nie wierzę w nic co pisze GW.
Problemem jest publiczne udawanie przez osoby (prywatne i publiczne) różnego rodzaju poglądów / praktyk w celach osiągnięcia korzyści osobistych lub politycznych. W PRL był to materializm, obecnie jest to katolicyzm, a przynajmniej poparcie dla katolicyzmu ;]. Jak powiedziała niedawno Labuda w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" - religię w szkołach czy Konkordat wprowadzili w dużej mierze politycy - ateiści / agnostycy, w czysto instrumentalnych celach.
http://www.rp.pl/artykul/563867.html