Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Anna Siwik: Demokratyczny socjalizm Ciołkosza

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

nie profesor

Anna Siwik jest doktorem habilitowanym, zatrudnionym jako profesor nadzwyczajny na AGH. To spora różnica.

autor: Mandark, data nadania: 2011-01-15 12:23:49, suma postów tego autora: 731

Bardzo dobre.

Konsekwentny antykomunizm Adama Ciołkosza jest na pewno wart więcej, niż peany pożytecznych idiotów na temat przeróżnych projektów totalistycznych: od Lenina po Kim Dzong Ila.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-15 12:46:47, suma postów tego autora: 620

A co jest wart? Ale tak konkretnie?

Ciołkosz, jak i inni pepesowcy emigracyjni, to smutny przypadek degradacji od godnej szacunku, acz mało skutecznej w ostatecznym rozrachunku (niekoniecznie z ich winy) działalności przed wojną, do postawy obrażonego na rzeczywistość niszowego działacza emigracyjnego w okresie powojennym. Smutna historia, oczywiście, ale tak to już bywa. Pociąg historii odszedł, oni pozostali na peronie.

autor: west, data nadania: 2011-01-15 13:25:07, suma postów tego autora: 6717

Bycie konsekwentnym

Jakkolwiek oceniając Lenina czy Kim Dzong Ila, rzucili oni wyzwanie kapitalistycznemu status quo. Natomiast pan Ciołkosz nie; de facto był tylko pożytecznym idiotą jednej ze stron tzw. zimnej wojny.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-15 13:54:54, suma postów tego autora: 4284

Jeden z tych, którzy zwalczali "komunę"...

Czy według prof. Anny Siwik to A. Ciołkosz miał swój największy udział w organizacji protestów robotniczych w Krakowie i Tarnowie?
Jeśli tak, to warto przypomnieć, że ten sam A. Ciołkosz był przeciwnikiem zorganizowania powszechnego strajku solidarnościowego z robotnikami ziemnymi w 1936, choć nastroje wśród robotników krakowskich, także w związkach zawodowych, sprzyjały postawom jednolitofrontowym, nastawionym na konsolidację interesów proletariatu.
Ten sam Ciołkosz reprezentował zachowawcze, antykomunistyczne skrzydło partii i popierał większość decyzji centrali PPS-owskiej, skupiającej się na eliminowaniu wpływów w PPS działaczy lewicowych czy nawet komunizujących.
Należy wspomnieć, że za działalność lewicową w PPS został zawieszony w prawach członkowskich Stanisław Cekiera - sekretarz okręgowy Związku Zawodowego Robotników Przemysłu Spożywczego. Ten sam działacz lewicowego skrzydła PPS i lewicy związkowej wcześniej przed polskimi sądami sanacyjnymi skazywany był za... antyhitlerowską działalność i obrazę Adolfa Hitlera. Czyż działacz ten nie zasługuje na wspomnienie, tylko dlatego, że współpracował z komunistami?
Czy na to wspomnienie nie zasługuje również Bolesław Drobner, reprezentujący również radykalnie lewicowe skrzydło PPS? Zapewne według konsekwentnych antykomunistów, prawicowych socjalistów tak, gdyż opowiadał się za zacieśnieniem współpracy z "komuną" w przeciwieństwie do Ciołkosza czy Żuławskiego, na różne sposoby próbujących zwalczać takie kontakty i torpedować dążenia do solidarnej postawy robotników przeciwko fabrykantom i służącej im władzy z nominacji sanacyjnej.
I tak zresztą im się to nie udawało, o czym świadczy skala protestów robotniczych w Krakowie w latach 30-tych i zwiększające się wpływy komunistów w tym regionie, pomimo ciągłych represji wymierzanych w "element komunistyczny" czy "komunę" jak w zwyczaju miał nazywać starosta krakowski KPP-owców czy działaczy komunizujących lewego skrzydła.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-15 14:26:11, suma postów tego autora: 1212

Do wszystkiego trzeba dojrzeć

do idealizmu Ciołkosza też.
Ale ponieważ był to idealizm oderwany od rzeczywistości tamtych czasów, więc poniósł Ciołkosz klęskę.
Jego koncepcja mieszanej gospodarki państwowo - prywatno- -spółdzielczej nie znalazłaby uznania u dzisiejszych socjalistów, więc znowu znalazłby się na marginesie.
To jest koncepcja socjaldemokratów, odsądzanych przez
"prawdziwych" lewicowców od czci i wiary.
A jest to idea najsłuszniejsza z możliwych.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-15 14:28:41, suma postów tego autora: 3283

Chadecja i endecja chciały całkowitej likwidacji...

Zwiększające się wpływy komunistów wśród robotników małopolskich w latach 30-tych nie są wyssaną z palca, wymyśloną bajką na użytek "propagandy komunistycznej". Na te wpływy zwracała nie tylko sanacja, wojewoda krakowski - Świtalski, ale także prasa związana z chadecją i endekami, choćby "Głos Narodu". Organ ten obawiał się wzrastających wpływów komunistów i lewicowych socjalistów, wręcz twierdził, iż rząd nie poradził sobie z "likwidacją socjalizmu" czy choćby jego osłabieniem. Ciekawe, co mają do powiedzenia na takie porady "Głosu Narodu" dla rządu sanacyjnego, czy w zasadzie skargi na "opieszałość w walce z socjalizmem i komuną" skierowane w stronę sanacji, tutejsi zwolennicy "lewicowca" Romana Dmowskiego czy w ogóle endecji i "obrońcy wartości katolickich".

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-15 14:40:25, suma postów tego autora: 1212

Pociąg historii

odjechał z takich stacji, jak "ZSRR", "PRL" itd. i już tam nie wróci.
Paradoksalnie, postawa emigrantów typu Ciołkosz okazuje się przejawem realizmu politycznego.
Nie miało sensu angażować się w budowanie czy reformowanie ustroju PRL, który przetrwał niecałe 50 lat (co w skali historycznej odpowiada niecałym 5 minutom).

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-15 16:02:20, suma postów tego autora: 20871

mlm, zwłaszcza spadkobierca tronu, cesarz Kim,

właściciel niewolników (bo nie robotników), miłośnik broni atomowej i amerykańskiego popu rzucił wyzwanie kapitalistycznemu staus quo.

autor: Getzz, data nadania: 2011-01-15 16:36:33, suma postów tego autora: 3554

PS.

I jeszcze stawianie go obok Lenina! Cesarz Kim nie ma pojęcia kto to byli Lenin, Marks, Trocki, nie mówiąc o przeczytaniu jakiejkolwiek książki któregoś z nich.

autor: Getzz, data nadania: 2011-01-15 16:40:23, suma postów tego autora: 3554

Kuligowski

Poziom Twoich komentarzy niebezpiecznie zbliża się do poziomu ABCD, czyli antykomunistycznej paranoi.

Weź się chłopak w garść, bo sam z siebie robisz "pożytecznego idiotę" (dla kogo to już inna sprawa, i w ogóle w to nie wnikam, bo g. mnie to - w przeciwieństwie do innych - obchodzi).

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-01-15 19:39:23, suma postów tego autora: 1805

PRL II

@ABCD, II RP przetrwała 20 lat(nie było sensu się w nią bawić bo rozleciała się w 2 tygodnie), po 50 latach PRL, nastała III RP, więc skąd ta pewność, że za ileś lat nie nastanie PRL II. A Ciołkosz przegrał, bo w nieodpowiednim czasie postawił na niewłaściwego konia.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-15 19:13:38, suma postów tego autora: 4284

Dyskusja potwierdza,

że komuchom obce są wszelkie lewicowe wartości. A Ciołkosz rzeczywiście się pomylił, w jednej konkretnej sprawie. Mianowicie uważał, że komuna nie jest w stanie wykorzenić lewicowych ideałów w polskich masach ludowych i że gdy ona zdechnie, to one wejdą na arenę dziejów. Niestety, owa komuna skutecznie im obrzydziła wszystko, co wiąże i kojarzy się z lewicą. Dzidzictwem 45 lat rządów PZPR jest obecna totalna hegemonia prawicy i liberałów w Polsce - i jeszcze z 20 lat minie zanim cokolwiek się w tej kwestii na serio zmieni.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-15 17:56:19, suma postów tego autora: 3848

...

Oczywiście minus 2 lata działalności NSZZ Solidarność. Ten związek za nic nie odpowiada.

autor: prezio, data nadania: 2011-01-15 20:56:59, suma postów tego autora: 878

rote_fahne

Dzięki za troskę, ale skoro jest ze mną tak fatalnie, to dlaczego w ostatnim czasie absorbuję uwagę tak wielu komunistów? Chyba więcej energii ładują w walkę ze mną, niż w atakowanie kapitalizmu. :-)
A tak na poważnie - powszechne opluwanie tradycji i etosu PPS-u przy jednoczesnej gloryfikacji stalinowskiej KPP jest szokujące.
Sięgając do argumentacji komunistów chciałoby się rzec - marsz do książek historycznych! :-)

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-15 21:23:48, suma postów tego autora: 620

chłopak

Tu naprawdę nie chodzi o Ciebie, ale o dyrdymały, które wypisujesz na - rzekomo - lewicowym portalu i to z przekonaniem godnym, co najmniej (!) zrozumienia tematu. Naprawdę - w przeciwieństwie do innych - nie obchodzisz mnie zupełnie, itp, itd.

Co do opluwania - racja.

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-01-15 22:15:54, suma postów tego autora: 1805

Errata

@Durango95 "Dzidzictwem 45 lat rządów PZPR jest obecna totalna hegemonia prawicy i liberałów w Polsce".

Błąd. Gdyby trwały rządy PZPR nie mielibyśmy ani prawicy ani liberałów. Ergo, przez takich jak Ty, którzy nie doceniali rządów PZPR, mamy dziś hegemonię prawicy i liberałów w Polsce.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-15 22:53:37, suma postów tego autora: 4284

ABCD

> Paradoksalnie, postawa emigrantów typu Ciołkosz okazuje
> się przejawem realizmu politycznego.
> Nie miało sensu angażować się w budowanie czy reformowanie > ustroju PRL, który przetrwał niecałe 50 lat...

Nie byłbym taki pewny.
A może właśnie powinni wszyscy uczciwi socjaliści w maksymalny sposób włączyć się w reformowanie tamtego socjalizmu, bo lepszej okazji nie było i nie będzie. Przez upadek bloku socjalistycznego nastąpił regres w ruchu socjalistycznym na świecie.
Jeśli to jest realizm polityczny to raczej realizm krótkowidza.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-15 22:55:57, suma postów tego autora: 2307

mlm,

rządy PZPR nie mogły trwać dłużej, bo się ten syf rozsypywał totalnie, poza tym "towarzyszom" chciało się żyć luksusowo jak na Zachodzie, a real-socjalistyczne dziadostwo tego nie zapewniało. Dlatego też twoi idole z PZPR dogadali się z tutejszymi liberałami i razem z Leszkiem Balcerowiczem zaprowadzili ultrakapitalizm, oczywiście nie zapominając zadbać o to, żeby oni sami i ich rodzinki zakumulowały kapitał na kilka pokoleń naprzód. Pretensje o taki stan rzeczy kieruj nie pod adresem Ciołkosza, lecz Kiszczaka.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-15 23:15:31, suma postów tego autora: 3848

Uważam podobnie jak Adrem

Pies trącał tych socjalistów, którzy opuścili nasz kraj i zacierali ręce- czym gorzej tym lepiej. Też uważam nie podjęcie próby reformy i nie włączenie się w odbudowę kraju, nie za zasługę jakiegoś palanta co sobie w ciepełku paryskim siedział, lecz za oskarżenie.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-01-16 00:45:54, suma postów tego autora: 6205

Jak zawsze winna... "komuna"

W przeciwieństwie do Ciołkosza, wielu działaczy robotniczych z PPS wolało jednak zaangażować się w rzeczywistość PRL. Można powiedzieć, że to oni właśnie z częścią ludowców i PPR-owcami współtworzyli PRL. O udziale ludowców w współtworzeniu PRL nie należy zapominać. Wymienić można chociażby Władysława Kiernika, nastawionego bardzo krytycznie do kierunku preferowanego przez Stanisława Mikołajczyka. Nawet tacy działacze PPS-WRN jak Marian Nowicki współpracowali z "komuną". Wierchuszka jednak wolała żyć na emigracji, nie wykazując się żadnym realizmem, co najwyżej kunktatorstwem, by nie powiedzieć tchórzostwem. Łatwiej przecież było je krytykować zachodzące przemiany, choć tak naprawdę niewiele ciekawszy program miała ona do zaoferowania. Czy takim programem miała być powtórka z rozrywki II RP? Gdyby zresztą po wojnie ukształtował się w Polsce ład burżuazyjno-demokratyczny to nie PPS zdobyłoby władzę w pierwszych powojennych wyborach (jeśli takowe w ogóle odbyłby się), ale najprawdopodobniej endecja i prawicowa część ruchu ludowego. Mielibyśmy do czynienia raczej z totalną prawicową dominacją, kto wie czy nie z rządami tzw. silnej ręki. Popłuczyny sanacji nie odpuściłby tak łatwo endekom w walce o władzę. Taki alternatywny scenariusz wydarzeń politycznych mógłby się spełnić, tym bardziej, że już przed wojną zaznaczały się w Polsce silne wpływy endeków i ludowców. Sanacyjni wojskowi rywalizowaliby z endecją, kto jest bardziej antykomunistyczny i antysocjalistyczny. Dominacja nurtów prawicowych w Polsce po prostu została odłożona w czasie. W tej chwili mamy z nią do czynienia. Nie odpowiada jednak za nią "mityczna komuna", lecz szereg wcześniejszych wydarzeń, zaszłości historycznych, jakie umożliwiły prawicy zdominować życie polityczne w kraju, wpłynąć na postawy społeczeństwa. Nie bez znaczenia był także fakt, że Polska w małym stopniu przed wojną była krajem uprzemysłowionym. W dodatku wpływ na ruch robotniczy nie miały tylko klasowe partie robotnicze (w tym rewolucyjne) ale również chadecy, endecy i sanacja.
Najłatwiej jest jednak opluwać "komunę" za to, gdzie w tej chwili się znajduje "prawdziwie socjaldemokratyczna lewica"... Czemu w takim razie, w innych krajach gdzie rządziła "komuna" nie tylko radzą sobie jakoś "nieprawdziwi socjaldemokraci", ale również partie odwołujące się do "prawdziwej socjaldemokracji" (jak Die Linke) czy partie w nazwie odwołujące się do komunizmu.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-16 00:37:24, suma postów tego autora: 1212

Abcd

"odjechał z takich stacji, jak "ZSRR", "PRL" itd. i już tam nie wróci."

Ależ Ty jesteś odkrywczy! A nie myślisz, że to po prostu niemożliwe? Powrót do stacji, której nie ma?

"Paradoksalnie, postawa emigrantów typu Ciołkosz okazuje się przejawem realizmu politycznego.
Nie miało sensu angażować się w budowanie czy reformowanie ustroju PRL, który przetrwał niecałe 50 lat (co w skali historycznej odpowiada niecałym 5 minutom)."

Oczywiście, że nie miało sensu i Ty zamiast zajmować się takimi pierdołami jak odbudowa kraju po wojnie, na "drobne" 50 lat co dla wielu stanowiło całe ich dorosłe życie, broniłbyś przez te 50 lat krzyża oczekują aż nadjedzie Kaczyński na białym koniu. Wtedy w 89 roku w tzw. Wolnej Polsce wzielibuście się dziarsko za postawienie kolumny Zygmunta, uprzątnięcie śródmieścia i odbudowę starówki, bo wcześniej przecież nie warto było tego robić:-). A tej jeb... PRL zrobił to na złość Polakom! Brawo mądralo!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-01-16 00:37:02, suma postów tego autora: 6205

Są lepsi utrzymankowie...

Kuligowski, zarzucasz KPP-owcom, że byli "utrzymankami Moskwy"? Nie przeszkadza Ci zatem, że Adam Ciołkosz należał do Rady Politycznej współpracującej z CIA, będącej reprezentacją polityków przebywających na emigracji, współtworzonej nie tylko przez wierchuszkę przedwojennego PPS-u, ale również działaczy endeckich czy popłuczyny po sanacji? Zapewne nie, przecież to było dochowanie wierności etosowi, tradycji i wartościom...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-15 23:58:08, suma postów tego autora: 1212

Kotarski,

jakie "woleli żyć na emigracji"? Pużak wolał żyć w kraju - i zmarł wycieńczony w komunistycznym więzieniu. Antoni Zdanowski po torturach przez UB został zwolniony z więzienia tuż przed śmiercią. Szturm de Sztrem przesiedział w więzieniu prawie 5 lat. Sendlerowa wskutek pobicia przez UB-ków poroniła. Żuławski, schorowany prawie 70-latek, był setki razy lżony przez komunistyczne gadzinówki i z trybuny sejmowej. Zaremba uciekł w ostatniej chwili, bo jego również chcieli aresztować i męczyć - UB dokonało aresztowań nawet na weselu jego syna. To tylko wierzchołek góry lodowej o nazwie brutalne represje wobec niesprzedajnych PPS-owców w wykonaniu komunistycznych świń.

Pretensje do Ciołkosza, że "wolał żyć na emigracji" mają dokładnie taki sam sens, jak pretensje do Tomasza Manna, że wolał pozostać w Szwajcarii niż wrócić do III Rzeszy i dać się posłać do obozu koncentracyjnego. Trzeba być gnidą albo idiotą, żeby tego rodzaju wywody produkować.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 01:53:43, suma postów tego autora: 3848

...

Zarówno wiara w demokrację parlamentarną, jak i monopartyjne państwo bolszewickie jest grubą naiwnością.

autor: jazi, data nadania: 2011-01-16 08:48:00, suma postów tego autora: 493

Kali ukraść krowa

@Durango95 "Pużak wolał żyć w kraju - i zmarł wycieńczony w komunistycznym więzieniu. Antoni Zdanowski po torturach przez UB został zwolniony z więzienia tuż przed śmiercią. Szturm de Sztrem przesiedział w więzieniu prawie 5 lat. Sendlerowa wskutek pobicia przez UB-ków poroniła. Żuławski, schorowany prawie 70-latek, był setki razy lżony przez komunistyczne gadzinówki i z trybuny sejmowej. Zaremba uciekł w ostatniej chwili, bo jego również chcieli aresztować i męczyć - UB dokonało aresztowań nawet na weselu jego syna."

Podobne historie przeżywali komuniści (ale też i przedstawiciele mniejszości narodowych, Żydzi) w burżuazyjnej II RP, której jednym z fundamentów była PPS; kiedy przejeli władzę odpowiedzili pięknym za nadobne. Nie płacz więc jak dziecko, że polityka nie przypomina rozmówek przy herbatce u babci. Zajmij się np. ratowaniem bezdomnych zwierząt, to oszczędzi ci żółci i nerwów.

@Durango95 "Pretensje do Ciołkosza, że "wolał żyć na emigracji" mają dokładnie taki sam sens, jak pretensje do Tomasza Manna, że wolał pozostać w Szwajcarii niż wrócić do III Rzeszy i dać się posłać do obozu koncentracyjnego. Trzeba być gnidą albo idiotą, żeby tego rodzaju wywody produkować."

Idiotą trzeba być żeby nie wiedzieć że Polskę od III Rzeszy uwolniło Wojsko Ludowe wespół z Sowietami, a nie pan Ciołkosz i jego kompani , antykomunistyczni frustraci żyjący na koszt brytyjskich podatników.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-16 12:32:41, suma postów tego autora: 4284

Durango, dlaczego nie chcesz dyskutować normalnie?

Przecież festiwal nienawiści z ostatniego posta zamyka wszelką możliwość dyskusji, a temat emigracji PPS jest ciekawy i, w odróżnieniu od bardzo wielu innych tematów na tym portalu, rzeczywiście związany z tematyką portalu.

autor: west, data nadania: 2011-01-16 13:29:40, suma postów tego autora: 6717

mlm

Lubię czytać, jak niektórzy próbując wybielać PRL jeszcze bardziej ten ustrój pogrążają. Komuniści robili złe rzeczy, ale przecież sanacja też, o co więc pretensje - to twój tok myślenia. Porównywanie II RP do PRL jest nieco dziwne, nie sądzisz? Przecież w PRL, jako ustroju "o niebo lepszym" nie powinno być takich tragicznych przypadków jak II RP, która przedstawiana była jako największe możliwe zło, które Polskę dotknęło.

autor: Crystiano, data nadania: 2011-01-16 14:02:20, suma postów tego autora: 1590

"Dyskutować normalnie"

z komunistami? Dobry żart tynfa wart.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 14:53:57, suma postów tego autora: 3848

Andrzeju Kotarski,

czy twierdzisz zatem, że CIA miało wpływ na działalność PPS na emigracji?
Bo sowieci łożyli pieniążki na funkcjonowanie KPP, ale w zamian chcieli od niej uległości. Dochodziło nawet do sytuacji kuriozalnych, kiedy to rosyjscy komuniści z jednej strony strofowali swych polskich odpowiedników, a z drugiej - twierdzili, że mają oni prawo nie zgadzać się całkowicie z RKP(b). :-)

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-16 15:00:20, suma postów tego autora: 620

...

