A Chomsky nie startuje z list PPP ??? :)
PPP z trójką... po przecinku w wyborach samorządowych ;-) Klauni znów w akcji?
Czy Chomsky już was poparł?
Czy startuje rzeźnik z Opola, Borowski, Oleksy, Kwaśniewski, Ziobro i inni zasłużeni działacze partyjno związkowi?
A Jedyny Przedstawiciel Świata Pracy znów na prezydenta? Tym razem Katowic?
A co z Olszewskim? Wyjaśni ktoś? Ponoć Ziętas chciał go udupić i nie dał mu górników do zbierania podpisów. Ponoc był za silny w Kielcach (w 2006 - 7%) i SLD się nie zgodziło. To jak to było trefnisie?
miejsca PPP na mecie wyścigu wyborczego.
Trzecie miejsce jest w zasięgu ręki. Ale czy nie lepiej powalczyć o całą pulę?
Czy chcesz powiedzieć, że powinienem swój głos PiSnąć do urny?
Przede wszystkim - wedlug nich PPP dawno juz mialo nie byc. A tu prosze: co wybory otrzymuje numerek od PKW. Nie trzeba byc zakochanym w PPP (mi daleko, bardzo daleko do tego), by dojsc do wniosku: inni w najlepszym razie uruchomia cos i beda reprodukowac bledy, ktore jednak PPP ma juz za soba. I tyle, kochane trolle.
Jedynka zobowiązuje. Oby to był dobry prognostyk.
Nakama, Chomsky, po tym jak został skarcony i przywołany do porządku przez ZSP, już się nie odważy na taki numer ;-)))
PPP zapewne nie będzie zaskoczeniem ale to nie ich wina tylko tępego społeczeństwa, które zajmie się sporami o krzyż i te wszystkie pierdoły, którymi karmi je telewizja. O sprawach społecznych, problemach pracowniczych durnie przy urnie nie będą myśleć.
Wyborców ma przeważnie tylu, ile podpisów pod listami/kandydatami wcześniej zbierze. Albo i mniej.
Antysyjonistyczny ruch związkowy miałby w Polsce ogromne poparcie społeczne :)
Wyborcza mówi, że ma iść wyżej. Nie wiem czy na przewodniczącego PPP czy na ambasadora w Ułan Bator?
No gremliny! Nic nie powiecie?
Zawsze był niedoszłym prezydentem Kielc. Teraz nie bedzie nawet niedoszłym.
Co się stało się w Kielcach?
I co teraz? Korki będą, a Olszewski miał je zlikwidować. Bandyctwo będzie, a Olszewski miał je zlikwidować... No i wszystko będzie a miało nic nie być...
że ten Chomsky poparł jednak rzeźnika z Opola. Hmmm... Za wałówkę?
A co w sprawach społecznych ma do powiedzenie SLD, przepraszam jeszcze w tych wyborach PPP? No więc co w tych sprawach ma do powiedzenia ta wirtualna partia?
Nie to żebym twierdził, że jakaś konkurencja ma więcej do powiedzenia, choć coś tam ma.
Społeczeństwo niestety ma takie partie na jakie zasługuje. One nie przyszły z kosmosu, tylko powstały tu na tej ziemi i wyszły z tego społeczeństwa. Z najgorszej jego części, bo w tynm kraju w 90% do polityki pchają się najgorsi po łatwe pieniądze.
Ale w ostatecznym rachunku, na społeczeństwo nie można się obrażać. Ono jest, a partie bywają. Ono wybiera spośród tego co ma. Społeczeństwa nie wybieramy, a partie tak.
