w słusznym kierunku, podobnie należy potraktować sojusznika Łukszenki, Putina.
I słusznie, teraz czas na kontrposunięcie. Może tędy droga:
----
"Nie jesteśmy (Ukraina i Rosja) żadną Europą, a cząstkami wspólnego świata rosyjskiego. Jeśli się nie zjednoczymy, to przerodzimy się w jeden ogólnointelektualny +McDonald's+"
http://dziennik.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=rozmaitosci&idNewsComp=11229&filename=&idnews=3784&data=infopakiet&_CheckSum=1575403597
----
W każdym razie warto by skończyć z fikcją niepodległej BY i UA.
Śmiechu to wszystko wartę. Owszem, pewnie Łukaszenka tymi sankcjami by się zmartwił, gdyby poprała je Rosja, Chiny, Wenezuela... Ale UE?.. Jej znaczenie, tym bardziej teraz, gdy traci wpływy w Północnej Afryce, będzie spadać. Łukaszenka to wie i dlatego robi swoje. I dobrze, bo Białorusinom będzie dzięki temu lepiej.
Zachecam do zapoznania sie z moja analiza artykułu artykułu Piotra Kościńskiego i Katarzyny Zuchowicz ”Białoruś: atak na dyplomatę” w Rzeczpospolitej.
http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Na-ile-mozemy-wierzyc-mediom,2,ID420535193,n
Unijny establiszment nie może się pogodzić z istnieniem niezależnych od niej państw. Taki faszyzm XXI wieku.