Z przemówienia Józefa Stalina (1924 r.):
"Muszę powiedzieć, że nikt nie wymaga od Wałeckiego, by we wszystkim przytakiwał rosyjskiemu KC. Poza tym nie wiem, co to za „trójka”, za którą gotów jest dać się ukrzyżować Wałecki. Zapomniał on, że nikt nie ma obowiązku przytakiwać we wszystkim rosyjskiemu KC. (Wałecki z miejsca: „Nie mam obowiązku, ale mam prawo”). Oczywiście, macie prawo, ale trzeba przecież zrozumieć, że takie zachowanie stawia w krępującej sytuacji i Wałeckiego, i rosyjski KC."
:-)

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-16 15:03:25, suma postów tego autora: 620

Errata

@Crystiano, wszystko pokręciłeś. Po pierwsze pomyliłeś chrześcijan z komunistami. Komuniści nie nadstawiają policzka wrogom (ja przynajmniej nie znam z historii takiego przypadku) i o czym na własnej skórze przekonali się także byli reprezentanci autorytarnego reżimu II RP. A po drugie z punkty widzenia postępu społecznego, nie ma nic tragicznego w tym, że represjonuje się antykomunistów.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-16 16:18:47, suma postów tego autora: 4284

mlm

represjonowanie antykomunistów? Nie mów że w to wierzysz, z reguły to były rozgrywki personalne, prywatne zemsty i wszechwładza aparatczyków, którym władza uderzyła do głów. Kończyło się tak, że jako antykomunista ginął prawdziwy komunistyczny ideowiec, a życiem i śmiercią szastał bezideowy oportunista, który był posłusznym narzędziem.

Swoją drogą przyjąwszy nawet, że masz rację, słaby to ustrój, który nie potrafi przekonać wszystkich że jest słuszny, musi w tym wzniosłym celu rozstrzeliwać i więzić.

autor: Crystiano, data nadania: 2011-01-16 16:45:02, suma postów tego autora: 1590

Historia osądzi

Ciołkosz wyjechał i z bezpiecznej odległości prawił narodowi co jest słuszne i dlaczego są to jego poglądy. Uczestniczył także w szopce pod nazwa "Rząd RP na uchodźstwie" czyli z bezpiecznej odległości wyciągał łapy po władzę, wraz z tymi, którzy 17 września 1939 roku porzucili kraj i zdezerterowali z pola bitwy.
W tym czasie PPR i Gwardia Ludowa przelewały krew w walce z nazistowskim okupantem. Szło nie tylko o wyzwolenie narodowe spod krwawej okupacji, ale także o wyzwolenie społeczne robotników, żeby nowa Polska, była krajem socjalistycznym, a nie archaicznym folwarkiem obszarniczo-burżuazyjnym w nacjonalistyczno-katolickim sosie. "Rząd RP na uchodźstwie" walczył do końca o powrót do władzy i wywołał za pomocą swojego ramienia zbrojnego AK, powstanie w Warszawie, które kosztowało życie około 200 tysięcy ludzi i niemalże doszczętne zniszczenie Warszawy. Ci którzy 17 września 1939 roku opuścili tonący okręt zostawiając go na pastwę losu, rwali się do władzy nawet za cenę wystawienia ludności na masakrę. Sami oczywiście zadekowali się w Londynie, ginąć za nich mieli Warszawiacy. Powinni ponieść za to odpowiedzialność.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-16 17:28:37, suma postów tego autora: 2550

jak było dane

potrafił też "prawić" morale w sanacyjnej Polsce. Ale i ta nie była dla niego łaskawa...

autor: prekiel przemyslaw, data nadania: 2011-01-16 17:55:53, suma postów tego autora: 275

.

@Crystiano, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Komuniści nigdy nie płakali w rękaw burżuazji, że płacą życiem za wyroki rewolucyjnej władzy. A ty ich adwokatem nie jesteś.
Natomiast komunizm to nie wybory miss, tylko konieczny objaw dziejowego rozwoju, przedstawicieli ancien regime którzy się mu sprzeciwiają, nie interesuje dyskusja, tylko obrona swoich interesów klasowych, które stracą wraz z jego upadkiem. Równie dobrze możesz przekonywać rzezimieszków w ciemnej bramie o urokach powszechnej miłości.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-16 18:20:27, suma postów tego autora: 4284

Akurat rzezimieszki z ciemnej bramy

bardzo szybko odnalazły się w szeregach komunistycznych. Mogły całkiem legalnie i przy poklasku zwierzchników poświęcać czas złodziejstwom i mordom przy poparciu prawa, na postrach uczciwym ludziom, którzy nie byli wystarczająco brutalni i zboczeni, cofnij, uświadomieni klasowo chciałem oczywiście powiedzieć.

autor: Crystiano, data nadania: 2011-01-16 18:38:58, suma postów tego autora: 1590

mlm

po prostu otwarcie przyznaje do czego są zdolni ludzie jego obozu i pokroju, gdy tylko trochę podrosną. Dlatego też nazistów i komunistów należy dusić w zarodku wszelkimi co prawda cywilizowanymi sposobami, ale bez żadnej litości i pobłażliwości, cackania się i wyrozumiałości. Bo gdy przypadkiem gnida urośnie w siłę, to nie ogląda się na nic i na nikogo, tylko funduje terror, tortury i obozy koncentracyjne. Warto więc dbać o to, żeby w siłę nie urosła.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 18:53:02, suma postów tego autora: 3848

Panowie, czym wy się w ogóle podniecacie?

Klasyczny ruch komunistyczny, jak i klasyczna socjaldemokracja, należą do przeszłości. Dalekiej, powiedziałbym, przeszłości. Jak i epoka, która je zrodziła.
Może jeszcze się oplujecie w dyskusji o tym czy rację mieli jakobini czy żyrondyści?

autor: west, data nadania: 2011-01-16 20:35:20, suma postów tego autora: 6717

A gdzie wdzięczność

Gdyby nie ci okropni komuniści, to zasuwałbyś dziś gdzieś pod Uralem, jako fornal we włościach niemieckiego junkra, członka NSDAP i SS, potomka 'bohatera' II Wojny Światowej, w której zwyciężyły państwa Osi. Tyle, że IPNowska wersja historii twierdzi, ze Hitlera pokonał generał Anders i warszawska dziatwa.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-16 20:42:20, suma postów tego autora: 4284

Owszem, west,

socjaldemokracja i komunizm to pieśń przeszłości. Ale ważne jest, do jakich kto się odwołuje tradycji - czy do demokracji, swobód obywatelskich i egalitaryzmu, czy do gułagu, masowych mordów i wszechwładzy partyjnych kacyków.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 21:01:47, suma postów tego autora: 3848

jol madefakers

durango95
"Dlatego też nazistów i komunistów należy dusić w zarodku wszelkimi co prawda cywilizowanymi sposobami, ale bez żadnej litości i pobłażliwości, cackania się i wyrozumiałości. Bo gdy przypadkiem gnida urośnie w siłę, to nie ogląda się na nic i na nikogo, tylko funduje terror, tortury i obozy koncentracyjne. Warto więc dbać o to, żeby w siłę nie urosła."

To jak wytlumaczysz ten swoj "sojusz ekstremow"? Jakos ci wspolpraca z polskimi nazistami nie przeszkadzala. Czyli co, jako uczciwy antykomunista traktujesz faszystow jako sojusznikow zas komunistow jako faszystow, tak?

MLM chcial wytlumaczyc takim cwaniaczkom jak ty i crystiano, ze powojenny komunistyczny terror wobec antykomunistow byl odpowiedzia na przedwojenny antykomunistyczny terror dokonywany przez tych wlasnie antykomunistow. Jako, ze wy antykomunisci zawsze mieliscie problemy z analitycznym mysleniem, trzeba wam to jeszcze raz wytlumaczyc.

Skoro sami wierzycie w to, ze komunistow (czyli wszystkich tych, ktorzy nie sa wystarczajaco antykomunistyczni) nalezy zawsze i wszedzie tepic, a w czasie okupacji bylo wiele przypadkow kiedy mordowano AK-owcow tylko dlatego, ze odrzucali antykomunizm, to bylo jasne, ze po wojnie antykomunisci wybuduja kilka takich Berez dla przeciwnikow politycznych i w imie antykomunizmu panstwo wymorduje tysiace ludzi, a pozniej i tak Stalin zaprowadzi swoje porzadki. Skoro wy jestescie niereformowalni, to czemu komunisci mieli czekac az wy ich wymordujecie, robiac to oczywiscie razem z bylymi nazistowskami kolaborantami (sojusz ekstremow).

Kto sieje wiatr ten zbiera burze. Te infantylne "mundrosci" crystiano jedynie ukazuja nedze antykomunistycznego rozumowania. Wy jestescie tak zarozumiali, ze nawet nie zauwazycie kiedy popelnicie blad.

Wprost przeciwnie, antykomunistyczna ideologia wyklucza pomylki w antykomunistycznym zachowaniu i rozumowaniu, co jest de facto oznaka mentalnosci autorytarnej, ktora boi sie brac odpowiedzialnosc za swoje zachowanie, bo skoro wszystko co robimy jest z natury sluszne i sprawiedliwe to znaczy, ze mozemy robic wszystko i za nic nie brac odpowiedzialnosci. Wygodna, acz tchorzliwa pozycja.

Victor Klemperer piszac o mentalnosci nazistowskiej, podkreslal, ze nazisci tlumaczyli w ten swoj fanatyczny sposob, iz w nazistowskim swiecie refleksja jest nie potrzebna, gdyz wszystko jest juz wiadome, gdzie jest prawda a gdzie falsz. Podobnie jest z wami antykomunistami. Wy bedziecie popierac kazde gowno tak dlugo jak to gowno wam sluzy i oczywiscie tchorzliwie bedziecie zwalac odpowiedzialnosc na innych.

Lubice chowac sie za Pakt R-M a zapominacie, ze to antykomunistyczna prowokacja umozliwila nazistom objecie calkowietej wladzy w Niemczech. W koncu gdy nazisci z pomoca konserwatyswo, liberalow a nawet niektorych socjaldemokratow wysylali komunistow do obozow koncentracyjnych, wszystkie antykomunistyczne kmioty chwalily hitlerowcow. Rowniez i w Polsce. Antykomunizm umozliwil nazistom urosnac w sile, a to za sprawa bezrefleksyjnego myslenia takich jak wy i krzyczenie o pakcie rib-mol tego nie zmieni, gdyz byl to efekt uboczny uglaskiwania nazistow przez Brytyjczykow, co bylo rowniez efektem antykomunizmy wyspiarzy, ktory zakladal, ze brunatni chronia Europe przed bolszewicka zaraza.

A co do Waleckiego, to spojrzcie na siebie. Nie ma bardziej bezkrytycznych fanatykow niz wy antykomunisci.
Potraficie wszystko usprawiedliwic, nawet wspieranie Pol-Pota przez rzad Tajlandii w ramach walki z komunistycznym Wietnamem.

Panstwa Osi ktore byly zlaczone antykominternowskim paktem doprowadzily w krotkim czasie do smierci 90 milionow ludzi, planujac zabic wiecej, ale jakos im nie wyszlo wygrac wojny. Os byla zwiazkiem panstw oficjalnie antykomunistycznych, ktore glosili obrone cywilizacji przed komunizmem. Skoro tak, to czy wam sie to podoba czy nie, ponosicie jako antykomunisci odpowiedzialnosc za ich zbrodnie, nawet jezeli w tchorzliwy sposob unikacie jej jak diabel swieconej wody.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-16 21:16:51, suma postów tego autora: 700

Siemiatkowski,

nie przypominam sobie, żebym współpracował z jakimiś "nazistami", choć dla takich jak ty nazistami są wszyscy spoza liberalno-różowego saloniku. A wobec tych prawicowców, z którymi współpracowałem przeciwko neoliberalnej oligarchii, sformułowałem w roku 1998 bardzo konkretne oczekiwania ideowe, m.in. wyrzeczenie się przemocy i rasizmu, można sprawdzić, wszystko jest na piśmie.

Znam natomiast bardzo konkretnego sojusznika prawdziwych nazistów - komunistyczną partię Związku Radzieckiego, która w sojuszu z Hitlerem najechała Polskę. To ta sama komunistyczna partia ZSRR, która jest obiektem westchnień dzisiejszych komunistów oraz była gwarantem władzy w Polsce, sprawowanej przez bydło z KC PZPR.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 21:54:09, suma postów tego autora: 3848

mlm,

ogłoś te swoje mądrości Polakom, którzy zasuwali pod Uralem we włościach kacyków z Kremla i kończyli z przestrzeloną potylicą w gościnnej sowieckiej ziemi. Nawiasem mówiąc, gdyby nie pomoc udzielona ruskim komuchom - sprzętowa, finansowa, wywiadowcza - przez kraje demokratyczne, to Stalin mógłby co najwyżej wygrać z Mołotowem w warcaby w nazistowskim więzieniu przed rozstrzelaniem, nie zaś wygrać wojnę z Hitlerem. Więc tak czy owak gdyby nie liberalna demokracja, skończyłbyś u bauera pod Uralem.



autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-16 22:26:57, suma postów tego autora: 3848

Wyzwolenie

17 września 1939 roku bohaterski rząd IIRP uciekł za granicę. Armia Czerwona weszła na tereny niepolskie etnicznie, na których władze polskie prowadziły represyjną politykę w stosunku do Ukraińców, Białorusinów. Z ich perspektywy można mówić o wyzwoleniu.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-16 22:48:17, suma postów tego autora: 2550

Kulą w płot.

Bartku, akurat przedstawiciele PPS (jak choćby właśnie Ciołkosz) opowiadali się za szeroką autonomią dla Ukrainy i Białorusi.
Choćby w 1931 r. Stanisław Dubois w ostrym przemówieniu sejmowym krytykował brutalne działania władz wobec ludności ukraińskiej.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-16 23:38:13, suma postów tego autora: 620

Bogusław, Bartek, mlm,

naprawdę nie widzicie różnicy między komunistami przedwojennymi, ideowcami siedzącymi w więzieniach, zabijanymi przez policję, a później wymordowanymi przez Stalina i Hitlera, ludźmi którzy dzięki swoim przekonaniom i wiary w lepszy świat nie tylko nic nie zyskiwali, ale ryzykowali wszystko (abstrahując czy KPP to była sowiecka agentura), a tymi "komunistami" powojennymi - zbrodniarzami, mordercami, psychopatami, stalinistami, założycielami ubeckich katowni i obozów dla przeciwników politycznych (w wielkiej ilości naprawdę lewicowi byli ci przeciwnicy), a w najlepszym razie oportunistami mającymi gdzieś ideologię, socjalizm, robotników itd., a zapisującymi się do partii, żeby "zrobić karierę" i dobrze się ustawić.

autor: Getzz, data nadania: 2011-01-17 04:28:39, suma postów tego autora: 3554

Errata

"Znam natomiast bardzo konkretnego sojusznika prawdziwych nazistów - komunistyczną partię Związku Radzieckiego, która w sojuszu z Hitlerem najechała Polskę. "

Tak, tak, znana sprawa. Polska z Hitlerem najeżdżać inny kraj CACY (X 1938), Polskę najeżdżać, BEE (IX 1939).

"ogłoś te swoje mądrości Polakom, którzy zasuwali pod Uralem we włościach kacyków z Kremla i kończyli z przestrzeloną potylicą w gościnnej sowieckiej ziemi."

Polacy w sojuszu z "kacykami z Kremla" wyzwolili Polskę od okupacji nazistowskiej. A Sowieci w przeciwieństwie do nazistów nie planowali biologicznej zagłady katolickich Polaków, o czym świadczy powojenny rozwój wsi i miast oraz wzrost naturalny.

"Nawiasem mówiąc, gdyby nie pomoc udzielona ruskim komuchom - sprzętowa, finansowa, wywiadowcza - przez kraje demokratyczne, to Stalin mógłby co najwyżej wygrać z Mołotowem w warcaby w nazistowskim więzieniu przed rozstrzelaniem, nie zaś wygrać wojnę z Hitlerem."

"Wywiadowcza pomoc Sowietom", koń by się uśmiał. To właśnie Sowieci mieli najlepszy wywiad a swoich agentów w OSS/CIA przez MI5 do Abwhery. Natomiast AK-47, T-34, katiusze, i w ogóle większość sprzętu było produkowane w ZSRR i przez ZSRR.
Owszem bez amerykańsku-brytyjskich transportów byłoby im trudniej, ich operacje (szczególnie w początkowej fazie wojny) nie miałyby takiego rozmachu, ale nie miało to żadnego znaczenia na końcowy efekt, zdobycia Berlina. Wielka pomoc finansowa dla ZSRR miała takie same znaczenia, jak mit wielkiego polskiego wkładu w zwycięstwo w II wojnie światowej.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-17 08:29:07, suma postów tego autora: 4284

Piotrze

Nie kulą w płot, kolego, bo nie odnosiłem się do tego co PPS miała do powiedzenia w temacie mniejszości, tylko do tego, jak były one traktowane przez państwo polskie. Jasne?
Niby czemu miałem się wypowiadać w temacie stosunku PPS do mniejszości?

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-17 11:10:19, suma postów tego autora: 2550

Przypomnijmy

Czy to się komuś podoba czy nie Polskę wyzwoliła Armia Czerwona. Między Bugiem, a Odrą poległo około 500 tysięcy żołnierzy Armii Czerwonej.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-17 11:15:29, suma postów tego autora: 2550

PRL

@Getzz - "komunistami" powojennymi - zbrodniarzami, mordercami, psychopatami, stalinistami, założycielami ubeckich katowni i obozów dla przeciwników politycznych (w wielkiej ilości naprawdę lewicowi byli ci przeciwnicy).

Jest to wizja propagandowa wręcz zdradzająca objawy obłąkania - na dodatek, na poziomie amerykańskich plakatów z lat 50 - a jak wiemy nie jest ona tożsama z istniejąca wtedy rzeczywistością, stąd musi być odrzucona przez nieuprzedzonego obserwatora, niekoniecznie komunisty.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-17 12:07:58, suma postów tego autora: 4284

Czano biały świat

Getzz przedstawił podział, który jest krzywdzący dla zdecydowanej większości komunistów z PPR i GL. Takim podejściem do sprawy stawia się po stronie wrogów lewicy.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-17 12:26:50, suma postów tego autora: 2550

Lubię takie tematy,

bo okazuje się, że wśród komunistów, którzy na co dzień udają cywilizowanych chłopców, odcinających się od "błędów i wypaczeń", de facto dominują wybielacze Stalina, a nawet miłośnicy jego sojuszu z Hitlerem i to w dodatku "w obronie" "etnicznie niepolskich" (cóż za endecka fraza) ziem.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-17 12:37:56, suma postów tego autora: 3848

Durango 95 i pobratyńcy...

Z waszych wynurzeń niezbicie wynika, że potwornie boicie się komunistów, skoro chcecie ich niszczyć nawet już wtedy, gdy dopiero zaczynają kiełkować. Czyżbyście byli ludźmi bogatymi i w związku z tym obawiacie się, że zgodnie ze swymi egalitarnymi przekonaniami komuniści, kiedy nabiorą sił, każą was nieco oskubać, by zmniejszyć liczbę głodnych i bezdomnych, którzy hańbią III RP? Więc egoizm klasowy prowadzi was aż do takiej nienawiści? Nie oburzajcie się przeto na komunistów, kiedy odwzajemniają się wam tym sam kierując się przy tym interesem słabszych, czyli mając za sobą moralna przewagę. Przy tej okazji daliście dowód na to, że Ciołkosz był jednak marzycielem, bo przecież swoimi metodami niczego by od was nie wskórał na rzecz wykluczonych. A w polityce liczy się przede wszystkim skuteczność. Tyle zapewne wiecie.

autor: steff, data nadania: 2011-01-17 13:11:00, suma postów tego autora: 6626

A kto tu wybiela Stalina?

