Witamy wolny rynek na zniewolonej Białorusi.
choć w wielu domach i w żołądkach może ich nie być. Zresztą doświadczamy tego od dwudziestu lat.
steff chciałby powrotu socjalistycznego raju, w którym moja matka musiała stać w n-godzinnej kolejce po byle słoiczek z żywnością dla dziecka ... :(
Moja matka przynosiła ze sklepu warzywka i owoce i potem miksowała je z cielęcinką (dla wielu po wejściu do UE ze wzgledu na cenę juz niedostepną). Współczuję Ci tych słoiczków. Da się na tym urosnąć? Ile masz wzrostu? Ale bez kapelusza proszę.
Chcieli wolności? To proszę bardzo, właśnie baćka "uwolonił". Tylko żebyście potem nie przyłazili na ten sam plac i nie jęczeli - Baćka zniewól nas!
Co w tym złego? To usprawnij białoruską gospodarkę! To nie jest żaden "wolny rynek". Białoruś to cały czas autarkia przy czym wprowadza pewien element konkurencji do prawodawstwa co dla konsumentów akurat będzie lepsze. Na Białorusi nie ma praktycznie bezrobocia, a ludzie dostają nienajgorsze pieniądze i co ważniejsze - na czas, więc bez obaw!
Ach ta przepyszna szynka i kolorowe puszki, które możesz teraz nabywać dzięki III RP...
Co z tego, że dziś mogę kupić bez kolejki słoiczek z żywnością dla dziecka (oczywiście jeśli mam kartki z królami), skoro żywność ta ma właściwości psa przemielonego razem z budą.
"Co w tym złego? To usprawnij białoruską gospodarkę! To nie jest żaden "wolny rynek"."
Żałosne usprawiedliwianie rodem z głębokiej komuny.
To proszę, uzasadnij zagrożenia związane z uwolnieniem cen.