I nieprawda jest jakoby rząd JarKacza uczynił coś podobnego.
Ale czego się spodziewać po protegowanym Kissingera?
Może teraz lewica pójdzie po rozum do głowy i zrozumie że nie ma łatwych dróg na zmianę świata tzn takich które nie wymagają zadzierania z estabilishmentem
Obama nie miał wielkiego wyboru. W Stanach dogmatem jest, że podatki należy obniżać. Ewentualnie można ich nie zmieniać, ale polityk, który doprowadziłby do ich wzrostu, może uważać swoją karierę za skończoną. A Obama mógł albo utrzymać ulgi dla wszystkich, albo zlikwidować je dla wszystkich, także dla zarabiających mniej.
z tymi podatkami i rzadem JarKacza - to już nudne.
Podatki są narzędziem prowadzenia polityki gospodarczeo-społecznej, a nie jakimś fetyszem.
Weźmy dwa modelowe kraje. W jednym podatki wynoszą 1001%, w drugim - 30%. Ale w tym pierwszym się ich nie ściąga, a w drugim - tak. Gdzie rząd ma więcej pieniędzy do wydania?
Przykład realny. W zdeformowanym państwie robotniczym w Korei Północnej, władze pozwoliły założyć trochę malych firm prywatnych. Niestety, Kim Dżong Il przypomniał sobie, że Foucault udowodnił, iż pieniądz jest narzędziem burżuazyjnej subiektywizacji. Postanowił więc ogłosić wymianę pieniędzy, aby właścicielom tych firm nic nie zostało w kieszeni.
Efekt? Proletariat Korei Północnej, który obok robotniczego smakołyku, kory z drzew, mógl popróbować też burżuazyjnej pizzy, znowu głoduje i masowo ucieka do Chin.
Można więc brać od obywateli nawet wszystko, a nie zmienić ich sytuacji na lepsze.
Rząd JarKacza doskonale równoważył budżet (miał nawet nadwyżki). Zaryzykował więc eksperyment z gestem wobec "Polski Romana Kluski", czyli uczciwych przedsiębiorców. Dano im taką ofertę: zostawimy wam więcej w kieszeni pod warunkiem, że będziecie inwestować.
Gdyby ten eksperyment się nie powiódł, rząd JarKacza zawsze mógl wrocić do wyższych podatków.
Podatki są narzędziem. Należy je traktować pragmatycznie.
Na przykład, węgierski premier Orban byl doktrynalnie za niższymi podatkami, ale teraz wprowadza nowe podatki i podnosi stare, bo węgierscy "socjaliści" (ich SLD) tak zrujnowali kraj, że jest to konieczne.
Z takim samym elastycznym pragmatyzmem do podatków odnosiła się ekipa JarKacza.
Bush mowil mniej wiecej to samo co Obama. Ulgi dla najbogatszych bleble i co, 10% bezrobocia. Gaszenie ognia benzyna:)
że mógłby wystartować w Mam Talent czy innym tego typu programie. Wygląda na to, że jego zdaniem jeśli Kaczyński obniża podatki oligarchom, to dobrze. Jaka zatem jest różnica między nim a Tuskiem? Mówiąc złośliwie taka, że Tusk oligarchom podatków nie obniża.
Jak chodzi o rzekomy układ z przedsiębiorcami, to można by o tym mówić, gdyby zamiast klasycznej obniżki były jakieś ulgi inwestycyjne. A PiSiory obniżyły podatki wszystkim najbogatszym jak leci.
Nawiązanie do Korei to chyba tylko po to, żeby odwrócić uwagę (i kota ogonem; w końcu mówimy o właścicielu Brunhildy).
ABCD napisał:
"Rząd JarKacza doskonale równoważył budżet (miał nawet nadwyżki). Zaryzykował więc eksperyment z gestem wobec "Polski Romana Kluski", czyli uczciwych przedsiębiorców. Dano im taką ofertę: zostawimy wam więcej w kieszeni pod warunkiem, że będziecie inwestować."
Czyli po prostu rząd Kaczyńskiego postawił na kapitalistów, by w ten sposób kupić sobie ich przychylność. Od kiedy to Kluska był taki uczciwy? Kiedy zakładał firmę w PRL-u, czy może wtedy, gdy nie płacił podatków w "odrodzonej RP"?
macie pomysł na produkcję bez przedsiębiorcow?
