M. in. dlatego, że mówi do ludzi "Szumlewiczem" a nie "Belką".
http://www.obserwatorfinansowy.pl/2011/02/18/nie-poszukujmy-straconego-czasu/
Ludzie doskonale widzą, kiedy traktuje się ich poważnie, a kiedy nie.
w tv serialach czy głupawych "komediach romantycznych" o japiszonach.
Ostatnio na parkingu dwójka biednie odzianych i umorusanych dzieci zaproponowała mi umycie szyb, bo zbierali na... zestaw w McDonaldzie.
Mówienie językiem "Belki" to prosta droga do sytuacji, w jakiej dzisiaj są państwa Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki. Chcesz tego? Kler temu nie zapobiegnie. Chleb zawsze będzie ważniejszy.
Zestaw w Mc Donladzie dla dzieci kosztuje mniej niż 10 zł + zabawka gratis !!! Jak widać po wpisie wolałeś wylać żółć w komentarzu niż głodnemu dziecku kupić obiad za mniej niż 10 zł + zabawka gratis. O to właśnie LEWICA !!!! 10 tyś postów jak ABCD a co 4 dziecko głodne.
Ale na pewno nie gównianego Happy Meala z tandetną zabaweczką, którą ciężko kogoś nakarmić.
czy o co tam jeszcze walczą dorośli postanowiły same zarobić na swoją małą przyjemność. Brawo!
ta droga dojdziemy szybko do wniosku ze cala nadzieja w dzieciach bez dziecinstwa
czy gender studies, na utrzymaniu mamusi i bez pomysłu na życie.
lepsze to niz ludzie z dwoma szarymi komorkami w mozgu, jedna o wartosci zero, a druga o wartosci jeden
Zielona wyspa czy czerwona latarnia. Proponuję wejść na stronę ONZ i postudiować wskaźnik HDI.
Niemal po wszystkich dziedzinach naszego życia przeleciał ten Szumlewicz. Zapomniał moze jeszcze o coraz większej represyjności tego państwa.
Wczoraj czy przed wczoraj usłyszałem w TV, że prywatne firmy kontrolerów biletów, które obsługują koleje i transport miejski mają zostać teraz wyposażone w broń. Teraz jak bedziesz jechał na gapę, kanar ci po prostu wp...i by tylko uzyskać swoją prowizję. A może zastrzeli jeśli spróbujesz uciekać?
Brakuje tu jeszcze analizy stanu polskiego społeczeńtwa.
Mam inną historyjke do opowiedzenia niż Stirlitz. Dobrze oddaje to w jakim stanie jest nasze społeczeństwo. Jedna baba drugiej babie, a ta baba mojej żonie rok temu opowiadziała pewną historię. Pewien złodziej w okolicy prowadził małą firmę (zatrudniał ok 50 osób). Od roku wiodło mu sie coraz gorzej, część ludzi pozwalniał i potem przyjmował na umowę zlecenie. Tłumaczył im to tym, ze przecież wszyscy jedziemy na jednym wózku i jak firma jest w kłopotach to trzeba zacisnąć pasa... i ci durnie to łykali... po czym zmienił sobie samochód. Wszystkim wisiał wynagrodzenie za kilka miesięcy wstecz. Rok temu ogłosił upadłość. Zanim to zrobił przez poprzedni rok działał na szkodę tej firmy coraz bardziej ją zadłużał a pieniadze uzyskane ze zleceń firmy wyprowadzał do firmy syna o takim samym profilu.
Kiedy już ostatwecznie padł a wierzyciele go osaczyli, wyszedł do załogi, rozłożył ręce i powiedział - to koniec. Nie mam pieniędzy, jestem zrujnowany, nie mam na wypłaty, zastanawiam się czy się nie zastrzelić... Ale nie martwcie się, nie musicie iść do sądu, bo zapłaci wam Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. I co? Otóż większośc załogi przyjęła to z pełnym zrozumieniem! Jedna z robotnic tak sie nad szefem zaczęła uzalać, że wyszła do innych z pomysłem, by może się złożyć i mu jakoś pomóc!!! Bo on taki biedny, firmę stracił itd.
Kiedy o tym wszystkim usłyszałem wsciekłem się i postanowiłem zaangażowałem się w sprawę. Poprosiłem żonę by mnie z tą znajomą skontaktowała.
