Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Slavoj Žižek: Permanentny stan wyjątkowy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

najlepszem przyklad

panstwa opiekunczego jest polska gdzie 98% bezrobotnych nie ma prawa do zasilku

autor: dcio, data nadania: 2010-11-21 10:17:07, suma postów tego autora: 391

nowe-stare

Facet mądrze analizuje. Ludzie pracy czy szeroko pojęta lewica protestując nie domaga się NOWEGO świata, tylko broni STAREGO. Z takim podejściem z góry stawia się na przegranej pozycji.

autor: mlm, data nadania: 2010-11-21 10:39:48, suma postów tego autora: 4284

Ten Zizek to mądry człowiek jest

Ale tam gdzie kończy Zizek zawieszając głos, tam jest Czas na EB! I nie chodzi o piwo. Zizek nie wie "co robić", ale wie, że coś trzeba robić. BB i EB wiedzą co! Czekam na ich głos! ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-11-21 11:43:41, suma postów tego autora: 6205

dawaj Włodek

Przyznam szczerze, że cenię sobie wasze komentarze. Czekam też.

autor: Kisiel, data nadania: 2010-11-21 12:03:45, suma postów tego autora: 122

a co, jeżeli te protesty są organizowane i kontrolowane przez kapitalistów?

wiedzą oni przecież, że ludzie będą się buntować, no to organizują bunt, który nic nie przynosi, bo jest tak zaaranżowany, a protestujący ludzie zniechęcają się za każdym razem coraz bardziej i tracą wiarę w sens protestów - i jest spokój i wszystko pod kontrolą. Tak to może ta cała impreza trwać w nieskończoność, bo za każdym razem znajdzie się jakaś wałęsająca się menda, skupi na sobie energię protestu by ją następnie skierować w miejsce pożądane przez kapitał. Widzimy to na własne oczy co dzień. I nie chcemy tego zrozumieć. Albo walczymy o dobry byt dla wszystkich, albo nas wszystkich kapitalistyczni diabli wezmą.

autor: nana, data nadania: 2010-11-21 12:36:23, suma postów tego autora: 4653

Dobry tekst,

a najlepszy ostatni akapit.

autor: fancom, data nadania: 2010-11-21 13:11:19, suma postów tego autora: 1427

Kisiel

Bo tak naprawdę ten duet jako jedyny ma jakąkolwiek spójną i logiczną koncepcje. Zarzuty wobec niej opierają się jedynie na tym, że nie jest to koncepcja nowa, a wręcz koncepcja, która już raz przegrała, więc ponownie wygrać nie może. To wewnętrzne poczucie, gdzieś głęboko ukryte i spychane w zakamarki świadomości, które pewnie wielu z nas ma, że po co wymyślać koło skoro już ktoś to zrobił. Każe nam szukać czegoś nowego, świeżego, nowoczesnego, najlepiej przystającego do "obiektywnych" warunków czasów postpolityki końca historii.  Wcześniej czy później i tak dostrzegamy, że kręcimy się tylko wokół tego już wymyślonego koła. Chcemy jednak je zmienić, bo choć się uważamy za ludzi świadomych i inteligentnych, to również mniej lub bardziej świadomie ulegamy temu o czym mówi Żiżek - propagandzie, która mówi, że to tylko awaria i problemy techniczne. I nasze poszukiwania są już tym skażone.
Ale nawet nasz duet nie potrafi jednego, podać tego co mówi w sposób wiarygodny i atrakcyjny. Na początek proponowałbym wrzucić do śmietnika nazwisko Lenin, bo w naszym kraju gdy od tego zaczynasz 90% rozmówców nie chce dalej dyskutować i patrzy na ciebie podejrzliwie. Przecież trzeba pamiętać, że oni są jeszcze bardziej zakażeni niż ci tzw. świadomi. Na pewno potrzebny jest nowy język, którego lewica nie ma. I stary cel, na nowo wyjaśniony. Myślę, że dziś byłoby łatwiej gdyby nigdy nie było Rewolucji Październikowej. Przegrany przykład jest gorszy niż brak przykładu.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-11-21 13:44:13, suma postów tego autora: 6205

Z całym szacunkiem

Wolę jednak filozofa, który stawia pytania i szuka odpowiedzi niż BB, którry "zna" odpowiedź na wszystkie. Żiżek bardziej sprzyja dyskusji, której drzwi są dużo szerzej otwarte i jest w tym miejsce na własne przemyślenie i wnioski. Taka może być tylko droga do konsensusu. Przed BB można albo skapitulować albo z nim walczyć. Nie ma czegoś pośredniego.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-11-21 14:09:07, suma postów tego autora: 6205

polska klasa polityczna już się przygotowuje na protesty

tworząc Narodowe Siły Rezerwowe, na wzór amerykańskiej Gwardii Narodowej

Artykuł Żiżka jest dobry, ale moim zdaniem należy mimo wszystko bronic sfery publicznej przed prywatyzacją i usług publicznych przed utowarowieniem, choć oczywiście Żiżek wolałby apokalipsę

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-11-21 14:26:11, suma postów tego autora: 1953

REKAPITULUJĄC

"Nasze czasy cechuje wiara, że ludzkość wreszcie dojrzała do odrzucenia starych utopii, do pogodzenia się z ograniczeniami rzeczywistości (czytaj: rzeczywistości kapitalistycznej), która najeżona jest masą 'niemożliwości'. 'Nie możecie' - to hasło na dziś, pierwsze przykazanie: nie możecie angażować się w wielkie kolektywne działania, bo one prowadzą zawsze do totalitarnego terroru; nie możecie przywiązywać się do państwa opiekuńczego, bo przestaniecie być konkurencyjni i spowodujecie kryzys gospodarczy; nie możecie odcinać się od światowego rynku - chyba, że mieszkacie w Korei Północnej." To zdanie dedykuję nanie, tarakowi i im podobnym agentom defetyzmu na lewicy.

Jakie są wyniki analizy Żiżka? Spróbujmy zrekapitulować:
- zarysowanie pola: "argumentacja niezadowolonych znów zdradza nędzę współczesnej lewicy - brak jej jakiegokolwiek programu, to tylko protest przeciw utracie społecznych zdobyczy. Utopia ruchu społecznego nie polega dziś na zmianie systemu lecz na przekonywaniu samych siebie, że uda się w jego ramach zachować państwo opiekuńcze. Ta defensywna pozycja prowadzi do trudnej do odrzucenia obiekcji: jeśli chcemy pozostać w ramach globalnego kapitalizmu, nie mamy wyjścia - musimy przystać na poświęcenia narzucone robotnikom, studentom i emerytom."
Nastawienie na utopię państwa opiekuńczego jako koncepcję zastępującą program polityczny nie wymaga dowodu na dzisiejszej polskiej, radykalnej lewicy. To nie dotyczy tylko działaczy otwarcie (uczciwie) nazywających się socjaldemokracją, ale też jest strategią radykałów, których nie stać na pójście pod prąd większościowych nastrojów będących wynikiem programowego regresu rewolucyjnej lewicy po 1968 roku.

