Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Omnia El Shakry: Trzy egipskie rewolucje

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Za

2 miesiące ten sam autor napisze, że rewolucja ludowa została zdradzona.

autor: ABCD, data nadania: 2011-02-12 11:13:58, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Nie kracz. Gdyby tak miało być, tkwilibyśmy w średniowieczu. Każda rewolta zmienia stosunki społeczne. Ta też je zmieni i to nie tylko w Egipcie, bo może również u nas?

autor: steff, data nadania: 2011-02-12 11:23:09, suma postów tego autora: 6626

2-3

Jeśli możemy czegoś się nauczyć z tego tekstu, to to, że stosunki społeczne postępują w takt "2 kroki do przodu, 3 do tyłu".

autor: Roger, data nadania: 2011-02-12 12:21:56, suma postów tego autora: 514

ŚWIAT BYŁBY PIĘKNY

Gdyby Paweł Michał Bartolik, "Władza Robotnicza", Pracownicza Demokracja, Grupa na rzecz Partii Robotniczej i parę innych ODLOTOWYCH bytów politycznych odlecieliby do Egiptu z tym oto programem:

EGIPT: MUBARAK ODCHODZI - USUNĄĆ CAŁY REŻIM!

Żadnego zaufania do Sulejmana! O rząd przedstawicieli robotników, drobnych chłopów i ubogich!

Natychmiastowe wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, nadzorowane przez komitety robotników, ubogich i młodzieży!

Mniej, niż 24 godziny po ogłoszeniu, że pozostanie prezydentem do września, Mubarak został zmuszony do ustąpienia z urzędu. Wzrastająca siła demonstracji, a zwłaszcza wkroczenie do walki klasy robotniczej poprzez falę ogólnokrajowych strajków, oznaczały nową, decydującą fazę rewolucji. Ostatnie przemówienie Mubaraka w telewizji rozwścieczyło ponad sześć milionów ludzi, którzy protestowali na ulicach. Oburzenie rozszerzyło się na armię, o czym świadczą doniesienia o żołnierzach przechodzących na stronę demonstrantów.

Ten punkt zwrotny jest potężnym zwycięstwem wszystkich tych, którzy odważnie walczyli z policyjnym państwem Mubaraka - młodzieży, robotników i bojowników z Placu Tahrir. Jest także przykładem dla robotników i uciskanych z całego świata, że zdecydowana walka mas może obalić rządy i rządzących, niezależnie od tego, jak silni się wydają.

Jednak bitwa nie jest jeszcze skończona, niebezpieczeństwo wciąż istnieje. Wiceprezydent Suleiman, wcześniej szef wywiadu w policyjnym państwie Mubaraka, ogłosił, że były prezydent przekazał władzę "Najwyższej Radzie sił wojskowych, by zarządzała sprawami kraju." Korespondent BBC skomentował, że "Przejęcie władzy przez armię bardzo przypomina wojskowy zamach stan... Formalnie, władzę powinien przejąć marszałek parlamentu, a nie dowództwo armii."

W odpowiedzi masy ludowe Egiptu muszą utwierdzić swoje prawo do decydowania o przyszłości kraju. Nie powinno się udzielać żadnego zaufania osobom związanym z reżimem, ani ich imperialistycznym mocodawcom, by zarządzali krajem lub organizowali wybory. Muszą się odbyć natychmiastowe, w pełni wolne i ochraniane przez komitety robotników i ubogich wybory do rewolucyjnego zgromadzenia ustawodawczego, które będzie mogło zdecydować o przyszłości kraju.

Podjęte już działania, by stworzyć lokalne komitety i prawdziwe, niezależne organizacje robotnicze, muszą zostać przyśpieszone, rozszerzone i połączone. Wyraźne wezwanie do stworzenia demokratycznie wybieranych i zarządzanych komitetów we wszystkich zakładach pracy, społecznościach lokalnych i wśród szeregowych żołnierzy napotkałoby szeroki odzew.

