Nawet dzieci nie chcą rodzić Polacy w tej rzekomo wolnej Polsce. Przypomnieć więc warto o beztrosce rodzenia dzieci w Polsce Ludowej.
pieniądze, na podstawie śmieciowych umów. Nie ma gdzie mieszkać, bo budownictwo społeczne nie istnieje. Nie ma żłobków i przedszkoli. I czemu się dziwić tej "impotencji"?
Tylko bogaci mają prawo posiadać dzieci, marzenia Marka Jurka się spełniają
A elity III RP tak o tym marzą, że będzie ich dużo i że będzie miał im kto służyć. Otóż nie będzie, chyba że wróci równość.
Być może akurat na wsi oddziałuje jeszcze bezprecedensowe bogacenie się rolników na dopłatach unijnych.
No ale może to kolej rzeczy ludzi bedzie coraz mniej wiec może kiedys beda bardziej szanowani jak będzie nas mniej?a może ktoś inny przejmnie ten kraj?wszystko możlwe chetni na polska ziemie się znajda tak jak i zdrajcy co za psie pieniadze sprzedadzą nas!
To nie czasy PRL-u, gdy ciemne katole mnożyły się jak króliki.
Akurat Małopolska to głównie obszary wiejskie (u górali zawsze dużo dzieci). Zresztą Wielkopolska też jest wiejska, choć na inny sposób niż Galicja.
Btw.
Warto by używać bardziej starannych określeń niż "prowincja". Termin ten ma mentalnie głęboko burżuazyjne konotacje, w Polsce Ludowej nie stosowano go, a jeśli już - to żartobliwie. W sumie zawsze mnie ciekawiło, co też osoby używające tego wyrazu-wytrychu mają na myśli? Z jednej bowiem strony można powiedzieć, że wszystko co nie jest stolicą, czyli Warszawą, jest ową prowincją - czyli zarówno Kraków i Poznań, jak też np. Kościan i Nakło nad Notecią (sam nie mam nic przeciw takiemu zdefiniowaniu). Z drugiej jednak strony krakowiacy, poznaniacy e tutti quanti z całą pewnością za prowincję siebie nie uważają. Gdzieś, zdaje się na głupiej Wikipedii czytałem, że "prowincja" to m.in. obszary leżące zdala od ośrodków gospodarczych, kulturalnych itd. Powstaje więc pytanie, jak daleko muszą być położone te obszary (czy wystarczy 10 km, a może musi być minimum 100 km?). I kolejna sprawa - jak zdefiniować same powyższe ośrodki, czy są nimi np. miasta 10-tysięczne, czy 100-tysięczne, czy dopiero powiedzmy milionowe. Kapitalistyczny rozwój (niedorozwój) prowadzi do powstania kilku tzw. dużych miast, wszystko inne ma być "prowincją". I choćby z tego względu wydaje mi się, że lewicowcy winni stronić od tego typu określeń.
Dlaczego Lewica Pl nie interesuje się atomową tragedią w Japonii. Od dłuższego czasu nie ma żadnej wzmianki i tym. Lewica na świecie jest przeciwna elektrowniom atomowym, więc może warto o tym informować?
można znaleźć bez problemów i w centrum dużego miasta.
jest ideologicznym konstruktem dyskursu patriarchalnego.
że ujemny (i to jak!) przyrost naturalny grozi też zdeformowanemu państwu robotniczemu w Libii. Bo zanim proletariusz Libii spłodzi dziecko, już go robaki zjedzą.
Dlatego też podmiotem rewolucji libijskiej, zamiast odstrzelonego gatunku wielkoprzemysłowego proletariusza, został robak trupożerny.
dziennikarzy brukowej prasy?
W PRL-u jedyną rozrywką był sex. A, że nie było środków antykoncepcyjnych to i rodziły się dzieci. No i oczywiście 20 stopień zasilania tez nie był bez znaczenia, nie mówiąc już o nędznym programie telewizyjnym. W takich warunkach pozostawało tylko dzieci robić.
