Zwiazki siedzac bezpiecznie w cieplych biurach wyslaly janczarow do boju
To sie nazywa demokracja
;))))))
bo istotą systemu jest prywatna własność i zysk. Dopóki nie skierują swej złości przeciwko tym pojęciom, dopóty będą musieli znosić coraz większe upokorzenia i biedę a nawet cieszyć się z tego, że królewicz się żeni i przerwać z tej okazji bunt.
A w Polsce można zrobić studentom wszystko, tak jak pracownikom - i żaden student nie wyjdzie na ulice. Będzie dawał wiarę w neoliberalne frazesy o tym, że "to konieczne", że "40 lat PRL", że "ktoś musi zapłacić" itp. Panuje całkowity brak postawy buntu i krytycznego myślenia.
Kiedy władze zorganizują festyn dla obrony Pomarańczowej Rewolucji na Ukrainie, albo w obronie demokracji na Białorusi, czy w sprawie rocznicy Tienanmen, to student przyjdzie. Gdyby wyborcza nie nagłośniła akcji przeciwko faszystom, to też przyszli by tylko aktywiści, bo dla studenta coś ma sens, jak mainstreamowe media o tym mówią i chwalą. Ale żeby samemodzielnie pomyśleć, krytycznie spojrzeć na świat - to nie. Piwko, kebeb, Wyborcza i kupa - tyle ich interesuje.
Jest nawet gorzej, część studentów naprawdę wierzy w to, że gdy "zmniejszy się podatki przedsiębiorcom" powstaną "miliony nowe miejsca pracy" a oni sami będą więcej zarabiać. Bo to "uwolni przedsiębiorczość Polaków", która jest w Polsce ograniczana. Nie przemawia do nich nawet to, że w Polsce i tak są najwyższe nierówności dochodowe w całej Europie, a koszty pracy wbrew opiniom tzw. niezależnych ekspertów z Polski wcale w Polsce wysokie nie są -> http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/463530,w_polsce_pracodawcy_niezle_zarabiaja_na_pracownikach.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+GazetaPrawna-Biznes+%28Gazeta+Prawna+-+Biznes+i+prawo+gospodarcze%29
P.S.
Część studentów naprawdę w to wierzy, że SLD to "komuniści" a POPiS to partie "socjalistyczne". Ich "rozbudzona przedsiębiorczość" dyktuje im zapewne tego typu opinie....
Oczywiście powstaną miliony nowych miejsc pracy, przy założeniu, że podatki dla przedsiębiorców zostaną obniżone... ;-)
"A w Polsce można zrobić studentom wszystko, tak jak pracownikom - i żaden student nie wyjdzie na ulice. Będzie dawał wiarę w neoliberalne frazesy o tym, że "to konieczne", że "40 lat PRL", że "ktoś musi zapłacić" itp. Panuje całkowity brak postawy buntu i krytycznego myślenia."
"Jest nawet gorzej, część studentów naprawdę wierzy w to, że gdy "zmniejszy się podatki przedsiębiorcom" powstaną "miliony nowe miejsca pracy" a oni sami będą więcej zarabiać."
"Nie przemawia do nich nawet to, że w Polsce i tak są najwyższe nierówności dochodowe w całej Europie, a koszty pracy wbrew opiniom tzw. niezależnych ekspertów z Polski wcale w Polsce wysokie nie są"
"Część studentów naprawdę w to wierzy, że SLD to "komuniści" a POPiS to partie "socjalistyczne". Ich "rozbudzona przedsiębiorczość" dyktuje im zapewne tego typu opinie...."
Wszystko racja, bardzo, bardzo smutna prawda.
Straszni są ci obecni polscy studenci (jak bardzo to by się można było długo rozpisywać, a znam dość dobrze to środowisko, bo sam studia niedawno skończyłem). Żadnego buntu, rebelianctwa, w tym wieku kiedy właśnie trzeba się buntować. Nie wiem co jest z tymi ludźmi, nie rozumiem (i nie tylko ja) jak można nie być w takich sytuacjach i w takim wieku buntownikiem. Co z nich wyrośnie... Systemowe cyborgi chcące tylko jak najlepiej sie ustawić. Kiedyś tak nie było.
