Trzymaj się chłopie!
I tyle warte całe to zachodnie gadanie o "wolnym świecie", "demokracji", "wolności mediów i słowa".
Jakby to powiedział Orwell - seksozbrodnia... A może ów pan to ma być taki swego rodzaju "Goldstein", wykreowany przez system? Kto tam wie.
A może rzeczywiście jest winny? (chociaż koincyndencja faktów każe w to powątpiewać).
jak to jest wolnością mediów i słowa w zdeformowanych państwach robotniczych na Kubie i w Korei Północnej?
wikileaks jest ujawnienie prawdy o Rosji, zawartej w poufnych opiniach dyplomatów m.in. amerykańskich i francuskich.
Dyktatura Putina jest reżimem mafijnym, prowadzącym imperialną, szowinistyczną politykę zagraniczną.
I temu reżimowi obecne władze Polski oddały śledztwo w sprawie śmierci polskiego prezydenta?
który nic nie rozumie z idei wikileaks. Tym razem ABCD. Ona nie ma służyć tej czy innej opcji! Lewicy czy prawicy. Ona ma służyć wszystkim! Dla niego dobre jest ujawnianie przez "wikileaks jest ujawnienie prawdy o Rosji, zawartej w poufnych opiniach dyplomatów m.in. amerykańskich i francuskich."
Inny madry mówił o zasłudze w ujawnieniu grzeszków Clintonowej i ganił za ujawnienie polityki Chin wobec Korei.
Nic z tej idei nie rozumiecie. To nie jest ani idea lewicow, ani prawicowa. Wolność słowa to tylko podstawowe warunki w jakich moze się rozwicjac demokracja i normalne życie polityczne. Jeśli wikileaks miałoby jakies dokumenty stawiające w złym świetle Chaveza, też byłbym za ich bezwzglednym ujawnieniem. Nie ma kłamstw które dla nas z pozycji obywateli byłyby godne ukrycia. Bo liczy się wyłączne prawda. Tylko partyjniackie tałatajstwo moze tego nie rozumieć. Jesli Chavez zrobiłby coś złego, to nie bedzie zły ten kto prawdę ujawni, ale ten co zrobił coś złego. Czy to tak trudno zrozumieć ludziom moralnym? To jest przecież oczywiste.
ABCD, chyba jednak trochę lepiej niż w USA/UE. Tam przynajmniej za mówienie prawdy o imperializmie nie idzie się do wiezienia. Smutne i straszne mamy czasy.
na łamach pierwszego-lepszego brukowca.
Dlatego rozpatrywanie przecieków (moim zdaniem - przecieków kontrolowanych w tym przypadku, ale mniejsza o to) w kategoriach typu "ale się jankesi podłożyli" czy "ale dokopali ruskim" jakiś sens ma. Ale w kategoriach wolności słowa - nie ma najmniejszego sensu, ba, tego typu przecieki są dla wolności słowa szkodliwe.
nie masz racji.
W zdeformowanych państwach robotniczych bardzo częste były i są represje za mowienie prawdy o imperializmie.
W PRL za Gierka dostawało się zakaz druku za próbę przemycenia prawdy o aferze Watergate. Sekretarz PZPR, Łukaszewicz, ocenił bowiem, że Watergate to ściema obliczona na storpedowanie dobrych stosunków Nixona z Breżniewem.
Szlaban z informacji o Watergate zdjęto dopiero wówczas, gdy Nixon został już załatwiony przez swoich przeciwników w USA.
Można też było, mówiąc prawdę o imperializmie, zacytować inny autorytet ideologiczny niż trzeba - i dostawało się za swoje.
"nie wszystkie informacje muszą być dostępne dla każdego"
Sorry west, ale to typowy przykład myślenia takiego prawicowego komucho-liberało-peerelowca.
