Publika oszaleje z zachwytu, że zwalniają urzędasów, którzy "i tak nic nie robią, tylko kawę piją". Ale nikt publice nie dopowie, że kluczem do zwolnienia będzie w pierwszej kolejności umocowanie w układach (czyli kto ma lepsze plecy, ten zostanie), w drugiej lojalność, zaś wiedza i pracowitość będą oceniane dopiero na szarym końcu.
Towarzysz Paweł sugeruje, iżby system parlamentarny pełen był synekur i kolesiostwa? Doprawdy to niesłychane, trzeba o tym publikę jak najszybciej poinformować, lud pracujący miast i wsi z pewnością swoim srogim, panoptycznym spojrzeniem demokracji wymusi na politykach uczciwość. By żyło się lepiej - wszystkim!
Czekamy na powołanie wielkiego łowczego... :' Redukcje etatów - tak, ale z głową (nie - dzika, sarny czy jelenia :P).
W tym kontekście decyzja prez. Komorowskiego wydaje się być słuszną.
pogonił @westa z paroma bullterrierami u boku ;)
Może to ty kilka dni temu przywiązałeś do zderzaka samochodu i ciągnąłeś, aż mu odpadła głowa? To byłoby charakterystyczne dla nieradykalnego prawicowca.
a ekologów - od ochrony środowiska, tak samo nie wydaje mi się aby odpowiednią osobą do zajmowania się w kancelarii prezydenta sprawami ochrony zwierząt była ta pani.
Dziś ważniejsza jest od nich wierność. Że też redakcja o tym nie wie.
Katedr Ekologii ze wszystkich Wydziałów Biologii i Ochrony Środowiska na polskich uniwersytetach?
Tylko west wydaje się być uodporniony na pisowskiego wirusa.
mają coś wspólnego (zawodowo) z dziedziną nauk przyrodniczych zwaną ekologią? Po prostu przypadkowa (a właściwie nieprzypadkowa) zbieżność nazwy.
Ja zresztą nie potępiam ani pacyfistów, ani obrońców środowiska, ani rzeczników praw zwierząt, wręcz przeciwnie. Ale urzędnik państwowy powinien być 1. bezstronny 2. posiadać wiedzę fachową.
nie znam tego pana (westa)ale generalnie ludzi wypowiadających się generalnie w konkretnej sprawie bez jej znajomości generalnie trzeba ignorować.
Damian Chodorek zaś mógłby zamiast "pytać" w
tonie jakby moralnego pochylania się nad
platformą i jej ziałaczem Komorowskim
w tej sprawie i generalnie innych z jego udziałem,
mógłby generalnie wyjaśnić sens takich pytań
niby retorycznych
ale
tak trochę jakby tak raczej bez myśi jakiejś,
nie znam tego pana i nie wiem czy leniwy czy czasu nie ma czy nie wie, ale generalnie trzeba oszczędzać sobie trochę jakby itd komentarzy - lepiej już było dać biograficzną notkę o Schwerzler
miałem na myśli jej kwalifikacje.
inna kwestia generalna: ciekawe, że myśliwy może zostać prezydentem i nie jest nazywany nawiedzonym (zwierzobójcą), a człowiek który usiłuje cywilizować takich krwawych wesołków (co "regulują" populacje braci mniejszych) jako nawiedzony ma być popędzony,
wedke generalnego konceptu westa generalnie popędziłbym myśliwych z urzędów państwowych jako nawiedzonych zabijaniem
oczywiscie w armii potrzebujemy tylko takich co kochaja wojny wypowiadac, lasami powinni zajmowac sie drwale tylko, hodowla zwierzat sadysci itd itp itd
dodam:
Czy Komorowski jako mysliwy jest bestronny w sprawie rzecznika praw zwierząt?
Czy zwalniana jest stronnicza i co znaczy w jej przypadku stronniczość?
Czy rzecznik praw zwierząt, kiedy serio traktuje swoje obowiązki, to jest nawiedzony czy rzetelny?
