Wielka ściema, dzięki której pewna grupa ludzi zarabia ogromne pieniądze.
homeopatyczny lek uspokajający i mam lepsze wrazenia po stosowaniu jego niz lekow uspokajajacych np. z grupy benzodiazepin ktore mulily nie milosiernie ze po jakims czasie przeczytanie Metra nie tyle bylo problemem co mozna bylo artykul zrozumiec opatrznie bo slowa sie mylily;)
Jak sie przedawkowywuje leki i nie dzialaja to niekoniecznie oznacza ze sa do niczego. Na rynku jest pewien lek na kaszel ktory polska mlodziez stosuje w celu wywolania halucynacji co polega na kilku krotnym badz lepiej przekroczeniu dawki sugerowanej (np. zamiast 5 tabletek na dobe 60 tabletek na raz). No i mozna mowic jak ten pan doktor demagog-antyhomeopata z Teleexpresu "do konca zycia nie powinni miec kaszlu" a tego lek nie powoduje w ogole glownie wywluje wtedy halucynacje na zaden kaszel nic nie robiac. Podobnie zreszta inne leki.
Wiec przesada a panowie racjonalisci niedlugo beda juz tak krytyczni ze zaczna kwestionowac kulistosc ziemi- bo dowody sa niewystarczajace.
te "nowoczesne". Pożyteczni idioci wystąpili oficjalnie by popierać kodeks alimentarius i korporacje farmaceutyczne. Znowu ktoś usiłuje narzucić jedynie słuszny punkt widzenia na temat leków. Biorąc pod uwagę, ilu ludzi umiera na raka będąc przed śmiercią torturowanymi zabójczą chemią i śmiercionośnym napromieniowaniem tracąc zęby i włosy wskutek tej "terapii" oraz mając na zawsze zrujnowaną wątrobę, to można powiedzieć, że w leczeniu raka medycyna szkolna ma taką samą skuteczność, jak ziołolecznictwo bo w obu przypadkach pacjenci umierają. Z tym, że po zaaplikowaniu medycyny nowoczesnej przechodzą jeszcze dodatkowo przed śmiercią przez męczarnie.
Od 1. kwietnia ma wejść w życie zakaz sprzedaży ziołowych środków leczniczych i suplementów diety nie będących wytworem wielkich korporacji farmaceutycznych. Jest to ewidentnym zamachem na wolność człowieka i wolność jego wyboru sposobu leczenia chorób, na jakie zapadnie.
Jakieś durnie żarły publicznie granulki z cukru mlekowego i były zadowolone, że im to nie zaszkodziło.
To teraz niech zrobią taki sam test ze środkami przeciwbólowymi dostępnymi bez recepty.
W przypadku leków homeopatycznych należy stosować dodatkowo odpowiednią dietę konieczną do wyleczenia dolegliwości. A lek homeopatyczny jedynie stymuluje samoleczenie organizmu. I żadnych ulotek o szkodliwości leki homeopatyczne nie potrzebują.
W przeciwieństwie do leków chemicznych, do których dołączona jest "ulotka informacyjna", którą to należy przeczytać by się dowiedzieć, że danego preparatu nie powinno się właściwie przyjmować, jeżeli komuś miłe jest jego zdrowie i nawet życie.
Na tych ulotkach producent zabezpiecza się od strony prawnej od szkodliwych skutków działania "leku" mogących być podstawą do roszczeń na drodze sądowej. I z takiej ulotki wynika jasno, że taki "lek" być może pomoże w chorobie - ale nie musi, natomiast skutki uboczne jego zastosowania są gwarantowane i nie do uniknięcia.
Ci ludzie powinni protestować przeciw szkodliwemu działaniu preparatów sprzedawanych ludziom jako leki. Tymczasem oni chcieli się przekonać, że cukier mlekowy nie jest trujący. Mogli się tego dowiedzieć nie robiąc z siebie idiotów.
nana, a to "leków" homeopatycznych nie robią koncerny farmaceutyczne? One nie zarabiają na nich? Toż to świetny biznes - produkujesz "lek" z niczego i go sprzedajesz z zyskiem. Ideał kapitalistyczny ;-)! To jest raczej akcja anty-koncernowa, niż pro-koncernowa.
