Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Mark LeVine: Ruchome piaski historii

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

"Szybciej chudy zdechnie, nim gruby schudnie" - mówi polskie przysłowie.

Kraje muzułmańskie w większości nie doczekają upadku St.Zjednoczonych, choć ich hegemonistyczna pozycja z roku na rok maleje. Zginą w wojnach domowych, w których zwycięzcy nie będzie.
Szeroko rozumiany Zachód bez ropy istnieć nie może, ale tym bardziej Świat Muzułmański nie może istnieć bez zapotrzebowania na tę ropę.
Autor kwiecistym stylem pisze:
"Młodzież świata arabskiego, uważana dotychczas za "bombę demograficzną", która wybuchnie religijnym fanatyzmem i islamofaszyzmem, okazała się "demograficznym darem", prowokując wybuch sił witalnych i wyobraźni, o których brak posądzano Arabów od pokoleń. "

"Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" - mówi się w Polsce,
a co zrobią muzułmanie w Egipcie i Tunezji, gdy już obalą przywództwo Ameryki - umrą z głodu ? - czy zaprzedadzą się, tym razem już dobrowolnie, Chinom, żeby przeżyć ?

Przez tysiąc bez mała lat muzułmanie stosowali broń demograficzną w walce z niewiernymi ( to dlatego mogą posiadać cztery żony) z dobrym skutkiem, aż okazało się, że dotychczasowa polityka kolonizacji podbitych terenów ludźmi pochodzącymi z tego nieustannego wzrostu demograficznego, stała się ich przekleństwem. Są słabsi od niewiernych i nie mają dokąd "wyeksportować nadwyżki " demograficznej.
Bez pomocy z z zewnątrz umrą fizycznie z głodu.
A ten artykuł, który skierowany jest przecież nie do nas Europejczyków a muzułmanów, nie pozwala zainteresowanym narodom dostrzec tragizmu sytuacji, w której się znaleźli.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-06 13:55:36, suma postów tego autora: 3283

Co mnie najbardziej rozbraja w taraku,

to to, że on naprawdę sądzi, że jego poglądy są lewicowe.

autor: Pietrzak, data nadania: 2011-03-06 16:57:37, suma postów tego autora: 131

Znów redakcja lewicy. pl ...

- za publikację tego tekstu - zasłużyła na uznanie. Tak, tak - to równość staje się tematem dnia, to ona może uratować społeczny porządek, bo bez niej wolność jest mniej warta niż funt kłaków. Wiedzą o tym Chińczycy, odkrywają to także Arabowie... A my co? Wciąż wierzymy w zbawienie liberalnego indywidualizmu, choć przegrywa i to szybciej niż można było oczekiwać.

autor: steff, data nadania: 2011-03-06 17:42:27, suma postów tego autora: 6626

GÓRA LODOWA W CIEPŁYCH WODACH

W tym sęk, że tym razem bliżej prawdy jest tarak. Pozycja USA, choć trudna, nie jest bynajmniej beznadziejna. "Rewolucje" w Tunezji i Egipcie bledną wobec rozwoju sytuacji w Libii.
A tu, jak się wydaje, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mogą tylko zyskać.
Już teraz wiadomo, że kolejne kontrakty na wydobycie ropy naftowej i gazu ziemnego w Libii będą skorygowane na rzecz większego uwzględnienia interesów interweniujących w Libii mocarstw. Przed nami walka o WIELCE SATYSFAKCJONUJĄCY owe państwa poziom korekty i kontrakty na odbudowę kraju. Kłania się casus Iraku.
Pytanie jest już tylko jedno - czy aby to uzyskać potrzebna jest zbrojna interwencja i okupacja kraju?
Można się przecież dogadać.
Wojnę domową wygra ten kto jest już skłonny przyjąć dyktat.

Kto wierzył - ten wierzył we mrzonki ("Mrzonki, iż Obama poprze prawdziwie demokratyczną transformację Bliskiego Wschodu"). Rozwiewają się one nie dlatego, że Barack Obama "nie potrafi (...) nawet zadbać o prawa obywatelskie, ekonomiczne i społeczne obywateli własnego państwa", lecz właśnie dlatego, że ceni miejsce USA w globalnej polityce. Dzięki temu pozycja USA w regionie wzrośnie.
Wspomniana przez Marka LeVine góra lodowa sama się roztopi w ciepłych wodach Morza Śródziemnego.

autor: BB, data nadania: 2011-03-06 18:58:16, suma postów tego autora: 4605

Zdaniem p.Pietrzaka lewicowośc polega na chowaniu głowy w piasek

To mi trochę przypomina nasze powstania narodowe.
Po każdym kolejnym, wolności Polaków były coraz to bardziej ograniczane. I gdyby nie słabość Rosji po Rewolucji Październikowej , własnego państwa nie mielibyśmy do dziś.
Większość Polaków dawno zapomniałaby, że w ogóle było.

Kraje muzułmańskie mają problem, którego sami nie są w stanie pokonać. Ale coś mi się wydaje, że jednak bliżej im do cywilizacji Zachodu niż Wschodu.
Pan Pietrzak myśli, że lewicowość polega na zwalczaniu cywilizacji łacińskiej, do której należymy, bo i ST.Zjednoczone do niej należą, a to są żandarmi świata.
Innymi słowy mówiąc, chce uciąć gałąź, na której siedzi.
Ja jednak uważam, że żeby dać ubogim, trzeba najpierw mieć co dzielić, więc nie będę razem z nim podcinał tej gałęzi.
I na tym polega moja lewicowość.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-06 19:22:11, suma postów tego autora: 3283

Kadafi znowu nie rozumie

walczy z terroryzmem jak lew, bijąc na głowę w tej materii Amerykanów czy Brytyjczyków a nikt mu nie pomaga.

http://konflikty.wp.pl/title,Kadafi-walcze-z-terroryzmem,wid,13196094,wiadomosc.html?ticaid=1be64

autor: Crystiano, data nadania: 2011-03-06 19:29:42, suma postów tego autora: 1590

tarak

Czy ci, którzy dzielą, też produkują, czy najpierw okradają tych, którzy produkują a dopiero później dzielą na zasadzie: co łaska. Czy taki podział też jest lewicowy? Wg ciebie, pewnie tak.

autor: steff, data nadania: 2011-03-06 20:34:25, suma postów tego autora: 6626

NA STARE WILKI OBŁAWA

Nie tylko Muammar Kaddafi, ale i temat ciebie, Crystiano, przerasta. Trudno wam zrozumieć, że po interwencji USA w Iraku, kraju dużo silniejszym przecież od Libii, Kaddafi - chcąc nie chcąc - musi lawirować. Przedtem 15 lat ten "wściekły wilk" nic sobie nie robił z blokad i sankcji gospodarczych "wolnego świata".

Od dekady zdaje sobie jednak sprawę, że jego legitymacja do sprawowania rządów w Libii zależy od widzimisię wielkich tego świata i zaspokojenia ich NAJPILNIEJSZYCH potrzeb.

Wilka zawsze ciągnęło jednak do lasu - tego mu Zachód nie wybaczył.
Teraz, gdy nadarzyła się okazja, chce go dobić.
Dziwisz się, że stary basior merda ogonem w roli stróżującego pieska?

Ma szczekać na wielką armadę u wybrzeży Libii?

Obława się zacieśnia - a on merda, szczeka i wciąż walczy.
A przecież od tygodnia miało go już nie być.

autor: BB, data nadania: 2011-03-06 21:15:30, suma postów tego autora: 4605

@ tarak

?????

Pańskie poglądy, panie tarak, są mieszaniną maltuzjanizmu, konserwatywnego lęku przed zmianą społeczną (obsesja na punkcie zwracania się do wszystkich przy użyciu archaicznych szlacheckich tytułów jest tylko jednym z wielu tego przejawów), orientalizmu i rasizmu kulturalistycznego. Wedle jakich definicji to ma coś wspólnego z lewicą?

autor: Pietrzak, data nadania: 2011-03-06 22:28:43, suma postów tego autora: 131

Panie Pietrzak

Czemu czepiasz się Pan formy............


Pan, Pani to formy grzecznościowe w języku polskim.


