Mimo że oceniam tę wiadomość podobnie, tytuł jest wyjątkowo rażący. Czy przypadkiem nie powinno się choć trochę oddzielić treści newsa od komentarza?
Masz racje. Dlatego zmieniłem tytuł. Pozdrawiam BN
dlaczego nikt nie postuluje zniesienia prawa kobiet do odbywania służby wojskowej posługując się tymi samymi argumentami?
to jak zostanie wykorzystana armia zależy od decydentów, nie od samego faktu istnienia armii, więc argument o tym, że armia robi brzydkie rzeczy jest kulą w płot
argument o tym, że gdyby chodziło o równość to powinniśmy stanąć po stronie irańczyków i afgańczyków - przy całym moim osobistym i nic nie znaczącym braku poparcia dla tych wojen - jest pomieszaniem kontekstów
się z treścią komentarza. Likwidacja dyskryminacji w wojsku (miniatura stosunków panujących w społeczeństwie) nie oznacza popierania wojen imperialnych.
p.s.
Powszechna służba wojskowa i służba cywilna jako zastępcza jest zwycięstwem obywateli nad wyalienowanym aparatem przymusu państwa. Wojsko jest lepiej kontrolowane, jeśli służą tam zwykli obywatele, a nie tylko sami zawodowcy (opór społeczny się zwiększa, kiedy nagle nasi znajomi stykają się z patologiami wojska bezpośrednio).
Mówię o tym, bo jeśli ktoś zechciałby pociągnąć logikę komentatora dalej, to można by się zastanawiać nad zniesieniem powszechnej służby i wprowadzeniem armii zawodowej. To byłby moim zdaniem regres demokracji (służba w armii wciąż daje szanse na zdobycie kwalifikacji zawodowych, wyrównuje szanse edukacyjne, etc., poza tym umiejętności zdobyte w czasie służby mogą się przydać ludziom podczas kryzysów społecznych).
>to można by się zastanawiać nad zniesieniem powszechnej służby i wprowadzeniem armii zawodowej.
Trudno się zastanawiać nad czymś co już zostało zrobione. W Polsce nie ma już powszechnej służby wojskowej.
Warto też zauważyć, że oprócz dychotomii armia zawodowa/armia z poboru są też inne wyjścia - np. postulowane (przynajmniej jakiś czas temu, nie wiem czy nadal) przez MS obywatelskie siły samoobrony - nie będące armią i nie mogące działać nigdzie poza granicami kraju.
Czy jest w tym kraju lewica? Bo jak zaglądam na ten portal to wciąż utwierdzam się w przekonaniu, ze nie. Nie ma. Każda kolejna wiadomość to potwierdza.
Dlaczego nie można się zastanawiać nad bezsensem służby zawodowej? Z mojego postu rzeczywiście wynika, że jej nie ma, ale chodziło mi o to, że ją popierasz.
a co do służby wojskowej, to należy zapytać także żołnierzy, co oni o tym sądzą. W końcu to ich dotyczyć będzie bezpośrednio.
Rzuciłam się na "beletrystykę wojenną" Kazimierza Sławińskiego. W "Przygodach kanoniera Dolasa" - a jestem tu dopiero na 21. stronie, jest coś takiego:
"Mruczał [pułkownik] i zasypiał [po popijawie], a Dolas sprzątał mieszkanie i wracał do koszar. Spotykał tam ordynansa podporucznika Stanisławskiego, u którego też była zabawa.
- Pan porucznik, jak mu się za coś dziękuje, to każe odpowiadać "ku chwale kochanki pana porucznika" - zwierzał się ordynans. - A tych kochanek do pana porucznika przychodzi! O rany! Jedna to się dziś rozebrała do nagusa, wsadziła w tyłek ogonek od śledzia i wołała: "Jestem syreną!"
Więc może by tak w wojsku wprowadzić zasady sanacyjne? Wesoło by było, czyż nie?
sami wiec widzicie że kleje i linijki zrobiły lewicę w balona :)
warto służyć w wojsku, bo suwerenności nikt nam nie da w prezencie.
Tylko, że przy obecnym zwierzchniku sił zbrojnych nie wiadomo, kto wydaje rozkazy: demokratycznie wybrana władza RP czy "ciotka Zuzanna"?!
Jaka znowu demokratycznie wybrana władza RP? Gdzie ty taką widziałeś?
Środowiska LGBT to nie są i nigdy nie były środowiska lewicowe. To środowiska bardzo pragmatyczne, rozpychające się łokciami po prawej i lewej stronie. Są tam ludzie, podkreślam ludzie, o poglądach lewicowych jak i poglądach prawicowych. Tych drugich jest więcej, tak jak i w reszcie społeczeństwa, od którego się one nie różnią.
Nie mam nic przeciw popieraniu równościowych postulatów, tych które sa zgodne z lewicowymi ideałami i absolutnie jestem przeciw popieraniu postulatów, które z lewicą nie mają nic wspólnego i temu egoistycznemu środowisku tylko służą. Jesli pisać o tym to krytycznie tak jak napisał Nowaczyk.
Te środowiska maja dosyć komfortową sytuację, bo doskonale odnajdują się i na lewicy i na liberalnej prawicy.
Jesli popieramy postulaty równościowe, to ograniczmy się do popierania samych postulatów, a nie środowisk, które z lewicą nie mają nic wspólnego i nigdy nie wypowiadają się na tematy dla lewicy najbardziej istotne. One wypowiadają sie wyłącznie na tematy istotne dla nich.
I z innej beczki. Dziś wigilia 3 króli. Czy ktoś w związku z tym organizuje jakieś akcje przeciwko robieniu zakupów w tę wigilię? Przecież trzeba iść wcześnie do domu i przygotować królika w potrawce, albo coś innego?
Ja się co prawda słabo na tym znam (z religii interesuje mnie tylko historia zbrodni katolickiego kościoła), ale wie ktoś może jak to nowe "święto" obchodzić?
Handlowy marketing jak na razie dał ciała i nie wypromował jeszcze czegoś co mamy w ten dzień: kupować, może jakimiś prezentami się obdarowywać, albo diabli wiedzą co jeszcze. Za rok coś pewnie wymyśli by narodziła się nowa świecka tradycja. Ale co w tym roku skoro media nam nie zdążyły powiedzieć jak mamy wydać w tym dniu naszą kasę? I znów to leninowskie pytanie - Co robić towarzysze?
że lesbijki, geje, transseksualiści i inne mniejszości seksualne z lewicą nie mają nic wspólnego i niestety stanowią tylko balast i kamień u nogi lewicy, realnego poparcia nie dają a odstraszają bardziej konserwatywnych wyborców, z małych wsi, miast itd.
choć to oczywiście realnie ma znaczenie, bo jest tak a nie inaczej. Zawsze można powiedzieć, i to słusznie, że z takimi zjawiskami trzeba walczyć, poprzez wpływanie na świadomość i zmiany kulturowe.