Nie mieszajmy różnych tematów. Błędy i wypaczenia obciążają konto Stalina, ale tematem dyskusji jest wyzwolenie Polski. Rozgromienie faszyzmu, w tym wyzwolenie Polski i jej obecne granice, idzie na jego konto, bo stał na czele ZSRR.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-17 13:20:05, suma postów tego autora: 2550

Steff, oni myślą, że gdyby nie bylo II wojny to oni byliby obszarnikami

fabrykantami i ludźmi bogatymi. Tak sobie marzą. A tymczasem większość z tych "antykomunistów" nie śmierdziałaby groszem, mieszkała w suterenach i dorabiała na czym się da na chleb. Nie stać by ich było nawet na własne mieszkanie, a dzieci wysyłaliby na służbę, bo nie mieliby pieniędzy na ich wykształcenie. Czy może obecny tu Dura.. czy jakiś śmieszny Crystia.. i reszta tej maści, to wydziedziczeni potomkowie Lubomirskich, Potockich i inszych Radziwiłłów oraz co pomniejszych Sapiehów? I na lewica.pl walczą o przywrócenie im włości i inwentarza ludzkiego koniecznego do obrobienia tychże włości?
Tymczasem, co widać, są to istoty żebracze mające nadzieję na okruchy z pańskich stołów. I dlatego tak się stawiają, tak chcą "wymierzać sprawiedliwość". Pewnie w genach mają zapisane, jak to ich dziadki brały w zad bizunami na kobiercu i teraz chcą zemsty udając panów.


Natomiast co do Ciołkosza, to zaczadzony obróbką si-aj-ej, nie mając pojęcia, jak wyglądało rzeczywiście życie w PRLu, uważał, że na Zachodzie jest demokracja - gdy planowo strzelają do Dutchke, a u nas demokracji nie ma, gdy Pyjas jest w zasadzie ofiarą przypadkową. Ale dobry Bóg uchronił nas tu w kraju od takich tuzów intelektu. Jednakże za złe tej zdrady kraju na rzecz cia mu nie mam. Każdy, kto był na uchodźctwie, wie, że z czegoś żyć trzeba, a nie każdy chce sprzątać cudze wychodki. Tam nie było tak łatwo, jak u nas w kraju, gdzie praca była, wynagrodzenie przyzwoite i perspektywy w sumie niezłe - gdy się nie miało pecha politycznego.

autor: nana, data nadania: 2011-01-17 14:11:38, suma postów tego autora: 4653

Więc nie kula w płot, tylko wręcz między szczebelki.

Bartku, dlaczego w takim razie piszesz o reżimie sanacyjnym, dyskutując z ludźmi, którzy odwołują się do etosu i tradycji PPS? Co ma piernik do wiatraka?

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-17 14:11:40, suma postów tego autora: 620

Stalinowcy byli wszędzie? Nawet w PPS?

Nawiązując do wypowiedzi Bogusława i innych dyskutantów,

"Cywilizowane" sposoby stosowane przez przynajmniej część PPS-owców z okresu międzywojennego to rozbijanie demonstracji robotniczych kierowanych przez komunistów, ostrzeliwanie ich uczestników, nierzadko dokonywanie mordów na robotnikach idących pod sztandarami KPP. Takie dantejskie sceny miały miejsce w okresie międzywojennym choćby podczas demonstracji 1-majowych. Wtedy to właśnie przynajmniej wrogo nastawiona do komunistów część PPS-u po prostu decydowała się w "cywilizowany" sposób pacyfikować takie demonstracje za pomocą rewolwerów.
Oddajmy głos Jerzemu Czeszejko-Sochackiemu - wspominającemu w jednym ze swoich artykułów o tych zajściach prowokowanych i uskutecznianych przez socjalpałkarzy:
"Burżuazja rozumiała dobrze, że w tych warunkach 1 maj stanie się potężną demonstracją protestu i woli do walki miljonowych mas proletarjackich. Wiedziała ona, że pod wpływem dobrodziejstw rządu koalicyjnego z dniem każdym wzmagał się w masach pęd do jedności. Rozbicie jednolitego frontu robotniczego - było to zadanie, przekraczające siły i zdolność policji, państwowej. Od czegóż jednak taka partja, jak PPS? Jej bojówka odegrać miała rolę pomocniczego ramienia zbrojnego burżuazji.
Główną uwagę rząd burżuazyjny skupił rzecz jasna na Warszawie.
Żadne jednak przygotowania, czynione przez policję i defensywę, w celu nie dopuszczenia do wystąpienia komunistów nie odniosły rezultatu. Ani masowe aresztowania przed-pierwszomajowe (z relacji prasy warszawskiej wynika, że aresztowano ostatnich nocy przed 1-ym poprostu setkami), ani kordony pieszej i konnej policji nie zdołały przeszkodzić zebraniu się na pl. Teatralnym kilkutysięcznej rzeszy robotników-komunistów.
Na pl. Teatralnym komuniści zajęli połowę placu - przeciwległą do ratusza - przed wejściiem do Teatru Wielkiego. Z dwóch zaimprowizowanych trybun przemawiali przedstawiciele Komitetów Warszawskich Komunistycznej Partii Polski i Związku Młodzieży (Komunistycznej oraz posłowie komunistyczni - Warski i Sochacki, dalej przedstawicielka wydziału kobiecego KPP i przedstawiciel lewicy związkowej. Obok z innej trybuny przemawiali przedstawiciele organizacji radykalnej młodzieży socjalistycznej: ZNMS "Życie" i Stów. Akadem. Niezależnej Młodzieży Ludowej.
Naokoło widniały sztandary Komitetu Warszawskiego KPP, sztandary ZMK, sztandary licznych fabryk i związków zawodowych; przy nich zgrupowali się robotnicy największych fabryk warszawskich, jak Budowa Parowozów, Lilpop, Norblin, Paschalski oraz szeregu pomniejszych.
Po drugiej stronie placu przemawiali z samochodów ciężarowych - pod osłoną bojówek - przywódcy PPS: Bar-licki, Jaworowski, Praussowa i inni. Widok olbrzymiej ilości demonstrantów komunistycznych umocnił ich w powziętym już uprzednio zamiarze niedopuszczenia z a żadną cenę do pochodu komunistów przez miasto.
To też ledwie tylko ruszono z pl. Teatralnego, specjalnie rozstawieni bojowcy PPS poczęli rzucać się na robotników-komunistów, a ciężarowe auta ze zbrojną w pałki i rewolwery milicją pepesowską odcinały komunistom możność wydostania się z placu Teatralnego, na który najeżdżała z drugiej strony policja.
Pierwszą ofiarą bojówki pepesowskiej - padli akademicy z "Życia", których bojówka jęła okładać kijami i odebrała im sztandar z napisem ZNMS "Życie". Przewodniczący warszawskiego środowiska ZNMS "Życie", Mieczysław Wągr o w s k i, został pobity przez bojowców PPS do utraty przytomności, Okrwawionego opatrzyło pogotowie, poczem aresztowała go policja polityczna.
Gdy w ślad za pochodem pepesowskim ruszyły jednak olbrzymie masy komunistyczne, - bojowcy PPS poczęli w rynsztokowy sposób wymyślać robotnikom komunistom i bić ich kijami. Pojawiły się okrwawione twarze ofiar terroru pepesowskich pałkarzy. Wzburzenie w masach, tak bestialsko sprowokowanych, rosło. Mimo to odpowiedź ich na te chuligaństwa nie wykraczała nigdzie poza osłanianie się laskami przed napastnikami.
Plan pepesowskiej bojówki był następujący: nie dopuścić do sformowania się pochodu komunistycznego, odciąć komunistów od Krakowskiego Przedmieścia i w ten sposób ułatwić policij atak na znajdujących się na placu Teatralnym demonstrantów komunistycznych. Ten misterny plan, opracowany przez przywódców PPS i kierowników warszawskiej defensywy, pokrzyżowali jednak robotnicy. Kilkutysięczna masa robotnicza zerwała kordon pepesowskiej bojówki i szeroką lawą zalała Krakowskie Przedmieście. Tu miał się sformować pochód komunistyczny. Przywódcy PPS dali rozkaz bojówce nie dopuszczenia do tego."

Jeśli komuś nie odpowiada relacja z wydarzeń 1-majowych "komucha" Sochackego, to przypomnę jeszcze ich opis z prasy międzywojennej - prawicowej, w zasadzie endeckiej, "Rzeczpospolitej": "policja w kilku punktach miasta - na Ochocie, na Woli, na Pradze rozpraszała te grupy komunistów, które rozwijały sztandary antypaństwowe. Że jednak szło tego jak mrowia z krańców Warszawy - udało się komunie przedostać na plac Teatralny. (...) Nagle zjechał szereg samochodów ciężarowych, to bojówka PPS przybyła na plac, uzbrojona w pałki i rewolwery. Policja dyskretnie czuwała w bramach domów i na dziedzińcu Ratusza".

Z tego krótkiego opisu jasno wynika, że bojówki socjalpałkarzy z PPS zamierzały wyręczyć policję z pobicia demonstrantów - robotników-komunistów, krwawego stłumienia ich wystąpienia w dniu 1-maja.

Sanacyjny Głos Prawdy pisał o "kilku zabitych, kilkudziesięciu ciężko, kilkuset lżej rannych". Ten sam tygodnik "ubolewał", że PPS-owcy podjęli się zadania będącego w gestii "służb bezpieczeństwa": "Jeżeli chodzi o walkę z komunizmem, to krewcy milicjanci PPS, ćwiczący się na placu Teatralnym w strzelaniu do tłumu, nie są do tego powołani".

Można jeszcze dodać, że w sejmie polskim do rozprawienia się z posłami komunistycznymi - Sochackim i Warskim - nawoływał wspomniany w tej dyskusji Zygmunt Żuławski.
Natomiast wspomniany Kazimierz Pużak, o czym chociażby wspomina Jan Mulak znający go osobiście, zachowywał najbardziej nieprzychylne, nieprzejednane stanowisko wobec jednolitofrontowców, działaczy chcących współpracy z KPP, utrudniał im działalność. Przekonać się mógł o tym chociażby jeden z przedstawicieli jednolitofrontowców w szeregach PPS - Stanisław Chudoba, któremu K. Pużak starał się za wszelką cenę utrudniać działalność.
PPS WRN współtworzona przez Pużaka, o czym się nie wspomina, w swoim programie zapowiadała, iż tworzony przez nią rząd z przyjaznymi im ludowcami będzie podciągać pod odpowiedzialność karną wszystkich tych, którzy "wysługiwali się okupantom". Można tylko domniemywać, że za takich PPS WNR uznawał również komunistów. Choć w tym samym programie wspominano, że odpowiedzialności karnej będą też podlegać funkcjonariusze sanacyjni "za szkody wyrządzone obywatelom", to już niedługo potem emigracyjni PPS-owcy (utożsamiający się z programem PPS WRN) weszli w skład Rządu RP na uchodźstwie, w którym byli też endecy i przedstawiciele sanacji. Większość tych PPS-owców, którzy zdecydowali się pozostać na emigracji współpracowała z CIA, co sobie chwalą np. ludzie pokroju Cenckiewicza. Współpraca z reakcją polską i kasa od służ amerykańskich i brytyjskich, od krajów kapitalistycznych, była dla nich najwyraźniej ważniejsza niż socjalizm. Woleli oni współpracować ze służbami, które w tym okresie kryły takich ludzi jak Klausa Barbiego czy Adolfa Eichmanna.
Nie może dziwić zatem, że nawet w szeregach WRN, niektórzy działacze tej organizacji zaczęli dostrzegać w jakim faktycznym kierunku chce zmierzać prawicowa wierchuszka PPS. Do takich postaci można zaliczyć lewicowo usposobionego Ludwika Grossfelda.
Przywołana wypowiedź Stalina akurat pokazuje, że KPP-owcy mieli własne zdanie i wręcz próbowali wpływać na wewnętrzną sytuację w Rosji Radzieckiej, wskazując na rozwiązania służące konsolidacji partii komunistycznej w Rosji Radzieckiej. Odważyli się oni obronić Lwa Trockiego przed bezpardonowymi atakami służącymi wtedy (według nich) niepotrzebnym rozłamom wewnętrznym wśród bolszewików. W zasadzie przewidzieli w rozwój wydarzeń, które zresztą niestety ich nie ominęły.
Dochodzę do wniosku, że krytyka przynajmniej części działaczy PPS z konsekwentnie lewicowych pozycji, przypominanie sytuacji w których ci działacze swoją tradycję głównie rozumieli jako ataki na komunistów, przy jednoczesnym pokazywaniu wkładu w budowę PRL (wcale niedoskonałego systemu społeczno-politycznego, najmniej socjalistycznego z całego obozu tzw. realsocjalizmu, co chwalą sobie np. tacy ludzie jak prof. A. Walicki) części nieuprzedzonych socjalistów czy ludowców wobec PPR-owców jest dla niektórych tutaj piszących na tym forum osób "wybielaniem Stalina i stalinizmu". Otóż nie o wybielanie stalinizmu tu chodzi, ale o ukazanie całościowego obrazu tamtej rzeczywistości społeczno-politycznej. Czyż stalinowcami byli według was "drodzy antykomuniści" tacy działacze związani z PPS-em jak Józef Cyrankiewicz, dr Ludwik Grossfeld, Stanisław Szwalbe, Oskar Lange czy choćby Władysław Kiernik? Czy może byli to "agenci Moskwy" działający na "zlecenie stalinowców"?

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-17 14:12:30, suma postów tego autora: 1212

Podsumowanie

Najbardziej rozczulający jest tekst Durango95 o "zachodnich demokracjach" (pomagających ZSRR). Te "zachodnie demokracje" to rasistowskie USA - gdzie Czarni mieli osobne autobusy, szkoły, itp, itd. jak Żydzi i Polacy w Generalnym Gubernatorstwie oraz Wielka Brytania, imperium powstałe na niebywałym wyzysku i grabieży oraz czystkach rasowych("dziel i rządź"), gdzie dopiero w latach 50 ludy zaczęły wyzwalać się z pęt brytyjskiego kolonializmu.
Po prostu Durango95 i jemu podobni są zaślepieni nienawiścią klasową wobec komunizmu, ustroju egalitaryzmu, równości i braterstwa.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-17 14:45:39, suma postów tego autora: 4284

nan:

"byliby obszarnikami fabrykantami i ludźmi bogatymi. Tak sobie marzą."
Chyba, ty sobie tak marzysz, a znając twoją moralność (a raczej jej brak) to na pewno.

"nie śmierdziałaby groszem, mieszkała w suterenach i dorabiała na czym się da na chleb. Nie stać by ich było nawet na własne mieszkanie, a dzieci wysyłaliby na służbę"
To by ci sie podobało, co? Chciałabyś tak, żeby ktoś kto ci się nie podoba "miał źle, ma źle i będzie miał źle do konća życia, albo jeszcze gorzej" (twoj słowa, zaraz po tych jaka to dobra jesteś)

Chcesz może jeszcze jakiejś biednej emerytce, która zresztą odbudowywała tę twoją PRL odebrać całą emeryturę za to że ma kiepskiego/fatalnego/upośledzonego wnuczka i przekazać na jakiegoś "pana generała", ewnetualnie ineego esbeckiego przestęoce?

Nie odpisuj mi tylko przypadkiem, ja więcej też do kogoś takiego nie napiszę

PS. Sory, musiałem to napisać, bo ta kobita tak bredzi, że musi coś być nie tak, a ile razy widzę jej długaśne komentarze o dobroci i dobrych zomowcach to mi się przypomina jak na internetowym forum obrażała rodzinę kogoś jej zupełnie nie znanego, a innemu nieznanemu życzyła nieszczęśliwego życia. Kim ona w ogóle jest?

autor: Getzz, data nadania: 2011-01-17 15:04:11, suma postów tego autora: 3554

Kotarski,

skończ już chrzanić o tej "kasie" od CIA, od państw zachodnich itp. dla polskich socjalistów, bo to oszczerstwa bez pokrycia w faktach. Poczytaj sobie wspomnienia o tym, jak skromnie żyli Ciołkoszowie na emigracji, albo weź do ręki siermiężne, rzadko edytowane publikacje emigracyjnego PPS-u, zamiast tu łgać. Po drugiej stronie była forsa z ZSRR przez całe międzywojnie dla "funków", po wojnie - cały aparat państwa na usługach propagowania komunizmu. I co? I nic, komunizm zgnił, zdechł, a na koniec "towarzysze" rozkradli fabryki i ziemię, dzieląc się nimi z ultraliberałami, bo tak się właśnie to towarzystwo sługusów Moskwy troszczyło o robotników i chłopów.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-17 15:05:57, suma postów tego autora: 3848

Piotrze

Nie bedziesz ustawiał z kim i z jakim poglądem polemizuję. Pozwolę sobie decydować o tym samodzielnie.

Państwo polskie prowadziło represyjną politykę na kresach wschodnich i przez Ukraińców i Białorusinów wejście Armii Czerwonej mogło być przyjęte jako wyzwolenie. Masz coś do powiedzenia w tym temacie? Jak nie to się nie wypowiadaj. Proste.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-17 15:17:46, suma postów tego autora: 2550

może

być przyjęte jako wyzwolenie? Jeśli uważasz, że jeden reżim zastępuje drugi to na pewno...

autor: prekiel przemyslaw, data nadania: 2011-01-17 16:41:21, suma postów tego autora: 275

Odp.

mlm - nie gdyby komuniści, a gdyby radzieccy żołnierzy, to dwie różne rzeczy. Sami politrucy komunistyczni wojny by nie wygrali nigdy, woleli siedzieć z tyłu i karabinem zachęcać ludzi do ataku, bo propagandowymi hasłami niewiele potrafili zdziałać. Im można być wdzięcznym, bo walczyli z hitlerowcami i ginęli. Ale Stalinowi i innym aparatczykom? Przecież wyzwolenie Polski nie było żadnym pięknym i szlachetnym czynem, ale wyrafinowanym i wyliczonym działaniem politycznym.

Propos Zaolzia, o którym piszesz kolejny raz - Polska a dokładnie Lech Kaczyński, przeprosił za jego zajęcie. Od Rosjan jeszcze się tego nie doczekaliśmy, jak wiele lat musiało minąć żeby przyznali się chociaż do Katynia.

Z sowieckimi agentami to fakt - byli tak dobrzy, że sam Stalin im nie wierzył i był wielce zaskoczony niemiecką inwazją.

Bogusław - nie uważam że należy tępić kogokolwiek i nigdzie tego nie napisałem. Stwierdziłem jedynie, że PRL nie był lepszy od II RP skoro i tu i tam tak ostro i krwawo traktowano wrogów politycznych. I nie rzucaj jakichś śmiesznych tekstów, że ponoszę odpowiedzialność za jakieś hitlerowskie zbrodnie czy wybielam Pol Pota bo nigdzie nic takiego nie ma. Chyba, że dla ciebie krytyka komunizmu jest równoznaczna z poparciem hitleryzmu, w takim razie tylko mi ciebie szkoda.

nana - Lubomirscy? Potoccy? Śmieszne, ja jestem potomkiem Piastów, Jagiellonów, że o Hohenzollernach i Burbonach nie wspomnę. Od lewicy.pl zaczynam zdecydowaną walkę o odzyskanie należnych mi ziem i tytułów :D:D

Bartek - Ukraińcom czy Białorusinom sowieckie "wyzwolenie" z 17.09 tak się spodobało, że niecałe dwa lata później chlebem i solą witali Niemców, o masowym udziale w szeregach Wehrmachtu nie wspominając.

autor: Crystiano, data nadania: 2011-01-17 16:48:36, suma postów tego autora: 1590

Bartku,

póki co to chyba ze sobą.
Czy ZSRR przyczynił się do rozwoju kultury ukraińskiej i białoruskiej?

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-17 22:33:25, suma postów tego autora: 620

jol madefakers part tu

Te wasze odpowiedzi, jak zawsze dosyc przewidywalne, potwierdzaja tylko to co o was wczesniej napisalem, z jedna wszak roznica, otoz Crystiano przechodzi juz samego siebie. Jezeli tak przekrecasz moje slowa chlopie, to nic dziwnego, ze oswiecasz nas tymi swoimi paralogizmami nie wyrazajac nigdy zadnych oznak refleksji.

Od siebie dodam tylko dwie uwagi. Na Bialorusi operowal najwiekszy antynazistowski ruch oporu w czasie IIWS, ktory byl partyzantka radziecka. Jak widac hitlerowcy szybko przekonali miejscowych, ze jednak Sowieci nie byli w sumie tacy zli. Po drugie, Sowieci nie najechali Polski wspolnie z Nazistami, tylko 17 dni pozniej. Dosyc wazna roznica.

I mozesz Durango darowac sobie projekcje. To, ze odrzucam antykomunizm ktory byl rdzeniem panstw Osi, carskich Rosjan (nazistowskich kolaborantow), hitlerowskich gadzinowek wydawanych w okupowanej Polsce, Waffen-SS i powojennej polityki ochrony nazistowskich zbrodniarzy prowadzonej przez panstwa zachodnie, nie oznacza, ze identyfikuje sie z polityka komunistyczna bezrefleksyjnie. Zwyczajnie w swiecie uwazam, ze antykomunizm jest paranoja ktora wyrzadzila zbyt wiele zla aby ja tak gladko legitymizowac. Krytyka komunizmu moze byc bardziej humanistyczna i analityczna, wspierajaca etyczne spoleczenstwo, niz powtarzanie autorytarnych banalow ktore mozna uslyszec rowniez z ust apologetow nazizmu i rynkowego fundamentalizmu, a ktore sluza irracjonalnosci, klamstwu, szantazowi moralnemu itd.