My, ważni robimy politykę i swoje interesy, mamy układy, swoje sprawy i nasze tajemnice w zaciszach eleganckich wnętrz, a biednemu niewykształconemu, mającemu kiepską pracę motłochowi, brzydkim, niemodnym podludziom ze spóźniajacych się autobusów, brudnych blokowisk i zaśnieżonych przystanków, robiącym tanie zakupy w dyskoncie spożywczym ciemnogrodowi nic do tego.
Oni potrzebni są tylko raz na jakiś czas, żeby "spełnić swój obywatelski obowiązek" i "wziąć udział w święcie demokracji", żebysmy my pozostali ważni. Czasem też są potrzebni żeby ginęli na jakiejś naszej wojnie.
W pozostałe dni mają siedziec cicho, nie interesować się naszymi sprawami (przekrętami), cieszyć się że mogą w swoich "małych źle urządzonych" mieszkankach obejrzeć "Taniec z gwiazdami" czy jakiś tam top model, a nie mysleć o polityce, rewolucji i naszych, ludzi ważnych, sprawach. To nie dla uszu i oczu byle kogo.
Nie, west?
Tu akurat sim ma rację.
ABCD, nie oszukujmy się, jeśli kiedykolwiek przyjdzie Ci do głowy napisać prawdę o burżuazyjnym establishmencie, zalecam emigracje na Kubę albo Koreę Północną, inaczej grozi Ci wrobienie w gwałt albo narkotyki.
i jak w przypadku Leppera panie przypomniały sobie dopiero po długim czasie, że je seksualnie wykorzystano. Tak od razu to się widocznie nie połapały i stąd ta zwłoka. Ciekawe dlaczego?
West, oczywiście, że masz rację. Nie wszystkie wiadomości nadają się do podania szerszej publiczności. I wcale nie chodzi tu o żadną cenzurę, ale o zwykły zdrowy rozsądek. Wiem, że jestem wstrętna baba, co się Ciebie od czasu do czasu czepia. Nie zwracaj uwagi na drobiazgi. W kwestiach zasadniczych zgadzam się z Tobą jak najbardziej.
Przeciek to jedno, a umieszczanie go na www to drugie. Assange mógł wydrukować 1000 kopii na papierze i rozdać, nagrać 1000 CD i rozdać, wrzucić torrenty, siec per to per. Nie zrobił tego, bo mu nie zależało na pewności przekazania przecieku. On miał ją gwarantowaną. Ja bym się bał powierzać takie rewelacje zwykłemu hostingowi, wolałbym mieć równoległe kanały.
Assange postawił serwer www, bo serwer www to symbol. Specjalnie nagłaśnia się jakie szkody poczynił wywiadom (tzn. nie jakie konkretnie w stosunku do możliwych ale jak wielkie przez duże W), nie przeciekiem, a serwerem www. Na serwer www media kładą nacisk, nie na procedury ochrony tajemnic. Dlatego wyłącza się serwer i dlatego powstają procedury szybkiego, administracyjnego wyłaczania www na całym świecie. Tak jak po 11-9, gdy to zamiast usprawnić ochronę powietrzną, zaczęto walczyć z "terroryzmem", co jest równie konstruktywne jak walka z "głodem" zamiast reformy rolnictwa.
Taki jest wkład prowokacji Assange w wolność słowa. Urzędasy będa mieć podkładkę, która zapewnił Assange. Tak było po zamachu "bieliźnianym" gdy to na lotniskach władza zaczeła forsować skanery.
I nie byłbym taki pewien czy nie zdarzy mu się "wypadek". np. zabójcy Olewnika jak już zrobili swoje, zostaki wyeliminowani. Poza tym Assange po śmierci będzie jeszcze bardziej przekonujący. Męczennik za wolność.
...że wiele osób lewicy bardzo sceptycznie podchodzi to problemu naszych rodzimych teczek. Czyli jednak jakaś obawa przed manipulacjami i fałszywymi "dokumentami" jest.