Ale to nie o to chodzi. Geje i lesbijki pod względem pogladów społecznych i politycznych są odbiciem poglądów reszty społeczeństwa. Ich organzacje to korporacje ich prywatnych interesów jak wielu innych stowarzyszeń, inna sprawa, że wcale niereprezentatywnych dla tzw. środowiska. Tak zwanego, ponieważ większość z gejów i lesbijek do tych organizacji nie należy i z nimi sie nie identyfikuje. Organizacje służą najczęściej sobie samym i mieleniu pieniążków państwowych czy unijnych.
Rzecz w tym, że nie można popierac ani wiązać się z organizacjami z którymi ideowo nie mamy nic wspólnego. Jesli gej czy lesbijka ma lewicowe poglądy, niech wstąpi do zwiazku zawodowego czy jakiejś sekty lewicowej i tam działa w oparciu o założenia tej organizacji a nie własne preferencje seksualne. Jeśli w "naszych" szeregach tak się zdarzy, że jest gej czy lesbijka, to nie znaczy, że musimy automatycznie wspierać organizacje, które ze względu na preferencje seksualne nielicznych gejów i lesbijki łączą.
To też jedna z przyczyn, wspieranie obcych ideowo organizacji (nie problemów, ale organizacji), że w Polsce lewicy nie ma. To jest po prostu żałosne. A taki sposób myślenia narzuciły lewicy jakieś zjeby co tą pluralistyczną "lewicę", która już przez to lewicą być przestaje, chcą budować z wiadomym i jakże widocznym skutkiem.
Ale do lewicy to niedociera jak dotąd
od jesieni 2005 do 10 kwietnia 2010
Problem, który opisujesz (organizacje działające same dla siebie, przynoszące swoim członkom/-iniom profity) nie dotyczy w Polsce tylko środowiska LGBT, ale jest powszechny. W naszym kraju panuje prawie wyłącznie model polityki aparatczykowskiej, zarobkowej, nie ma natomiast prawie w ogóle spontanicznej aktywności społecznej (chociażby w ramach manifestacji ulicznych, jak w krajach o dojrzalszej demokracji).
W Polsce w 95 % przypadków, jeśli ktoś już angażuje się w politykę, życie publiczne, to dla wymiernych korzyści, dla kasy (poza tym zdarzają się tzw. "pożyteczni idioci", "oszołomy", "sekciarze", taka darmowa siła robocza, woda na młyn dla polityków - - jak zwał, tak zwał - z których ich zarobkujący mocodawcy śmieją się tylko po kątach, jednak to zdecydowana mniejszość). W naszym kraju generalnie nie ma tendencji kolektywistycznych, społeczeństwa obywatelskiego, ludzi, którzy chcieliby robić coś dla wspólnoty - a zarazem dla siebie - w sposób nieinteresowny. W innych państwach, chociaż też występuje etatyzacja w polityce, ludzie są jednak bardziej skłonni do wychodzenia na ulice, do czynów społecznych, do zapisywania się "dla zasady" do organizacji / stowarzyszeń etc. U nas naczelną zasadą jest, wąsko pojmowane, koryto. I dlatego jest, jak jest.
Idźmy na całość. Jest kilka liczniejszych grup w społeczeństwie także dyskryminowanych przez naszą armię: niepełnosprawni fizycznie i umysłowo, chorzy psychicznie, przewlekle, chorobliwie otyli, cudzoziemcy, emeryci...
żadna z grup które wymieniłeś - za wyłączeniem otyłych - nie nadaje się do czynnej służby wojskowej, więc ich wyłączenie z niej nie jest przypadkiem dyskryminacji, tylko zwolnieniem z obowiązku przy uznaniu tego braku zdolności - założę się że doskonale zdawałeś sobie z tego sprawę
orientacja seksualna nie oznacza fizycznej i psychicznej niezdolności do służby w armii, z czego też zdajesz sobie sprawę
można nie zgadzać się na branie udziału w służbie z przyczyn ideologicznych i głosować przeciwko niej nogami, ale żeby to zrobić trzeba mieć taką możliwość
oczywiście że wśród LGBT znajdują sie wyznawcy różnych opcji politycznych i teorii ekonomicznych, nie oznacza to jednak, że pozostałe poza lewicą opcje przychylnie patrzą na prawa LGBT
dla prawicy LGBT jest wrogiem - zdolność do dzielenia z prawicą wartości konserwatywnych ma źródło w naszym rozdzielnym traktowaniu życia seksualnego od poglądów, co nie zawsze wychodzi wielu z nas na zdrowie nawiasem mówiąc
LGBT to nie jest wszechkompaktybilna wtyczka, nie rozpychamy sie łokciami starając się załatwiać swoje partykularne interesy, a twierdzić tak, to udowadniać zawężone i wypaczone spojrzenie na rzeczywistość
można sie z tym nie zgadzać, ale prawa LGBT są po lewej stronie sceny, i nie ma sensu spychać ich w niebyt udając że pchamy się z nimi w centrum
a jeśli ktoś mi chce powiedzieć że sa ważniejsze sprawy, to ja się chętnie spytam, kiedy sie nimi w końcu zajmie:)
Zdaje mi się,że Pan czegoś nie zrozumiał.Bo,czy słyszał Pan np.o gwałtach w więzieniach ? Miałam trochę do czynienia z badaniami na ten temat i zapewniam,że w niemal 100% dokonywali ich mężczyźni HETEROSEKSUALNI !,którzy za murami mieli swoje żony,kochanki,narzeczone itp.Tak samo dzieje się we wszelkich skupiskach męskich,długo ze sobą przebywających - więzieniu,wojsku,obozach itp.W takim razie więc,dlaczego nie mogą być przyjmowani do tych skupiskch ludzie pokręceni płciowo ? Przecież wśród nich też mogą być wprawdzie gwałciciele,ale w takim samym stopniu jak i wśród heteryków - nieprawdaż ?Homoseksualista czy trans, także nie leci na każdego jak i hetero.Czy Ty, zakładając ,że jesteś hetero masz ochotę na KAżDĄ kobietę ???Oni też nie mają ochoty rżnąć każdego - musi im się spodobać,musi coś zaiskrzyć - czy to tak trudno zrozumieć ? Tym ludziom chodzi tylko o to,żeby mieli taką MOŻLIWOŚĆ - wstąpienia do wojska jak każdy inny.A nie o to,żeby truć ,torturować czy mordować.Bo to już są konksekwencje.Oni właśnie chcą mieć równe prawa z resztą ludzi .Czy Pan to rozumie ?