"Oznacza to, że zanika model tradycyjnej rodziny z dużą liczbą dzieci, a coraz większe znaczenie w kwestii ich posiadania zaczynają odgrywać czynniki ekonomiczne"
Kwestie ekonomiczne ZAWSZE odgrywały główną rolę w decyzji dot. posiadania dziecka. Ludzie wiedzieli, że jak będą starzy/chorzy lub przytrafi się jakieś nieszczęście pomogą im dzieci. Dlatego w zdecydowanej większości rodzin liczba dzieci była tak wysoka ( jak na dzisiejsze realia).
Dziś tę rolę dzieci wyparły przymusowe emerytury/renty.
[Bogacimy się po prostu. Liczne rodziny to domena krajów słaborozwiniętych]
nie jest to prawda w przypadku Polski i ma to sie nijak w kontekscie krajow wysoko rozwinietych takich jak Japonia czy Chiny (pomimo panstwowej kontroli), to sa kwestie tradycji kulturowych, spolecznych i religijnych..., ktore nalezy rozpatrywac osobno dla kazdego kraju.
Prawda jest taka. Polacy biednieja, maja coraz mniej czasu dla siebie i bliskich, coraz dluzej pracuja, za coraz mniejsze wynagrodzenie, koszty zycia ida tylko w gore, panstwo w niczym nie pomaga, budownictwo mieszkaniowe rozlozone jest na maksa itd.itd. to wszystko zmienilo stosunek mlodych ludzi do dzieci, rodziny i odpowiedzialnosci, takze wiek matek przesunal sie w gore, a ojcow jest coraz mniej - musza pracowac na emigracji:), pojawil sie takze nowy rodzaj homo - homoPKB, ktory woli pomnazac wirtualny dobrobyt PKB (czyt. robic kariera) niz pomnozyc swoj byt realny.
ALE ja mysle, ze west napisalby "BOGACIMY SIE", gdyby dzieci rodzilo sie wiecej, rodzi sie mniej, to tez sie bogacimy wg. westa =:)
To nie forum UPR czy inna korwiniszczyzna. Idz tam płodzić swoje złote myśli.
skoro targowiczanie przeprowadzają z Putinem skok na nasze emerytury?
Dobry dowcip...jak widzę, satyryków na forum przybywa. Dres i Złodziej Pracodawca mają wsparcie.
Teraz dokładnie tak jest. Tyle tylko, że moje dzieci będą utrzymywać również tego, których nie spłodził żadnego nowego obywatela. Nie jest to sprawiedliwe.
i tyle w temacie?
A kto powinien utrzymywać ludzi niezdolnych do pracy z powodu wieku?
Odpowiedzi mogą być trzy:
1) sami za zaoszczędzone pieniądze;
2) ich dzieci za pieniądze które zarabiają;
3) dzieci innych ludzi w postaci podatków;
Znasz inne metody?
skoro Szef Federalnej Agencji Energii Atomowej Federacji Rosyjskiej (Rosatom) powiedział, że sytuacja w Japonii rozwija się według najgorszego scenariusza.
http://www.tvn24.pl/0,1696008,0,1,rosatom--w-japonii-rozwija-sie-najgorszy-scenariusz,wiadomosc.html
tym niemniej pozostaną przy swoim zdaniu - nie ma o czym dyskutować. Tragedią było tsunami. Problemów technologicznych elektrowni i tak nie omówimy, za to będzie fajerwerk potępień amerykańskiej technologii w ogóle (jako że poszkodowana elektrownia ma reaktory amerykańskie) i zachęta dla ekologicznej uprawy rdzennie polskiego ziemniaka. nawet mógłbym to rozpisać na głosy, Ty pewnie też.
A jak najczęściej jest w normalnych i socjalnie zaawansowanych krajach? Np. skandynawskich?
Rosyjskim specom od energii atomowej nie dowierzasz, rząd Francji to dla Ciebie też idioci. O Amerykanów nie pytam, bo to przecież też laicy w porównaniu z biegłym z zakresu atomistyki, westem ...
Wiedzielibyście jak wyglądała opieka nad ludźmi starszymi w XIX wieku, na ogół starzy gospodarze przekazując swój majątek dzieciom PRAWNIE w umowach cywilnych zastrzegali sobie odpowiednią cześć zbiorów, a nawet odpowiednią część spadłych na miedzach owoców- tak wyglądały stosunki rodzinne
Umowy takie określały nawet ile razy w roku osobom starszym przysługiwało podwiezienie przez ich dzieci furmanką do kościoła- nie ma jak rodzina;-)
Wszyscy są pod wrażeniem. Nie czytaj tylko na noc Faktu, bo nie zaśniesz...