Te organy powinny koordynować usuwanie starego reżimu, a także utrzymywać porządek i zaopatrzenie. Co najważniejsze, powinny stać się podstawą rządu przedstawicieli robotników i ubogich, który zmiażdży pozostałości dyktatury, będzie bronił demokratycznych praw i rozpocznie zaspokajanie ekonomicznych i społecznych potrzeb ludności Egiptu.
(za stroną internetową GPR/CWI)

Ale nie ma tak dobrze.

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 14:55:24, suma postów tego autora: 4605

Egipt

nas wyzwoli?
Obawiam się, że musimy dać dać sobie radę sami.

autor: ABCD, data nadania: 2011-02-12 15:06:30, suma postów tego autora: 20871

MAPA DROGOWA

Paweł Michał Bartolik zwrot "nie ma tak dobrze" weźmie zapewne za "szerzenie defetyzmu" - kolejny dowód na nasze "sekciarstwo", "stalinizm" i "kontrewolucyjność".
Bierzemy to pod uwagę i... gdzieś mamy waszą "mapę drogową", tym przecież jest przytoczone przez nas oświadczenie CWI.

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 15:42:30, suma postów tego autora: 4605

PRZED TWARDYM LĄDOWANIEM

Z prezentowanymi tu tekstami nie ma już nawet po co dyskutować, to kompletny odlot.
Pierwszy lepszy arabista widzi przecież o co tu chodzi.
W sprawie tej wypowiedzieli się już Marek Kubicki, Marek Dziekan i Janusz Danecki.

MAREK KUBICKI, politolog i arabista, redaktor naczelny portalu Arabia.pl o ustąpieniu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka:

"Mubarak wcale nie ustąpił pod wpływem tłumu, a przynajmniej nie do końca. Pamiętajmy o tym, że on miał już 82 lata i szykował się od oddania i przekazania władzy. Co prawda myślał o swoim synu, nie o Omarze Suleimanie, ale jako potencjalny następca był on jednym z wymienianych kandydatów już pod koniec lat 90.

Tak naprawdę Mubarak prawdopodobnie między czwartkiem (kiedy spodziewano się, że ustąpi - PAP) a piątkiem dostał pewne gwarancje. Trudno powiedzieć jakie, bo szczegóły są tajne i międzynarodowe - być może chodziło o gwarancje bezpieczeństwa dla niego lub dla jego majątku albo o gwarancje transferu majątku. Mubarak był przygotowany, żeby oddać władzę w czwartek, ale być może nie doszło do porozumienia. On pokazał: jeżeli chcecie, to będę dalej trzymał władzę i dalej będę eskalował. Być może otrzymał to, co miał otrzymać, i zgodził się.

Natomiast przekazanie władzy nie jest wciąż ustąpieniem ze stanowiska i nie jest wciąż ustąpieniem pod żądaniem ulicy. Oczywiście miała ona wpływ na to, że on ustąpił, ale to ciągle jest oddanie władzy komuś z kręgu współpracowników.

To, że władzę przejmie wojskowa rada, niczego nie zmienia. Kto będzie startował we wrześniowych wyborach na prezydenta? Nie wyobrażam sobie, że będzie startował kandydat wojskowy. To jest rząd tymczasowy i podejrzewam, że porozumiał się on zarówno z Omarem Suleimanem, jak i Mubarakiem co do tego, jak rządzić. Widocznie okazało się - i to rzeczywiście pod wpływem ulicy - Mubarak i Suleiman nie są w stanie do września firmować swoim nazwiskiem władzy, co nie oznacza, że tę władzę może mniej formalnie i mniej widocznie będą dalej pełnić.

Omar Suleiman będzie szarą eminencją wojskowej rady i wystartuje we wrześniowych wyborach. Jeżeli będzie popierany przez rząd i media rządowe, będzie miał największe szanse. Należy też wziąć pod uwagę możliwe fałszerstwa wyborcze. (...)

Egipska układanka jest bardzo złożona. Na ustąpienie Mubaraka po trochu wpłynęły społeczeństwo, internet, sytuacja ekonomiczna, podwyżka cen żywności, opozycja muzułmańska. Wszystkie te czynniki w jakimś stopniu wpłynęły na to, co się w piątek wydarzyło. Natomiast - według mnie - to jest ustąpienie Mubaraka pod wpływem negocjacji międzynarodowych.