Obawiam się, że jeśli ktoś czegoś niezrozumiał, to nie byłem to ja. Ruchowi LGBT towarzyszę, jako sympatyk, od wielu już lat i uważam, że mam dość dużą wiedzę na temat homo- i biseksualności oraz transpłciowości. Dlatego nie trzeba mi tłumaczyć takich "przedszkolnych" prawd. Zachęcam jeszcze raz do przeczytania mojego komentarza i zastanowienia się co złego jest w armii i dlaczego uważam walkę o równość prawa do czynienia zła, za pomysł chybiony. pozdrawiam BN
Walka o korzystanie na rownych prawach z instytucji panstwa burzuazyjnego, nie oznacza przeciez automatycznie poparcia dla działań tych instytucji! Nie wiem czy stowarzyszenie transseksualistów popiera wojny imperialistyczne czy nie, ale słusznie walczą o prawo służby w armii an równych zasadach z reszta spoleczenstwa. Zapewne nie popierasz powstawania Specjalnych Stref Ekonomicznych, a gdyby istniał np przepis że Romowie nie mogą zakładac firm w takich strefach, to nie byłbys przeciwny takiemu rasistowskiemu przepisowi?
Kiedyś jak szła armia na wojnę, gwałciła wszystkie napotkane kobiety. Teraz armia zgwałci po drodze i wszystkie kobiety i wszystkich mężczyzn. I będzie sprawiedliwie.
i poszedł do pracy, ku radości kapitalistów, którzy nie mogą znieść tego, że nie uciskają klasy pracującej 6 stycznia.
A może sierp i młot zaopatrzony w gwizdek szykuje blokadę Orszaku 3 Króli, który o 12 wyrusza spod Kolumny Zygmunta?
Drodzy towarzysze, golący się sierpem - napiszcie jak Wy spędzacie odzyskany przez klasę pracującą po 50 latach, dzień wolny od pracy.
Nawet jak odwrocic slowa w nazwie szacownej fundacji to i tak bedzie wiadomo o co chodzi : Fuzja Trans. Tak jak juz ktos wczesniej napisal-zaden przecietny zjadacz chleba nie nabierze sie na prospolecznosc tego srodowiska.Takimi ciemniakami wierzacymi uparcie w lewicowosc lgbt moga byc tylko "socjalisci z katedry" czyli nasze pseudo postepowe studenciaki i wieczni rewolucjonisci.
www.socjalpatriotyzm.salon24.pl
Jeżeli myślisz,że jesteś dowcipny to tylko Ci się wydaje))Ale odpowiem Ci "Millerem L.":Jak tak Ciebie czytam to jestem dumny,że pochodze od całkiem innej małpy.-:))A gdyby ustanowiono Dzień Czerwonego Kapturka-obchodziłbym go tak samo.(*_*)
nikity, oczywiście wygadujesz bzdury: "dla prawicy LGBT jest wrogiem"
Nie udawaj, że nie słyszałeś LGBTory albo Log Cabin Republicans czyli gejowskich przybudówkach partii prawicowych. W ubiegłej dekadzie prawica głównego nurtu na Zachodzie pogodziła się z LGBT. Zresztą nie tylko głównego nurtu, bo również przykłady skrajnej prawicy w Holandii (Pim Fortuyn!) i Skandynawii pokazują, że LGBT dobrze współbrzmi też z ksenofobami. Może cytat:
lider szwedzkich "nacjonalistów" Jimmie Akesson w artykule opublikowanym w dzienniku Aftonbladet napisał m.in.: "Żałujemy iż w ostatnich latach niektóre osoby w naszej partii wypowiadały się w sposób nie do zaakceptowania o homoseksualistach jako grupie. Korzystając z okazji chciałbym przeprosić za te wypowiedzi i jasno zaznaczyć, iż jakiekolwiek opinie uwłaczające godności osób LGBT nie mają źródeł w programie partii i naszym światopoglądzie". Dodał, iż w ostatnich latach coraz więcej homo- i biseksualistów dołącza do Szwedzkich Demokratów, a badania opinii społecznej wskazują na większe poparcie dla partii wśród homoseksualistów, niż ma to miejsce w przypadku osób heteroseksualnych.
http://www.nacjonalista.pl/2010/11/19/wt-teczowy-%e2%80%9cnacjonalizm%e2%80%9d-%e2%80%93-szwedzcy-demokraci.html
Na przykładzie armii widać wyraźnie, że gejom nie chodzi o zmianę systemu ale o znalezienie sobie w nim jak najwygodniejszego miejsca. A frajerzy z lewicy pełnią rolę użytecznych idiotów, którzy już niedługo okażą się niepotrzebni.
Rozumiem, nikity, że ty lobbujesz za homoseksualizmem na lewicy. W tym czasie twoi przyjaciele robią to samo na prawicy. ;)
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=522
Trayce Hansen
Miłość nie wystarczy, czyli pięć powodów, dlaczego "małżeństwa homoseksualne" szkodzą dzieciom
Zwolennicy "małżeństw homoseksualnych" wierzą, że jedyną tylko rzeczą, którą dziecko naprawdę potrzebuje, jest miłość. Opierając się na tym założeniu twierdzą, że dla dzieci wychowywanie przez kochających rodziców tej samej płci jest równie dobre, jak wychowywanie w rodzinie tradycyjnej czyli poprzez rodziców płci przeciwnej. Niestety to podstawowe założenie, a także wszystko co się na nim opiera, jest błędne, gdyż sama miłość nie wystarczy.
Gdy wszystkie inne czynniki są takie same, to dzieci rozwijają się najlepiej, kiedy są wychowywane przez poślubionych sobie matkę i ojca. W takim właśnie środowisku dzieci mają największą szansę, aby spotkać się z emocjonalnymi i psychicznymi doświadczeniami, których potrzebują do dobrego rozwoju.
Mężczyźni i kobiety wnoszą w wychowanie różnorodność. Każdy z nich daje swój wkład w wychowanie dzieci, które nie może być zastąpiony przez drugą stronę. Matki i ojcowie po prostu nie mogą się ze sobą wzajemnie wymieniać. Dwie kobiety mogą być dobrymi matkami, jednak żadna z nich nie może być dobrym ojcem.
Chciałabym przedstawić teraz pięć powodów, dlaczego jest najlepsze dla dzieci, aby były wychowywane zarówno przez matkę jak i ojca.
Po pierwsze miłość matki i miłość ojca, chociaż równie ważne, są jakościowo odmienne i tworzą różne więzi między rodzicem i dzieckiem. A konkretnie to właśnie połączenie bezwarunkowej, wspierającej miłości matki i uwarunkowanej, wspierającej miłości ojca jest czymś podstawowym dla rozwoju dziecka. Każda z tych dwóch form miłości, bez obecności drugiej, może być czymś niewystarczającym. Ponieważ tym, czego dziecko potrzebuje, jest uzupełniająca się równowaga tych dwóch rodzajów miłości rodzicielskiej i związanych z nimi więzi.