Otóż coś musze wyjaśnić. Jest tak - Fundusz i owszem gwarantuje, ale wypłatę wynagrodzenia do wysokości 2 pensji, a w tym zakładzie ludzie mieli i półroczne wierzytelności. Zacząłem ich namawiać do złożenia pozwu do sądu pracy, bo inaczej stracą pieniadze, które ten złodziej jest im winny. Sprawa jest prosta i nawet ja poradziłem sobie z napisaniem odpowiednich pozwów po lekturze kodeksu pracy (taki pozew wypełnia się na takich uproszczonych formularzach) I co? Poza trzema osobami nikt inny nie zdecydował się iśc do sądu! A i te 3 z trudnoscią przekonałem odwołujac się do różnych argumentów. Na jedną z kobiet, która z niesmakiem odnosiła się do wizji ciagania po sadach chlebodawcy, któremu naprawdę szczerze i naiwnie współczuła, podziało dopiero to gdy zapytałem - a czy jak firma miała duże dochody i szefowi działo sie duzo lepiej to tymi wyzszymi dochodami dzielił sie z panią, że teraz chce by pani dołozyła do jego długów?
To jest tragedia. Ludzie sa głupi i bezmyslni. NIe potrafią zadbać o swoje prawa i interesy. Po prostu rece mi opadły jak niska jest ich świadomość.
Tak na marginesie, te 3 osoby mają już na całe wynagrodzenia wyroki sądowe. Niestety ze ściągnięciem i tak będzie problem bo szuja zawczasu wszystko sprzedała a pieniadze wyprowadziła. Dom w którym mieszka jest wynajety. Hale fabryczne również. Nawet maszyny to sam leasing. Nic więcej nie mogłem zrobić.
Żal mi tych ludzi, ale są sobie trochę winni, bo jak można było dopuscić, kredytowac tego złodzieja przez pół roku?!
złego. Natomiast gdy nawet dzieci muszą zarabiać, by się najeść, to jest to dla mnie nie do przyjęcia. Dzieci, które muszą pracować na chleb to fatalne świadectwo dla naszego państwa. Kult pieniądza zabija w ludziach wszelkie uczucia wyższe. Bo skoro można wszystko kupić za pieniądze, to wystarczy mieć ich tylko odpowiednią ilość by kupić i jedzenie, i miłość. Wyjątkowo parszywe jest takie podejście do życia. Jak z takich dzieci mają wyrosnąć rozwinięci duchowo dorośli? Jak takim dorosłym potem wytłumaczyć, że ludzie starzy, chorzy i kalecy zarabiać na siebie nie mogą? Jak mają oni pojąć konieczność wspólnego działania dla dobra wspólnego, skoro tylko prywatna kasa się liczy? I jak potem bronić takiego egoistycznego dorosłego gdy na ulicy bierze po ryju od biedaków?
Dzieci powinny mieć odpowiednie do wieku dzieciństwo. Na utrzymanie dzieci powinni móc zarobić dorośli w takim stopniu, by dzieci nie musiały same troszczyć się o jedzenie dla siebie.
Ja rozumiem, West, że Ty kochasz pieniądze. Pomyśl jednak co się stanie, gdy nie będziesz miał kasy przy sobie, a zasłabniesz i nikt za darmo nie poda Ci szklanki wody?
Taki zestaw z McDonald's, jeszcze z zabawką, to nie odpowiednik chleba czy zupy, tylko - bo ja wiem - gumy do żucia z kaczorem Donaldem z czasów mojego dzieciństwa.
A żeby dzieci nie wyrosły na bezmyślnych egoistów, to trzeba je właśnie uczyć odpowiedzialności za swoje życie, "bez pracy nie ma kołaczy" etc.
jedzenie nie powinno być traktowane jak zabawa, jak "coś fajnego". Bo ja uważam, że pójście na plac zabaw czy do kina fajne być może, ale nie kanapka w charakterze zabawki. Dzieci powinny rozumieć, czym jest jedzenie i po co się je. Idiotyczne "kinderniespodzianki" z plastykowym śmieciem w środku to takie podstępne manipulowanie dziećmi już od najmłodszych lat. Jedzenie nie jest do zabawy i jedzenia nie można wyrzucać jak zużytej zabawki. Jedzenie jest koniecznością i choć nie mam do chleba nabożnego stosunku, jak ludzie starsi ode mnie, to jednak uważam, że nie było to głupie podejście.
Najeść się do syta to przywilej w dzisiejszym świecie. Robienie z jedzenia zabawy w sytuacji, gdy codziennie z głodu umiera parę tysięcy ludzi - także dzieci - jest karygodne.