Przyzna Pan, że nieco anachronicznie brzmiałyby formy:

Obywatelu, Obywatelko choć słusznie poprawne lewicowo .......:), :)

Wszak kołyską Lewicy jest Rewolucja Francuska ......... :)


Pozdrawiam.

jacekx socjalista naiwny

autor: jacekx, data nadania: 2011-03-07 00:47:06, suma postów tego autora: 3088

Niesamowity tekst.

Poruszający.
Prawdziwy.
Złowieszczo proroczy.
Chłonęłam każde słowo, a nawet przecinki. Dziękuję Redakcjo!
(*_*)
Pan, panie pan-tarak, jesteś takim ginącym szczepem ćwierćjankeskim, który nie dożyje przemian. Uschnie ze zdziwienia. To my będziemy musieli podporządkować się NOWEMU, jeśli wcześniej NIE przypomnimy sobie STAREGO - zwykłej ludzkiej solidarności i sprawiedliwości. Pan-tarak pewnie nie dożyje, ja zdążę zobaczyć i przeżyć to, co zapowiada się na jedną, dwie dekady...
/Jakbyś, pan-tarak, wiedział skąd się wzięło wielożeństwo u muzułmanów, to byś pan nie chrzanił jak potłuczony. Ten wtręt dyskredytuje ciebie i całe te wydumane mONdrości i chcenia "cywilizowane"/

"Chrześcijańskie" mubaraki i kadafi (ten jeden procent "białej cywilizacji"), którzy zawłaszczyli majątek 99% - albo oddadzą to co grabią bezczelnie i podzielą się większą całością, albo zawisną na drzewach i latarniach.

BB... ja myślę, że po Iraku, nie będzie "powtórki z rozrywki". Społeczeństwa tych krajów już wiedzą o co Jankesom chodzi. Sprawa na pewno nie będzie tak łatwa dla jenkeskiej cywilizacji. Nawet jeżeli wejdą do Libii, niechby i za zgodą bękarta II wojny światowej - ONZ, to uwikłają się na kilku frontach. I to będzie początek końca... W Iraku też zresztą gówno ugrali oprócz strat własnych i wyrżnięcia blisko miliona niewinnych ludzi...

Rewolucje robią "barbarzyńcy" nie mający nic do stracenia, a tylko do zyskania i odzyskania.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-07 05:09:58, suma postów tego autora: 5956

BEZGRANICZNA WDZIĘCZNOŚĆ

Widzisz, Hyjdlo, cały dowcip polega na tym, że nie muszą już wchodzić - wystarczy ich jakże dobitna obecność na każdym kroku. Tak naprawdę obie główne strony konfliktu, zwanego już przez niektórych wojną domową apelują właśnie do nich, prosząc o takie lub inne wsparcie.
Muammar Kadafi dziwi się, że jeszcze nie otrzymał wsparcia w walce z Al-Kaidą, a rebeliancka Rada Narodowa upomina się o naloty na wybrane cele i osłonę z powietrza dla "rewolucji". Wdzięczność za owe naloty i wojskowe szkolenie będzie bezgraniczna, oczywiście w granicach szorstkiej przyjaźni.
O inną zresztą nikt tu nie zabiega.
Broń Boże!
Jeszcze by patrioci zorientowali się, że coś tu jest nie tak grane. Mogliby wówczas w patriotycznym uniesieniu zmienić strony barykady.
W tym kontekście interesujący jest incydent z brytyjskimi komandosami, oficerami SAS, którzy "wpadli", bo chcieli wpaść, w ręce powstańców. Celem tej misji dyplomatycznej na niskim szczeblu było właśnie nawiązanie kontaktu z rebeliantami. Kontakt został nawiązany.
Rzecznik rebelianckiej Rady Narodowej oczywiście zaprzeczył, że prowadzono z nimi rozmowy. Osobiste przesłuchanie przez jednego z liderów nie można przecież uznać za takie.
Efekt już znamy - brytyjska delegacja wróciła z dobrą wieścią. Rebelianci zakomunikowali, że oczekują oficjalnych delegacji państw NATO.
Pierwsza ich oczekiwanie spełniła dyplomacja francuska, uznając Radę za jedynego reprezentanta narodu libijskiego. Tak zresztą jak ona chciała.
Amerykanie i Brytyjczycy nie muszą się śpieszyć.
Kontakt został już nawiązany.

autor: BB, data nadania: 2011-03-07 10:11:01, suma postów tego autora: 4605

O dziecinnej filozofii p.Hyjdli

"Rewolucje robią "barbarzyńcy" nie mający nic do stracenia, a tylko do zyskania i odzyskania."

Zawsze jest coś do stracenia - życie tysięcy , może milionów ludzi.
Ale, rzecz jasna, utrata czyjegoś życia naszych domorosłych rewolucjonistów nie boli. Co innego gdyby trzeba było swoją szlachetną osobę wystawić na niebezpieczeństwo, a! to wtedy znaleźliby jakąś cichą Szwajcarię, dla przeczekania.
A pretekst do ucieczki zawsze by się znalazł.

I co to w końcu znaczy "odzyskania" ?
Rabunek zrabowanego ?
Ale czego?
Bo przecież nie pieniędzy za ropę, które w warunkach rewolucji będą tyle warte, co piasek na pustyni, czyli nic.
Odbiorą ropę Ameryce i Europie ?
A gdzie ta siła militarna do odbierania ?
Czy zapomnieliśmy po co świat wydaje tyle pieniędzy na zbrojenia ? i że aktualna sytuacja geopolityczna jest wynikiem minionych wojen, dla jednych wygranych dla drugich przegranych i że powojenny porządek świata można zmienić jedynie w wyniku kolejnej wojny ?
Hyjdla podżegaczem wojennym ?
Chyba jednak tak.
I w niczym nie przeszkadza jej wiedza o skutkach wojny irackiej, o której pisze, jak zwykle subtelnie:
"W Iraku też zresztą gówno ugrali oprócz strat własnych i wyrżnięcia blisko miliona niewinnych ludzi..."

Zginęli jacyś tam Irakijczycy ? więc co szkodzi, by zginęli również Egipcjanie - co mi tam, byleby ładnie wypaść jako bezkompromisowa rewolucjonistka , bo przecież d..a nie moja.
Głupota nie boli, a już p.Hyjdlę to wcale.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-07 10:50:05, suma postów tego autora: 3283

Nasz mędrzec pewnie nie wie,

że dzięki takim jak Hyjdla zeszliśmy z gałęzi. Sam widocznie uwił na niej wygodne gniazdo i woli w nim pozostać. Bo innych, którzy go nie mają, ma w głębokiej pogardzie. Zwyciężali jednak zawsze tacy jak Hyjdla i teraz też tak będzie.

autor: steff, data nadania: 2011-03-07 21:19:34, suma postów tego autora: 6626

Czekam i czekam na wyjaśnienia p.Hyjdli , które mnie oświecą

w następującej sprawie:
"Jakbyś, pan-tarak, wiedział skąd się wzięło wielożeństwo u muzułmanów, to byś pan nie chrzanił jak potłuczony. Ten wtręt dyskredytuje ciebie i całe te wydumane mONdrości i chcenia "cywilizowane""
***
Bo jeśli przeczytam, że poliginia służyła opiece nad wdowami po poległych wojownikach, a nie powiększeniu rodziny (plemienia, królestwa) to się poturlam do grobu i tam ze śmiechu i starości rozpadnę zgodnie z życzeniem.
Bo poliginia u ludów wschodnich i koczowników, zawsze służyła obu tym celom jednocześnie.
Mało tego - dodam jeszcze, że u takich Mongołów średniowiecznych, był OBOWIĄZEK ożenienia się z najstarszego syna z żonami zmarłego ojca, z wyjątkiem własnej matki, którą poślubiał inny syn z drugiej żony.
Powód zawsze był ten sam - wzmocnienie własnej rodziny wobec innych rodzin, ale jednocześnie zwiększenie liczebności plemienia, co dawało przewagę w rywalizacji.
I u muzułmanów w średniowieczu było tak samo, tyle tylko
że przetrwało bez sensu do naszych czasów.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-07 21:42:58, suma postów tego autora: 3283

Litości, BB...

