czyżby księża współcześni rezygnowali z hojnego ich obdarowywania włościami przez państwo?

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-10-16 13:48:03, suma postów tego autora: 1212

Myśle że Ikonowicz odwala dobrą robotę

stąd oburzenie różnych Kotarskich, alstettinerów itd... Szkoda tylko że takich ludzi tak mało.

autor: Wielki Czarny Ojciec Demokracji, data nadania: 2010-10-16 14:11:23, suma postów tego autora: 316

altstettiner

To nie jest żaden duży numer, to już rzeczywistość.
Kategoria klasy robotniczej mocno się zestarzała, a robotnicy jako grupa społeczna z kilku powodów straciła swoje znaczenie jako siła zdolna coś zmienić. Moim zdaniem traci także na znaczeniu przeciwstawienie:
robotnik (wyzyskiwany) a fabrykant (wyzyskiwacz).
Przeciwstawienie to w dzisiejszej rzeczywistości przechodzi na wyższy poziom ogólności i powinno brzmieć:
Kapitał a praca.

Co do polityki:
prof. Rychard:
*To wręcz banał, ale nasza polityka poza banał nie wychodzi i tak ją trzeba opisywać*

Sierakowski twierdzi, że żyjemy w czasach postpolityki, a ważna jest odpowiednia metapolityka, którą trzeba prowadzić.

Jan Rylew:
Metapolityka w postpolityce to jest to
co czyni tło.
I przyjdzie czas gdy z tła wyjdą miliony
ludzi świadomych.
I pójdą do przodu szeregami
(I zarzucą prawicę czapkami:)

Ja do tego mogę tylko dodać:
Świadomość społeczna to powszechne uświadomienie sobie
przez ludzi własnego człowieczeństwa.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-16 14:13:18, suma postów tego autora: 2307

Nie idzcię tą drogą

Tacy ludzie jak Piotr Ikonowicz są na rękę burżuazyjnemu establishmentowi. Te różne KSSy sprzątają to co nabrudzi kapitalizm (bezrobocie, bezdomność, patologie). Niestety ale radykalna lewica dzisiaj to nie destruktorzy ale służby sanitarne kapitalizmu.

autor: mlm, data nadania: 2010-10-16 14:36:54, suma postów tego autora: 4284

nana

Dzięki za ciekawy link.
Nic nie słyszałem dotąd o tym człowieku.
Ciekawe, ilu jest genialnych ludzi prawie nie znanych i dlaczego tak się dzieje.
Jestem sceptyczny co do tego jakie to korzyści społeczne przyniosą jego odkrycia. Znałem kiedyś w Polsce p.Kowalskiego, który wykonał osprzęt do samochodów
(wtedy Fiat 125p i Polonez) dzięki któremu samochody te zużywały o 50% mniej paliwa. Wiem, że w końcu nic z tego nie wyszło, a teraz firmy samochodowe wykorzystują podobne urządzenia.
Nie próbuję także utylizować faktu, że pochodzi z Polski. Może tylko to, że nauka w PRLu nie stała na tak niskum poziomie jak się to dzisiejszym zmanipulowanym propagandą antyPRLowską ludziom wydaje.

Moja główna refleksja jest taka, że nawet największe odkrycia naukowe nie muszą przynosić korzyści społecznych, służąc w tym systemie w pierwszej kolejności jako multiplikator zysków dla byznesu.

Potrzebujemy obok wynalazców nowych technologii także wynalazców systemu społecznego, który pozwalałby na na wykorzystanie tych technologii i zasobów dla dobra wszystkich.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-10-16 16:29:35, suma postów tego autora: 2307

Adrem63, jakoś tak to od wieków wychodzi, że prości ludzie muszą się męczyć

a wszelkie ułatwienia są przed społeczeństwem ukrywane. Teraz jest trochę łatwiej, bo internet pozwala na nagłośnienie ciekawych projektów. Ludzie wiedząc o nich powinni się domagać wprowadzania ich w życie. Chwilowo ludzie mają zaszczepioną niemoc w świadomości, ale to się zmienia. W masie stanowimy realną siłę. Drobny problem w postaci ustalenia wspólnego celu też rozwiąże się z czasem.

Ikonowicz robi dobrą robotę. Nie ma powodu poświęcać ludzkich egzystencji tylko po to, by udowodnić, że kapitalizm to system nieludzki. Gdybym miała problemy z eksmisją, to też chciałabym, by ktoś jak Ikonowicz mi pomógł. I nie obchodziło by mnie, czy kapitalizm jest temu winien, czy nie. Teraz zima idzie i nie można marnować czasu na wyczerpujące i z niewiadomym wynikiem działania polityczne, lecz w miarę możliwości dać ludziom wymierną pomoc.

autor: nana, data nadania: 2010-10-16 17:27:39, suma postów tego autora: 4653

DZIKI LOKATOR

"Utrzymanie miejsc pracy w przemyśle ciężkim jest balastem" - po tym podpisać mógł się nie tylko Piotr Ikonowicz, przede wszystkim Margaret Thatcher.
Ziętkowi nie przeszłoby to jednak, Zbyszku, nawet przez gardło. "Historyczny relikt" zrzeszony w WZZ "Sierpień 80" mógłby mieć mu to za złe. Ikonowicz, jako dziki lokator w ruchu robotniczym, może sobie na wszystko pozwolić. Tak mu się przynajmniej wydaje. Wystarczą zaklęcia:
"Wbrew dogmatycznemu doktrynerstwu trzeba szukać platformy jednoczącej wszystkie grupy społeczne, których byt zagrożony jest monopolem korporacyjnym. Wiele małych firm rodzinnych to już dawno samo wyzyskujący się proletariat, chociaż zachowujący drobnomieszczańską, często reakcyjną świadomość, przekonania i uprzedzenia. Kupcy bazarowi i chodnikowi, drobni sklepikarze, rodzinne, niewielkie firmy budowlane, rzemieślnicze, turystyczne, usługowe to naturalni sojusznicy świata pracy w walce z panoszącymi się koncernami, które uzyskując wpływy polityczne w samorządach i w parlamencie eliminują i skazują na wegetację tych, którzy uwierzyli w kapitalistyczny mit self-made-mana" (Piotr Ikonowicz "Jak budować lewicę").
Na tyle skuteczne, że "Władza Rad" - ustami Krzysztofa Wójcickiego - zaprasza go nawet do Polskiej Partii Pracy.

autor: BB, data nadania: 2010-10-16 20:17:37, suma postów tego autora: 4605

DRUGIE DNO

"W latach 80-tych wszyscy fotografowali się ze stoczniowcami w kaskach. Panował ogólny zachwyt klasą robotniczą, były filmy o robotnikach, Sierpień `80, na topie był "Człowiek z żelaza". I potem zaorano przemysł. Postanowiono to zrobić w wyniku transformacji. A dokończono całkowicie w ramach unijnego podziału pracy, gdzie mamy być raczej tymi, co sprzątają, niż tymi, co produkują. W związku z tym znaczenie ekonomiczne klasy robotniczej spadło. Ona jest reliktem, w sensie historycznym. Zwróćmy uwagę, że kiedy ruch robotniczy był w natarciu, to robotnik był awangardą rewolucji przemysłowej, która oznaczała postęp. W tej chwili utrzymywanie miejsc pracy w przemyśle ciężkim jest balastem".

Wypowiadając tak "głębokie" myśli, Ikonowicz zapewne zakłada, że nie ma odwrotu od deindustrializacji kraju. Słuszność tego przypuszczenia potwierdza zwrot "dokończono całkowicie". Stąd już tylko krok od stwierdzenia, godnego "Krytyki Politycznej", o przejściu Polski do fazy postindustrialnej. Tymczasem nawet PAN-owski Komitet "Polska 2000" wskazuje na konieczność reindustrializacji i odbudowy przemysłu ciężkiego.

autor: BB, data nadania: 2010-10-16 21:33:20, suma postów tego autora: 4605

Jaka reindustrializacja?