I jak rozumiem, te "nowoczesne" (ten cudzysłów przy nowoczesnych jest celowym deprecjonowaniem leków chemicznych na rzecz "leków" metafizycznych?) są złe, bo można je przedawkować? Problem w tym, że jeżeli danego leku nie można przedawkować, to nie znaczy, że jest cudowny, ale że nie ma w nim niczego co można przedawkować. Tak działa chemia i biologia.
To fajnie, że ci pomogły, w przeciwieństwie do leków homeopatycznych efekt placebo jest przez naukę dobrze opisany (choć jego efektywność wciąż potrafi zaskakiwać, np. niedawno pokazano, że może wystąpić - w słabszej formie - nawet wtedy, kiedy osoba zdaje sobie sprawę, że przyjmuje placebo).
akurat benzodiazepiny (alprazolam) są dobre. Przynajmniej na mnie działają lepiej niż wszystkie inne. Chociaż nie wiem czy można powiedzieć, że "dobre", w każdym razie na pewno działają.
nie bądź taki pewny.
obejrzyj sobie taki filmik na yt
http://www.youtube.com/watch?v=mJhogR7YLps
mimo tylu lat badań guzik wiemy nt wody i jej właściwości. instytut łomonosowa, przynajmniej część badaczy uważa, że woda zawiera taki rodzaj chemiczno-fizycznej "pamięci" substancji, z którymi się styka. Może też pochłaniac i oddawać energię o określonych częstotliwościach, także tą ze związków chemicznych. A przecież tzw. wiązania chemiczne to nic innego jak rodzaj energii. to one decydują o chemicznych i fizycznych właściwościach. Wiadomo np. że węch ludzki (i zwierzęcy) działa na zasadzie rezonansu częstotliwości fali elektromagnetycznej generowanych przez cząsteczki zapachowe, a nie przyłączaniu tych cząsteczek do receptorów. Sprawdzono to eksperymentalnie.
To by choć częściowo tłumaczyło działanie homeopatii np. na zwierzętach, gdzie fekt placebo nie wchodzi w grę.
należy walczyć z szarlanterią i zabobonami, bo inaczej tej homeopatii nazwać nie można. Cwaniacy zarabiają krocie, sprzedając głupcom mieszankę wody, cukru i jakiś ziółek.
to, że także koncerny farmaceutyczne takie leki robią, to już inna sprawa. I jeżeli je robią, to znaczy, że jednak nie są to substancje nie posiadające działania. Kasę można robić na wszystkim, nawet na powietrzu, co od wieków stosują tzw. kurorty na całym świecie.
W dalszym ciągu uważam, że jest to akcja zorganizowana przez koncerny i w interesie koncernów. Do chemicznych "leków" można dać byle co i nikt się tym nie zajmuje. Do leków homeopatycznych - produkowanych na poważnie - byle czego dać nie można, bo całe ich działanie zostaje w ten sposób zniweczone. Kiedyś bielono płótno lniane rozkładając je na trawie, na słońcu. Trawa, produkując tlen wybielała tkaninę. Można było taki len polać dajmy na to zwykłym chlorem i byłby nawet bielszy. Ale nawet po wielu praniach podrażniałby skórę i śmierdział. Taka też jest różnica między homeopatią a medycyną chemiczną.
Biologia i chemia to sprawy skomplikowane i biochemia organizmu ludzkiego jest czymś, czego człowiek nigdy nie opanuje całkowicie, tyle jest wzajemnych zależności i możliwości.
To, że ludzie żyją po zażyciu leków chemicznych nie znaczy, że one leczą, lecz znaczy, że mieli na tyle silny organizm, by trucizny zwalczyć. Jak by nie patrzeć, każdy lek chemiczny by mógł zadziałać musi być w formie skoncentrowanej.
