Arabia, najsłabsze ogniwo globalnego kapitalizmu.
Wcale się nie dziwię Leninowi, gdy zaczyna pękać wcale nie takie słabe ogniwo. Przyłączam się do jego radości.
protesty ptrzeciw władzom antysyjonistycznej Arabii Saudyjskiej nie utrudnią budowania jednolitego frontu antyimperialistycznego oporu przeciw neokolonialnemu Izraelowi?
światopoglądem naukowym walczącego proletariatu jest teraż islam wahabicki?
Tunezja, Egipt, Jemen, Jordania, Arabia Saudyjska... Po raz kolejny widać, że - wbrew twierdzeniom Marksa - przewroty wybuchają nie pod przewodnictwem partii komunistycznej (czy jakiejkolwiek innej) i niekoniecznie w krajach wysoko uprzemysłowionych, ale mniej lub bardziej spontanicznie, w geście społecznego protestu czy wręcz desperacji (vide - samospalenia)... Jednak różnego rodzaju partie i agentury żerują na tego typu zrywach, szybko przejmują nad nimi stery i kończy się... jak zwykle. Albo jeszcze gorzej.
W słabym ogniwie globalnego kapitalizmu, carskiej Rosji, rewolucja wybuchła od demonstracji na czele której stał pop Gieorgij Gapon. Powstanie proletariatu na Bliskim Wschodzie zapewne również będzie miało w sobie religijną otoczkę, którą pochłonie ogień rewolucji.