O ile Twoja "kronika wypadków arabskich" może być pewną ściągawką dla leniwych, o tyle większość Twoich doń komentarzy jest porażająca. Tutaj akurat masz sporo racji, którą ja "subtelnie" skwituję, że szykuje się gwałt zbiorowy, a zalotnicy już rozpinają spodnie. Może być?
W Libii sytuacja w ogóle jest inna niż w "jaśminowych rewolucjach" (mendy mENdialnie i ich mocodawcy "lubieją" takie kolorowe, pachnące porównania). Libijska rebelia zapowiada się na krwawą jatkę. Obawiam się, że tym razem ONZ będzie sędzią we własnej sprawie. Chiałabym, aby było tak jak napisał pazghul, że "Kadafi to jest bandyta, ale to jest nasz bandyta" (cyt. z pamięci), ale obawiam się, że tak jak w przypadku Saddama będzie jak nakaże "jankeska cywilizacja" (w niej mieszczą się państwa kolonialne, a nawet Polska). Bandytę osądzą, bo siebie osądzić przecież nie można...
Ja w ogóle mam opory przed oceną tego co dzieje się w Libii, bo jest to państwo nowe, powstałe na fali ruchów narodowowyzwoleńczych, zrywów wolnościowych, ale i w walce z dominacją gospodarczą i kulturową najeźdźców.
Co do Kadafiego... Jak zauważył pazghul (nie wiem czy ma rację, ale coś w tym jest) byt polityczny, bo wynikający z historii ma jedynie Egipt, Syria Irak i Pł. Arabski... reszta państw to sztuczne twory lepione przez "cywilizacje" zdobywców. Klasycznym przykładem państwa kreślonego linijką na mapie jest Libia. Kadafi jest wynaturzonym tworem i kreatorem wszystkiego co działo się przez 40 lat w Libii i w regionie. "Wstrzelił się w niszę" dziejową (*_*) i trwał w niej dzięki niepospolitemu sprytowi i inteligencji. W regionie cieszył się szacunkie (tak piszą poważni arabiśbi), bo skutecznie opierał się cywilizacji jankeskiej i lawirował miedzy jej sprzecznymi niekiedy interesami i interesikami. Nie był sługusem i lokajem jak Mubarak. Jego polityka to rzeczy zł i okropne ale także zupełnie nowatorskie m.in.w polityce społecznej. Taki melanż i surrealistyczny kolaż...
To, że walczy U SIEBIE - w państwie na wskroś policyjnym - z Al Kaidą, zakrawa na czysty absurd. I prosi o pomoc jankeskich satelitów, kreatorów tejże Al Kaidy, jest żałosnym wybiegiem potwora, któremu w momencie zagrożenia mózg się lasuje... On nie wiedział o jej bazach na swoich włościach?
Zbrodniarz, któremu nad grobem zależy już tylko na życiu i pomaga mu w przetrwaniu schizofreniczna wiara we własną wielkość i geniusz umoczy bunt libijski we krwi, która nie pachnie jaśminem...
Ale "demokratyczne" kochasie już rozpinają spodnie, by dogodzić sobie... A ONZ będzie tutaj rajfurem, podglądaczem, i paserem, i także sędzią we własnej sprawie...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-07 21:56:18, suma postów tego autora: 5956

O starczym uwiądzie pan-taraka,

i jego specyficznej kulturze dyskusji, która nakazuje napisać dla Hyjdli książeczkę opisującą oczywistości łyknięte w innych broszurach. W tytule i podtytułach jest, a jakże, osławiona "sytuacja geopolityczna", w którą wdepnęło ochoczo jego ukochane LSD z kacykiem Millerem...
Trzeba mieć tupet pan-tarakowy, by robić z Hyjdli podżegaczkę wojenną, zapominając, że ona jedynie opisuje "geopolityczne" osiągi zbrodniarzy powiewających "lewicowym" sztandarem, który już kilkadziesiąt lat temu do latryny wyprowadzono. I tam moczy się do dzisiaj...
Żadna "sytuacja geopolityczna" nie nakazywała nam włazić w dupę mordercom i przykładać łapy do mordów. To nasze lizusostwo i nasza chciwość kazała nam już na wstępie robić preliminarze budżetowe po wygranej "stabilizacji", gdzie po stronie przyszłych przychodów były zyski nadzwyczajne w postaci zagrabionej ropy a potem "odbudowy zniszczeń wojennych"... Te "zyski" okazały się jednym wielkim bankructwem i hańbą narodową...
Głupota boli, pantaraku, więc klupnij się delikatnie w zwapniały czerep...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-07 22:10:17, suma postów tego autora: 5956

Dla pan-taraka

coś "przetrwało bez sensu do naszych czasów", bo pan-tarak jest przedstawicielem lepszej, jankeskiej, sensownej cywilizacji... i jego sensy i bezsensy są po prostu sensowniejsze.
Można się załamać...
..

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-07 22:13:29, suma postów tego autora: 5956

Trzeba mieć tupet pan-tarakowy, by robić z Hyjdli podżegaczkę wojenną,

Jasne, że nie jest Pani żadną podżegaczką wojenną - napisałem tak po to, by poczuła Pani jak to jest, gdy przypisuje się rozmówcy intencje wyssane z palca, co robi Pani stale i bez wdzięku.
W ogóle co do Pani to pomyliłem się w ocenie.
Początkowo wydawało mi się, że za tym groteskowym językiem kryje się stańczykowska myśl.
Ale byłem w błędzie.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-07 23:09:29, suma postów tego autora: 3283

Pan jesteś jednym wielkim błędem, pan-taraku...

Ja też pomyliłam się w ocenie pan-taraka, ale na jego "korzyść"...
Kiedyś dywagowałam, że jak już musisz pan ustąpić miejsca ciężarnej w autobusie, to od razu głośno zastanawiasz się, czy to aby nie gapowiczka. A pan, pan-taraku, dodałeś, że nie tylko bilet byś jej sprawdził, ale i pod kieckę sięgnął, by sprawdzić czy tam aby poduszki nie ma... I klapnąłbyś rzycią z powrotem, ukontentowany ze swojej przebiegłości, że tak się eufemistycznie wyrażę...

Teraz też pan myślisz, pan-taraku, żeś pan błysnął, i zadziwił, i dopiekł, i zachwycił swoją starczą mądrością i przebiegłością...
Błysnąłeś pan, panie pan-taraku... jankeską cywilizacją, która zdziwiona wielożeństwem muzułmanów (coraz rzadszym), postrzega je jako niepoprawne globalnie, bo to bezsensowne zwyczaje. Gdyby je zlikwidowano, pewnie od razu pan-tarak odmłodniałby, i wyładniał, i w totka wygrał. Zaraz "normalniej" na świecie by było. Jak U NAS, po katolicku... no nie, pan-taraku?
Błysnął pan, pan-taraku, najzwyklejszą niechęcią do innych kultur, uważając że nasza jest najlepsza...

Już wkrótce pełno "taraków" rozgości się w Libii (i nie tylko) i będzie tam urządzać "świat wg tarak", czyli na modłę cywilizacji jankeskiej. I najmniej będzie dotyczyło to wyrugowania wielożeństwa (ot, taki folklor), ale przede wszystkim finansów i gospodarki... bo przecież oni tej ropy za dużo mają i nie wiedzą po ile i komu ją sprzedać, tym bardziej że ich trzeba po wojnie domowej odbudować i ustabilizować, i ucywilizować, a to kosztuje...
Szykują nam "świat wg taraka", pan-taraku, gdzie "sytuacja globalna" świata arabskiego jest statyczna i nienaruszalna, bo kształtowana w Waszyngtonie z filiami w Londynie, Paryżu, Berlinie...
Mam nadzieję, że się udławią tymi rewolucjami i rewoltami, które już próbują zawłaszczyć i ukierunkować...

Pan-taraku, Autor napisał wyraźnie:
ARABSKIE REWOLUCJE OZNACZAJĄ TĄPNIĘCIE GLOBALNEJ RÓWNOWAGI SIŁ i nic pan na to nie poradzisz. To "barbarzyńcy" zmieniają zastany globalny ład, że zacytuję nieskromnie samą siebie. Pewnie gdzieś wyczytałam, ale pan na te półki nie zaglądasz, pan-taraku.

A 4 żony "Libijczyka", np. Berberyjka, Beduinka, Arabka i blond muzułmanka będą mu rodzić co rok nowych żołnierzy... który stworzą nowy globalny układ sił...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-08 06:29:32, suma postów tego autora: 5956

Zgadzam się z lady Hyjdlą z dwu powodów.

