MARINES WYLĄDOWALI W LIBII. SZKOLĄ OPOZYCJĘ
Zachodnie wojska są już w Libii. Według izraelskich mediów, żołnierze mają nie tylko zorganizować rebeliantów, ale także przygotować grunt pod interwencję.
Angielscy, francuscy i amerykańscy instruktorzy wojskowi są już w Libii - twierdzi gazeta.pl, powołując się na izraelskie media. Trafili do kraju na pokładzie samolotów wojskowych i okrętów, którymi ewakuowano cywilów.
Ich podstawowe zadanie? Przekształcić komitety rewolucyjne i zbuntowane oddziały w porządne wojsko, które poradzi sobie z wściekłymi atakami wojsk Kadafiego. Gdy to zadanie zostanie spełnione, wtedy zajmą się przygotowaniem inwazji. W korpusie ekspedycyjnym będą nie tylko zachodni żołnierze, ale także jednostki z Egiptu.
(dziennik.pl)
Gdy media obiegły już takie informacje jak powyższa - i świat pęka na pół - redaktorzy lewica.pl, jeden po drugim, dystansują się od Kaddafiego.
Zabawne. Zarzucasz mi uleganie burżuazyjnym mediom, a sam się informacjami z tychże samych burżuazyjnych mediów wręcz zachłystujesz.
http://www.konserwatyzm.pl/aktualnosci.php/Wiadomosc/7924/ zresztą sporo informacji na tym portalu jest w tej poetyce (zachwycali się też Ben Alim i Mubarakiem).
Przecież tu nikt się nie zachwyca Kaddafim, ale lepsza Libia Kaddafiego niż przejęcie Libii przez imperialistów. Niepoprawni, k...a, demokraci się znaleźli.
Rozumiem, Szymonie, że masz kłopoty z selekcją informacji. Liczy się klucz. Twój to demokratyczny wytrych.
Ciebie cieszy zaś każda pozytywna informacja o Kaddafim. Jak wolisz.
Nie ma żadnych pozytywnych informacji - o Kadaffim?
Jest natomiast "humanitarna interwencja".
Czego najwyraźniej nie zauważyliście.
Wasza wiara w "rewolucję" jest wielka, jak CZARNA DZIURA.
Dokładnie tak jak twoja w "socjalistę" Kaddafiego.
JEŚLI
Ojciec Augustyn Lewandowski, przesłuchiwany wczoraj w radiowej "Trójce" po swoim powrocie z Trypolisu mówił prawdę - a nie ma żadnych powodów, by w to wątpić - to takich rajdów samolotów w Trypolisie po prostu nie było. Latały co prawda helikoptery, ale i z nich nikt nie strzelał. Sceny dantejskie działy się przed lotniskiem, gdzie około 10 tysięcy Egipcjan i Tunezyjczyków, bez wody i jedzenia, oczekuje kolejny dzień na ewakuację i humanitarną pomoc.
Według o. Augustyna Lewandowskiego było ich tylu, że zapełnić nimi można by było spory stadion.
Nic dziwnego, że napadali oni na przejeżdżające samochody i ścierali się z ochroną lotniska.
Wielu z nich zginęło - to również pójdzie na konto Kaddafiego, jak wiele innych tragicznych wydarzeń, o których media milczą.
Będzie to również dobry pretekst do wkroczenia armii egipskiej i tunezyjskiej.
Nie bądźmy zresztą dziećmi - wojny domowe zawsze są brutalne, a stron walczących jest więcej. Rozboje w biały dzień i w nocy są codziennością.
Maruderzy, dezerterzy, zwykli bandyci, arabscy i amerykańscy "rewolucjoniści" i "wyzwoliciele" w mundurach i po cywilnemu, wreszcie awanturnicy z całego świata...
Przy nich "czarni najemnicy" to baranki wystawione przez Kaddafiego na rzeź.
Czy taki może zabić? Ależ, może.
A ilu ich już zabito?
Już na wstępie mówiono o dwóch powieszonych policjantach, 50 pojmanych "czarnych najemnikach" (zakładnikach!) i tyluż zabitych.
Liczba ofiar po obu stronach była wówczas porównywalna.
Dalej - to już jakoś leciało. Nakładała się na to wojna domowa, propagandowa i psychologiczna.
Teraz do tego doszła "interwencja humanitarna".
Znamy parę takich - choćby Wietnam, Irak i Afganistan.
WODA Z MÓZGU
Informacje o. Augustyna Lewandowskiego potwierdzili ewakuowani Brytyjczycy (relacja w radiowej "Trójce" w wiadomościach o 22.00), Podkreślili oni, że dopiero przed lotniskiem i na lotnisku przeżyli szok. W mieście było spokojnie - otwarte były nawet sklepy.
Media robią zatem wodę z mózgu. Tak wygląda wojna propagandowa i psychologiczna.
