Przecież wyspą rządził będzie i tak międzynarodowy kapitał a nie ten, kto je wygra. Na tym właśnie polegają tak zwane dojrzałe czy mniej dojrzałe demokrację. Nie inaczej jest u nas, co potwierdzają nasze długi. Kiedy każą nam iść śladami wyspy, tego na razie nikt nie wie. Zresztą nie mamy do tego głowy, bo cieszymy się sukcesami wyborczymi i długami, które zwycięscy pozaciągali. Na zmartwienia czas dopiero przyjdzie.
kiedy ta nasza zielona Atlantyda zacznie tonąć w tym czerwonym morzu nędzy?
.