1) Bo ma tu rację i prezentuje stanowisko jakie po prostu mają dobrzy uczciwi ludzie, a nie jacyś domorosli geopolitycy, którzy interesy pochodzących ich krajów korporacji mylnie poczytują za swoje własne.... A ja mówię, rżnij karabinem o bruk ulicy! Twoja jest krew a ich jest nafta!

Tu mala dygresja, ponieważ ja np.w żaden spsoób nie chce sie identyfikowac z tym co określa sie jako cywilizacja łacińska, bo to w sumie wstyd, a czego powody juz kiedyś wyjasniałem.
Ser pan tarak rzucił tu poważne oskarżenie pod adresem ser Pana Pietrzaka,"który myśli, że lewicowość polega na zwalczaniu cywilizacji łacińskiej, do której należymy, bo i ST.Zjednoczone do niej należą, a to są żandarmi świata.
Innymi słowy mówiąc, chce uciąć gałąź, na której siedzi."
Rozumiem to jako posądzenie o działalność agenturalną?
No bo chyba ja na np. na amerykanskiej gałęzi nie siedzę? Hyjdla zdaje się, że też nie. Ser pan tarak... nie wiadomo...
Chyba bezcelowym byłoby pytać ser mości hrabiego pana taraka o jego stosunek do napaści na Irak czy Afganistan? O jego stosunek do kontraktów na odbudowę kraju dla tego kto ten kraj najpierw celowo zniszczył, by go odbudować za pieniądze tego, którego mordował?
Mam nadzieję, że i Irak się kiedyś wyzwoli, a wtedy nie tylko wyp... tych łacinników ze swej ziemi ale zażąda na forum ONZ miliardowych reparacji wojennych od Imperium Zła, które mu sie należą jak mało komu za ofiary z ludzi i zniszczenie ich ojczyzny.

2) Po drugie ja sierp van der młot twierdzę, że nie dobrze wchodzić w spory z Lady Hyjdlą, bo dla oponentów się to źle kończy ;-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-08 17:42:01, suma postów tego autora: 6205

refleksja

Tekst jest naprawdę bardzo dobry, ale pomijając już tą naszą łacińska zgniliznę, która prosta droga prowadzi nas ku przepaści to właściwie osochozi?
Czy my nie mamy fejsbuka? Czy my nie mamy telefonów komórkowych, którymi można wysyłać sms-y nie tylko walentynkowe? Czy my nie mamy... forum na lewica.pl?

Dlaczego wiec nie możemy się jutro spotkać na placu Zwycięstwa i posłac te wszystkie k.. do piekła???
No osochozi?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-08 22:43:49, suma postów tego autora: 6205

Dobra, dobra... Sir Sierp van der Młot...

spotkamy się pod krzyżem to zrobimy rewolucję (*_*)

Pozwól, że jeszcze wrócę do tej jankeskiej gałęzi, na której siedzi Herr von tarak, a którą Pietrzak bezmyślnie podcina...
Otóż, Sierpie van der Młot, Herr von tarak WISI na suchej gałęzi majtając bezrefleksyjnie rękami i myśli, że Pana de Boga złapał za nogi... bo załapał się na drzewo, już podpiłowywane przez 4 żony Araba...

ARABSKIE REWOLUCJE OZNACZAJĄ TĄPNIĘCIE GLOBALNEJ RÓWNOWAGI SIŁ, to i my się gdzieś poturlamy, van der Młot, razem z tarakami niestety...
A więc "do zobaczenia za rok w Palestynie" jak mówią żydzi. Von taraka weźmiemy za przyzwoitkę...
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-09 00:02:27, suma postów tego autora: 5956

Obywatele i Obywatelki Rewolugjoniści ...............

Odezwa !!!!!!!!!!

Sięgnijcie do wzorów Wielkiej Rewolucji Francuskiej........

i twórzcie barykady, szykujcie szafoty ..........

ale pamiętajcie, że i tak na koniec jakiś X_Napoleon
................................

po waszych trupach zasiądzie na tronie świata :), :), :) ....:(


jacekx socjalista naiwny

autor: jacekx, data nadania: 2011-03-09 01:05:06, suma postów tego autora: 3088

Hominis est errare, insipientis in errore perseverare

Wieki mijają, a ta sentencja nie traci na aktualności.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-09 10:00:28, suma postów tego autora: 3283

Wiele rzeczy w świecie zaczyna się od przypadku

W Tunezji zaczęło sie od faceta co miał stragan z cebulą.
A gdybyśmy tak wszyscy jak tu jesteśmy zaczęli pisać na fejsbuku i jakis forach, podajac tę samą datę, że np. 1maja jest organizowany dzień gniewu? To swoją drogą dobre hasło na tegoroczne obchody. W krajach arabskich wszystko sie zaczyna po modłach. U nas zaczęlibyśmy po procesjach na cześć łojca świętego.
I jak wszyscy zaczęliby mówić o tym Dniu Gniewu to ten Dzień Gniewu by się ziścił i ludzie by przyszli, bo by uwierzyli, że to naprawdę się dzieje? Taka samosprawdzająca sie przepowiednia :-)

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-09 12:00:02, suma postów tego autora: 6205

Może to i nie dla nas Europejczyków już ta demokracja?

Ale pamiętajmy, że to wyszło od nas i może nie jest za późno jeszcze na naukę? Już raz w średniowieczu poznawaliśmy Platona i Arystotelesa dzięki Arabom.
Może i tym razem jesteśmy w stanie czegoś się jeszcze od nich nauczyć?

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-09 12:06:57, suma postów tego autora: 6205

tarak

mozesz sie do oporu turlac do grobu i z powrotem i tak na okraglo :)
wielozenstwo powstalo jeszcze przed islamem wsrod semitow (patrz akadowie,nabati,asyryjczycy itd)u plemion arabskich bylo jak najbardziej zabezpieczeniem socjalnym kobiet.zawsze ich bylo wiecej niz meskiej czesci plemienia.zadna bomba demograficzna nie ma nic z tym wspolnego.o sile plemienia nie swiadczyla ilosc ale jakosc :)dlatego czesto male plemiona osiagaly status najwazniejszych.islam w prawach plemiennych zmienil tylko jedno:zakaz zabijania niemowlat plci zenskiej ktore obowiazywalo w niektorych plemieniach assiru).nawet prawa spadkowe obowiazujace w ksa czy krajach zatoki sa takie same jak przed tysiacami lat.zabezpieczaja kobiete o wiele lepiej niz np.19 wieczne prawa obowiazujace na terenie polski pod zaborami.gdzie corka mogla otrzymac tylko 17 czesc spadku(zreszta nie w naturze tylko w formie splat lub posagu i to wieloletnich splat) po ojcu.moje siostry sa rownymi spadkobiercami.nie na darmo 80% koranu jest poswiecone roznym prawom sczegolnie finansowym.
sytuacja w krajach arabskich jest zroznicowana.w kazdym kraju dzieje sie cos innego i z innego powodu.w bahrajnie jest to robota iranu ktory sie uwaza za lidera swiata szyitow(hehe ostatnio w kerbala byla demonstracja pod haslem :"smierc iranowi")w tunezji z innego jak najbardziej ekonomicznego,w egipcie z powodu likwidacji klasy sredniej przez mubaraka a w libii z powodow juz o ktorych pisalem.moj syn ktory mocno sie udziela na tych roznych forach arabskich czasami podrzuca mi rozne teksty,np.ostatnio dal wypowiedz mlodego libijczyka dlaczego ten bierze udzial w tej hmm" rebelii" otoz na panstwo o tak malej populacji jak libia cos kolo 6 mln jest samych specjalistow z europy powyzej 1,5 mln do tego roznych najemnych z afryki itd...libijczycy zaczeli sie czuc jak obcy.do tego ten mlody czlowiek sie pyta dlaczego kraj tak bogaty jak libia nie ksztalci swoich specjalistow tylko ich kupuje?dla libijczyka zamknieta jest edukacja, sluzba w armii czy nawet w bezpiece . taka jest sytuacja w libii.w jordanii jeszcze inna sytuacja,czesc plemienna jordani przestala ufac haszymidom szkoda ze tak pozno,historia potoczylaby sie innaczej.teraz glownym oparcie calego tego krola sa palestynczycy jaki chichot historii :)jego tatus urzadzil im czarny wrzesien :)w ksa gdzie sytuacja jest bardzo stabilna pomimo roznych pelnych nadziei wzdychan probuja rozrabiac najemni a takze mlodziez wkurzona zbyt wielkim naplywem obcych.szkoda ze mlodzi nie rozumieja ze pewne sprawy zalatwia sie poprzez ewolucje a nie rewolucje.ze jest stabilna swiadczy nawet tak maly fakt ze dla rezerwistow zamieszkalych poza ksa ogloszono alarm pomaranczowy(gotowosci) a nie czerwony ktory wymaga stawienia sie w jednostkach w ciagu 24 h.
mnie najbardziej ciekawi dlaczego nic nie mowi sie o iraku?tam jest obecnie sytuacja o wile bardziej goraca niz w tunezji czy libii.cale miasta i wsie zostaly odciete od pradu i wody.otoczone zasiekami a turcji obiecuje sie gruszki na wierzbie zeby pomogla rzadowi w bagdadzie(turcy szybciej sobie reke odgryza).iranowi zreszta tez, dlatego byla ta demonstracja w kerbala.iran raczej nie chce obalenia swojego rzadu w iraku.dziwna cisza o kuwejcie gdzie zwoluja sie z zupelnie innego powodu czy katarze itd..o omanie czy jemenie to pisac mi sie nie chce,to sa kozy bez znaczenia.w libanie jest ciekawie tam dochodzi do konfliktu iran-syria-zachod.ciekawe jak tam sie potoczy sytuacja.
tak na marginesie tarak.nie pograzymy sie wojnach akurat doszla do glosu generacja ktora i tak nie uznaje granic.czesc jej jest bardzo islamistyczna ktora traktuje islam jako opor przeciwko prozachodnim zapatrywaniom roznych rzadow a czesc inter arabska o sklonosciach nacjonalistycznych.walka rozegra sie miedzy nimi :)dla zachodu jest to problem ktore "zlo" wybrac?moje pokolenie juz nie ma nic do powiedzenia ale przynajmniej nie popelnilismy bledow pokolenia mojego ojca z idiotyczna wiara w jakies obce ideologie i puste frazesy.niech juz dzieciaki sobie decyduja :)