A tak poza tym to rzeczywiście Cię rozumiem. Choć guma do żucia z kaczorem czy bez nie miała dla mnie żadnego rajcu, bo byłam już na to za duża.
Obrzydliwie bogaty koncern wytworzył wśród dzieci modę na jedzenie tego świństwa i zbieranie tandetnych zabawek. Dlatego dzieci z biednych domów, aby na siłę dołączyć do grona swoich cool and trendy rówieśników muszą jakoś te pieniądze zdobyć. Jedne będą myć szyby, inne zbierać/kraść złom, jeszcze inne prostytuować się na centralnym. Nie ma to jak wczesna lekcja kapitalizmu.
niektóre dzieci są już tak zaradne, że dla Nike mogą zabić
"tylko - bo ja wiem - gumy do żucia z kaczorem Donaldem z czasów mojego dzieciństwa" I co chcesz przez to powiedzieć? Że myłeś szyby jakiemuś burżujowi albo sekretarzowi by tego Donalda sobie kupić? Otóż nie, ale i tak różnicy nie widzisz?
Wytłumacz, bo NAPRAWDĘ nie rozumiem.
Dzisiaj dzieciaki napalają się na jakiś tam Happy Meal, trzy dekady temu temu na te gumy z Donaldem (czy z Bolkiem i Lolkiem) i chińskie pachnące gumki do ścierania, a kiedyś na chałwę. Za dwadzieścia lat będą jakieś tam inne smakołyki czy gadżety. W czym to komu przeszkadza, naprawdę nie rozumiem.
Pewnie że jedzenie może być przyjemnością, zabawą, co w tym złego? Jesz tylko z konieczności? Co to jest "plastikowy śmieć"? Bawiłaś się tylko zabawkami z metali szlachetnych?
@west "W takich dzieciakach nasza nadzieja. Zamiast wyciągać rękę po zasiłek/dotację/rentę/dodatek czy o co tam jeszcze walczą dorośli postanowiły same zarobić na swoją małą przyjemność. Brawo!"
niech moze ten geniuszek od siedmiu bolesci, powie, czemu BANKI zamiast zarobic na swoja przyjemnosc, siegnely reke po zasilek/dotacje/rente/dodatek ????, czemu wolaly rybe, od wedki ????? :D
@west [Sierpie, co jest hańbiącego w myciu samochodu?]
jaki kraj DZIS! buduje swoja przyszlosc na dzieciach bez opieki myjacych auta za psie grosze jakims burzuazyjnym cwokom (od tego sa automyjne - zautomatyzowane i profesjonalne, lepiej zeby uczyly sie w szkole, jak budowac takie supernowoczesne automyjnie!!!), odpowiedz ???. A moze Ty nadal mentalnie tkwisz w XVIIIw ?.
Dzieci moga wykonywac prace, owszem, spolecznie uzyteczne np: w ramach akcji sprzatanie SWIATA, pomoc osobom STARSZYM w zakupach, zalatwianiu spraw itp.... i jezeli juz maja otrzymywac za to jakies grosze do kieszeni, to za aprobata OPIEKUNOW!!!, bo nie sa czesto przygotowane na pokusy tego swiata i np: kupia sa jakas trucizne z MAKDONALDA lub inne czipys z cola, albo wydadza na dopalacze, narkotyki, fajki lub alkohol...
Osobom placym dzieciom powinno sie WLEPIAC! mandaty ustawowo!!!!!!!
nie sa nasza przyszloscia, sa naszym UTRAPIENIEM!
W żadnej pracy nie ma nic hańbiącego. Każda zasługuje na szacunek. Najbardziej zaś ta fizyczna, ciężka i kiepsko opłacana, ale bardzo potrzebna.
Hańbiacym zaś dla państwa jest to, gdy dziecko musi pracować na donalda czy McDonalda. To prawdziwa hańba!
Sam bedąc dzieckiem wyjeżdżałem na wieś pod Warszawę i najmowałem się u chlopa do truskawek, wiśni, jabłek, by dorobić sobie na wyjazd wakacyjny. NIgdy po to, by mieć co zjeść! Ale to zupełnie coś innego.
30 lat temu napalony dzieciak na pachnacą chińską gumkę, donalda itd., szedł do mamy i mówił: mamo daj mi na donalda..., bo to przecież kosztowało grosze. Nadal nie widzisz różnicy?
mama zanim dała na donalda mogła "steroryzować" dziecko i powiedzieć - dobrze, ale najpierw odrób lekcje, albo posprzątaj w pokoju.