- "Rzecz jasna nie brak nam antykapitalistów. Demaskowanie okropności kapitalizmu jest na porządku dziennym, zalewają nas dziennikarskie śledztwa, telewizyjne reportaże i bestsellery, których bohaterami są dewastujący środowisko przemysłowcy; skorumpowani bankierzy przyznający sobie kosmiczne premie, gdy ich sejfy wysysają publiczne pieniądze; producenci odzieży każący pracować dzieciom 12 godzin na dobę. Ale nawet najostrzejsze krytyki bledną w praniu - gdy się im przyjrzeć, nigdy nie kwestionują liberalno-demokratycznych ram, w jakich kapitalizm sieje swoje zniszczenia. Celem - ukrytym lub jawnym - jest poprawianie kapitalizmu pod presją mediów, prawa czy uczciwych śledztw policyjnych. Nikt nie ma zamiaru kontestować instytucjonalnych mechanizmów burżuazyjnego państwa prawa."
To jest stara teza Żiżka, że nie ma czasu na dyskusje programowe, bo trzeba urobić się po łokcie, aby wszystko pozostało po staremu.
"Zdarza się oczywiście, że owocem demokratycznych procedur są społeczne zdobycze. Jednak one też pozostają trybikami w machinie burżuazyjnego państwa, którego rola polega na zagwarantowaniu optymalnej reprodukcji kapitału."

- "nikt nigdy nie pozostawia wyborcom decyzji co kto powinien posiadać, albo jak mają wyglądać zasady zarządzania w ich miejscu pracy. Próżno się łudzić, że polityka pozwoli rozszerzyć demokrację na tereny daleko od niej odsunięte - np. organizując "demokratyczne", kontrolowane przez obywateli banki. W tej dziedzinie radykalne przemiany pozostają poza sferą obowiązujących praw."
Pozornie z tej wypowiedzi wynika, że należy dążyć do przechwycenia owych przyczółków, aby radykalnie zmienić społeczeństwo. Problem w tym, że z analizy kontekstu wynika to, iż dokonywałoby się to wbrew nastrojom większości, wbrew przekonaniu o technicznym charakterze różnych pociągnięć instytucji państwa, a więc groziłoby uszkodzeniem profesjonalnych narzędzi administrowania technicznymi aspektami życia społecznego. Praktycznym wnioskiem jest więc to, że przeciwstawienie się naporowi zdroworozsądkowej propagandy może być dziełem tylko silnej lewicy, najpierw silnej programem idącym w poprzek nastrojom, które - według analizy Żiżka - stanowią obstrukcję dla rzeczywistej zmiany porządku społecznego. Niewolnicze poddawanie się "antykapitalistycznym" modom niczego nie buduje.
Wniosek: "Nic nie usprawiedliwia faktu, że gospodarczy stan wyjątkowy każe lewicy zarzucić cierpliwą intelektualną pracę, bez 'natychmiastowego użytku'. Powoli zanika prawdziwa funkcja myślenia - nie polegająca na próbie rozwiązywaniu problemów, jakie napotyka 'społeczeństwo' (czyli państwo i kapitał), lecz na poddaniu refleksji samego sposobu, w jaki problemy te są stawiane. Czyli na kwestionowaniu sposobu, w jaki postrzegamy tę czy inną kwestię."
To postulowane przez Żiżka kwestionowanie metody współczesnej radykalnej lewicy jest możliwe tylko poprzez narzucenie sobie właściwej perspektywy widzenia sprzeczności społecznych. Unikanie narzucenia lewicy zadania rozwiązywania "problemów, na jakie napotyka 'społeczeństwo' (czyli państwo i kapitał)" nie jest zadaniem prostym. Trudno bowiem uciec od odruchu reagowania na zjawiska patologiczne. Jednak w istniejącym realnie mechanizmie społecznym jest to walka ze stugłową hydrą. Po obcięciu jednej głowy, w to miejsce wyrasta sto następnych. Ma więc znaczenie, gdzie przyłożyć miecz. Wyzwaniem dla lewicy jest praca intelektualna nad tym, jak wyprzedzić możliwy do przewidzenia rozwój sytuacji, aby skupić swe siły na tym odcinku, który obiecuje zadziałanie zasady dźwigni, przekładni. Zdajemy sobie sprawę z tego, że potencjalne ruchy masowe miały odgrywać taką rolę, miały być kołami zamachowymi dla ruchu emancypacyjnego. Słabość tych strategii działania nie wynikała ze złej woli czy ze sprzedajności działaczy lewicy, ale z obiektywnej sytuacji klęski ruchu robotniczego - zresztą będącego efektem nie tylko skuteczności kapitału, ale i własnych słabości ruchu.
Należy więc brać pod uwagę doświadczenia tamtej strategii, ale w taki właśnie sposób, w jaki robi to Żiżek, czyli poprzez rzetelną analizę krytyczną tego doświadczenia. Tymczasem ta analiza jest dziś blokowana na wszelkie sposoby, choćby przez moderatorów lewica.pl.

Nie od dziś Żiżek zajmuje dość wyjątkową pozycję w polityce, ponieważ jego powrót do marksizmu odbywa się właśnie poprzez krytyczną analizę doświadczeń radykalnej lewicy po 1968 roku, czyli pod prąd owego marginesowego "mainstreamu".

autor: BB, data nadania: 2010-11-21 14:30:23, suma postów tego autora: 4605

LENIN JESZCZE SIĘ TRZYMA

Ty, sierpimłocie, to chciałbyś być Orkiem udającym Elfa, nie? Trudno, uroda nie ta u lewicy, potworek się urodził, bo środki antykoncepcyjne były. Rodzice koncypowali, jakby tu potomek odziedziczył urodę po wrogu klasowym. A trzeba było kastrację... albo sterylizację. A najlepiej jedno i drugie.

Fenomen Lenina jako obiektu odpornego na zawłaszczenie przez burżuazyjny mainstream opisywał już ten sam Żiżek w "Rewolucji u bram". Dla Żiżka wybór Lenina na bohatera książki był nie tyle wyborem samobójczym, czy tylko zabiegiem marketingowym, ale (niezbyt w sumie udanym) sposobem na dotarcie do lewicowych sumień. Jedynym sposobem, gdyż uśpiona chocholim tańcem lewica nie jest w stanie inaczej się obudzić, jak tylko za pomocą wstrząsu. Żiżek ostrzega, że sytuacja jest wybuchowa, że grozi kataklizmem, a lewica buduje projekty "radykalnej demokracji" (zarządzania nadwyżką ekonomiczną) całkowicie powierzając kierowanie bazą społeczną kapitałowi. Problem Żiżka w tym, że lewica jest odporna na myślenie. Prowokację intelektualną Żiżka przyjęła z właściwą sobie bezmyślnością: "ot, jeszcze jeden wybryk tego enfant terrible". Bardzo dobrze było to widać na naszym, polskim podwórku. Oswajanie Żiżka zakończyło się pełnym sukcesem, Lenin jeszcze się trzyma.

autor: EB, data nadania: 2010-11-21 18:19:19, suma postów tego autora: 856

Lewica bez wyrazu

Problem w tym, ze lewica współczesna nie sięga ani do Marksa ani do Lenina. Co najwyżej na jej sztandarach pojawia się Che Guevara, choć i jego osoba w porównaniu z "radykalnymi intelektualistami" jest przykładem oddania w walce z imperializmem Stanów Zjednoczonych. Marks jeszcze przejdzie, o ile jest jeszcze "młodym Marksem". Stary Marks ze swoją "rewolucyjną dyktaturą proletariatu" jest "niedopuszczalny". Lenin miał odwagę rzucić wyzwanie systemowi kapitalistycznemu. Lewica dzisiaj nie proponuje nic, co mogłoby w jakimś sensie stanowić obiektywną przeciwwagę dla kapitalistycznych stosunków społecznych.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-21 19:58:15, suma postów tego autora: 1212

Coś czuję

że gdyby BB, EB, czy Andrzej Kotarski połowę czasu przeznaczanego na pisanie rozwlekłych monologów, z których zasadniczo niewiele wynika poświęcili na walkę rewolucyjną, już dawno nie byłoby kapitalizmu ;)

autor: Crystiano, data nadania: 2010-11-21 21:42:36, suma postów tego autora: 1590