Dziś np. radio podało, że "czarni najemnicy" Kaddafiego strzelali w Trypolisie do modlących się libijczyków.
wspomnieliśmy gdzieś o "socjaliście" czy socjalizmie Kaddafiego?
Może, Szymonie, chodzi ci o ten wpis:
Pawle Michale Bartoliku,
Nie jesteśmy sympatykami Chaveza, Ortegi, Fidela Castro i Kaddafiego. Z tych czterech Fidel byłby nam może najbliższy, ale w momencie "interwencji humanitarnej" USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec nie wahamy się ani chwili: KOGO NALEŻY POPRZEĆ. Wiodące kraje kapitalistyczne również się nie zawahały.
Do ciebie to zapewne nie dotrze - prędzej Kaddafi zrozumie, w tym nadzieja.
Zostań w obozie "arabskiej rewolucji", w Libii zwanym po prostu rebelią.
Zostań z rebeliantami.
Jeśli nie, to nie kłam.
Tak chodzi mi o ten wpis. Ty mi przypisywałeś słowa o "czarnych najemnikach", których nigdy nie napisałem, więc nie pouczaj mnie o kłamstwie. Zajmij się lepiej wynajdowaniem kolejnych informacji od polskich misjonarzy.
Przypominamy nasz wpis:
ŚMIAĆ SIĘ CZY PŁAKAć?
Nic ci takiego nie przypisuje - twierdzę tylko, że wpisujesz się w propagandę burżuazyjną. W wojnie psychologicznej i propagandowej, która trwa już w najlepsze, jesteś bezwolnym narzędziem "demokratów".
Śmiać z takiej "demokratycznej i ludowej rewolucji", czy płakać?
Bzdura. Przypisaliście mi stwierdzenia których nigdy nie głosiłem. Nie interesowało mnie i nie interesuje nadal rasa owych najemników, pisałem tylko podając m.in. za Al-Dżazirą i irańską Press TV, że pochodzili oni najprawdopodobniej z Czadu. Tylko tyle, resztę sobie sam dośpiewałeś, więc teraz nie udaj głupiego
Nie chodzi o to czy ktoś udaje - chodzi raczej o to, że ktoś DAJE SIĘ TAK GŁUPIO PODEJŚĆ przez demokratyczną propagandę.
Libia będzie miała "zasłużoną swobodę" dostarczoną na bagnetach krajów jakże demokratycznych. No, ale te kraje mogą. Co innego, gdyby to "czerwony najeżdża" albo "ruski" chciał w Libii "zainstalować swoje porządki". Najważniejsze, że "operacja militarna" zostanie przeprowadzona w "imię demokracji i Pana Boga naszego"...
Aż wiadomość o "interwencji humanitarnej" potwierdzi jakaś międzynarodówka, najlepiej bliska wam tendencja trockistowska?
Brak wam nowej wykładni?
W takich właśnie momentach najlepiej widać ile te "międzynarodówki" są tak naprawdę warte.
Przodująca w "rewolucyjnych rankingach" CWI wciąż jeszcze tkwi wraz ze swymi "korespondencyjnym desantem" w Egipcie i Tunezji, gdy tymczasem centrum kontrrewolucyjnych wydarzeń rozlało się po wybrzeżu Libii, zamiatając pozostałe "rewolucyjne ośrodki".
Czekacie, aż ktoś pozamiata?
No to się doczekaliście.
Teraz najlepiej widać ile jesteście warci.
Wiecie przynajmniej co to jest samodzielne myślenie?
Nikt tego w szkole nie uczył?
No, tak - skończyliście tylko rewolucyjne przedszkole.
Jutro pójdziecie do "zerówki"!
Tego, o którym mówią - reformator - jak zapraszał dziennikarzy z całego świata do Trypolisu. Z drugiej strony słyszę jak rozpuszcza się wieści, że Kadafii zapowiedział, że zabije każdego dziennikarza jaki pojawi się W Libii.
Ewidentnie komuś zależy by nie było tam dziennikarzy. Byśmy jak najmniej wiedzieli o tym co się tam naprawdę dzieje.
No i dzieki genialnemu BB i jego odwroceniu uwagi (godnego Gebbelsa)od wlasciwego tematu nikt juz nawet nie wspomina ze pol zjednoczonej Juropki zaopatrywalo Kaddafiego w bron ktora uzywa przeciwko wlasnym obywatelom.
TYm razem Amerykancom sie upieklo
Jako ciekawostkę warto odnotować, że dwie amerykańskie lewicowe partie, które najzacieklej bronił reżimu Kaddafiego - Partia na rzecz Socjalizmu i Wyzwolenia oraz Światowa Partia Robotnicza - przynajmniej delikatnie się od niego dystansują:
http://www.pslweb.org/liberationnews/news/libya-and-the-arab-revolt-in.html
http://www.workers.org/2011/editorials/libya_0303/
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=61m567lqL74
@"kapitalistyczne koncerny zbrojące "rewolucyjne" państwo? Byłoby to absurdalne."