I tak na marginesie, powiedz mi Durango, kim byli ci ultraliberalowie z ktorymi komuchy rzekomo rozkradly fabryki nalezace do robotnikow? Czyzby elita Solidarnosci?

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-17 22:55:33, suma postów tego autora: 700

Siemiatkowski,

ja zaś uważam, że komunizm jest paranoją, która wyrządziła zbyt wiele zła, aby ja tak gładko legitymizować. I nie zmieni tego twój bełkocik o rasizmie, nazizmie itd. bo jak pokazuje historia, to nie demokratyczni socjaliści kolaborowali z rasistami i nazistami, lecz komuniści sprzymierzyli się z Hitlerem i urządzali antysemickie czystki.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-17 23:33:06, suma postów tego autora: 3848

Piotrze

Widzę, że nie masz nic do powiedzenia, bo znów nie odniosłeś się do poruszonej sprawy, tylko kąsasz.
Jeśli nie masz nic do powiedzenia to mądrzej będzie siedzieć cicho zamiast staczać się do wywoływania pyskówki.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-18 02:48:59, suma postów tego autora: 2550

Taka prawda

"[...] 17 wrzesnia na terytorium II RP wchodzi Armia Czerwona. Wchodzi pod dokladnie takimi samymi haslami jak rok wczesnej Wojsko Polskie weszlo na Zaolzie: ochrona ludnosci miejscowej( tu:Bialorusinow i Ukraincow) przed dzialaniami wojennymi.

Nim polskie wladze udadza sie na emigracje(czy inaczej; porzuca walczacych) zaapeluja jeszcze by z czerwonym sie nie bic.

Czerwony, co oczywiste w takiej sytuacji, internuje polskie wojsko jakie znalazlo sie na zajetym terytorium.

Nie wszystkich- zolnierze wracaja do domow, oficerowie ida do obozow. To troche inaczej nizli w przypadku ziem polskich zdobytych przez Hitlera. Tam do niewoli ida tak oficerowie jak i szergowcy.

Tu inaczej- pierwsza selekcja jaka przeprowadzaja Sowieci to ta w ktorej oficerowie maja sie opowiedziec czy sa zwiazani emocjonalnie/miejscem zamieszkania z ziemiami po niemieckiej czy sowieckiej stronie nowej granicy-linii Curzona. Niewielka grupa jencow-oficerow wyjezdza do niemieckich oflagow.

Teraz szersza perspektywa: sowieci zajmuja ziemie na ktorych Polacy stanowia mniejszosc. Ziemie ktora II RP traktowala jako ziemie zdobyte,kolonie. Ktorej ludnosci aspiracje II RP traktowala knutem. Nie pisze tu tylko o aspiracjach niepodleglosciowych, ale chocby tych kulturalnych, samorzadowych czy religijnych.

Zydowskie miasteczka przedwojennej Polski... Czy byl choc jeden zydowski burmistrz takiego miasteczka? Starosta?
A moze choc jeden bialoruski wojewoda? Albo ukrainski? Starosta choc?
Nie? Jak to mozliwe w panstwie okazujacym swa wyzszosc wobec niedemokratycznych sowietow?

A moze ktos pamieta akcje kolonizacyjna Wolyna? Osiedlania tam POLAKOW?

Prawo do ziemi z reformy rolnej dla Polakow i obywateli/poddanych innych narodowosci?

A moze ktos pamieta decyzje sejmu RP, jeszcze sprzed zamachu majowego w kwestii bialoruskiego szkolnictwa?

A moze przedwojenna porazke Ukraincow w ich dzialaniach na rzecz wlasnego uniwersytetu?

A moze pacyfikacje KOP wsi ukrainskich? Prewencyjne bicie dzialaczy ukrainskich?

A moze burzenie cerkwi przez polskie wojsko i policje?

Jak wiec inaczej nazwac obecnosc Polski na "Kresach" jak nie kolonizacja?

To nie sowieci ale 3 lata pozniej Ukraincy wystawia Polakom najwyzszy rachunek-rachunek krwi za traktowanie siebie przez II RP jako lud skolonizowany.


Wchodza sowieci i oglaszaja ze na zajetych przez siebie ziemiach juz nigdy Polski nie bedzie. Patrzac z perspektywy ostatnich 70 lat maja absolutna racje. Co wiecej- dzis nikt tych ziem dla Polski sie nie domaga.

Jednym z pierwszych zadan nowej,sowieckiej wladzy jest wyaresztowanie aparatu represji -wladz administracyjnych, policji, sadownictwa, prokuratury, wojska,KOP na tym terenie. Aparatu II RP.

Przypomne: to wszystko sa funkcjonariusze ktorych spoleczne poparcie bylo zadne lub prawie zadne. Dla przewazajacej czesci mieszkancow terenow zajetych po 17.IX (Ukraincow,Bialorusinow,Zydow) byli to funkcjonariusze obcego panstwa- II RP. Dla pozostalych kazda inna legitymacja procz te demokratycznej. Bo II RP juz dawno panstwem demokratycznym byc przestala.


Prosze zwrocic uwage ze calkiem inaczej postepowali hitlerowcy: w Generalnym Gubernatorstwie pozostawili polska, granatowa policje, polskie sady, polski aparat administracyjny. Moze dlatego ze nie byl on narodowosciowo obcy wobec mieszkancow ziem GG? Nie byl on czyms az tak zewnetrznym,obcym wobec ludnosci.


Sowieci inaczej- granatowych policjantow, sedziow, prokuratorow, Korpus Ochrony Pogranicza, wladze administracyjne II RP pozamykali do obozow. Nie polska inteligencje,nauczycieli,lekarzy ale polski aparat przymusu panstwowego. To dlatego ze zadna nowa wladza nie utrzyma na stanowiskach aparatu przemocy jaki obcym cialem dla miejscowej ludnosci. Tu miejscowa ludnosc to Ukraincy,Bialorusini,Zydzi. Polacy w wyraznej mniejszosci.

Niezaleznie czy ten aparat przemocy zadeklaruje lojalnosc wobec nowego wladcy (tak jak to bylo w przypadku granatowej policji, sadownictwa, administracji w Generalnym Gubernatorstwie) czy tez nie.

Sowieci, w przeciwienstwie do Niemcow nie zamykala za to polskich placowek naukowych: uniwersytetow, szkol srednich czy podstawowych. Jezyk polski zrownany zostaje z innymi jezykami ludnosci zachodnej Ukrainy i Bialorusi.

W obozach zamknietym tam oficerom sowieci przedstawiaja wlasna wizje historii i roli w nej aparatu II RP.

II RP byla skonfliktowana ze wszystkimi swymi sasiadami - prawda czy falsz?
Byla skonfliktowana ze wszystkimi swymi mniejszosciami narodowymi- prawda czy falsz?
Ziemie "kresowe" traktowala jak kolonie- prawda czy falsz?
Prawa obywatelskie, samorzadnosc przekreslila ostatecznie zamachem majowym- prawda czy falsz?
Niepodleglosc? Komu przyslugiwal atrybut niepodleglosci po zamachu majowym?
Obywatelom-nie, dyktatorowi? Co to za niepodleglosc skoro ona przynalezna nie spoleczenstwu,obywatelom ale jednej/niepodlegajacej ocenie wyborcow osobie? [...]"


ZBRODNIA KATYŃSKA. OKOLICZNOŚCI ŁAGODZĄCE. Marcin Łazarowicz

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-18 03:22:27, suma postów tego autora: 2550

Brawo Kocur!

Nareszcie komuna ma z Ciebie jakiś pożytek. Socjal-zdrajców do parteru i nie odpuszczać. Trzymać faktami za gardło aż zawyją i poproszą o litość.

autor: RUMBURAK, data nadania: 2011-01-18 10:15:00, suma postów tego autora: 233

Bartek, dobrze, że to napisałeś. Niby człowiek to wszystko już wie, ale zawsze dobrze zrobi

uporządkować to wszystko na nowo. Moja rodzina po kądzieli pochodzi z kresów. W naszej rodzinnej historii jest wiele tragedii związanych z tamtym czasem. Moja Matka wyjechała stamtąd tylko z tym, co miała na sobie - a mieli naprawdę dużo więcej. I Ona powiedziała, że czas skończyć z tym grzebaniem w historii, bo nic to nie zmieni, a tylko na nowo będzie psuło krew. Nam o żadnych okropnościach - gdy byliśmy dziećmi - nie opowiadano, no bo i po co? A potem to już naprawdę nie było po co, bo czas był inny i należało zająć się życiem codziennym. Dlatego nie jestem skażona chciwością i żądzą zemsty za czyny, których przecież nie na mnie dokonano. Czasem jest lepiej oddać Historię przeszłości i na zawsze zamknąć ten rozdział.

autor: nana, data nadania: 2011-01-18 11:41:47, suma postów tego autora: 4653

"Moja rodzina po kądzieli pochodzi z kresów. "

Chuj nas to obchodzi, jak zresztą wszystkie twoje opowieści.

autor: Getzz, data nadania: 2011-01-18 12:19:39, suma postów tego autora: 3554

durango

Co durango? Tylko na tyle cie stac? Tchorzliwie papugowac moje slowa i cieszyc sie jak dziecko, ze obroniles swoje argumenciki. Gdybys czytal jakies ksiazki wiedzialbys o masowym poparciu austryjackich socjaldemokratow dla Anschlussu i dobrowolnej ich kolaboracji z nazistami. Najwiekszymi obroncami austryjackiej niepodleglosci byli katoliccy konserwatysci i komunisci, ktorzy nie robili tego na polecenie Stalina.

Wybitny austryjacki komunista Hermann Langbein, lider austryjackiego ruchu oporu, ktory za swoja dzialalnosc zostal wyslany wpierw do Dachau, a po tym jak zostal...liderem tym razem obozowego ruchu oporu, zostal wyslany nastepnie do Auschwitz, zostajac tam...liderem obozowego ruchu oporu aby przetrwac, pozostajac do konca zycia przyjacielem Polski i Polakow, byl taka egzemplifikacja dobrego komunisty, i nie byl wcale zadnym wyjatkiem. Tacy ludzie moga byc skarbem dla kazdej demokracji.

W tym samym czasie ci twoi demokratyczni socjalisci bardzo szybko zamienili sie w narodowych socjalistow, co tez nie bylo wyjatkiem, gdyz sytuacja w Belgii i Szwecji rowniez byla tragiczna.

Warto tez poczytac jak w powojennych Zachodnich Niemczech SPD kolaborowala z FDP i CDU/CSU w zapewnieniu hitlerowskim mordercom i bandytom bezkarnosci.

No i jeszcze jedno. Zapomniales, iz socjaldemokraci/ demokratyczni socjalisci wspolpracowali z komunistami, odrzucajac prymitywny antykomunizm. Adam Rapacki, prof. Czeslaw Bobrowski, wiekszosc powojennych pps-owcow, socjaldemokratow w NRD i tak dalej.

Czyli jak widzisz, prymitywny antykomunizm nie chroni nawet demokratycznych socjalistow przed wpadnieciem w ramiona nazistow, zas komunisci to jednak nie monolit. Gdybys nie byl tak uparty i autorytarny, majac ochote na troche wiecej refleksji sam bys do tego doszedl. Jak na razie jedynie legitymizujesz ideologie szumowin i papugowanie jedynie potwierdza to co wczesniej napisalem. Wy antykomunisci to przede wszystkim tchorze jestescie.

ps.
Irena Sendler nie zostala pobita przez UB. Byla czlonkinia PZPR do 1968 roku, pracujac w latach 60-tych w komunistycznym Ministerwstie Zdrowia.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-18 14:19:00, suma postów tego autora: 700

Siemiatkowski,

jak już czytasz tyle książek, to może jeszcze poczytaj o dość masowym przepływie komunistów do NSDAP po roku 1933, choć wątpię, żebyś był w stanie coś zrozumieć, skoro nie przyjmujesz do wiadomości nawet paktu Ribbentrop-Mołotow. A zanim zaczniesz czytać, naucz się pisać, bo "austryjacki" to w tym kraju mówiło/pisało się ostatnio przed wojną.

Irena Sendler była na UB bita, urodziła przedwcześnie dziecko, które zmarło. Owszem, wstąpiła w 1948 roku do PZPR, tak jak wstąpiło wielu ludzi złamanych przez UB i kontrolowanych po wyjściu z więzienia. Ta sama Irena Sendler opuściła partię komunistyczną po dokonaniu przez nią antysemickiej czystki w roku 1968. To był właśnie komunizm w praktyce: bicie kobiet, sojusze z nazizmem, jawny antysemityzm itd. Dziękuję, nie skorzystam.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-18 16:06:16, suma postów tego autora: 3848

Akurat władze sanacyjne

szykanowały również wielu działaczy socjalistycznych, np. Adama Próchnika.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-18 16:56:24, suma postów tego autora: 620

W jaki sposób

władze sowieckie przyczyniły się do rozkwitu białoruskiej i ukraińskiej kultury?

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-18 16:59:51, suma postów tego autora: 620

A cóż to za brednie wypisują tu niektórzy

" poznasz drzewo po owocach jego" - a jakie owoce zrodził komunizm ? Stalinizm, ze wszystkimi potwornościami, które znamy.
Czy mamy prawo wzruszyć ramionami i powiedzieć, no cóż to tylko okres "błędów i wypaczen", w niczym nie umniejszający
świetlanej idei komunistycznej.
Tylko dureń tak może mniemać.
Ciołkosz przewidywał takie następstwa dyktatury proletariatu i był zwalczany wtedy przez komunistów.
Czytając te dzisiejsze wynurzenia mam przekonanie, że i dziś nie znalazłby zrozumienia u neokomunistów.
I to jest słabość lewicy jako takiej.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-18 18:27:48, suma postów tego autora: 3283

Piotrze K.

Piotrze Kuligowski, nie rób użytku z własnej wiedzy, bo akurat w kwestii rozwoju kultury ukraińskiej (na temat BSRR nie mam wiedzy, więc się nie wypowiem) to warto byłoby byś poczytał historyków Ukrainy, np. Hryciuka, co ten autor (antykomunista) pisał o rozwoju kultury ukraińskiej we wczesnych latach 20-tych. Rusyfikacja Ukrainy to mniej więcej proces zaczynający się od 1928 roku. Wcześniej, władze popierały rozwój kultury ukraińskiej. Warto czasem coś poczytać poza "Czarną Księgą komunizmu" i nie stosować prawacko-neofickich kalek światopoglądowych. Nie dziwota, że odszedłeś od marksizmu, kiedy nawet nie znasz osiągnięć rządu radzieckiego w kwestiach rozwoju kultury.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-01-18 18:47:46, suma postów tego autora: 1002

durango

Ty w ogole reagujesz na rzeczywistosc?

Opierasz swoja moralnosc na argumencie ktory wlasnie obalilem, zas jedyne co masz na swoja obrone to powtarzanie tej bajki o rzekomym masowym wstepowaniu niemieckich komunistow do NSDAP po 1933. Po pierwsze jedno nie wyklucza drugiego, zas ty zachowujesz sie jak dziewczynka z klasy sredniej ktora mysli, ze nadal jest dziewica gdyz seksu to jeszcze nie uprawiala, nie liczac oczywiscie tego analnego i oralnego.

Demokratyczni socjalisci maja na sumieniu kolaboracje z narodowymi socjalistami w Austrii, Belgii i Szwecji, jak i tez byli zamieszani w obrone hitlerowskich mordercow po wojnie w ramach zimnowojennego antykomunizmu. Koniec kropka. Pakt R-M nie czyni tej kolaboracji nie waznej, zatem jako antykomunista jestes spadkobierca tej tradycji i nadal ja reprodukujesz. Stosujesz przy tym obludne manipulacje i uniki.

Udowodnij, ze faktycznie komunisci w Niemczech masowo i dobrowolnie wstepowali do NSDAP w 1933, gdyz biorac pod uwage sposob w jaki przeklamujesz moje poglady, sugerujac to, iz nie przyjmuje do wiadomosci paktu R-M, to mam wrazenie, ze to samo robisz ze wszystkim innym. Tak bardzo chcesz udowodnic, ze jestes dzielnym i szlachetnym obronca wolnosci i sprawiedliwosci, ze jestes zmuszony troche sobie pomagac aby przekonac innych, a i chyba rowniez siebie samego, do tego wszystkiego. Przyklad z Irena Sendler jest tak symptomatyczny, ze az dziwie sie, ze tak latwo sie podlozyles.

Otoz piszesz, iz Irena Sendler byla bita na UB i z tego powodu poronila, co jest kolejnym gwozdziem do trumny komunizmu, ktory nie tylko kolaboruje z nazistami, ale rowniez bije kobiety i jest otwarcie antysemicki. No coz, ja znalazlem inne informacje.

"Nie zawsze jednak – podobnie jak wielu innych działaczy podziemia - była doceniana. W czasie okupacji miała się znaleźć na jednej z list proskrypcyjnych NSZ. W czasach stalinowskich odpokutowywała swoje okupacyjne zaangażowanie i związki z PPS-WRN. Niewiele brakowało, by została aresztowana przez UB, co w tamtych czasach mogło oznaczać wyrok śmierci. Uratowała ją jedna z byłych podopiecznych, która po wojnie została żoną pułkownika UB. Po 1956 roku jej dzieciom odmówiono prawa do dziennych studiów."

I jeszcze jedno.

"Niedługo potem Irena Sendlerowa została kierowniczką Referatu Pomocy Dzieciom Żydowskim w Żegocie. Starano się organizować miejsca, gdzie można było ukryć dzieci, które same wyszły z getta. W miarę możliwości wyprowadzano dzieci i młodzież z dzielnicy żydowskiej. Młodsi trafiali do polskich rodzin i zakładów opiekuńczych. Starsi szli „do lasu”, głównie do oddziałów Gwardii Ludowej."

http://www.polskieradio.pl/39/247/Artykul/188956,Irena-Sendlerowa

Jak widac, nie byla katowana przez UB, gdyz zona jednego z szefow tej firmy byla osoba przez nia uratowana podczas okupacji, zas wiekszosc z zydowskich mlodziencow rowniez uratowanych przez Sendler wstepowala do komunistycznej partyzantki.

Biorac twoj antykomunizm na serio, nalezy chyba dojsc do wnioskow, ze Irena Sendler byla bohaterka, gdyz ratowala Zydow w czasie okupacji hitlerowskiej, ale ci Zydzi z kolei to jacys bandyci byli skoro tak wielu z nich zostawalo komunistami. A to wszystko pewnie dlatego, ze komunizm to nie tylko bicie kobiet, ale "sojusze z nazizmem i czysty antysemitizm", dlatego taki dzielny antykomunista jak ty, powinien chwalic ja za bohaterstwo i jednoczesnie strzelac do ludzi przez nia uratowanych, skoro byli tymi komunistami.
Bo wiesz skoro komunistow nalezy tepic, a twoj antykomunizm jest nieprzejednany, to pewnie chetnie widzialbys tych komunistow, no wiesz tych mloodych Zydow uratowanych przez Sendler a ktorzy wstepowali do Gwardii Ludowej, w tej samej celi z nazistami, no wiesz z tymi ktorzy ciagle mowili cos o zydokomunie.

Widzisz durango cala ta twoja sofistyka opiera sie na jednym schemacie. Budujesz swoja wersje wydarzen wokol pol-prawd, pomowien, malych przeinaczen ktore tworza caly lancuch zdarzen kreujac obraz ktory zawiera tylko ziarno prawdy, przeinaczajac rzeczywistosc tak aby sluzyla tobie przeciwko innym.

Slowa Sendler: "Tuż po wojnie pisano na mnie donosy, że ukrywam wśród pracowników ludzi z AK, wzywano mnie na UB. Byłam w ciąży, dziecko urodziło się przedwcześnie".

Czy to oznacza, ze byla tam bita? Nikt z badaczy nie stwierdzil, ze zostala skatowana. Raczej wskazuje sie na mocne zdenerwowanie. Niemniej, nie byla tam wzywana dlatego, ze byla poszukiwana specjalnie przez UB, ale dlatego, ze ktos na nia zakapowal, a UB automatycznie takich ludzi wzywalo do siebie. I jeszcze jedno:

"Twórczynią Studium Pracy Społeczno-Oświatowej była prof. Helena Radlińska, działaczka niepodległościowa. - Było to środowisko lewicowe: pepeesowcy, ludowcy, działacze komunizujący. Wśród studentów - przeważnie nauczyciele - opowiada profesor historii Helena Brodowska, pod koniec lat 30. sekretarka Radlińskiej i studentka WWP. - Radlińska stworzyła kierunek pedagogiki społecznej; w żadnej polskiej uczelni nie istniała jeszcze wówczas ta dyscyplina. Prowadziła seminaria z oświaty pozaszkolnej; kto się dostał pod jej rękę, stawał się społecznikiem.

