"Solidarność" przeciwko klerowi? Nie, nie, to tylko zbieg okoliczności.
Pracowników można dowolnie wyzyskiwać pod warunkiem że się ich otwarcie nie upokarza
Nie czas teraz urządzać niszowe hucpy, warzą sie losy kraju i wszyscy musimy poprzeć lewice patriotyczna, a ona jak juz wygra wybory i odsunie od koryta lumpenliberałow upora sie z wyzyskiem.
"lewice patriotyczna"? czyli PiS - socjaliści narodowi,
PO - socjaliści różowi,
SLD - socjaliści czerwoni,
PSL - socjaliści zieloni,
SO - to chamy oraz socjalści agrarni,
Jedynie JKM !!!
- jedyny w Polsce nie-socjalista, polityk o umiarkowanych poglądach,
- pro-Izraelski i pro-amerykański,
- zabierze świnią koryto,
Silna Armia,
Proste prawa,
Mniej podatków
- prosta sprawa
Niechaj władzy ster przejmie JMK !
JMK na Króla Polski!
LIBERASTA
PS.: Chodzę dopiero do I klasy podstawówki a znam się lepiej na polityce i ekonomii od 99% dorosłych! I nawet już pisać umiem!
"Syn prezesa Andrzeja Marka miał krzyczeć, że będą oni "zapier... za miskę ryżu"."
Przynajmniej jeden bandyta jest szczery i mówi otwarcie, na czym polega kapitalizm. Szkoda, że nie ma takich więcej - prędzej by ich ludzie za jaja powywieszali.
wyjąłeś mi to spod palców;)
to ewidentne działanie na szkodę firmy. Na miejscu właścicieli przyjrzałbym się, czy czasem protestujący nie mają powiązań z konkurencją.
A za wszystko zapłacą, jak zwykle, szeregowi pracownicy oszukani przez Solidarność.
"Syn prezesa Andrzeja Marka miał krzyczeć, że będą oni "zapier... za miskę ryżu""
Czy pan "syn prezesa" to według was jeszcze jest człowiek czy juz zmutował w coś innego?
Może czas na rozwiązanie indyjskie w stosunku do osób, które tak krzyczą.
powinni uczyć się determinacji w walce właśnie od indyjskich. Czasem lumpenliberałowie rozumieją tylko argumenty typu indyjskiego.
to człowiek , dokładnie Nowy Człowiek, neoliberalizm to wielki utopijny projekt, między innymi przewidujący stworzenie Nowego Człowieka, podatnego jedynie na bodźce materialne
Nasz kapitalizm coraz bardziej zaczyna przypominać czasy Marksa...
Regulacje, wysokie podatki, biurokracja, państwowe szkoły i szpitale, przymus łożenia na zus i nfz, zasiłki i dotacje, to żaden kapitalizm.
Możesz się napinać, ile chcesz i wysilać mózgownice wymyślaniem coraz to bardziej karkołomnych argumentów, ale sytuacja, kiedy ponad 90% firm i ponad 80% banków jest prywatna to JEST kapitalizm.
Przypominam definicję socjalizmu i kapitalizmu:
- socjalizm - system gospodarczy oparty na społecznej własności środków produkcji;
- kapitalizm - system gospodarczy oparty na prywatnej własności środków produkcji.
Co do regulacji, to wyobraź sobie taką sytuację. Nie istnieją. Jest tylko święte prawo własności. Masz sobie swój dom, obok którego jest wolna działka. Nie ma żadnych planów zagospodarowania przestrzennego, ani tym podobnych bzdetów. Ja kupuję tę działkę i urządzam tam sobie prywatne składowisko odpadów radioaktywnych. Masz do wyboru - albo umierasz na jakiś nowotwór w ciągu kilku miesięcy wraz z całą rodziną, albo sprzedajesz swoją działkę razem z domem za bezcen (bo w takiej lokalizacji nikt nie da za nią funta kłaków) i lądujesz pod mostem. Zadowolony?