Wręcz przeciwnie, Lenin mawiał, że kapitaliści w swej chciwości gotowi są sprzedać nawet sznur na którym zostaną powieszeni. O polityce to panie nie masz zielonego pojęcia, jak będę chciał poczytać komentarze w stylu TVN24 to wejdę na ich serwis. Lewica do czegoś zobowiązuję, a na pewno do czegoś więcej niż do plagiatowania 'humanitarnego' bełkotu zachodnich imperialistów.
http://www.socialistunity.com/?p=7765
Nie pokładaliśmy nadziei w Chavezie, ani w Kaddafim - nie musimy się zatem od nich dystansować. Sytuację należy rozpatrywać w jej złożoności. Prosto i jednoznacznie to tworzy się hasła propagandowe, ale one nie sprzyjają dogłębnemu zrozumieniu zagadnienia. Oczywiście, są niezbędne dla skutecznego działania praktycznego. Ale mogą być skutecznie jedynie wtedy, gdy te hasła są wynikiem rzetelnej analizy, a nie pozostają tylko projekcją wyobrażeń i myślenia życzeniowego.
Tak się składa, że istota procesów społecznych zależy od otoczenia, w jakim się odbywa, od tego, jaka tendencja dominuje w świecie, a jaka jest w odwrocie. Nie ma chyba wątpliwości co do tego w środowiskach lewicy rewolucyjnej? A może jest? Naszym zdaniem, procesy demokratyczne mają albo znaczenie dla tendencji w kierunku socjalizmu, albo - wręcz przeciwnie - w kierunku imperializmu, zależy od czynników, o których mowa wyżej. Oczywiście, z każdego punktu można walczyć o socjalizm, ale chyba ma znaczenie to, z jakiego punktu jest łatwiej. Na razie to popieranie tendencji "demokratyzacyjnych" pozostaje wciąż usprawiedliwianiem się rewolucjonistów w oczach "PRZYZWOITYCH LUDZI", czyli opinii prokapitalistycznej. Walka jest rwana, bez żadnej kontynuacji. Dajemy się spychać ideologicznie na pozycje, na które spychają nas przeciwnicy. Jakby nie wystarczyło, że faktycznie i praktycznie jesteśmy już mocno zepchnięci.
Nie chodzi więc o usprawiedliwianie Kaddafiego, ale o usprawiedliwianie SIEBIE - w waszym przypadku, o uwiarygadnianie się w opinii burżuazyjnej. Grozi to przegraną na obu frontach. Bo, po pierwsze, w deklaracjach rzucacie wyzwanie imperializmowi, czyli zaprzepaszczacie ewentualne korzyści płynące z tchórzliwego uwiarygadniania się jako "demokraci" (nikt wam nie uwierzy!) Po drugie, w propagandzie i, co gorsza, w praktyce dajecie przyzwolenie na akcje imperializmu podejmowane w imię jego najbardziej płaskich, materialnych interesów. Wiadomo, że chodzi o ropę, jak to było w przypadku Iraku. W efekcie sami nie uzyskujecie wiarygodności tracicie ją tam, gdzie teoretycznie powinniście szukać sojuszników, a nie zyskujecie u waszych wrogów, a jednocześnie uwiarygadniacie waszych przeciwników. Czy ta gra jest warta świeczki?
Problem w tym, że tak naprawdę nie macie możliwości oddziaływania na cokolwiek, na wydarzenia w krajach arabskich. Ale zachowujecie się niczym żaba, która podstawia nogę, gdy konia kują. Całą wasza logika opiera się na tym, że demokratyzacja powinna teoretycznie dać wam pole do oddziaływania na masy robotnicze w tych krajach. Dlatego popieracie demokratyzację. Problem w tym, że ta demokratyzacja nie będzie taka, jak na Zachodzie, a ta zachodnia będzie wraz z kryzysem równała do tej w trzecim świecie. Jesteście słabi u siebie ze względu na chore rywalizacje i partyjniactwo. Jedyne, co moglibyście zrobić realnie, to pomóc robotnikom arabskim dzięki sabotowaniu akcji imperializmu w jego kolebkach. Tak okazać pomoc i solidarność. Ale na to was nie stać z powodów, jak wyżej. W praktyce, jedynym trwałym osiągnięciem jest uwiarygadnianie reżymów kapitalistycznych i ich polityki neokolonialnej w Afryce. Bo nie stajecie okoniem wobec propagandy mediów burżuazyjnych, ale usiłujecie je wykorzystać. I to dopiero jest śmieszne, by nie rzec infantylne.
Dystansujemy się od was, Szymonie, i waszych demokratycznych, hurrarewolucyjnych i posttrockistowskich mrzonek.
Atakując wespół zespół z mass-mediami Kaddafiego, jak wściekłego psa, przygotowujecie tylko grunt i usprawiedliwiacie moralnie "interwencję humanitarną" pod auspicjami Unii Europejskiej i NATO.