Pan Assange znalazł prawdziwy skarb, ale elementarna ostrożność nakazuje uważać. Załóżmy, że pan X jest mordercą i złodziejaszkiem. X puszcza przeciek mówiący, że ukradł (o czym i tak wszyscy wiedzą), a morderca jest pan Y. Przeciek jest "wiarygodny", bo uderza w X, a w grubej sprawie i tak służy X-owi. To teraz lecimy i skazujemy Y-ka, a bezrefelsyjnego i naiwniaka nagłaśniacza przecieku nazywamy bohaterem?
"nie wszystkie informacje muszą być dostępne dla każdego"
Zapewne lepiej by się niektóre nie ukazały. Ale to jest właśnie cena wolności słowa i informacji, świadomośc że nie każda prawda musi się nam spodobać.
Jaka jest alternatywa? Cenzura? No dobrze, ale kto ma decydować co powinno się ujawniac a co zatajać? Jest ktoś taki komu byś weście zaufał, by za Ciebie podejmował takie decyzje? A skąd będziesz wiedział co ukrywa? ;-) jak go sprawdzisz? Musiałbys miec do tego dostęp, by stwierdzic czy słusznie coś ukrył czy nie. A dostęp mógłbyś mieć tylko wtedy, gdy wszystko byłoby jawne ;-) i kółko się zamyka.
takie represje moga miec za zadanie uwiarygodnienie go i uczynienie z niego meczennika. To moze byc plan na najblizsze kilka lat, a cos od tych przeciekow ani NATO sie nie rozpadlo, ani UE, ani Rothschild nie stracil ani grosza...
TAK najbardziej na uczynieniu z niego meczennika zależy zapewne samemu Assange.
Bardzo mu zależy by się "uwiarygodnić"... jako martwy Assange. Marzy po prostu o nagrobku z napisem - tu leży obrońca wolności słowa.
Normalny z niego zboczeniec.
Nie pozwólmy, by Julien skończył jak Politkowska albo Litwinienko!
to musi przejść przez pewne filtry. I w przypadku o którym rozmawiamy podstawowymi filtrami są brukowe, neoliberalne media. Jeżeli tak rozumiesz "wolność słowa" to ja za taką wolność bardzo dziękuję, mamy jej w nadmiarze.
gdybys odrobine rozumial dzialanie sluzb wiedzialbys, ze sam zainteresowany nie musi nawet wiedziec jaka gra operacyjna sie kolo niego toczy. Rowniez jezeli jest swiadomym agentem moze zostac poswiecony, jak dajmy na to Noriega.
Wiec nawet jezeli by go odstrzelili wcale nie swiadczyloby to o jego wiarygodnosci.
Oczywiscie mam nadzieje, ze tak nie jest
tu masz tekst o dezinformacji na wikileaks:
http://prawda2.info/viewtopic.php?t=14532
Oczywiscie to moze tez byc sciema- np. sluzb iranskich, bo jest ww nim troche proiranskiego ideaplacement.
Ale: jezeli Assagne faktycznie kryje 11/09, to jest z niego raczej agent (czy syjonistow, czy CIA dla mnie bez roznicy) niz faktyczny poszukiwacz prawdy, a cela kampania przeciwko niemu jest powtorka z Bin Ladena, tez prseciez agenta CIA.
to będzie dla mnie jedynie bandą chłopców w krótkich spodenkach, którzy dla zabawy plują z balkonu na przechodniów.
nie znam zadych powaznych niezaleznych sledztw w sprawie Roswell, o 11/09 jest ich calkiem sporo.
To moze od razu zestawmy 11/09 z Reptilianami i Planeta X? Grunt to sprawdzone metody dezinformacji... Gratuluje.
A Sikorski rozbil sie na skutek nieszczesliwego wypadku. W ogole zamachy sa przygotowywane przez pasterzy owiec po kwartalnych obozach w gorach Afganistanu, sluzby specjalne taka paskudna dzialalnoscia sie nie zajmuja, zwlaszcza sluzby imperiow, prawda?
Bagatelizując śledztwo w sprawie Roswell sam sobie wystawiasz świadectwo. Ale może masz rację: dla 90% ludzkości bezpieczniej jest wierzyć, że jest cywilizacją wybraną.