Potrzeba reindustralizacji itd.? A kto w tym kraju przejmuje się jakimikolwiek potrzebami?
W maju otwiera się przed nami najwiekszy europejski, i co ważne cywilizowany, rynek pracy - Niemcy. Ja juz może za stary na to jestem. BB też na pewno więc jeszcze majaczy o jakimś przemyśle ciężkim i wielkoprzemysłowej klasie robotniczej. Młodzi nie słuchajcie starych.
Wyjeżdżajcie póki jeszcze granic Polski nie zamknięto by zatrzymać siłą niewolników, jak już zacznie się prawdziwy exodus. Powiem jak ojciec do syna w filmie "300 mil do nieba" o czasach stanu wojennego - Wyjeżdżajcie i nigdy tu nie wracajcie! To jest przeklęty kraj, czarna dziura w sercu Europy. Budujcie Europę w Niemczech, Anglii, Francji... gdziekolwiek, a swoich dzieci nawet polskiego i tej jego chorej historii nie uczcie. Po co im ten garb? Po prostu żyjcie szczęśliwie tam gdzie może Wam być lepiej, macie przecież tylko jedno życie i nie warto go marnować w tym przeklętym kraju. Tu każdy wysiłek jest marnowany i nigdy nie będzie lepiej. W ostateczności najwyżej się tu wszyscy pozarzynamy. Ale tu nigdy nie powstanie nic wartościowego.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-16 23:39:45, suma postów tego autora: 6205

krótkie korekty

- Włodku, zgodzę się że Piotr przejmuje retorykę Iron Lady, jednak stawia go to na prawo nie tylko od PPP. Takich głupot nie wygłasza jednak dziś nie tylko SLD ale nawet PiS, zostawiając to PO, UPR, TVN24, TVN CNBC.

Ikonowicz popada w swych wypowiedziach w kolejne niedorzeczności. Skoro klasa robotnicza jest tylko reliktem to powstaje pytanie, jaka grupa społeczna jest dziś nośnikiem postępu społecznego? Drobnomieszczaństwo, kupcy bazarowi i chodnikowi, drobne firmy budowlane? Jeśli zaś to drobnomieszczaństwo jest naturalnym sojusznikiem klasy robotniczej to co z tego wynika? Kto ma być hegemonem tego sojuszu? Drobnomieszczaństwo z jego, jak przyznaje Piotr, reakcyjną świadomością a proletariat ma je wspierać, by mogło podejmować heroiczną walkę o restaurację mitu self made mana? Zresztą po kiego czorta drobnomieszczaństwu taki sojusznik, który jest reliktem, przecież łatwiej jest w tym celu wziąć udział w jakimś konkursie typu "Mam talent", "Idol" czy coś w tym niewyszukanym guście!

Jeśli istnieje problem świadomości zacofanej i reakcyjnej, który dostrzega nawet Piotr, to jak go rozwiązuje? Przychodzi ekipa z neokatechumenatu i ma swoje zdecydowane poglądy na temat obecności krzyża w państwowych urzędach i w szkołach. Piotr też je ma, zupełnie inne, ale jak mówi "ma je osobiście", nie wychyla się, nie głosi ich nawet w swojej Kancelarii. Płaci taką cenę za lepsze funkcjonowanie KSS. Lepsze, czyli jakie?

Co do roli klasy robotniczej we współczesnym świecie - dwa obrazki. Czy Chiny stały się drugą potęgą gospodarczą świata ze względu na wzrost produkcji przemysłowej czy ze względu na coś innego, powiedzmy tego, że mają najzmyślniej urządzoną giełdę w Szanghaju i nagle wszyscy inwestorzy ją polubili?
Czy mój rodzinny Szczecin stał się w ciągu ostatnich 20 lat w świadomości swoich mieszkańców "wsią z tramwajami" wskutek upadku przemysłu i redukcji zatrudnienia czy z jakichś innych, metafizycznych powodów?

Nana poruszyła przypadkiem, zapewne niestety nieświadomie kluczową etycznie kwestię, pisząc "Nie ma powodu poświęcać ludzkich egzystencji tylko po to, by udowodnić, że kapitalizm to system nieludzki." Otóż rewolucjonista poświęca swoje życie temu, by nie tylko udowodnić, że kapitalizm jest systemem nieludzkim, bo tego nie widzi tylko głupi lub lub zainteresowany, ale by kapitalizm zlikwidować...

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-17 08:38:22, suma postów tego autora: 1511

WIATRY HISTORII

Dla sierpimłota Polska jest takim heglowskim przykładem narodu niehistorycznego, a po engelsowsku mówiąc - straconego. Jak spojrzeć na historię Polski, to można faktycznie powiedzieć, że od czasów nowożytnych mijamy się z tendencjami historycznymi. Problem w tym, że kiedy mówimy o tendencjach historycznych (które są dynamiczne), to ten sam sierpimłot zaczyna rzucać na nas anatemy z punktu widzenia zdroworozsądkowego, który właśnie jest wynikiem tego syndromu charakterystycznego dla narodów mijających się z nurtami historycznymi. Strategie poruszania się w sytuacji, kiedy widzi się wyłącznie czubek własnego nosa (nakierowanego na zapach, jaki wydaje obiad) i ta, która kieruje się perspektywą globalną, różnią się od siebie zasadniczo.
Faza uprzemysłowienia, poza wszystkimi okropnościami, jakie ze sobą niesie, miała znaczenie organizujące organizm narodowy i w przypadku "narodów historycznych" tę rolę odegrała w sytuacji, gdy znaczenie straciły inne więzi, stając się albo symbolicznymi, albo wspomagającymi ów nowy proces narodotwórczy. Rynek międzynarodowy i międzynarodowy kapitalistyczny podział pracy ma w sobie potencjał stworzenia nowego poziomu organizacji stosunków międzyludzkich. Po początkowej fazie imitowania rozwoju przemysłowego, pojawia się możliwość samoograniczenia tej tendencji rozwojowej pod warunkiem, że nowy, przemysłowy sposób organizowania wymiany z przyrodą stanie się wspólnotowy, a nie oparty na indywidualnym przywłaszczaniu efektów pracy społecznej. To znaczy może tak się stać, ale nie jest to "konieczność dziejowa". Należy o to walczyć. Można powiedzieć, że możliwości techniczne są tak wielkie, że moglibyśmy spokojnie zorganizować życie na planecie w sposób wygodny, gdyby nie dążenie do maksymalizowania zysków indywidualnych, które komplikuje wykorzystywanie osiągnięć technicznych. Ci, którzy spieniężają owe wynalazki chcą sobie zapewnić wygodne życie i być utrzymywanymi przez resztę społeczeństwa. Ale przecież ten sam sierpimłot i ogół socjaldemokratów uważa prawo do indywidualnego korzystania z efektów "pracy własnych rąk i umysłu" za niezbywalne prawo, które chciałyby Człowiekowi odebrać te wredne komuchy.
Tendencje rozwojowe toczą się niezależnie od ludzkiego chcenia, ale nie niezależnie od tego, jak człowiek postępuje. Jeżeli współczesny kapitalizm gwałci możliwości tkwiące w rozwoju choćby przemysłu (nikt nie mówi, że ma to być rozwój wyglądający wciąż tak samo), to należy to widzieć i analizować, a nie popisywać się histerycznymi reakcjami na to, że niewdzięczni ludzie nie chcą słuchać pretendentów do Nobla. Rozgoryczenie i mizantropia są reakcją obronną organizmu. Szkoda tylko, że tego typu reakcje są strategią przerzucania swojego gówna na innych zamiast wziąć się za siebie i zmienić, np. dietę - bo nastrój sierpimłota nasuwa mi przypuszczenie, że ma rozwaloną śledzionę albo wiatr wątroby:)

autor: EB, data nadania: 2010-10-17 09:06:27, suma postów tego autora: 856

altstettiner

To są jakieś interpretacyjne brednie, które w praktyce prowadzą na manowce. Siedząc w swoim getcie w 10 osób nikt niczego nie zmieni ani nie obali. To co się mówi musi chociaż na początku być dostosowane do możliwości odbioru tego kto ma na ten komunikat odpowiedzieć, np. zasilając swoją osobą ruch, utożsamiając się z tym ruchem. Po to, żeby mieć wpływ na czyjąś świadomość należy z tym kimś zawiązać dialog. Dialog jest procesem i powiedzmy, że w ramach udziału w jednej organizacji społecznej może trwać tyle lat, ile istnieje organizacja i ile dana osoba w tej organizacji uczestniczy. Oczywiście nikt nie nawiąże dialogu z kimś kogo uważa za pacjenta szpitala psychiatrycznego. Jeśli więc nie chcesz wymieniać myśli tylko z BB, to lepiej opracuj taki komunikat, który w jakimś dającym się przewidzieć czasie spowoduje, że będziesz miał do kogo mówić, a to mówienie będzie się wiązało z wpływem na rzeczywistość i dalszą radykalizacje poglądów ( może) nie tylko wewnątrz twojej małej grupy. I tak interes korporacji jest sprzeczny z interesem nie tylko robotnika, ale także w ogóle tych 60 % co zarabiają albo 1500 albo poniżej. Czy da się tej grupie powiedzieć to dzisiaj od razu? Tak da się. Ale to dla ciebie za mało? Trzeba zrobić znowu to co już 1000 razy nie wyszło. I więcej, na tym polega geniusz tej strategii, którą się stosuje 1000 razy i od 20 lat za każdym razem nie wychodzi, że strategia ta jest niezmienna. Brawo!