Tylko rodzice różnych płci dają dziecku możliwość, aby rozwijać relację zarówno z rodzicem tej samej jak i płci przeciwnej. We wczesnych etapach rozwoju relacje z osobami obojga płci ułatwiają dziecku budowanie w późniejszych okresach życia relacji zarówno z kobietami jak i z mężczyznami. Dla dziewczynki oznacza to w praktyce, że będzie bardziej rozumiała, odpowiednio wchodziła w świat mężczyzn i zarazem czuła się lepiej, bardziej naturalnie w świecie kobiet. Natomiast dla chłopca będzie prawdziwa sytuacja odwrotna. Posiadanie relacji z "innym" - rodzicem płci przeciwnej - zwiększa także prawdopodobieństwo, że dziecko będzie bardziej empatyczne i mniej narcystyczne.
Po drugie dzieci rozwijają się przechodząc przez przewidywalne i konieczne etapy rozwojowe. Niektóre z nich wymagają więcej od matki, podczas gdy na innych z tych etapów bardziej potrzebny jest ojciec. Przykładowo w okresie niemowlęcym dzieci obojga płci rozwijają się lepiej pod opieką matki. One są bardziej wrażliwe na subtelne potrzeby swoich niemowląt i dlatego też potrafią lepiej na nie odpowiadać. Jednakże na pewnym etapie, jeśli mały chłopiec ma stać się pełnym mężczyzną, to musi on oddzielić się od swojej matki i utożsamić się ze swoim ojcem. Chłopiec pozbawiony ojca nie posiada w swoim otoczeniu mężczyzny, z którym mógłby się zidentyfikować i dlatego jest bardziej prawdopodobne, że będzie mu trudniej ukształtować zdrową, męską tożsamość.
Ojciec uczy chłopca właściwego sposobu wyrażania agresji i popędu seksualnego. Matka nie może pokazać synowi, w jaki sposób kontrolować tego rodzaju impulsy, ponieważ ona nie jest mężczyzną i nie posiada tych samych popędów, co jej syn. Ojciec wzbudza także pewien rodzaj szacunku u chłopca, natomiast matka tego nie wywołuje. Ten rodzaj szacunku bardziej utrzymuje chłopca w posłuszeństwie. To są właśnie dwa podstawowe powody, dlaczego u chłopców wychowujących się bez ojców istnieje większe prawdopodobieństwo wejścia na drogę przestępstw, która zakończy się w więzieniu.
Potrzeba ojca jest także wpisane w psychikę dziewcząt. Istnieją okresy w życiu dziewczyny, kiedy ojciec jest nie do zastąpienia. Przykładowo daje on swojej córce bezpieczną, bez zabarwienia seksualnego przestrzeń, gdzie może ona doświadczyć pierwszej damsko-męskiej relacji i zarazem potwierdzenia swojej kobiecości. Kiedy dziewczynka nie posiada ojca, aby wypełnił to zadanie, to wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo wejścia na drogę rozwiązłości seksualnej, która staje się fałszywą próbą zaspokojenia jej wrodzonego głodu męskiej uwagi i potwierdzenia.
Generalnie ojcowie pełnią powstrzymującą, kontrolującą rolę w życiu swoich dzieci. Powstrzymują synów od zachowań antyspołecznych i córki od nadużyć seksualnych. Kiedy brakuje ojca, aby pełnił tę funkcję, prowadzi to wówczas do zgubnych konsekwencji zarówno dla dzieci wychowywanych bez ojca jak i dla społeczeństwa, w którym te dzieci odreagowują swoją stratę.
Po trzecie chłopcy i dziewczęta potrzebują rodzica płci przeciwnej, aby pomógł im regulować tendencje związane z płcią. Na przykład chłopcy zasadniczo są bardziej zwolennikami rozumu nad emocjami, reguł nad relacjami, podejmowania ryzyka nad ostrożnością i wymagań nad współczuciem. Podczas gdy dziewczęta preferują bardziej biegun przeciwny. A rodzic płci przeciwnej pomaga dziecku utrzymywać jego lub jej naturalne skłonności pod kontrolą. Dokonuje się to poprzez uczenie w sposób werbalny lub pozawerbalny wartości tendencji przeciwnych. Takie wychowanie nie tylko sprzyja umiarkowaniu, powściągliwości, ale także poszerza świat dziecka, gdyż pomaga spojrzeć jemu lub jej ponad swój własny ograniczony punkt widzenia.
Po czwarte "małżeństwo homoseksualne" zwiększa seksualne zagubienie i seksualne eksperymenty u młodych ludzi. Przesłanie wprost i nie wprost "małżeństwa homoseksualnego" brzmi, że wszystkie wybory są jednakowo akceptowane i wskazane. A zatem nawet dzieci z tradycyjnych rodzin, pod wpływem tego przesłania o równości wszystkich opcji seksualnych, będą wzrastały sądząc, że to nie jest istotne, z kim ma się relację seksualną lub małżeńską. Trwanie w takim przekonaniu prowadzi niektórych, jeśli nie wielu podatnych na wpływy młodych ludzi, do angażowania się w seksualne i małżeńskie związki, których nigdy wcześniej nie braliby pod uwagę. A dzieci z rodzin homoseksualnych, które są już bardziej skłonne do eksperymentowania z seksualnością, będą to czyniły nawet w większym stopniu. Dzieje się tak, gdyż ich rodzice nie przekazali im tradycyjnego modelu ról seksualnych, a także zostało to zaakceptowane przez społeczeństwo.
Nie ma żadnych wątpliwości, że ludzka seksualność jest podatna na wpływy. Pomyślmy o starożytnej Grecji lub Rzymie, gdzie męski homoseksualizm i biseksualizm były prawie wszechobecne. Nie działo się tak, ponieważ większość tamtych mężczyzn urodziła się z "genem gejowskim", lecz raczej dlatego, że homoseksualizm był tolerowany przez tamte społeczeństwa. To, na co społeczeństwo pozwala, tym bardziej wzrasta.
Wreszcie po piąte, jeśli społeczeństwo zezwala na "małżeństwa homoseksualne", to także będzie musiało pozwolić na inne rodzaje małżeństw. Logika prawna jest prosta: jeśli zabranianie "małżeństw homoseksualnych" stanowi dyskryminację, to nie uznawanie małżeństw poligamicznych, małżeństw multilateralnych (związek kilku mężczyzn z kilkoma kobietami za obopólną wiedzą i zgodą), czy też jakichkolwiek innych rodzajów grup małżeńskich będzie także uznawane za dyskryminację. Emocjonalne i psychiczne następstwa tak dobranych związków na rozwój psychiczny i seksualny dzieci byłyby tragiczne. A co stanie się z dziećmi z tych alternatywnych małżeństw, jeśli związek się rozpadnie i każdy z rodziców ponownie zawrze związek? Takie dzieci mogłyby znaleźć się w sytuacji posiadania czterech ojców, czy też dwóch ojców i czterech matek lub też? (sam możesz uzupełnić to puste miejsce).