Andrzej

Zasadniczo Andrzeju masz rację. Mnie chodzi o pewne imponderabilia. Jeśli Lenin jest fo pa, to tego nie zmienisz. Mów nawet to samo ale jako Andrzej Kotarski, to lepiej trafisz do ludzi. Pieprz autorytety, zwłaszcza jeśli nikt już ich nie uznaje. Myślę, że Lenin nie będzie miał pretensji o copyright.
A w tym tekście Żiżka chyba najbardziej urzekło mnie pytanie, co dziś jest utopią? To dobre pytanie.
I na koniec już po ciszy wyborczej. Pierwszy raz nie dałem się wciągnąć w głosowanie. Nie byłem na wyborach i rozpiera mnie duma, że czasem też zachowuję się jak dojrzały człowiek ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-11-21 23:26:10, suma postów tego autora: 6205

WARIANT OPTYMISTYCZNY

Nie musisz, sierpie i młocie, ulega ani BB ani PMB.
Możesz: NA DNIE Z HONOREM LEC!
Sierp i młot (jako symbol) zagrzebany w mule na dnie morza, chyba ci odpowiada i na rycerza cię pasuje.
Zaśpiewajmy zatem razem i w chórze: MORZE, NASZE MORZE.

Sprawa jest czysta, skora zgapa.pl podaje:
Morze, nasze morze jest to polska pieśń hymniczna znana również pod tytułami "Marynarka Wojenna" oraz "Chociaż każdy z nas jest młody".
Jest utworem poświęconym polskim marynarzom. Jej powstanie związane było z budową Polskiej Marynarki Wojennej oraz miasta Gdyni, jako Portu Wojennego w latach 20-tych XX wieku. Ich rozwój spowodowany był uzyskaniem przez Polskę dostępu
do Morza Bałtyckiego po odzyskaniu niepodległości w 1918. Pieśń powstała na przełomie lat 20-tych i 30-tych XX wieku, a jej kompozytorem i zarazem autorem tekstu jest polski żołnierz kapitan Adam Kowalski. Z czasem pieśń stała się Hymnem Polskiej Marynarki Wojennej. Bezpośrednio przed II wojną światową, w odpowiedzi na propagandę niemiecką, tekst pieśni został nieznacznie zmodyfikowany, dlatego też obecnie rozróżniamy jej dwie wersje, nieznacznie różniące się od siebie.
Obecnie utwór ten jest główną pieśnią marszową Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej RP wykonywaną zawsze podczas oficjalnych uroczystości oraz na koncertach i pokazach musztry paradnej.

Wersja pierwotna

Chociaż każdy z nas jest młody
lecz go starym wilkiem zwą.
My, strażnicy Wielkiej Wody,
marynarze polscy to.


Morze, nasze morze,
wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać,
albo na dnie, na dnie twoim lec,
albo na dnie z honorem lec.


Żadna siła, żadna burza
nie odbierze Gdyni nam.
Własna flota, choć nieduża,
strzeże czujnie portu bram.


Morze, nasze morze,
wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać,
albo na dnie, na dnie twoim lec,
albo na dnie z honorem lec.


Wersja zmodyfikowana

Chociaż każdy z nas jest młody,
lecz go starym wilkiem zwą.
My, strażnicy polskiej wody,
marynarze polscy to.


Morze, nasze morze,
wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać,
albo na dnie, na dnie twoim lec,
albo na dnie z honorem lec, z honorem lec.


Żadna siła, żadna burza,
nie odbierze Gdańska nam.
Nasza flota, choć nieduża,
strzeże czujnie portu bram.


Morze, nasze morze,
wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać,
albo na dnie, na dnie twoim lec,
albo na dnie z honorem lec, z honorem lec.

autor: BB, data nadania: 2010-11-22 08:01:28, suma postów tego autora: 4605

Zawiły jest ten Żiżek.

A przecież cała sprawa jest prosta, bo z jednej strony są właściciele dóbr a z drugiej głodupcy. Konflikt między nimi sprowadza się więc w istocie rzeczy do tego, jak ograniczyć / a może wykluczyć?/ właścicieli, żeby gołodupcom starczało choćby na przysłowiowy listek figowy. Czy dla osiągnięcia tego celu wystarczy kartka do głosowania, czy też konieczna jest przemoc. Oczywiście kartka także zawsze oznacza przemoc i to nie tylko ekonomiczną. Niestety Żiżka kwestię tą zagłaskuje. Pewnie nie ma odwagi się do niej klarownie odnieść. Dlatego jego lewicowość jest bardzo wątpliwa, przynajmniej dla mnie.

autor: steff, data nadania: 2010-11-22 13:40:19, suma postów tego autora: 6626

LEWICA JEST INFANTYLNA - TWIERDZI ŻIŻEK

Steff, akurat Żiżek trafnie wskazuje na to, że pozornie prosta sytuacja gmatwa się w wyniku różnych "niemożności" leżących po stronie samych uciśnionych. W efekcie jedyną strategią lewicy okazuje się postulowanie, aby kapitaliści sfinansowali państwo dobrobytu. Przemoc wynika z samej utopijności tego projektu. Strategia przeciwstawną do tej - nieco infantylnej - jest przejęcie kontroli nad sferą wytwarzania podstaw materialnych społeczeństwa. Ale, jak dalej wskazuje Żiżek, lewica nie jest tym zainteresowana, ponieważ uwierzyła w burżuazyjne bajki o tym, że byt społeczeństwa opiera się na wzajemnym świadczeniu sobie usług, co ma stanowić przeciwwagę dla jak najbardziej materialnej siły produkcyjnej znajdującej się w rękach kapitału. O ile mamy sytuację, gdzie góra (kapitaliści) nie może już, to doły (których ideologicznym wyrazicielem jest lewica) nie chcą chcieć.

autor: EB, data nadania: 2010-11-22 15:39:36, suma postów tego autora: 856

Robić nie ma kim

Każdy, kto trochę poczytał wie co trzeba robić. Tyle, że do przeprowadzenia "transformacji ustrojowej" potrzeba jest odpowiednia atmosfera i siła - partia klasy robotniczej. Atmosfera powoli dojrzewa ale z siłami nadal krucho. Być może z roku na rok będzie można stawiać coraz bardziej radykalne postulaty i nie być uznanym przez masy za oszołoma.

Moim zdaniem, teraz najważniejsza jest partia klasowa, która w sprzyjającym momencie ulegnie radykalizacji, albo przynajmniej wyłoni się z niej radykalne skrzydło, które będzie w stanie pokierować wybuchem społecznym.

autor: RUMBURAK, data nadania: 2010-11-22 17:07:01, suma postów tego autora: 233

DOBRZE

Doszło wreszcie, że "robota" i "mówienie Ziętkiem" nie wystarczy.
Co do oceny PPP różnimy się. Nie oczekujecie chyba pomocy od nas? Pomóc wam może tylko Ziętek - wyrzucając was na...z góry wybrane pozycje.

autor: BB, data nadania: 2010-11-22 17:31:47, suma postów tego autora: 4605

Zizek

chrzani.
Nie ma żadnych znaczących przejawów społecznego gniewu. Co najwyżej pewne grupy branżowe nie przyjmują do wiadomości, że już nie będzie tak, jak w państwie dobrobytu.
Chavez niedługo straci władzę, a Raul Castro wprowadzi gospodarkę liberalną na Kubie.
Przykre, ale prawdziwe.

autor: ABCD, data nadania: 2010-11-22 18:28:00, suma postów tego autora: 20871

A

Co robi ABCD?

autor: BB, data nadania: 2010-11-22 19:28:30, suma postów tego autora: 4605

Problem jest międzynarodowy

ABCD,
PSL i PiS nas z pewnością "uratują"...

