I o co to larum? "Lubiewo" czytali? Tam autor wyraźnie rozróżnia pedałów od gejów. Sam jednym z nich będąc.
czyli w Polsce dobrze jest: największym problemem są pedały. I tak ulga że nie masoni.
larum jest o to, że oficjalne wypowiedzi urzędników nie moga byc skierowane przeciwko obywatelom - z tego co się orientuje obywatelstwa z racji orientacji nam nie odebrano
nie jesteśmy sektą - jak autor lubiewa postrzega i nazywa jako prywatna osoba i autor swojej książki to jego sprawa - on w mojej sprawie decyzji nie podejmuje i nie stosuje żadnych oficjalnie obowiązujących wewnątrzśrodowiskowych podziałów
mam nadzieję że wyjaśniłem wszystkie wątpliwości
Powiedzieć, że Polacy - antysemityzm. Że Niemcy - też. Słowem "antysemityzmem" jest w zasadzie wszystko.
Czego innego spodziewać się po "Solidarności"? W ogóle co takie artykuły mają wspólnego z działanością związkową? Związki zawodowe i ich wydawnictwa powinny się trzymać określonej tematyki.
Elton bedac w weieku dziadkowym zaplacil kobiecie by zrzekla sie dziecka na jego rzecz.
Bogatszym nie nalkezy kadzic tylko dlatego ze sa bagaci i moga kupowac dzieci.
mamy w całej Europie do czynienia z ordynarnym procederem kupowania sobie dzieci, a redakcja lewicy.pl przejmuje się polityczną poprawnością.
Banda styropianowych rozmodlonych katoantysemitów, którzy sobie myślą, że cały kraj będzie zarabiał na ich pensje i majątki ich związkowych bonzów, marmury w siedzibach i służbowe Lexusy (NSZZ W-ek, żeby nie było pustosłowia) kiedy ci będą odpierdalali różańce pierdząc w styropian. Umyć, ogolić i zdelegalizować to bydło. Tyle.
Dla tych co mają wątpliwości, wideo z "solidarnościowej" inicjatywy: http://www.youtube.com/watch?v=C1M86m0f5vc
Skoro czyni tak lewica wolnościowa to solidaruchom też można.
to nie jest kwestia politycznej poprawności
to sprawa nazewnictwa - nie zdawałem sobie na przykład sprawy ze związek zawodowy solidarność ma w domyśle solidarność aryjskich heteroseksualistów
Nawet komuniści prowadzili czystki etniczne, więc czasem kilku cyganów/lewaków/gejów możemy zagazować u siebie.
Opieram sie tylko na przytoczonych fragmentach, choc jak znam ten portal wybrano najbardziej pikantne- ze ktos ma zal do Zydow?
wow, az sie chce pochodnie zapalac, nic tylko czekac na marsze gwiazdziste i pogromy.
Nastepnym razem niech po prostu autor pisze z malej litery- bo w sumie Zydzi (semici) stanowia wsrod zydow (wyznawcow judaizmu) niewielka mniejszosc- wtedy bedzie oskarzany o nietolerancje religijna a nie antysemityzm:)
Facet nie jest zbyt lotny, obwinianie wszystkich zydow o grzechy syjonistycznej, globalnej oligarchii finansowej to debilne uproszczenie
(bo przeciez jest tam chocby cala masa anglosaskich "chrzescijan"), ale takie bicie piany to przejaw politpoprawnej dyktatury promowanej na calym swiecie wlasnie przez syjonistow, zeby zamykac usta wszystkim, ktorzy maja dosyc ich bankow, ich mediow i ich dominacji- wiec akurat lewica nie powinna sie do tego chorku przylaczac.
że będzie miała zły program czy ludzi w tej czy innej dziedzinie, nie dlatego że zagrożą mu jacyś pajacowaci pogrobowcy przedwojennej lewicy nacjonalistycznej, tylko dlatego że zamiast zajmować się sprawami istotnymi będzie tępo powtarzać za gazwybem jakieś poprawne politycznie, nieistotne głupstwa.
>W ogóle co takie artykuły mają wspólnego z działanością związkową? <
Słusznie! Dlatego jestem przeciwny, żeby związki zawodowe nie zajmowały się problematyką LGBT.