Z tego co się orientuję system emerytalny Szwecji jest podobny do polskiego ZUS'owskiego.
Więc moja odpowiedź nr 3, t.z. dzieci utrzymują ludzi starszych. Wytłumacz więc swoją ironię: "Dzieci mają utrzymywać rodziców? Dobry dowcip...jak widzę, satyryków na forum przybywa"?
o szacunku dla osób starszych w społeczeństwach przedindustrialnych to bajki
Dowodem tego jest chociażby początek powieści ,,Chłopi'' Reymonta
Nie mam nic przeciwko utrzymywaniu rodziców przez dzieci, ale trzeba być świadomym że takie rzeczy należałoby regulować prawnie, liczyć na chrześcijańską miłośc do rodziców byłoby naiwnością
niebrukową.Jako węglowy lobbysta dostaję ją oczywiście gratis.
i "dyskusja":
Queer Comrade jako argument socjologiczno-historyczny podaje mgliste wspomnienia z powieści przeczytanej pod przymusem w szkole.
"Dlaczego Lewica Pl nie interesuje się atomową tragedią w Japonii."
Mnie też to zastanawia, tym bardziej że można by zbić na tym spory kapitał polityczny i rozpocząć wreszcie poważną dyskusję nt. energii jądrowej w Polsce - bo takowej praktycznie w naszym kraju nie ma. To nie do pomyślenia, tym bardziej że chodzi przecież o grube miliardy złotych jakie mają pójść na budowę elektrowni atomowej.
Co do samego SLD to trudno nazywać tą partię lewicową, to de facto są krypto-liberałowie :)
jak najbardziej rzeczowa. Pan Queer Comrade ma rację. A tak na marginesie- "Chłopi" to najlepsza polska powieść i jeśli ktoś czytał ją pod przymusem, cierpiąc katusze, to po prostu słabe ma ucho i marny gust.
trudno, żeby status majątkowy nie wpływał na decyzję o posiadaniu dzieci. To chyba oczywiste i bardziej martwiłabym się, gdyby nie zachodził tu żaden związek przyczynowo-skutkowy.
ale jeden Parnicki napisał kilkadziesiąt powieści i wszystkie są w nieporównanie wyższej klasie niż Chłopi. Jak już ten przyrodniczo-wiejski gatunek, to wiele poziomów wyżej niż Reymont są Laxness i Hamsun.
Ale Queer Comrade nie rozumie nawet Chłopów. Reymont nie sugerował, że w społeczeństwach tradycyjnych nie istniał szacunek dla starszych. Pokazał tylko realia, które zawsze i wszędzie były sprzeczne z normami. Choć jakoś tam ulegały ich wpływom. Inaczej mówiąc, gdyby nie norma respektu dla starszych, ich sytuacja byłaby gorsza niż to faktycznie miało miejsce.
Starsi czasem opuszczali wieś, żeby nie być ciężarem dla młodszych, ale - zgodnie z rytmem pór roku - na nią wracali, nieprawdaż?
Parnicki- no tak, pisarz wybitny. Było ich jeszcze może ze dwóch w polskiej literaturze. Spór o to, który był tym naj- to już jedynie kwestia gustu. Według mnie był to Reymont, dla Pana Parnicki, dla kogo innego Prus. A "Chłopi" są dziełem znakomitym.
Z tego, co mi wiadomo, ani Laxness (nie przepadam), ani Hamsun (szczerze mówiąc, znam tylko "Głód", a tam ani przyrody, ani wsi jakoś nie znalazłam) nie byli pisarzami polskimi.
Reymont naśladował Skandynawów.
Akurat słynny Głód jest w twórczości Hamsuna dość wyjątkowy ze względu na brak wątków związanych z przyrodą i życiem na wsi. Myślę, że słynne kiedyś i nagrodzone Noblem Błogoslawieństwo ziemi dziś czeka na ponowne odkrycie. Benjamin świetnie zauważył, że wielkość tej powieści polega na ukazaniu wewnętrznej komplikacji ludzi z pozoru prostych. Tu Hamsun, niestety, bije Reymonta.