A co kogo obchodzi, co mówi Lis?
Bardziej ciekawi mnie, co ma do zaproponowania SLD. Bo wygląda na to, że nic.
w PO dojrzewa pomysł na obalenie Tuska i wersję "ratuj się, kto może" bez dotychczasowego patrona. Żałosne jest przy tym to, że w SLD chcą jeszcze paktować z Donaldem i bawić się w "odpowiedzialną opozycję", a zamiast gonić dziadów chcą rozmawiać z Bonim o klechdach premiera.
Niestety w odniesieniu do państwa polskiego jest w tym stwierdzeniu sporo racji.
Gorzej jest z SLD, bo chce popierać OFE, czyli złodziei. Zresztą podobnie postępował Lis zachwycając się mordowaniem Iraku.
zlikwidowac przymus emerytalny. Obywatel lepiej wie co zrpbic z pienioedzmi od panstwa jak sie bedzie chcial zachlac za te pieniadze na smierc to jego sprawa a jak inwestowac w stadion narodowy w oczekiwaniu zyskow na emeryture to jego sprawa.
Np w Polsce jest przymusl podatkowy na emeryture NIE MA PRZYMUSOWYCH UBEZPIECZEN OD GLODU.
300 gfunduszy emerytalnych. a sprobujcie w Polsce otwarzyc fundusz emerytalny.
Anioloweie biznesu oczekuja 50% stopy zysku za wlozenie kapitalu.
Myslicie ze nie dalo by sie tak obracac kapitalem by miec 25 % stope zysku?
Z latwoscia i o top wlasnie chodzi by nie dopuscic do konkurencji bo kolesie nie wytrzymaliby rynku.
SLD od dawna nie ma innych ambicji niż zostać marginalnym koalicjantem Platformy.
A w PO to mogą sobie dojrzewać do nie powiem czego.
Ważne, co myślą faktyczni decydenci typu generała Dukaczewskiego. Chyba rzeczywiście szykują zmienników dla Tuska. Próbują więc np. promować nowe ugrupowania.
Tuska polegał na kupowaniu poparcia społecznego kosztem odchodzenia od neoliberalnej ortodoksji.
Sponsorzy Lisa chcą zapewne, żeby następca Tuska wziął społeczeństwo za twarz i ostro przyspieszył reformy.
A Dukaczewski, Jasik i spółka szukają kandydata na lidera modernizacji w stylu a la russe.
Chyba tylko nawiedzonym piłsudczykom ...
Wcale nie dziwi, że przedstawiciele establishmentu bronią OFE, przeciwko zwykłym obywatelom. Oni być może coś z tego będą mieli, choć to wątpliwe. W każdym razie oni są po stronie prywatnych obcych funduszy.
Rząd Tuska i PO nadal utrzymuje przymus należenia do OFE. Powinien dać ludziom wybór, czy wolą do OFE czy do ZUS.
Normalni ludzie poszliby do ZUS. A Lis za nimi :-)
Przymus OFE to wspieranie moimi pieniędzmi giełdy.
z tego maja i to już teraz, nie chodzi oczywiście o emerytury, tylko o drobny fakt operowania ponad setką miliardów, ile można za to kupić, przekupić, załatwić.
Ludzie z OFE to w tej chwili jedna z najsilniejszych grup w obozie władzy.
Z drugiej strony Tusk ich słabo bo słabo, ale ruszył, a Kaczyński nie. Kaczyński zmniejszył podatki najbogatszym.
p.s.Polecam teksty Andrzeja Sopoćki w ostatnich Przeglądach - dwie świetne analizy obecnego kryzysu.
nawet w nanoparametrach tego dostrzec się nie daje :)
Napieralski powiedział, że ludzie powinni mieć wybór, czy chcą zostać w OFE czy przejść do ZUS. Nie jest więc tak, jak wynika z tekstu, że SLD jest jedynie gotowe do debaty, czyli ma wszystko w nosie. Na razie to SLD podało najciekawszy pomysł co zrobić z systemem emerytalnym.
to ten od dyskietek, lewych zwolnień i pałaców za nasze pieniądze?
A Kim Dżong Il, przeprowadzając wymianę pieniądza, zwiększył podatki dla najbogatszych do 100%. W Korei Północnej znowu panuje głód, ale o to mniejsza. Ważne, że najbogatsi oberwali janosikową ciupażką.