[dla studenta coś ma sens, jak mainstreamowe media o tym mówią i chwalą. Ale żeby samodzielnie pomyśleć, krytycznie spojrzeć na świat - to nie.]
--
To jest chyba ponadczasowa i ponadustrojowa cecha wszelkiego rodzaju małych ludzików, takich ludzkich glist, którym z rozmiatych względów (w tym przypadku z racji studiowania) wydaje się, że są kimś innym niż w rzeczywistości.
Pewnie było z tym lepiej, ale mimo wszystko nie mitologizowałbym przeszłości. Sądzę, że spotkałoby nas wielkie rozczarowanie, gdyby jakiś wehikuł czasu umożliwił przeniesienie się w jakiekolwiek "kiedyś", bez różnicy czy w czasy np. PRL, czy GG, czy Priwislinja. Owszem, w latach 80. wiele osób buntowało się, lecz czy w czasach, gdy większość deklarowała się jako przeciwnicy tzw. komuny, rzeczywiście był to bunt? Moim zdaniem prawdziwy bunt jest wtedy, gdy idzie się pod prąd, nie zaś gdy płynie z nim. Być może faktycznymi buntownikami byli wtedy ci, którzy nie bali się przyznać do ideałów socjalistycznych (komunistycznych).
Masz 100% racji. W '80 odwaga byla bardzo tania.
A pamietasz Marzec 1968 ?
możliwe, ale jednak kiedyś chyba było troche lepiej. Chociaż nie wiem, nie żyłem w tamtych czasach.
"Moim zdaniem prawdziwy bunt jest wtedy, gdy idzie się pod prąd, nie zaś gdy płynie z nim."
Tak, chyba tak.
Czymże niby był bunt w marcu 1968 roku? Sam A. Michnik kiedyś przyznał w jednym z wywiadów, że ówczesny protest studencki polegał głównie na tym, że właśnie ówcześni studenci starali się zdekonspirować władzę, jako tą, która używając "patriotycznej frazeologii" oszukuje obywateli, gdyż tak naprawdę działa w "interesie Moskwy". Chodziło tutaj o udowodnienie, jak się okazuje, kto jest "większym patriotą", wykradzenie władzy języka, jakim posługiwała się, aby być dobrze postrzeganą w społeczeństwie.
Wtedy też jak przyznał, opozycja w Polsce w istocie przeszła na tory "kultury narodowej", zrywając ostatecznie z myśleniem, które można by było łączyć z marksizmem i internacjonalizmem.
Trzeba jednak liczyć na to, że uda się dobrnąć do celu, choć jak się czyta takich "rebel'ów" można mieć co do tego wątpliwości, czy za naszego życia ten cel zostanie osiągnięty.
Nie żartuj, tego całego marca 68 to nawet dobrze moi starzy nie pamiętają.
piękna pogarda dla ludzi aż bije z twoich postów
Bury,
Bylem pewien ze "Marzec 1968" dla ciebie to jedynie haslo z Wikipedii. Dla mnie nie.
Andrzej Kotarski
Boli cie przypominanie prawdy o pzpr, klasie robotniczej i o ludziach ktorym wy wspolczesni studenci do piet nawet nie dorosliscie?
"Cel nigdy nie umrze
Trzeba jednak liczyć na to, że uda się dobrnąć do celu,"
A jaki ty masz cel dzisiaj? I w jaki sposob probujesz dojsc do tego celu?
Nie rozsmieszaj mnie bo mam zajady.
A jezeli ci nie pasuje moje pisanie to razwiazanie jest proste - kaz mnie zabanowac. I tak 25% moich postow ginie po drodze. To jest wasz cel?