autor: A.N., data nadania: 2010-10-17 10:08:18, suma postów tego autora: 407

już poziomce zwróciłem uwagę, że

obelgi nie zastępują argumentów, więc dlaczego muszę to z przykrością przypominać A.N?
Nie mów nic o dialogu i wpływaniu na świadomość innych ludzi, skoro Piotr już przyznał, że w sprawie krzyża wobec neokatechumenów milczy? W ilu jeszcze sprawach tak znacząco milczycie? Przedstawisz jakąś nową definicję dialogu, w której milczenie jest prowadzeniem misternej debaty? Milczenie Piotra przyjąłem jako fakt, żadna interpretacja tego nie zmieni. Z pacjentami też można nawiązać dialog, ale trzeba odważyć się mówić. Zgoda, że wszystko wymaga czasu, ale czy stać kogokolwiek na to, żeby ten czas trwonić?

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-17 11:06:37, suma postów tego autora: 1511

Altstettiner, ależ oczywiście, że należałoby obalić kapitalizm!

Kto jednakże miałby to zrobić? Każdy bardzo ceni sobie własne życie i nie chce go narażać. Wciąż tu i tam pojawia się jakiś "przywódca" gotów "poprowadzić do boju", z tym, że on sam do tego boju nie idzie, bo przecież "dowodzi" i na śmierć wysyła innych. Ludzie przynajmniej już to zrozumieli, że nie ma powtórki z życia. Czują potrzebę rozwiązania problemów w inny sposób. Ci, którzy "walczą z kapitalizmem" nazywani są dziś złodziejami i bandytami. Fakt, że okradają i zabijają najsłabszych, ale to przecież zrozumiałe - jakiś instynkt samozachowawczy ma przecież każdy z nas.
Co do klasowości, to jest w tym taki niewielki felerek: w momencie, kiedy robotnik ma lepszą pracę, np. tzw. pracę umysłową, natychmiast robotnikiem być przestaje. Jak więc to rozwiązać? - robotnik ma walczyć o to, żeby mu było lepiej, żeby miał lepszą pracę i się tak nie męczył, a jednocześnie ma zostać robotnikiem i ma się dalej męczyć, bo gdy tego nie robi, to robotnikiem już nie jest. O co więc i jak ma ten rzeczony robotnik walczyć? Czy ktoś za niego ustali granice bycia-przestawiania być robotnikiem? W tej chwili ludzie chcą zarabiać tyle, by im starczało na opłaty bieżące oraz na wydatki związane z kształceniem dzieci, ubranie sezonowe oraz wypoczynek. Jest im obojętne, kto im płaci. Jak ich przekonać, że mają oni czuć jakąś więź klasową, w sytuacji, gdy oni odczuwają jedynie więź z takimi, co mają mniej więcej tyle samo, co oni, a pragną mieć tyle, co mają ci o szczebel od nich wyżej?
Wszędzie można być albo rzemieślnikiem, albo artystą. Artysta - szewc zrobi doskonałe buty. Artysta - piekarz bułki takie, że niebo w gębie. Kapitalizm wymusza na ludziach bycie byle jakimi rzemieślnikami, a na realizację własnych upodobań i talentów miejsca nie ma. W sumie więc kapitalizm nie jest żadnym systemem, który popycha ludzi naprzód, lecz jest systemem, którzy utylizuje materiał ludzki w celu zniewalania ludzi właśnie materializmem. Ja będąc np. szewcem nie walczyłabym o żaden awans klasowy, lecz o to, by mieć dobre drewno na kopyta, móc kupić starannie wyprawioną skórę za przystępną cenę i mieć klientów, którzy moje wyroby kupią za takie pieniądze, za które będę mogła żyć.
Obecnie uczestniczymy w chocholim tańcu i każdy każdemu usiłuje coś tam wyrwać nie zauważając, że w tym momencie nam samym też coś tam ktoś wyrywa i to wyrwane nam jest za każdym razem większe od tego, co możemy my sami komuś wyrwać. I co najśmieszniejsze - każdy tak ma. To taka aktualna paranoiczna zabawa w "podróż do Jeruzalem" (nie wiem jak to się nazywa po polsku), gdzie za każą rundą ubywa krzesełek, odpadają uczestnicy gry i w końcu zostanie jedno krzesełko i jeden uczestnik. Będzie on co prawda miał na czym siedzieć, ale będzie sam, samiusieńki i od tego momentu zabawiać się będzie musiał tylko sam ze sobą. No, chyba, że ludzie się opamiętają i zrozumieją, że jesteśmy wszyscy od siebie nawzajem zależni. Nie ma wśród nas ludzi zbędnych, ludzi niepotrzebnych. To nasze życie zorganizował nam ktoś na wzór makabrycznej zabawy, ale przecież już o tym wiemy i nie musimy w to grać. Możemy sobie wymyślić nową grę, w której będzie rola dla każdego. Przecież to tylko od nas zależy.
Piotr Ikonowicz to najwyraźniej już od dawna wie. I "gra" w tą nową grę z tymi, którzy rozumieją zasady tej gry i w niej dobrowolnie uczestniczą z pożytkiem dla każdego.

autor: nana, data nadania: 2010-10-17 12:46:07, suma postów tego autora: 4653

nana, proszę, nie męcz się

i nie próbuj opisywać zjawisk, których zupełnie nie rozumiesz i swoim żałosnym zdrowym rozsądkiem nie ogarniesz. Małym pocieszeniem jest to, że nie jesteś tu jedyna. Brak znajomości dziejów ruchu robotniczego i wymagań, jakie stawiają sobie rewolucjoniści ani Ciebie ani nikogo tu nie tłumaczy. Dla wyjaśnienia dodam, że omawiamy tu przypadek człowieka, który nie tylko kiedyś, będąc dzieckiem siedział na kolanach Che, ale wiele na szerokim świecie widział i nie raz wielu ludziom przewodził. Dlatego Twoje amatorskie, w gruncie rzeczy neoliberalne, indywidualistyczne - sam nie wiem, jak to delikatnie powiedzieć - wynurzenia o roli przywódców i o strukturze klasowej są tutaj nie tylko śmieszne ale wręcz ubliżające. Twoja życiowa mądrość ogranicza się do tego, że nade wszystko należy cenić własne, niepowtarzalne życie, pomagać ludziom w granicach rozsądku, nie kłócić się z nimi, może sami zmądrzeją, może kiedyś ten okropny kapitalizm upadnie. Tak zrozumiałaś przesłanie Piotra. Tragedią Piotra byłoby to, że zrozumiałaś je właściwie...

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-17 13:25:10, suma postów tego autora: 1511