[Co do regulacji, to wyobraź sobie taką sytuację. Nie istnieją. Jest tylko święte prawo własności. Masz sobie swój dom, obok którego jest wolna działka. Nie ma żadnych planów zagospodarowania przestrzennego, ani tym podobnych bzdetów. Ja kupuję tę działkę i urządzam tam sobie prywatne składowisko odpadów radioaktywnych. Masz do wyboru - albo umierasz na jakiś nowotwór w ciągu kilku miesięcy wraz z całą rodziną, albo sprzedajesz swoją działkę razem z domem za bezcen (bo w takiej lokalizacji nikt nie da za nią funta kłaków) i lądujesz pod mostem. Zadowolony?]
Kapitaliści nie są za anarchią, ale za państwem prawa chroniącym wolność i własność obywateli, a nie ingerującym w ich życie. Jeżeli radioaktywne promieniowanie z twoich odpadów dociera do mojej działki to naruszasz moją własność i powinieneś być za to osądzony. Jeżeli od tego promieniowania umrę to powinieneś być skazany na kare śmierci za zabójstwo, tak samo jak byś stał na swojej działce i strzelił do mnie z pistoletu kiedy stałem na swojej.
[Przypominam definicję socjalizmu i kapitalizmu:
- socjalizm - system gospodarczy oparty na społecznej własności środków produkcji;
- kapitalizm - system gospodarczy oparty na prywatnej własności środków produkcji.]
To tak jakby definicje roweru ograniczyć do tego że ma dwa koła, a samochodu do tego że ma cztery. Jak wszystkie środki produkcji będą prywatne, ale państwo będzie mówiło kto kiedy i ile może dzięki swoim środkom produkcji wyprodukować, będzie mówiło za ile, komu i gdzie może to sprzedać i będzie pobierało od tego haracz dla siebie to też będzie to według ciebie kapitalizm? A Białoruś to pewnie demokracja.
Nie, to Ty naruszasz moją własność prywatną mówiąc mi, co mi wolno, a czego mi nie wolno składować na MOJEJ działce. Jeżeli składowisko odpadów radioaktywnych za płotem Ci się nie podoba, droga wolna - możesz się wyprowadzić. To jest właśnie dominacja prywatnego interesu jednego chciwego prywaciarza nad interesami całych społeczności. Jeżeli sąsiad kupi działkę po drugiej stronie i wybuduje trzypiętrową hawirę, która przesłoni Ci widok na góry - trudno. Nie możesz mu zabronić. W Indiach zachodnie korporacje budują swoje fabryki i na potęgę zatruwają glebę, wodę i powietrze. Rolnicy bankrutują i dołączają do rzeszy nędzarzy. Ludzie mieszkający w pobliżu trucicieli umierają na nowotwory i nikt im nie płaci żadnych odszkodowań. W Polsce bardzo często grunty i nieruchomości tracą wartość, bo w ich pobliżu powstaje np. spalarnia śmieci. I co? Podasz do sądu właściciela spalarni śmieci, bo przeprowadził zamach na Twoją własność prywatną, która straciła na wartości 40%?:-) Każdy sąd oddali takie powództwo, choćbyś nawet w pozwie posunął się do UPR-owskiej demagogii, że to tak jakby ukradł Ci 40% Twojego majątku. Nic to nie da. To jest właśnie Twój ukochany kapitalizm i deregulacja. Zrozum to wreszcie.
"To tak jakby definicje roweru ograniczyć do tego że ma dwa koła, a samochodu do tego że ma cztery. Jak wszystkie środki produkcji będą prywatne, ale państwo będzie mówiło kto kiedy i ile może dzięki swoim środkom produkcji wyprodukować, będzie mówiło za ile, komu i gdzie może to sprzedać i będzie pobierało od tego haracz dla siebie to też będzie to według ciebie kapitalizm? A Białoruś to pewnie demokracja."