Jak rozumiem, nikyty, uważasz, że pracownik państwowy (urzędnik, nauczyciel) nie może mieć poglądów niezgodnych z twoimi (bo o poglądach tu mówimy a nie o jakichkolwiek praktykach służbowych tego urzędnika). W RFN to się nazywa Berufsverbot. Lewica zawsze uważała to za pogwałcenie praw obywatelskich.
to nie tak
fakt że jest prywatnie osoba wyrażającą jakieś poglądy i przyjącą jakieś postawy jest kwestią ważna ale nie najważniejszą w tym momencie - istnieją akcje społeczne, chocby parady ktore mają na celu wpłynięcie na postawy prywatnych ludzi
fakt, że on je wygłasza już nie jako osoba prywatna, ale w imieniu związku, lub instytucji jest niedopuszczalny i zwyczajnie niezgodny z prawem
w niemczech to też jest niedopuszczalne, niezależnie od tego jaką nazwę tam by na to wymyslnono :)
że generał Błasik nie był homoseksualistą, bo w takim wypadku mógłby liczyć, że poprawni polityczni lewacy wezmą go w obronę przed kampanią KGB.
Zastanawiające, że w biuletynie poznańskiej "S" skarżono się na "bogatych pedałów"? Przecież NSZZ "S" jako całość raczej stawia na "wzajemnie zrozumienie" z "bogatymi pedałami", choćby podczas modlitw organizowanych przez NSZZ "Solidarność" i Duszpasterstwo Przedsiębiorców i Pracodawców w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Ze strony tego sanktuarium możemy dowiedzieć się, że: "Od 1 maja 1992 roku do Świętego Józefa Kaliskiego organizowana jest Ogólnopolska Pielgrzymka Robotników organizowana przez NSZZ Solidarność Region Wielkopolska Południowa. Przybywają na nią ludzie pracy z terenu całej Polski wraz z zarządami i pocztami sztandarowymi. Od 1 maja 2007 roku w pielgrzymowanie tego dnia i wspólną Eucharystię włącza się Duszpasterstwo Przedsiębiorców i Pracodawców. Pielgrzymka ma więc ważny wymiar. Wspólna modlitwa robotników i przedsiębiorców staje się bowiem szczególnym znakiem jedności ludzi wierzących, pracujących co prawda na różnych stanowiskach, ale jednakowo zatroskanych o swoje rodziny i ojczyznę."
Jednak z niektórymi "bogatymi pedałami", tymi przynajmniej wierzącymi, jest po drodze działaczom związkowym NSZZ "Solidarność".
wszystkie encykliki KK dotyczace kwestii robotniczej mowia o solidaryzmie spolecznym, wiec nie rozumiem zdziwienia- wlasnie o to chodzi, zeby obie strony konfliktu klasowego sie ze soba porozumialy, a wspolne pielgrzymki to chyba niezly pomysl, oczywiscie z tego punktu widzenia. Autorowi jak mniemam chodzilo po prostu o zaznaczenie, ze mainstream reprezentacji politycznej gejow stanowi wyzsza klasa srednia z duzych miast- co jest przeciez prawda.
od razu kojarzy się z Episkopatem Polski.
mnie określenie "bogaty" kojarzy się z eseldziarstwem,.
Tylko "pedał" tu nie pasuje, bo eseldziarze na "inną opcję" są za głupi i za tchórzliwi.
....
"A żydów wymordowali Polacy."
Właśnie, ale dlaczego to antysemityzm? Mnie się wydaje, że poeta chciał przez to powiedzieć, że to Polaków oskarża się o holokaust, a oskarżenie to uważa za krzywdzące, niesłuszne i nieprawdziwe. Może i jest to jakiś tam nacjonalizm. Tzn. w tym sensie, że w przypadku zbrodni holokaustu dla poety jest istotne podkreślenie i prawidłowe określenie przynależności narodowej zbrodniarzy. Ale jeśli już anty to nie antysemicki, a można to co najwyżej podciągnąć pod wypowiedź antygermańską.
jak yona.
W III RP uwłaszczyli się tak dobrze, że nawet kilka lat poza Sejmem im nie zaszkodziło.
Chodziło mi tylko o to, że normalny człowiek ma już powyżej uszu tej całej tematyki okołożydowskiej. Przed 89 rokiem tyle jej nie było, a w każdym razie nie bombardowano nas tym we dnie i w nocy. Tym bardziej, że jeśli już mowa o martyrologii tamtego okresu, to my Polacy też mamy swoją, np. Męczeństwo Wsi Polskiej, o którym dziś bardzo często zapomina się.
Ja bym powiedział odwrotnie - naświetlenie historii Żydów, ale także innych narodów poza Polakami (chociażby Niemców i Rosjan) w historii państwa polskiego, a także relacji gospodarczych, kulturowych z sąsiadami jest okołozerowe.
