Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Oszczędności NFZ na chorych dzieciach

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Zlikwidować NFZ

Uspołecznic służbe zdrowia!
Zdrowie niejest towarem!

autor: Antyliberał, data nadania: 2010-12-24 16:17:38, suma postów tego autora: 1302

.

Zgadza się, zdrowie nie jest towarem. Leczenie natomiast jest usługą. Ktoś musi za tę usługę zapłacić. Nie neguję tego, że publiczna służba zdrowia jest potrzebna, ale jak to zorganizować?

autor: kuba, data nadania: 2010-12-24 21:30:40, suma postów tego autora: 67

W Polsce rząd nie daje sobie rady z monopolistami na rynku leków

Niektóre leki kosztują w Polsce 100 razy tyle ile w WB, czy nawet w Niemczech

autor: Postsocjalista, data nadania: 2010-12-24 23:09:20, suma postów tego autora: 1953

Kuba a może Kuba?

Kto jak kto ale kuba to chyba powinien wiedzieć jak? Przecież Kuba właśnie jest wzorem doskonałej państwowej służby zdrowia

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2010-12-24 23:49:13, suma postów tego autora: 6205

Zgadzam się z Antyliberałem co do likwidacji NFZ.

Chorzy dla NFZ są potrzebni jako alibi, by doić z nas pieniądze.

Konkretny przykład.
W tym roku w Żorach wybudowano nieduże hospicjum, finansowało to miasto i sprawnie zostało wybudowane. Na początek jest 15 łóżek, zaplanowano możliwość rozbudowy, ale nic z tego nie będzie bo NFZ dopłaci tylko do 5 pacjentów.

Zlikwidować ten NFZ, pieniądze zostawić do dyspozycji w powiecie na specjalnym koncie dotyczącym ochrony zdrowia. Skoro miasto wybudowało to je również utrzyma, po co mamy utrzymywać tych co nam utrudniają życie?

autor: kaktusnadłoni, data nadania: 2010-12-25 11:40:04, suma postów tego autora: 441

A podobno w Polsce

A podobno w Polsce nie ma eutanazji... Zakaz aborcji, frazesy o "ochronie życia", "ludzkiej godności" itp., a tu proszę bardzo...
Katolicki naród. Zakłamany do szpiku kości.

autor: skutiw77, data nadania: 2010-12-25 11:57:51, suma postów tego autora: 54

5 tys, zł miesięcznie na ratowanie życia

Rodzice, których nie stać na wykładanie co miesiąc takiej sumy pieniędzy albo nie są w stanie tyle uzbierać od sponsorów, zmuszeni są bezradnie patrzeć jak ich dziecko umiera. Ciekawe czy upomni się o nich ksiądz w kościele tudzież inny katolicki działacz społeczno-polityczny dumnie głoszący, że znaleźliśmy się w Unii Europejskiej m.in. po to, by walczyć z zachodnią "cywilizacją śmierci" (legalną aborcją, eutanazją etc.).

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2010-12-25 15:58:51, suma postów tego autora: 2157

Gdyby to ksiądz był chory to NFZ nie widział by problemów

na finansowanie leczenia. No ale dzieci ? Kto by się tym przejmował.

autor: zygmunt, data nadania: 2010-12-25 16:33:54, suma postów tego autora: 364

Rozwiązanie jest proste jak konstrukcja cepa. Każdy pacjent

sam powinien dysponować swoim limitem przeznaczonym na leczenie / niczym na karcie bankomatowej/. Jego składka powinna znależć się prawie w całości na tej karcie. Używa jej tylko w razie potrzeby. Jeżeli limitu by mu zabrakło może korzystac z limitu rodziny, przyjaciół itd. Wszystko by było czytelne, proste i jasne. Taki limit by mógł być wykorzystany w każdym gabinecie, szpitalu, pogotowiu itd. TYlko kto się na to zgodzi ?? No a co robić będą urzędnicy NFZ ?

autor: zygmunt, data nadania: 2010-12-25 17:32:01, suma postów tego autora: 364

...

Jest pewna dieta. Facio od niej napisał, ze ona oczywiście nie leczy tej choroby, bo reganeruje się tylko wątroba a nie nerwy, ale zatrzymuje postęp tej choroby, co i robią najwyzej te lekarstwa po 5 tys. Jeszcze facio nie siedzi, bu chyba niektórzy skorzystali z jego rad i w przypdaku niepowodzenia... Musiała im ta dieta pomóc. Albo facio jest bajecznie bogaty i płaci te odszkodowania.

autor: prezio, data nadania: 2010-12-25 19:32:07, suma postów tego autora: 878

leczenie nie jest żadną usługą, bo to nie jest obstalowanie sobie u szewca pary butów, lecz

leczenie jest KONIECZNOŚCIĄ.
Za "usługę" leczenia płaci każdy. Nawet, jeżeli nie jest ubezpieczony, to podatki zdarte z niego cichcem, gdy kupuje on choćby chleb, są także przekierowywane na "służbę zdrowia".