Każdy przecież wie, że wściekłego psa trzeba zabić.
Podobno rolę jak wy pełnią burżuazyjne szczekaczki. Jesteście tylko ich drobnomieszczańskim, lewackim cieniem.
lewicowa, antyimperialistyczna Rosja nie eksportowała broni do Libii?
Wpływ na sytuacje w Libii ma oczywiście żaden, dokładnie tak samo jak ty.
Nie ma też we mnie krzty hurraoptymizmu i zdaje sobie doskonale sprawę, że USA i inne kapitalistyczne potęgi mają swoje interesy i wspierają w Libii zarówno władze, jak i część opozycji (podobnie zresztą jak robiły to w Egipcie). Nie zmienia to jednak prostego faktu, że w Libii, podobnie jak w innych krajach regionu, mamy do czynienia z ludową rewolucją i nie mam wątpliwości po której stronie stanąć w tym konflikcie (podobnie jak wielu ludzi lewicy, także tych do tej pory raczej bezkrytycznie popierających libijską politykę). Jeśli chcesz żyj dalej wiarą w NATOwską misję w Libii czy wierz opowieściom polskich misjonarzy i usprawiedliwiaj sobie Kaddafiego, ale nie licz na zrozumienie dla takiej postawy.
Kadafi mimo wszystko lepiej służy swojemu narodowi niż czyniłyby to międzynarodowe korporacje. Dlatego wole Kadafiego. A broń kupuję się od tych, którzy chcą ją sprzedawać. I nie ma w tym nic zdrożnego, skoro ją inni mają i wciąż jest w obrocie. Chętnie byłbym przeciw ale niestety oznaczałoby to, że maszreruję z motyką na księżyc.
Na wasze zrozumienie, Szymonie, nie liczymy - mamy je gdzieś.
Radiowa "Trójka" podała właśnie, że wojsko przywróciło właśnie porządek na placu Tahrir. W ruch poszły pały i paralizatory. Oddano strzały ostrzegawcze w powietrze.
Drogi armii egipskiej i części egipskich rewolucjonistów rozeszły się ostatecznie.
A wczoraj jeszcze agencje piały:
Kilka tysięcy Egipcjan zebrało się na placu Tahrir w Kairze, by świętować rewolucję, ale też by domagać się utworzenia nowego rządu składającego się z technokratów. Do manifestacji doszło dwa tygodnie po rezygnacji z urzędu prezydenta Hosniego Mubaraka.
Wielu z demonstrantów wymachiwało egipską flagą.
- Rząd (Ahmeda Mohammeda) Szafika jest podporządkowany jak wasal skorumpowanemu reżimowi - brzmiał napis na jednym z transparentów. Demonstranci domagali się odejścia powołanego niedawno gabinetu i zastąpienia go ekipą technokratów.
W skład nowego rządu, przekształconego w środę, wciąż wchodzi kilka osób z ekipy Mubaraka. Chodzi m.in. o ministrów spraw zagranicznych i obrony. Nowe władze zapewniają, że nie chcą wracać do przeszłości i będą prowadzić walkę z korupcją.
Demonstranci domagali się również likwidacji państwowych sił bezpieczeństwa.
Wśród protestujących były grupy skandujące hasła poparcia i solidarności z demonstrantami z Libii, żądającymi odejścia przywódcy tego kraju Muammara Kadafiego. "Precz z Kadafim" - krzyczeli manifestanci w Kairze, wymachując libijskimi flagami. Na skutek rebelii trwającej w Libii zginęło już kilkaset osób.
Jak podaje agencja Reutera, duchowny przewodzący piątkowym modłom na placu Tahrir, imam Mazhar Szahin, wyraził solidarność z protestami wymierzonymi w libijskiego przywódcę. - Mówimy naszym protestującym braciom w Libii: wytrwajcie, jesteśmy z wami aż do zwycięstwa - powiedział duchowny tysiącom Egipcjan, którzy zebrali się na głównym kairskim placu, żeby świętować zwycięstwo niedawnej rewolucji.
- Mówimy libijskiemu przywódcy, aby odszedł. Odpowiedzialność za rozlew krwi w Bengazi spada na ciebie. Skończcie z rozlewem krwi libijskich synów. Libijczycy umierają jako męczennicy w imię wolności - mówił imam do tysięcy wiernych.
(za PAP)
Jak widzisz - świat się szybko zmienia. Wkrótce wasze partie-matki zmienią zdanie - wasze w ogóle się nie liczy.
Jesteście tylko echem.
Co wkrótce zostanie z tej "rewolucyjnej wizji" Washington Post, posttrockistów i anarchistów z CIA:
"Po obaleniu władzy w Benghazi spontanicznie powstały rady zarządzające, w skład których wchodzą prawnicy, nauczyciele i lekarze, którzy przejęli zarządzanie miastem. W radach uczestniczą też kobiety. Rady zorganizowały oczyszczanie miasta, zarządzanie ruchem ulicznym i uporządkowały arsenał broni znajdujący się w rękach mieszkańców miasta. Powstały też siły bezpieczeństwa, na wypadek powrotu ludzi Kaddafiego.