Omar Suleiman nie jest tylko i wyłącznie kandydatem Egipcjan, jest przede wszystkim kandydatem międzynarodowym. Jest bezpieczny dla Stanów Zjednoczonych, Izraela i innych rządów państw arabskich. Jest przewidywalny, znany i dzięki temu akceptowalny. Nie wydaje mi się, żeby jakikolwiek rząd w Egipcie dzisiaj powstawał bez wpływu i bez negocjacji ze środowiskiem międzynarodowym.

Podejrzewam, że ulica miała swój wpływ na to, że Mubarak uznał, że jednak firmowanie tego swą twarzą jest niemożliwe i być może firmowanie tego twarzą Omara Suleimana też jest niemożliwe. To wcale nie oznacza, że oni obaj rzeczywiście ustąpili i nie będą mieli wpływu na władzę".

Prof. MAREK DZIEKAN, arabista z Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego o ustąpieniu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka:

"Wreszcie stało się to, co się powinno stać już od dawna, czyli powtórzył się w jakimś sensie wzorzec tunezyjski. (...)

Doszło jednak do czegoś dosyć specyficznego, czyli do zawłaszczenia powstania ludowego przez wojsko, czyli mamy do czynienia tak naprawdę z uczynionym dosyć sprytnie i w białych rękawiczkach wojskowym zamachem stanu. Właściwie tak to można po imieniu nazwać, chociaż pewnie będzie jakiś opór z określaniem tego wydarzenia w ten sposób. Ale do tego właściwie to wszystko doszło.

Prawdopodobnie władzę przejmą generałowie, którzy są mniej więcej rówieśnikami prezydenta Mubaraka, który ustąpił, czy to wiceprezydenta Omara Suleimana, o którym nie wiadomo, czy jest prezydentem czy wiceprezydentem. To są ludzie, którzy kształtowali politykę i wewnętrzną, i zewnętrzną Egiptu przez ostatni czas. Tak czy inaczej wielkich, rewolucyjnych nie ma. Tylko jest zmiana plakietki. (...) Tak naprawdę władza zostaje w tych samych rękach, tylko inaczej nazywa się przywódca. (...)

To, że władzę przejmują generałowie, jest charakterystyczne dla wielu krajów Bliskiego Wschodu i nie tylko - także krajów azjatyckich, afrykańskich, południowoamerykańskich. Wszędzie tam najczęstsza forma zdobywania władzy to właśnie działalność wojskowa. Generałowie w odpowiednim momencie zdejmują mundury, zakładają garnitury, ale w rzeczywistości bardzo długo wcześniej funkcjonują w armii i przekładają zasady działania armii na funkcjonowanie państwa. (...)

Jeśli chodzi o rolę internetu w rewolucji egipskiej, to różne są na ten temat opinie, ja jednak bym się upierał, że nie była pierwszoplanowa. Weźmy pod uwagę, jaki jest dostęp do internetu w Egipcie. Nie przesadzajmy. To nie jest tak, że to odegrało pierwszoplanową rolę. Na pewno istotną, ale niekoniecznie pierwszoplanową.

Rzeczywiście jest to swego rodzaju nowa jakość. Myślę, że nie tylko w kontekście bliskowschodnim, tylko w ogóle kontekście światowym. Pamiętajmy, że tego typu lub podobnych systemów jest na świecie bardzo wiele i może to być początek nowych sposób opalania reżimów".

Kierownik Centrum Bliskowschodniego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej i naukowiec Uniwersytetu Warszawskiego prof. JANUSZ DANECKI o ustąpieniu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka:

"Egipcjanie się cieszą i słusznie się cieszą, bo to, czego chcieli, osiągneli. A więc jest radość, ale to nie oznacza, że wszystko jest jasne i już wiadomo, co będzie dalej, dlatego że armia przejmuje w tej chwili władzę i ma być gwarantem procesów demokratyzacyjnych. Zobaczymy, jak z tego się wywiąże, czy się wywiąże, jak długo to potrwa.

Mam nadzieję, że armia - choć nam jeszcze nic nie obiecała - wykona wolę ludu egipskiego. Teraz wszystko w rękach armii, czy zechce pójść na tę demokratyzację, czy będzie ją gwarantować, tak jak mówiła? Miejmy nadzieję, że tak się stanie.