autor: pazghul, data nadania: 2011-03-09 15:04:26, suma postów tego autora: 1489

Nie musisz, von taraku,

publicznie składać tutaj samokrytyki. Nikt tego od ciebie nie wymaga... Wystarczy, że przestaniesz być takim matołkiem emocjonalnym...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-09 15:47:01, suma postów tego autora: 5956

Hej, pazghulu... (*_*)

To samo o wielożeństwie i prawach kobiet wyczytałam w "Arabowie" Daneckiego, którego zaczęłam przed rewolucjami, jakby tknięta ich przeczuwaniem (*_*)
Jeśli przezeń przebrnęłam (czyta się nieźle), to chyba zabiorę się za Koran wg Bielawskiego, skoro tam tyle o prawach kobitek jest (*_*) Ponoć jest to jedno z najlepszych na świecie przekładów Księgi, która jest nie do przetłumaczenia.

Pisz częściej, kurde, bo "taraki" nas całkiem ogłupią...
Pozdrawiam serdecznie.
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-09 15:56:02, suma postów tego autora: 5956

Panie Pazghul

Nigdzie nie napisałem, że wielożeństwo jest pomysłem
islamu. Wręcz przeciwnie - napisałem wyraźnie, że i w innych narodach koczowniczych ( dałem tu przykład Mongołów) istniał od wieków.Islam wpisał się w te tradycje
nie zmieniając ich i problem polega na tym, że po Sulejmanie Wspaniałym ( początek do połowy XVI wieku), ekspansja islamu została zatrzymana, a poliginia nie. W innych krajach( jak np.w Chinach) dawno została zarzucona. Co do jej opiekuńczego charakteru ( dotyczy wdów po wojownikach), to przecież podkreśliłem wyraźnie, że był to cel równoległy, więc dyskutuje Pan z sam z sobą.
Pańska opinia, że obecnie nadmierny przyrost naturalny nie ma wpływu na sytuację krajów muzułmańskich jest osobliwy.
Wystarczy przypomnieć, że powierzchnia uprawna Egiptu to zaledwie 2,6% powierzchni kraju. Nie ma mowy aby wyżywić 85 milionowy naród. Oczywiście, żywność można kupić, ale przemysłu też nie ma, a dochody z Kanału i turystyki nie starczą - więc Egipt i Tunezja są w bardzo trudnej sytuacji.
Troszkę lepiej te proporcje wyglądają w innych krajach (Syria, Irak, Jordania) ale i tam żywność trzeba importować. Bogatsze kraje jak Arabia Saudyjska, Kuwejt,
Iran czy Libia takich problemów nie powinny mieć, ale tam
narasta niezadowolenie z różnych innych powodów
(np. wahabizm w Arabii Saudyjskiej czy Bahrajnie)

Jeśli mówię o wojnach domowych, to w przeciwieństwie do Pana, nie myślę o wojnie np.Jordanii z Syrią, ale o wojnach wewnątrz państw islamskich , wywołanych i podsycanych z zewnątrz w interesie wielkich korporacji.
Taką wojną , moim zdaniem , jest wojna w Libii, gdzie
mieszkańcy w porównaniu do sąsiadującego Egiptu żyli
we względnym dobrobycie.
Opowiada się różne głupstwa o tym, jakoby muzułmanie dopominali się demokracji, ale ponieważ jest ona RADYKALNIE
sprzeczna z islamem, więc nie jest to prawdziwy cel, a zasłona dymna. Prawdziwym, niewypowiedzianym celem jest
wyzwolenie się spod dominacji amerykańskiej, w przekonaniu, że własne elity zapewnią im nie tylko
dobrobyt, ale i bezpieczeństwo.
Trzeba to od razu powiedzieć - taki cel to mrzonka.
St.Zjednoczone, choć obecnie słabsze, są wystarczająco silne by nie dopuścić do wejścia na swój teren kapitału chińskiego. Nie mogą sobie na to pozwolić, a w wypadku
niekorzystnego dla siebie przebiegu spraw użyją wszystkich dostępnych środków, by utrzymać kontrolę w tym rejonie
świata. Gdyby jednak muzułmanie zaryzykowali, to staną się niezawodnie krajami frontowymi, a skutki będą tragiczne dla wielu pokoleń.
Sytuacja krajów muzułmańskich z Bliskiego Wschodu jest dlatego taka trudna,że radykalizacja tłumów nie może przełożyć się na poprawę poziomu życia z powodów obiektywnych a emigrować nie ma gdzie.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-09 21:08:26, suma postów tego autora: 3283

Errata i nie tylko do Obywatele i Obywatelki Rewolucjoniści

Obywatele i Obywatelki Rewolugjoniści ...............

Odezwa !!!!!!!!!!