Według Leili Fadel z Washington Post, komitety powstały tak szybko i sprawnie, gdyż mieszkańcy Benghazi mieli czas obserwować i wyciągnąć wnioski z powstań w Tunezji i Egipcie."
Ja też mam gdzieś twoje poparcie dla Kaddafiego. Żyj sobie w swoim świecie, dalej dzieląc rewolucjonistów na lepszych i gorszych.
http://www.npa2009.org/content/communiqué-du-npa-halte-au-massacre-en-libye-vive-la-révolution
czyli cos takiego jak jankes pod łozkiem każdego lewaczka, hehe
swoja drogą by sie przydali..."from the shores of Tripoli" do czegoś zobowiazuje
Próbujesz, Szymonie, wszystko zamienić w pyskówkę, podpierając się jedynie niezbyt lotnymi, standardowymi opiniami partii-matki, która jeszcze nie załapała, że "humanitarna interwencja" jest już w toku.
Rzecz w tym, że te ludowe komitety w Bengazji, tworzone na wzór tych w Tunezji i Egipcie, to nic innego, jak komitety porządnych obywateli i "zacnych ludzi", bynajmniej zresztą nie lewicy.
Właśnie z nimi współpracować będą "instruktorzy wojskowi":
"Zadaniem instruktorów jest usprawnienie działania lokalnych 'komitetów rewolucyjnych' i sformowanie oddziałów zbrojnych, mających odpierać ataki sił Kadafiego" (z informacji izraelskie portalu "Debka", wyspecjalizowanego w zagadnieniach wojskowych i wywiadowczych).
Dla części lewicowców polityka sprowadza się do czarno-białych ocen według schematu dyktator jest zły, lud jest dobry, niezależnie od tego czego broni dyktator i o co walczy lud. Kaddafi znacjonalizował przemysł naftowy, a obalenie go spowoduje jego prywatyzację czyli rozkradzenie przez zachodnie koncerny. W ten sposób lud walczy o własne wywłaszczenie, nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy. Imperialiści amerykańscy to rozumieją doskonale i już zaczynają mącić. Ich cel jest jasny, posłużyć się zrewoltowanym ludem, żeby ustanowić własną marionetkę i przejąć kontrolę nad ropą. Nie rozumiecie tego koledzy lewicowcy? Nikt nie jest sympatykiem Kaddafiego, ale opowiedzenie się przeciwko niemu oznacza poparcie imperializmu.
"... opowiedzenie się przeciwko niemu oznacza poparcie imperializmu."
Ja myślę, że to jest tak - opowiadamy się przeciwko Kadafiemu, bo dyktator, świrus i morderca własnego narodu.
Jak już Kadafiego zastąpią marionetki koncernów naftowych, będziemy się opowiadali przeciwko imperializmowi, nędzy, głodzie i wykluczeniu.
Kiedy marionetki imperializmu zostaną zastąpione przez islamistyczny backlash, będziemy opowiadać się przeciwko terroryzmowi, łamaniu praw człowieka i upodleniu kobiet.
Kiedy islamistyczny backlash zostanie zastąpiony (przy pomocy zatroskanych o prawa człowieka zachodnich polityków) wojskową dyktaturą, apiat' będziemy się opowiadać przeciwko dyktaturze, kupowaniu broni, mordowaniu własnych ludzi...
Ile oświadczeń będzie można przy okazji wydać, a jakie żywe dyskusje na forach przeróżnych! :D
Tak to wiedzę (z przymrużeniem oka).
WOJSKO I WYWIADY Z USA, FRANCJI I ANGLII JUŻ OBECNE W LIBII
Setki wojskowych instruktorów z USA, Francji i Wielkiej Brytanii dotarło do libijskiej Cyrenajki - podał zajmujący się wojskowością portal Debka.
To pierwsza wojskowa interwencja Stanów Zjednoczonych i Europy w państwach arabskich od rozpoczęcia Jaśminowej Rewolucji w Tunezji na początku stycznia - podkreśla Debkafile. Doradcy, w skład w których wchodzą oficerowie służb wywiadowczych, dotarli do Bengazi i Tobruku na pokładzie okrętów wojennych i motorówek 24 lutego. Ich misja składa się z trzech elementów:
1. Pomóc komitetom rewolucyjnym kontrolującym wschodnią Libię w utworzeniu podstaw administracji dla milionów obywateli.
2. Zorganizowanie bojówek paramilitarnych, wyszkolenia z obsługi broni zdobytej w bazach wojskowych, pomoc we wprowadzeniu prawa i porządku na ulicach i trening z walki z jednostkami bojowymi Muammara Kadafiego, które mogą próbować odbić prowincję Cyrenajkę.
3. Przygotować infrastrukturę dla przyjęcia dodatkowych sił zagranicznych. Egipskie jednostki są pośród tych branych pod uwagę.