Winne społeczeństwo? Tak, po części tak. Ale to jest wina, która nie może mieć sankcji. Bo czy można je jakoś ukarać za złe wybory? No nie bardzo. A czy wybory są złe jeśli nie ma wyboru? Tym bardziej chyba winne są partie, które wszystkie są od tego społeczeństwa oderwane, choć z niego wyszły. Czy można je jakoś ukarać? No właśnie można, pokazując im wała. Wybory są tu jak rewia mody. My siedzimy na widowni, a po wybiegu biegają małpy, politycy. Wszyscy sa koszmarnie ubrani. Jeśli jeden dodatkowo nie ma buta i tym się różni od reszty, czy to powód do tego by go wybrać? Nie! Można albo się zorganizaować samemu, albo dawać się dymać samozwańczym zbawcom ludu. Lub też czekać, aż ten co się za kulisami przebiera, w końcu zrozumie, że nie o przebieranie tu chodzi, ale o to, by to bydle słuchało nas jak pies pana. We wszystkim. Wtedy się zastanowimy.
Problemem jest brak zasad. Demokrację łatwiej buduje się tam, gdzie wcześniej była przynajmniej ta burżuazyjna, na co słusznie zwrócił uwagę pod innym tematem ABCD. Tu nigdy nie było demokracji. Była albo szlachecka albo "ludowa". A najczęściej anarhia w jej pejoratywnym znaczeniu.
Nic na to nie poradzisz. Jesli rajcuje Cie wybór między dżumą i cholerą to se wybieraj pozytywnie. Ja wybiorę jak zwykle mniejsze zło. Nie powiem co, ale to oczywiste, że nie będzie to PPP. Powiedziałem mniejsze, a nie większe.
PPP też w przeszłości wchodziło w tępe spory o krzyż. W ostatnich wyborach samorządowych w W-wie ich kandydatka na prezydenta mówiła głównie o aborcji i prawach kobiet. Nie doczekałem się odpowiedzi na skierowane do niej pytanie czy zamierza jako prezydent wprowadzić w Wiwe jakieś inne prawo niż w reszcie Polski?
Prawda jest taka, że niemal cała lewica nie ma pojęcia o problemach lokalnych. Bo odpowiedzią na problemy lokalne nie jest ani "oddolny ruch, który obali kapitalizm", ani robotnik na plakacie uderzający w stół przy którym siedzą burżuje.
Zapytajcie kandydatów PPP w waszych miastach jakie instytucje miejskie by zreformowali, a jakie zlikwidowali, jak rozwijali budownictwo komunalne czy system lokalnej pomocy społecznej. Zobaczycie czy przejdą ten test. Jeśli tak, możecie rozważyć głosowanie na nich. Jeśli znowu będą powtarzać kilka banalnych sloganów, lepiej sobie darować.
Za dużo sensownego to oni nie powiedzą, toć z łapanki pochodzą.
Bo lepiej gdy kandydat zamiast o aborcji jako antidotum na bolączki warszawiaków w wyborach lokalnych, będzie mówił o sprawach naprawdę istotnych. Ale o czym istotnym będzie mówił Ziobro, Kwaśniewski, Borowski czy Małysz? Nie urodziliśmy się też wczoraj i wiemy, że między mówieniem a realizacją tego co się obiecuje to w naszym kraju jest przepaść. Z mówienia może być tylko taka korzyść, że ważne sprawy na chwilę trafią do publicznej debaty. Ale jeśli ten co mówi, a tacy są prawie wszyscy, nigdy nic nie zrobił, to społeczeństwo wie, że po wyborze też nic nie zrobi. Dlatego ci co mówią procenta nie przekraczają. Mainstream to zupełnie inna sprawa i inne zasady.
Jedynym, który mówi, w dodatku mówi nie tylko w czasie przyszłym, ale mówi o tym co robi, jest Ikonowicz, który chyba nie startuje. Więc jeśli mówi i robi np. O sprawach mieszkaniowych, jest 100 razy bardziej wiarygodny niż pozostali. Pozostali, którzy np. w innym wątku twierdzą, że gówno ich obchodzi prawo lokalowe, bo zamiast tego mają dla lokatorów kilka ogólników o władzy rad.
To, że ktoś mówi co zrobi, a jego codzienna działalność jest potwierdzeniem tego, że kłamie, bo nie robi nic, to też za mało by rozważać jego wybór. Co najwyżej warto go wykorzystać przez te kilka wyborczych dni na nagłośnienie przemilczanych problemów.