P.S.
Problem poruszany przez Żiżka ma charakter międzynarodowy. Lewica do momentu, gdy przynajmniej w skali globu miała pewne spójne, wyraziste cele, reprezentowała interesującą perspektywę przeobrażeń ustrojowych i w dodatku alternatywę dla burżuazyjnego porządku. Problem nieporadności lewicy bierze się stąd, iż odsunęła ona na boczny tor międzynarodowy projekt przebudowy społeczeństwa, na rzecz realizacji zaledwie częściowych reform w tzw. państwach narodowych. Reformy częściowe oczywiście są przydatne, ale same nie zdołają zasadniczo ucywilizować systemu kapitalistycznego, jeśli za nimi stać nie będzie dalekosiężny cel społeczno-polityczny. Bez organizacji rewolucyjnej klasy robotniczej, która zdołałaby przygotować grunt pod rewolucyjną przemianę społeczeństwa tzw. resztki zdobyczy "świata praca" zostaną prędzej czy później wszystkie mu odebrane, biorąc pod uwagę zachowawczość, przekupność obecnych struktur tzw. lewicowych i związkowych względem różnych politycznych i społecznych sił, którym zależy na utrzymaniu kapitalistycznego status quo.
Problem międzynarodowy tym bardziej się unaocznia, gdy zauważy się jak (nie)zareagowała na apele jakby nie było poststalinowskiej KKE o solidarność ze strajkami robotników greckich, radykalna lewica w Europie. Jej przecież nie obchodzą postulaty rad delegatów robotniczych, a już w ogóle obcy jej jest język konfliktu klasowego, gdzie dwiema głównymi antagonistycznymi klasami jest - klasa robotnicza i klasa kapitalistyczna.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-22 20:11:59, suma postów tego autora: 1212

BB,

jak zawsze pisze prawdę.

autor: ABCD, data nadania: 2010-11-22 20:24:32, suma postów tego autora: 20871

Pomocy

BB od ciebie nikt już niczego nie oczekuje, a najmniej pomocy. Ty nawet samemu sobie już pomóc nie potrafisz.

A wyrzucenie nas z PPP? Zacznij chodzić do kościoła. Może Bóg cię wysłucha, bo Ziętek raczej nie pójdzie ci na rękę w tej sprawie.

autor: RUMBURAK, data nadania: 2010-11-22 21:00:41, suma postów tego autora: 233

Nic nowego

Nic nowego nasz ulubiony myśliciel nie wymyślił, ale zgadzam się z tym co pisze. Myślenie ma przyszłość i może ktoś w przyszłości wymyśli jak ma to wszystko funkcjonować po kapitalizmie.

* Nasza obecna sytuacja jest dokładnie odwrotna do tej z początku XX w., kiedy to lewica wiedziała, co powinna robić, musiała tylko czekać na odpowiedni moment. Dziś nie wiadomo, co robić. Wiadomo jednak, że trzeba coś zrobić natychmiast, bo nasza bierność przyniesie fatalne skutki. Bardziej niż kiedykolwiek zmuszeni jesteśmy żyć "jakbyśmy byli wolni".*

Nadchodzi być może czas ostatecznego odebrania nadziei, że państwo dobrobytu, czy państwo opiekuńcze w tym systemie społeczno ekonomicznym może być zrealizowane.
Rewolucja może się zrealizować poprzez załamanie się światowego systemu finansów.
Wtedy powinna nastąpić nacjonalizacja banków i przedefiniowanie ich roli i celów, ale to tylko początek. Dzisiaj można tylko protestować i popierać protesty ludności różnych krajów przeciw obłędnemu systemowi finansowemu. Żądać stanowczo zmian, które nie nastąpią tą drogą lecz dopiero po mega kryzysie.

*****
* Filozofowie zawsze róznie interpretowali świat, chodziłoby jednak o to żeby go zmiać*

autor: Adrem63, data nadania: 2010-11-23 20:50:28, suma postów tego autora: 2307

Powinno być

Idziesz głosować dostajesz 50 zł, nie idziesz głosować dajesz 50 zł. Przy takiej frekwencji państwo by zarobiło. A jak dopieprzyć państwu: iść na wybory. A każdy patriota oczywiście by na wybory nie szedł, bo to koszta dla kraju.
Ale to nie przejdzie, bo ta demokracja jest stworzona dla tych 40 procent wyborców. Ciekawe byłyby badania ile ci głosujący zarabiają tak średnio i co tak średnio maja. Bo chyba mają, bo przecież tylko się boją, żeby im jakiś śmieciarz tego nie naruszył, albo im jakiegoś pogłównego nie wprowadził. VAT to moze być i 30% byle dla każdego.

autor: prezio, data nadania: 2010-11-23 22:12:04, suma postów tego autora: 878

Coraz to bardziej podziwiam tego Ziżka

- wypisuje chłopina wyświechtane banały i nadal uchodzi na lewicy za autorytet.
To wielka sztuka.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-24 12:32:47, suma postów tego autora: 3283

pp BB

"To zdanie dedykuję nanie, tarakowi i im podobnym agentom defetyzmu na lewicy."
***
Nie zabierałbym głosu na temat tego artykułu, gdyż na to nie zasługuje, ale ponieważ wywołany zostałem do tablicy to odpowiem:
Nie został, nawet w zarysie, opracowany model społeczny zdolny zastąpić kapitalizm.
Kapitalizm nie jest żadną ideologią ( choć post factum dorobiono do niego wiele różnych uzasadnień) a skutkiem pragmatyzmu społeczeństw w dziele opanowywania chaosu.
Jest więc wyrazem pragnienia utrzymania istnienia naszego gatunku i w tym sensie jest zjawiskiem pozytywnym,
a całkowita jego negacja jest przejawem nihilizmu, postawy
wrogiej ludzkości, prowadzącego do takich wynaturzeń jakie miały miejsce w rewolucyjnej Rosji.
Tego aspektu , myśląc o rewolucji, nie da się ani pominąć ani pomniejszyć.
Rozziew między deklarowanymi celami a społecznymi skutkami
rewolucji jest takim kamieniem młyńskim na szyi ideologów lewicowych i dlatego ujawnił się silny nurt socjaldemokratyczny, alternatywny dla neoliberalizmu.
Więc jeśli dla BB socjaldemokracja jest "agenturalnym defetyzmem na lewicy" to okazują całkowita bezradność intelektualną wobec wyzwań współczesności, gdyż nie da się
"odłożyć życia na później" do lepszych , społecznie sprawiedliwszych czasów, a trzeba żyć tu i teraz.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-24 13:14:29, suma postów tego autora: 3283

tarak

Skąd w tobie tyle pogardy do rewolucji październikowej. Ostatecznie w jej rezultacie zacofana Rosja stała się w krótkim czasie mocarstwem światowym. A gułagi, a może nawet coś gorszego, jak pisze obok Cindy Shheehan, stosuje także twoje ulubione mocarstwo.

autor: steff, data nadania: 2010-11-24 17:16:18, suma postów tego autora: 6626

Panie Steff

Rosja w wyniku Rewolucji Październikowej nie stała się żadnym mocarstwem - stała się nim w czasach, gdy o ideałach rewolucyjnych, pod panowaniem Stalina i następców, dawno zapomniała.
To nie jest pogarda, a ocena.
I nie przypisuj mi, proszę, sympatii czy antypatii.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-24 18:16:22, suma postów tego autora: 3283

A wynaturzenia rewolucji burżuazyjnej?