Sięgnijcie do wzorów Wielkiej Rewolucji Francuskiej........

i twórzcie barykady, szykujcie szafoty ..........


ale pamiętajcie, że i tak na koniec jakiś X_Napoleon ......... :( :(

jacekx socjalista naiwny

autor: jacekx, data nadania: 2011-03-09 23:52:25, suma postów tego autora: 3088

p.Hyjdla

Nie chciałem wcześniej o tym pisać, bo było mi niezręcznie, ale skoro już Pani o tym wspomniała, to muszę stwierdzić, że prawdziwym "matołkiem" na tym portalu jest Pani - nie tyko nie rozumie co czyta, ale i rzadko kiedy wie co pisze.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-10 00:46:29, suma postów tego autora: 3283

o ODEZWIE do p.Jackax

Pan o tym wie, ja i jeszcze może kilka osób na tym portalu.
Reszta wyobraża sobie, że rewolucja to droga do szczęścia
i demokracji.
Mało czytają bidulki.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-10 00:53:35, suma postów tego autora: 3283

p. tarak

radze przeczytac swoje wczesniejsze wpisy.nie wspominajac o tym ze porownywanie kultury mongolow do arabow przedislamskich ma sie tak samo jak innuitow sprzed 10tys lat do kujawiakow za czasow kaczora wspanialego.laczy ich jedno, wiedzieli co to snieg.
akurat wielozenstwo nie jest jakims wymyslem ludow koczowniczych.istnialo tez wsrod kultur rolniczych np. u pana przodkow.z religia to ma raczej nie wiele wspolnego.dotyczy to takze owej "bomby demograficznej".ludy z tradycjami rolniczymi zawsze mialy wieksza populacje niz koczownicze.dotyczy to takze egiptu(ktorego nikt rozsadny poza egipcjanami nie nazwie krajem arabskim).zapomnial pan dodac ze na owych"2,6%" zyje powyzej polowy populacji egiptu ktora sie tam jakos zywi.niewydolnosc rolnictwa egipskiego nie jest spowodowane jakas bomba tylko idiotycznymi zaniedbaniami w rolnictwie.gdyby ksa im zboza nie "sprzedawalo" to zaczeli by jak rekiny turystow jesc."bomba demograficzna" mozna tez nazwac wzrost populacji w danii od czasow 2wojny do dzisiaj.glownym zrodlem dochodow egiptu nie jest wcale turystyka tylko eksport nadwyzek wlasne ludnosci.te wszystkie "rewolucje" uderzaja wlasnie egipt najbardziej po kieszeni.egipcjanie sa tysiacami wyrzucani z krajow gdzie dotad pracowali.pamietam jak w czasie wojny z iranem czlowiek co chwila sie potykal o egipcjanina w bagdadzie,czesciej slychac bylo dialekt egipski niz bagdadzki.dopiero kuwejt zalatwil ta sprawe,na szczescie.
panie tarak ja odnosze wrazenie ze pan dyskutuje z samym soba.rozumiem ze poligamia moze panu nie odpowiadac z roznych powodow od kompleksow na szerokim tle po zapatrywania religijne ale likwidacja jej przyniesie wiecej szkody niz korzysci.co za sens porownywac znow chiny z np ksa czy irakiem?chiny od wojen opiumowych borykaly sie z niedoborem pieknych pan w przeciwienstwie do krajow arabskich.syria czy irak przelotnie zlikwidowali wielozenstwo i powstaly tylko problemy co z nadwyzka zrobic.tak samo bez sensu jest udawadnianie ze poligamia to zabezpieczenie wdow.moze u mongolow. nie znam sie na nich(nawet nie umiem "skosnookich" odroznic jednego od drugiego) ale u plemion arabskich?nonsens.plemie zajmowalo sie tym, nie wspominajac ze wdowa uzyskiwala majatek meza plus zwrot posagu od rodziny meza.nowy maz jej pod wzgledem finansowym nie byl za bardzo potrzebny :)
p.tarak wahabizm w ksa nie jest problemem.dotyczy tylko pewnej grp ludnosci ze juz bahrajnie nie wspomne.tam sa inne problemy o ktorych pisalem wczesniej.
p.tarak zarzuca pan hyjdli niezrozumienie tekstow ktore(co jak co ale hyjdla potrafi czytac i nie ma ppkam) czyta a jednoczesnie sam robi to samo.tak na marginesie wojna jordani z syria bylaby wojna domowa :) nie wiem gdzie napisalem o jakis wojnach domowych czy "miedzynarodowych"? wrecz odwrotnie.napisalem ze do glosu doszlo pokolenia o zapatrywaniach interarabskich jedne podlane sosem religijnym drugie nacjonalistycznym.jedynie moze konflikt tu wybuchnac choc za bardzo nie wierze.wlasnie tunezja,egipt czy liban nie wspominajac o iraku sa tego przykladem.
nie wiem gdzie pan przeczytal ze muzulmanie dopominaja sie demokracji?oni sa zniesmaczeni owa "demokracja"(przy tym nie wiem co ma pan na mysli piszac"demokracja").
co oznacza ze islam jest "radykalnie" sprzeczny z owa "demokracja"?z religi monoteistycznych basenu srodziemnego to chyba najbardziej demokratyczna religia.
p tarak ekspansja islamu skonczyla sie o wiele wczesniej niz sulejman ktorys tam.skonczyla sie pod basra pozniej juz byly tylko podrygi.
hmmz tego co wiem to kapital chinski wcale ma sie dobrze w usa.ostatnio clinton plakala ze chinczycy sa tacy nieuprzejmi mowiac "ze trudno z swoim bankierem dyskutowac" :)
niech uzyja "wszelkich srodkow" ich sytuacja tylko sie pogorszy a nie polepszy.efekt domina.
po co emigrowac jezeli u siebie bedzie dobrze?
pokolenie mojego syna juz nie mysli o migracji my zwiewalismy(tzn moje pokolenie) z powodow politycznych a nie ekonomicznych.mowie o plw i polksiezycu a nie jakiejs tam algerii czy maroku.zreszta ja siebie bym nie nazwal emigrantem.
na koniec.p tarak jednym z hasel i w tunezji jak i egipcie wznoszonych przez sily antyrzadowe bylo wlasnie ograniczenie turystyki.bezsensowne marnowanie majatku w strefe turystyki.

autor: pazghul, data nadania: 2011-03-10 10:27:55, suma postów tego autora: 1489

Ja o matołectwie emocjonalnym pisałam, Herr von tarak!!!

Wyszło na moje. Puszczają von tarakowi oczka w układzie nerwowym. I lekarstwem na to nie jest rozmowa z dynksiarzem kropkiewiczem, ale dystans do siebie.
Von tarak tylko na mola książkowego już się nadaje, to fakt, bo na rewolucję cokolwiek przywiędły jest. Ale niech się von tarak nie dziwi entuzjazmowi młodych, którzy ZAWSZE na rewolucję gotowi.
No tak, ale von tarak nigdy młody nie był. Od razu stary się urodził. Rewolucje robili ZA NIEGO INNI...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2011-03-10 11:09:47, suma postów tego autora: 5956

Istnieje jeszcze możliwość, że młody von herr pantarak

robił kontrewolucje, a wiadomo, jak powiedział Bismarck - kto nie był za młodu socjalistą ten na starość...

Herr von pantarak ma tylko w jednym rację. Według mnie. Sam to nieraz podkreslałem. Z tym Napoleonem, Stalinem, Pol Potem itd.
W przypadku rewolucji w kraju takim jak Polska, już pewnie jakiś Stalin szykuje się do objecia władzy i przebiera niecierpliwie nogami cekając na niepokoje i swoje 5 minut.
W takim jak nasz kraj, bo tu nie istnieje społeczeństwo (niewiele lepiej jest i na Zachodzie, ale lepiej trochę). taka niezorganizowana zbiorowość ludzi jest bardziej podatna na wszelkie manipulacje. I to jest problem. Ale i nie problem, bo alternatywą jest i tak kapitalizm, który pożera własny ogon, niszczy tę planetę i jej naturalne środowisko, a nie powstrzymany, będzie to robił do dnia sądnego.
Dlatego tak istotne wydają mi się rozmowy juz tu i teraz - co po rewolucji?
Gdyby do takowej hipotetycznie doszło, a pojawiłby się na jej czele jakis "zbawca", to ja osobiście w imię powodzenia tejże rewolucji, wziąłbym siekierę i zarąbał dziada. Ja albo Maniek, bo on ich wszystkich nienawidzi bardziej jeszcze niż ja.
Bo jedno jest pewne, ten co jest w stanie zbudować nową hierarchiczną strukturę, zastępującą "stary zmurszały świat" i stanąć na jej czele, musi być wśród konkurentów do żłoba, najwiekszym cynicznym sukinsynem bez żadnych skrupułów. Dlatego właśnie znalazł sie na czele.
Sadzę, że we wszelkich hierarchicznych strukturach, selekcja jest zawsze negatywna. Im większy sk... tym wyzej zajdzie.
Sposobów na uniknięcie tego jest dużo, a każdy jest prosty jak budowa cepa. Trzeba tylko siły woli ludu, by potrafił powstrzymać swych "zbawców". Trzeba odrzucić wszystkie doświadczenia z przeszłości i traktować je jedynie jako negatywne przykłady jak nie dopuścic by ci na górze wypaczyli sens rewolucji i utopili ją we krwi. To co nieraz juz miało miejsce.

