Nie będzie filmu o Westerplatte. I dobrze. Byłby to na 99.99% gniot jeszcze gorszy od 'Katynia' A. Wajdy.
Można jedynie dodać, że nie tylko "narodowe czytanki" służą polityce historycznej. Także mniej masowe, lepsze filmy - jak np. "Rewers", gdzie zbiorowość Polaków godnych tego miana jest ograniczona do warstw które materialnie straciły na PRL.
kiedy nowe filmy o Leninie, Stalinie i Róży Luksemburg?
Potrzeba chwili nakazuje stanąć murem za OFE!