Naród się buntuje, pogrąża się w coraz większej biedzie a premier, w otoczeniu młódek, ma się dobrze. Czy jest jakiś sposób na to, by wola narodu była przez władców szanowana? Pewnie jednak nie ma, dopóki naszym życiem kieruje kapitał. A tak jest niestety nie tylko we Włoszech.
Twoja teza nie do końca jest słuszna. Problem w tym, że co najmniej połowa narodu popiera Berlusconiego. Inną kwestią jest to, z czego owe poparcie wynika (np. propaganda medialna). Ale nie można mówić, iż naród jest przeciw Berlusconiemu. Oczywiście, są ogromne demonstracje, ale we Włoszech to normalne, niezależnie od tego, kto aktualnie rządzi.
Swoją drogą Berlusconi to chyba wrzód na d... polskich konserwatystów typu ABCD. Z jednej strony typowy prawicowiec, "ofiara" lewicowego establishmentu, z drugiej - kumpel Putina.