Z NASZYM ZDROWIEM PSYCHICZNYM JEST OK

Bardzo się mylisz, A.N. Fakt, już 20 lat temu nasza grupa powtarzała to, co mówiła od początku lat 80-tych, a mianowicie, że kapitalizm nie przynosi ludziom nic dobrego. Byliśmy, oczywiście, pacjentami szpitala psychiatrycznego dla takich ludzi "reżimu", jak M.F. Rakowski, i dla takich rewolucjonistów-opozycjonistów, jak Piotr Ikonowicz, który nie widział nic złego w tworzeniu możliwości dla rozwoju prywatnej własności środków produkcji w tamtej sytuacji. Tzn. w sytuacji, kiedy do ludzi mogły trafiać inne, komunistyczne argumenty, ale co? były "niepragmatyczne"? A z Sejmu to można było akurat upowszechniać takie poglądy?
Wybacz, ale opinia, że taka np. "społeczna gospodarka rynkowa" nie jest gospodarką kapitalistyczną, albo co prawda kapitalistyczną, ale bez złych ("korporacyjnych") stron, bo ma "ludzką twarz", nie wydawała nam się nigdy opinią sensowną. Jeżeli naszemu brakowi skuteczności działania przeciwstawiasz pragmatyczną skuteczność Piotra Ikonowicza, to wybacz, ale strzelasz sobie (i jemu) w kolano.
Nie w docieraniu do robotników leży problem, ale w tym, że tzw. kadra lewicowych radykałów wyznaje poglądy, które stoją w sprzeczności z interesami robotników. Nieważne jakie mają na to argumenty: nieistnienie klasy robotniczej czy pasożytniczy charakter tej klasy w przeciwieństwie do głównych wytwórców wartości dodatkowej, jakimi są wszakże inteligenci. Wasze obawy o możność docierania do ludzi pracy bierą się stąd, że nie chcecie zetrzeć się frontalnie z poglądami antyrobotniczych ideologów, którzy w tym kraju od 20 lat robią ludziom wodę z mózgu. Boicie się, że wyzwą Was od psycholi? Poglądy sprzeczne z własnym interesem klasowym właśnie prawicowi ideologowie i ich pseudolewicowe przydupasy narzucili robotnikom. I dziś ta pseudolewica odnosi się z szacunkiem i nabożnym lękiem do bredni, jakie sama pomagała upowszechniać w swoim czasie. Trudno się im zresztą dziwić. Dziś Ikonowicz chce uchodzić za "co najmniej komunistę" i może to Ciebie w nim pociąga, ale wyobraź sobie, że drogę korporacjom to on własnoręcznie pomagał torować. Ideowo. Pragmatycznie. Więc dziś nam nie bajdurzcie o szpitalach psychiatrycznych, bo jeśli takie określenie okazuje się wspólnym mianownikiem dla Was, dla "postkomuny" i dla liberałów, to ten wspólny mianownik świadczy o Was, a nie o nas.

autor: EB, data nadania: 2010-10-17 13:14:56, suma postów tego autora: 856

Altstettiner, skoro już wytłumaczyłeś, czego ja nie rozumiem,to czas na to, byś napisał co rozumiesz

Ty sam. Usadawianie się w cieniu wielkich nazwisk nie czyni nikogo wielkim.
Co Ikonowicz rozumie, to Ikonowicz rozumie. Co ja rozumiem już wyjaśniłeś - czy ma to cokolwiek z prawdą wspólnego to inna kwestia; poza tym nic nie świadczy o mnie to, co Ty wyjaśniasz - obojętnie jak się starasz, lecz jest to świadectwo Twojego stanu umysłu. Więc jaką to rewolucję chcesz robić z ludźmi, którzy nie są nią zainteresowani? Wyciągasz jakieś przedwczorajsze pomysły i wydaje Ci się, że dziś mają one jeszcze jakiś sens. Otóż nie mają. Jeżeli życie ludzkie, godne życie ludzkie, nie jest najwyższą wartością, to po co komu jakaś rewolucja? - zginąć można i w wypadku drogowym, a czasem pozostała rodzina ma z tego jeszcze odszkodowanie. Nie musisz rozumieć, o czym mówię. I nie masz powodu zmuszać mnie, bym przyjęła Twoje stanowisko w jakiejkolwiek sprawie.
Gdyby Ikonowicz stosował Twoją receptę na życie, to nie pracowałby dla wyrzucanych z domów lecz "bohatersko" siedział w więzieniu. Mówię Ci jeszcze raz: Ikonowicz jest mądrzejszy niż mógłbyś podejrzewać. Mądry człowiek dziś buduje na jutro. Głupi człowiek dziś burzy co jest, a o budowanie ma nadzieję kazać martwić się innym kiedyś tam.
Według mnie nie jesteś nawet szczątkowym materiałem na rewolucjonistę. Teorie, o jakich czytałeś, zrozumiałeś przeto po swojemu, przypuszczalnie siedząc wygodnie w fotelu przy kawce. Ktoś, kogo życie przetrzepało solidnie nie szasta czyimś życiem, a swoje szanuje także. U Ciebie tego nie widać.

autor: nana, data nadania: 2010-10-17 16:30:40, suma postów tego autora: 4653

E.B.

Byłam niedawno na spotkaniu na którym przeważały osoby pracujące na robotniczych stanowiskach pracy. Dotychczas nie mieli wiele wspólnego z radykalną lewicą. Kiedy mówisz do nich, że to państwo jest przeciwko nim, że pensje systematycznie i drastycznie od lat maleją a zyski korporacji rosną, że wyraźnie widać, że zyski korporacji rosną kosztem płac, a jednocześnie korporacje nie płacą, albo płacą niskie podatki, więc w budżecie państwa nie ma pieniedzy na pomoc społeczną, służbe zdrowia, edukacje, kulturę- wszyscy sie z tym zgadzają. Kiedy mówisz, że ten system jest globalny - z tym wszyscy się zgadzaja. Wystarczy jednak, że ktoklowiek zaczyna mówić np. o dyktaturze proletariatu to oni mówią, że to jest wariactwo albo strata czasu. w powyższym poście nie wyrażałam swoich poglądów. Uważam, że warto skonfrontować Was z tym faktem. Komunikat, który sie artykułuje na zewnątrz ma czemuś służyć. Nie jest skierowany do środowisk radykalnej lewicy, bowiem te środowiska nie mają świadomości sformatowanej przez neoliberalizm. Po co przekonywać przekonanego? Chodzi o to, żeby w końcu zmienić system. To jednak trzeba mieć z kim zrobić. Paradoks polega na tym, że z tymi, z którymi jutro będzie można zmieniać system, dzisiaj jeszcze nie można nawet o tym rozmawiać. Jeśli nie będziesz z nimi prowadzić dzisiaj dialogu, w taki sposób, w jaki to jest możliwe, żeby ciebie słuchali, to jedynym dostępnym sposobem myślenia o rzeczywistości będzie przekaz TVN-u. A TVN nadaje co dziennie, przez wiele godzin. Czy ty naprawdę sądzisz, że ludzie przyjmą gotowe rozwiązania zanim sami sie zorientują, że one mają sens?

autor: A.N., data nadania: 2010-10-17 21:04:20, suma postów tego autora: 407

nano,

rozumiem, że po długoletniej walce rewolucyjnej, podobnie jak A.N. postanowiłaś już się nie szastać. Pogratulować wyboru.

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-17 23:44:26, suma postów tego autora: 1511

A.N.

Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby powoływanie się na dyktaturę proletariatu było hasłem popularnym, to Piotr Ikonowicz na pewno by się nim posłużył. Ale nie jest i nie ma doprawdy potrzeby kończyć pogadanki o korporacjach krótkim kursem o dyktaturze proletariatu. Przyjęliśmy do wiadomości, że Piotr już sprawdził kwestię popularności tego terminu negatywnie. Ograniczamy się do podkreślania, że my jesteśmy zwolennikami tej koncepcji, chociaż jest niepopularna.

autor: EB, data nadania: 2010-10-17 23:46:53, suma postów tego autora: 856

E.B.

Ja za to sądzę, że w ten sposób nigdy nie będziecie mieli wpływu na nic. Dialog jest procesem, ale najpierw trzeba zacząć go prowadzić. Mówienie rzeczy, które powodują, że ludzie wychodzą z sali kończy dialog i nikogo o nic nie wzbogaca. Spokojnie da się przewidzieć, że rzetelna analiza systemu zaowocuje dojściem do wspólnych wniosków. Nie można jednak tego etapu przeskoczyć. A wy to właśnie proponujecie.

autor: A.N., data nadania: 2010-10-18 09:59:19, suma postów tego autora: 407

tu nigdy

nikt na nic nie będzie miał wpływu. Nie tylko BB ale i Ty AN. Różnica między Wami jest taka, że Wy robicie chociaż coś pożytecznego. Na równi jednak z tymi co sadzą drzewa, spychają wieloryby do morza, zbierają śmieci w lasach w ramach miedzynarodowego dnia Czystości Świata, czy też pomagają starszej sąsiadce wynieść śmieci.
Wpływ Wasz na rzeczywistość polityczną jest dokładnie taki sam. EB i BB są tylko bardziej żałośni bo pohukują z szafy, choć nikt ich w tej szafie nie zamknął - sami zamknęli się od środka. Efekty zaś Waszej, podkreślam, pożytecznej pracy, nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość polityczną i społeczną. Tak tak wiem, ruch urośnie to wtedy będziecie mieli;-)
A jak nie urośnie? To i tak nic nie odbierze Wam uznania za te jednostkowe realne zywcięstwa. Duet BB jest w gorszej sytuacji, bo jeśli rewolucji nie będzie i nie zapanuje dyktatura proletariatu, której są wierni choć jest niepopularna ;-) jak kapitan Titanica, wszystko co robią przez lata można o kant czterech liter potłuc. Na nagrobkach im zaś napiszą - byli wierni dyktaturze proleteriatu.
Innych zachęcam do odkładania na bilet lotniczy i jak najszybszą ucieczkę stąd. W maju szykuje się duży exodus ze względu na nowe rynki, które się przed nami otwierają. Kto pierwszy ten lepszy i lepsza praca. EB też wyjedźcie z tą swoją wiernością, bo tam na Zachodzie też lepsze warunki dla takich idei. Tu nie ma już nic.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-18 11:33:06, suma postów tego autora: 6205

