Nawet KryPolowi powoli spadają łuski z oczu :
Rok 2010 był w Europie bezdyskusyjnie rokiem prawicy.
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/OstolskiZyczeniadlaEuropy/menuid-197.html
A trzy lata temu (2009) ten sam autor w tym samym tonie :
czeka nas kolejne pięć lat dryfu w prawo.
http://www.krytykapolityczna.pl/Adam-Ostolski/Eurowybory-Zla-i-dobra-wiadomosc/menu-id-231.html
-----
Co Ostolski napisze za kolejne pięć lat ?
Że na zachodzie bez zmian ?
Zamiast onanizować się gejami w armii możne lepiej się przyjrzeć wynikom nowej sondy na lewicy.pl.
ABCD może być czasem irytującym ze swoją po Smoleńską traumą & ruchem 10 kwietnia ale trudno mu nie zarzucić trafności jeśli chodzi o nosa do gorących tematów :
Ponad 50 % ankietowanych wskazuje na katastrofę Smoleńską a 13 na drakę o Krzyż.
Czy aż tak trudno zrozumieć że tu jest lewicowy pies pogrzebany a nie w lasach deszczowych, wolnej Palestynie czy tożsamości rdzennych ludów ?
Do póki lewica nie zacznie mówić językiem narodu do póty będzie w stuporycznym monologu samej z sobą.
dyskusja o biografii Ryszarda Kapuścińskiego (!!!), EuroPride w Warszawie, palikoty i PJN, spór o krzyż na Krakowskim Przedmieściu i starcie minisubkultur 11 listopada to są rzeczywiście strasznie ważne wydarzenia, bardzo wpływają na życie tzw. zwykłych ludzi.
Na lewicowym bezrybiu Kapuściński z Palikotem też rybą.
Bo co tak na prawdę lewicowego zdarzyło się w Polsce w 2010 ?
"Do póki lewica nie zacznie mówić językiem narodu"
No tak, ale czyim głosem mówić będzie wtedy prawica?
sam nie chciałbym służyć armii z powodów różnych, ale jestem przeciwny temu, żeby za mnie i innych gejów dokonywano wyboru z ideologicznych powodów - czy się z nimi zgadzam czy nie
równouprawnienie jest wartością współwystępującą i ironicznie równouprawnioną z wartościami wyznawanymi przez autorkę tego tekstu, można przekonywać nas że niemoralnym jest wstąpić do armii i brać udział w wojnach, ale należy przekonywać nas jak resztę członków społeczeństwa, zamiast decydować w naszym imieniu instytucjonalnie i za jednym zamachem
prawdziwa prawica nie mówi "głosem narodu", tylko głosem biznesu i "dobrodziejów pracodawców".
dla zwykłych ludzi potrafi być ważne, czy mają oni prawo do tożsamości kulturowej, historycznej, religijnej i narodowej. Zwyczajniej mówiąc: czy wolno im się modlić po swojemu, czy muszą to robić według samouczków made in Brussels.
Dlatego wydarzenia pod pałacem prezydenckim były - i mogą się jeszcze okazać - istotne.
Nie ulegajmy mitologii komunistycznej i goszystowskiej, zgodnie z którą dla zwykłego człowieka ważne są tylko kiełbasa i cebula. Bo podobno - jak uczył jeszcze Feuerbach -"Der Mensch ist, was er isst".
Znawców tych madrości przegonili robotnicy, walczący m.in. o radiową transmisję mszy.
Ale ich pogrobowcy do dziś nie odrobili lekcji z upadku peereli.
ale w sumie mogę się po części z tobą zgodzić. Tylko co to ma wspólnego z moim komentarzem?
"dla zwykłych ludzi potrafi być ważne, czy mają oni prawo do tożsamości kulturowej, historycznej, religijnej i narodowej. Zwyczajniej mówiąc: czy wolno im się modlić po swojemu, czy muszą to robić według samouczków made in Brussels.", a to co dla tzw. zwykłych ludzi jest ważne musi być też ważne dla lewicy, prawda?
Ale to czy jest co jeść, gdzie mieszkać i czy można godnie żyć też jest z pewnością ważne dla "zwykłych ludzi", zaręczam.
zakłada drugie.
Nie jest przypadkiem, że ideologicznymi narzędziami reżimu neoliberalnego są "political correctness", multi-kulti, wojująca ideologia prymitywnego materializmu i "światopoglądu naukowego" oraz konsumpcyjny narcyzm.
A PiS, reprezentujący swiadomą politycznie część społeczeństwa polskiego, atakuje rząd Platformy nie tylko za korupcję i rezygnację z suwerenności, ale również za korzystną tylko dla warstw najbogatszych politykę gospodarczą.