Rząd JarKacza miał dużą nadwyzkę w budżecie. A rownocześnie miał tyle pieniądzy na wyrównywanie różnic między regionami i programy socjalne, że głowa mała.
Mógł więc sobie powolić, żeby nie machać ciupażką.
A że grupki frustratów, czytających Przegląd, dali sobie wmówić felietoniście tego pisma (i zarazrm pełnomocnikowi prawnemu Kulczyka, mecenasowi Łajdaki, ze "PO i PiS niczym się nie różnią":), a nawet, że "PiS jest bardziej prawicowy":)))?
Frustratów tych i tak nie dałoby się niczym pozyskać. Chyba, że JarKacz walczyłby o zmianę nazwy "Kraków" na "Gomułków" i Wawelu na "Jaruzel".
w Radiu M na temat emerytur i OFE było do licha programów. Myslę, że ciekawszych niż wieszczenie wyeksmitowanych lokatorów siedziby partyjnej na stołecznym Rozbracie.
A Napieralski zapewne papuguje z wystąpień Beaty Szydło w imieniu PiS.
To pytam po raz 127349549 czego do cholery ten Twój JarKacz nie zgodził się na podwyżkę świadczeń socjalnych proponowaną przez Samoobronę tylko wyrzucił ją z rządu za "warcholstwo" i lizał się do Zyty Gilowskiej?!
To oczywiste, że PiS nie różni się niczum od PO w kwestiach gospodarczych. A ta Szydło mówiła ostatnio w Polskim Radiu o "korzyściach", jakie przyniosło obniżenie składki rentowej i podatków dla najbogatszych.
spojrzeć na tempo prywatyzacji w latach 2006-2007 i w trakcie rządów PO, by zobaczyć czym różni się PiS od PO.
A tak a propos kolejowej zawieruchy - pamiętacie ZNTK Łapy?
Zapewne to JarKacz zamknął je i wywalił na bruk 750 pracowników?
Rząd PiS nie miał jak piszesz nadwyżki w budżecie, a podatki najbogatszym zmniejszył i to sporo.
Reszty twego wpisu nie komentuje bo każdemu się zdarza.
między PiS a PO w kwestiach gospodarczych to między innymi:
- wyrównywanie regionalnych poziomów rozwoju, prowadzące do zniesienia podziału na Polskę A i B (PiS) czy utrwalenie i zwiększenie obecnych różnic (PO)
- udział w globalnej wymianie przy ochronie strategicznych interesów i suwerenności kraju (PiS) czy dokończenie niekontrolowanej prywatyzacji gospodarki narodowej (PO) i podporządkowanie się suwerenom zagranicznym
- inwestycje w przemysł krajowy i rozwój techniczny (PiS) czy nieograniczone stawianie na "niewidzialną rękę rynku" (PO)
- powiązanie efektywności gospodarczej z solidarnością społeczną (PiS) czy deklaratywne opowiadanie się za efektywnością, które w praktyce jej nie zapewnia, natomiast rzeczywiscie przekreśla solidarność (PO)
powtarzasz Przeglądowe baju-baju-będziesz-w-raju.
Rząd JarKacza miał znaczną nadwyżkę budżetową.
W ogóle, uważam, że JarKacz przesadził z osiągnięciami swojego rządu, bo tym samym ułatwił zadanie Tuskowi, który po prostu mógł pasożytować na tym, co zrobił poprzednik. Należało osiągnąć trochę mniej, bo wtedy ludzie szybciej by zatęsknili za powrotem PiS-u do władzy.
Ludzie myślący tak jak ty byli już za rewolucji francuskiej (podobnież wielkiej). Mniej obchodziło ich, czy mają chleb, a bardziej - czy więźniowie z arystokracji piją tylko wodę (a nie wino).
Spotykało się ich też w Polsce. Stąd też anegdota:
- Dlaczego szewc w Piotrkowie zachorował na śledzionę?
- Bo wikary spod Nieświeża został proboszczem.
Kontras ma rację, za Kaczora nie było nadwyżki budżetowej, rozumianej jako nadwyżka dochodów nad wydatkami. Większe natomiast od zaplanowanych były przychody z podatków.