Najpewniejsze są sposoby instytucjonalne. W zasadie 2 najważniejsze:

1) maksymalny kolektywizm podejmowania decyzji (duze kolegialne ciała)
2) pernamentna kontrola nad władzą wykonawczą sprawowana bezpośrednio przez lud. Żadnej kadencyjności. Każdego w każdym czasie lud może odwołać i wylać na zbity pysk. Lud powołał - lud odwołuje. Raz w miesiącu sms-owe absolutorium. Ktoś go nie otrzymuje? Co z nim? Rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem. Jak w kodeksie pracy. Rządził poniżej 6 miesięcy - wypowiedzenie 2 tygodnie, Do 3 lat - 1 miesiąc, powyżej 3 lat - 3 miesiące... bez obowiązku świadczenia pracy, by czegoś dalej menda nie psuła.

Tylko te dwa punkty wystarczy zrealizować i rewolucja wygra.

3) dodałbym jeszcze ten punkt - natychmiastowa likwidacja programów informacyjnych i dezinformacyjnych w prywatnych telewizjach. Tylko społeczna telewizja miałaby prawo nadawać tego typu programy. Nad tą telewizją oczywiście kontrolę, permanentną kontrolę, tez sprawowałby lud bezpośrednio.

Najważniejsze, za wszelka cenę nie pozwolić na odbudowę hierarchicznych struktur panstwa. A jak ktoś tylko powie, że na razie, bo istnieje jeszcze reakcja, to dla obrony rewolucji trzeba pewne swobody ograniczyć, natychmiast go zastrzelić, spalić a jego prochy wystrzelić na 4 strony świata.
Rewolucja, która po zwyciestwie będzie potrzebowała terroru, nie jest czymś wartym obrony i lepiej niech zdycha, bo nie jest juz naszą rewolucją, ale rządami biurokracji.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-10 14:49:09, suma postów tego autora: 6205

Są oczywiście problemy

związane z tym, że wiekszość ludzi czynnie zajmujących się polityką, to ludzie bardzo ambitni. Ludzie którymi targają różne namiętności, a najsilniejszą z nich jest władza. Chęć rozkazywania, rządzenia innymi i ich poniżania.

Na realizację takich ambicji nie pozwoli kolektywizm. Bo przy takiej zasadzie nigdy nie rządzisz, a tylko bierzesz udział we władzy. Ci ludzie się w tym nie spełnią. Napoleonom i Stalinom to nie wystarczy.
Ale jeśli koniecznie chcą być sławni, to przecież jest więcej na to sposobów. Niech się na przykład gnoje na lodzie nauczą tańczyć!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-10 15:44:57, suma postów tego autora: 6205

panta rei i panta rak

jak powiedział Sofronow.

Panta rak jest typowym przykładem wzrastającego konserwatyzmu poglądów jaki nieuchronnie wiąże się z wiekiem każdego z nas.
Coś nam się po prostu z mózgami na starość robi i niejeden z nas się kiedyś do krzyża jeszcze przywiąże.
Niektórych spotyka to wcześniej (ABCD) innych później. Zakres tego zjawiska, kolokwialnie nazywanego pierniczeniem, jest tylko bardzo indywidualny. Ale dotyka wszystkich bez wyjątku.
Panta rak po prostu panta rei z prądem tego co "słuszne", a słuszne dlatego, bo powszechnie dziś obowiazujace. Mimo, że płynie siłą prądu to stoi przecież w tej samej wodzie, z którą razem sie przemieszcza. Jest na pewno przekonany, że skończyła się i historia i polityka więc w nurcie się nie szarpie.
A wbrew pozorom to właśnie trzeba czasem stanąć by popłynąć i naprawdę zmienić wodę. A główny mętny nurt niech sobie płynie dalej, skoro postępowo jest zostać tam gdzie stoimy czekając na czystą wodę.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-03-10 17:33:32, suma postów tego autora: 6205

Panie Pazghul

Zostawmy na razie na boku współczesne problemy Bliskiego Wschodu i zatrzymajmy się na historycznie uwarunkowanej poliginii.
Wprawdzie żadnych dokumentów w tej sprawie nie ma, ale pośrednio, interpretując informacje historyczne o podboju imperium perskiego i Bizancjum w VII wieku ( cytując Bernarda Lewisa) możemy odtworzyć wpływ wielożeństwa na zasiedlenie podbitych obszarów.
W roku 637 w decydującej bitwie pod Al-Kadisijją armia perska oceniana na 20.000 żołnierzy została pokonana przez znacznie słabszą armię arabską. Ponieważ była to decydująca bitwa o panowanie w Persji należy przypuszczać, że Arabowie wystawili maksymalne siły możliwe do mobilizacji, nie mniej niż połowę swojej całej armii. Z innych źródeł wiadomo, że koczownicy mieli zdolność mobilizacji na poziomie 25% ludności, co wskazuje, że liczba ludności arabskiej nie przekraczała 150 do 200 tysięcy. Pod koniec pierwszego wieku islamu
w samej tylko Syrii i Palestynie osadników arabskich ocenia się na 250.000.
Taka kolosalna migracja była możliwa jedynie w warunkach wielożeństwa, w przeciwnym bowiem wypadku w ciągu ok.70 lat przyrost ludności w tej skali nie był możliwy. Przy czym źródła piszą wyraźnie o Arabach a nie maulach, którzy politycznie pojawili się nieco później.
Podobny mechanizm da się zaobserwować także w późniejszych czasach, za czasów dynastii Abbasydów, gdy Arabowie utracili swe przewodnictwo w świecie muzułmańskim na rzecz Persów i Turków.
W ten prosty jak mi się wydaje sposób, udowodniłem Panu wpływ poliginii na powodzenie ekspansji islamu.
Została jeszcze jedna sprawa, a mianowicie zagadnienie dotyczące zagadki dlaczego nieliczne stosunkowo dotychczas plemiona beduińskie nagle wzrosły liczebnie na tyle, że pokonały stary świat.
Można się w tym dopatrywać opieki Allaha, ale prawdziwe powody ujawniły się jeszcze przed urodzeniem Mahometa, na przełomie V i VI wieku. Wtedy właśnie straszliwa zaraza podkopała ekonomicznie Persję i Bizancjum, a następujące potem wojny (603-628) doprowadziły do ruiny obie dotychczasowe potęgi. Jednocześnie działalność misyjna Mahometa zakończyła walki międzyplemienne, które ( jakby to źle nie zabrzmiało) regulowały liczebność koczowników do poziomu , który nie zagrażał imperiom. Osoba Mahometa zmieniła ten układ, co spowodowało po jego śmierci, coraz to odważniejsze najazdy na Bizancjum i Persję zakończone ostatecznym podbojem.
Wbrew temu co Pan sugeruje, problem wdów i sierot miał bardzo wielkie znaczenie i społeczne( co Pan słusznie podkreśla) i militarne. Posiadanie bowiem kilku żon dawało szansę na kilkukrotnie wyższy przyrost naturalny w tym samym krótkim czasie, niż w rodzinach monogamicznych.
Co było do udowodnienia.
Co się tyczy Sulejmana Wspaniałego.
Za jago panowania zdobyto Gruzję ( w części), Mezopotamię, Jemen, Tunis, Trypolitanię i Algier.
I to był koniec ekspansji islamu.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-10 18:57:27, suma postów tego autora: 3283

errata

Te wymienione terytoria przyłączone do Imperium Osmańskiego przez Sulejmana rzeczywiście już wcześniej były islamskie.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-10 19:19:00, suma postów tego autora: 3283