Dzis to samo dziecko by kupic sobie podobne badziewie musi myć szyby i to nie własnej mamie?...
warto by jeszcze dodać niską wydajność pracy - to powinno być gdzies kolo wysokich europejskich pensji menedżerów.
Biora pensje, ale zorganizować pracy nie umieją.
Ma wiele wad ale ma też sukcesy!
Podaje za chyba Światową Organizacja Zdrowia, ktorej badania przekazane przed chwilą przez tv, jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości stawiają nas na pierwszym miejscu na świecie!!!!
A malkontenci i niedowiarki mówili, to nie możliwe, to się nie uda itd.! A tu patrzcie, wbrew wszystkim niedowiarkom i sceptykom, jesteśmy jednak na pierwszym bezapelacyjnie miejscu na świecie!
Hurrra!!!
aha zapomniałem powiedzieć w czym. Już to naprawiam. Otóż jesteśmy na pierwszym miejscu w ilości spożycia czystego spirytusu na głowę jednego mieszkańca!!! Druga jest Rosja.
Jest to absolutny rekord wszechczasów (ilosci nie podam, bo nie zapamiętałem) i na swiecie i w samej Polsce. Jeszcze nigdy, biorąc pod uwagę II RP i PRL, takiego wyniku nie uzyskaliśmy w całej naszej historii. Polak potrafi jednak!!!!
ci kórzy Skandynawię stawiali nam za wzór?!!!!
Łącznie z redaktorem Szumlewiczem, który nieraz tu agitował za szwedzkim modelem?
Może i ten model szwedzki ma jakieś swoje zalety, ale chodzi przecież o to, żeby te zalety nie przesłoniły nam jego wad!
A badania bez żadnych wątpliwości wykazały, że to nie my od Szwedów, ale Szwedzi od nas muszą się jeszcze wiele nauczyć. Nawet nie wiem czy ta wychwalana przez Szumlewicza Szwecja znalazła się choćby w pierwszej dziesiątce na świecie!
do zamknięcia gęby krytykom polityki zdrowotnej Donalda Tuska. Możecie go sobie nadal krytykować, że słuzba zdrowia leży itd. Ale nie zamknięcie ust faktom, a fakty są nieubłagane! Światowa Organizacja Zdrowia!!! mówi, że jesteśmy pierwsi na swiecie to jesteśmy!
przyznaje, jak bardzo Polskę zgnoił okres PRL. nawet w porównaniu z innymi demoludami. W 1989 roku ze WSZYSTKICH obecnych członków UE od Polski biedniejsza była wyłącznie ...Rumunia.
W ciagu zas ostatnich 21 lat, udało się przynajmniej przegonić Bułgarię, Węgry i Litwę. I jeszcze ze 20 lat potrzeba, żeby to post-prlowskie zacofanie wreszcie znikło :(
A czy to nie sami Polacy mowia ze Polska to kraj najzdrowszych rencistow i i najmlodszych emerytow?
na skutek złego podziału PKB... To argument stosowany przez liberałów, że "Polacy są biedni, bo biedna jest Polska"... Jesteśmy wystarczająco zamożnym krajem, żeby nie było takiej biedy jak obecnie, moglibyśmy przy właściwym podziale PKB rozwiązać wiele problemów społecznych... I to jest właśnie zadanie lewicy którego ona nie podejmuje (ani ta partlamentarna, ani pozaparlamentarna).
zamożnośc kraju nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością. Największym kłamstwem jest mówić, że nie stać nas... na sprawiedliwość???
Jeśli ktoś mówi, że nie stać nas na taki socjal jak w Szwecji to oczywiście ma rację. Ale przecież każdego stać na sprawiedliwość. Na takie same zasady, które tę większą społeczną sprawiedliwość zwiększają, co przecież nie oznacza tak samo wysokich dochodów.
