Dopóki jednak nie nacjonalizuję i elit nie rozliczają z zawłaszczonych kosztem narodu majątków, to w Izraelu i USA spać będą spokojnie. Gorąco się zacznie, gdy to nastąpi, jeżeli nastąpi. Na razie ci z pełnymi kieszeniami nie uciekają... Więc z tą porażką nie ma co przesadzać. A że im trochę portki się trzęsą?.. No cóż zasłużyli na to, choćby samą chęcią panowania nad całym regionem.
Bardzo przepraszam, ale tytuł uważam za nonsensowny. Trudno posądzać mnie o sympatię dla polityki Izraela ale to nie on jest tu najważniejszy ale USA. To porażka przede wszystkim Stanów.
PS. Nie piszę tego po to, by uzyskać placet Politycznej Poprawności. ;)
wszystko to jeszcze na wodzie pisane.zalezy ktore skrzydlo zwyciezy w bractwie.nacjonalistyczne czy proiranskie.nacjonalistyczne ma wsparcie wiekszosci armii ,proiranskie sluzb specjalnych.przy tym w egipcie akurat policja i rozne bezpieki nie maja az tak wielkiego wplywu co innego wywiad i kontrwywiad wojskowy.jezeli zwycieza nacjonalisci to beda zmiany ale ewolucyjne a nie rewolucyjne.jezeli proiranskie skrzydlo zmiany beda kosmetyczne i glownie propagandowe.
mubaraka akurat dobili israelczycy swoim "przeciekiem" o interwencji israelskiej w europie i usa zeby wesprzec mubaraka.ulica jak sie o tym dowiedziala to wsciekla sie juz nie na zarty.amerykanie tez dolozyli swoje.mubarak byl dla nich niewygodny juz od jakiegos czasu.prowadzil polityke malych kroczkow w stosunku do israela.ograniczyl powaznie udzial firm israelskich na rynku egipskim.odnowil programy nuklearne zamrozone przez nasera i za pieniadze saudyjczykow blyskawicznie je rozwijal.zerkal w strone chin i rosji.
zreszta bym sie nie zdziwil gdyby wrocil do polityki egipskiej w takiej czy innej formie.porazka usa i israela jest na pewno wyeliminowanie barradei z wyscigu do wladzy a juz przez media byl ogloszony zbawca egiptu.tylko w egipcie nikt mu nie udzielil poparcia a w wojsku jest uwazany za agenta i to chyba poczwornego :))
pazghul, dostałeś mój email?
niestety nie dostalem.
wysle jeszcze raz na pazuzu i abu-sami