Oczywiście pary homoseksualne mogą być tak samo kochające jak pary heteroseksualne, jednak dzieci wymagają czegoś więcej niż tylko miłość. One potrzebują rodziców płci męskiej i żeńskiej, których natury są zróżnicowane jakościowo, a zarazem wzajemnie się uzupełniają.
Nagromadzona mądrość z ponad pięciu tysięcy lat prowadzi do wniosku, że idealny małżeński i rodzicielski układ składa się z jednego mężczyzny i jednej kobiety. Aroganckie lekceważenie tej sprawdzonej przez czas mądrości i traktowanie dzieci jak królików doświadczalnych w jakiś radykalnych eksperymentach, jest w najlepszym przypadku ryzykowne, a w najgorszym - katastrofalne.
"Małżeństwa homoseksualne" zdecydowanie nie są w interesie dzieci. Chociaż współodczuwamy z tymi osobami homoseksualnymi, które pragną zawrzeć małżeństwo i wychowywać dzieci, to jednak nie możemy pozwolić, aby to współczucie pokonało naszą troskę wobec dzieci. W zestawieniu między pragnieniami niektórych osób homoseksualnych i potrzebami wszystkich dzieci, nie możemy pozwolić, aby dzieci były przegranymi.
Dr Trayce L. Hansen jest licencjonowanym w USA psychologiem z doświadczeniem pracy klinicznej i medycyny sądowej. Szczególnie interesuje się zagadnieniami związanymi z małżeństwem, wychowaniem dzieci, zróżnicowaniem płci i kwestią homoseksualizmu. Publikuje swoje artykuły w rozmaitych czasopismach, występuje także w mass mediach. Jej strona internetowa: www.drtraycehansen.com.
Reklamowali go w naszym Dzienniku czy jak?
Zgadza się. W innych wątkach nieraz pisałem ogólnie o organizacjach pozarządowych, ze to jeden wielki syf, z którego różne cwaniaczki uczyniły sobie sposób na życie.
Nie muszę tego za każdym razem powtarzać.
Ten news dotyczy konkretnej organizacji i jest też jednak pewna różnica np. miedzy LGBT a np. stowarzyszeniem działkowców. To ostatnie nie każe mi się uznawać za lewicę. Tacy sami cwaniacy i złodzieje tam siedzą, ale przynajmniej mnie nie molestują swoją "pseudolewicowością" ;-)
To może być lewica dla różnych postrockistów, którzy w ten obszar przyjmą każdego chętnego, ale nie dla mnie.
.
"orientacja seksualna nie oznacza fizycznej i psychicznej niezdolności do służby w armii, z czego też zdajesz sobie sprawę"
Nie znam psychiki geja, ale wiem jedno: żołnierz służy do tego by zabijać. Domaganie się równości w dostępie do mozliwości zabijania, jest co najmniej niesmaczne.
W większości jednak żołnierze zabijają innych żołnierzy, bo im powiedziano, że tamci są ich wrogami.
Każdy normalny człowiek ma problem ze strzelaniem do drugiego człowieka. Tu też można rozróżnić dwie postawy. Wtrącę pewna dygresję - prasa, telewizja, literatura, historia niemal zawsze o żołnierzach pisze, - że ryzykują bądź oddają swoje życie za ojczyznę, sprawę itd. Nigdy nikt nie napisze, że oni za ojczyznę zabijają innych ludzi. A to jest przecież ich zadanie.
Chyba duzo łatwiej przyjąć postawę szlachetną i mówić - ryzkuję moje życie dla wyższego dobra, niż zabijam dla wyższego dobra. I przecież w żadnej armii nie chodzi o to by ginąc, ale o to by pozbawiać życia przeciwników. Jak można sie domagać równości w takim procederze?
Wracając do tych uwarunkowań psychicznych określonych jako zdolność do służenia w armii i spójrzmy na to z punktu widzenia samej armii i jej potrzeb. Tym wyznacznikiem jest tak naprawdę tylko to - czy umiesz, jesteś w stanie zabić innego człowieka. Większość tak naprawdę nie potrafi. Większość jak udowodniły różne badania, podczas bitwy strzela w powietrze. Większość jest tak nieprawdopodobnie niecelna, że nie jest to kwestią przypadku, stresu, ferworu walki. Te porównania są rzędu 90% trafień na strzelnicy i 10% trafień w boju.
O ile z samym zabijaniem się mężczyzn jest duzy problem, to jeszcze większy jest gdy żołnierzom każą strzelać do kobiet. I tak sobie myślę, wyobrażając sobie tylko psychikę geja, że u niego może być dokładnie na odwrót, może mieć taki problem, jak hetero ze strzelaniem do kobiet on ze strzelaniem do mężczyzn? A mimo wszystko, przede wszystkim w wojnach chodzi o to by zabijali się nawzajem mężczyźni. Inne zbrodnie są niejako na marginesie tego podstawowego wymagania jakie armia stawia żołnierzom.
Leszka M. :)
Właśnie wróciłem ze Starego Miasta, orszak przepiękny, tysiące ludzi (co dla inicjatyw lewicowych musi być na pewno przygnębiające) i do tego bardzo przyjemne przemówienie abp Nycza. Wszyscy się radują, jedynie goszyści i kapitaliści biadolą, że klasa pracująca ma wolne :)
Jak spędzam "święto" trzech króli? Właściwie to nie wiem. Ciekawy jestem też jak większosć katoli je spędza, poza tymi, niektórymi z nich, którzy idą do kościoła, większość korzysta z niego zapewne jak z 1-3 maja, robi sobie długi weekend i jedzie na narty itd.
O ile boże narodzenie jest przede wszystkim dla większosći terminem spotkań rodzinnych. Takie rodzinne święto. Wymiar religijny i czczenie narodzin faceta, którego nigdy nie było a już na 100% nie urodził się w dniu przesilenia zimowego jak Kriszna czy Horus i dziesątki innych bóstw w mniej lub bardziej prymitywnych wierzeniach. W istniejących jeszcze czy wymarłych. To o tyle święto trzech królików nie jest świętem rodzinnym (po bożym narodzeniu za szybko i rodzinki mają się już dosyć na dłuższy czas).