Powołała Ośrodek Opieki nad Matką i Dzieckiem - instytucję pomocy rodzinom bezrobotnym, w której szkolili się studenci. Tutaj, pod okiem Radlińskiej, pracowała Irena. Drobna, energiczna blondynka. - Spotkałam tam kilku działaczy nielegalnej KPP - opowiada Irena Sendlerowa - już po odbyciu przez nich wyroków. Mądrzy, szlachetni ludzie. Pod ich wpływem szłam ciągle na lewo. (Po 1948 r. zostanie członkiem PZPR. Rzuci legitymację po Marcu 1968)."

http://www.dzieciholocaustu.org.pl/szab8.php?s=sendlerowa014_01.php

Jak widzisz moj biedny durango, sama Sendler przyznala sie do komunizowania przed wojna, chwalac przedwojennych komunistow - wlasnie tych ktorych ty chcialbys tepic.

Wiesz jaka jest logiczna konsekwencja twojego antykomunizmu? Otoz taka, ze jakbys spotkal Irene Sendler przed wojna, jak juz trzymala z komunistami, to pewnie uznalbys ja za kogos rownie zlego jak nazisci i poparl chetnie uwiezienie jej w Berezie kartuskiej. Wszak twoj antykomunizm jest totalny. Skoro tak, to wszyscy ktorzy maja z nim kontakt sa skazeni, takze Sendlerowa i wielu tych ktora uratowala.

Jako antykomunista ponosisz odpowiedzialnosc za cala historie antykomunizmu lub jej wybiorcze fragmenty. Jezeli wybierasz druga opcje, to ja roszcze sobie prawo rowniez do wybiorczego traktowania historii komunizmu.

Zas co do 1968, to zapomnialem dopisac, ze nikt przypadkowy nie pracuje w komunistycznym Ministerstwie Zdrowia, zatem zanim Sendlerowa wyszla z partii, razem z Adamem Rapackim i wieloma socjalistami oraz komunistami niezydowskiego pochodzenia, na znak protestu, swiadomie budowala panstwo komunistyczne. Twoja wybiorczosc jest tendencyjna i swiadczy, ze bardzo boisz sie odpowiedzialnosci, wiec musisz przekrecac fakty historyczne, abys mogl spac spokojnie. Wybacz, ale to tylko wzmacnia moje argumenty.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-18 19:15:33, suma postów tego autora: 700

Ostapie,

władze polskie zaś rozpoczęły najbardziej radykalne akcje polonizacyjne dopiero w 1937 r. A najbardziej bujny rozwój kultury ukraińskiej pod władzą ZSRR nastąpił zapewne w latach 1932-33.
Pomysły demokratycznych socjalistów, którzy postulowali nadanie kresom wschodnim szerokiej autonomii, były optymalnym wyjściem w obliczu takich alternatyw, jak sowiecka bądź sanacyjna okupacja. Historia daje liczne przykłady na to, że centralizujące się państwo dąży do ujednolicania kultury.
autor: Zagorzały czytelnik "Czarnej księgi komunizmu".

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-18 21:47:37, suma postów tego autora: 620

Siemiatkowski,

naprawdę trudnym wyzwaniem jest dyskusja z ludźmi chorymi na nieskładny słowotok i ględzącymi w kółko o zjawiskach, do których się w ogóle nie odnosiłem a tym bardziej im nie zaprzeczałem ("odkrywco", kolaboracja belgijskich socjalistów z nazizmem jest powszechnie znana, a oni sami dawno z niej rozliczeni - tyle, że dokonali tego na własną rękę, zaś komuniści robili świństwa na polecenie swojej światowej centrali, która to centrala paktowała z Ribbentropem - niby czemu ja mam odpowiadać za zdradę socjalistów belgijskich). Ten twój bełkot mógłby służyć studentom logiki za przestrogę, co owej logiki brak robi z człowiekiem: najlepszy przykład jest wtedy, gdy przytaczasz słowa Sendler, że współpracowała ze środowiskiem prof. Radlińskiej, poznała tam m.in. kilku komunistów, których uważała za ludzi porządnych (ja też znam komunistów personalnie porządnych, zdarzali się tacy i kiedys, temu nikt tu nie zaprzeczał, bo nie o pojedynczych ludziach, lecz o systemie rozmawiamy) i poszła w lewo. I tyle - a ty z tego ciągu wyprowadzasz wniosek, który oznajmiasz jako pewnik, że Sendlerowa "komunizowała" - otóż nie komunizowała, bo sympatyzowała z PPS, a nie z KPP, w czasie wojny była bliska PPS-WRN a nie PPR, po wojnie wstąpiła do PZPR jako partii "zjednoczonej", gdzie było też "skrzydło" PPS-owskie, w dodatku w tejże partii jej aktywność była znikoma, za to wzorem mnóstwa porządnych osób próbowała w realiach PRL uczłowieczać to państwo i jego instytucje, jako jedyną alternatywę mając nic nie robienie i ucieczkę w prywatność. Takie to właśnie "komunizowanie" Sendler, takie jej "budowanie komunistycznego państwa" i takie też jest całe to twoje nieskładne i chaotyczne dowodzenie czegokolwiek - tak "dowieść" można dosłownie wszystkiego, bo wszystko się "jakoś łączy", ktoś z kimś współpracował, ktoś o czymś wspomniał, ktoś gdzieś był itd.

W tym wszystkim jednak, ile byś nie napisał bełkotu, jedno jest pocieszające: komunizm zdechł, skompromitował się i nie wróci. A jeśli lewica kiedyś się w tym kraju odrodzi, to jestem niemal pewien, że jej natchnieniem będzie raczej Ciołkosz, przedwojenna PPS czy socjaldemokratyczne welfare state niż Stalin, Mołotow, Bierut, Gomułka i siermiężne dziadostwo PRL-u.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-18 23:24:35, suma postów tego autora: 3848

I jeszcze jedno:

działalność w PRL takich ludzi jak Sendlerowa, na przeróżnych płaszczyznach, pokazuje właśnie, że wszystko, co miało w nim znamiona sensu, miało je tylko dlatego, że było robione wbrew zaleceniom doktrynerów lub powstawało z inicjatywy sensownych ludzi, wychowanych jeszcze w niekomunistycznej tradycji. Nie ma lepszego dowodu na to, że komunizm jako ustrój i idea poniosły całkowite fiasko.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-18 23:33:19, suma postów tego autora: 3848

Piotruś

Piotruś, poczytaj trochę o latach 20-tych na Ukrainie, OK? Naprawdę...
Żenująca ta wstawka z latami Holodomoru.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-01-19 00:26:50, suma postów tego autora: 1002

Ostapie,

Ty zaś poczytaj trochę o stosunku PPS-u do "Małopolski wschodniej" np. w 1931 r.
A żenujące jest przede wszystkim dzielenie na czworo włosa różnicy pomiędzy Leninem i Stalinem.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-19 00:47:38, suma postów tego autora: 620

...

O niechęci zwłaszcza Białorusinów do władz polskich i ich olbrzymim poparciu dla komunistów świadczy dobitnie szereg nieudanych prób zorganizowana powstania na kresach przez KPP. :-)
Proletariacki raj na ziemi był tak blisko, a ci tępi kresowi chłopi jakoś kurczę nie chcieli masowo popierać komunistycznych ruchawek...

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-19 00:53:24, suma postów tego autora: 620

Sojusze i kolaboracje...

Przypomnieć należy, że to właśnie działacze KPD (Komunistycznej Partii Niemiec) jako jedni z pierwszych trafili do "obozów odosobnienia" po dojściu Hitlera i NSDAP do władzy. Już na samym początku, w 1933 roku, uwięziono około 60 tysięcy komunistów, z czego 20 tysięcy po prostu zamordowano. Głównym wrogiem nazistów byli właśnie komuniści. Naziści objęli władzę tylko po to, by wyeliminować "czerwone zagrożenie", rozprawić się głównie z komunistami, których zresztą wpływów w Niemczech obawiały się kręgi burżuazyjne i drobnomieszczańskie. Naziści mieli zapobiec rozlaniu się "czerwonej zarazy" przez Niemcy. To zadanie im się w jakimś stopniu udało wypełnić. W dodatku część działaczy KPD byłą też represjonowana w ZSRR.
O represjach dokonywanych na komunistach przez nazistów wspomina m.in. syn jednego z założycieli KPD, prof. Kurt Langendorg. W Mannheim, mieście rodzinnym rzeczonego profesora, to właśnie grupa prawie 600 działaczy związanych z KPD tworzyła ruch oporu w fabrykach.
Sam profesor po wojnie nie miał już czego szukać w... RFN.
RFN ukrywając byłych nazistów (za wiedzą chociażby CIA) wzmagała antykomunistyczną kampanię, ograniczała jak tylko mogła działalność komunistów, w końcu ich delegalizując.
Czy te przykłady dowodzą o "kolaboracji nazistów z komunistami"? To raczej burżuazyjne demokracje po wojnie kolaborowały z byłymi nazistami "dając im jeszcze jedną szansę", pozwalając im odnaleźć się w nowych rolach - kapitalistów, doradców w zwalczaniu komunistów lub osób posądzanych tylko o sprzyjanie komunistom, współorganizatorów kapitalistycznej rzeczywistości, ukrytych gdzieś za parawanem oficjalnej demokratycznej polityki i frazeologii. Antykomuniści (także ci z lewicy?) jakoś o tym zapominają. Może dlatego, bo demokracje (szeroka paleta polityków demokratycznych) zwalczały wtedy "agenturalną komunę". Nie jest jak się okazuje ważne, ze sojusznikami w jej zwalczaniu byli "byli" naziści...
Znamienne, że dla rodzimych stronników historycznych demokratycznych socjalistów, historycznymi sojusznicy "prawdziwych socjaldemokratów" czy demokratycznych socjalistów czyli np. paramilitarne formacje Freikorpsu jakoś im nie przeszkadzają, starając się je wyrzucić z pamięci. Swego czasu podobnie postępowało wielu prawdziwych socjaldemokratów (z Ciołkoszem na czele). Chcieli oni o tych wydarzeniach zapomnieć, albo umniejszali znaczenie takich aktów zdrady, jawnej kolaboracji z burżuazją. Paradoksalnie Stalin czy Mołotow przysłużyli się socjalzdradzie, gdyż ta powołując się na "hańbiący dla komunistów pakt R-B", chciała wręcz oczyścić się ze wszystkich popełnianych błędów. Podziękujcie więc "drodzy socjaldemokratyczni antykomuniści" Józefowi Stalinowi. Chociaż czego Wy tak naprawdę bronicie? "Mniejszego zła" przed "większym złem"? Zdaje się, że już chyba tak...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-19 03:13:33, suma postów tego autora: 1212

He he,

zajrzałem do linku, który podał Siemiatkowski, z artykułem o Irenie Sendler. A tam taki kwiatek:


=======
Koniec lat 40. Żoliborz, mieszkanie pułkownika Zbigniewa Paszkowskiego i jego żony Ireny Majewskiej. Paszkowski choruje, przynieśli mu z pracy pilny dokument do podpisu. Od 1945 r. jest szefem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na terenie Warszawy. Jego żona jest Żydówką; życie zawdzięcza Irenie, która w czasie wojny ukryła ją w podwarszawskich Włochach. Teraz Majewska podaje kawę i chwyta strzęp rozmowy: "aresztować tę Sendler". Wywołuje z pokoju męża, błaga o ratunek dla Sendlerowej. Paszkowski nie podpisze dokumentu.
Tę historię Irena Majewska opowiedziała Irenie Sendlerowej dopiero w 1956 r. - Spłaciłam dług wobec ciebie - powiedziała.
W 1967 r. córka Ireny zdaje egzamin na polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jest na liście przyjętych. Nagle znika z listy. Irena interweniuje u zastępczyni dziekana. Przyjmuje Irenę serdecznie: - To jakieś nieporozumienie - mówi ciepło. Trzy dni później rozmawia z Ireną na stojąco: - Sprawa bardzo skomplikowana. Irena mdleje pod jej gabinetem. - Na Pawiaku nie byłam tak załamana jak po tej rozmowie - wspomina dziś. W domu Janka pyta z wyrzutem: - Mamo, jakie ty grzechy masz na sumieniu, że mnie skreślili? Skończyła studia zaocznie. - Całe życie ciągnęły się za mną szepty: "to Żydówka, sprzyja Żydom" - mówi Irena Sendlerowa. - Miałam etykietkę "żydowskiej matki".
=======



He, he PRL w całej okazałości: lewicowa bohaterka tylko dzięki personalnej interwencji unika komunistycznego więzienia, a pod "zarzutem" żydowskości jej córka ma zakaz wstępu na studia dzienne - ponad 20 lat po holocauście, w "lewicowym" państwie. Siemiatkowski, czytaj to, co linkujesz, bo strzelasz sobie w stopę, internetowy erudyto.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-19 09:13:00, suma postów tego autora: 3848

Durango

Wątpię, by natchnieniem dla lewicy stały się ciołkosze. Stawiam na marksizm, który jest rewolucyjną ideologią klasy robotniczej. Bez rewolucyjnej ideologii, nie będzie rewolucyjnej praktyki. I nie strasz Stalinem, bo to zgrana karta.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-19 10:32:15, suma postów tego autora: 2550

Zgoda w narodzie najważniejsza...

Nacjonalistyczne ruchawki wspierane przez partie socjal-demokratyczne najwyraźniej nie obchodzą "prawdziwych socjalistów" w stylu Kuligowskiego. Pouchwalanie się tych socjaldemokratów z rodzimą burżuazją, kręgami ziemiańskimi jest dla nich rzeczą zrozumiałą, godną nawet częściowej obrony. Tak się przecież buduje zgodę narodową.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-19 11:51:35, suma postów tego autora: 1212

Piotruś K.

Piotruś K., co ma piernik do wiatraka? Wylatujesz z tym PPSem, jak Filip z konopii, bez zastanowienia.

Weź zainteresuj się tą Ukrainą lat 20-tych, a nie powtarzaj nudnej mantry o jedności leninowsko-stalinowskiej. Jeżeli twoja była "poważna organizacja" nie była w stanie nawet zaszczepić członkom elementarnych informacji o bolszewikach, to nie dziwota że się rozpadła.

Ale, ok. Nie ma różnic między Leninem a Stalinem? No to pierwszy z brzegu przykład: poczytaj Piotrusiu o reakcji rządu Lenina na głód z roku 1921 i Stalina w roku 1933-34. Dla autorów Czarnej Księgi nie ma różnicy między ogólnokrajową akcją pomocy głodującym, a ukrywaniem klęski głodu. Zaiste, różnica wręcz kosmetyczna!
Pomoce naukowe: Andrzej Witkowicz, "Wokół terroru białego i czerwonego". Tylko, zanim zaczniesz nadawać, że to "nieobiektywne" (wiadome, że obiektywny jest tylko Pipes, Wołkogonow i Davies!), to zapoznaj się z gruntowną argumentacją autora i podważ ją merytorycznie. Wyjdzie ci to na zdrowie. Nam też.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-01-19 12:33:45, suma postów tego autora: 1002

Fakty a mity

"to nie demokratyczni socjaliści kolaborowali z rasistami i nazistami, lecz komuniści sprzymierzyli się z Hitlerem i urządzali antysemickie czystki."

-----
Najdłużej, bo ponad 40 lat, program eugeniczny był prowadzony w Szwecji. Szwecja była jednym z pierwszych krajów na świecie, w którym powstał instytut poświęcony higienie rasowej (1922), kierowany kolejno przez Hermana Lundborga i Gunnara Dahlberga.

W latach 1936-1976 przymusowo wysterylizowano tam 63 tys. osób "nieprzydatnych" lub "niedostosowanych społecznie".

Doktryny rasistowskie zostały rozwinięte na terytorium Szwecji przez ideologicznych szefów socjaldemokracji, Alvę i Gunnara Myrdalów, gorących zwolenników higieny rasowej i sterylizacji osobników "niepełnowartościowych". Sterylizacja była praktykowana w Szwecji do 1975 roku. Pod płaszczykiem naukowym wykastrowano z powodów rasowo-biologicznych ponad 63 tys. osób, głównie dzieci. W wątpliwych przypadkach zadowalano się połowiczną kastracją, przez usunięcie tylko jednego jądra, aby "zmniejszyć przyszły popęd seksualny". Ponieważ idee te nie były importowane z Trzeciej Rzeszy, lecz były produktem krajowym, można je było w Szwecji rozwijać i upowszechniać jeszcze trzydzieści lat po upadku nazizmu

W projekt eugeniczny w Szwecji, od strony praktycznej jak i ideologicznej, zaangażowane było wielu przedstawicieli elit politycznych i intelektualnych, stąd po jego zakończeniu unikano debaty na ten temat.

Nie zapominajmy też, że demokratyczni socjaliści wespół z nazistami (jeszcze jako członkami Freikorpsów) zamordowali Róże Luksemburg oraz Jogisecha-Tyszke, oraz krwawo tłumili powstania robotnicze wybuchające w Niemczech od 1918 do 1923.

autor: mlm, data nadania: 2011-01-19 15:05:44, suma postów tego autora: 4284

Szanowny Panie Tarak,

jeżeli Stalin zwalczał "antykomnistów", a w USA zwalczano "komunistów" stosując i z jednej i z drugiej strony praktycznie te same środki, to w czym jedno jest lepsze od drugiego?
W USA za Makkartego wiele osób przepadło bez wieści,wielu było w więzieniu i czystki, jakich on dokonywał - także w Holyłudzie! - były bez precedensu.

Czarnoskórzy obywatele USA posiadali szczątkowe prawa a i to tylko na papierze, nie mogąc wykonywać prac przeznaczonych dla białych, nie mając prawa studiować i jeździć musieli wyłącznie autobusami dla nich przeznaczonymi. W dużych miastach USA, w dzielnicach biedy, były enklawy do których policja nie odważała się zaglądać. Mafia i bojówki stanowiły tam prawo. Ile osób straciło życie na skutek tego? Czy dlatego, że nie ma danych na ten temat, to te zbrodnie się nie wydarzyły?

Czy za Stalina były slamsy, gdzie władza nie miała wstępu?

A kukluksklan? Przywiązywali murzynów do pali i żywcem ich palili - w dwudziestym wieku! w tzw. demokratycznym kraju.

Czy ktokolwiek był prześladowany przez Stalina z racji koloru skóry?

Terror Stalina polegał na donosicielach. Czy jest możliwe, by syn doniósł na ojca, bo go zmuszają? Nie. Możliwe nie jest. To syn musi chcieć donieść na ojca i wówczas donosi. Tak samo sąsiad na sąsiada itd.

Stalin panował nad "opozycją" i ją oficjalnie zwalczał.
W USA maskowano mordowanie "demokracją", co miało to mordowanie uczynić bardziej humanitarnym. Tymczasem mordowanie to mordowanie i system polityczny nie ma tu nic do rzeczy, bo ofiara nie żyje i powód śmierci jest jej obojętny.