W XX wieku zrealizował się tylko jeden taki pomysł, który dziś jest obecny już tylko w Korei Północnej. Wzmianka o tym ciekawym kraju bardzo ściśle wiąże się więc z naszą dyskusją.
Trudno więc mieć pretensje do rządu JarKacza, że szukał jakiegoś warunkowego kompromisu z uczciwymi przedsiębiorcami. Spoleczeństwo na tym nie straciło, bo budżet za JarKacza miał się świetnie (gdy za Tuska ledwo zipie).
Mogę natomiast zgodzić się z Andrzejem Kot., że uczciwych przedsiębiorców w Polsce jest mniej niż kiedyś myślał JarKacz.
Dowodem - zasmucający sukces kampanii propagandowej przeciw skutecznej policji antykorupcyjnej Mariusza Kamińskiego. CBA bał się tylko ten, kto miał przekręty do ukrycia. A że wielu się bało...
listopad 2011
Szwecja
Królewski Bank Szwecji i Akademia ogłaszają:
Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii za 2011 r. otrzymuje...
dr Jacek Zychowicz.
Hurrrrraaaaaaa!!! POLSKA!!!
Mało komu znany filozof i muzykant-amator, ostatni już bodaj na świecie kapłan kultu Wodana, otrzymuje to zaszczytne wyróżnienie i staje w jednym szeregu z tak wybitnymi postaciami jak Milton Friedman czy Friedrich August von Hayek za, cytat: "stwierdzenie, że na produkcję bez przedsiębiorców nie ma pomysłu" oraz "udowodnienie metodą , że podatki są narzędziem prowadzenia polityki gospodarczo-społecznej"...
"udowodnienie metodą 'dowód przez przykład'..."
za rzeczową polemikę.
"Dzienksy"??? Ile Ty masz lat, Jacku? 47 czy 17?
Twój ostatni post jest li tylko chwytem erystycznym znacznie poniżej standardów Schopenhauera. Jeśli Twoje wypowiedzi nie niosą żadnej merytorycznej treści, to oczywistym jest, że merytoryczna polemika jest niemożliwa.
Zachowujesz się trochę jak polscy dziennikarze głównego nurtu - rzucasz jakimś nic nie znaczącym komunałem w stylu "przedsiębiorcy solą tej ziemi" i już uważasz się za eksperta a swoją wypowiedź za wielce naukową i aż przebierasz nogami, kiedy naiwni młokosi z tego forum dadzą się wciągnąć w utarczki słowne z dużo bardziej doświadczonym od nich trollem.
Bo tylko tym jesteś, Jacku. Internetowym trollem. Aż dziw, że redakcja lewica.pl nie blokuje Ci konta, bo każde inne forum już dawno by to zrobiło. Widać duch współczucia i wolności słowa posuniętej do najdalszych granic zwycięża.
Z drugiej strony... biorąc pod uwagę, że to już kolejne Twoje wcielenie (młodym forumowiczom polecam posty Wotana, bo tak się chyba kiedyś nazywałeś; nb. powinno być Wodana - widać nawet na tym się nie znasz), walka z Tobą jest chyba bez sensu. Bez sensu i okrutna, bo zabrać Ci dostęp do tego forum to tak, jakby zabrać roślinie dostęp do światła. Zwiędniesz, Jacku, bo głupkowate posty na lewica.pl to Całe Twoje życie i resztki blasku filozofa-gwiazdy-erudyty, jakim 20 lat temu byłeś i jakim nigdy więcej - wyłącznie z własnej winy - nie będziesz...
"zielonki" zasługują na chwilę uwagi.
Ktoś trafnie ocenił, że w pseudolewicowe komunały typu "polskiej demokracji zagraża faszyzm" (przed którym trzeba ją bronić na wiadomo przez kogo organizowanych demonstracjach)albo "PiS i PO niczym się nie różnią" nikt rozsądny nie uwierzy.
Trzeba więc tych komunałów bronić niewybrednymi atakami na kogoś, kto je podważa.
Natomiast ten sam Napoleon Klubonaparte fałszywie zakłada, że ktoś się boi jego żołnierzy.