Takie dane podał Debkafile, jedno z najbardziej wiarygodnych i lepiej poinformowanych źródeł spośród think-tanków i centrów analitycznych zajmujących się wojskowością.
Debka podkreśla też, że Kadafi praktycznie stracił już kontrolę nad lotnictwem, które niemal w całości przeszło na stronę opozycjonistów. Oznacza to, że ma bardzo ograniczone możliwości potencjalnego odbicia terenów zdobytych przez przeciwników reżimu, w tym wschodu kraju, gdzie wydobywa się ponad połowę kluczowego surowca Libii - ropy naftowej.
(za Informacyjną Agencją Radiową, sg, 25.02.2011 r.)
Informacja o wojskowej interwencji ozdobiona jest zdjęciami brytyjskiej fregaty HMS Cumberland, zacumowanej w libijskim Bengazi oraz zdjęciem desantu helikopterów z tejże fregaty.
Brak jest natomiast informacji o jakimkolwiek oporze i walkach libijskich "rewolucjonistów" z NATO-wskimi "misjonarzami".
Gdyby libijska klasa robotnicza wystąpiła przeciw Kaddafiemu pod hasłami dyktatury proletariatu czyli przejęcia władzy politycznej i uspołecznienia gospodarki, wówczas imperialiści amerykańscy poparliby Kaddafiego i pomogli mu utrzymać władzę, w zamian za libijską ropę. Rewolta ludowa to jednak nie to samo co rewolucja proletariacka, czego nie odróżnia część lewicy. Libijska rewolta ludowa jest korzystna dla imperialistów, którzy mogą dzięki niej zdobyć znacjonalizowaną przez Kaddafiego ropę naftową i ustanowić własną marionetkę.
Rewolucja socjalistyczna uczyniłaby libijską klasę robotniczą i masy pracujące gospodarzem własnego kraju i jego bogactwa. Rewolta doprowadzi tylko do ogołocenia Libii i postawienia jej w roli zależnego zaplecza surowcowego dla imperializmu.
w Egipcie nikt nie myśli o walce z kapitalizmem czy Ameryką.
@"Jak już Kadafiego zastąpią marionetki koncernów naftowych, będziemy się opowiadali przeciwko imperializmowi, nędzy, głodzie i wykluczeniu".
U nas było tak samo. Jaruzelski miał czarne okulary, chodził w mundurze wojskowym i miał rzecznika rządu z odstającymi uszami. Tak okrutny reżim należało zwalczać, nieważne że skutkiem tego Polska zostanie półkolonią Zachodu z narastającym rozwarstwieniem społecznym, bezrobociem i bezdomnością. Teraz można w klubach radośnie protestować przeciw biedzie i wykluczeniu, babcie przeprowadzać przez ulicę i rozdawać wegetariańskie zupki głodnym.
Taka "lewica" wygrała, ale czy wygrało społeczeństwo. Nie róbmy tej niedźwiedziej przysługi Libijczykom i powstrzymajmy się od ich pseudodemokratyzowania.
A "lewica" całkiem niedawno tu na tym portalu chętnie rozerwala by na strzępy Łukaszenkę, który jeśli jest dyktatorem to z woli ludu, potwierdzonej wyborami według zachodnich standardów. A co zrobił baćka złego? Nie pozwolił niszczyć budynków rzadowych małej ale głośnej grupce zwolenników jakiegoś tam ichniego Mazowieckiego.
Czego mozna więc wymagać od "lewicy" w stosunku do Kadafiego w kraju w którym toczą się walki i giną ludzie a nie rozróby kilku gówniarzy?
Burżuazyjne media kazały ujadać na Łukaszenkę, to i "wolne" robiły to samo. Teraz, kiedy praktycznie nikt nie wie co się dzieje w Libii, zachód też każe ujadać, no to się bezrefleksyjnie ujada.
Może i ostatnio zachód polubił Kadafiego, co obrazowo pokazał Berlusconi całując go po rękach za dostawy ropy, ale tak czy siak nie da sie o nim powiedzieć, że był lokajem imperializmu jak zasłużenie można określać Mubaraka. Robił z zachodem interesy i prowadzi dosyć niezależną politykę jako jedyny w regionie.
Moim skromnym zdaniem, Libia sie rozpadnie i za kilka lat będą tam wspominać ze łzą w oku Kadafiego jak u nas Gierka. Ale będzie już za późno, bo bazy USA już tam będą.
Podobnie do Jugosławi. Zresztą i Tito i Kadafii wiedli prym w ruchu państw niezaangażowanych. Po śmierci Tito rozpadła się Jugosławia. Po upadku/śmierci Kadafiego podobny los czeka Libię. Obaj w swoich krajach na swój sposób spajali te państwa.