Wychwalany przez Pana intelektualista wolał do spraw mogących mu zaszkodzić odwrócić się jak najdokładniej plecami, by móc stwierdzić, że ich na pewno nie widział - co było zgodne z prawdą. Ale tak robią zaprzańcy i tchórze. Nie twierdzę, że sama jestem odważna. Nic takiego. Ja nie jednak pretenduję do miana intelektualistki i człowieka mogącego być dla kogokolwiek wzorem. Jako prosta kobieta ze wsi mam prawo oczekiwać od "elity", że wykaże się cechami powszechnie uznawanymi za godne naśladowania. Ten pan chciał żyć i żył. Ale jest to praktycznie jego jedyny sukces. I taki sukces ma każdy żyjący. Nic wielkiego. Zwykły człowiek.

autor: nana, data nadania: 2011-01-19 15:18:27, suma postów tego autora: 4653

p.Bartek

Pisze:
"Stawiam na marksizm, który jest rewolucyjną ideologią klasy robotniczej.(...) I nie strasz Stalinem, bo to zgrana karta."
***
Jedyną klasą społeczną w całym tego słowa znaczeniu jest w Polsce klasa chłopska( a i to w formie zanikajacej, szczątkowej).
Klasa robotnicza w Polsce, to kalka pojęciowa z odległej przeszłości, dziś takiej klasy nie ma. Istnieje podział na bogatych i biednych, ale nie są to klasy - nagle wzbogacony nuworysz nie stanie się kim innym, nadal należy do homogenicznej struktury społecznej wytworzonej po wojnie. Może w przyszłości wyłoni się w Polsce plutokracja, na wzór St.Zjednoczonych, ale bardzo w to wątpię. Ale gdyby nawet, to nie stworzy to społecznej klasy robotniczej. Bieda nie jest tu wystarczającym wyznacznikiem, podobnie jak bogactwo. Musi zaistnieć fenomen wspólnych potrzeb kulturowych i poczucia izolacji,a to czasach internetu i telewizji jest mało prawdopodobne. Jedyne co łączy biedaków, to chęć dorobienia się , więc o solidarności klasowej może Pan zapomnieć. Za to nie powinien zapominać Pan o skutkach wprowadzania komunizmu w żywym organizmie , jakim była porewolucyjna Rosja. Dla wszystkich działaczy lewicowych po wsze czasy powinna z tej wiedzy płynąć przestroga, że czym innym jest moralizowanie o społeczeństwie bezklasowym, a całkiem czym innym próba urzeczywistnienia tej utopii.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-19 15:58:30, suma postów tego autora: 3283

Pani Nano

Nie będę się z Panią licytował, który system, demokracja
amerykańska czy radziecki komunizm, przysporzył obywatelom więcej cierpienia - wiadomo, że radziecki pochłonął 40 mln
istnień ludzkich( wg.Miedwiediewa) i tego nie da się porównać z prześladowaniem czarnych i intelektualistów za czasów McCarthyego.
Jak napisałem, do wszystkiego trzeba dojrzeć - w Ameryce społeczeństwo do swych własnych wyznawanych fasadowo standardów dojrzewało powoli, a i teraz dominuje tam plutokracja zamiast powszechnie akcentowanej równości.
Ale i to powoli się zmienia, młode pokolenia inaczej oceniają już własną sytuację. Właśnie dojrzewają.
Czy Ciołkosz w swoim czasie mógł wywrzeć jakiś znaczący wpływ na umysły Polaków ? A czy zwykły Polak rozróżniał między jego wyważoną ideą, a komunizmem ? A to ich postawa
była decydująca o powodzeniu. Prawica świadomie wrzucała do "wspólnego wora" wszystkich potencjalnych przeciwników i nie dawała szansy na zrozumienie istotnych szczegółów.
To niuansowanie lewicy polskiej dotyczyło tylko niewielkiego kręgu działaczy, a oni w większości uważali, że trzeba najpierw wyrżnąć burżuazję, a dopiero na ich trupach zbudować demokrację socjalistyczną. Ciołkosz upominał, że to się nie uda i miał rację.Jeśli można zabić człowieka za "niewłaściwe "poglądy polityczne, to dlaczego nie za to, że ma ładniejsza żonę i ogólnie jest przystojniejszy, co jakiegoś tam komunistycznego kacyka niezmiernie irytuje. Jak prawa nie ma - wszystko można, można nazwać konkurenta z własnej partii wrogiem klasowym i po pokazowym procesie rozstrzelać, a kto się nie przyzna, gdy zakładnikami są żona i dzieci ?
Ale trzeba rozróżnić między komunizmem rosyjskim a polskim.
U nas w Polsce NIGDY nie rozwinął się system zaprowadzony w Rosji.Były próby przez krótki okres i od razu Polacy wkroczyli w PRL, który nie był nawet w przybliżeniu tak represyjny jak rosyjski. Dość powiedzieć, że wykonanych wyroków śmierci ( najczęściej za ujęcie z bronią w ręku) było w latach 1944-49 2.000, 6.000 poległych w starciach, oraz wysoka śmiertelność w więzieniach , łącznie wg.Werblana ok 10.000. O wiele poważniejsze były skutki (ale dotychczas nie rozpoznane szczegółowo) działalności NKWD na terenie Polski.
Skazanych przez polskie sądy 20.000 więźniów politycznych, uzyskało wolność na mocy amnestii w 1947 r.
"Prawdziwi" komuniści próbowali, ale nie powiodło się im w Polsce, i dlatego nasz stosunek do komunizmu jest zniekształcony, nie widzimy go w całej jego grozie,
bo przysłania ją proza PRLu.

Cywilizacja to jest łańcuch, na którym uwiązane są nasze (chwilowo) ukryte najciemniejsze , zwierzęce jeszcze instynkty. Rewolucje w pierwszym rzędzie zrywają ten łańcuch w przekonaniu, że zrywają kajdany narzucone im przez ciemiężycieli, a tymczasem niszczą to, co odróżnia nas LUDZI od zwierząt.
Czy idea koegzystencji, którą reprezentował Ciołkosz
miała szansę pięćdziesiąt lat temu? jeśli i dziś na tym portalu najpowszechniejsze głosy, to głosy za wojną z burżuazją. I nie chodzi o to, że wypowiadają je frustraci bez wyobraźni, ale o to, że nie dotarło do nich, że na zgliszczach można zacząć jedynie od początku i potrwa następne wieki zanim osiągnie się poziom cywilizacyjny, który właśnie się obaliło. Doświadcza tego właśnie Rosja.
I dlatego wolę niedoskonałą demokrację, niż doskonałą rewolucję.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-19 17:31:26, suma postów tego autora: 3283

durango cz1

Czyli co durango? Tak jak myslalem, nie potrafisz podac zadnych dowodow, ani na to, ze komunisci w Niemczech przechodzili dobrowolnie po 1933 do NSDAP, ani na to, ze Sendlerowa byla bita.

I tak to jest z wami antykomunisci, wam nawet nie zalezy na tym aby w uczciwy sposob udowodnic zlo komunizmu. Antykomunizm zwalnia was z obowiazku etycznego zachowania, gdyz wszystko co mu sluzy, jest z natury moralne. Widzicie, dlatego logika antykomuzmu zawsze zaprowadzi was w ramiona nazistow, usprawiedliwiajac taka koeparacje tym, iz komunisci sa jak nazisci, a skoro tak, antykomunisci moga kolaborowac z tymi drugimi przeciwko tym pierwszym bez obowiazku brania odpowiedzialnosci za swoja kolaboracje. Groteska ta jest nieunikniona, tak dlugo jak komunizm traktowany jest jak monolit, zas antykomunizm jako cos nadrzednego antyfaszyzmowi. Innymi slowy antykomunisci zawsze daja pierwszenstwo walce "skomunom" nizli z faszyzmem, szantazujac moralnie wszystkich tych ktorzy odrzucaja ich totalizm oskarzeniem o kryptokomunizm, ktory zrownywany jest do stalinizmu i Pol-Pota mimo iz zarowno to komunistyczny rewizjonizm odegral wieksza role w destalinizacji niz tepy antykomunizm jak i to, iz to Viet-Kong a nie antykomunistyczne sily wypedzily z Kambodzy Pol-Pota.

Co ciekawe wielu stalinistow po 1956 roku zostalo...antykomunistami i dalej walczylo z rewizjonistami udowodniajac, ze wcale sie oni nie roznia od...stalinistow. Zas Pol-Pot otrzymal poparcie, juz po tym jak zostal pokonany przez wietnamskich komunistow, od rzadu Tajlandii, tego samego ktory u siebie tepil lokalnych komunistow, wspierajac jednoczesnie Pol-pota. To nie byl przypadek, ale logiczna konsekwencja antykomunizmu, dla ktorego nawet Pol-Pot stal sie sojusznikiem w walce z bardziej efektywnym i popularnym w regionie wietnamskim komunizmem, zas byli stalinisci swietnym narzedziem w walce z rewizjonistami.


cz2 nastapi za chwile. Musze wyjsc.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-19 17:41:14, suma postów tego autora: 700

Bogus,

to jak już wrócisz, to koniecznie napisz o swoich dowodach na komunizowanie Sendlerowej, a jeszcze lepiej napisz całe mnóstwo tych swoich bełkotliwych, nieskładnych i bardzo rozwlekłych wywodów, bo umieram z niecierpliwości.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-19 18:38:29, suma postów tego autora: 3848

Nihil novi sub sole, ad vocem wypowiedzi straszaka taraka....

tarak napisał:

"Prawdziwi" komuniści próbowali, ale nie powiodło się im w Polsce, i dlatego nasz stosunek do komunizmu jest zniekształcony, nie widzimy go w całej jego grozie,
bo przysłania ją proza PRLu."

Otóż właśnie w Polsce komunizm uchodzi za "zło wcielone", często nawet próbuje się komunizm nie tylko zrównoważyć z faszyzmem, ale nawet zdeprecjonować jako jeszcze "gorszy system" rzekomo urzeczywistniony w Polsce i innych krajach tzw. realsocjalizmu. W Polsce prawica często ucieka się do używania samego terminu komunizmu w publicznych dyskusjach jako straszaka, który ma uzmysłowić społeczeństwu jakim "złem jest komunizm", jaki należy mieć do niego stosunek. W Polsce prawica, liberałowie starali się zrzucać z siebie odpowiedzialność za politykę prowadzoną po 1989 roku, szczując przeciwko "komunizmowi", rzekomym "komunistom" i "komunie". By tego nie dostrzegać trzeba być po prostu ślepym. Zresztą czemu w takich krajach jak w Czechach czy Niemczech (szczególnie w landach wschodnich), gdzie represyjność i brutalność "komunizmu" miała się dać tam bardzo we znaki tamtejszym społeczeństwom, do dziś komunizm czy socjalizm ma pewne grono zwolenników, czego nie mogą przeboleć tamtejsze media i prowadzą nagonkę przeciwko siłom politycznym czy poszczególnym politykom odwołujących się do komunizmu jak i zwolenników takich "wywrotowych formacji politycznych"? Czy odpowiedzą nam na to pytanie "drodzy lewicowi antykomuniści", a może dalej jednak wolą, jak prawica i liberałowie, brnąć w zastraszaniu społeczeństwa "grozą komunizmu" i "fałszywą iluzją społeczeństwa bezklasowego", przy okazji każdemu swojemu oponentowi w tej dyskusji przypinać łatki w stylu "frustrat", "utopista", czy "komunistyczna świnia"? Czemu w takim razie próbujecie drugiej stronie tego sporu czyli komunistom odebrać prawo nazywania rzeczy po imieniu, przypominać o faktach z przeszłości dotyczących demokratycznych socjalistów, socjaldemokracji? Bo rzekomo "komuniści przegrali". Nie bądźcie tego tacy pewni.

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-19 18:58:17, suma postów tego autora: 1212

Bogusławie,

wybacz, ale z faktami jesteś na bakier.
Do Kambodży nie wkroczył żaden Viet-Kong (właściwa nazwa: Vietcong). Zrobiła to armia wietnamska. Vietcong został rozgromiony przez Amerykanów. Schował się w jakieś niedostępne zakątki dżungli i kwiczał.
Ale, oczywiście, lewacy zachodni tak płakali nad ofiarami wojny wietnamskiej, jęcząc przy tym, że Ho Chi Minh - to szlachetny komunista, którego nie wolno porownywać do faszystów, iż w końcu wymusili wycofanie wojsk amerykańskich z Sajgonu. Efektem była inwazja reżimu Ho na Sajgon, gehenna boat-people, cofnięcie cywilizacyjne kraju itd. Dziś Wietnamczycy witają okręty amerykańskie, bo rozumieją, kto ich bronił przed reżimem komunistycznym.
Nie wiem, dlaczego nie chcesz porównywać komunizmu do nazizmu.
Czasem się zastanawiam, który z tych systemów był bardziej destrukcyjny. Weźmy Niemcy po 20 latach od upadku Hitlera. Były już one kwitnącym gospodarczo krajem demokratycznym. A Rosja - też po dwoch dekadach od upadku Związunia? Jest zacofanym, pogrążonym w nędzy totalitarnym potworkiem postkomunistycznych służb specjalnych.

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-19 20:24:07, suma postów tego autora: 20871

Ostapie,

czyli jeden tylko Witkowicz napisał słuszną, obiektywną, popartą źródłowo etc. historię bolszewickiego terroru, a cała reszta historyków zajmujących się tym zagadnieniem to stronniczy antykomuniści? :-)
PS. Piszę o PPS by zaakcentować, że działania sanacji wobec mniejszości narodowych były przez tę partię ostro krytykowane. Nie zmienia to jednak faktu, że sowiecka okupacja była rozwiązaniem najgorszym z możliwych.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-19 20:36:32, suma postów tego autora: 620

Pan Andrzej Kotarski

"Prawdziwym " komunistom nie powiodło się w powojennej Polsce dzięki takim właśnie ludziom jak Ciołkosz.
To jego idee w środowiskach lewicowych zaciążyły na polityce Polski. Nie każdy ma tyle odwagi cywilnej ( ale i osobistej, fizycznej) by przyznać się do potępionych przez ortodoksów poglądów - ale robili swoje.
To właśnie nazywam dojrzewaniem społeczeństwa .
Gdyby nie ten milczący ( ale politycznie skuteczny) odłam PPS, który do spółki z PPR objął władzę , nasze losy mogłoby potoczyć się nie tak różowo.
Nie bylibyśmy najweselszym barakiem obozu socjalistycznego
a ponurym straszakiem cywilizacji na wzór ZSRR.
I tego właśnie obawiał się zapewne Ciołkosz, nie rozumiejąc już pod koniec życia procesów zachodzących w Polsce.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-19 21:21:23, suma postów tego autora: 3283

Piotrze

"czyli jeden tylko Witkowicz napisał słuszną, obiektywną, popartą źródłowo etc. historię bolszewickiego terroru, a cała reszta historyków zajmujących się tym zagadnieniem to stronniczy antykomuniści?"

Z grubsza tak.
Pipesy i inne wołkogonowy to zawodowi antykomuniści. Za to dostają pieniądze, że obrzucają błotem komunizm. Burżuazja utrzymuje takich "naukowców", bo ich "nauki" mają obrzydzić komunizm czyli utrwalić kapitalizm. Kto opłaca orkiestrę, ten zamawia melodię.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-19 22:18:55, suma postów tego autora: 2550

...

Czyli można deprecjonować całą historiografię uznając apriori, że jest "finansowana przez burżuazję"?
Z całą pewnością prawdę potrafi napisać tylko magister historii. Cała reszta zajmujących się tematem historyków, nawet bardzo powściągliwych w ferowaniu własnych sądów politycznych i historycznych, acz krytycznych wobec bolszewików, to już niemal "psy łańcuchowe burżuazji".
Żenada i tyle.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-19 23:32:03, suma postów tego autora: 620

Wcale nie apriori

Ich prace "naukowe" często przedstawiają liczby z sufitu. Weź sobie Czarna Księgę Komunizmu i zobaczysz, że tam nawet przypisów brakuje.

"Z całą pewnością prawdę potrafi napisać tylko magister historii."
Prawdę m o ż e napisać tylko historyk proletariacki, a czy p o t r a f i to już druga sprawa.
Historyk burżuazyjny pisze historię pod dyktando kapitału. Jego zadaniem jest uświęcić kapitalizm i zdyskredytować komunizm. Jeśli tego nie rozumiesz to jesteś naiwny.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-20 07:34:21, suma postów tego autora: 2550

Pan tarak

Chociaż ogólnie się z Panem zgadzam to jednak muszę zaprotestować przeciwko taniemu krytykowaniu komunizmu. Nie jestem jego apologetą, zbyt mało o nim wiem, jednak postawy antykomunistyczne w Polsce przypominają mi coś w rodzaju odruchu Pawłowa. Bezrefleksyjność.
Ten odruch zdołała wyrobić u nas propaganda prawicowa.

Trzeba jednak rozróżniać komunizm jako ruch rewolucjny i komunizm jako humanistyczną ideologię społeczeństwa bezklasowego, bez wyzysku i niesprawiedliwości społecznej,
gdzie *każdemu według potrzeb, a od każdego według jego możliwości*.
Komunizm jako ruch rewolucyjny przekształcił się w totalitaryzm za sprawą niedoskonałości ludzkiej, a nie za sprawą ideologii komunistycznej.
A więc Panie tarak to jednak nie to drzewo, pod które swoje owoce prawica podrzuca.

*****
Komunizm to wyrodny bękart kapitalizmu. Piękny, ale niesforny, psotny i nieobliczalny. Tak, komunizm był bękartem zrodzonym ze zgwałconej lewicy, był piękny już jako oczekiwany zbawiciel ludzkości na tym padole, dawca nadziei.
Szkoda, że jego rozwój przebiegał niezgodnie z oczekiwaniami jego proroków i doprowadził do całkowitego zwyrodnienia.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-20 13:40:37, suma postów tego autora: 2307

A swoją drogą ciekawe ,

że na lewicowym portalu ciągle znajduje się tylu chętnych do taplania się w historycznym bagnie i obrzucaniu się jego błotem.

*****
Nie przeceniajmy wartości i roli historii.
Historia nie jest ani królową nauk, ani źródłem prawdy jedynej, jest tylko krzywym zwierciadłem ludzkiej niedoskonałości.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-20 13:51:46, suma postów tego autora: 2307

Adrem63,

"Komunizm to wyrodny bękart kapitalizmu. Piękny, ale niesforny, psotny i nieobliczalny. Tak, komunizm był bękartem zrodzonym ze zgwałconej lewicy, był piękny już jako oczekiwany zbawiciel ludzkości na tym padole, dawca nadziei.
Szkoda, że jego rozwój przebiegał niezgodnie z oczekiwaniami jego proroków i doprowadził do całkowitego zwyrodnienia"

Można by tak myśleć, gdyby nie parę drobiażdżków, widocznych także obecnie. Uważam, że posłużono się komunizmem - jako zasłoną dymną, przykrywką - w celu wyniszczenia ludzkości i zdobycia terenów Rosji. "S" też mówiła o "wolności i jednakowych żołądkach", ale właśnie ci, którzy to mówili, żyją jakby wolność miała być tylko dla nich i tylko dla nich "jednakowy żołądek" - pytanie czyj żołądek jednakowy z czyim? - w którą stronę ma być równane? - czy tych pełnych szynki szwarcwaldzkiej, czy tych z kilkoma kartofelkami w mundurkach?

Ci, co są u faktycznej władzy posługują się każdym hasłem, każdą nazwą, jaką chcą słyszeć ludzie, cele ich natomiast są odległe temu, co głoszą. Ludzie wciąż nie patrzą co jest, ale raczej chętnie słuchają, co się im mówi i obiecuje nigdy tego nie dotrzymując.

To, że nie stała się większa tragedia z powodu tego pseudokomunizmu nie jest zasługą żadnych rad Ciołkosza. Może tego tak na co dzień nie widać - i dobrze, ale jest całe mnóstwo mądrych ludzi, nie szukających poklasku,lecz pracujących u podstaw na rzecz tak pożądanej przez Pana Taraka ewolucji.

Poza tym Stalin reagował na sytuację, jaka wymuszała na nim pewne działania. USA takie niekorzystne dla ludzi sytuacje stwarzał i stwarza. "Niedoskonała demokracja" ma na swoim koncie o wiele więcej ofiar ludzkich, niż kiedykolwiek zrobiłby to rzeczywisty komunizm. Ludzie uciekali 200 lat temu z Europy, bo nie mieli tu szans na życie. Obiecano im (kto?) lepsze życie za oceanem. W tym celu głoszono, że Indianom tyle ziemi nie potrzeba i spychano ich do rezerwatów. Ziemię zajmowali drobni farmerzy.

Dziś nie ma już praktycznie w USA żadnych drobnych farmerów, a cała ziemia skupiona jest w rękach paru właścicieli ziemskich, działających pod szyldami różnych rzekomo firm. Więc do czego byli potrzebni ci emigranci? Do odebrania ziemi Indianom. Do czego była potrzebna w Polsce "S"? Do rozwalenia gospodarki naszego kraju i zrobienia z nas bezwolnego bydła roboczego dla europy zachodniej. Ludzie na Zachodzie przez chwilę mieli nawet prawo uważać się za tych lepszych, ale już nie są do niczego potrzebni - jak onegdaj farmerzy i potem "S", i już mamy kryzysy rzucające na kolana nawet Niemców.

Przyjmując, że np. Niemcy mają sto trylionów euro długu, i przyjmując, że Niemcy by te sto trylionów euro długu spłaciły, to co zrobi z tymi pieniędzmi ten, który je otrzyma? NIC! nie ma na Ziemi nic, co można by kupić za takie pieniądze. Czyli te pieniądze są zupełnie bezwartościowe. Więc te wszystkie długi zagraniczne służą do destabilizacji społeczeństw w razie niesubordynacji rządów. Dlaczego więc nie wyzeruje się tych długów? Bo to nie o pieniądze chodzi. Są one co prawda środkiem, ale z pewnością nie celem działania tych, którzy je z ludzi wyduszają.

autor: nana, data nadania: 2011-01-20 14:33:48, suma postów tego autora: 4653

Adrem,

niestety, upaństwowienie gospodarki musiało prowadzić zarówno do skrajnej nędzy, jak terroru.
Na przykład, anarchiści XIX-wieczni nie mieli złudzeń, że realizacja idei Marksa skończy się totalną dyktaturą.
O tym, iż wódz partii bolszewickiej po zdobyciu władzy stanie się odpowiednikiem "samodzierżawnego" cara pisała już w okolicach roku 1905 Roża Luksemburg.
A Lenina do ekstremistów terroryzmu z czasow Rewolucji Francuskiej porównywał do roku 1917 nie kto inny, jak Trocki.

autor: ABCD, data nadania: 2011-01-20 14:41:13, suma postów tego autora: 20871

A/BCD, skrajna nędza i terror były od zawsze atrybutami kapitalizmu

czy na czym uważasz zostały zbudowane te miliardowe fortuny nielicznych? Czy to sami ludzie i to chętnie im tak wszystko od siebie dawali jedynie po to, by ci byli miliarderami? Jeżeli socjalizm był niewydolny, to tylko z tego powodu, że nie gonił ludzi do roboty głodem i batem, tak jak to robił kapitalista. Człowiek, zepsuty psychicznie przez kapitalizm, przyzwyczajony do knuta, nie potrafił jeszcze się przestawić by myśleć w kategoriach dobra wspólnego.