Tarak, kapitalizm nie zrodził się z żadnego pragmatyzmu, tylko z całej serii rewolucji burżuazyjnych, z których najokrutniejsza i najkrwawsza, ta we Francji ostatecznie przypieczętowała zwycięstwo kapitalizmu nad feudalizmem. Mimo chwilowych sukcesów (restauracja Burobnów po upadku Napoleona) feudalizm już nie odzyskał w Europie dominującej pozycji.

Historia ludzkości, to historia walk klasowych Panie Tarak.

autor: RUMBURAK, data nadania: 2010-11-24 20:07:35, suma postów tego autora: 233

Ale oczywiście, że jest...

Ależ oczywiście, ze kapitalizm podpiera się ideologią. Można to zaobserwować na każdym kroku. Nie bez podstaw sam Żiżek w komentowanym artykule pisze: "Na przykład szkoła w coraz mniejszym stopniu jest niezależną od rynku służbą publiczną, będącą w gestii państwa, propagującą oświecone wartości: wolność, równość, braterstwo. W imię świętej zasady "większa skuteczność przy mniejszych kosztach" system edukacji dał się opanować przez różne formy państwowo-prywatnego partnerstwa.". Od siebie mógłbym dodać, ze już w liceum stara się ludzi naprowadzić na słuszną ideologię liberalnego społeczeństwa kapitalistycznego. Służą do tego przede wszystkim podręczniki od tzw. Wiedzy o Przedsiębiorczości i Wiedzy o Społeczeństwie, w mniejszym zakresie podręczniki do historii, aczkolwiek można i tam dostrzec jak wymazywana jest historia ruchu robotniczego, a komuniści, rewolucjoniści są traktowani jako "zwyczajni agenci obcych mocarstw", działający na szkodę narodu polskiego.
Narzędzia propagandy na rzecz utrzymania w ryzach społeczeństwa burżuazyjnego są aż nadto widoczne. Klasa panująca za pomocą różnych środków, posunięć stara się wtłaczać do głów aprobatę dla kapitalizmu, tzw. wolnego rynku, kapitalistycznej formy gospodarowania opartej na dominacji prywatnej własności środków produkcji.
Wykraczając już poza szkolne czy uniwersyteckie mury, by móc się przekonać o dominującej ideologii kapitalizmu, polecam posłuchać tego, co mają do powiedzenia w telewizji i radiu tzw. eksperci ds. gospodarczych. Najbardziej "urzekające" jest to, że publiczne media (choćby radio publiczne), które tak namawia do płacenia abonamentu swoich słuchaczy, promuje publicystów czy komentatorów politycznych, którzy afirmują tzw. prawdziwy kapitalizm, a system w Polsce określają jako "socjalistyczny:.
To samo się zresztą tyczy telewizji publicznej, gdzie w roli tzw. ekspertów gospodarczych są zwyczajni zwolennicy systemu kapitalistycznego, namawiający do cięć socjalnych i "uwolnienia rodzimej przedsiębiorczości". Gwiazdowski, Sadowski czy Petru to znani dość dobrze rzecznicy "czystego" kapitalizmu, kreujący zupełnie apologetyczny stosunek do systemu kapitalistycznego w mediach.
tarak oczywiście rewolucję o charakterze socjalistycznym stara się sprowadzić wyłącznie do "krwawego przewrotu", który przypominałby przewrót w Rosji. Oczywiście ten sam tarak zapomina, iż w samej Rosji było wiele sił politycznych, które po prostu pragnęły powrotu do starego porządku politycznego albo ich celem było zaprowadzenie jedynie ładu burżuazyjno-demokratycznego osłoniętego radykalnymi hasłami demokratycznymi czy socjalnymi. Zapomina też o interwencji w Kraju Rad, która jeszcze bardziej zniszczyła ten kraj, pogrążyła go w gospodarczym chaosie. On oczywiście zapisuje te szkody na konto rewolucjonistów, bo przecież kapitaliści "bronili własnego" przy użyciu aparatów państwowych. Nie dziwi też jego lekceważący stosunek do tego artykuł, który dla typowego socjaldemokraty z PZPR jest nie do przyjęcia, gdyż w pewnej mierze wymaga pewnej refleksji nad dotychczasową polityką lewicy wobec kapitalizmu. Do refleksji takiej już członkowie PZPR nie byli skłonni już od lat 70-tych (choć już wcześniej o taką refleksję było ciężko w partii "komunistycznej"), toteż przyzwolili na restaurację porządku burżuazyjnego w ramach obrony "interesów państwa", bo przecież nie robotników czy zdeformowanego państwa robotniczego.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-24 23:38:52, suma postów tego autora: 1212

p.Andrzej Kotarski

"tarak oczywiście rewolucję o charakterze socjalistycznym stara się sprowadzić wyłącznie do "krwawego przewrotu", który przypominałby przewrót w Rosji. "

***

Nic podobnego.
Pokazuję jedynie jakie są skutki zakwestionowania ogólnoludzkich norm społecznych.
Gdyby chociaż ta droga była efektywna.
Ale nie była - wielkie ofiary poszły na marne.
Pan nieustannie sugeruje, że zbrodnie rewolucji, to były
jakieś tam "błędy i wypaczenia", których łatwo będzie można uniknąć na tej drodze w przyszłości - to gruby
błąd w ocenie przyczyn, które nie miały przecież charakteru wykolejenia jednostek( będących u władzy) ale wprowadzenia nihilizmu jako zasady rządzenia.
Typowym też dla zapiekłego fundamentalizmu rewolucyjnego jest u Pana stosowanie argumentów ad personam jako wyrazu bezradności ideologicznej - przy czym, co Pan o mnie wie ? nic.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-25 11:07:54, suma postów tego autora: 3283

Panie RUMBURAK

Rewolucja Francuska nie stworzyła kapitalizmu, ona utorowała
jedynie drogę do władzy kapitalistom już od dawna istniejącym i zbijającym majątki.
Ale na co komu pieniądze bez władzy - i stąd rewolucja.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-25 11:35:15, suma postów tego autora: 3283

A po co im była władza?

Po co było znoszenie stanów, po co Kodeks Napoleona. Potrzebne były nowe ramy prawne i ustrojowe, zniesienie barier hamujących rozwój. Wówczas taką bariera był feudalizm. Dzisiaj jest nią kapitalizm. Klasa robotnicza też istnieje od dawna i choć nie zbija majątków, to któregoś dnia sięgnie po władzę - Panie Tarak.

autor: RUMBURAK, data nadania: 2010-11-25 15:26:12, suma postów tego autora: 233

Panie tarak,

chociaż prawie całkowicie się z zgadzam z pańskimi wyjaśnienami to jednak chciałbym wyrazić votum separatm do jednej z tez.

> Rozziew między deklarowanymi celami a społecznymi skutkami
> rewolucji jest takim kamieniem młyńskim na szyi ideologów
> lewicowych i dlatego ujawnił się silny nurt
> socjaldemokratyczny, alternatywny dla neoliberalizmu.

Myślę że jest odwrotnie, to neoliberalizm ujawnił się jako silny nurt alternatywny do socjaldemokracji, gdy zaczęło być jasne, że realny socjalizm zostanie pokonany.
Gdy zaś stało się to faktem zdominował prawie całkowicie myślenie polityczne (TINA, ogłoszenie końca historii, itp.), nie omijając niektórych „socjaldemokratów”.
Dzisiaj już mamy do czynienia z reżimem neoliberalnym, a co niezgodne z tą ideologią jest bezlitośnie tępione przy pomocy środków masowego (medialnego i prawnego) rażenia.
Skutkiem tego pogarszające się warunki ludzi pracy, gorsze warunki socjalne i większe zyski kapitałowe, większe różnice społeczne, upokorzenia i większa niesprawiedliwość.