Natura robi to tak, że niweluje szkodliwe działanie takiego związku poprzez otoczkę z innych substancji. W syntetycznym "leku" tego już nie ma i być nie może, bo ludzie nie mają takich technologii, by móc to wytworzyć, czyli są jednym słowem za głupi, by zrozumieć, czym jest np. taki liść choćby dębu. Bo w nim i temperatura i naświetlenie słoneczne ma wielkie znaczenie dla przebiegu reakcji chemicznych i są one za każdym razem inne w zależności od warunków atmosferycznych. To, że jakiś tam chemik coś tam zbadał na jednej płaszczyźnie - więcej nie mógł, bo ludzki mózg jest ograniczony uwarunkowaniami = wiedzą nabytą - nie znaczy, że jest to już cała prawda.
Wpływy planet i gwiazd na struktury chemiczne mają też ogromne znaczenie. Jeżeli czegoś nie możemy zbadać nie oznacza w żadnym razie, że tego nie ma.
Thor ma rację, że na temat wody wiemy praktycznie tyle, co nic. W Austrii, w Styrii, jest? instytut, w którym badano pamięć wody. Wyniki były zaskakujące i fenomenalne. Jeden z kierunków badań dotyczył wirów w wodzie. Otóż woda zakręcona w prawą stronę ma inne właściwości niż ta nie zakręcona. Do badań stosowano płaskie, miedziane? lejki o średnicy ok. 50cm. Woda zakręcona jest w jakimś stopniu ożywiona; podlewane nią rośliny są odporniejsze na choroby i dają wyższe plony. Gdy taką wodę wylewano na ścieki chemiczne, to szybko się one same z siebie rewitalizowały.
Dlaczego nie jest to powszechnie wiadome? No bo każdy może sobie wodę zawirować! Z tego kasy nie będzie, więc jest to raczej wyśmiewane i przemilczane.
Każdy może sobie sprawdzić sam, czy mu pomoże zawirowana woda - wystarczy tylko w stanach np. zmęczenia napić się takiej zamieszanej w prawo wody i po jakimś czasie porównać z samopoczuciem po napiciu się wody nie zawirowanej albo zawirowanej w lewo. Woda powinna być czysta, najlepiej źródlana. Że co? - że człowiek za każdym razem jest inny? Otóż to! Dlatego wciąż taki sam związek chemiczny w postaci "leku" nie może mieć korzystnego działania na zdrowie człowieka.
Indukcja energii następuje także poprzez np. podanie komuś ręki. Wówczas oba osobniki niejako się dostrajają na wspólną częstotliwość. Więc takie powitanie i takie pożegnanie ma swoją prawidłowość. Każdy zna kogoś takiego, komu za nic ręki by nie podał, choć z brakiem higieny nie zawsze ma to coś wspólnego.
Człowiek składa się w większej części z wody. Pot na dłoniach to też woda - choć często ktoś uważa, że mu się ręce nie pocą, to jednak jest zawsze na nich warstewka wilgoci. Być może poprzez podanie ręki poznajemy pozazmysłowo strukturę drugiego człowieka.
Dzieci przytulane przez matkę są zdrowsze, a gdy są chore, szybciej zdrowieją. Dzieci nie lubią być przytulane przez obce osoby, a nawet nie lubią być przez nie dotykane. Każdy z nas miał jakąś ciocię, którą należało pocałować w policzek. Ile to potem się człowiek nawycierał, a czasem i naspluwał. A już najgorzej było, gdy taka ciocia dała wilgotnego cmoka! Obrzydzenie było wielkie i hańba na honorze.
Otacza nas powietrze, ale co my naprawdę wiemy o powietrzu?
Składamy się w siedemdziesięciu procentach z wody. I co my wiemy o wodzie? Jesteśmy dzieci we mgle Natury, i tyle.