Po raz kolejny mam mieszane uczucia. Zwłaszcza po tym jak zobaczyłem dolnośląską listę PPP w moim okręgu (Wałbrzych). Z jednej strony chciałbym swoim głosem wesprzeć listę lewicy a z drugiej jaka to niby lewica idzie z wałbrzyskiej listy PPP? Jakoś nie znam tych ludzi, jakoś nie spotykamy się przy okazji obrony wyrzucanych z mieszkań lokatorów WTBSu. Jeżeli PPP chce być postrzegana jako lewica musi zacząć robić coś poza pieprzeniem głodnych kawałków o własnej potędze.
w GW i TVN. Miejmy nadzieję, że antyPPP-owcy nie sięgną po nóż i pistolet ...
.
OPAMIĘTAJCIE SIĘ!
"PPP - Sierpień 80 jako jedne z pięciu ogólnopolskich komitetów wyborczych wystawiło listy do wszystkich sejmików wojewódzkich w tegorocznych wyborach samorządowych. Państwowa Komisja Wyborcza rozlosowała numery list dla komitetów ogólnopolskich. Listy PPP - 'Sierpień 80' będą mieć w całym kraju numer 3.
Polska Partia Pracy - 'Sierpień 80' zarejestrowała listy w 86 okręgach do sejmików wszystkich województw. Do sejmików wystawiamy 616 kandydatów, w tym 369 mężczyzn i 247 kobiet. Stosunek procentowy mężczyzn w stosunku do kobiet wynosi 60 proc. do 40 proc. Należy w tym miejscu podkreślić, iż wiele ugrupowań politycznych obiecywało w ostatnim czasie kobietom większy udział w polityce. Wybory samorządowe pokazały, że była to tylko i wyłącznie czysta hipokryzja. Udział kobiet na listach głównych partii jest znikomy.
PPP - 'Sierpień 80' to partia otwarta i partia przyszłości. Świadczy o tym średnia wieku naszych kandydatów do sejmików województw, która wynosi 36 lat, przy średniej wieku w pozostałych komitetach 46 lat. Tak duży udział ludzi młodych wśród kandydatów PPP - 'Sierpień 80' pokazuje, że PPP daje szansę ludziom młodym i nowym w działalności społeczno-politycznej. Także w tej sprawie deklaracje innych komitetów wyborczych o otwarciu na ludzi młodych i nowych okazały się pustymi obietnicami.
Ponadto pragniemy oświadczyć, iż Polska Partia Pracy - 'Sierpień 80' jako antyliberalna partia polityczna absolutnie wyklucza jakąkolwiek możliwość zawiązania koalicji z Platformą Obywatelską, bez względu na poziom szczebla samorządu terytorialnego. PPP - 'Sierpień 80' uważa za niezbędne budowanie szerokiego porozumienia antyliberalnego, które powstrzyma szkodliwe społecznie plany liberalnej Platformy Obywatelskiej.
Polska Partia Pracy powstała w 2004 roku na bazie Wolnego Związku Zawodowego 'Sierpień 80', którego działacze uznali, że interesów pracowniczych nie reprezentuje żadna partia na polskiej scenie politycznej. Od tamtego czasu ugrupowanie bierze udział we wszystkich wyborach. Hasło tegorocznej kampanii samorządowej to 'Uczciwy samorząd', a więc: m.in.: tworzenie miejsc pracy opartych na umowach kodeksowych, tanie budownictwo mieszkaniowe (w tym budowa tanich mieszkań socjalnych i komunalnych), szybki dostęp obywateli do szpitali i przychodni oraz opieka medyczna oparta na publicznej służbie zdrowia, czy choćby rozbudowa sieci przedszkoli i żłobków, a także usprawnienie urzędów, lepsze wykorzystanie funduszy europejskich oraz nowoczesne rozwiązania komunikacyjne."
TOWARZYSZU, CZY TO WAM NIE WYSTARCZY?
towarzyszu Pawle, zastanówcie się co piszecie. PPP albo jest lewicą, albo chce być tak postrzegana. Jeśli to drugie - to o co wam chodzi? Do kogo macie pretensje? Skierujcie je raczej do siebie i nie zawracajcie nam głowy takimi dyrdymałami.
partii nie zakłada się po to, żeby istniała. Partia ma obowiązek coś zrobić dla swego zaplecza. Do tego potrzeba m.in. mandatów radnych. Ile ich ma PPP obecnie? Na ile może realnie liczyć?