Jest coś odrażającego w kapitalizmie, to osobny temat, ale musimy z tym żyć starając się maksymalnie ograniczać złe jego skutki, a powiększać korzystne, ale już neoliberalizm nadający mu ideologicznego uzasadnienia, mutujący niekiedy do libertariańskich anarchokapitalistycznych fekalii Murraya Rothbarta, to już nie do zniesienia.
Dlatego potrzebna jest rewolucja w myśleniu, obalenie reżimu neoliberalnego mainsteamu i przywrócenie do władzy myślenia socjalistycznego w kontekscie demokratycznym.
Ja rozumiem Żiżka jako rewolucjonistę który nawołuje właśnie do takiej rewolucji w myśleniu.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-11-25 17:31:23, suma postów tego autora: 2307

Pan Adrem63

Patrząc na neoliberalizm z punktu widzenia kolejności zdarzeń ma Pan rację, bo choć w pełni rozwinął się w latach 80 ub.wieku to podstawy ideologiczne powstały w odpowiedzi na keynesizm na przełomie lat 30 i 40, gdy jeszcze socjaldemokracje nie osiągnęły dzisiejszego znaczenia mimo rozdzielenia się obu nurtów na początku XX wieku (na rewolucyjny i reformistyczny). Późniejsza ewolucja nurtu reformistycznego zaowocowała typem takiej socjaldemokracji o jakiej piszę, rezygnującej z walki klas i doktryny o dominującej roli proletariatu.
Ale ma Pan rację, że rozwój neoliberalizmu miał wielki związek z zimną wojną i gospodarczym upadkiem bloku wschodniego i wiązał się z problemem zdobycia środków na tę wojnę drogą obniżenia dochodów z pracy i przesunięcia tych środków ( poprzez stworzenie wielkiego rynku papierów wartościowych skierowanego do zamożniejszej, dzięki temu, części społeczeństwa - burżuazji) na inwestycje umożliwiające to zwycięstwo.
W tych okolicznościach postanowiono, że popyt wewnętrzny będzie utrzymywany z łatwo dostępnych kredytów budowlanych napędzających koniunkturę. Ta koncepcja dwa lata temu zakończyło się wielkim kryzysem finansowym,z powodu niewypłacalności ludzi pracy z powodów zbyt niskich dochodów. Ślepa ręka rynku tu nie zadziałała - bo to mit.
Krótko mówiąc nie widzę w tym działaniu ZAMIARU zduszenia
egalitaryzmu społecznego, a raczej niechciany skutek ( bo
kryzys).
I dlatego spodziewam się korekty neoliberalizmu, bo ogromne majątki potentatów zależą całkowicie od prosperity rynku wewnętrznego, a ten od szeroko rozumianych konsumentów, głównie ludzi pracy.


autor: tarak, data nadania: 2010-11-25 18:50:39, suma postów tego autora: 3283

Pan tarak

Nie znamy wszystkich mechanizmów, ale jednak widać, że neoliberalne recepty są wdrażane, jeśli nie w celu *zduszenia egalitaryzmu społecznego* (nie trzeba go dusić, on ledwo dycha:) to w celu pomnożenia dochodów z kapitału. Jedną z tych recept jest pobudzanie popytu poprzez wzmcnianie strony podażowej. To XIX wieczna recepta, ja nie jestem ekonomistą, ale ekonomista Keynes nazwał to żartobliwie popychaniem wózka sznurkiem.
Pobudzanie popytu wzrostem dochodów ludności nie wchodzi w grę bo zmniejszyłyby się zyski kapitałowe. Żeby rynek biedaków nie zawalił się całkiem konieczne są kredyty dla ludności. Czyli że ktoś kto ma mało pieniędzy zapłaci za potrzebną rzecz dużo więcej. To prosta droga w konsekwencji do dalszego zubożenia rynku.
Chyba nie wierzy Pan w neoliberalne brednie dla najgłupszych, że kryzys spowodowali klienci banków ? Bo po co brali kredyty jeśli nie byli zdolni spłacić. Ale nie w tym problem, bo przecież kredytobiorcy niewypłacalni muszą oddać kupione z kredytu nieruchomości bankom.
Problem w tym, że nadmuchana przez banki spekulacyjna bańka cenowa pękła i nagle sztucznie wywindowane ceny nieruchomości runęły. Stąd straty banków, które kazały sobie wyrównać straty z pieniędzy publicznych, bo inaczej ten wspaniały neoliberalny kapitalizm mógłby paść. Dzisiaj znów dla ożywienia koniunktury kreuje się publiczne pieniądze w USA
( 600ld $, a podobno ma to być dalej do 2 bln$) i nie tylko w USA i pakuje się po stronie podażowej tworząc kolejne bańki spekulacyjne.

> I dlatego spodziewam się korekty neoliberalizmu, bo ogromne > majątki potentatów zależą całkowicie od prosperity rynku
> wewnętrznego, a ten od szeroko rozumianych konsumentów,
> głównie ludzi pracy.
Wie Pan, ja też kiedyś pomyślałem, że neoliberalizm odpuści w interesie gospodarki, ale to tylko mrzonki. Tutaj chodzi o miliardy i biliony $ graczy kapitałowych, o kasyno w którym wygrać można krocie, a także realizować projekty o podłożu politycznym. Tutaj chodzi o ludzi którzy zyski cenia ponad życie swoje. Dlatego będziemy skazani na dalszy drenaż i tylko pardoksalnie własna pazerność beneficjentów neoliberalizmu może położyć temu kres poprzez wywołanie megakryzysu finansowego i głębokiej recesji światowej gospodarki.

Ja zgadzam się na kapitalizm do przeróbki, z usunięciem neoliberalizmu i z wyraźną socjalistyczną dominantą.

*****
Neoliberalizm to prywatny zysk elit finansowych na publiczny koszt. - Thomas

autor: Adrem63, data nadania: 2010-11-25 22:30:58, suma postów tego autora: 2307

Pan Adrem63

Pisze pan:
"Wie Pan, ja też kiedyś pomyślałem, że neoliberalizm odpuści w interesie gospodarki, ale to tylko mrzonki...."

***

To, że może odpuścić z "dobrej woli", to rzeczywiście mrzonka.
Ale będzie musiał, bo gospodarka państwowa oparta jedynie na podaży, bez uwzględnienia popytu, nie ma szans na wzrost dochodu narodowego.
I choć to jest sprzeczne z ich rozumieniem wolności gospodarczej , przyciśnięci pogłębiającym się deficytem
budżetowym , będą musieli. Jeśli już nie wprost powrócić do Keynesa, to jakiejś jego modyfikacji.
Alternatywą są rozruchy społeczne.
Ale tu pojawia się problem sfinansowania różnych ważnych celów strategicznych państwa, więc doprawdy, nie wiem skąd wezmą na to pieniądze w okresie przejściowym.
To jest zagadka, bo dalsze drukowanie pieniędzy, zmniejszające rezerwy walutowe państw wierzycielskich poprzez inflację, może się im nie spodobać.
W Europie proponowane jest powołanie specjalnej agencji,
Europejskiego Funduszu Budżetowego, sfinansowanej przez państwa członkowskie poprzez udziały proporcjonalne do ich PKB i taka agencja nie posiadająca na razie żadnych długów, mieć będzie dużą wiarygodność finansową, co umożliwi zaciągnięcie na rynkach finansowych nowych długów (poprzez obligacje). Ta agencja spłaci zadłużone kraje członkowskie ściśle nadzorując wydatki.
Krótko mówiąc, u nas w Unii Europejskiej proponuje się inne rozwiązania niż za oceanem.
Dożyjemy - zobaczymy, ale myślę, że wyjdzie na moje.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-26 00:46:47, suma postów tego autora: 3283

