Ależ to proste , to socjalizm, z tą różnicą, że narodowy.
Wujcio Adolf to jasno sprecyzował w NSDAP.
Co to jest faszyzm? Tu masz odpowiedź:
"Faszyzm to skrajny (...) antydemokratyzm"
Odpowiedź jasna, klarowana, jednoznaczna, apodyktyczna, nie tolerująca najmniejszych wątpliwości. Zawsze przerażali mnie ludzie, którzy swoje zdanie głoszą z taką niezachwianą pewnością. Tymczasem, jeśli już w ogóle mówić o tym całym faszyzmie, to spotkać się można z opiniami (bynajmniej nie "internautów"), że jest on np. wcieleniem prawdziwej demokracji albo - najbardziej lewicową lewicą.
w Polsce nawiązuje do Mussoliniego i Hitlera?
Wydaje mi się, że nikt.
Są natomiast albo jawni zwolennicy np. Stalina, Mao, Khmer Rouge i Hodży albo przynajmniej chętni do usprawiedliwiania czy bagatelizowania ich wyczynów.
Do blokowania tych drugich jednak się nie wzywa.
Nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych. Powstanie warszawskie jest częścią historii narodu polskiego, powstanie w getcie zaś - narodu żydowskiego. Oczywiście, my Polacy, powiniśmy o nim pamiętać, ba, nawet wiecej - czcić jego pamięć (PADLI JAK HUFIEC BOJOWY...), ale łączenie tych dwóch wydarzeń, tworzenie z nich jakby jednego ciągu, jest przekłamywaniem historii. Ze zdania "mieszkańcy tego miasta w dwóch powstaniach" wynikać bowiem może, że oto w 1943 roku było jedno powstanie, poniosło ono klęskę, ale po roku (ci sami) mieszkańcy ponownie zerwali się do walki. A to przecież nie tak.
PS.
Przypomniał mi się kolega szkolny (notabene dziś żołnierz zawodowy), który na pytanie nauczycielki historii o znane mu powstania narodowe odparł: styczniowe i Chmielnickiego.
To władza właścicieli środków produkcji wzmacniania bezwzględnym przymusem państwa a więc pewna odmiana kapitalizmu, nie kryjącego się za listek figowy demokracji. To tak ku pamięci tych, którzy tego jeszcze z racji swego wieku nie wiedzą. I życzę im, żeby własnym doświadczeniem tej wiedzy nie zdobywali. Tą opinię musiałem napisać po przeczytaniu kilku komentarzy. Amen.
zrobila to juz hunta czerwonych generalow, moze i jest nazywana przez wariata ludzmi honoru lecz podazanioe drogo mordownia opozycjonistow i tortur prowadzi do.... wielkiej emerytury.
"należy powstrzymać faszystowskie wystąpienia, zanim staną się liczniejsze."
No oczywiście zgoda, ale czy nie ma obawy, że skutek moze być przeciwny?
Czy dziś gdyby TVN 24 i czy TVP Info nie robiło relacji z marszu ONR, to ktoś by o nim usłyszał?
Czy nie zrobiło się o nim właśnie głosniej dlatego, że był blokowany? Czy nie bedzie tak, że jakis jeden z drugim faszyzujacy gówniarz, siedząc przed telewizorem i widząc "potęgę" tego ruchu, tym bardziej sie ośmieli i obieca sobie, że w przyszłym roku też pomaszeruje z "prawdziwymi Polakami", bo jest ich tak "dużo"?
Tak się głośno zastanawiam. Czy byłby problem krzyża gdyby nie media? Czy gdyby nie "przeciwnicy krzyża" to wśród jego "zwolenników" byłaby taka konsolidacja?
Czy z faszystami nie może być podobnie?
Proponuje zerknąć do wiki
Niemiecka forma faszyzmu, to NARODOWY SOCJALIZM !!!!
A te bzdety, co się dzisiaj na temat faszyzmu wypisuje- LUDZIE wujciowie Adolf i Benito w grobach się przewracają - oczywiście ze śmiechu!
Wszystkie te bzdury co wypisujecie , to definicja, która z ówczesnym faszyzmem nic nie ma wspólnego.
Dla jasności proponuje zerknąć do Min Kampf - wtedy wszystko stanie się jasne.
Pomiędzy socjalizmem, a narodowym socjalizmem (faszyzmem w czystej formie)jest tylko jedna różnica. Ci pierwsi olewali narody na rzecz internacjonalizmu, ci drudzy olewali internacjonalizm na rzecz narodu. Oczywiście jedno i drugie nic dobrego ludziom nie przyniosło. I jedno i drugie powodowało zbrodnie przeciwko obywatelom.
Wbrew faktom rozłożyłeś akcenty. Ci pierwsi, czyli faszyści służyli przede wszystkim kapitalistom swojego narodu. Stąd ich nazwa. Ci drudzy, czyli socjaliści, służyli ludziom, bez względu na ich narodowość, pozbawionym własności. A więc różnica między nimi, właśnie ze względu na ich stosunek do własności, jest zasadnicza. I ta różnica trwa do dziś.