Nuże socjaliści, nuże "obywatele", przedstawcie jak to powinny te ubezpieczenia społeczne wyglądać. Osobliwie zaargumentujcie, w których krajach są one uregulowane według najlepszego modelu. Czekam nie tylko ja.
słowa "nadwyżka" używam w tym (potocznym) sensie, że JarKacz bez kłopotu bilansował budżet i jeszcze sporo mu zostawało na inwestycje i politykę socjalną. W każdym razie, nie ciął i nie schładzał, jak Balcerowicz czy Boni.
Natomiast dziękuję za cenną informację rzeczową.
Wynika z niej, że lepszy podatek może nie najwyzszy, ale realnie ściągany niż podatek wysoki na papierze.
Dodajmy, że SLD-owski rząd Millera dał najbogatszym szansę rozliczania się z fiskusem w ramach podatku CIT. W praktyce oznaczało to płacenie niskiego podatku liniowego.
z tymi pozostałymi punktami to masz trochę racji, ale z tym: "wyrównywanie regionalnych poziomów rozwoju, prowadzące do zniesienia podziału na Polskę A i B (PiS) czy utrwalenie i zwiększenie obecnych różnic (PO)" to nie.
Polska jest zbyt małym i jednorodnym krajem (w przeciwieństwie np. do USA, gdzie rzeczywiście na wybrzeżach i paru innych miejscach jest inaczej pod wieloma względami niż gdzie indziej), ale w POlsce bieda "popularna" jest w każdym miejscu kraju, nie ma tak wielkich różnic między regionami.
Poza tym gdzie umieścisz tę Polskę A, a gdzie B? Granica na Wiśle czy może raczej ta B jest takimi enklawami wśród A?
Czy B to tereny wschodnie, a A zachodnie? Czy może B to "prowincja", a A miasta (to np. jakieś małe modne kurorty to B? Większa Łódź to B w porównaniu z mniejszymi Wrocławiem, Poznaniem i Gdańskiem z Polski A - taką brednie słyszałem, litościwie przemilcze kto to powiedział, bo to i tak już nieszczęśliwy człowiek, z obłąkanego środowiska) Które miasta i regiony są A według ciebie?
Tyle razy tu o tym dyskutowaliśmy dochodząc do wniosku, że nie ma takich podziałów, bo w Polsce wszędzie jest źle dla wielkich ilości biednych ludzi, a dobrze wszędzie dla nielicznych bogatych.
Chyba, że ci chodzi o jakąś infrastrukturę, dostęp do kultury, no nie wiem o co chodzi z tym podziałem.
Odpowiesz mi na pytanie?
"słowa "nadwyżka" używam w tym (potocznym) sensie, że JarKacz bez kłopotu bilansował budżet i jeszcze sporo mu zostawało na inwestycje i politykę socjalną."
Za Kaczora deficyt budżetowy nadal występował, więc nie ma mowy o bilansowaniu się budżetu.
"W każdym razie, nie ciął i nie schładzał, jak Balcerowicz czy Boni."
Nie musiał bo rządził w czasie prosperity.
"Dodajmy, że SLD-owski rząd Millera dał najbogatszym szansę rozliczania się z fiskusem w ramach podatku CIT. W praktyce oznaczało to płacenie niskiego podatku liniowego."
Kaczyński też dał prezent bogatym obniżając PIT czy majstrując przy podatku od spadków i darowizn. Doprowadził też do obniżki składki rentowej co powiększyło dziurę budżetową o 20 mld złotych.
"Dodajmy, że SLD-owski rząd Millera dał najbogatszym szansę rozliczania się z fiskusem w ramach podatku CIT."
Wskaż mi choć jedną osobę, która płaci CIT.
Janek Kulczyk, obrońca PRL w szeregach specłużb, przyjaciel lewicowego prezydenta Kwaśniewskiego,pracodawca wybitnego działacza LiD oraz publicysty przykwaśniewskiej lewicy, mecenasa Widacki (in English: "Łajdaki").
nakamo, prosperity wzięła i sama przyszła, a rząd JarKacza nie miał w tym żadnego udziału:)))
Z tą bajką o prezentach JarKacza dla bogatych należy wreszcie skończyć.
Ustalmy najpierw, o co nam chodzi. Jeśli o socjalizm Kim Ir Sena, Hodży i Mijala, to rzeczywiście JarKacz go nie budował i dlatego pewnie nie skonfiskował bogatym nawet szczoteczek do zębów. Jak ktoś uważa, że zrobił źle, to niech zdobędzie władze i konfiskuje.