Choć poziom życia może być różny, bo on zależy od zamożności całego kraju, to poziom sprawiedliwości może przecież być identyczny.
w każdym momencie i bez względu na to, czego lewica chce, ogromne rzesze chętnych wskakują dobrowolnie lewicy na plecy i drą się "nieś nas, bo nam się nie chce iść na własnych nogach!". I gdy lewica nie ma na to siły, bo ma za mało aktywnych członków, to ludzie natychmiast obrzucają lewicę wszelką krytyką, a najchętniej taką nie mającą z sytuacją absolutnie nic wspólnego. Cały czas mnie dziwi, że jednak są ludzie o nastawieniu lewicowym, którym się chce poświęcać swój czas dla bezrozumnej i wrzeszczącej tłuszczy. I narażają się na bluzgi i zniewagi w imię dobra wspólnego. Ci, co tak się wydzierają mają jedynie wyciągnięte po datki ręce i gęby rozdziawione wrzaskiem bezrozumnym. To nie jest tak, że L.Miller nie chciał dać nic biednym. To było tak, że biedni czekali, aż sam Miller "pobije" bogatych i własnoręcznie między biednych podzieli. Miller zrobił, co się w tej sytuacji dało zrobić. Biedni jak widać nie wyciągnęli ze swojej sytuacji żadnej nauczki. Teraz nie jest już dokładnie tak samo, jak dziesięć lat temu więc i działania lewicy muszą być inne. Jakie będą zależy od wsparcia ludzi i ich gotowości podporządkowania egoistycznych celów dobru wspólnemu. I przy poparciu biednych lewica może osiągnąć, że biedni będą mniej biedni. Ale żadna siła na świecie nie sprawi obecnie, że biedni staną się bogaci.
drób i ryby - to żaden rarytas.
Preferuję ostatnio sery pleśniowe.
SMAKOSZ
niż w Szwecji?
U nas niesprawiedliwość jest ściśle związana z nadmiarem, a nie z niedostatkiem państwa.
"Cały czas mnie dziwi, że jednak są ludzie o nastawieniu lewicowym, którym się chce poświęcać swój czas dla bezrozumnej i wrzeszczącej tłuszczy. I narażają się na bluzgi i zniewagi w imię dobra wspólnego. "
To naprawdę mentalność niewolnika! Użalać się nad dolą pasożytów, którzy "poświęcają" się rzekomo dla dobra wspólnego za kilkanaście i więcej tysięcy na miesiąc, jest po prostu niesmaczne. Ide o każdy zakład, że choćby dcio, "poświęciłby" się za połowę tej sumy a zyskałby jeszcze Twój podziw i szacunek.
Pomyśl do piro jak poświęca się taki jan Krzysztof Bielecki, który dba o nasze finanse za kilka czy kilkanaście milionow rocznie! A jakim niedoścignionym wzorem winien być Kulczyk Jan, który za jeszcze większe pieniądze daje ludziom pracę a więc i chleb!
Wymień prosze choć jednego z tych sk..., którego podziwiasz, nie za bezinteresowność bo kasiorę trzepie za to straszną, ale za to że robi to dla ludzi :-))))). Pomiń Millera, bo to już wiemy. Kto jeszcze tak Cię urzekł? Kalisz?;-)))
"Miller zrobił, co się w tej sytuacji dało zrobić." byl wielkoduszny, mógł ich po prostu wystrzelać a tylko okradł z tego co im jeszcze zostało. Ale całe szczęście, że w tym maraźmie, pośród tej "hołoty" są jeszcze ludzie, którym coś się chce... np. kraść
Złodzieje, złodzieje, złodzieje! Tak krzyczała ta hołota, zamiast pomóc Leszkowi we wprowadzeniu podatku liniowego. To wszystko przez ludzi! Gdyby tylko chcieli mu pomóc, ten podatek byłby już w 2003 roku. To nie! Oni woleli wsiąść na Millera i mówić wio! miller! Wieź nas do przodu! A Miller chciał bardzo chciał im pomóc, ale net Hercules (w jego przypadku karłowaty Hercules) kontra plures.
Gdyby mu się udało dać ludziom podatek liniowy, to łodzie Kulczyka i reszty podniosłyby się na fali, a jak i one to i nasze pontony również. A miller tyle dobra jeszcze chciał uczynić tylko bezmyślna tłuszcza mu nie pozwoliła i jeszcze bezczelnie krzyczała, że to nie lewicowe! A przecież to tylko Miller wiedział co jest a co nie lewicowym. Hmmm może to nic straconego? Może Millerowi jak go Napieralski wystawi, będzie się jeszcze chciało zrobić coś dla nas, Polaków! Głowa do góry!
@Zatem nawet lewizna przyznaje, jak bardzo Polskę zgnoił okres PRL.
na pewno nie tak jak POLAKOW zgnoil okres ostatnich 21 lat kapitalistycznego niewypalu.