SPOKO

A.N., jak widać, dla sierpimłota nasze wysiłki są tylko różnymi gradacjami bezradności. Jeżeli jednak odrzucić ze swojego myślenia kategorię parcia do "wpływu na cokolwiek", która raczej sugeruje, że ważna jest możliwość wpływania przez konkretny PODMIOT na "cokolwiek" (co pięknie upostaciowuje się w indywidualistycznej charyzmie Waszego lidera), to pojawia się kategoria docierania do PRAWDY, walki o jakąś RACJĘ, czyli wagi nabiera to "cokolwiek" kosztem tego, "kto". Nie łudzę się, że do na wskroś pragmatycznej koterii dotrze "cokolwiek" z tego niepragmatycznego rozumowania. Zabiegając o wpływ, tracisz wpływ. Dlatego nieważny wpływ, ważna słuszność i tylko to mnie tu interesuje.

autor: EB, data nadania: 2010-10-18 14:16:41, suma postów tego autora: 856

Tak

w obu wypadkach jest to bezradność i zupełnie jej niedostrzeganie przez Was. A do Twojego nagrobka, jak już AN czy Ikonowicz przyznają Ci rację zrobi się erratę, napiszą Ci - miała rację. Nie wiem jaki bedzie miało to wpływ na eksmitowanych, bezrobotnych, bezdomnych czy głodne dzieci. Chyba raczej niewielki.
Co jest ważniejsze? Prawda czy człowiek? Dla Jarosława Kaczyskiego podobnie jak dla Ciebie jest to Prawda. Tylko nie wiadomo czyja jest prawda a czyja gówno prawda. Zresztą nikogo to już w tym chorym kraju nie interesuje. Odpowiedź na to pytanie dla człowieka, który jutro wstaje o 5, by wsiąść do bagażnika busa i tak jest bez znaczenia.
Z działań KSS są jakieś efekty. Prawda, że w ramach systemu, ale to działka, którą nikt inny w systemie nie chce się zajmować. Dobrze, ze ktoś to robi. Czy to jest ruch? Wątpię. Podejrzewam, że jeśli jutro Ikonowicz stwierdzi, że ma już tego dość i postanowi dla odmiany coś zrobić dla swojej emerytury, w tym samym dniu "ruch" się zakończy.
A jaki jest efekt Twoich działań? Pomińmy to ile tekstów na dyktaturze.info, bo to nie ma żadnego znaczenia. Moze dla innej sekty, kto kogo przegada. Kto z Was ma rację w temacie wyższości świąt wielkiej nocy nad tymi narodzenia bożego. Co zostaje? Czy poza nagrobkiem zasłużysz sobie na miano Ewy Balcerburg? Myslę, że nie. Nic z tego nie zostanie. Ikonowicz mimo wszystko coś wie o problemach ludzi i coś dla nich robi. Bo jest wariat? Bo mu na własnym życiu nie zależy? Bo tak ma? Wszystko jedno.
Jak chcesz się czegoś dowiedzieć o ludziach i ich nieabstrakcyjnych problemach, idź o 5 rano na przystanek tego busa i powiedz im prosto w oczy, że nie muszą jeździć do pracy jak bydło, i brać za nią głodowe pensje. Zobaczysz jak im się oczy ożywią, w oczekiwaniu, że masz moze lepszego busa i płacisz o złotówkę więcej od kilograma. Zobaczysz też reakcje, gdy jako rozwiązanie podasz im Manifest Komunistyczny. Gdyby to był oryginał, to ktoś mądry weźmie... i opierdzieli to w antykwariacie.
Prawda jest niestety tak bolesna, że dla tych ludzi nikt nie ma żadnej oferty. Ich interesuje tylko jedno. Przeżyć. A jak przeżyć? O tym to już oni dobrze wiedzą. Trzeba zap...ć po 12-14 godzin na dobę, przy jabłkach, a nie tracić cenny sen na dzieła lenina.
Te Wasze spory są sporami cyrkowymi. Równolegle zaś prywatyzują lasy, szpitale itd. itp. Ale co to ma do prawdy? Fakt masz rację. Tylko kogo ta prawda oprócz Ciebie obchodzi? W PRL-u żyło się w kłamstwie. I wiesz co? Większości ludzi, póki mieli pracę i co do garnka włożyć, wcale to nie przeszkadzało.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-18 15:39:48, suma postów tego autora: 6205

Altstettiner, mówię Ci zupełnie serio: co Cię obchodzi, co ja myślę?

co Ci do tego, co ja robiłam czy robię? Co daje Ci ocenianie czyjegoś myślenia i czynów? Przecież w tym samym czasie mógłbyś przyjrzeć się temu, dlaczego Ty sam tak myślisz, dlaczego rozumiesz czyjąś wypowiedź właśnie tak, a nie inaczej. Łapiesz się słów i treść Ci umyka. A przecież nie jest takie ważne, co kto pisze, lecz to, co Ty z tego możesz wynieść, co ktoś chce przekazać. Nieustanne ocenianie czyichś postów pod względem przystawania do własnych poglądów to przecież strata czasu. Skąd wiesz, czy to, dla czego szukasz potwierdzenia jest tego potwierdzenia warte? Może już nieaktualne? Albo nie tak to kiedyś zakodowałeś i lata całe trzymasz się fantomu? Tak ze czterdzieści lat temu przeczytałam takie ciekawe zdanie: "nawet z najgłupszej książki możesz coś wynieść pod warunkiem, że masz odpowiedni rozum". Nie zrozumiesz nikogo nie znając siebie samego. A gdy już będziesz się znał, to nie w głowie Ci będzie wieczne ocenianie i osądzanie. Będziesz zwyczajnie rozumiał i tyle. No więc, czy już wiesz, dlaczego chcesz mnie pouczać? Wypadało by przecież najpierw się dowiedzieć, czy ja tego chcę. Jestem wolnym człowiekiem i nie mam wobec Ciebie żadnych zobowiązań. Odpowiem Ci od razu: nie chcę, bo robisz to w sposób, który nic nie wnosi do mojego życia.

autor: nana, data nadania: 2010-10-18 17:23:34, suma postów tego autora: 4653

sierpie i młocie

Od lat media, różni "niezależni" eksperci, Kościół powtarzają Polakom, polskim robotnikom, ludziom pracy najemnej, że muszą się "pogodzić z obecną sytuacją", "ciężko pracować, by móc czegokolwiek wymagać", że "muszą poczekać na poprawę", "muszą wczuć się w sytuacje zatrudniających, gdyż to przecież nasi bliźni" że "muszą brać w sprawy we własne ręce", "wziąć się do ciężkiej pracy", że zawsze "mogą wyjechać, poszukać pracy w Europie, bo jesteśmy w UE, mamy otwarte granice". Taki przekaz od lat istnieje - wpojono go ludziom właśnie dlatego, gdyż nikt tak naprawdę nie odważył zaproponować się im innej realnej, alternatywnej propozycji ustrojowej. Idiotyzmem jest to, by sankcjonować, w jakimś sensie usprawiedliwiać mechanizmy i procesy obecnego systemu, jego patologie, nie zahaczać o "niewygodne tematy", gdyż to po prostu legitymizuje na trwale system kapitalistyczny, sprzyja też temu, że ludzie pracy, robotnicy posługują się "fałszywą świadomością", wybierając tych, którzy w istocie się nimi tylko wysługują, by zdobyć wpływy i władzę, lub podporządkowując się obecnemu porządkowi, czyniąc ze swojej ciężkiej harówy swoisty "obronę" przed jeszcze gorszą sytuacją. Chodzi jednak o upodmiotowienie człowieka, a nie o umacnianie w nim przekonania, że jest tylko "towarem", "tanią siłą roboczą", która "walcząc o swoje życie" w istocie jeszcze bardziej się staje niewolnikiem systemu kapitalistycznego, jego "magicznych praw rynku".

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-10-18 18:20:09, suma postów tego autora: 1212

./..