Faszyzm nie jest na pewno lewicowy, w istocie uchronił on kapitalizm od "czerwonej zarazy" (w tym zresztą od socjaldemokratów jak i komunistów). Prywatyzacja w III Rzeszy była faktem. Potwierdzają to lata 1934-1937. Narodowe Fronty Pracy w istocie służyły umocnieniu prywatnej własności produkcji dużych kapitalistów. Głównym zapleczem dla Hitlera i spółki było... drobnomieszczaństwo.
Faszystom nie chodziło o likwidację własności prywatnej, raczej uważali, iż proletariat wespół z burżuazją powinien wziąć się do pracy na rzecz państwa. Wielu kapitalistów widziało w tym pewne rozwiązanie dla zabezpieczenia własnych interesów, stąd poparło Mussoliniego we Włoszech, czy Hitlera w Niemczech.
ma rację.
Należałoby dodać, że Stalin przejął od Hitlera pewne elementy jego "dorobku": szowinizm (już w latach II wojny światowej) i antysemityzm (w roku 1948, kiedy rozpoczęła się kampania przeciw "kosmopolityzmowi"). Natomiast Hitler przyznawał, że ZSRR wyprzedził Trzecią Rzeszę w dziedzinie militaryzacji gospodarki i podporządkowania edukacji wobec zadań propagandowych (w przemówieniu do oficerów Wehrmachtu z roku 1944 stwierdził, że III Rzesza musi te zapoźnienia nadrobić).
W ogóle, Hitler ze swoim antysemityzmem i szowinizmem nie był jakimś kuriozum na tle innych liderów ruchu przywłaszczającego sobie piękną nazwę socjalizmu. Oprócz Stalina, wystarczy przypomnieć - podobnie uzupełniających "dyktaturę proletariatu" - Ceausescu, Moczara i Jaruzelskiego.
No proszę! I nie przeszkadzało Ci pisać do pisma "obrońców generała" czyli "Dziś"?
To w czym ma rację dzeus, jeżeli mieli tylko przywłaszczać sobie "piękną nazwę socjalizmu"?
ABCD, jest oczywistym, że ONR nie będzie się odwoływać do Hitlera (bo wróg Polski) i Mussoliniego (bo nie wypada i 13 art. Konstytucji... ale już rozłamowcy z ONR, tzw. Falanga do Mussoliniego się odwołują bez problemu). Są mało znani faszyści, do których ONR się bez wahania odwołuje, a którzy nie wzbudzają emocji, bo mało kto o nich wie. Ich nazwiska to Corneliu Zelea Codreanu i Leon Degrelle. I dlatego trzeba blokować ONR. No, chyba, że to nie byli faszyści, tylko protoplaści linii politycznej pewnego czasopisma w Polsce, czyli prawdziwi, szczerzy demokraci ;-). Mam nadzieję, że to pierwsze.
I chciałbym byś wskazał konkretne osoby z radykalnej lewicy, które wybielają Pol Pota. Świrów z RLK nie biorę pod uwagę, bo to jest patologia umysłowa. Czekam. Gdyby swój marsz chcieli zorganizować neo-polpotowcy, myślę, że też byśmy temu przeciwni. Ale najprawdopodobniej, byśmy olali robienie kontr-dema - nie ma sensu dawać debilom rozgłosu.
Socjalizm narodowy to odmiana statyzmu, podobnie jak socjalizm marksistowski, merkantylizm czy feudalizm. Socjaliści marksistowscy myślą że wielką różnicę robi przemianowanie własności prywatnej uprzywilejowanych przez państwo kapitalistów (jak w socjaliźmie narodowym, merkantylistycznym czy feudalnym) na własność eufemistycznie nazywana "wspólną", czyli w istocie prywatną ludzi aparatu przemocy państwa. I rzeczywiście robi to dość dużą różnicę, z tym że w odwrotnym kierunku niż się to socjalistom marksistowskim wydaje. Nie znika magicznie nagle potrzeba zysku, bo ludzie nie stają się nagle altruistycznymi owieczkami, jedyna różnica jest taka że kapitaliści nie muszą lobbować rządu o przywileje bo po prostu SĄ rządem, więc wszelkie problemy kapitalizmu trzeba w socjaliźmie marksistowskim podnieść do kwadratu (co najmniej).
Socjalizm narodowy to zwyczajny oksymoron, czegoś takiego nie wprowadzono w życie. "Socjalizm" narodowy utrzymywał własność prywatną, miał on nie tylko wsparcie dużej burżuazji, ale także drobnomieszczan, którzy bali się iż "czerwona zaraza" rozprzestrzeni się na Niemcy i zabierze im własność. Nazizm uratował kapitalizm przed zupełnym unicestwieniem. Jest wręcz oczywiste, iż gdyby doszło do rewolucji w Niemczech, tak naprawdę nic nie mogłoby zatrzymać "pochodu komunizmu" na Zachód... no może za wyjątkiem USA...
Kapitaliści i tak są rządem, gdy narzucają społeczeństwu prymat prywatnej własności środków produkcji, gdy za pomocą organów przedstawicielskich, odpowiednich resortów stanowią prawo w swoim interesie.