Polska jest przede wszystkim SLABA!, slaba wobec tej zamoznej czesci spoleczenstwa.
fakty mowią co innego. Za PRL Polska systematycznie traciła dystans do innych krajów europejskich, nawet demoludów. Po 1989 roku Polska równie systematycznie ów dystans odrabia.
PRL, jeżeli nie liczyć GG (ale ta bardzo krótko istniała) był najgorszym okresem w całej historii Polski, gorszym nawet od zaborów.
Trudno też porównywać PRL z II RP, która to nigdy (sic!) nie osiągnęła dochodu narodowego per capita z 1913 (wartość nominalną osiągnęła w późnych latach 30-tych, ale przy znacznie wyższej liczbie ludności).
[Po 1989 roku Polska równie systematycznie ów dystans odrabia.]
Rzadacy po 1989 jedynie odrobili dystans do PRL w glupiej propagandzie sukcesu, z ta roznica, ze teraz nazywa sie to fakt, a powinno fack FUCK!
Najgorszym okresem w histori Polski i kazdego Polaka bylo ostanie 21 lat i kolejne ktore nadejda. Kapitalizm w polskim wydaniu to trup podpiety do respiratora i nadzieje doktora Frankensztajna wpedzajace ludzi w obled.
"PRL, jeżeli nie liczyć GG (ale ta bardzo krótko istniała) był najgorszym okresem w całej historii Polski, gorszym nawet od zaborów. "
Miałbym tu pewne obiekcje. Może i GG najlepsze nie było (powiadają, że fejsbuk i tłyter lepsze), ale było nasze, polskie!
po wyjeździe na Zachód nie musiałam nic nadrabiać, ponieważ miałam dobre wykształcenie ogólne, orientowałam się dobrze w geografii i polityce, znałam języki obce. A w kraju myślałam, że jestem zacofana,bo nam tak zachodnia propaganda nas/rała do głów. Dopiero tam zobaczyłam, że oni w niczym nas nie wyprzedzają. Bo owszem, była garstka bogatszych ludzi, mających i jakieś tam rolsyrojsy, ale to były tak naprawdę jednostki. Jeden facet z takim autkiem - robionym na zamówienie (dzwonił tam, powiedział co mniej więcej chce, facet z fabryki przyjechał z katalogami, pomógł wybrać model i wyposażenie - jest indywidualne - i po pól roku czy coś tak samochód przyjechał mu pod dom; rolsówrojsów się nie daje do warsztatu, lecz gdy cokolwiek się zepsuje, to się go zostawia tu, gdzie jest i dzwoni się do firmy, która zajmuje się całą resztą, obojętnie, czy jest to na Saharze, czy na Grenlandii, bo mechanicy przylatują śmigłowcem na miejsce) - więc ten facet mieszkał w kamienicy czynszowej, w której wykupił pierwsze piętro, wyremontował je i udawał szarego człowieka mieszkając "z plebsem" w jednym domu. Większość samochodów ludzie mieli tam na krechę. Własne mieszkanie mało kto, a jeżeli już, to finansowali je poprzez hipotekę spłacaną nawet i 50 lat. U nas ludzie mieli mieszkania spółdzielcze albo komunalne i nie były znane przypadki, by kogoś wyrzucono z domu z powodu niemożności płacenia czynszu - a tam takich znałam.
Nasze wykształcenie było do tego stopnia dobre, że gdy byłam u lekarza dla kobiet, to on chwalił Polki, że pomimo niedoborów w słowach języka obcego doskonale orientują się w anatomii człowieka i rozumieją, co się do nich mówi. To czysta prawda, co piszę.
Więc co mieliśmy nadrabiać i gdzie?
Paru znanych mi Polaków pracowało w kraju jako kreślarze. Tam jako kierowcy rozwożący opony u tego z tym gumowym facetkiem. I oni mieszkali z wynajętym mieszkaniu, do którego doprowadzili wodę i przerobili niszę w kuchni na WC. Tubylcom w całym , ogromnym domu nie przeszkadzało korzystać z sąsiadami ze wspólnych klozetów, Naszym Rodakom jednak tak i dlatego wyremontowali mieszkanie i je zmodernizowali.
Wciąż nie widzę, w którym momencie oni nas tak wyprzedzali. wiele znanych mi autochtonek pracowało u koka koli. Godzinami stały one przy taśmie. U nas w fabryce oranżady też tak kobiety stały. Może z taśmy schodziło mniej butelek, ale żeby to był aż taki wielki postęp, gdy butelek schodziło wiecej?