Faktem jest, że rząd nie radzi sobie z monopolistami na rynku leków, ale rząd jest mały, nas jest dużo. Co my robimy, by tak nie było?


Analogicznie: usługi telefonii komórkowej też kosztowały u nas wielokrotność tego, co w tamtym czasie na Zachodzie. Oni rujnowali naszą telekomunikację, a my płaciliśmy za minutę - i NAWET KAŻDĄ "ROZPOCZĘTĄ" MINUTĘ - nawet trzy złote ( za PRLu rozmowa musiała być rzeczywiście wykonana, by za nią płacić. Z budki można było dzwonić bez limitów czasowych za jedną, jedyną złotówkę. Długość rozmów limitowali sami obywatele, bo gdy nie było kolejki pod budką, to można było sobie rozmawiać bez specjalnych ograniczeń; drutowi telefonicznemu było wszystko jedno, czy przesyła impulsy, czy nie, on sobie wisiał i tyle). Polacy na taki rozbój godzili się bez szemrania. Godzili się, że nie dostają faktur z wyszczególnionymi połączeniami, czyli że nie mają żadnej kontroli nad płaconymi rachunkami. Faktury można było ZAMAWIAĆ za specjalną OPŁATĄ!

Uznajmy wreszcie, że za stan rzeczy jesteśmy co najmniej w równym stopniu odpowiedzialni, co nasz(?) rząd. To da nam siłę do działania i zmieni nasz punkt widzenia z ofiar na ludzi czynu.

Osobiście mam już swoje lata i nie interesuje mnie, na co umrę, bo to mam jak w banku(?). Dla mnie ważne jest, jakie będzie moje życie do czasu mego zejścia.
Jednak dla każdego, bez względu na jego wiek, powinna być pełna opieka zdrowotna na życzenie.

Powinno być jawnie przedstawiane co roku, ile wyniosły składki na opiekę zdrowotną i co się z nimi stało. Powinno być dostępne rozliczenie napisane zrozumiałym dla każdego językiem, tak, by przeciętny obywatel nie czuł się bezradny w obliczu dziwnych tabelek i odnośników gwiazdkowych do zawiłych paragrafów. Jest to jak najbardziej wykonalne, pod warunkiem, że "decydenci" nie mają przed ludźmi nic do ukrycia. Lecz cokolwiek do ukrycia by było, dla ludzi jest lepiej, by dowiedzieli się jak najszybciej, co to takiego, bo wówczas będą mieli wpływ na sytuację. Ludzi niszczy głównie niepewność bo nie są w stanie nic sobie rozplanować.

Już teraz jest bardzo "śmiesznie" w szpitalach w porównaniu z PRLem.

Nasz dalszy sąsiad był niedawno w szpitalu. Po zbadaniu dostał receptę, którą musiała mu rodzina wykupić w aptece, by był on w ogóle leczony. Jedzenie jakie dają, to nie wiem, ale mówiła sąsiadka, że musiała kupować jedzenie, bo tamto ma opinię niejadalnego.

Co takiego wszakże trzeba zrobić z jedzeniem, by było ono niejadalne?

Kartofelki z masłem są jadalne. Makaron z masłem jest jadalny. Ryż z masłem jest również jak najbardziej jadalny. Proste, tanie i zdrowe jedzenie. Więc co oni tam w tych szpitalach dają?

Natomiast za PRLu do szpitala przybywał pacjent i nic go więcej nie obchodziło. O jego zdrowie i odpowiednie leki dbał sam szpital, o jego odpowiednie wyżywienie kuchnia z działem dietetycznym - wydająca specjalne posiłki dla pacjentów. GDZIE TU JEST ZMIANA NA LEPSZE OD TAMTEGO CZASU? GDZIE JAKIŚ POSTĘP? GDZIE WYŻSZE - OBIECANE - STANDARDY?

Jedna Karinka "wiosny nie czyni". Nie dajmy się zwieść mediom, że nasza "służba zdrowia" dba o pacjenta, bo tak nie jest. Są w tym zawodzie prawdziwi zapaleńcy, ludzie z powołaniem, pracujący z poświęceniem dla ratowania życia i zdrowia ludzi. Ale są i inni, dorabiający się kosztem zdrowia i życia ludzi. Tych należy rozpoznać. I tyle. Wykruszą się z tego zawodu sami.