Ja wstałem o 9. Podrapałem się jak zwykle po... a następnie odwiedziłem toaletę. Umyłem się zrobiłem śniadanie, zaniosłem je żonie do łóżka. Potem seks (z rana jak śmietana), a później włączyłem kompa i zrobiłem kilka zaległych rzeczy do pracy. Kiedy już skończyłem, wszedłem na lewicę.pl. W tym punkcie "świetowania" mnie zastałeś.
Jak zamierzam świętować przez resztę dnia? Z wczorajszej wigilii trzech króli, pozostały mi jeszcze dwa króliki (zrobiliśmy jak każe tradycja 3 w potrawce), no więc wpałaszujemy je na obiad. hmmm co dalej? Może ubiorę choinkę? Ponoć do trzech króli jest czas, bo po trzech królach trzeba ją rozebrać.
W ogóle nie znam żadnych tradycji związanych z tym "świętem". Tylko luźne skojarzenia, np. powiedzonka o niektórych przedstawicielkach płci pięknej - "sypie sie jak choinka na trzech króli". Ale nie wiem jak to użyć do świętowania? Może po prostu powtórzę to co robiłem rano? Podpowiedz mi coś jak taki ekspert jesteś Sumieniu.
Ten filmik oddaje doskonale możliwość mojej (ateisty) rozmowy z Tobą człowiekiem wierzącym.
Polecam ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=iSR2S0Ecw5Q&feature=related
A podpisałbyś się pod tymi wypowiedziami swoich pobratymców? ;-)
http://www.youtube.com/watch?v=1vIfzqGLxb4&NR=1
nikyty
"żadna z grup które wymieniłeś - za wyłączeniem otyłych - nie nadaje się do czynnej służby wojskowej, więc ich wyłączenie z niej nie jest przypadkiem dyskryminacji, tylko zwolnieniem z obowiązku przy uznaniu tego braku zdolności - założę się że doskonale zdawałeś sobie z tego sprawę"
Na współczesnym polu walki mniej liczą się mięśnie, a bardziej uzbrojenie, technika. Oczywiście nie wymagam od beznogiego biegania po poligonie czy od niewidomego pełnienia funkcji celowniczego czołgu. Ale już na przykład ten pierwszy mógłby być kierowcą tegoż tanka (oczywiście po uprzednim przystosowaniu pojazdu do potrzeb osoby bez nóg), a drugi z powodzeniem obsługiwałby sonar na okręcie podwodnym. Tak więc odmowa przyjęcia do służby (obowiązku już nie ma, teraz jest chęć) osoby niepełnosprawnej może być z powodzeniem rozpatrywana w charakterze dyskryminacji. Jeśli już armia musi być poprawna politycznie to na każdym polu.
przecież to dopiero dyskryminacja, że do baletu nie biorą każdego! Takie jezioro łabędzie w wykonaniu bezdomnych, "zaadoptowanych" do sztuki, albo chór przechodniów w tle, śpiewający każdy, co chce, i to tego orkiestra składająca się wyłącznie z "muzyków posiadających wyłącznie dobre chęci". Obecnie w operze jest wyjątkowa dyskryminacja, bo biorą tylko tych, co skończyli szkołę baletową, mają wykształcenie muzyczne i opanowali mistrzowsko instrument. Czy Ty naprawdę jesteś za tym, by była najpełniejsza równość i to wszędzie? - by pozbawić ludzi na stanowiskach kierowniczych możliwości podejmowania decyzji odnośnie obsady danego miejsca/pracy?
Dlaczego do baletu przyjmą tylko tego, co się nadaje, a do wojska to już muszą każdego, kto ma chęć sobie postrzelać? I komu dasz po pysku za to, że choć chcesz być piękny i wiecznie młody, to już dawno taki nie jesteś (a może i nie byłeś taki nigdy)? Ty przecież chcesz, ale Cię dyskryminuje to durnowate, przemijające życie. Zaprotestujesz? I co potem zrobisz?
Jesteś jakby lekko inny po tym Nowym Roku.
Przeczytaj najpierw mój pierwszy wpis zanim znów rzucisz kamień :D Wielkim plusem bojownictwa o równość wszystkich i wszystkiego jest fakt, że nigdy nie zabraknie powodów do walki.
wysłałby na pole minowe jako idealnego sapera, albo przynajmniej posadził przy sonarze nie przyjętoby do baletu! Wyobrażasz sobie? Może nosem obsługiwać sonar a w "Jeziorze Łabędzim" bronią mu występu!
Zawsze będę twierdził, że nadmiar święconej we krwi znacznie ogranicza czytanie ze zrozumieniem.
i powiem Ci szczerze, że wyznaczony przez Ciecie kierunek zrozumienia jest dla mnie dalej mocno ukryty.
Niech będzie, że dobrze nie widzę. Mocno świętowałeś, że Cię tak długo nie było. :)
niektóre partie prawicowe/konserwatywne w niektórych krajach postawiły na ocieplenie wizerunków po tym jak zorientowały się że społeczeństwo stało się bardziej od nich tolerancyjne i antygejowskimi postawami odstręczają od siebie część glosów potencjalnych wyborców, którzy nie chcieliby oddać swojego głosu na coś co w polsce byłoby pstrzegane w kategoriach ciemnogrodu - zwłaszcza gdy gospodarka nie daje w danym momencie powodów do większych zmartwień (mowa o szwecji w końcu, czy holandii przed kryzysem jeszcze)
nie wynika to z samej natury ideologii prawicowej, ale z faktu, że społeczeństwo zmieniło sie pod wpływem samych organizacji LGBT przy współpracy i wsparciu lewicy - prawica dokonuje sztuczek w rodzaju przemiany w "New Labour"
napisałem wcześniej, że istnieje możliwość bycia gejem o prawicowych poglądach, oni się odnajdują świetnie w takich partiach, znajdują w nich swoje role do spełnienia i partie sa bardzo zadowolone z posiadania ich w swoich szeregach chociażby na pokaz - nie jestem w stanie powiedzieć czy im sie za jakiś czas nie odwidzi
z powyższego nie wynika, że taka sytuacja zachodzi w polsce, ani że lewica powinna sobie LGBT odpuścić - co więcej nic nie stoi na przeszkodzie stworzenia otwarcie socjalistycznej organizacji LGBT zrzeszającej ludzi poglądach tylko i wyłącznie lewicowych
faktem jest bezpornym, że organizacje LGBT nie są lewicowe - i nie sa one lewicowe z definicji, tak jak nie sa z definicji prawicowe - one się zajmuja tym, do czego pozostały powołane - problemami środowiska LGBT - pytanie na lewicy i prawicy też brzmi - do jakiego stopnia i z jakiego powodu postulaty LGBT są racjonalne i akceptowalne
wracając do tematu armii: jeśli nie możemy służyć w armii - absolutnie niezależnie od tego czy słusznie jest w niej służyć czy nie - nie jesteśmy takimi samymi obywatelami jak wy - a twierdzić że nie wolno nam sie ubiegać o zrównanie w prawach, obowiązkach i możliwościach dzisiaj i w długiej jeszcze przyszłości funkcjonujących w stosunku do wszystkich pozostałych, bo te prawa, obowiązki i możliwości są wykorzystywane niewłaściwie przez ludzi u steru nie może byc zaakceptowane jako argument
jeśli istnieje możliwość sprawnego wykorzystania możliwości osób niepełnosprawnych - nie mam nic przeciwko temu stirlitz
Pierwszy mój wpis miał w zamierzeniu mieć charakter ironiczny, a drugi był odpowiedzią w pseudopoważnej formie. Moje zniknięcie to wynik zawalenia milionem spraw co zaowocowało chronicznym brakiem czasu jak i chwilowym wstrętem do jakiejkolwiek aktywności. Ale jest już lepiej :D
a nana i ja nie będziemy się o Ciebie martwić.