Nie bardzo wiem o co chodzi PPP z tymi sejmikami wojewódzkimi , akurat tam zawsze wygrywają największe partie a kandydaci z listy PPP , to w większości np. w Lubuskim całkowicie przypadkowi ludzie z tzw. łapanki . Dlaczego PPP nie zarejestrowało list na poziomie rad miasta , tam autentyczni działacze lewicowi maja chociaż jakieś szanse , bo w sejmikach wojewódzkich zerowe czy o to chodzi . Lepsza drogę wybrali Młodzi Socjaliści , którzy zarejestrowali kilka lokalnych komitetów , również w moim regionie są dwa zarejestrowane z inicjatywy działaczy OZZ IP I KSS niezależne komitety lewicowe w Nowej Soli KWW Nowosolski Ruch Sprawiedliwość Społecznej i w Kostrzynie nad Odra KWW My Kostrzyniacy , strona internetowa www. kostrzyniacy .pl
polityki nie da się robić bez wymiaru symbolicznego. A krzyż - czy to się komuś podoba, czy nie - jest silnym symbolem integracyjnym dla większości społeczeństwa.
Gdyby takim symbolem był np. czarny kot (czy żbik) anarchistów, to byłbym za tym, żeby walczyć z hegemonią neoliberałów, posługując się właśnie tym żbikiem. Niestety, jest inaczej. Podobnie z postaciami historycznymi. Lecha Kaczyńskiego nieźle wspomina wiele osób o prospołecznych przekonaniach, natomiast np. o Machno czy Kronsztadzie coraz mniej osób w ogóle wie.
Kto wreszcie ma większe szanse zająć się problemami lokalnymi czy komunalnymi? PiS, który w najmniej korzystnych dla siebie sondażach ma 25%-30% poparcia i który nawet zgodnie z tymi sondażami może rządzić prawie w połowie województw, czy najwyżej kilkudziesięcioosobowe (a często kilkuosobowe) ruchy czy grupki?
Jak pomyślisz to zrozumiesz. Czy Ziętek chce zostać radnym? A po co mu to? Żeby zarabiać drobniaki na koncesjach za gorzałę? A może chce zostać radnym sejmiku albo by nim został Ziobro lub Oleksy? Też nie. To po co startuje do sejmiku? Bo tylko tak będziemy go musieli w tych żałosnych spektaklach znów oglądać na antenie tv. A po co chce byśmy go oglądali? Bo za rok chce posłem zostać. Już rozumiesz?
Oni mają program, który zawiera się w jednym zdaniu - my jeszcze nie rządziliśmy. Albo prościej i dosadniej - teraz k... My!
Ten "program" i niewiadoma jaką za sobą niesie staje się "atrakcyjny" im gorzej jest w kraju. Na to ciągle licza, bo dla nich im gorzej tym lepiej. Wtedy, w poczuciu nie posiadania niczego do stracenia, ludzie nie ryzykując głosu mogą stawiać w ciemno.
Widocznie aż tak źle nie jest, a i niewiadoma ze związkowym biurokratycznym stygmatem, taka znów niewiadoma nie jest.
Od 2009 roku trwa wyborczy maraton. Jeśli te wybory nie podniosą notowań a przyszłoroczne mandatów, zabawa w ściemnianie się skończy. Na placu boju pozostanie Ikonowicz. Po 3 latach bez wyborów Partia, która nic nie robi w realnym świecie, a której dzięki wyborom na krótko udało się zaistnieć, dokończy żywota. Bo po kilku następnych latach nikt już nie powie przy urnie - PPP? Gdzieś to już słyszałem! Może oddać im głos? Bo z braku wyborów słyszeć nie będzie mógł.