Nie bój się, nie bój.
Moje komentarze też "przepadają" na tym forum, i jakoś nie słyszałem byś był tym jakoś szczególnie oburzony. Właśnie chciałem się zapytać redakcji portalu, gdzie jest mój komentarz skierowany do Burego. Została zamieszczona tylko jego część. Czemu większa jego część został po prostu wycięta?
P.S.
W jaki sposób merytorycznie odniosłeś się do mojego komentarza, poza tym, że "my, współcześnie nie mamy celu" i że "nikt nie dorasta do pięt" A. Michnikowi i spółce. Jaki w związku z tym cel miał A. Michnik, który wprost w jednym z wywiadów stwierdził, że już w 1968 roku zrozumiał, że trzeba przejść na "tory narodowe"? Potem zaczął bełkotać, że robotnicy nie mogli faktycznie sprawować kontroli nad fabrykami, i należało się pogodzić z przemianami po 1989 roku. Nie dorastamy do pięt zdrajcom interesów robotników, którzy cynicznie ich wykorzystali, szermując hasełkami o suwerenności i niezależności od ZSRR, aby zaprowadzić "wolność polityczną", dzięki której głównie korzystają kapitaliści przy wsparciu partii prawicowych?
Bury być może ma rację, większość buntowników, tych faktycznych miało jednak ideały rewolucyjne, socjalistyczne, komunistyczne. W Polsce większość młodych ludzi w Polsce nawet nie stara się o odrobinę refleksji nad tą rzeczywistością, w której przyszło im żyć. Wydaje im się wręcz, że "wykorzystują szansę", które daje system kapitalistyczny, tzn. że mogą być szefami, "bossami", prywatnymi właścicielami środków produkcji. Ktoś, kto w ogóle myśli inaczej, albo po prostu jest "robolem" czy pracownikiem jest "sam sobie winny" - przecież też mógł zostać przedsiębiorcą, "postarać się o coś więcej w życiu". W tym kraju niestety większość ludzi uważa, ze to "obóz zwycięzców" czyli kapitalistów ma rację, i trzeba właśnie reprezentować postawę taką ja oni. Wydaję mi się, że te postawy młodych ludzi jednak wynikają z wychowania w rodzinie, z wzorców jakie są im przekazywane przez te rodziny. Jeśli rodzina twierdzi, że nie ma "po co się buntować", była już "S", która nic nie dała a wręcz zburzyła, w dodatku z tzw. komuny i socjalizmu robi "kozła ofiarnego" odpowiedzialnego za obecny stan rzeczy, lub przynajmniej uważa "za wstyd przyznać rację komunie", to niestety wpływa to na młode osoby, ich stan myślenia.
Potulni, zgadzający się na wszystko co ich otacza - młodzi ludzi, głęboko uświadomieni, ze "modernizm" = kapitalistyczna przyszłość - są największym "sukcesem" transformacji ustrojowej w Polsce. Stąd też postaw buntu na horyzoncie nie widać. Ale w sumie dla osoby o lewicowych przekonaniach w Polsce jest to w jakimś sensie potwierdzenie słuszności własnych przemyśleń, pozwalających wskazać na miałkość postaw i osądów, tych, którzy np. wszędzie widzą "okropnych socjałów, komuchów i lewaków". Tym bardziej, że osób o klarownych lewicowych poglądach w Polsce jest naprawdę niewiele. Być lewicowcem, jeszcze w dodatku konsekwentnym w Polsce dzisiaj, przypomina działanie w quasi-konspiracji.
@ Postsocjalista
Niby gdzie ta pogarda? W nazwaniu swych rodziców starymi? (Trochę racji jednak masz. Bo rzeczywiście dla osób, którym obecny system się podoba, zwałszcza zaś dla zachwyconych nim studentów - żywię głęboką pogardę).
@ Rebel
Mylisz się, nie korzystam z takiego źródła wiedzy jak Wolna "Encyklopedia" Wikipedia.