tylko"czy osoby transseksualne nadają się do służby wojskowej"? Masa ludzi posiadających pełnię praw obywatelskich nie może pracować w pewnych zawodach, i nie jest to żadna tam "dyskryminacja". Tu sytuacja wydaje mi się podobna.
Uprzedzając pytanie - nie wiem czy obecne przepisy są właściwe czy nie, to pytanie wyłącznie do lekarzy wojskowych.
A ja postuluje zniesienie armii, w ogóle, i cały problem nierównego dostępu do tego syfu byłby załatwiony.
Same klorzyści i tona pieniędzy na edukację i służbę zdrowia.
Po co nam armia, która moze jeszcze jakoś tam daje sobie radę gdy strzela do afgańskich kobiet i dzieci, ale gdyby miała bronić granic RP, to wrzesień 39 byłby dla niej jak wojna trzydziestoletnia.
nikyty nie jest to czy istnieją prawicowi geje czy lewicowi geje bo, że istnieją tacy i tacy to wiedzą wszyscy oprócz kilku osób które z braku pomysłów na budowanie lewicy wymyślili sobie, że ją zbudują na rewolucjonizowaniu obyczajowości przy czym im bardziej kontrowersyjnie tym lepiej.
Problemem jest to, że te osoby konsekwetnie uznały, że wszelkie postulaty płynące ze środowiska LGBT są słuszne bo są ze środowiska LGBT i poprzeć je trzeba a kto nie popiera to nie lewica faszysta jeno.
I jak Biedroń wymyśli sobie tłumaczyć małym dzieciom w szkole jak uprawiać bezpiecznie homoseksualny seks albo uzna, że w ramach wolności ograniczy wolność słowa i obrażania gejów zakaże to z pisk radości się wyzwala bezrozumny.
A jeśli osoby transseksualne chcą stanowić o sile polskiego oręża to luz i spontan. Tylko ja osobiście tym ochotnikom współczuje już na wstępie biorąc pod uwagę, że mówimy o jednej z najbradziej konserwatywnych instytucji. Gdzie kult "bądź twardy", "męskie zasady" przemoc słowna symboliczna i realna są na porządku dziennym.
Pytam, bo nie wiem. Mogą tam służyć geje?
A swoją drogą to jak oni w tym wojsku rozpoznają czy ktoś jest hetero i go przyjmują, czy też ktoś jest gejem i go odrzucają?
A o policję pytam, bo byłoby zabawne gdyby na skutek tej "równości" 11 listopada Bierdoniowi rozwalił głowę jakiś gej w policyjnym mundurze. Pewnie Biedronia by mniej bolało ;-)
1. swego czasu z przyczyn "medycznych" nie mogli w wojsku służyć geje - dokładnie takie same "medyczne" przyczyny podaje sie w przypadku osób transseksualnych - dopóki ktoś mi nie udowodni że do strzelania i biegania po poligonie potrzeba mieć KONIECZNIE nietknięte od dnia urodzenia narządy rozrodcze, nie dam sobie wmówić wymówek jako powodu
2. nie chcę cię rozczrować sierpie ale na totalną demilitaryzację w najbliższym czasie się nie zanosi, juz prędzej możemy mieć jakiś wpływ na to jak armia będzie wykorzystywana, co wraca nas do punktu wyjścia i praw obywatelskich - co do pytania o rozpoznanie: za moich czasów komisja wojskowa wysyłała delikwentów którzy deklarowali gejostwo do psychiatry na fachowe rozpoznanie: psychiatra dokładnie wypytywał o wszystkie szczegóły życia seksualnego, głównie o inicjację seksualną
3. ja sie chętnie dowiem na jakiej podstawie uważasz że lewica w polsce jest budowana na tęczowej głównie platformie, a drugie pytanie jakie mam: co w postulatach LGBT jest nielewicowego? konsekwentne domaganie się równości czy sprawiedliwości?
na koniec od siebie - nie chce mi się sprawdzać kto napisał że armia jest środowiskiem skrajnie gejom nieprzychylnym - tym bardziej należy podziwiać odwagę i siłę ludzi którzy zdając sobie sprawę z tego że jako przecierającym szlak bedzie ciężko są gotowi się z tą machiną zmierzyć
wskaż mi w ktorym momencie napisałem, że lewica w Polsce jest budowana na tęczowej głownie platformie?
Napisałem, że dla kilku osób bo lewice warto w polsce rozpatrywać w osobach nie w organizacjach uniknie się zbędnego patetyzmu. Z różnych przyczyn postulaty LGBT czy feministek staly się godne poparcia z samej logiki pochodzenia.
Niezła stosunkowo jest w tym krytyka polityczna a przynajmniej jej główny nurt internetowo publicystyczny gdzie możesz polemizować na wiele tematów ale postulaty LGBT takowej nie podlegają.
I owszem uważam postulat zakazania w prawie polskim prawie obrażania gejów za nielewicowy. Podobnie jak uważam zakaz obrażania głowy państwa za nielewicowy. Wolność slowa to także prawo do obrażania. A uznawanie za obraźliwe stwierdzenie takiego choćby faktu, ze "homoseksualizm jest grzechem" jest de facto zabranianiem osobom bardzo wierzącym upubliczniania ich światopoglądu.
To nie jest domaganie się równości tylko wyjątkowości. Bo za publiczne stwierdzenie grubasy mnie odrażają groziłby mi co najwyżej ostracyzm towarzyski a nie paragraf.
Podobnie jak nielewicowe bo niedemokratyczne są parytety na listach wniesione do debaty przez feministki.
A wiele działań/postulatów LGBT w sojuszu z feminizmem uważam za po prostu głupich i szkodliwych. Jak są szkodliwe dla LGBT to jest to ich problem. Jeśli są utożsamiane z lewicą to już niestety także nasz.