Maraton zaczął się dla niej od 0,7, potem 0,18 a i teraz nietrudno wynik przewidzieć. Stąd całkiem sensowne i pragmatyczne wydają się ich podchody do SLD. Bo przyszłoroczne wybory parlamentarne są ostatnią szansą skorzystania z fali dotychczasowego pokazywania się w mediach i utwierdzania w pamieci wyborców. Potem nastąpi reset tej pamięci i amnezja. Wszystko trzeba będzie zacząć od początku.
Ale! Jeśl w tych wyborach będzie kolejna klapa, nie można liczyć, nawet jeśli skasowało się starą metodą czyszczenia pamięci, archiwum Trybuny Robotniczej a z nim dziesiątki tekstów o Napierniczaku i uderzajacych w SLD, na jego szczerą sympatię. Napieralski to na pewno pamięta. Jest politykiem więc się nie obraża. Ale by Ziętkowi dał miejsce na liście, ten musi mu przynieść jakieś aktywa. 0,18 to za mało. Gdyby mógł choć przynieść głowę radykalnej lewicy, to może? Mimo niewątpliwych zasług w jej rozbijaniu, ta się na nim poznała i z nim nie pójdzie. Co więc może dać SLD Ziętek, czego nie może dać mu OPZZ?
Czarno widzę tę karierę.
Jest prawda czasów i prawda wyborów. Gdy skończą się te drugie, pozostanie praca, czyli Ikonowicz jako hegemon lewicy :-). Myślę, że to wszystko się jeszcze odwróci do góry nogami, albo lepiej - do góry głową skoro teraz głowa jest u dołu.
Nie wiem czy to prawda ale słyszałem, że Ziętek tak dobrze grał na pogrzebie Szmajdzińskiego, że w rozpaczy wskoczył do grobowca. Siłą wyciągano go z dołu, a on krzyczał, że chce by zasypano go razem z Jurkiem, bo nie ma już po co żyć. Czy Napieralski to kupił?
że choć te wybory niedocenione przez PPP (brak kandydatów do rad miast, albo brak niejakiego Marciniaka w Warszawie), albo skończyły się górnicze rezerwy, skoro nawet "Olszewski padł", będą decydujące dla przyszłości PPP. To ostatni moment na zebranie aktywów, które można położyć w kopercie za mandat Napieralskiemu. Jeśli w kopercie nic nie będzie... to ktoś zniknie ze sceny, a lewica.pl wróci do normalności?
Nieładnie piszesz SiM o kolegach z którymi wódkę piłeś.
Czarzasty? To Ty?
No nie mogę uwierzyć. To naprawdę Ty?
Piękny list napisał do kościoła. No ja wiem, że to nie jest rewolucyjne, ale rewolucji nie ma u bram i nie ma jej nawet w lesie. Ale może choć z kościołem da się walczyć?
Ja się pod tym podpisuję:
"Walczymy o wolność! O możliwość wyboru! Chcemy aby każdy sam, wedle swego uznania, decydował o wyborze. O wyborze metody In vitro, o aborcji, eutanazji, lekcji religii czy etyki. Chcemy wyboru! Nikogo do niczego nie zmuszamy. A jednak z ubolewaniem stwierdzamy, że przedstawiciele kościoła katolickiego walczą z państwem świeckim, chcą państwa wyznaniowego. Nie akceptują wolności! Odrzucają naszą ofertę państwa przyjaznego religiom, ale stanowczo świeckiego. Na to nie możemy się zgodzić. Biskupi nie mogą grozić, nie mogą straszyć, nie mogą obiecywać ekskomuniki! To nie godne, nie dobre, i nie do zaakceptowania.
Państwo musi być świeckie!
Nie uczcie nas rodzicielstwa, bo nic o tym nie wiecie.
Nie walczcie z wolnością.
Wracajcie do kościołów. Zrezygnujcie z pieniędzy za naukę religii.
Służcie ludziom. Bądźcie skromni. Nie pouczajcie, ale dawajcie świadectwo.
Naszym „pismem świętym” jest nasza Konstytucja. To w niej znajdujemy prawa i obowiązki. Nie walczcie z nią. Nie krzyżujcie polskiej Konstytucji! Kochajcie ojczyznę, a nie Rzym. Szanujcie nasze państwo. Szanujcie naszą godność.