Nie pojmuję, co niewłaściwego, nadzwyczajnego czy w ogóle godnego wzmiankowania jest w tym, że Gadafi kupował zagranicą broń? Przecież państwo musi się w nią jakoś zaopatrywać. Podobnie z doradcami wojskowymi.
by porównali życie Irakijczyków pod rządami naftowych korporacji z życiem, jakie mieli pod rządami Sadama. Nie wołali wówczas o wodę, prąd, pracę i chleb a teraz to bezskutecznie robią. Czy tego samego życzycie Libijczykom? W takim razie zrezygnujcie z miana lewicowców i wszystko będzie OK. Bo kartka do głosowania nie nadaje się nawet do podtarcia, jeżeli nie ma związku z dążeniem do równego podziału dób. Zrozumiał to nawet Wałęsa! A nie rozumieją tego niestety niektórzy lewicowcy! Czy mam powiedzie: działajcie pod inną firmą, flagą?
Raczej do tych co bedą płakać nad rozlanym mlekiem, czyli losem, który czeka Libijczyków.
Jeśli Kadafii strzelał do cywilów, to musi wisieć. I tu nie ma o czym dyskutować. Nie ma wyjścia. Tu nie ma kogo bronić. Żal tylko ludu Libii, którego czekają cieżkie czasy nawet bez tego łobuza.
O Kadafim już bez tych zbrodni wystarczająco świadczy kim jest sam fakt, że zgromadził, czyt. nakradł 60mld euro!!!
Moze się okazać, że na "Dniach Gniewu" najbardziej skorzystają amerykańscy i europejscy imperialiści. O ile w Egipcie czy Tunezji, przynajmniej teoretycznie, przegrana tamtych dyktatorów może się przerodzić w klęskę ameykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie. Moze... O tyle w Libii, amerykanie dostali cudowny prezent. Gdyby najechali Libię w czasach pokoju jak Afganistan czy Irak, trudno powiedzieć co by było, Na pewni nie szybkie zwycięstwo, a na pewno mieliby całą opinie publiczną przeciw sobie. A tak zajmą Libię i jeszcze cały świat będzie im wdzięczny za zapobieżenie katastrofie humanitarnej. Po prostu ideał.
Polskiej dyktaturze sprzedaje broń amerykańska dyktatura i nikt o to żadnego halo nie robi
http://democracyandclasstruggle.blogspot.com/2011/02/gaddafy-and-british-fascism-nick.html - kolejni miłośnicy Kaddafiego, zresztą w wielu krajach Europy Zachodniej, Ameryki Północnej czy Australii miłośnicy Libii rekrutowali się z kręgów skrajnej prawicy.
ale jeśli pisza tam - Yes to people’s power in Benghazi, no to sanctions or military intervention - to ja wcale nie czuje się skrajną prawicą jesli podzielę ten pogląd i tak... nielewicowo też będę przeciwko imperialnej interwencji.
Może przeczytaj najpierw co podrzucasz a potem komentuj?
Ale jeśli tak uważa propagandzista PPP, to chyba akurat ta partia nie powinna mieć problemów ze wskazaniem po czyjej jest stronie... skoro tak rzekomo mówi skrajna prawica?
bo na tej strone jest też ciekawy wywiad na temat Libii i co dla arabów oznacza słowo demokracja- http://democracyandclasstruggle.blogspot.com/
Powinno być oczywiste dla skrajnej lewicy, że w Egipcie, Tunezji i Libii nie doszło na razie do żadnych zmian, które byłyby korzystne z punktu widzenia proletariatu. Tzw. cywilizowany i demokratyczny świat tak naprawdę kontroluje przebieg sytuacji w tych krajach, steruje "rewolucjami".
Klasa robotnicza w "ogarniętych rewolucjami" państwach arabskich jest praktycznie niezorganizowana. Nie zwiastuje to niczego dobrego.
Charakterystyczna dyskusja na portalu internetowym "Władza Rad" w obliczu "humanitarnej interwencji" w Libii (25-26.02.2011).
norbo: Jeden z mieszkańców, pomagający w administrowaniu miastem Bengazi, powiedział, że eksport trwa. - przeciwnicy reżimu powinni chyba przerwać eksport ropy jako główne źródło dochodów reżimu, ale może "powstańcom" niekoniecznie zależy na wolności, może ważniejszym celem jest utrzymanie ciągłości dostaw na europejskie stacje benzynowe?
uno: I bardzo dobrze to świadczy o świadomości społecznej, zdolności do samoorganizacji, przejmowania środków produkcji i zarządzania nimi. Dochody z ropy są podstawowym źródłem utrzymania tego społeczeństwa. To wspaniale (o ile informacje są prawdziwe), że powstańcy zamiast wysadzać terminale przejmują zarządzanie nimi.
norbo: Dochody z ropy są podstawowym źródłem utrzymania tego społeczeństwa. - czytaj: dochody z ropy są podstawowym źródłem utrzymania tego reżimu (czyli dyktatora i jego współpracowników).
