jasne, katolicki kościół postulował zakończenie prac komisji... ta mafia wstydu nie zna
Zakończenie zakończeniem, ale chodziło o to, aby tę Komisję rozliczyć, a jeżeli zostanie zlikwidowana, to Trybunał Konstytucyjny nie będzie mógł oceniać wygasłych (-znowelizowanych) przepisów. Trudno byłoby też np. złożyć jakieś zażalenie czy pozew pod adresem... nieistniejącej Komisji.
http://express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=1656&NrSection=10&NrArticle=186582&IdTag=2048
"Chcą zdążyć przed Trybunałem?
Powodem tej zmiany ma być to, że do Komisji Majątkowej trafia coraz mniej spraw. To jednak nie uzasadnia nadzwyczajnego pośpiechu przy nowelizacji. Wydaje się, że bardziej wynika on z tego, że przepisy dotyczące działalności komisji, zwłaszcza brak kontroli sądowej nad procesem przekazywania majątków Kościołowi i możliwości odwołania się od jej decyzji, już w 2008 r. zaskarżyli do Trybunału Konstytucyjnego posłowie SLD.
TK dotychczas nie wydał wyroku, a sprawa wciąż nie ma nawet wyznaczonego terminu, w którym zostanie rozpatrzona. Nie ma jej w wokandzie TK rozpisanej do 25 listopada br. Nie można więc wykluczyć, że rząd i najprawdopodobniej także strona kościelna, która również sygnalizowała ostatnio możliwość zakończenia prac komisji, będą chcieli załatwić ten problem zanim zapadnie wyrok TK. Na taką możliwość może wskazywać przygotowanie przez rząd projektu umowy z Konferencją Episkopatu Polski, która ma potwierdzać, że nowelizacja ustawy jest zgodna z wolą obydwu stron. Ma być ona załącznikiem do znowelizowanej ustawy. Wielu prawników uważa, że Trybunał zakwestionuje zaskarżone przepisy. Gdyby tak się stało, zarządcy nieruchomości przekazanych Kościołowi, mieliby 60 dni na zaskarżenie decyzji komisji do sądu."
bo nie ma już co brać. Polska- jak mienie zdobyczne - została podzielona i z tą chwilą przestała być nasza, stała się ich. I wcale się nie dziwię, że coraz mniej o nią dbamy i jej losami się martwimy. Ostatecznie została nam tylko tyrka na ich rzecz, nie naszą jak kiedyś.
Dopiero kiedy wygna się funkcjonariuszy watykańskich (jak np w Wielkiej Brytanii) ssących krew z narodu i państwa będzie można teoretyzować o odzyskaniu niepodległości przez Polskę.
Szkoda, że prace trwały tak długo, ale z drugiej strony prace komisji przynajmniej częściowo zadośćuczyniły za zagrabione dobra, które przecież niegdyś służyły utrzymywaniu między innymi sierocińców, szpitali czy przytulisk dla bezdomnych - powiedział ksiądz Kloch.
A teraz te dobra nie będą temu służyły?
co ta komisja nam ukradła i dała tym bandytom.
Z prawnego punktu widzenia trudniejsza jest zapewne sprawa z odmową na roszczenia zwrotu majątku żydowskiego czy niemieckiego. W praktyce jest jednak dokładnie odwrotnie. To majątek tzw. koscielny jest w IIIRP wyjątkowo łatwo odzyskać.
Żyd czy Niemiec, czy to się nam podoba czy nie, był właścicielem, bo coś zbudował za kasę którą wyłożył, bo coś kupił itd. Według norm systemu, w którym żyjemy było to lege artis. Był właścicielem.
Kościół natomiast nic nie budował (oprócz tych swoich krucht, ale to nie ma znaczenia, bo kosciołów im nikt nie zabrał, a zwraca się szkoły i szpitale!)ani nie kupował. Wszystko co miał, ziemie, nieruchomości itd., nadawali mu różni królowie. Czyli w ówczesnych warunkach po prostu Państwo. i to Panstwo może równie dobrze wszystko co dał jakiś jeden czy drugi satrapa, królem nazywany, czarnym, odebrać.
Tej czarnej stonce nic się po prostu nie należy.
Oczywiście za lata wyzysku naszego kraju powinni zapłacić nam odszkodowanie. Więc kiedyś trzeba będzie rozebrać także te kruchty, a z odzyskanych cegieł pobudować domy dla ludzi.
Do Watykanu trzeba się zwrócić oficjalnie o jakieś reparacje za setki lat okupacji. A nie zgodzą się to wysłać tam GROM, ustrzelić starego pierdziela, a komornik niech opieczętuje cały ten plac świetego piotra! Byłaby to pierwsza zagraniczna misja wojskowa, którą bym poparł ;-)
Istnieje pilna potrzeba stworzenia nowej Komisji Majatkowej, która tym razem zajmie sie zwrotem tego co nam ukradła tamta komisja.
Mówisz o czasach Henryka? To w takim razie głową "naszego" kościoła musiałby zostać gajowy... Nie podoba mi się to ;-).
Według mnie trzeba tylko na listę zakazanych dopalaczy wpisać także wodę święconą, znowelizować ustawe o przeciwdziałaniu narkomanii, rozszerzając jej zakres działania i będzie po sprawie.
Młotek, jak zwykle kopnąłęś się w kostkę. Królowie również dawali ziemie Kościołowi lege artis :-)))
nikt nie wybierał Bukmacherze obrońco uciśnionego koscioła. Tzw. demokracja istnieje całkiem niedługo. Krolowie rozdawali to co do nich nie należało, bez społecznego mandatu. W czasach gdy nastały rządy rebubliki, wybory powszechne itd, wszystko można z przeszłości odwołać. Było to lege artis ale w tamtych czasach, słusznie minionych.
Młotek, to typowe dla Ciebie pieprzenie, co Ci się uwidzi, to napleciesz.
Przypominam, że normę, na którą się powołałeś jest prawo własności, a nie jakiś tam demokratyczny wybór kogo ci się spodoba. Podobnie jak króla, również żydowskiego, czy niemieckiego burżuja też nikt nie wybierał na właściciela, a jednak jego prawo każesz uznawać "czy to się nam podoba czy nie".
Jesteś żałośnie niekonsekwentny, włażenie burżujom po okrężnicę, zgodne ze swoim interesem klasowym, którego przecież świadom jesteś, usiłujesz zrównoważyć groteskową napastliwością na Kościół. Komu się chcesz podlizać? :-)))