Naprawę moralności zacznijcie od siebie. Zamiast wyczytywać nazwiska posłów, którzy głosowali za In vitro – wyczytajcie nazwiska księży pedofilów. Odrzucie zło w Was. Nauczajcie za darmo. Oddajcie niesłusznie zabrane ziemie. Nie bierzcie udziału w uroczystościach państwowych. Bądźcie skromni i prości. Służcie ludziom, a nie sobie. Zyskacie nasz szacunek gdy i nas uszanujecie.
Nie walczymy z kościołem! walczymy z patologią kościoła. Z patologią w kościele. Walczymy z Waszymi słabościami; alkoholizmem, nieślubnymi dziećmi, korupcją i pedofilią. Pozwólcie sobie pomóc.
Polska jest wspólna, a nie tylko wasza!
Dzisiaj się spotkamy pod waszymi pałacami!"
W Bydgoszczy przedstawiciele Polskiej Partii Pracy-Sierpień 80 o mandat radnych miejskich ubiegać się będą startując z list Komitetu Wyborczego Wyborców Grażyny Ciemniak.
http://kujawskopomorskie.naszemiasto.pl/artykul/622654,lista-kandydatow-polskiej-partii-pracy-sierpien-80,id,t.html
Panią Ciemniak ze względu na nazwisko sobie przypominam:
"Posłanka Grażyna Ciemniak, jest już oficjalnym kandydatem na urząd Prezydenta Miasta Bydgoszczy. Tę wiadomość, ogłosili, zebrani na specjalnej konferencji sygnatariusze obywatelskiego porozumienia.
W jego skład weszły: PPS, SdPl, ZNP, PL, Zieloni 2004, Partia Kobiet, OPZZ, Polska Unia Lokatorów, Polski Komitet Obrony Bezrobotnych, Unia Lewicy III RP, RACJA PL oraz PPP. Nieoficjalnie, kandydaturę tą poparło także Forum Związków Zawodowych."
http://www.lewica.pl/?id=21796
Raz dwa trzy cztery, maszerują oficery...
A jaką działalność aktualnie prowadzi PPP? Nie czepiam się, ale co robi na codzień? Poza okolicznościowym paradowaniem z flagami? Konkrety proszę.
Paweł, przecież już sobie odpowiedziałeś w tym wątku, zanim w ogóle swoje "pytanie" zadałeś: nie robi nic poza pieprzeniem głodnych kawałków o własnej potędze :-)
Tyle się mozna dowiedzieć o różnych partiach jak nigdy wcześnej... że zarejestrowała komitet, że ma kobietę jakąś na liście, że korków nie będzie w Kielcach, że ma listę numer 3. Że nie ma numeru 1 i nie ma numeru 2. Nie ma też numeru 4 a nawet nie ma numeru 5! Mógłbym tak dłuzej mówić o partii robotniczej. Bo jeszcze tyle numerów zostało!
Pytanie zadane przez Pawła jest oczywiście bardzo ważnym pytaniem. Najważniejszym pytaniem. Pytaniem, na które nikt nie odpowiada i odpowiedzieć nie może. Bo ta partia nie robi nic. I wszyscy to wiemy, bo to tajemnica poliszynela.
Witaj Pawle w gronie trolli ;-) Niewątpliwie tym "bezczelnym" pytaniem na to miano sobie zasłużyłeś w oczach tych cynicznych graczy. Graczy wyjątkowo wyrachowanych, bo przecież dobrze wiedzących, że to krytycy mają rację. Wyjątkowo też więc zepsutych.
Dawno nie słyszałem tak głośnej i tak wymownej ciszy. Dobrze, że my, zwykli ludzie nie milczymy, ale pytamy, oceniamy, żądamy od tych co chcieliby za nasze pieniądze byczyć się na państwowych posadkach.
Jest źle, ale nie jest aż tak źle, skoro resztki instynktu samozachowawczego społeczeństwo zachowuje i takich ludzi trzyma z dala od wpływu na ich życie, w głębokiej niszy.
