A jak tam rewolucja w Tunezji?
Dobrze. Rozwija się w pożądanym kierunku. Nie musisz się o jej losy martwić.
To jak każdy dywersant powinien zostać na miejscu rostrzelany, a nie odprowadzany do swoich. Co on, spacerował se po pustyni z tragarzami znaczy się żołnierzami i sie zgubił? I przez pomyłkę z bronią w ręku przez granice przelazł? Byłby to czytelny sygnał dla imperialistów.
Ale swoją drogą to strasznie głupi ci imprialiści, żeby wysyłać tam właśnie Anglików. W świecie arabskim nie przepada się za jankesami, ale w tym regionie to Anglików jeszcze bardziej nienawidzą, bo się ich tam jeszcze dobrze pamięta.