Młotkowi się wydaje, że bez jego narracji niemożliwa jest komunikacja pomiędzy rzeczywistością a osobami, do których pisze. Zajęcie jego jest właściwie jeszcze mniej znaczące, niż te, którymi parają się AN, czy BB, ale jakiej ważności przed lustrem mu dodaje?! Ho, ho...

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-10-18 20:03:48, suma postów tego autora: 3566

aha

jestem niesprawiedliwy pisząc, że tylko EB ma pomysł alternatywny. Raptem kilka dni temu pojawił się tu przecież pomysł "zbudowania Nowego Wspaniałego Świata, w którym wszystko będzie lepsze, w którym nowy będzie ład...". W którym pracował bedzie kto chce;-).
To są te pomysły, z którymi lewica chce wyjśc do mas. Gdybym był złośliwy, łatwo przebiłbym taką ofertę i zaproponował 100 razy więcej. Problem w tym, że pasażer busa tak samo popukałby się w czoło.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-18 21:25:18, suma postów tego autora: 6205

Panie Piotrze

dołączam do osób wyrażających Panu uznanie. I powiadamiam, że doczekałam się...

Mówi Francis Fukuyama:

" Powstało coś w rodzaju akademicko-biznesowego perpetuum mobile. Ideologia służyła interesom ekspertów, a ich prywatny interes umacniał przywiązanie do ideologii."

Więcej - http://www.polityka.pl/swiat/rozmowy/1509374,1,rozmowa-z-francisem-fukuyama.read

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-10-18 21:59:18, suma postów tego autora: 1169

Andrzeju

Nie rozumiesz. Ja nie namawiam jak kościół, media, politycy, eksperci. Innego modelu nikt nie zaproponował. Przepraszam, zapomniałem, proponuje go EB. Słyszałeś o jakimś odzewie na te propozycję?
To nie jest wybór między zapieprzaniem ponad siły albo rewolucją, jak tu i tylko tu na tym portalu się niektórym wydaje i tak chcą to wbrew faktom przedstawiać. To jest wybór między zapieprzaniem ponad siły a śmietnikiem. Taki wybór zaś rodzi zupełnie inną świadomość niżbyś chciał. Ja też bym chciał, ale z chcenia nic nie ma. Chcieć to móc? Pierdoły!
A jeśli zapytasz mnie, że tylko krytykuję a jaki sam mam lepszy pomysł "co robić", to Ci odpowiem - uciekaj stąd tam, gdzie włąsne życie masz szanse przeżyć lepiej.
I jeszcze inaczej. Chcesz to przegłosujemy tu rewolucje? Zróbmy ankietę na lewica.pl kto jest za rewolucją? Ręka do góry! Załóżmy, że będzie większość, choć nie bedzie. Ale co dalej, skoro jutro trzeba wstać o piątej by zdążyć na busa, a lepiej trochę wcześniej to moze uda się załapać na miejsce siedzące przy kierowcy? Nic nie sankcjonuję (nie mam na to wpływu i nie mam takiej władzy. Nie mam na nic wpływu oprócz własnego życie. I mam tego świadomość.) nic też nie usprawiedliwiam. Opisuję smutną rzeczywistość i jedno tylko wiem na pewno - trzeba żyć. Dopóki nie bedziesz mógł "zahaczać o niewygodne tematy" w mediach głównego nurtu, w tv, prasie, parlamencie, czy nawet ambonie, czyli wszędzie tam gdzie Cię można naprawdę zobaczyć i usłyszeć, to jest to tylko zawracanie kijem wisły, syzyfowa praca itd.
Upodmiotowienie człowieka. Piekne słowa. Masz jakiś pomysł na upodmiotowienie człowieka, który jedzie do jabłek w bagażniku busa? Hmmm pomysł to i ja mam. Bardziej mnie interesuje, to czego i ja i Ty nie mamy, czyli jak to zrobić nie waląc głową w mur. Jak nie wiesz jak, to pozostanie to tylko gadaniną, która do nikogo nie trafia. Polska tonie. Jeśli jesteś młodym człowiekiem, uciekaj! Nie jesteś kapitanem tego okrętu, by z honorem pójść z nim razem na dno. Jeśli gdzieś można żyć lepiej to żyj lepiej. Taką wyznaję filozofię, chociaż ja akurat już stąd nie wyjadę.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-18 20:57:13, suma postów tego autora: 6205

WSPÓŁCZUCIE

Sierpimłocie, przy takim poziomie empatii, jak Twoja, mam pewność, że co miesiąc rozdajesz całość swojej pensji na przystanku busa, o godzinie 5 rano. Myjesz nogi żebrakom i całujesz trędowatych bez przerwy na obiad. Sypiasz na dywaniku pod łóżkiem, bo swoje łóżko oddałeś bezdomnemu. Potem idziesz do supermarketu, aby kupować bezrobotnym jedzenie i wspomagać żebrzących.
Z tej pozycji ciskasz gromy niczym prorok Eliasz (albo jak mu tam).
A mówiąc serio, trochę Cię poniosło, bo nie jest prawdą jakoby akcje charytatywne to była "działka, którą nikt inny w systemie nie chce się zajmować". Mamy na każdym kroku natłok różnych akcji humanitarnych, orkiestr grających na ludzkich emocjach itd., itp. I wcale nie muszą one kończyć się, kiedy działacz zechce zatroszczyć się o swoją emeryturę - z tej działalności można dochrapać się całkiem niezłego zabezpieczenia na starość. Podejrzewamy więc, że ta karuzela charytatywna nie zawali się, jeżeli my nie przystąpimy do niej.
A prawda? "Prawda Was wyzwoli". To nie jest motto z naszej bajki, ale jeśli Ty pytasz czym się różni Prawda od gówno prawdy...
Dziwimy się tym bardziej, że biorąc pod uwagę Twoje własne nienawistne ataki na komunistów, wypominanie im ofiar ludzkich, wydawałoby się, że namysł nad skutkami działań, obwarowywanie się dociekaniami nad Prawdą i Słusznością, powinno raczej przypaść Ci do gustu. My wiemy, że dobrymi chęciami wybrukowane jest piekło. Co komu po działaniu, jeśli mija się ono z Prawdą i Słusznością? A dojść do nich chcemy poprzez otwarte dyskusje z tymi, którzy niekoniecznie podzielają nasze opinie. Oni tego nie chcą, bo wiedzą z góry, co jest dobre i słuszne, zresztą nieważne, najpierw skupmy w naszej partii ludzi, a potem im powiemy, dokąd tak naprawdę idziemy. Kiedy już nam zaufają. Czy istotnie nie rozumiesz dlaczego Prawda ma nie mniejsze znaczenie niż działanie?
Czym się różni działanie Ziętka od działania Ikonowicza z pragmatycznego punktu widzenia? Poza tym, że Ziętek ma jednak większe możliwości pomagania ludziom? Osobowość Ziętka ma się nijak do rzeczy, podobnie jak osobowość Ikonowicza.
Obawiam się, że społeczną i klasową problematykę biedy i wykluczenia stawiasz w tak absurdalnych kategoriach, że nie sposób ich racjonalnie zanalizować, a co dopiero im zaradzić. Oczywiście, świat jest jednym wielkim absurdem i bezdenną otchłanią cierpienia. Zaglądanie do niej jest podobne do patrzenia na Słońce gołym okiem, można zwariować. Jeżeli chcesz nam powiedzieć, że cierpieniu nie można zaradzić, a tylko starać się mu ulżyć, to sam się spolemizowałeś. Traci sens Twoje histeryczne domaganie się, aby jakaś jednostka czy organizacja temu stanowi egzystencjalnemu usiłowała zaradzić. Sam bowiem z góry zadekretowałeś, że to niemożliwe.