Polacy chcą czegoś nowego, ale opakowaniem się już nie kierują. Zaglądają do środka, by sprawdzić czy wewnątrz nie siedzi to samo gówno. gdy tylko otwieramy pudełko, smród zgnilizny zwala nas z nóg.
Pokarzcie coś to wtedy pogadamy. Pokażcie co robicie, czym sobie uważacie na nasze głosy zasługujecie! Nie mieliście jeszcze na to czasu? ;-) Ok, nie od razu Kraków zbudowano. Idźcie więc coś zrobić, a potem wróćcie tu za minimum 10 lat i pokażcie efekty tej pracy.
Czy tak poza tym, innych forumowiczów nie odrzuca jak mnie ta arogancja połączona z ignorancją? Ta bezczelna pewność siebie nie wiadomo skąd się biorąca, bo to przecież outsider wśród outsiderów. A mimo to nie uważają za stosowne odpowiadać na najważniejsze pytania?
Parafrazując czyjąś zasadę można to streścić tak:
Głosować! Nie dyskutować chamy!
Przypominam kolejny raz, że w maju otwiera się granica na Odrze i Nysie. Dlatego ucz się języków obcych droga młodzieży i run run away!
Gdzieś czytałem, że w nadchodzących wyborach frekwencja moze nie przekroczyć 30%. Tego władza się boi.
Temat stary jak świat, ale może to jedyna realna metoda wpływu na rzeczywistość?
Nie żadne tam przegłosowanie tych co na górze, bo to się nie uda, skoro na dole taki sam wybór jak na tej górze. Ale własnie absencja wyborcza? Czy to nie jest prostsze i bardziej realne?
Chcemy by system padł? Tak? i co? Idziemy na wybory i głosujemy na jakiś oszołomów, nieudaczników i oszustów, którzy tez ten system tworzą, bo działaja według jego reguł. A nie prościej mimo wszystko rozłożyć ten system nie idąc na wybory? Gdyby frekwencja wyniosła 10% system musiałby upaść. Bez głosowania łatwiej go "przegłosować" niż biorąc udziału w tej farsie.
To nie to, że zmieniam zdanie. Stosuję zasade mniejszego zła, ale mam swiadomość, że rację mają ci, którzy bojkotują wybory. Nie wierzyłem tylko w skutecznośc takich rozwiązań. Ale chyba też juz nie wierzę w mniejsze zło. Coraz bardziej mnie to frustruje.
Proponuję byśmy nie poszli na te wybory. Nic od nas nie zależy, a tylko legitymizujemy tym ten system.
Chyba podczas tych wyborów pierwszy raz przyłączę się do większości. Przecież wiekszośc zawsze ma rację. Nie żadna awangarda ale większość. W tej absencji, coraz większej, jest zbiorowa mądrość. Jest? No nie mniejsza niz w naszych wyborach, gdy zastanawiamy się czy wybrać świnię, czy hienę, czy osła.
Oczywiście, że "nic nie robią". Zajęciem partii politycznej jest zdobywanie władzy i rządzenie, zatem do jej obowiązków (pomijając oczywiście partie antysystemowe, bo nie o nich tu mowa) należy właśnie tworzenie list, kandydowanie, zbieranie podpisów, prowadzenie kampanii wyborczych etc.
Właściwie można do tego wliczyć nawet hodowlę jedwabników, albo przeprowadzanie żab przez ulicę, ale **tylko wtedy, gdy ma to jakieś przełożenie na wyniki wyborcze**. Idiotyzmem byłoby twierdzić, że jest to obowiązkowym zajęciem polityka i go z tego rozliczać (chyba, że po to, by się popisywać swoją wyższością moralną ;-)). Jak kogoś pociąga działactwo to zakłada "NGO". Gdybyśmy jednak upierali się przy kuriozalnym pomyśle rozliczania z dobrych uczynków, to skończymy na badaniu czy dany kandydat dobrze wychowuje swoje potomstwo, pomaga starszej sąsiadce nieść zakupy i czy uczęszcza na msze.