W kapitalizmie musi myśleć jedynie o tym jak i kogo wysadzić z siodła by zająć jego miejsce a jego zepchnąć w nędzę.

W socjalizmie na pierwszym miejscu jest współpraca, a nie bezwzględna konkurencja.

Tak jak w wojnie zwycięża ten bardziej brutalny i bezwzględny, tak i system łagodniejszy jest skazany na klęskę, bo ludzie do niego nie dorośli mentalnie.
Popatrz na siebie, dlaczego masz tyle wpisów? Chcesz być górą i żadne opory wewnętrzne Cię nie dręczą. Czy masz więcej do powiedzenia niż inni? Nie sądzę. Ale stosując metodę kapitalisty nie przebierasz w środkach i niczym Kame Leon zmieniasz barwy i kolory w zależności od sytuacji. Czy ja mam Ci to za złe? Ależ nie. Ja to rozumiem i nie jesteś dla mnie żadnym przeciwnikiem. Czy tego samego mogę po Tobie oczekiwać? Z pewnością nie. Twoje kapitalistyczne zacięcie nie pozwala Ci na luksus współpracy i sympatii.

autor: nana, data nadania: 2011-01-20 16:17:06, suma postów tego autora: 4653

Współpraca w socjalizmie?

Chyba tak jak w łagrze, że kto wyrobił więcej normy, dostawał więcej jedzenia. Czemu jak czemu, ale współpracy to na pewno nie służyło, raczej donosicielstwu, kontrolom, niszczeniu słabszych...kapitalizmowi? ;) Współpraca to ładnie wyglądała tylko na sztandarach i filmach.

Komunizm nie upadł bo był łagodniejszy - upadł dlatego, że zbudowany był na strachu. Nie było do niego żadnego przywiązania, nawet wśród jego przywódców, którzy pewnie też nie dorośli do niego mentalnie. I niestety nikt tam nie myślał o dobru wspólnym, kradł i robił przekręty jakie tylko mógł, bo "wspólne to niczyje".

autor: Crystiano, data nadania: 2011-01-20 16:47:53, suma postów tego autora: 1590

Panie Adrem63

Pisze Pan:
"...muszę zaprotestować przeciwko taniemu krytykowaniu komunizmu. Nie jestem jego apologetą, zbyt mało o nim wiem, jednak postawy antykomunistyczne w Polsce przypominają mi coś w rodzaju odruchu Pawłowa. Bezrefleksyjność."
***
Już dość dawno przetoczyła się na tym forum dyskusja o tym,
jak odnieść się do samej idei komunistycznej.
Pisałem tam, o czym może już Pan nie pamięta, że CELOM
walki komunistów nie można nic zarzucić - państwo sprawiedliwe, bezklasowe i opiekuńcze to jest to, czym
marzy każdy lewicowiec. Ja też.
Ale problem tkwi w metodzie.
Dyktatura proletariatu nie prowadzi do realizacji tego celu i nigdy nie prowadziła.
Dyktatura to dyktatura - demokratyczna nie jest i prawo lekceważy. To mi nie odpowiada, jestem przekonany, że nie uda się na trupach przeciwników zbudować szczęśliwości ludzi pracy, u których powstaje przekonanie, że są inni, z lepszej gliny ulepieni, skoro " burżuj" wyjęty jest spod opieki państwa i można go rozstrzelać za samo podejrzenie.
Rychło zresztą okazało się, że tą samą metodą można pozbyć się ich samych, gdy z jakiegoś powodu nie spodobają się
NOWEJ ARYSTOKRACJI. Całkowita demoralizacja państwa.
Nie zaakceptuję tego, bo to do niczego dobrego doprowadzić nie może.
I w przeszłości też nie doprowadziło.
Nie wolno udawać, że nic się nie stało,
bo stało się coś ważnego - stalinizm ujawnił światu,
że na drodze rewolucji typu bolszewickiego zakładanych celów (chwalebnych, ale głównie propagandowych)
osiągnąć się nie da.
To nie jest bezrefleksyjność, ale wprost odwrotnie.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-20 19:14:31, suma postów tego autora: 3283

cz2 durango

Widzisz durango, ty jestes taka swietna egzemplifikacja mentalnosci antykomunistycznej. Im bardziej sie ciebie kompromituje, tym bardziej stajesz sie zarozumialy i nadymajac sie oglaszasz swoje zwyciestwo.


Ile ty masz lat, ze zachowujesz sie jak dziecko?

A teraz odpowiedz.

1. Najpierwsz z duma oglaszasz, ze jestes po stronie dobra, gdyz jestes antykomunista. Pozniej oglaszasz, ze nie muszisz brac odpowiedzialnosci za patologie antykomunizmu, ktorych manifestacja byl sojusz Panstw Osi i oddzialy Waffen-SS, poniewaz jestes dobrym antykomunista - demokratycznym socjalista, ktory czerpie z tej tradycji moralnosc i wartosci. Czyli to inni antykomunisci ponosza odpowiedzialnosc za antykomunistyczne zbrodnie, bez wspominania ktorych nie mozna pisac historii komunizmu, zas ty nie musisz sie takim bzdetami przejmowac, gdyz zadecydowales, ze jestes niewinny i szlachetny.

Wygodna pozycja. To prawie jak Ciolkosz, ktore probowal przekonac, ze wszystko co dobre w PRL-u bylo tak naprawde jego zasluga...

No to ci przypomnialem, ze demokratyczni socjalisci rowniez wspolpracowali z nazistami. Najpierw oglosiles, ze to komunisci wspolpracowali z nazistami w Niemczech po 1933, a po tym jak poprosilem cie o dowody, zamiast je uczciwie ujawnic, zaczales pisac cos o ulomnosciach mojej logiki, stwierdzajac, ze nie musiz brac odpowiedzialnosci za kolaboracje belgijskich (ale i takze austryjackich czy szwedzkich) demo-socjal. z nazistami, gdyz oni robili to na wlasna reke i juz dawno sami z siebie przeprosili, a komunisci robili swinstwa nie na wlasna reke ale dlatego, ze otrzymali polecenia z centrali.

To teraz troche lekcji historii. Jak podaje prof. ::::::: w swojej pracy na temat ludobojstwa polskiej inteligencji dokonanej przez hitlerowcow, pierwszymi ofiarami nazistowskiej okupacji zostali wlasnie polscy komunisci, ktorzy byli wylapywani przez Gestapo (pewnie z pomocy antykomunistycznych konfidentow, za ktorych nikt nie ponosi odpowiedzialnosci) a zaraz po tym brunatni wprowadzili antykomunistyczne prawodawstwo, i tak, przez 6 lat ich okupacji, komunizm na terenach Polski byl zabroniony.

Dokladnie w tym samym czasie 20% polskiego spoleczenstwa zostalo wymordowane. Oczywiscie nazistowskie gadzinowki przez caly ten czas informowaly o tym, jak to dzielnie nazisci bronia Europy przed bolszewickimi hordami. Antykomunizm w sluzbie ludobojstwa, za ktorego zaden antykomunista nie chce poniesc odpowiedzialnosci.

A kto ma poniesc odpowiedzialnosc za to wszystko? Oczywiscie polscy komunisci. Rowniez ci czlonkowie Gwardii Ludowej uratowani przez Irene Sendler.

Niemieccy komunisci z kolei byli jedyna organizacja w Niemczech ktora poparla Polske we wrzesniu 1939 i nie robili to na polecenie Stalina, gdyz byli przez niego zdradzeni i poddani ciaglemu terrorowi Gestapo.

Centrala nakazywala komunistom w Europie zamienic antyfaszyzm na neutralne podejscie wobec nazizmu. Efekt byl taki, ze komunisci masowo opuszczali partie komunistyczne, zas te motaly sie. Byly przypadki wychwalania tego paktu, przez prase komunistyczna, sek w tym, ze takie przypadki byly rzadkie i sa powtierdzeniem tego, ze regula byla inna. Otoz juz na kilka miesiecy przed nazistowska inwazja na ZSRR francuscy komunisci przygotowywali sie na wlasna reke do partyzantki, zas pozostali komunisci wywolywali presje na Moskwe aby zmienila swoja taktyke wobec faszyzmu, gdyz oni nie chca juz udawac.

Najgorsza sytuacja byla wlasnie w ZSRR, gdzie propaganda sowiecka zwyczajnie wybielala nazizm i cenzurowala jego krytyke. Ten pakt ma wiecej wspolnego z tradycyjna wspolpraca miedzy panstwem Niemieckim i panstwem Rosyjskim niz miedzy rzekomym blizniaczym komunizmem i nazizmem, bo gdyby tak bylo, to partie komunistyczne nie tracilyby tylu swoich czlonkow z powodu tego paktu.

No i konkluzja jest taka. Skoro czerpiesz z tradycji demokratycznego socjalizmu i antykomunizmu, to ponosisz odpowiedzialnosc za swoja tradycje. I jezeli wyraznie stajesz po stronie antykomunistycznych socjalistow przeciwko antyantykomunistycznym socjalistom, to nie mozesz opierac swojej moralnosci wybiorczo ignorujac pronazistowska przeszlosc wiekszosci antykomunistycznych socjalistow tylko dlatego, ze oni pochodza z innego kraju i robili to na wlasna reke. Komunisci ktorzy poparli Paakt R-M rowniez pochodzili z poza Polski i robili to na wlasna reke. Mogli oddejsc albo odmowic manifestowania swojego poarcia dla tego paktu.

Ideologia antykomunizmu jest twoja postawa jak i, przykro mi durnago, wiekszosci nazistowskich kolaborantow, gadzinowek hitlerowskich i samych nazistow. Bez antykomunizmu nazisci nie otrzymaliby tak masowego poparcia w Niemczech i akceptacji w Europie. To jest dziedzictwo antykomunizmu, ktory kazdy antykomunista bierze na siebie. Twierdzenie, ze tego nie musisz robic jest dziecinne, gdyz w taki sam sposob moge powiedziec, ze Pol-Pot pochodzil z innego kraju i robil to na wlasna reke a wiec ja z nim nie mam nic wspolnego, gdyz wole Hermana Langbeina.

Co wiecej, jako antykomunista reprodukujesz schematy myslowe uzywane przez panstwa Osi, ktore umozliwily im doprowadzic do smierci 90 milionow osob w bardzo krotkim czasie. Tak dlugo jak legitymizujesz antykomunizm jako mysl totalna w ktorej nie ma miejsce na refleksje na temat historii komunizmu, tak dlugo legitymizujesz wszystkich tych ktorzy usprawiedliaja swoje zbrodnie antykomunizmem.

Gdyz oni czuja przyzwolenie na swoje zachowanie, ktore pochodzi z takich nieswiadomych tego socjalistow jak ty.

cz3 nastapi.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-20 19:26:40, suma postów tego autora: 700

Bartku,

a co to jest prawda?
Obawiam się, że w narracji historycznej takie pojęcie nie ma racji bytu.
Max Weber udowodnił, że każdy sąd jest subiektywny.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-20 20:39:21, suma postów tego autora: 620

...

Swoją drogą, ciekaw jestem czy czytałeś przynajmniej rzeczonego Pipesa? Wołkogonowa? Daviesa? A może Suttona? Bazylowa? Figesa? Baumana? Czy chociaż rzeczonego Ciołkosza?
Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale podejrzewam, że pierwszy raz widzisz te nazwiska na oczy. O okładkach nie wspominając.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-20 20:51:47, suma postów tego autora: 620

Siemiatkowski,

nie mogę się doczekać tej trzeciej części. "Udowodniłeś" już, że odpowiadam za dojście Hitlera do władzy, za nazizm, za sojusz państw Osi i za wymordowanie 90 milionów ludzi. W części 3 na pewno będą podobne "dowody" i podobna "logika", choć mam nadzieję, że zarzuty jeszcze poważniejsze, a wywód jeszcze dłuższy i bardziej bełkotliwy niż część druga. W sumie jest to nawet ciekawe - komunistów uważam za idiotów lub cynicznych łajdaków, ale tym razem jest to wyjątkowo ciekawy okaz "logiki" i "dowodzenia", a przede wszystkim braku rozumienia słowa pisanego. Pisz, Boguś, pisz - nie mnie, lecz sobie wystawiasz świadectwo.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-20 21:50:20, suma postów tego autora: 3848

ABCD

> niestety, upaństwowienie gospodarki musiało prowadzić
> zarówno do skrajnej nędzy, jak terroru
Skrajna nędza i terror spowodowane przez rządy burżuazji doprowadziły do wybuchu rewolucji. Nietrudno było przewidzieć co się będzie działo. Teraz także można się spodziewać najgorszego jeśli nie nastąpi zmiana kierunku polityki społeczno gospodarczej w państwach neoliberalnego kapitalizmu.

Czy *upaństwowienie gospodarki musiało prowadzić zarówno do jak terroru* tego nie wiemy, bo to zależy równiez od tego w jaki sposób i jak głęboko przeprowadzi się zmiany i jaką się prowadzi polityę gospodarczą.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-20 21:52:02, suma postów tego autora: 2307

Nie Crystiano

> Komunizm nie upadł bo był łagodniejszy - upadł dlatego,
> że zbudowany był na strachu.
Komunizm nie upadł bo go zwyczjnie nie było.
Upadł zaś totalitaryzm w który przerodziła się rewolucja spowodowana nieznośnymi stosunkami społecznymi.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-20 21:56:53, suma postów tego autora: 2307

Pan tarak

Panie tarak,
napisał Pan tutaj akrat to w czym się zgadzamy, pominąwszy kwestię sporną.
W takim razie przyjmuję że i tej kwestii mamy zgodność.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-20 22:08:26, suma postów tego autora: 2307

Pani Nano

Pisze Pani:

""Niedoskonała demokracja" ma na swoim koncie o wiele więcej ofiar ludzkich, niż kiedykolwiek zrobiłby to rzeczywisty komunizm. Ludzie uciekali 200 lat temu z Europy, bo nie mieli tu szans na życie. Obiecano im (kto?) lepsze życie za oceanem. W tym celu głoszono, że Indianom tyle ziemi nie potrzeba i spychano ich do rezerwatów. Ziemię zajmowali drobni farmerzy. "
***
Czy rzeczywiście z Indianami prowadzono wojnę o cele ideologiczne? - i czy te ofiary to byli obywatele St.Zjednoczonych ? - czy może "tubylcy", "dzikusy",
którzy należne im prawa uzyskali dopiero niedawno.
Czy Rosja Radziecka nie prowadziła przypadkiem wojen imperialnych ?
Nie bronię St.Zjednoczonych, bo nigdy nie byli wzorem demokracji i sprawiedliwości ale porównujmy porównywalne.

I umówmy się - zawsze wtedy, gdy używam słowa "Komunizm",
to mam na myśli nie tyle ideologię, co głównie jego
bolszewicką metodę wprowadzenia.
Komunizm wyrósł z ruchu lewicowego i był jego zdegenerowana mutacją , o czym już wiedzieli współcześni
i publicznie przed nim ostrzegali.
Neokomuniści wykonują taką sztuczkę: przyznają się do ideologii lewicowej, z której wyrósł ich ruch a odcinają się od stalinizmu, który był niedającym się usunąć skutkiem bolszewizmu. To nie był żaden "wypadek przy pracy"
a logiczny skutek podjętych przez nich działań.
I tego właśnie nie potrafią przyjąć do wiadomości.


autor: tarak, data nadania: 2011-01-20 22:41:03, suma postów tego autora: 3283

Mądralo

"Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo, ale podejrzewam, że pierwszy raz widzisz te nazwiska na oczy. O okładkach nie wspominając."

Patrzecie co za oczytany paniczyk. Gdzież mi zatem do tej głębi sądu i rozległej wiedzy, skoro nawet okładek nie widziałem tych wszystkich książek.
Problem polega na tym, że nie wystarczy czytać, ale jeszcze trzeba myśleć. Z tym u ciebie słabo, bo łykasz propagandowy kit jak dzieciak.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-21 08:39:54, suma postów tego autora: 2550

durango cz3

Nie chce mi sie juz tlumaczyc rzeczy oczywistych, tym bardziej, ze ty jestes czlowiekiem ktory bedzie odkrecal fakty nawet jak bedziesz mial je podane przed oczami.

Te twoje paralogizmy, papugowanie moich slow i projekcje na mnie tych twoich ulomnosci sa takim meczacym znakiem rozpoznawczym antykomunistow.

Po pierwsze, ty wyraznie nie rozumiesz co znaczy slowo "komunizowanie". Wyglaszasz mi tu slogany o tym, ze Sendler nie byla w KPP ale w PPS, wiec nie komunizowala. Zabawne, gdyz to wlasnie mnostwo czlonkow PPS zostalo oskarzonych przez antykomunistow o komunizowanie, a oskarzenia te byly rzucane lekka reka.

Otoz durango, komunizowanie nie oznacza komunistycznych pogladow, ale sympatyzowanie przez nie-komunistow z komunistami, wyrazne skrecaniem w lewo, bliskie kontakty z nimi i otwartosc do wspolpracy.

Irena Sendler tak jak wielu PPS-owcow czy ludowcow byla pod wplywem komunistow i stawala sie dzieki temu coraz bardziej lewicowa. To bylo wlasnie komunizowanie i przez wielu przedwojennych antykomunistow pewnie tak bylo to odbierane.

Kazda wspolpraca z komunistami byla stygmatyzowana, wiec daruj sobie te marne sztuczki erystyczne. To dosyc logiczne, ze skoro propagujesz tepienie komunistow, to ostrze twojego antykomunizmu musialoby uderzyc rowniez w Sendlerowa.

Sam pochodze z PPS-owskiej rodziny i wiem, ze socjalisci ktorzy poparli polaczenie sie z PPR-em byli przez antykomunistow pps-owskich nazywani komunistami, dlatego jezezi identyfikujesz sie z Ciolkoszem i na tym opierasz swoja tozsamosc, to w takim razie powinienes byc konsekwetny i traktowac skrzydlo socjalistyczne w PZPR jako czesc systemu komunistycznego.

Ja myslac komunizm, mysle o PRL. I wszyscy socjalisci, liberalowie czy konserwatysci ktorzy swiadomie tworzyli to panstwo, wspierali je, wprowadzali nowe rozwiazania itd byli czescia polskiego komunizmu. Wy antykomunisci rowniez stosujecie takie kryteria, do czasu kiedy uswiadomiecie sobie, ze oplaca sie wam powolywac na niektore elementy tego systemu, to wtedy za wszelka cene chcecie udowodnic, ze to co dobre to wszystko wasza zasluga i nie mialo nic wspolnego z komunnizmem.

Po drugie, podane fragmenty o Irenie Sendler w zaden sposob nie przecza temu co napisalem. Widocznie nawet nie czytasz tego co ktos do ciebie pisze, a to dlatego, ze ty musisz za kazda cene zneutralizowac informacje ktore podwazaja twoj system wartosci, wiec na sile bedziesz cos tam udowadnial, papugujac slowa swoich przeciwnikow.

Wskazywalem, ze UB nie szukalo Sendler. Ona zostala tam zakapowana i tylko dlatego zostala ona wezwana przez UB. Parcowala de facto dla rzadu komunistycznego i odeszla w 1968 na znak protestu. Co ciekawe nie maz zadnych informacji odnosnie okresu Solidarnosci, a to dlatego, ze Sendler tego ruchu nigdy nie poparla, wskazujac na zbyt wiele antysemickich w nim tendencji. Dlatego wlasnie zostala kompletnie zapomniana po 1989 i przypomniana dopiero przez Amerykanow co wymusilo na Polakach odkrecie jej na nowo.

Ty masz taki pretensjonalny nawyk papugowania, wiec za kazdym razem gdy ktos sie wyrazi o tobie krytycznie, ty musisz odkrecic jego slowa i udowodnic za wszelka cene, ze to samo mozna o nim powiedziec. I pewnie myslisz, ze jak ci sie udalo takm zrobic to argumenty przeciwnika sa juz niewazne. Sek w tym, ze te twoje papugowanien jest zalosnie naciagane i nie ma wiele wspolnego z tematem. Zamiast zachowywac sie jak dziecko, badz mezczyzna i staraj sie byc bardziej merytoryczny.

Co do antysemitizmu w PRL

Oczywiscie, byl 1968 rok i wymuszona emigracja tysiecy polskich Zydow. Sek w tym, ze w latach 70-tych Gierek posprzatal w partii, neutralizujac wplywy antysemickie doprowadzajac do wielkich powrotow, wielu z tych ktorzy wczesniej wyjechali.