taraku

Problem w tym, że to Ty cały czas wyrażasz się bezradnością ideologiczną, bo stać Cię tylko na nazwanie tego co się działo po przejęciu władzy przez bolszewików - nihilizmem. Zwyczajne lekceważenie klarownych faktów, w jakiej sytuacji znajdowała się Rosja Radziecka, z jakim bagażem niedorozwoju społecznego i ekonomicznego musieli sobie radzić bolszewicy, dość często jest spotykane w twoich komentarzach. Czy według Ciebie "ogólnoludzką normą społeczną" jest wyzysk społeczny, właściwy dla mechanizmu systemu kapitalistycznego. Może tak jak zwyczajni liberałowie, uważasz, ze przecież "wyzysk to bajka ideologów lewicowych">. To wiele wyjaśniałoby, czemu jest takie a nie inne twoje nastawienie do walki klas czy rewolucji społecznej.
Do oczywistych przykładów ideologicznego uzasadniania systemu kapitalistycznego oczywiście się nie odniosłeś.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-26 10:55:50, suma postów tego autora: 1212

Adrem

Akurat w tym tekście Żiżek stara się przestrzegać lewicę, "antykapitalistów" przed traktowaniem liberalnej demokracji i tzw. demokratycznych wyborów jako fetyszy.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-26 11:46:58, suma postów tego autora: 1212

DIALEKTYKA SUBIEKTYWNEGO I OBIEKTYWNEGO

Adrem z tarakiem pogadali sobie, jak socjaldemokrata z lewicowym radykałem. I, jak widać, osiągnęli "historyczny kompromis" nad trupem Żiżka. Czy to może kogoś dziwić?

Zauważmy jednak, że triumf neoliberalizmu nie był wynikiem bliskiej perspektywy upadku "realnego socjalizmu". To jest dorabianie ideologii post factum. W roku 1976, kiedy to ze swych katakumb wychynęli błędni rycerze z Mont Pelerin, załamała się koniunktura w związku z drugim kryzysem naftowym. Kryzys był wynikiem jak najbardziej wewnętrznych sprzeczności kapitalizmu. Przerzucenie skutków na, m.in. kraje tzw. obozu socjalistycznego dobiło je, co dopiero w ten sposób uratowało na jakiś czas gospodarkę kapitalistyczną, dając przy okazji szansę neoliberalizmowi na wykazanie, że "państwo dobrobytu" skończyło się raz na zawsze wraz ze straszakiem komunizmu.

Nie jest również prawdziwa historiozofia przedstawiona w opisie taraka: "Kapitalizm nie jest żadną ideologią (choć post factum dorobiono do niego wiele różnych uzasadnień) a skutkiem pragmatyzmu społeczeństw w dziele opanowywania chaosu.
Jest więc wyrazem pragnienia utrzymania istnienia naszego gatunku i w tym sensie jest zjawiskiem pozytywnym, a całkowita jego negacja jest przejawem nihilizmu, postawy wrogiej ludzkości, prowadzącego do takich wynaturzeń jakie miały miejsce w rewolucyjnej Rosji."
Ideologiczne korzenie kapitalizmu tkwią w jak najbardziej ideologicznych sporach średniowiecznych o lichwę, w kościelnych doktrynach głoszących "naturalność" własności prywatnej w państwie świeckim i opieranie na niej stosunków międzyludzkich, łamiących tradycyjne przekonania siłą. Praktycznymi skutkami tych sporów było działanie w kierunku utowarowienia produkcji rolnej w celu wymuszonego, jak najbardziej sztucznego tworzenia rynku wewnętrznego, na którym miał się opierać rozwój kapitalizmu. Ponieważ jednak rynki wewnętrzne nie mogły zapewnić kapitałowi koniecznego rynku, konieczne okazały się wojny grabieżcze i zaborcze między państwami (na co i Polska "się załapała" w XVIII wieku). Ale i tego było mało, trzeba było ruszyć na podbój i rabunek krajów odkrytych w ramach wielkich odkryć geograficznych. I szedł tam "naturalną" drogą kapitał siejąc pożogę i śmierć całych cywilizacji. W Europie mieliśmy "naturalne" cła protekcyjne (Anglia) czy politykę merkantylizmu (Francja). Trzeba było "naturalnie" obłożyć wieś podatkami, które w sposób "naturalny" zmusiły ich przestawienia się z gospodarki po części wspólnotpwej i naturalnej na towarową (co było wyrazem postępu w rozwoju sił wytwórczych, ale bynajmniej nie prostackim determinizmem histroycznym). Grodzenia i rugi też należały do repertuaru "naturalnych" metod rządów.
Jeżeli na panegiryk pod adresem "porządkowania chaosu" zasługuje przymuszanie ludzi, których najpierw wyrzucono z ich gospodarstw, przez co stali się włóczęgami, do niewolniczej pracy po 12-16 godzin dziennie w fabrykach, to faktycznie mieliśmy porządek, tyle że kapitalistyczny.
Prawdą jest, że rewolucje burżuazyjne tylko przypieczętowały ten na stulecia rozciągnięty proces, ale w tym samym momencie, w którym te rewolucje zalegalizowały kapitalizm formalnie, prawnie, w tym samym momencie dalszy postęp społeczeństwa był możliwy już tylko na drodze krytycznego przezwyciężenia tego systemu. A nie przez utopijne próby zatrzymania historii dzięki ratowaniu części systemu kosztem destabilizowania całości.
To jest podłoże artykułu Żiżka i dlatego piętnuje on ślepotę lewicy na przejawy buntu, które są WŁAŚNIE ONE przejawem naturalnych tendencji postepu społecznego. Lewica jest czynnikiem subiektywnym tego obiektywnego momentu historii.

autor: EB, data nadania: 2010-11-26 12:12:26, suma postów tego autora: 856

Pan Andrzej Kotarski

Co do Rosji przedrewolucyjnej, to już wielokrotnie na tym portalu pisałem, że moim zdaniem, przyczyną strasznej nędzy w Rosji było zacofanie cywilizacyjne i technologiczne
a nie wyzysk , który miał znaczenie drugorzędne( choć oczywiście był).
Przemysł Rosji był w formie zalążkowej i w żadnym wypadku nie mógł być dźwignią postępu.
Z takiego poziomu zacofania nie da się przejść do rozwiniętej( bo spełniajacej oczekiwania obywateli) gospodarki przemysłowej. I to wszystko jedno czy "socjalistycznej" czy kapitalistycznej - żeby pokryć zapotrzebowanie obywateli na towary trzeba najpierw je wyprodukować i żadna rewolucja tego nie przyspieszy, wprost przeciwnie.
Co do ideologii prawicowej to przecież napisałem wyraźnie:
"Kapitalizm nie jest żadną ideologią ( choć post factum dorobiono do niego wiele różnych uzasadnień)..."
Te uzasadnienia to różne ideologie liberalne
(Porozumienie Partii Liberalnych z 1924 r., Międzynarodówka Liberalna z roku 1947, czy wcześniej leseferyzm, a później Friedman, itd), które nie tworzyły kapitalizmu lecz go sankcjonowały, bowiem kapitalizm istniał zanim te ideologie powstały.
Wiara, że można w gospodarce iść z powodzeniem
"na skróty", rewolucyjnie - jest naiwna.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-26 12:30:32, suma postów tego autora: 3283

Andrzej Kotarski

> Akurat w tym tekście Żiżek stara się przestrzegać lewicę,
> "antykapitalistów" przed traktowaniem liberalnej demokracji
> i tzw. demokratycznych wyborów jako fetyszy.