W końcu ludzie powinni zrozumieć, że nasz dom, Polska, był urządzony według naszych potrzeb i zgodnie z pomysłami naszych Rodaków.
Oni tam mieli inne pomysły i inne możliwości.
Nie było to jednak nic takiego, co by nas musiało wpędzać w kompleksy niższości.
Gdy na Mexicoplatz przyjeżdżały autokary z Polski,to setki autochtonów przybywało tam, by zakupić polski ser salami, piżamy męskie, pościel bawełnianą i setki innych rzeczy.
Za sprzedany towar ludzie nasi kupowali (nie mogę powiedzieć, u kogo, ale można się domyślić) jakieś śmieciowe zegarki na baterie, zabawkowe barachło i ichnie zatrute chemią "jedzenie" w postaci czipsów i gumy do żucia.
Wiec widać gołym okiem, że towar wywożony od nas był wartościowy, a przywożony do nas był towar jak nie przymierzając paciorki dla murzynów.
Po tamtych zegarkach na baterie zostały tylko dziury w ziemi - tyle surowca zostało zmarnowane.
Ja do dziś mam zegarek na sprężynę, nakręcany, na siedemnastu rubinach, a koperta i bransoletka wykonana z jakiegoś dobrego metalu barwy srebrzystej, nie zarysowana, nie wytarta, a zegarek chodzi punktualnie. Takie zegarki produkowali w ZSRR.
Natomiast badziewie z Hong Kongu, z muzyczkami i mnóstwem nie funkcjonujących przycisków, przeszło niczym byle jaka moda.
Czy ZSRR, produkując zegarki wartościowe, z mechanizmem na rubinach, powlekane metalami szlachetnymi, były gorsze od plastykowego śmiecia zachodniego? Z pewnością - nie!
Mieliśmy u nas, w PRLu, inaczej niż oni na Zachodzie. Ale nie mieliśmy gorzej. Głupota i chciwość ludzka spowodowała, że zmanipulowani ludzie woleli sprzątać cudze sracze, byle nie pracować w kraju, niechby za biurkiem.
Jeżeli ktoś czuje się gorszy z racji bycia Polakiem, to jego sprawa. Ale niech nie wypowiada się w imieniu wszystkich. Bo ja się gorzej nie czuję dlatego, że jestem Polką. Nie czuję się zacofana ani w żaden sposób mniej warta. Chwilowo nie ma powodu do tego, by być z czegoś dumnym, ale to się zmieni.
Mam wielka nadzieje ze tekst ktory zapodalas nie jest twojego autorstwa.
Z calych tych wypocin wynika jedno: autorka to glab o wyjatkowy prostak.
Niby zna jezyki obce (liczba mnoga) a pisze: "rolsówrojsów" czy "koka koli".
"Własne mieszkanie mało kto, a jeżeli już, to finansowali je poprzez hipotekę spłacaną nawet i 50 lat. U nas ludzie mieli mieszkania spółdzielcze albo komunalne"
Trzeba byc naprawde wyjatkowym prymitywem zeby zrobic takie porownanie
Komunalne czyli wlasne, spoldzielcze czyli darmowe
"Wiec widać gołym okiem, że towar wywożony od nas był wartościowy, a przywożony do nas był towar jak nie przymierzając paciorki dla murzynów."
Dla prymitywnych murzynow paciorki sa tak samo wartosciowe jak posciel dla autochtonow
"Ja do dziś mam zegarek na sprężynę,"
Autorka musi byc wyjatkowa wiekowa kobieta jezeli ma jeszcze soviecki zegarek. W tym przypadku wiek moze byc usprawiedliwieniem jej mentalnosci.
"Głupota i chciwość ludzka spowodowała, że zmanipulowani ludzie woleli sprzątać cudze sracze, byle nie pracować w kraju, niechby za biurkiem."
Praca "niechby za biurkiem" czeka na chetnych? Starcza demencja!!
"Nie czuję się zacofana ani w żaden sposób mniej warta. Chwilowo nie ma powodu do tego, by być z czegoś dumnym, ale to się zmieni."
Wyjatkowo zgadzam sie z pierwszym zdaniem. Nie zgadzam ze z drugim. Nie mam najmniejszych powodow do wstydu
A swoja droga ciekawe jaki byl cel wyjazdu autorki na zachod. No i jaki byl powod jej powrotu
Jeśli wolno wtrącić (w końcu to dyskusja na forum), nie przyszło ci do głowy (w końcu żaden z ciebie głąb), że pisownia "rolsówrojsów" czy "koka koli" była zamierzona?
i programowo miały to być dwa tygodnie.