autor: EB, data nadania: 2010-10-18 23:14:50, suma postów tego autora: 856

Bo ja straciłem wiarę

Nie tylko w boga, bo w tego nigdy nie wierzyłem. Nie wierzę już w człowieka. Homo capitalicus to żywotne bydle. Ewoluował przez 20 lat i choć w biologicznej ewolucji to czas bez znaczenia w społecznej ma konsekwencje tamtej na przestrzeni milionów lat. Nie potrzeba było wielkiej indoktrynacji, przymusu etc. kształtował się samoistnie i równolegle z zamykanymi PGR-ami, niszczonym przemysłem, bezrobociem, bezdomnością i niszczeniem praw socjalnych. I jest dziś skrajnie egoistycznym typem. Egoizm pozwala mu jednak przetrwać w tak zmienionych warunkach zewnętrznych, których nie może... no może i może, ale co z tego jeśli nie wierzy, a o piatej trzeba wsiąśc do bagażnika? Wiec wierzy już tylko w ten naturalny egoizm, bo przestał być istotą społeczną. Od Was zaś dzieli go ściana przez którą nic nie słychać.
Wkurza mnie Wasza niemoc. Nie winie za nią ani Ciebie ani Ikonowicza. Czy bedziesz się bawić w rewolucje (w tej chwili to tylko zabawa) czy rozdawać pralki i odkurzacze to jeden ch. Czy w ogóle są winni? A jeśli są to co z tego? Nie twierdzę, że jak zaczniesz sypać okruszki sikorkom na parapet to zrobi się lepiej. Co nie znaczy, że nie syp. Syp, zrobi Cię się przynajmniej miło jak zaczną ćwierkać Ci pod oknem, ;-) Tak się rodzą ludzkie cechy. Na początek może od tego zacząć zanim opuścimy jaskinie? ;-). A empatia, z której tak drwisz? cóż jest warta lewicowość gdy nie ma empatii? Gdy empatia nie jest pierwotnym motywem społecznych relacji? Gdy się ją pomija, a najczęsciej pomija, efektem rewolucji jest zawsze zbrodnia. Rewolucja, której celem nie jest człowiek, ale sama rewolucja, nie kończy się niczym dobrym.
Dokładnie zdaje sobie sprawę ze sprzeczności wielu głoszonych przeze mnie poglądów i wcale mi to nie przeszkadza, bo nic na to nie poradzę. Świat jest pełen sprzeczności to i ja ich nie uniknę. I bedąc częścią tego świata jestem taki jak on. Sprzeczności wynikają po prostu z konfrontacji życzeń z rzeczywistością. Chwilowych przebłysków nadziei i nastepujących po nich długich mrokach. Rzeczywistości na którą wcale się nie obrażam. Ale na którą nie mam żadnej rady. Ona mnie po prostu przeraża i przerasta tak samo jak Was. Moja reakcją jest wk., a Waszą zamkniecie oczu i trwanie przy tym co uważacie za prawdę.
Przez dwadzieścia lat wszyscy nie posunęliście się nawet o krok. I Wy stojacy na straży najwyższej prawdy (była już taka sekta ;-) i Ikonowicz prawdy poszukujący. To smutny widok. A mnie wkurza to, że one są ciągle skazane na klęskę. I jeśli nawet z tych klęsk wynika, że to Ty masz rację, to co z tego? Połączycie się, i tym razem to już... kupicie dwie pralki dla dwóch samotnych matek? Z praktycznego punktu widzenia to i tak więcej niż 1000 tekstów na dyktaturze czy lewicy.pl. Albo też połączycie się i już razem, dwukrotnie więksi i pryncypialnie będziecie głosić nadejście dyktatury proletariatu. Z praktycznego punktu widzenia, nie ma to już żadnego znaczenia.
Gówno mnie obchodzi jaka jest prawda. Mam swoją prawdę. I nie jest ona ciekawa. Czasem myślę, że lepiej jej nie znać. Skoro prawda jest bezwzgledna i bolesna, a na ten ból nie ma żadnego lekarstwa, to lepiej olać ten świat, albo znieczulić się jakimś dopalaczem. Prawda zależy od punktu widzenia. Jest historyczna, względna i zmienna. Czas prawdy dyktatury proletariatu, po pierwsze się nie sprawdził, dyktatura upadła zanim powstała. Wypaczyła się. Po drugie powstaje pytanie: czy musiała się wypaczyć i czy zawsze w społeczenstwie złożonym z cholernie żywotnego homo capitalicusa się wypaczy? Jesli tak to czy to prawdziwa prawda? A więc czy to prawda, bedąca kłamstwem a posteriori, choćby a priori była czysta i niewinna?
Tak jest to trochę histeryczne. Moze nie jednostka, bo za żadnym Hitlerem czy Stalinem nie tęsknię, moze i nie organizacja, bo wszystkie są wytworem tego gównianego systemu, ale ten pieprzony ruch, który jedyny teoretycznie moze coś naprawdę zmienić, ale w który już nie wierzę, że kiedykolwiek powstanie.
Poza tym KSS nie jest zwykła charytatywą. Patrząc po jego efektach w jakimś sensie jest. Ta działka jest jednak szczególna, bo inne organizacje charytatywne eksmitowanym zaproponuja darmową zupę w jadłodajni, a temu Ikonowiczowi czasem udaje się sprawić, że ktoś do tej jadłodajni trafić nie musi. System skazuje ludzi na nędzę i bezdomność, a działanie, które do tej bezdomności nie dopuszcza jest po troszę antysystemowe. Nie zmienia systemu, ale czasem mu kły przytępia. Mało? Duzo? Jednak COŚ!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-19 01:04:49, suma postów tego autora: 6205

no i...

współczuj sobie, bo są powody do współczucia.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-19 01:14:12, suma postów tego autora: 6205

nano,

nic mnie osobiście nie obchodzi, co myślisz, ale Twoje mizdrzenie się i uchylanie się od poddawania ocenom Twoich wypowiedzi jest tyleż nudne, co bezpodstawne. Wyrażasz zdanie to zdanie to, każda Twoja opinia, tak jak każdego, może być ocenione. Kropka. Żądasz dla siebie jakichś innych praw? Dlaczegoż to? Jesteś polemistką specjalnej troski?

autor: altstettiner, data nadania: 2010-10-19 08:42:32, suma postów tego autora: 1511

Polecam uprzejmie

http://www.radiownet.pl/radio/wpis/9775/

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-10-19 11:45:09, suma postów tego autora: 1169

Altstettiner, w dalszym ciągu nie przedstawiłeś swojego zdania

co Cię obchodzi, czy się mizdrzę i do kogo się mizdrzę? Boli Cię, że nie do Ciebie? Do Ciebie nie mogę, bo jesteś wyjątkowo zapiekły typ. W którym momencie coś ja od Ciebie żądam? Oceniasz cudze opinie? to Ty tu jesteś na etacie jako cenzor? Nie zauważyłeś do tej pory, że forum służy do przedstawiania swoich opinii, a mniej do oceny tego, co kto pisze czy myśli? A kij-że ci w nery, gryź się sam ze sobą. I popatrz, jak to się wspaniale składa: Ciebie nic to osobiście nie obchodzi, co ja myślę, mimo, że "moje mizdrzenie (...) jest tyleż nudne, co bezpodstawne". Pewnie dlatego z taką ciekawością czytasz moje wpisy :)))))

autor: nana, data nadania: 2010-10-19 13:53:53, suma postów tego autora: 4653

;-)

cenzor nie ocenia niczego publicznie. Cenzor wycina i się z tego nie tłumaczy. Jest zadowolony, ze zamknął komuś usta, a inni nawet nie wiedzą, że ktoś je otworzył.
Tego altstetiner nie robi. C
o to za zarzut: Oceniasz moje opinie? Jak ktoś nie chce by oceniano jego opinie, niech załozy sobie bloga, wyłaczy w nim komentarze i pisze w kosmos.
Ale jeśli ktoś chce rozmiawiać, dyskutować, musi brać pod uwagę, że dyskusja to spór, w którym atakuje się racje przeciwnika sporu (nie samego uczestnika, choć to czasem istotne kto co mówi) argumentując w odmienny sposób. Ja z Tobą nie mam już zamiaru dyskutować, bo dokadnie te same zarzuty usłyszałem, jak te które stawiasz altstetinerowi. Nie odoszę sie do tego po której stronie jest racja. Odnoszę się do tego, ze Ty nie potrafisz rozmawiać. Albo chcesz by Ci rację przyznać, albo zamilknąć, choćbyś nie wiem jakie głupoty wypisywała. Jakim prawem? Nikt Cię nie zmusza byś tu coś pisała, ale jesli piszesz to bierzesz pod uwagę, że ktoś siez Tobą może nie zgadzać. Jak ma wskazać, że się nie zgadza jeśli nie pozwalasz mu się odnieść do żadnych swoich słow?
Dyskusja, która by Ci odpowiadała wygladałaby tak:
nana: w nocy swieci słońce
altstetiner: Ja myslę, że w nocy świeci księżyc.
Nie zaprzeczył, bo przecież nie ma prawa, że w nocy świeci słońce, ale wyraził swoje zdanie, że w nocy świeci księżyc. Nie wiadomo czy obok, czy zamiast, po prostu nie ocenił Twojej wypowiedzi.