p tarak

dokumentow jest wiele.wystarczy dobrze poszukac najlepiej w archiwach niemieckich i francuskich.nie wspominajac o zrodlach arabskich.powolywanie sie na lewisa brzmi troche groteskowo a nawet niesmacznie.prosze sprawdzic kim jest ow lewis.do jakich organizacji nalezy i komu kibicuje.to jakby na wspomnieniach kaczynskiego odtwarzac dzieje strajku w stoczni.jego juz chyba czytaja z obowiazku tylko agendy fundacji rockefellera.
w bitwie pod kadisija nie bralo udzialu 20tys zolnierzy perskich tylko min 60tys.zreszta sa rozne szacunki.zrodla perskie mowia o 120 tys.arabowie wystawili ok 12 tys przez pierwsze 3 dni bitwy.4 dnia przybyly wojska miejscowych plemion w ilosci ok 8 tys i zadaly druzgoczacy cios w prawa flanke wojsk perskich przebijajac sie do centrum.pozniej juz byla tylko rzez.persowie stracili powyzej 40tys zolnierzy a arabowie wg al-quldhan'a 6000 z czego wiekszosc to byli czlonkowie 4 plemion ktore przybyly z plw.pod kadisja nawet nie bralo udzialu 10% wojsk z plemion plw.reszta byla uwiklana w jemenie, dzisiejszej erytrei itd..wiazac etiopie i jej proby ekspansji na jemen.do tego dochodzily walki z plemionami zydowskimi w assir i hidzazie.
imperium perskie nie zniszczyla bitwa pod kadisija(nie wspominajac o jakiejs zarazie) tylko powstanie ludow semickich ktore byly pod panowaniem persow.zreszta nie bylo parcia na persje.rozwalenie ich imperium poszlo jakby z rozpedu.umar mial inny plan a nie jakas tam persje.
hehe 120-200 tys.panie tarak....ja wiem ze lewisowi zalezy na tezie ze arabowie pojawili sie dopiero w czasie ekspansji ale takie liczby to sa juz troche komiczne.200tys to stalo w obozie wojskowym pod kufa po przylaczeniu sie 3 konfederacji plemiennych.i to wojownikow bez bab i dzieciakow.
panie tarak.w palestynie nie bylo zadnego "osadnictwa arabskiego".arabowie byli tam od zawsze.wystarczy poczytac zrodla egipskie,hetytow.asiryjczykow czy rzymskie.skad rzymianie brali armie arabskie do zdlawienia powstan zydowskich.czekali az przybeda z mekki?w iraku akadowie juz wynajmowali arabow do walk z np. gutejczykami.przywodcy plemienni u akadow byli w wiekszosci gubernatorami.dotyczy to samo babilonu czy asyrii.nie na darmo dzisiejszy irbil asyryjczycy nazywali arab'ilu(bog arabow)3 tys lat pne.kiedy asyr, kiedy kadisija i "teorie" lewisa.
panie tarak samo niewielkie plemie banu zuhrah skad pochodzila mamusia prororoka i pozniejszy dowodca pod kadisija liczylo ok 100tys wojownikow.to wiecej niz ta cala pisanina lewisa o populacji arabskiej.
panie tarak ze bizancjum upadlo to wynik bitwy pod yarmuk, przejscie czesci wojsk arabskich ktore byly w armii bizantyjskiej na strone al-walida'a i tak samo powstanie miejscowej ludnosci(w wiekszosci semickiej) ktora bizantyjczykow uwazala za obcych.
jakies zarazy,walki z persja ktore byly zreszta bardzo sporadyczne i toczyly sie na terenach bez znaczenia ekonomicznego i strategicznego dla dwoch panstw.
panie tarak.w bitwie yarmuk bizancjum wystawilo armie poczatkowo liczac ( tu znow roznie)ale ostroznie ok 150 tys.arabowie 20 tys + wojska arabskie ktore opuscily bizantyjczykow co daje ogolem jakies 40 tys.bizancjum stracilo lekko liczac 45% arabowie 6tys.
bizancjum stracilo syrie(wielka) i trzon swojej armii.posrednio tez i egipt gdzie wogole prawie nie bylo walk poniewaz ludnosc miejscowa sie rozprawila sama z bizantyjczykami.
panie tarak.plemiona przenosily sie roznie tez plw do syrii te z syrii na plw czy pln afryke,plemiona z pln iraku do etiopi czy sudanu ,wracaly laczyly sie dzielily itd..dlatego u nas sie mowi ze sa arabowie zaarabizowani i prawdziwi.
nic pan nie udowodnil.ja moglbym w ten sam sposob udowodnic ze dziwna pomylka historii jest ze goci a nie wislanie czy polanie zajeli rzym.u nich tez byla poligamia.
wdowy i sieroty miale opieke plemienia i rodziny poligamia malo wplywala na status ekonomiczny rodziny.malzenstwa czesciej byly zawierane z powodow politycznych niz ekonomicznych.ekonomia i status ekonomiczny klanow byl bardzo plynny.dlatego tyle jest praw w islamie o spadkach,posagach itd...radze siegnac do koranu i komentarzy zamiast posilkowac sie lewisem.dlatego tez wcale nie na reke byl czasami wiekszy przyrost naturalny probowano go ograniczac na rozne sposoby np. przez zabijanie niemowlat plci zenskiej(cos jak w sparcie gdzie tez bylo wielozenstwo).
ps.dobrze ze pan wprowadzil errate z poczatku troche sie posmialem.nie wiem co sulejman ma wspolnego z populacja arabska na plw i polksiezycu ale co mi tam :)a tym bardziej z "ekspansja islamu" :) rozumiem ze francja podbijajc algerie prowadzila tam "ekspansje molieryzmu" :))

autor: pazghul, data nadania: 2011-03-11 12:23:11, suma postów tego autora: 1489

Panie Pazghul

Bardzo dziękuję za ciekawą wymianę poglądów.
Lewis uchodzi w środowiskach europejsko-amerykańskich za wyjątkowego znawcę islamu. Czy w takich podstawowych kwestiach mylił się ? nie czuję się na siłach ocenić.
Być może to Pan ma rację.
Ale jeśli chodzi o związek poliginii z ekspansją języka, kultury i ludności, to pozostanę przy swoim zdaniu.
Sulejman miał jakieś niewielkie jeszcze sukcesy w Europie.
Na zakończenie mogę jedynie podkreślić, że każda kultura uwypukla takie akcenty w swojej historii, które stawiają ja w korzystnym świetle, więc może dlatego taka rozbieżność
w stanowiskach, również jeśli chodzi o społeczną sytuację
kobiet w islamie.

autor: tarak, data nadania: 2011-03-11 20:15:47, suma postów tego autora: 3283

Panie sierp_i_młot Pan popełniasz plagiat ........ :(, :(

Pana przepis na rewolucję ................... to.......


plagiat Rewolucji Październikowej .........:), :)......(:, (:


Pozdrawiam.

jacekx socjalista naiwny

autor: jacekx, data nadania: 2011-03-11 20:59:39, suma postów tego autora: 3088

panie tarak

prosze bardzo.milo bylo.
lewis nie w srodowisku "europejsko-amerykanskim" tylko "angielsko-amerykanskim".szkoly francuskie,niemieckie czy rosyjskie nawet go nie cytuja.to ze jest ph to jeszcze nie oznacza ze jest wiarygodny.to taki braested tylko ma mniejszy wplyw.ph bodajze oxfordu jest tez ktorys syn kaddafiego :)co do lewisa. naprawde proponuje sprawdzic kto to jest i opinie o nim jako naukowcu:)
prosze pana. ja nie narzucam swojego zdania.zauwazam tylko slabo znajomosc islamu,praw plemiennych itd..mnie akurat to nie dziwi:przeciez to ja jakbym sie wypowiadal o zwyczajach japonczykow.ja jestem z tego srodowiska:)jestem ateista w 3 pokoleniu ale wysoko cenie sobie wlasnie "demokracje" i zabezpieczenia socjalne w prawach plemiennych.zreszta solidarnosc wsrod czlonkow plemienia musiala byc, inaczej plemie by zginelo.
kazdy lisk chwali swoj ogon, tylko niektore lisy nie krytykuja obcych ogonkow nie majac o nich pojecia :)
panie tarak.o jakosci zycia kobiet nie swiadcza prawa ktore moga byc wspaniale tylko wykonywanie ich.to jak z polityka,niech mi pan pokaze jeden program jakiejs partii politycznej w europie ktory nie jest pelen troski o czlowieka :)slowa plyna efektow brak.
nie jestem jakos przekonany ze kobiety w krajach arabskih sa bardziej uposledzone niz np w polsce,chinach,brazylii itd...chyba ze swiadczy o tym zakaz prowadzenia samochodow np.w ksa :)jakby krol uchylil to sam pojde burzyc mu palac.
bez urazy dla pieknych pan :)

autor: pazghul, data nadania: 2011-03-11 21:49:18, suma postów tego autora: 1489

Dodaj komentarz