Powód mego powrotu także jest bardzo prosty: miałam wrażenie że powinnam wrócić. I wróciłam.
Czy ty, mianujący się Rebelem, robisz tylko to, do czego jesteś zmuszany i nigdy nie podejmujesz niezależnych od wszystkiego decyzji?
dla Rebula Sikago to osmy cud swiata, a koka kole wyssal z mlekiem nowej matki ojczyzny, jego nie przekonasz :P
A tak w ogole nie rozumiesz, nie po to obalilysmy komune, zeby pic orenzade, teraz pije sie koka kole z chamburgerem polanym sosem barbeqiu na slodko kwasno w pachnacej pizmem eksluzywnej restauracji z wielka zolta litera pana co wymyslil jak zrobic olej do frytek z odpadow ;), nie to co kiedys, oranzade i kielbaske/rybke na cieplo z sucha bulka, przed dworcem, w obsikanej budce u Mietka, gdzie na wystawce stal tylko ocet i musztarda, rzecz jasna jako dodatek do kielbaski/rybke, ale telewizja sfilmowala i poszlo w swiat ;)
Sposób w jaki zaatakował Pan p. Nanę i przedstawiona argumentacja , wskazuje, że jest Pan wyjątkowym osłem.
Co stwierdzam również wyjątkowo, bo na ogół jestem dość wstrzemięźliwy w słowach.
Przyjnuje twoj argument.
Rozumiem ze pisanie "rolsówrojsów" , "koka kola" "sos barbeqiu" to polaczkowa maniera okazywania pogardy wszystkiemu co nie miesci sie w granicach "kaszanka i schabowy z kapusta".
Rozczarowalas mnie przyznajac sie do autorstwa tego postu
Oczywiscie ze staram sie zawsze podejmowac wlasne decyzje i przewidywac/minimalizowac decysje ktore musze podejmowac.
I nie w tym jest caly problem. Problem jest w argumentacji dlaczego podjelo sie taka a nie inna decyzje
Wielu wyjezdza z Polski, czesto tylko w odwiedziny. I ci ktorzy wracaja w terminie sa najbardziej wierygodni. Wielu postanawia zostac na dluzej . I znowu normalka: jednym sie udaje innym nie.
I tu zaczyna sie problem. Ludziom nie udaje sie z wielu powodow, w wiekszosci poprostu nie sa psychicznie przygotowani do zycia w innych, nieznanych im warunkach.
No i czesc z nich wraca, ale zeby uchronic sie przed zawistna rodzinka czy sasiadami wymysla sobie powod powrotu - NA PATRYJOTE
"Nie bede sie szmacil za duze pieniadze sprzatajac sracze. Wole nie miec nic ale mieszkac w kRaju".
Slyszalem to wielokrotnie
Czy znasz nano chociaz jedna osobe ktora wrocila z zachodu bez zarobionych pieniedzy i przyznala sie ze jest nieprzystosowana do samodzielnego dbania o siebie?
Ze jest poprostu nieudacznikiem
No i niestety ci wlasnie najbardziej krytykuja warunki u uklady panujace na zachodzie
dyzmo
czy to przypadkiem nie ty jestes tym deportowanym kilka lat temu z USA?
La MIgra zlapala cie na Jackowie czy Greenponcie bo tego nigdy nie wyjasniles?
I jestem pewien, z nas dwoch to ty jestes w 100% lepiej zaznajomniony w Jackowem i Chicago niz ja :).
Panie tarak
To dobrze ze jest Pan wstrzemiezliwy w slowach.
W przypadku analfabety jest to zaleta
Polecam przeczytanie mojego wpisu kilka razy i to ze zrozumieniem
(10-4)
Bardzo dziękuję Panu za przypomnienie mi o moich niedostatkach edukacyjnych, a w szczególności braku umiejętności czytania i pisania.
To przypomnienie pogrążyło mnie w głębokim smutku i wstydzie, że mimo wysiłków, nie potrafię dorównać Panu
w subtelności przekazu.
Ale , zanim wystarczająco się udoskonalę by na podobnym poziomie co Pan prowadzić publiczną dyskusję, zachęcam
Pana do debaty z p.Sierpem-i-Młotem, podobnie jak Pan błyskotliwym i przenikliwym myślicielem.
Będzie to dla nas, pozostałych forumowiczów, niezapomniana lekcja rozumienia tego co się mówi i pisze, tak co do formy jak i treści.