Jeśli chodzi o cały region bliskowschodni, przede wszystkim jest to wzór (...) ale też źródło strachu dla podobnych autokratycznych rządów w innych krajach bliskowschodnich.

Bo oczywiście oznacza to, że tam również muszą nastąpić zmiany demokratyczne, jakaś demokratyzacja powinna się tam pojawić, ale jak i czy władcy tę demokratyzację będą wprowadzać, tego oczywiście nie wiemy. Niemniej jest to chyba nieuniknione i miejmy nadzieję, że niekoniecznie będzie musiało dochodzić do rewolucji i do przewrotów, tak, jak się to działo w Egipcie".
(za interia.pl, PAP)

Głos zabrała również prof. EWA MACHUT-MENDECKA, polska arabistka i islamistka z Katedry Arabistyki i Islamistyki Uniwersytetu Warszawskiego i Centrum Bliskowschodniego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie:

"W tej chwili, po ustąpieniu Mubaraka, absolutnie nie powinniśmy spodziewać się rozlewu krwi. Wszystkie partie egipskie, włącznie albo nawet na czele z Bractwem Muzułmańskim, zachowują się bardzo rozważnie.

Wydaje się, że sytuacja w Egipcie jest stabilna: władzę obejmuje z jednej strony wiceprezydent Omar Suleiman, z drugiej strony jest rząd, czyli premier Ahmed Szafik, i jest wojsko, które kontroluje sytuację. Dla dalszego rozwoju wydarzeń bardzo istotna będzie relacja między rządem a wojskiem.

Wczoraj w nocy odbyło się kluczowe zebranie, rada władz wojskowych, już bez udziału Mubaraka. I tam chyba właśnie zapadły decyzje co do rozwoju dzisiejszych wypadków. Najprawdopodobniej do kolejnych wyborów prezydenckich zostanie podtrzymany stan wyjątkowy.

W tej chwili najważniejszą rolę w Egipcie odgrywają dwie osoby: generał Sami Anan - to jest jeden z najważniejszych generałów egipskich, oraz marszałek polowy Mohammed Husejn Tantawi. Ale nie przypuszczam, żeby z ich powodu rząd upadł. Jestem przekonana, że sytuacja teraz będzie się stabilizować."
(gazetaprawna.pl, PAP)

Przed twardym lądowaniem w Egipcie możemy wam jedynie poradzić zapoznać się z artykułami i analizami tak chętnie tłumaczonego przez Zbigniewa M. Kowalewskiego Roberta Fiska, który notabene specjalizuje się w sprawach Bliskiego Wschodu i północnej Afryki.

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 16:56:29, suma postów tego autora: 4605

PROPAGANDOWE GNIOTY

Chętnie byśmy posłuchali co w tej sprawie ma do powiedzenia najlepszy polski specjalista od spraw Bliskiego Wschodu i Azji, prof. Stanisław Zapaśnik.
Może redakcja lewica.pl zwróci się do niego z takim pytaniem zamiast faszerować Czytelników propagandowymi gniotami?

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 17:50:04, suma postów tego autora: 4605

A/BCD, jakże możemy wyzwolić się sami, gdy Ty chcesz karmić kota szynką

a ludziom żałujesz mortadeli z przyprawami? Gdyby tak Ciebie pogonić, to ile by szynki dla ludzi zostało. No i wtedy faktycznie moglibyśmy sobie jakoś poradzić. Mniej kotów, mniej szynek za dewizy, więcej normalnego jedzenia dla ludzi.

autor: nana, data nadania: 2011-02-12 18:04:45, suma postów tego autora: 4653

KOMENTARZ DNIA

CZY KHALED SAID WALCZYŁ ZA TAWTAWIEGO?