Są również cholernie ważne dla odbiorców (ogrooomny popyt, malutka podaż) i chociażby dlatego "powstańcy" powinni wstrzymać eksport aby wymusić na krajach-importerach poparcie dla demokratycznych zmian.....
Brednie wypisuje, najbardziej prawdopodobny wariant to sprzedaż zdobytej ropy przez "powstańców" i zakup za uzyskane fundusze broni, która zostanie wykorzystana w wojnie domowej - skutek: kraje europejskie (lub jakieś-tam inne, zewnętrzne) kupują ropę za dolary od wszystkich stron konfliktu, które zaraz potem odzyskują w postaci zapłaty za bron (która przecież szybko się zużywa i trzeba ciągle kupować nową)... i po co tyle starań MFW jak można łatwiej?
uno: [ogrooomny popyt, malutka podaż]
Nic bardziej nieprawdziwego. Po to właśnie powstał kartel OPEC, żeby podaż sztucznie ograniczać. Są jednak duzi eksporterzy spoza kartelu: Norwegia (5,8% udziału w rynku), Meksyk (5,1%), czy Rosja (4,1%). Również niektórzy członkowie skuszeni obecną ceną - ponad 100 USD za baryłkę np. Wenezuela, Irak lub Iran mogą zwiększyć wydobycie, czy to prośbę USA czy też aby zdobyć finansowanie na swoje wydatki.
Ceny ropy są sztucznie windowane przez spekulantów finansowych, choć eksporterzy na tym korzystają. Realna podaż surowca może zostać w dowolnym momencie zwiększona jeśli tak zdecyduje OPEC lub eksporterzy niezrzeszeni.
norbo: Ceny produktu, którego podaż ograniczona jest czynnikami naturalnymi a popyt nieskończenie wielki nie mogą być zawyżane bo zawsze są niższe niż realna wartość rynkowa. Dowód: państwa zachodnie dowolnie kontrolują wysokość akcyzy - popyt nigdy znacząco nie spada. Policzyłeś sobie to teraz ujmij zasoby arabskie i oblicz sobie nowe ceny... Gdyby to było tak banalne jak ty to przedstawiasz to po jaka cholerę cały świat od stu lat walczy o ropę?
norbo: Właśnie usłyszałem w państwowej hiszpańskiej telewizji, ze "aby zmniejszyć zużycie paliwa obniżono dopuszczalna prędkość na autostradach do 110 km/h". [Niektóre media połączyły ograniczenie prędkości z cenami paliwa i kryzysem libijskim, inne z ekologia czy bezpieczeństwem, a jeszcze inne nabijają się tylko, cholera wie po co to zmienili]
uno: Świat walczy o ropę? Gdzie, coś mi umknęło?
Popyt na ropę nie jest nieskończenie wielki. Jest zmienny w czasie ale policzalny. Obecnie rozpoznane i eksploatowane zasoby ropy wystarczają na pokrycie popytu. Jeszcze nigdzie na świecie nie zamknięto stacji benzynowych z braku paliwa.
Cała gra toczy się o cenę ropy, która przekłada się na koszty funkcjonowania gospodarki i jej konkurencyjność na rynku światowym. Eksporterzy starają się podbić ceny, bo leży to w ich interesie, importerzy, a tak się składa że ą to państwa najwyżej rozwinięte+Chiny, grają na zniżkę. W tym celu starają się ograniczyć konsumpcję paliw (oszczędniejsze silniki, napędy hybrydowe).
Taki manewr już raz okazał się skuteczny kiedy po kryzysie naftowym początku lat 70-tych i skokowym wzroście cen ropy, zachód znacząco ograniczył konsumpcję oraz popyt, że na długie lata zbił cenę w okolice 30 USD za baryłkę.
Zobaczy wykres, co działo się z ceną ropy przez ostatnie trzy lata? Myślisz, że realny popyt zmieniał się w takim tempie. To tylko spekulacyjna gra, walka o cenę. Przez ten czas żadna gospodarka nie tonęła z braku ropy (z wyjątkiem KRLD - bo oni nie mają dewiz, a ropą handluje się w dolarach)
(wykres)
norbo: Skoro nie walczą o ropę to dlaczego Stany Zjednoczone tylu żołnierzy w rejonie Zatoki Perskiej utrzymują?
uno: Ale ci żołnierze nie walczą
Oni tam są aby:
a) interweniować w razie potrzeby w obronie Izraela
b) ochraniać lokalne reżimy, które gwarantują nieprzerwane dostawy ropy do USA. Gdyby tamtejsze narody się zbuntowały, to mogłyby odciąć Amerykanom dostawy ropy z przyczyn politycznych, tak jak Ruscy odcinają gaz Ukrainie, czy Białorusi
Nie znaczy to jednak, że ropy na świecie brakuje i trzeba toczyć wojny o dostęp do niej.
P.S. popatrz na wykres powyżej. Czy w latach, kiedy ceny ropy były najwyższe toczyły się jakieś wojny o ropę?