Pusty śmiech mnie bierze jak widzę grupy tzw. "racjonalistów", próbujących histerycznie walczyć z lekami homeopatycznymi. Nieświadomi, że wpisują się w interesy morderczych firm farmaceutycznych i podległych im lekarzy, tworzą takie absurdalne widowiska. Śmieszne jest to, że ludzie ci nie mają pojęcia o działaniu leków, nie wiedzą o bardzo wielu cynicznych kłamstwach, którymi są karmieni przez swoich lekarzy i firmy typu Bayer. Czy zdajecie sobie sprawę chociażby ze szkodliwości ogólnodostępnych leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych? Czy nie trzeba Waszym zdaniem walczyć z wszechogarniającą nagonką na cholesterol, służącą wciskaniu ciemnemu społeczeństwu leków statynowych? To są realne problemy. Leki homeopatyczne, będące produktem w 100% naturalnym nie przyczyniają się do powolnego zabijania ludzi, co robią firmy farmaceutyczne. Kuracja homeopatyczna wyleczyła bliską mi osobę z chronicznej anginy. Wracała jej przez cały czas, po kuracji nie ma ani śladu, więc żadne krzyki młodych gnojków ze znacznymi brakami w wiedzy i tzw. naukowców, świadomych zła nie przekonają mnie, że te leki są li tylko placebo. NAWET gdyby były, choć tak nie jest, są one nieszkodliwą naturalną kuracją. Jestem racjonalistą dlatego właśnie zwalczam histeryczne nagonki. Jestem racjonalistą dlatego na moich ustach nie pojawia się cyniczny uśmieszek gdy słyszę o czymś, czego nie mogę zrozumieć.
Co do węchu:
1) Wspomniana przez Ciebie hipoteza jak najbardziej zakłada wcześniejsze przyłączenie się cząsteczki do receptora.
2) Nie została "potwierdzona eksperymentalnie", są poszlaki przemawiające za nią, są i takie, które przemawiają przeciwko.
3) Nijak się to ma do homeopatii.
"To, że ludzie żyją po zażyciu leków chemicznych nie znaczy, że one leczą, lecz znaczy, że mieli na tyle silny organizm, by trucizny zwalczyć."
mój kandydat - nie bez szans na pudło. UWAGA - lekarstwa nie leczą, bo są robione przez złe, krwiożercze koncerny, a to, że pomagają to przypadek zapewne.
leki homeopatyczne zaś leczą - na co dowodem jest m.in. to, że - UWAGAx2 - są robione przez te same krwiożercze koncerny farmaceutyczne, które robią bezużyteczne lekarstwa.
ot - logika.
Co takiego naturalnego jest w homeopatii? Przecież substancje rzekomo zawarte (bo faktycznie przy takim stopniu rozcieńczenia praktycznie ich tam nie ma) w preparatach homeopatycznych są zarówno pochodzenia roślinnego, jak i mineralne bądź syntetyczne.
polega to na - z grubsza rzecz biorąc - ucieraniu np. arszeniku czy jadu żmii z cukrem mlekowym i dodawaniu do wyjściowej dawki jadu stopniowo proporcjonalnie zwiększonych dawek już samej laktozy. Przy którejś tam potencji nie można wykryć nawet śladu trucizny, a jednak kuleczki cukru mlekowego działają tak, jakby ją zawierały.
Krople dr.Bacha mają podobną konstrukcję. W wodzie układane są kwiaty, zrywane w odpowiednim czasie, miejscu i warunkach. Są one bardzo skuteczne w chorobach objawiających się np. niepokojem wewnętrznym i stanami lękowymi. W Austrii wiele kobiet - by uniknąć bejbi blusa, czyli depresji poporodowej - stosuje te krople, bo nie mają one działań ubocznych i można dziecko bez problemu karmić piersią.
defekatysta,
a co mądrego powiedziałeś ty? przyczepiasz się do mnie i wydaje ci się że przez to stajesz się ode mnie mądrzejszy.
Tymczasem nie masz dostatecznego intelektualnego potencjału, by choćby w zarysach wytworzyć sobie swoje zdanie na dany temat. Przy pomocy czego masz nadzieję móc ocenić moje wypowiedzi? Zrozumienie tematu wyraźnie przekracza twoje możliwości, ale liczy ci się na plus, że się starasz. Wszelkie działania, nawet te nie zwieńczone sukcesem, przyczyniają się jednak do rozwoju osobniczego, więc się nie zniechęcaj, w razie gdybyś jednak podjąć się chciał tak ciężkiego zadania jak samodzielne myślenie.