To sytuacja wzięta z księżyca, czy raczej z Twojej bujnej wyobraźni. Nigdzie na świecie nie ma tak, że państwo mówi prywatnemu przesiębiorcy, ile ma produkować, za ile i komu wolno mu sprzedawać swoje towary bądź usługi czy jaki procent zysku przeznaczać na płace pracowników, a ile na własne fanaberie. Choć przyznam, że to ostatnie byłoby niezłym pomysłem...;) Bo nie widzę powodu, by tylko JEDNA osoba decydowała o tym, jak dzielić zysk wypracowywany przez np. 100 osób.
[Nie, to Ty naruszasz moją własność prywatną mówiąc mi, co mi wolno, a czego mi nie wolno składować na MOJEJ działce.]
Gdzie napisałem że zabraniam ci składować radioaktywnych odpadów na działce? Napisałem "Jeżeli radioaktywne promieniowanie z twoich odpadów dociera do mojej działki to naruszasz moją własność". Jeżeli trzymasz w swojej prywatnej ręce pistolet to jest mi to obojętne, dopóki mojej własności nie naruszy jakiś kawałek metalu który z niego wystrzeli. Wtedy naruszyłeś moją wolność i powinieneś zostać osądzony.
Dopóki syf z twojej działki pozostaje na twoim terenie i w żadne sposób nie narusza terenów innych właścicieli, w tym terenów należących do państwa, to jest mi obojętny. Jeżeli coś na twojej działce śmierdzi to ten smród powinien pozostać na twojej działce, jeżeli się przedostanie na inne to narusza własność ich właścicieli i powinieneś zostać osądzony.
Jeżeli się będę bał że ktoś obok mnie wybuduje wysoki budynek który mi wszystko zasłoni to będę musiał uzbierać więcej pieniędzy na działkę i kupić ją odpowiednio większą.
[To sytuacja wzięta z księżyca, czy raczej z Twojej bujnej wyobraźni. Nigdzie na świecie nie ma tak, że państwo mówi prywatnemu przesiębiorcy, ile ma produkować, za ile i komu wolno mu sprzedawać swoje towary bądź usługi czy jaki procent zysku przeznaczać na płace pracowników, a ile na własne fanaberie. Choć przyznam, że to ostatnie byłoby niezłym pomysłem...;)]
Obecnie nawet jak bym chciał korepetycje dawać, to powinienem zarejestrować działalność gospodarczą i płacić państwu haracz. Masa przedsięwzięć wymaga zezwoleń, licencji, koncesji, czy zdawania jakichś państwowych egzaminów, dodatkowo państwo nakłada limity na ilość podmiotów prowadzących daną działalność na jakimś terenie, ograniczając konkurencje. To konsument powinien decydować czy chce skorzystać z usług osoby sprawdzonej przez państwo, czy zaryzykować i skorzysta z usług osoby której państwo nie dało błogosławieństwa, a która może to zrobić taniej i lepiej. Ludzie powinni mieć prawo ryzykować, a nie mieć wszystko narzucane przez państwo.
[Bo nie widzę powodu, by tylko JEDNA osoba decydowała o tym, jak dzielić zysk wypracowywany przez np. 100 osób.]
To niech te 100 osób założy własne firmy, a nie robi dla krwiożerczego prywaciarza. Będą mogli wtedy samemu zyski dzielić. A jeżeli się u niego zatrudnili to znaczy że zgodzili się na to że to on będzie dzielił. Jak kilkuset polityków dzieli zyski kilkudziesięciu milionów ludzi to jest ok? Różnica między politykami i prywaciarzem jest taka że gdyby nie ten prywaciarz to tego zysku by nie było, bo nad pracownikami nie miałby kto zapanować, a pracownik bez żadnego nadzoru zachowuje się jak komunista. Zaś politycy dzielą zyski do wypracowania których się nie przyczynili, wręcz utrudniali ich wypracowanie regulacjami i biurokracją.