W jednym z artykułów Marka Głogoczowskiego przeczytałam, że w sprawach duchowych nie ma rzeczy małych. Jest to wielka prawda, wielka mądrość. U nas jest to znane pod powiedzeniem "daj mu palec to złapie rękę", czy coś w tym stylu. Nie wykazaliśmy się czujnością i rozumem, gdy likwidowali przychodnie jedną po drugiej. Nie protestowaliśmy, gdy zamykali szpitale, bo "nierentowne". A jaka choroba może być RENTOWNA? W czasie choroby człowiek jest wyłączony z "gospodarczego krwiobiegu" i zysków po nim nikt rozsądny nie oczekuje. Pozwoliliśmy, by z chorowania ludzi zrobić biznes. Wtedy powiedzieliśmy na to "tak", teraz możemy na to powiedzieć "nie". Przecież to od nas zależy.

autor: nana, data nadania: 2010-12-26 12:22:40, suma postów tego autora: 4653

Szanowna Pani Nano.

Zgadzam się z tym co Pani napisała, przeczytałem, pokiwałem głową … i co dalej ??

Uznaję, że za stan rzeczy jesteśmy co najmniej w równym stopniu odpowiedzialni, co „nasz” rząd. Piszę „nasz” w cudzysłowiu bo od tego trzeba zacząć.
Mój to jest Prezydent RP, Prezydent Miasta. Nawet Kaczyński był moim prezydentem choć nigdy na Niego bym nie głosował, ale liczy się sposób wyboru. Uznaję, że wybory prezydenckie są demokratyczne.

Rządu, Sejmu, Sejmiku Wojewódzkiego i rady miasta nie uważam za swoje bo wybrani zostali (zgodnie z obowiązującą ordynacją) w sposób partyjniacki, czyli ćwierć demokratyczny. I tak ćwierć demokratycznie wybrany sejm wybiera pośród siebie rząd. Posłowie nie są tak naprawdę naszymi przedstawicielami, lecz towarzyszami partyjnymi wodza.

Zgadzam się z Panią że ta nienormalność przewlekła, która w Polsce stała się normą, że ten stan od nas zależy. Tylko że my jesteśmy jak lwy w cyrku: na okrągłej arenie jest siedem lwów, urocza treserka i dookoła publisia. Lwom oczywiście nie podoba się to czego chce od nich treserka, ale nie potrafią się porozumieć, każdy jest sam, cieszy się że to nie on dostał batem tylko ktoś inny a jak on dostanie to inni się cieszą że to nie oni. Gdyby tak te lwy umiały się porozumieć, jeden zająłby się treserką, reszta przeszłaby się do publisi by ta równo brawo biła.

Nie chciałbym zmiany ustroju, chciałbym jednak by Społeczeństwo Obywatelskie zastąpiło nic nie warte dla mnie rządy towarzyszy partyjnych. Od tego trzeba zacząć.
Pozdrawiam Panią,
Józef Brzozowski Żory.

autor: kaktusnadłoni, data nadania: 2010-12-27 13:18:21, suma postów tego autora: 441

Kaktusnadłoni, dziękuję za pozdrowienia i przekazuję wzajemne

nam przecież udało się porozumieć, prawda? Bo liczy się cel, wspólny cel, a nie nasza subiektywna ocena. Nie zgadzajmy się, kłóćmy się, ale zawsze róbmy to, co należy zrobić. Co to jest, wiemy aż nadto dobrze.
Ja też nie chcę zmiany żadnego systemu.
Chcę, by ludzie mieli pracę.
Chcę, by ludzie mieli co jeść.
Chcę, by ludzie mieli gdzie mieszkać.
Chcę, by praca była tak wynagradzana, by ludzie mieli możliwość odłożyć pewną sumę z wypłaty.
Chcę, by była powszechna, darmowa opieka zdrowotna.
Chcę, by była powszechna, darmowa edukacja.
Chcę, by państwo finansowało Kulturę i Naukę.
A system? Jak się taki system będzie nazywał, to jest dla mnie sprawa drugorzędna.

autor: nana, data nadania: 2010-12-27 17:24:45, suma postów tego autora: 4653

Zona po porodzie we wrzesniu...