I wtedy byłoby wszystko w porządku. Tylko czy to jest jeszcze "dyskusja"?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-19 15:03:06, suma postów tego autora: 6205

sierpie

O tym, że czas "dyktatury proletariatu się nie sprawdził" w Polsce powie Ci każdy, kto wyłącznie swoją działalność publicystyczną czy polityczną opiera na antysocjalistycznej, antykomunistycznej podstawie postrzegania rzeczywistości przed 1989 roku jak po "wyprowadzeniu sztandaru PZPR".
Dla niektórych "yntelygentów" sam system przed 1989 rokiem był okresem, w którym wdrożono "dyktaturę proletariatu", choć nawet same władze niespecjalnie przywiązywały wagę do tego terminu i wolały "lepiej brzmiącą" - "demokrację ludową", od czasu do czasu "rządy robotniczo-chłopskie".
Nie jesteś sierpie i mocie jedyny w opinii, którą często próbuje się w istocie zamknąć dyskusję o jakiejkolwiek realnej alternatywie ustrojowej, bo przecież każdemu kto o taką alternatywę zabiega "chodzi tylko o wykorzystanie robotników w imię zaprowadzenia totalitaryzmu".

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-10-20 00:41:37, suma postów tego autora: 1212

A wcale nie

"bo przecież każdemu kto o taką alternatywę zabiega "chodzi tylko o wykorzystanie robotników w imię zaprowadzenia totalitaryzmu"."
wcale tak nie uważam. Wiem tylko jak to się kończy. Gdy nie ma demokracji, gdy nie ma instytucji stojących na straży tej demokracj, gdy nie ma społeczeństwa, gdy ludzie w swej masie są masą bezwolną. Na końcu, na czele stanie zawsze jakiś łobuz, a tacy jak Ty, którym wcale nie chodziło o zaprowadzenie totalitaryzmu pierwsi trafią do gułagu.
Tak to znów ten realizm kontra idea. Do innego systemu trzeba innego społeczeństwa. To się póki co nie nadaje.
Społeczeństwa wymienić się nie da. Trzeba więc je zmieniać. Nikt nie ma środków ani woli czynienia takich zmian, a i to społeczeństwo na zmiany jest odporne, więc się nie da uniknąć zbrodni. Dziś socjalizm w jednym kraju, w dodatku tak małym jak Polska, skończyłby dużo smutniej niż socjalizm w ZSRR. Albo wojna, albo izolacja i ofensywa międzynarodwego kapitału by ten socjalizm zniszczyć. A nędza, kartki i głód tutaj.
Socjalizm musi się narodzić w Niemczech, Francji, czy W.Brytanii, tam gdzie ma szansę przetrwać i dopiero stamtąd przyjść do nas. My możemy tu tylko czekać. Polska mogła być pionierem i liderem reakcjonizmu, ale na pewno nie rewolucji. To nie nihilizm, to znów realizm.
Ale po co tu czekać? Najlepiej stąd wyjechać albo robić to co w danej historycznej chwili można robić.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-20 11:15:24, suma postów tego autora: 6205

Do Fukuyamy

@ ladybird - http://alternatywa.com/index.php/forum?func=view&id=12&catid=6&limit=6&start=30 :

"Padliśmy ofiarą potężnej ideologii, której centralnym punktem była wiara w rynek, jego nieomylność, nieuchronność poddania się jego prawom.

Padliśmy???? Pies mojej siostry leży i wyje ze śmiechu. Jeden z największych wyznawców zasady ‘niewidzialnej ręki rynku” TERAZ takie bzdety gada?

Między innymi tym kierowali się Gates i Buffett, wzywając najbogatszych do rozdawania majątków.


Kolki właśnie biedaczeka dostał, ze śmiechu. Gates, Buffet & Co kierowali się tym, że kryzys „podważył racjonalne uzasadnienie różnic społecznych”. Hehehehehehehehehehe
Te ‘dobroczyńce’ zarobią na tym interesie więcej niż dla tych biednych dadzą. Co jak co, ale liczyć cwaniaki umieją.

Popatrzcie sami : http://givingpledge.org/

Zobowiązanie moralne i wezwanie do wszystkich aby forse dawali, wpisanie się na listę nie znaczy prawnie nic. Medialna zadyma i tyle.


Komunizm skompromitował wszystko, co państwowe.

Naprawdę? I wedle tegoż uczonego męża udowodnił, że tylko prywatne się sprawdza. To skąd ten kryzys, aaa?


Amerykański konserwatyzm wyrósł nieufności wobec nadmiernie rozbudowanego państwa, z wiary w przedsiębiorczość i energię ludzi, z przekonania o kluczowej roli społeczeństwa obywatelskiego.

Pier……. Na całym świecie obserwuje się zanik społeczeństwa obywatelskiego i to od czasu, jak ta podła komuna upadła, jak socjał zaczęli diabli …znaczy kapitaliści brać.
Jakoś tak się dziwnie składa, że ludziska łatwiej się mobilizowali i bliżej siebie żyli w krajach, gdzie nie było kultu wolnego rynku i jego niewidzialnej ręki.

Popatrzcie, jak prosto się wywinąć można od odpowiedzialności za rozpiździaj na całym świecie! Pomyliłem się – powiadają po kolei autorzy i wyznawcy ‘wolnego rynku’ niewidzialnej ręki, tylko k*wa, jakoś żaden nie gada sensownie, co dalej."

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-10-20 11:50:55, suma postów tego autora: 1169

NA TAPCZANIE SIEDZI... LENIN?

Czy ktoś dzisiaj proponuje "socjalizm w jednym kraju, w dodatku tak małym jak Polska"?
Czy robimy coś co w danej historycznej chwili robić nie można?

A może chodzi o to czego nie robimy?

autor: BB, data nadania: 2010-10-20 12:14:24, suma postów tego autora: 4605

jest i taki sposób spojrzenia na spłeczność

http://www.youtube.com/watch?v=850djOshibg

moglibyśmy cokolwiek z tego u nas zastosować.

autor: nana, data nadania: 2010-10-20 15:17:09, suma postów tego autora: 4653

BB

Ależ skąd. Mowisz co chcesz. Jak Ci lewica.pl oczywiście pozwoli.
W każdej historycznej chwili można mówić (robić to chyba taki mały eufemizm, patrząc po efektach tego robienia, i chyba się ze mną zgodzisz?) o gruszkach na wierzbie.
Ja w tej historycznej chwili przypominam tylko, że gruszki na wierzbie nie urosną, ...a krowy nie da się osiodłać ;-) Nawet nie dlatego, że to krowa. Krowa po prostu zdechła ;-(. Czy jest to objaw nihilizmu?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-20 21:04:36, suma postów tego autora: 6205

./..

No tak, Nana, Weles w mundurze prawiący o monoteizmie rodzimowierstwa słowiańskiego to istotnie postać to istotnie nieprzeciętna inspiracja.

Jeszcze tylko Triechlebowa nam tu potrza ;-)

autor: Miś_Bucharin, data nadania: 2010-10-20 22:43:33, suma postów tego autora: 3566

sierp_i_młot

To też jest złudzenie, że ten marazm i bezradność będą trwały wiecznie. Najłatwiej jest myśleć o przyszłości, że będzie taka sama jak dzisiaj. Tak myśleli w PRL-u.

autor: A.N., data nadania: 2010-10-21 09:52:31, suma postów tego autora: 407

no tak, Miś Bucharin

gdyby wystąpił w gaciach, a nie w mundurze, wiele byś mu wybaczył. No i pole do inspiracji byłoby inne.

autor: nana, data nadania: 2010-10-21 19:21:40, suma postów tego autora: 4653

Polecam Państwu

http://www.youtube.com/watch?v=B_aI1H-YwWA

autor: Teresa Stachurska, data nadania: 2010-10-22 22:48:08, suma postów tego autora: 1169

AN

Oczywiście masz rację z tą przyszłością. Ona się moze zmienić z dnia na dzień. Za rok albo za 20 lat. Ale czy ktoś bedzie na to gotowy, by taki bunt poprowadzić we właściwym kierunku? Wątpię. Nie tylko Wy, inni jeszcze mniej, ale to niczego nie zmienia.
W momencie takiej nagłej zmiany, przy braku dojrzałej świadomości, teorytycznie to tacy typowi populisci jak Ziętek mają większe szanse niż Wy. Teoretycznie, bo na "szczęście" była juz Solidarność i za żadnym związkowym watażką w tym kraju już nikt nie pójdzie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-10-24 13:06:15, suma postów tego autora: 6205

Dodaj komentarz