Czy, jak nie ma się rzeczowych argumentów, to mozna wymyślać jakiekolwiek (generalnie) i suponować, że ktoś np. jest stronniczy, a może nie ma kwalifikacji, mimo iz nie zna się "tej osoby"? Co to w ogóle za zachowanie?
Minimum słów, maksimum celności - jak zwykle.
peregrinus: lubię to:)
tylko „pełnomocnikiem prezydenta ds. ochrony zwierząt”, czyli, jak rozumiem, funkcjonowała jako osoba urzędowa, wyrażająca poglądy L. Kaczyńskiego. Nie słyszałem aby Lech Kaczyński miał jakieś skrajne poglądy zahaczające o nurt, powiedzmy, głębokiej ekologii, a zatem powołanie tej pani na jej stanowisko wypada potraktować jako zwykłe nieporozumienie, która teraz zostanie naprawione.
Problem jest oczywiście szerszy i tkwi w słabości czy wręcz braku zinstytucjonalizowanego zaplecza intelektualnego polskiego świata polityki, na skutek czego na różnych stanowiskach lądują osoby przypadkowe, no bo skoro „ta pani broni piesków i kotków” to się ją powoła na pełnomocnika, może prasa coś o nas dobrego napisze.
A tak w ogóle to o co ten krzyk? Ludzie z pracy zwalniani są codziennie, może nawet teraz, w tej chwili, tj. o 16.42 ktoś komuś wręcza wypowiedzenie. Cóż więc szczególnie bulwersujacego w tym, że zwolniono kogoś z kancelarii prezydenckiej? (czy jak to się zwie). Poza tym osoby zatrudniane w takich miejscach są arcywybitnymi jednostkami, z pewnością więc bez trudu znajdą sobie nową pracę.
- Schwerzler była pełnomocnikiem nie rzecznikiem,
- nie wystarczy nie słyszeć , by twierdzić coś, co się wydaje, o cudzych poglądach, bo ja np nie słyszałem by L. Kaczyński miał coś przeciw głebokiej ekologii, ale co z tego?
- co do nieporozumienia, jakim miało być wg westa powołanie Schwerzler na pełonomocnika ds ochrony zwierząt:
jasne jest, że jakikolwiek myśliwy, weterynarz, rzeżnik lub leśniczy to osoba o wiele pod wzgledem kwalifikacji znakomitsza i doskonale znająca się na prawach zwierząt do śmierci, z pewnością też nie obciążona głeboką ekologią (a i z płytką też dobrze sobie radząca), do obrony praw zwierząt z natury powołana,
teraz więc w rzeczy samej myśliwy naprawi karygodny stan rzeczy, i do obrony praw zwierząt powoła kolegę myśliwego czy jeszcze lepiej kogoś spośród przedsiębiorców - właściciela ubojni,
rzeczywiście Schwerzler, intelektualnie słaba pani co broni pieski i kotki, u Komorowskiego to więcej niż nieporozumienie, to west sam w sobie
- ponieważ u westa, "Problem jest oczywiście szerszy i tkwi w słabości czy wręcz braku zinstytucjonalizowanego zaplecza intelektualnego polskiego świata polityki"- to może poszukać kogoś z uniwersytetu, myślę że godnym westowych wymagań byłby np jak najbardziej intelektualnie mocny choć niezinstytucjonalizowany jako zaplecze prof. Mirosław Ratkiewicz, zasłużony w realizacji prawa do śmierci biebrzańskich łosi (ku chwale nauki polskiej).
- no i właśnie: czy west nie powinien swoją osobą wzmocnić to zinstytucjonalizowane zaplecze by chocby pogonić osoby przypadkowe z róznych stanowisk, tak by zostali tylko równi mu intelektualnie, a prasa serio miała kogo chwalić?
a tak generalnie: nie wiem czy to prawda, ale słyszałem, że westowi zawadza każdy kto broni piesków i utrudnia mu dostęp do wyrabianego z nich smalcu, że cały ten krzyk to z powodu tego smalcu,
wprost trudno o tym mówić i dlatego west sprawę tak szerzej przedstawia