... zle sie czula i nie mogla dojsc do siebie (krwawienia itd) do polowy listopada. Poszlismy prywatnie na usg (150 PLN), wizyta u gina 100 PLN stwierdzil, ze ma guza (potworniak) ktorego trzeba natychmiast usunac. W szpitalu powiedzieli tak, ale w styczniu nic nie zaszkodzi. Jeszcze raz do prywatnego (innego) 120 PLN stwierdzil, ze trzeba jak najszybciej. Prywatnie to zrobimy w srode (laparoskopowo) 5000 PLN. Dobre samopoczucie panow i pan z NFZ bezcenne oraz minister Kopacz bezcenne...

autor: Lalek, data nadania: 2010-12-27 18:37:45, suma postów tego autora: 223

NFZ i Ministerstwo zdrowia to przestępcy !

Dziwię się tylko narodkowi, że takich baranów wybiera.
Ma więc teraz za swoje.

A może w polskiej elicie tylko barany zasiadsają?
Czemu mnie taka teza nie dziwi????




autor: dzeus, data nadania: 2010-12-28 00:14:03, suma postów tego autora: 1046

Nano, kaprysisz :-)

"Chcę, by ludzie mieli pracę."
No i kto chce pracować, ten pracuje.
"Chcę, by ludzie mieli co jeść."
Jak wyżej.
"Chcę, by ludzie mieli gdzie mieszkać."
Budujemy tyle samo co w PRL.
"Chcę, by praca była tak wynagradzana, by ludzie mieli możliwość odłożyć pewną sumę z wypłaty.".
Zawsze można.
"Chcę, by była powszechna, darmowa opieka zdrowotna."
Jest.
"Chcę, by była powszechna, darmowa edukacja."
Jest.
"Chcę, by państwo finansowało Kulturę i Naukę."
Finansuje.

autor: west, data nadania: 2010-12-28 17:40:59, suma postów tego autora: 6717

West, żartujesz :)

.

autor: nana, data nadania: 2010-12-28 22:37:43, suma postów tego autora: 4653

Nano, nie tyle żartuję, ile chcę pokazać, że formułowanie postulatów lewicowych w stylu

"żeby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej" jest funta kłaków nie warte, bo każdy zinterpretuje je sobie jak zechce.

autor: west, data nadania: 2010-12-29 08:44:58, suma postów tego autora: 6717

West, z Twego punktu widzenia tak jest, ja jednak wierzę w potęgę SŁOWA

ludzie, którzy folgują bluźnierczym wyrazom z reguły prędzej czy później lądują na dnie. Takie mam obserwacje na ten temat. W myśl zasady feng-shui: ubierz się jak dziad, a wkrótce się nim staniesz. No jakoś tak to działa.

A poza tym to każdy musi to sobie inaczej interpretować, bo choć jesteśmy JEDNYM, to jednak nie jesteśmy TYM SAMYM. Można oczywiście we wszystkim widzieć sprzeczność, lecz nie zaprzeczysz, Szanowny West, że "lepiej być bogatym i zdrowym niż biednym i chorym". Do siego Roku!

autor: nana, data nadania: 2010-12-29 14:24:53, suma postów tego autora: 4653

west ty nie kpisz, ty raczej kłamiesz.

Można się z jakimś komentarzem nie zgadzać się, można pokazywać w krzywym zwierciadle, można nawet kpić. Ale jak się chce by go szanowano to nie można kłamać. Twierdzisz że buduje się tyle samo mieszkań co w PRL, że jest darmowa opieka zdrowotna, że jest darmowa edukacja, że państwo finansuje kulturę i naukę.
Tym swoim komentarzem = Nano, kaprysisz :-) = okazałeś się wzorowym żołnierzem Kaczyńskiego.

autor: kaktusnadłoni, data nadania: 2010-12-29 19:14:03, suma postów tego autora: 441

Kaktusie, no co ja ci poradzę na fakty

Tak, buduuje się rocznie mniej więcej tyle samo mieszkań co w latach 80-tych, odsyłam do rocznika statystycznego. Tak, opieka zdrowotna w Polsce jest powszechna i darmowa, tak samo jak edukacja. Tak, państwo finansuje i naukę, i kulturę. Odsyłam do ustawy budżetowej.
Oczywiście, że diabeł tkwi w szczegółach: jaki jest system budownictwa mieszkaniowego, kto za to płaci i czym, kto na tym zarabia, jaka jest jakość darmowej edukacji i lecznictwa i co one oferują, co się finansuje w nauce i w kulturze i w jakim zakresie, itp. itd. To są sprawy KLUCZOWE, ale nie mówmy że żyjemy na pustyni, bo nas ludzie wyśmieją i słusznie zrobią.
A co ma do tego Jaruś?

autor: west, data nadania: 2010-12-29 19:40:13, suma postów tego autora: 6717

Dodaj komentarz