Co wiecej, przez pierwsze 15 lat PRL byl krajem prowadzacym bardzo prozydowska polityke, to komunisci zniesli wszystkie te antysemickie ustawy wprowadzone przed wojna przez antykomunistow i to Jaruzelski w 1984 zlamal sowiecka zasade izolowania Izraela przez Blok Wschodni nawiazujac stosunki z tym panstwem, stajac sie pierwszym krajem z bloku (nie liczac Rumunii, ktora grala na dwa fronty) ktory to zrobil.

ps
Nazwisko tej pani profesor to Maria Wardzynska.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2011-01-21 10:30:41, suma postów tego autora: 700

A będzie część czwarta?

Błagam, napisz coś jeszcze, bo jesteś wielkim talentem. Na przykład taki wywód

"Sek w tym, ze w latach 70-tych Gierek posprzatal w partii, neutralizujac wplywy antysemickie doprowadzajac do wielkich powrotow, wielu z tych ktorzy wczesniej wyjechali"

to dokonanie na miarę von Daenikena, więc myślę, że gdy staniesz się wśród czubków podobnie popularny jak on, będę mógł z dumą powiedzieć: Siemiątkowski? Zaszczycił mnie "polemiką".

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-21 11:25:30, suma postów tego autora: 3848

Bogusławie

Zauważ, że Duragno jest zdolny tylko do rzucania inwektywami. Tylko tyle mu już pozostało, po rozgromieniu jego obsesji...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-01-21 13:21:58, suma postów tego autora: 1212

Bartku,

no i pozostało rzucanie inwektywami.
Trawestując bodajże Leonarda da Vinci chciałoby się rzec: "Ci, którzy mają najmniej do powiedzenia, nadrabiają wrzaskiem".

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-21 13:56:51, suma postów tego autora: 620

Piotrze

Z tobą nie było dyskusji, bo nie podałeś żadnego argumentu, tylko kąsałeś , jak ratlerek.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-21 14:42:59, suma postów tego autora: 2550

...

Trudno dyskutować na poważnie z kimś, kto dyskredytuje danego autora przed zapoznaniem się z książką.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-21 14:48:10, suma postów tego autora: 620

Chwila

A skąd wiesz, czy się zapoznałem, czy nie?
I to mówi krytyk marksizmu, który przyznaje, że nie czytał klasyków naukowego socjalizmu.

autor: Bartek, data nadania: 2011-01-21 15:09:46, suma postów tego autora: 2550

Bartku,

bo gdybyś się zapoznał to nie wypisywałbyś bredni o tym, że prace historyków przedstawiają liczby wzięte z kosmosu.
Zabawne jest wskazywanie jako przykładu "Czarnej księgi komunizmu". Po wydaniu tej książki doszło przecież do ostrych polemik pomiędzy jej autorami, którzy dość zgodnie zarzucili Courtoisowi (dla wyjaśnienia: to ten, który twierdził, że komunizm zabił 100 mln ludzi) nierzetelność.
PS. Gratuluję rozumienia ironii!

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-01-21 15:44:09, suma postów tego autora: 620

Pan tarak:

> I umówmy się - zawsze wtedy, gdy używam słowa "Komunizm",
> to mam na myśli nie tyle ideologię, co głównie jego
> bolszewicką metodę wprowadzenia.
Tylko że to co Pan teraz napisał oznacza jednak, że patrzy Pan na komunizm tylko prawym okiem, czyli dokładnie w sposób w jaki chce widzieć ten ruch prawica, wrzucająca przy okazji do jednego wora marksizm, bolschewizm, stalinizm, lewicowość i ideologię sprawiedliwości społecznej w ogóle. Kto z lewicy tych rzeczy nie rozróżnia wpada do tego wora także.

Ja patrzę na to inaczej. Komunizm to przede wszystkim ideologia, kierunek, a ruch rewolucyjny wyrosły na gruncie ówczesnych nieznośnych kapitalistyczno imperialistycznych stosunków społecznych, obalający je w pierwszej kolejności, także nie może być jednostronnie i jednoznacznie oceniany. Nawet papież JPII, którego cenię za jego żywy humanizm, któremu zarzuca się antykomunizm, potrafił odważnie publicznie powiedzieć, że komunizm miał także pozytywne aspekty.

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-21 16:30:19, suma postów tego autora: 2307

Kotarski,

wy w ogóle dzień w dzień "gromicie" i "odnosicie triumfy" iście rewolucyjne. Sprowadza się do powielania paplaniny rodem z PRL-owskich książczyn oraz do prezentowania takiej "logiki", jaką wykazuje tu Siemiatkowski. I dlatego im więcej tych triumfów, tym bardziej was... nie ma.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-01-21 17:06:11, suma postów tego autora: 3848

Pan Adrem63

Ja jednak inaczej widzę ten problem.
Dla tak szerokiego zakreślenia znaczeniowego, o którym Pan wspomina, ja rezerwuję słowo "socjalizm".
Nazwa "komunizm" została celowo użyta ( chyba przez Marksa) dla odróżnienia od innych ideologii lewicowych.
Przy okazji muszę podkreślić, że marksistowska teoria państwa bezklasowego, aczkolwiek atrakcyjna, jest jednak całkowicie niemożliwa do zrealizowania. W miejsce poprzednich "wybranych" natychmiast wkraczają nowi wybrani i rządzą się tak samo jak poprzednicy.
Zresztą cały komunizm wynika z przekonania, że całe zło wynika z zawłaszczenia przez burżuazję wartości dodatkowej
w związku z czym odebranie im środków produkcji stworzy warunki do sprawiedliwości społecznej.
Jest to założenie z gruntu fałszywe i niebawem w Rosji
Lenin i jego następcy realizując marksistowskie wytyczne zderzyli się z rzeczywistością próbując je zrealizować.
Cały marksizm-leninizm opiera się na przekonaniu, że likwidując fizycznie ( tzn. mordując) przeciwników politycznych można uzyskać postęp społeczny.
Jak myśleli , tak zostało wykonane i rezultatem tego działania był stalinizm, który nie polegał przecież tylko na terrorze, ale też na wyzbyciu się ludności wszelkiej własnej inicjatywy, indywidualności, co jest sprzeczne z życiem jako takim. Nie mogło się udać i nie udało się.
Rosja obecnie goi rany i miną dziesiątki lat zanim powróci do normalności ( jako społeczeństwo).
Tak więc, w mojej optyce, wiązanie komunizmu ze stalinizmem, nie jest oderwane od rzeczywistości i rzeczywiście znaczy to co znaczy , niezależnie od tego, czy prawica ocenia tak samo jak ja czy nie.
Do socjalizmu należy podążać inną, pokojową drogą, poprzez zmianę mentalności ludności, uwzględniając aspiracje indywidualne ( prywatny sektor gospodarki) w taki sposób, by nie szkodził interesom państwa jako całości.
Organizując sektor spółdzielczy dla tych, którym ta forma odpowiada, oraz sektor państwowy, by określić punkt odniesienia dla indywidualnej gospodarki ( poziom płac,
zabezpieczenie emerytalne i medyczne).
A komunizm, z tą szczególną rolą siły w rozstrzyganiu problemów społecznych, wyrzucić do lamusa.
Często w tym miejscu neokomuniści argumentują, że burżuazja
nigdy z własnej woli nie odda władzy.
Ale przypatrzmy się kapitalizmowi z czasów Marksa i
porównajmy do naszych czasów. Niby ten sam kapitalizm, a jakże inny. Zniknęły przymierające głodem rzesze robotnicze
pojawiły się ubezpieczenia społeczne, opieka medyczna itd.
Kapitaliści nie zmienili się sami z siebie, to warunki zewnętrzne zmusiły ich do dostosowania się do społeczeństwa, w którym MUSZĄ żyć, a do tego potrzebni są zamożni nabywcy ich wyrobów czy usług. Nędzarz nic nie kupi,więc i producent pójdzie z torbami.
Bo w istocie dziś "kapitalizm" to tylko ta sama nazwa a treść całkiem inna.
Dziś pracownik europejski nie walczy o chleb dla rodziny, a o nowy samochód i jedyne co go denerwuje, to wyższy dobrobyt burżuazji. To też jest bardzo ważne, ale na wszystko przyjdzie kolej, najpierw świadomość swojej roli w procesie produkcji i wynikające z tego wyższe poczucie godności, a potem uwiąd kompleksu niższości, tak dominującego na tym portalu.
Tylko ewolucja.
Albo niekończące się problemy.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-21 19:43:57, suma postów tego autora: 3283

Szanowny Panie Tarak,

komunizm tak jak bolszewizm czy kapitalizm to ludzie i tylko ludzie. Przyklejanie do wszystkiego nazw zależnie od kąta spojrzenia nie zmienia samej substancji podstawowej. Jeżeli jakiś bolszewik dał głodującemu chleb, to ten głodujący nie umarł z głodu. Jeżeli jakiś kapitalista zabrał głodującemu pieniądze na chleb, to ten głodujący umarł z głodu. Jeżeli jakiś komunista zabił człowieka w imię ideologii, to ten człowiek nie żyje. Jeżeli jakiś bolszewik zabił człowieka w imię ideologii, to ten człowiek też nie żyje. Jeżeli jakiś kapitalista zabił człowieka w imię ideologii, to również ten człowiek nie żyje. Czym więc się różni zabijanie komunistyczne od kapitalistycznego czy bolszewickiego?

Zawsze i wszędzie są ludzie przeciwni z jakiegoś powodu jakiejś ideologii czy jakiemuś pomysłowi. Czy nie jest konieczne najpierw nauczyć się rozumieć inność innego i tolerancji inności poglądów? Nieustanne wpychanie ludzkich myśli i zachowań w gotowe szufladki powoduje tylko zamieszanie i wrogość.


Za PRLu była jak najbardziej własność prywatna i tzw. prywatna inicjatywa. Na przykład badylarze, wszelkiej maści szewcy i krawcy, kaletnicy i kapelusznicy, rzemieślnicy robiący "motyle drewniane i koniku bujane" na jarmarki przykościelne, "lody włoskie" były też jedynie prywatną inicjatywą jak też i wiele cukierni i piekarni.

To ja wszystko widziałam na własne oczy i nikt nie musi mi o tym opowiadać.

Na 1.Maja badylarze robili utarg taki, że pół roku mogli nic nie sprzedawać, tyle goździków - czy czegoś co goździki udawało - szło w lud.
W pewnym miasteczku, gdzie mieszkałam w dzieciństwie, obok piekarni PSS "Społem" była piekarnia prywatna. W "Społem" chleb był pieczony w nocy i dostarczany na rano i potem dopiero następnego dnia - bo były respektowane prawa pracownicze do wypoczynku i zachowany ośmiogodzinny dzień pracy. Natomiast u prywaciarza chleby pokazywał się około siódmej rano (w PSSie już o szóstej) i był prosto z pieca -gorący. Pani prywaciara nie kroiła bochenków na pół, bo był za świeży, w związku z czym można było kupić tylko cały bochenek - nikt nie protestował, bo ludzie wówczas rozumieli jeszcze racjonalne argumenty. W PSSie pół chleba czy ćwiartkę można było dostać bez problemu, bo chleb tam był już ostudzony. U prywaciarza niby piekli oni sami, rodzinnie, ale wiadomo było, że zatrudniają także na lewo piekarza z papierami. I nikt z tego tragedii nie robił i nikt w więzieniu za to nie siedział. Ludzie tak chcieli i władza na to przymykała oczy.
W PRLu były także spółdzielnie: Powszechna Spółdzielnia Spożywców, spółdzielnie rzemieślnicze, rolnicze i wiele innych. Jedynie kluczowe dla państwa dziedziny gospodarki były państwowe.

Jaki to ma więc być według Pana ten "kapitalizm z ludzką twarzą"? Co może być w prywatnych rękach a co nie może?
Bo być może wystarczy czerpać z naszej niedawnej przeszłości i zbudować coś lepszego?

Poza tym jak chce Pan to zrobić, by ludzie żyli zgodnie, by nie było złodziei, lawirantów, kombinatorów i oszustów? Czy zna Pan argumenty, które przekonałyby tych ludzi do uczciwego życia? Czy istnieje w ogóle taki system polityczny, który eliminuje takie cechy w ludziach i wszyscy żyją zgodnie i radośnie?

Odnoszę wrażenie, że jest Pan do mnie lekko zniechęcony. Zaprawdę nie sądziłam, że właśnie od Pana dostanę taki komplement.

autor: nana, data nadania: 2011-01-22 12:00:46, suma postów tego autora: 4653

Lewym okiem...

Pan tarak:
> Tylko ewolucja. Albo niekończące się problemy.
Tak jest, stopniowe przekształcanie rzeczywistości w kierunku poprawy bytu jak największej ilości ludzi, bardziej sprawiedliwy, optymalny ekonomicznie podział wypracowanego bogactwa, stwarzanie możliwości właściwie rozumianego swobodnego rozwoju każdego człowieka. to z grubsza dobry kierunek. Taki kierunek powinna prezentować lewica.

W tym wypadku można by komunizm rozmiany jako rewolucyjny ruch dla obalenia nieznośnych stosunków społecznych odesłać do lamusa historii. Problem jednak w tym na ile ta teoria stopniowego postępu społecznego jest prawdziwa i jaką rolę w tym postępie odegrały właśnie ruchy wolnościowe jak powstania niewolników, wojna secesyjna w Ameryce , powstania robotnicze, chłopskie, rzemieślnicze, rewolucje ludowe w Europie i strach burżuazji przed buntem wobec niesprawiedliwości społecznej i gniewem ludu nazywanym teraz eufemistycznie niepokojami społecznymi.
Problemów zresztą nie zabraknie w ogóle.

Problemy wynikają głównie ze sprzeczności interesów różnych grup społecznych.
Prawica, która cały ruch lewicowy pakuje do jednego wora z napisem *odpady wysoce szkodliwe* zdaje się preferować hasło *każdemu według tego ile zdoła wydrzeć biźniemu swemu (reszcie społeczeństwa)*, uzasadniając to *naturą ludzką*, potrzebą ekonomiczną, wolą bożą itd., pcha stosunki społeczne wstecz wykorzystując do tego okresy gdy jest u steru.
Pomaga jej w swoim czasie grupa *pragmatyków* politycznych pod szyldem lewicy, niestety podatna na naciski różnych grup reprezentuących kapitał.

Ponieważ obecnie strona reprezentująca pracę dość słabo się broni, lewica przeżywa regres, następuje przesunięcie wahadła w kierunku większych nierówności i demontażu osiągnięć socjalnych. Lewym okiem widać to dość wyraźnie.
Nawet w krajach takich jak Niemcy widać te tendencje, a socjlogowie i inni niezależni badacze podają alarmujące dane o wzroście liczby ludzi dotkniętych biedą, niedożywionych dzieci itd. Robotnka niemieckiego zaś denerwuje nie *wyższy dobrobyt burżuazji*, a mówiąc ściślej jej samoobsługa przy kasie, przy jednoczesnym wzroście własnych zadłuzeń. W USA plany Obamy o objęciu większej liczby ludzi ubezpieczeniami zdrowotnymi obaliła właśnie prawica.

W sposobach wyzyskiwania ludzi pracy strona kapitałowa coraz bardziej skutecznie stosuje metodę długu publicznego co w prostej linii prowadzi do demontażu osiągnięć socjalnych stanowiąc swego rodzaju niewidoczne gołym okiem, ale skuteczne jarzmo nałożone na stronę pracy. W paru krajach trwają właśnie bunty przeciwko uciskowi tego jarzma. W Europie wzrasta znów zainteresowanie marksizmem, coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć swoją coraz trudniejszą sytuację, a nawet mechanizm współczesnego wyzysku.

Ja także odrzucam rewolucję jako skuteczny, racjonalny sposób na zmianę stosunków społecznych. Trzeba ja traktować jako nieszczęście lub jako rozwiązanie ostateczne
w ramach obrony zgrożonego bytu. Możną ją widzieć jako katastrofę sił natury ( powódź, susza, trzęsienie ziemi ) wobec której tracą wszyscy, ale jej krytyka jako katastrofy jest bezsensem. O wiele bardziej sensowna jest krytyka tych zjawisk które do rewolucji doprowadziły. Dokręcanie śruby w nieskończoność skończyć się musi pęknięciem śruby
i to nie z winy śruby, tego zdają się nie pojmować najbadziej chciwi posiadacze kapitału chociaż są także przypadki rozumienia tego problemu.

Ja nie krytykuję więc samej rewolucji natomiast z całą pewnością poglądy że kapitalizm można *obalić*. Do tego trzeba mieć przygotowany system zastępczy, lepszy, dostosowany do potrzeb i mentalności a ci co obalenie głoszą jak na razie nie mają nic ciekawego do zaoferowania.
Jeśli rozwój wypadków będzie przebiegał tak jak obecnie to dojdzie do katastrofy społecznej, albo do trwałej sytuacji społecznej degeneracji.
Bez światłych, odważnych, uczciwych i zdecydowanych ludzi dobrej woli nie da się tego problemu rozwiązać.
I to jest główny problem.
Pozdrawiam !

autor: Adrem63, data nadania: 2011-01-22 15:55:29, suma postów tego autora: 2307

Pani Nano

Zapewniam Panią, że moja sympatia dla Pani nie uległa żadnej zmianie. Nadal z wielką uwagą czytam wszystkie Pani wpisy i jeśli nie zawsze włączam się do dyskusji , to głównie dlatego, że mam uczucie swego nadmiernego uczestnictwa.
Nikt nie lubi powtarzać stale tych samych argumentów, a tutaj sytuacja wymaga tego, bo wielu uczestników
albo nie pamięta o czym była mowa kilka dni wcześniej albo chce koniecznie "postawić na swoim".
Co do etykietek, jest tak jak Pani pisze, to ludzie sami z siebie są życzliwi innym bądź nie i żadna etykietka tego nie zmieni. Ale dyskutując o pewnych problemach, trzeba
zjawiskom nadać nie budzące wątpliwości nazwy, by móc się porozumieć. I dlatego dla mnie komunizm jest jedynie wykolejoną mutacją socjalizmu, nie utożsamiam tych pojęć by nie zagubić się w zawiłościach historycznych ruchu lewicowego.
Co się tyczy modelu ustrojowego Polski, to wyobrażam go
sobie jako demokracje parlamentarną, z szeroką reprezentacją całego społeczeństwa, lewicy działającej wspólnie , prawicy i wszystkich tych, których partie rozwiną się na tyle, by być reprezentowanym we władzach ustawodawczych. Generalnie jest to model obecnie obowiązujący.
Ale żeby ludzie pracy odczuli poprawę życia niezbędna jest nie tylko większa świadomość polityczna wyborców lewicy, ale też stan gospodarki to umożliwiający - jak powiadają
" z próżnego i Salomon nie naleje" . Więc sama postawa roszczeniowa, której się u nas w Polsce od lewicy oczekuje, nie wystarczy i nie ma co obwiniać klubu Lewica,
że jest za mało lewicowy, bo nie wszczyna awantur politycznych. Trzeba mieć najpierw nie budzącą wątpliwości większość parlamentarną a dopiero później stawiać żądania. A tymczasem na tym portalu największy krzyk w obronie ludzi pracy podnoszą ci, co na jedyną partię mającą szanse na udział we władzy - SLD, demonstracyjnie nie głosują. Nie mam już ochoty zanadto dyskutować z takimi lewicowcami, albo z takimi, którym marzy się siłowe odsunięcie od władzy legalnych przecież ( choć bez ich świadomego udziału) władz państwowych. To jest całkowicie oderwane od rzeczywistości i mocno zniechęcające do dyskusji.
Poruszyła Pani jeszcze problem "skreślenia" wzajemnego długów jako receptę na ustabilizowanie gospodarki.
To nie jest dobry pomysł - w pierwszym rzędzie upadłyby
wszystkie banki i instytucje finansowe, które są właśnie
nabywcami tych obligacji. W ślad za bankami upadłaby cała gospodarka finansowana z funduszy tych banków, potem pojawiłoby się bezrobocie i powszechny głód, gdyż z braku finansowania stanie rynek obrotu produktami rolnymi.
Jest prawdą, że te pieniądze na bankowych kontach są bezwartościowymi cyferkami, ale jedynie w wypadku rewolucyjnego zawłaszczenia banków i prywatnych kont,
gdyż w w warunkach załamania systemu bankowego nikt ich nie wymieni na żaden towar. Ale w warunkach równowagi z tych właśnie pieniędzy finansowane są wszystkie inicjatywy gospodarcze niezbędne dla istnienia całej naszej cywilizacji. Krótko mówiąc, to te długi, które chciałaby Pani "wyzerować" finansują gospodarkę świata.

Serdecznie Panią pozdrawiam.

autor: tarak, data nadania: 2011-01-22 17:58:20, suma postów tego autora: 3283

Dodaj komentarz