"...od razu kojarzy się z Episkopatem Polski."
No popatrz, mnie dokładnie tak samo! I mimo, że SN zaraz zakrzyknie, że to fobia, to mnie się tak kojarzy i basta! Tak samo zresztą kojarzą mi się "bogaci i bezkarni pedofile".
Kojarzy sie z wieloma typami. Z kapitakistą, księdzem, politykiem i związkowym biurokratą.
Poza tym Boga-ty kojarzy mi się nie wiedzieć czemu, z opentanym przez Boga;-).
Pg. BCD i Pg. SN na najnowsze scenogramy rozmów z kabiny pilotów samolotu do Smoleńska? Widać na nich wyraźnie kto tak naprawdę podejmował decyzję o lądowaniu. Pewnie w PiSie gorączkowe zebranie i jak tylko pion propagandy internetowej dostanie nowe wytyczne to zaatakuje.
Czym innym państwo, czym innym zaś naród. Z tych dwóch kategorii naród jest wartością zdecydowanie nadrzędną, a w razie czego także czymś w rodzaju ostatecznej instancji. Który to naród w Europie eksponuje wkład innych nacji w swą historię? Znasz taki? Dlaczego więc my Polacy mielibyśmy to czynić?
Po drugie, gdzie ty masz ten wkład Rosjan w nasze dzieje? Nie, nie mam nic przeciwko niemu, tylko gdzież on? (nie licząc oczywiście zaborów, Katyniów itp., bo pewnie nie o to ci chodzi, a i mój stosunek do tych akurat spraw jest dość daleki od tego, co u nas stanowi wzorzec patriotyzmu). Natomiast to my Polacy, z Królestwa i Ziem Zabranych, mamy spory wkład w rosyjską historię XIX wieku. Sięgające Pacyfiku wielkie rosyjskie imperium jest także naszym dziełem, częścią naszej historii.
koledzy z lewicowej FSB kazali towarzyszom z polskiej redakcji usunac?
mogliscie nie zamieszczac wcale, tym to sie teraz osmieszyliscie...
MAKiem zasiau... heh
moskwica nadal zieje nienawiścią do Polski i jej tragicznie zmarłego prezydenta.
Jak mówi stara pieśń: nadejdzie kiedyś dzień zapłaty...
albo odwrotnie, bo i tak do zgody zapewne nie dojdziemy. Trzeba jednak zauważyć, że to co nazywamy potocznie "Polską" było od stuleci tworem wielonarodowym i udawanie, że np. II RP to państwo jedynie Polaków, a nie Żydów, Białorusinów, Ukraińców czy Niemców, to fałszowanie historii. Polacy w II RP stanowili większość, ale - ok. 70-procentową. Warto też pamiętać, że w niektórych dziedzinach, w niektórych grupach społecznych udział mniejszości był dużo większy niżby to wynikało ze struktury narodowościowej kraju.
Co do Rosjan (ale także Niemców, czy Austriaków) to w moim odczuciu sprawa funkcjonowania ziem polskich przez ponad 100 lat w składzie innych państw zupełnie uchodzi uwadze naszych - nazwijmy to - autorów podręczników i popularnych historyków. Tzn. powstania, wojny napoleońskie itp. wszystko to jest ale gdzie szukać tematów "polskie a niemieckie środowisko naukowe w XIX w. czy "przemysłowcy rosyjscy w Warszawie"? Albo w niskonakładowych publikacjach specjalistycznych, albo w - znowuż niskonakładowych - wspomnieniach uczestników wydarzeń.
Kto traci na tym że M. S. Cwiet nie jest kojarzony jako POLSKI uczony? My czy Rosjanie?
Wielonarodowe były wtedy wszystkie państwa Europy Środkowej, taka po prostu była specyfika tej części kontynentu. Polska nie stanowiła tu żadnego wyjątku i doprawdy zastanawiające, dlaczego to akurat od Polski tak natarczywie wymaga się "uznania" owej wielonarodowości.
Mniejszości narodowe w II RP przeważnie bojkotowały państwo polskie, nie brały udziału w jego budowie, zwalczały go od wewnątrz i na arenie międzynarodowej. Same więc niejako postawiły się poza jego nawiasem.
Zgoda, że fakt funkcjonowania ziem polskich przez 100-150 lat w obrębie trzech różnych organizmów politycznych, społecznych, gospodarczych, ze wszystkimi minusami ale także i niewątpliwymi plusami z tego wynikającymi, jest marginalizowany w naszej popularnej historiografii.