Jeśli natomiast mówimy o prosocjalnej reformie kapitalizmu, którą JarKacz starał się przeprowadzić, to obniżkę podatków można interpretować jako ofertę dla przedsiębiorców i biznesmenów: koniec z korupcją, ale jak będziecie uczciwie inwestować, to państwo da wam zarobić.
Niestety, spora część ludzi biznesu, popierając PO, odrzuciła tę ofertę, wybierając kapitalizm korupcyjny.
A na podstawie którego artykułu ustawy?
"nakamo, prosperity wzięła i sama przyszła, a rząd JarKacza nie miał w tym żadnego udziału:)))"
Gospodarka zaczęła przyspieszać już od 2003 roku. Potem pomogło też wejście do Unii.
"Z tą bajką o prezentach JarKacza dla bogatych należy wreszcie skończyć."
Obniżka górnych stawek PIT i likwidacja 3 progu to nie prezent dla bogatych ???
warto czytać posty, z ktorymi się polemizuje.
Powyżej wyjasniłem, dlaczego prawdopodobnie rząd JarKacza zdecydował sie na taki a nie inny manewr z podatkami.
Oczywiscie, można uważać, że lepiej postępowały rządy zdeformowanych panstw robotniczych, ktore bogatym nie robiły prezentów - choćby dlatego, ze nikt tam nie żył jako tako, a co dopiero bogato.
A prosperity i Unia nic nie dają same z siebie. Grecja od dawana jest w Unii. Za rządów Millera też byliśmy w Unii. Tylko, że Miller nie myślał o zrobieniu czegoś dla kraju, lecz tylko o tym, jak wykręcić nową aferę.
"Powyżej wyjasniłem, dlaczego prawdopodobnie rząd JarKacza zdecydował sie na taki a nie inny manewr z podatkami."
nie wyjaśniłeś, tylko zciemniłeś, obniżka PIT nie ma żadnego związku z większymi inwestycjami, chyba, że wierzysz w bajkę o kruszynach z pańskiego stołu, które i Tobie spadną do buzi.
"Tylko, że Miller nie myślał o zrobieniu czegoś dla kraju, lecz tylko o tym, jak wykręcić nową aferę. "
Miller to nic ciekawego, ale Kołodko po raz drugi wyprowadził kraj z zapaści do jakiej doprowadziły go Solidaruchy w czasach Buzka. I to jemu zawdzięczał Jarkacz koniunkturę, a nie tej egzaltowanej babie która przyszła z PO.
ABCD, porównaj sobie wzrost PKB (bo rozumiem, że przyjmujesz go za wyznacznik rozwoju) w 2001 r. po rządach prawicy z tych z 2004 i 2005 r. Nie wiem na co patrzył Miller, ale twoje PKB wzrosło. Za PiS też, ale nie wmówisz mi, że po roku gospodarka odczuła zbawienny wpływ reform Kaczora czy raczej Marcinkiewicza, bo on rządził w początkowym okresie; Kaczor to może odpowiadać za wyniki z lat 2008 - 2009.
czerwoni tyle zrobili dla kraju, to dlaczego po czterech latach rządów ledwo, ledwo wymęczyli 11% głosów?
urbanoidy i esbecy mający związki z róznymi grupami przestępczymi to według ciebie "czerwoni".
Różni prawdziwie czerwoni, lewicowi bojownicy przewracają się w grobach.
Zamiast opowiadać takie mądrości, powiedz lepiej gdzie jest ta mityczna Polska B (C też podobno istnieje) według ciebie.
Zapamiętaj, że nie ma Polski B i C - to tylko rojenia Prezesa K.
Nie musisz mnie atakować za pisofobię, bo jej nie mam, chcę tylko wiedzieć gdzie jest to A, B, itd.
PS. Już nie koledzy internetowi? :))) Szkoda w sumie by było...
ja też miałem opory przed używaniem takich zwrotów jak "czerwony" lub "komuna", ale trudno.
Nie czas dzielić włosa na czworo. Kiedyś przyjdzie czas na dyskusje, czy Jenerał był "komunistą", "zdrajcą rewolucji" czy "biurokratą zdeformowanego państwa robotniczego".
Teraz musimy wyjaśnić Smoleńsk, rozliczyć winnych "wypadku" i kampanii dezinformacyjnej i zoperować okrągłostołowego raka.
A Polskę sama Platforma dzieli na "lokomotywy" (Wszawa, Wrocław, Poznań) i resztę kraju, czyli Polskę B.