"Z powodu sytuacji w kraju, w celu zapewnienia bezpieczeństwa wojsko przejęło władzę w kraju łamiąc konstytucję", "Zmiany w Egipcie, odejście Mubaraka to sukces demokracji, wolności, zmian społecznych, jeden z najpiękniejszych dni dla demokracji na świecie" - to wypowiedzi przeczytane w mediach. Co się stało ze światem, że przejęcie władzy przez armię, jakiegokolwiek kraju jest gwarantem demokratyzacji? Co się stało, że nowy 75 letni przywódca, razem z nie mniej leciwymi współrządzącymi jest w powszechnej ocenie reprezentantem i głosem 20-sto i 30-sto letnich młodych ludzi pełnych nadziei i pragnienia zmian? Czy "człowiek Pentagonu" jest faktycznie dużo lepszy od "człowieka CIA"? Dlaczego zamiana jednego z przedstawicieli rządzącego reżimu na innego przedstawiciela tego samego skorumpowanego reżimu ma zagwarantować zmianę? I dlaczego cały świat ma się z tego powodu cieszyć?


Rozumiem radość z odejścia Mubaraka, nie rozumiem jednak dlaczego rewolucja miałaby się zakończyć. Czy faktycznie ponad 300 osób zabitych i tysiące rannych walczyło o to, żeby u władzy i w elitach władzy zostały tak naprawdę te same osoby? Czy nowe władze gwarantują w jakikolwiek sposób spełnienie żądań i pragnień młodych ludzi, takich jak szef marketingu Google na Bliskim Wschodzie, Wael Ghonim, czy właśnie Khaled Said?

Najwyższa Rada Wojskowa pod przewodnictwem Mohammeda Husseina Tantawiego ma zadbać o to, aby Egipt się zmienił, przygotować wybory, przeprowadzić reformy. Jednak czy jakiekolwiek słowo krytyki pod adresem Mubaraka padło? Nie. Czy wyjechał on z kraju? Też nie. Czy komukolwiek z poprzednich władz cokolwiek się stało? Oczywiście nie. Czy nie możemy w związku z tym powiedzieć, że tak naprawdę uczestniczymy w jednej wielkiej dyplomatycznej grze, a nie spontanicznej reakcji na naciski "arabskiej ulicy".

Czym różnił się egipski wtorek, środa, czwartek i piątek od siebie? W czwartek prezydent Mubarak przemówił i stwierdził, że zostaje, w piątek oznajmiono że prezydent Mubarak odchodzi. Dlaczego akurat wtedy? Dlaczego w ten sposób? Wydarzenia na placu Tahrir nie były tego bezpośrednią przyczyną. W końcu wtorek na placu od czwartku na placu różnił się niewiele. Mubarak ustalił to z armią, Mubarak ustalił to z zachodnią dyplomacją, Mubarak ustalił to z przywódcami świata arabskiego. Jakie gwarancje otrzymał i co sobie zagwarantował za odsunięcie się do tylnego szeregu władzy - bo wciąż nie wierze, że odszedł ostatecznie - tego niestety nie wiemy i pewnie nigdy nie będziemy wiedzieć.

Same pytania i niewiele odpowiedzi. Gdyby jednak zastanowić się nad logiką wydarzeń to wszystko nie wygląda już aż tak kolorowo i radośnie. Niestety - choć raczej osamotniony - nie będę przyłączał się do powszechnie panującej radości. Uważam, że jak ostatnie ekipy sprzątające uprzątną śmieci z placu Tahrir, z ulic znikną barykady, a młodzi ludzie wrócą do domów, to po paru dniach zorientują się, że nic się nie zmieniło. A jeden wiekowy przywódca w mundurze, od drugiego wiekowego przywódcy w mundurze aż tak bardzo się nie różni.

Marek Kubicki (arabia.pl)

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 18:14:12, suma postów tego autora: 4605

POWSTAJE RADA OBRONY REWOLUCJI

Organizatorzy protestów w Egipcie tworzą radę obrony rewolucji, która negocjować będzie z armią realizowanie postulatów ulicy.

Celem powstania Rady Zaufanych jest utrzymanie dialogu z Wysoką Radą Sił Zbrojnych i przeprowadzenie rewolucji przez fazę transformacji - powiedział na placu Wyzwolenia Khaled Abdel Qader Ouda, jeden z organizatorów grup studenckich. - Rada będzie miała możliwość ponownego zwołania protestów, lub ich odwołania, zależnie od rozwoju sytuacji - dodał.