Wiem, oto odpowiedni fragment:
*Tak więc trzeba obalić jednocześnie dwa fetysze: "instytucje demokratyczne" z jednej strony, zaś z drugiej ich negatywną przeciwwagę - przemoc.*
Tylko że z tego nadal nie wiemy co konkretnie robić. Dlatego napisałem, że nic nowego nie wymyślił.

Ja odrzucam rewolucję jako sposób wprowadzania zmian społecznych, to obszerny osobny temat. Nie odrzucam zastosowania przemocy jako zbiorowego nacisku na władze dla stopniowego odkształcania neoliberalnego kapitalizmu,
np. nacisk na uspołecznienie bankowości i przedefiniowanie celu ich działalności jako pierwszy krok.
Tylko że do tego potrzebna jest świadomość społeczna, której jeszcze nie ma, bo ludzie dają się okłamywać i mamić konsumpcją i innymi świecidełkami. Świadomość taka może się szybko obudzić tym bardziej, że wielka finansjera zachowuje się tak jakby chciała w krótkim czasie wykupić cały kapitał tej ziemi za pomocą coraz szybciej drukowanych dolarów, co doprowadzi prawdopodobnie do megakryzysu i wybuchu nieobliczalnego gniewu społecznego.
I tutaj rzeczywiście *rewolucja u bram*.
Tylko, że nam nie jest potrzebna taka rewolucja w której po jakimś czasie wszystko wróci do słusznego porządeczku, tylko rewolucja w trzeźwieniu i myśleniu, bo to pokaże nam drogę
do stopniowego przekształcania kapitalizmu, aż do stworzenia systemu optymalnego dla ludzi.

autor: Adrem63, data nadania: 2010-11-26 13:28:04, suma postów tego autora: 2307

Pani EB

Dobrze, że chociaż Pani( w przeciwieństwie do p.Andrzeja Kotarskiego) odróżnia gospodarkę kapitalistyczną
( nazywaną także w literaturze gospodarką towarowo-pieniężną)
od ustroju kapitalistycznego, który był wynikiem zwycięskiej rywalizacji o władzę producentów z feudałami.
No, ale na tym moje pochwały pod Pani adresem się kończą, bowiem wnioski wyciągnęła Pani jak najbardziej marksistowskie i z tym trudno się zgodzić.
Pisze Pani prawdę o tych sporach średniowiecznych, rugach itd, ale zapomina, że wszystko co nas otacza jest rezultatem rywalizacji. Toczy się ona nie tylko na płaszczyźnie społecznej, ale w świecie zwierząt, roślin, a nawet w kosmosie, gdzie większe galaktyki przyłączają mniejsze tworząc grupy a one łączą się w jeszcze większe.
Tak funkcjonuje Wszechświat, którego jesteśmy drobiną.
Czy to oznacza, że ludzie pracy nie powinni walczyć o swoje prawa ? - w żadnym wypadku, i tu Żiżek ma rację, ale jest to racja banalna.
Wielką zagadką jest to, jakie formy ma przybrać ta walka, skoro wiadomo, że rewolucja typu bolszewickiego prowadzi na manowce.
I tu jest pies pogrzebany.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-26 18:46:55, suma postów tego autora: 3283

*porządkowanie chaosu*

> Zauważmy jednak, że triumf neoliberalizmu nie był wynikiem
> bliskiej perspektywy upadku "realnego socjalizmu". To jest
> dorabianie ideologii post factum.

Każdy dorabia jak może :), Ty też jak widać.
Zwracam jednak uwagę, że ja mówiłem o ujawnieniu się, a triumf był nieco później może 20 lat później wraz z odejsciem (straszaka komunizmu:).

> Nie jest również prawdziwa historiozofia przedstawiona
> w opisie taraka:...
A to ciekawe, bo dotąd myślałem, że historiozofia to dziedzina którą Wy się zajmujecie:).

Poza tym masz rację krytykując kapitalizm, ale dla mnie to mało odkrywcze, wolałbym pokazanie alternatywy.
A swoją drogą ciekawe, że każdy tutaj widzi coś innego co autor chce przekazać:).
To komplement dla filozofa (?).

autor: Adrem63, data nadania: 2010-11-26 19:20:54, suma postów tego autora: 2307

Panie Adrem63

Pisze Pan do Andrzeja Kotarskiego:
"Tylko, że nam nie jest potrzebna taka rewolucja w której po jakimś czasie wszystko wróci do słusznego porządeczku, tylko rewolucja w trzeźwieniu i myśleniu, bo to pokaże nam drogę
do stopniowego przekształcania kapitalizmu, aż do stworzenia systemu optymalnego dla ludzi."

***

I to jest istota sprawy.
Ale chyba ani Andrzej Kotarski, ani EB tego nie zrozumieją.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-26 22:39:34, suma postów tego autora: 3283

RÓŻNIC MIĘDZY RUCHEM REFORMISTYCZNYM A REWOLUCYJNYM

jest więcej. Nie chodzi przecież tylko o poziom inteligencji. Na tym polu możecie skutecznie konkurować z Rumburakiem i warchlakiem.

autor: BB, data nadania: 2010-11-27 10:14:26, suma postów tego autora: 4605

@ EB i BB

Jednak nie zrozumieli.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-27 13:15:21, suma postów tego autora: 3283

pp BB

Po dłuższej chwili pomyślałem sobie, że może jednak chcecie Państwo nas ( z p.Adrem63) pochwalić?
Może warto o to zapytać p.Warchlaka i p.Ruburuka ?

autor: tarak, data nadania: 2010-11-27 14:15:42, suma postów tego autora: 3283

Ty

za to załapałeś.

autor: BB, data nadania: 2010-11-27 14:16:24, suma postów tego autora: 4605

taraku

Zaprawdę, nie wiem na jakiej podstawie uznałeś, że nie odróżniam kapitalistycznych mechanizmów gospodarowania od ustroju politycznego, w którym ten MECHANIZM jest konstytuowany. Inną kwestię jest to, co już zostało w tej dyskusji poniekąd wyłożone, że w zasadzie mechanizm ten nie jest w stanie zaistnieć właśnie bez podbudowy ideologicznej i po prostu przemocy aparatu państwowego.
Jeśli dla Ciebie rewolucja społeczna automatycznie kojarzy się z chaosem, brakiem przygotowania, nihilizmem, to cóż poradzić.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2010-11-27 14:28:53, suma postów tego autora: 1212

pp.BB

Ten wpis dotyczący pp Warchlaka i Rumburuka zapiszę sobie do komputerowej pamięci, bo to jak na takich zarozumiałych
( ale dlaczego?) dyskutantów jak Wy, to niemała wpadka.
Rzecz jasna, jak któryś z tych panów pojawi się na portalu, a nie zapomnę, to zapytam o Wasze intencje.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-27 18:11:55, suma postów tego autora: 3283

Pan Andrzrej Kotarski

Napisałem to w trybie warunkowym i cieszę się,
że się pomyliłem . Tym łatwiej potoczy nam się
rozmowa w przyszłości.

autor: tarak, data nadania: 2010-11-27 18:16:04, suma postów tego autora: 3283

Dodaj komentarz