Lewica otwiera nowy, niezwykle ważki front walki: po kampanii przeciwko rozkraczeńcom w autobusach zaczyna się zwalczanie homeopatii. Masy na pewno to docenią a Komitet Rewolucyjnych Trockistów-Internacjonalistów pokieruje ich zwycięską walką uderzając w same fundamenty kapitalizmu i imperializmu.
A "racjonalistom" mógłbym podpowiedzieć kilka pomysłów na następne kampanie - np. zwalczanie miłości. Czy zdajecie sobie sprawę, jakie to uczucie potwornie irracjonalne?!
PS. Osobiście nigdy żadnych leków homeopatycznych nigdy nie stosowałem.
1. Pseudo-ateistów, którzy nawet do masła orzechowego dorobią ideologię o zbrodniczości systemów religijnych.
2. Idiotów, którzy uważają, że przecież leki homeopatyczne sprzeciwiają się wielkim (baczność!) koncernom farmaceutycznym (spocznij!), a tak w ogóle codex alimetarius 9/11 spisek spisek spisek Justin Bieber.
3. Sensowne, tylko pochodzące od osób, których 90% innych komentarzy jest bzdurnych.
Gdyby nie fakt ze miałam okazje sprawdzić na serio te leki, to bym prawdopodobnie zgadzałam się z Racjonalistami bo co to za dziwne, drogie, kulecki? Córka jako 3 letnie dziecko już była odporna na antybiotyki, tak chętnie przepisywane przez panią doktór. Córkę wyleczyłam od 2 letniego wiecznego kaszlu po 3 miesiącach używania tych kuleczek, i od tej pory tylko ją tymi kuleczkami leczyłam (grypa, oskrzele itp.) A parę letnie dziecko nie odróżniało kuleczek of chemicznych pigułek zaś nie mogła sobie wmówić ze to właśnie działa. Głupio mi, chciałabym należeć do grupy racjonalnej, a tu życie swoje.
Pozdrawiam
Jest tu kilka pustych komentarzy, ale ten pana Pawła Ciupaka jest już idealnie nie skalany najmniejszą nawet myślą. Niemal doskonały brak konkretów, argumentów. Gdy się nie ma nic do powiedzenia, należy milczeć. Współzawodnictwo w liczbie napisanych postów powinno skończyć się w pewnym wieku (choć może autor właśnie w taki wiek wchodzi). Właściwie nie powinno się polemizować z taką krynicą rzeczowych argumentacji, słowa te kieruję raczej do ogółu. To nie jest tak, że racjonalistom "nie wypada" wierzyć w spiski. Czy ktoś normalny polemizuję z tezą, że konstytucja 3 maja była spiskiem masońskim? No nie bo była. Inna sprawa to wartościowanie tego słowa, tak bardzo zdegradowanego przez różnej maści oszołomów. Dziś śmiejemy się np. ze "spisku smoleńskiego", wrzucając jednocześnie wszystkie przesłanki, mówiące o spiskach do jednego wora. świat nie jest tak prosty. Tak samo jak nie został zbudowany na samych spiskach, nie został zbudowany również przy zachowaniu zasad transparentności. Jedno i drugie myślenie to dwa odległe bieguny tej samej głupoty.
Skoro woda taka pamiętliwa, to musi pamiętać więcej niż tylko procedurę tworzenia leku homeo. Te wszytskie detergenty, siuśki, chemikalia, kupa i padlina, z którą każda cząsteczka wody ma w swojej historii do czynienia, odciskają na niej piętno.
Widać woda nie tylko pamiętliwa, ale i inteligentna, bo działa wybiórczo. Wykorzystuje tylko to co jej homepata kazał zapamiętać, a resztę szumu odrzuca.
inna rzecza jest fakt, że skoro działanie wody jest tak wyrafinowane, to o kant tyłka rozbić całą tą szarlatanerię biochemiczną, inżynierię, fizykę i matematykę. Wszytskie związki przycyznowo-skutkowe są bowiem ni z gruszki ni z pietruszki. Nie odgadniesz co robiła twoja woda. Gdzie z kim i kiedy.
A to ma jak widać znaczenie pierwszorzędne!
po co gdybać nad genami, dietą i środowiskiem jak do twojej kawy naszczać mogł pterodaktyl i to dosłownie?