Ouda podał, że Rada zwoła ogromne wiece w najbliższy piątek, aby świętować zwycięstwo rewolucji. Rada będzie liczyć 20 członków, w tym ważne figury publiczne, liderów partii politycznych i głównych organizatorów demonstracji. Dobór członków nowego organu wciąż trwa.

Część protestujących zostaje na placu Wyzwolenia

Uczestnicy protestów na placu Tahrir w Kairze zapowiedzieli, że pozostaną tam, dopóki nowe władze Egiptu nie przyjmą ich planu reform. Demonstranci żądają zniesienia stanu wyjątkowego, dymisji rządu, powołanego przed dwoma tygodniami, i zawieszenia działalności parlamentu.
Ludzie z placu Tahrir domagają się też powołania rady prezydenckiej, złożonej z 4 cywilów i przedstawiciela armii, rządu tymczasowego i gremium, które przygotowałoby projekt demokratycznej konstytucji. Rząd tymczasowy zająłby się z kolei przygotowaniami do wyborów, które odbyłyby się w ciągu 9 miesięcy. Uczestnicy protestów żądają też wolności mediów i swobody działalności partii politycznych i związków zawodowych.
(Polskie Radio, PAP)

autor: BB, data nadania: 2011-02-12 22:36:38, suma postów tego autora: 4605

Nie pozostawia złudzeń

Komentarz dnia nie pozostawia zbyt wielu złudzeń. Nie wywołuje on jednak większej refleksji u osób przekonanych, że w Egipcie "dokonała się rewolucja". Spływa on po osobach zainteresowanych tematem jak po kaczce...

autor: Andrzej Kotarski, data nadania: 2011-02-12 23:42:06, suma postów tego autora: 1212

ŻAL DUPĘ ŚCISKA

W pobliżu siedziby egipskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych było słychać strzały - informuje agencja Reutera. Przedstawiciele służb bezpieczeństwa utrzymują, że to strzały ostrzegawcze oddane w powietrze. Reuters podaje również, że na plac Tahrir ciągną tłumy protestujących.

W niedzielę rano przywrócono tu normalny ruch.
- Nie chcemy żadnych demonstrantów siedzących na placu po dzisiejszym dniu - oświadczył Mohamed Ibrahim Moustafa Ali, szef egipskiej żandarmerii.
Wcześniej w niedzielę rano egipscy żołnierze otoczyli kordonem demonstrantów na placu Tahrir, podaje Reuters powołując się na świadków. Nie obyło się bez przepychanek. Część demonstrantów jednak wciąż pozostaje na placu.
Z ruchu ulicznego na placu wyłączona jest niewielka jego część, na której zebranych jest kilkaset osób. Jeszcze rano garstka ludzi spała na ziemi przykryta kocami lub w namiotach wciąż rozstawionych na placu, chociaż jak zaznacza AFP, ich liczba wyraźnie zmalała. Trwa sprzątanie placu rozpoczęte w sobotę.

Jak pisze Reuters, żołnierze ustawieni w szeregu jeden obok drugiego otoczyli protestujących, by przywrócić ruch uliczny. Kilku demonstrantów próbowało się opierać i doszło do przepychanek. Oficerowie negocjowali z protestującymi.
Niektórzy świadkowie informowali, że wojsko zabrało z placu przywódców demonstracji. Około 30 osób miało być zabranych w stronę znajdującego się przy placu Muzeum Egipskiego.

- Nie ma wrogości między narodem a siłami zbrojnymi. Prosimy nie atakujcie naszych synów. Tak nie zachowuje się wojsko. To pokojowy protest - żalił się przez głośniki inny uczestnik demonstracji.
Rada Obrony Rewolucji jeszcze nie została nawet skompletowana

autor: BB, data nadania: 2011-02-13 13:42:47, suma postów tego autora: 4605

Szynka

Szynka w 3/4 RP jest tak ohydna, psuje się po jednym dniu, że nawet żadnemu z moich kotów bym tego świństwa nie dał. Potem będę podlegać pod paragraf, który tutaj postuluje się zaostrzyć ;-).

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-02-14 00:11:55, suma postów tego autora: 1002

Dodaj komentarz