Ale tu ma racje. Wolność słowa jest 1000 razy ważniejsza niż czyjeś przeczucia religijne czy seksualne.
To tak jak w kwestii aborcji. Jestem za prawem kobiet do decydowania o swym ciele. Mam świadomość, że jest masa ludzi, tych wierzących, którzy są temu przeciwni. I nie ma w tym nic złego gdyby spór był tylko na gruncie wolności słowa.
Gdyby kościół prowadził kampanie, w swoim rozumieniu edukację, odwoływał się do własnych zasad etycznych w tym względzie i je promował. Ale mam wszystko przeciwko narzucaniu reszcie społeczeństwa takich zakazów czy nakazów.
To samo w kwestii parytetów, obrażania przeczuć katoli i uczuć gejów.
Wszystko to godzi zarówno w demokrację jak i wolność słowa będącą jej koniecznym warunkiem. Są pewne sprawy, problemy, których rozwiązaniem nigdy nie może być penalizacja.
Osobiście lubie gdy w tv Cejrowski czy Korwin mówią - homosie, choć ich samych nie lubię. A lubię to dlatego bo to wolność słowa, bardzo ograniczana i wybiórcza na lewicy
W ten sposób buduje się państwo policyjne i dochodzi do dewiacji, że wszystko co postulują LGBT czy z innej strony kościół jest ok. Możesz się z tym nie zgadzać, ale milcz!
Ustawowy zakaz (jeśli uda się wypracować zakaz etyczny to proszę bardzo, ale by go wypracować trzeba mieć co powiedzieć a nie tylko posługiwać się przemocą państwa) obrażania gejów byłby tym samym co ustawowy zakaz obrażania kościoła. Dokładnie tym samym i tylko oddaliłby nas od znoszenia takich zakazów. To dlatego przede wszystkim nie lubię takich agresywnych organizacji jak kościół czy organizacje LGBT. Jedne i drugie nie lubią demokracji i nienawidzą wolności słowa.
Tego typu zakazy zabijają krytykę, a gdy już są nigdy nie wiadomo, bo granica jest płynna, czy to jeszcze krytyka czy już obrażanie.
Wcześniej czy później wróci ulica Mysia. Ktoś będzie musiał o tym rostrzygać
Proste pytanie. Czy zwolennicy otwarcia transseksualistom drogi do służby wojskowej są w stanie - powołując się na stosowne argumenty medyczne, psychologiczne, psychiatryczne etc. - ustosunkować się do obecnego stanu prawnego? Bo jeżeli tak, to jest pole do merytorycznej dyskusji, jeżeli nie, to przepraszam, o czym w ogóle rozmawiamy? Ja mogę sobie stwierdzić że nie powinno być ograniczenia prędkości do 90 km/h tylko do 150, bo ktoś tak jeździ i jeszcze się nie zabił, a głupi przepis ogranicza jego wolność, ale to, wybacz, nie jest żaden poważny argument.
Wszedłem na portal lewica.pl i takiej nienawiści do osób homoseksualnych nie widziałem już jakiś czas. Powołujecie się na jakichś pseudopsychologów(nana). Brzmiało to jak islamski fundamentalizm, albo bełkot ciemnogrodu. Należy pewnie według was zabierać osobom homoseksualnym ich biologiczne dzieci i dawać Weszpolakom, bo oni z pewnością "wychowają je w pokoju i pokażą katolicką drogę życia". To nieprawda. Wasze rozumowanie zniechęciło mnie do "lewicy", która nic dobrego nie zrobiła dla osób homoseksualnych, tylko drze ryje o wolności, równości i świeckim państwie. Jakie to jest świeckie państwo, gdy prawo jest oparte na religijnym fundamentaliźmie, a mianowicie zakaz małżeństw homoseksualnych z mozliwością adopcji dzieci. Wiem "lewica" musi być POpulistyczna zrzeszać masy. Nie ma miejsca w niej na intelektualistów i ludzi o ludzkim patrzeniu na świat. Lewica jest strasznie nienawistna, a prawica gdzieś ma konserwatywne wartości. Co to się na tym świecie porobiło?
1. dalej nie znam odpowiedzi na pytanie co jest nielewicowego w postulatach LGBT - przeskoczyłeś do wolności słowa, czyli znalazłes sie poza tematem
2. nie odwracaj porządku logicznego - jesli coś jest zakazane z jakiegoś powodu, powód musi byc przedstawiony, nie powinno być z tym problemu jeśli powód jest medyczny - w przeciwnym wypadku zakaz jest bezzasadny
Jeżeli zakaz jest absurdalny, nie powinno być z tym problemu.
ja mam tylko jedno pytanie: byles moze w jakiejkolwiek grupie paramilitarnej dluzej niz tydzien? Nie mowie o wojsku, czy policji- w jakiejkolwiek ekipie survivalowcow, Strzelcow, czy innych podobnych? Albo chociaz pograles dluzej w paintball? Znasz w ogole srodowisko o ktorym piszesz i do ktorego tak bardzo chcesz wciagac swoich?
To co robicie transseksualistom, ktorzy dzieki takiej bzdurnej propagandzie rzeczywiscie do armii w koncu trafia, to po prostu krzywda. Mozna sobie rozpaczac nad brakiem tolerancji w Polsce, slusznie z reszta, ale w takich grupach po prostu ich zaszczuja o zadna ochrona podoficerow, zadne sady i kary nic nie pomoga- tu chodzi o instynkty, o testosteron, o podkreslanie dominacji w stadzie nad slabszymi osobnikami. Nie o polityke.
Choc moze o to Wam chodzi? Jakis meczennik, ktory strzeli sobie w leb po miesiacu szykan bylby fajny na koszulki, nowe kampanie i granty...
Zaczalbym od np. wlaczenia jednego transseksualisty do zwyklej bojowki pilkarskiej- rygor mniejszy, wmieszac sie latwiej- sprawdzcie w wersji mikro zanim zaczniecie kombinowac z calym panstwem- dla wlasnego dobra.
za dowód wystarczy stwierdzenie bezzasadności zakazu - nie potrafisz obronić zakazu to koniec tematu
W czasie pokoju - człowieka z niestabilną psychiką zwyczajnie zaszczują.
W czasie wojny czy podobnych działań - na człowieka z niestabilną psychiką trudno liczyć.
po pierwsze nikogo nigdzie nie wciągam :)
po drugie ludzie, którzy chcą wstąpic do armii wiedzą z czym będą mieli do czynienia
po trzecie nie ma sensu unikać zrozumienia problemu przez udawanie że trzeba ich chronić przed zrobieniem sobie ziaziu
najwyżej torebkami się obronią:)
skąd ci się ta niestabilna psychika wzięła teraz:)
"najwyżej torebkami się obronią:) "
dobre :)))