Z drugiej strony patrząc, z politycznego punktu widzenia, czegokolwiek by się nie robiło, to jeśli nie daje to wyborczych efektów, to właśnie to NIC, niezależnie od włożonych wysiłków.
Odpowiedź zatem rzeczywiście brzmi: nic, bo nadal mówimy o partiach nie uczestniczących w sprawowaniu władzy.
Usprawiedliwieniem tego, może być fakt, że w burżuazyjnej demokracji do działalności najbardziej potrzebne są pieniądze. Bez tego wszystko inne traci znaczenie. W tej sytuacji najsensowniejszą działalnością pozapolityczną dla partii byłaby działalność gospodarcza, albo napady na banki ;-)))
(Osobną sprawą jest, czy taka polityka ma sens, ale to już jest poza tematem tej dyskusji.)
Właśnie ten cynizm, oportunizm i arogancja. I jeszcze ta duma z tego, że nic się nie robi! I zarazem kompletne niezrozumienie dlaczego ma się poparcie w granicach błędu statystycznego. Nie zrozumienie dlaczego nikt nie chce na to głosować.
No ale cóż, nie wybrzydzam, pierwszy raz coś szczerego.
Czytajcie i podejmujcie "wybory".
Młotecku, nie pisałem o "tym", co z maniackim uporem jest mi wmawiane, lecz o demokracji burżuazyjnej, która rządzi się swoimi prawami i ma całkowicie gdzieś czyjeś pobożne życzenia.
Ponieważ nie popieram ani tego ustroju, ani legitymizowania go uczestnictwem w tym cyrku, więc opinia moja nie jest i nie będzie laurką dla ludzi parających się taką działalnością - co widać wyżej.
I w przeciwieństwie do Ciebie jestem w tym poglądzie stały, nie miotam się pomiędzy "mniejszyzłami" a "wyborczymi absencjami", w zależności od tego jak mi egotyczna dusza, albo talary zagrają.
Najbardziej cyniczny ze awszystkich ppp-owcow. Demokracja burżuazyjna nie każe ci brać w niej udziału, ani nie zabrania robić czegokolwiek między wyborami. Tu system jest nieistotny dla określenia kogoś pasożytem. Tak samo nazywała was też Polska Ludowa. Na pytanie tow. Pawła nie masz po prostu żadnej odpowiedzi.
Mylisz się, Młotku. Ja jestem jeszcze bardziej cynicznym ppp-owcem od "awszystkich ppp-owców"!
Z tym pasożytnictwem sprawa jest niejednoznaczna. Dotyczy to tak pracy zarobkowej, jak i działactwa społecznego. Podejmowanie pierwszej aktywności oznacza faktyczne poddawanie się wyzyskowi przez burżuazję i utrzymywanie usługujących jej pasożytów, do których się swego czasu sam zaliczyłeś. Natomiast podejmowanie drugiej, umacnia ten niesprawiedliwy porządek, na czym takim osobnikom jak Ty szczególnie zależy.
W tym kontekście zrozumiałe jest dlaczego tak bardzo chciałbyś uszczęśliwiać ludzi ich własną pracą. Ludzi i siebie, bo jak pamiętamy Twoją dewizą jest: "Ja im zapłacE, a oni [Twoje!] gówno uprzątną"...
Zważywszy, że jesteśmy pod co najmniej trzema okupacjami, tj. watykańską, uniopejską i jankeską, ujarzmieni przez kolaborującego z nimi wroga wewnętrznego, należałoby odświeżyć hasło PPP, czyli "pracuj Polaku powoli" :-)
Żółwik, durniu! ;-)
--
Poza tym, chciałbym nieśmiało zauważyć, że nie podyskutuję sobie z tow. Pawłem o obowiązkowych Walkach w WTBS, ponieważ nie jestem z Wałbrzycha. Chociaż Ty możesz mieć oczywiście inne, słuszniejsze zdanie w kwestii mojego adresu zamieszkania, podobnie jak wiesz wszystko o mojej partyjnej przynależności, a także karierze zawodowej, czy działalności społecznej.