są tacy przyjaciele i obrońcy pielegniarek jak Kutz i Janion?
Gdzie cyrk Krypola? Dlaczego nie ukazuje się Kórier Straykowy Białego Miasteczka?
"Za zmianami w ustawie opowiada się natomiast Stowarzyszenie Pielęgniarek Kontraktowych, którego członkinie nie widzą zagrożenia w utracie niektórych praw pracowniczych."
Pozapłacowe koszty pracy (ubepieczenie społeczne) to jedno, brak uprawnień urlopowych, terminy wypowuiedzenia itd. to drugie.
Przykre, że środowisko udało im się juz podzielić. Ja rozumiem sens takiego stowarzyszenia, bo ma ono reprezentować interesy tych kontraktowych pielęgniarek, ale że lobbuja za takimi niekorzystnymi rozwiązaniami, w których same są zmuszone przez system pracować... to już nie rozumiem.
takie stowarzyszenie to syndykat podobny zwiazkowi zawodowemu.
Więcej pielęgniarek kontraktowych to i wiecej składek w stowarzyszeniu i lepsze życie dla zarządu. To i popiera zmiany w ustawie, bo dla nich jest to korzystne.
istnieje syndykat pielęgniarek kontraktowych, ale są to pielęgniarki nieszpitalne - środowiskowe, które z przyjemnością dokopują tym szpitalnym, a o to tu chodzi.
A gdzie są kombatanci białego miasteczka - odpowiedź macie na lewicy.pl w Ogłoszeniach. Otóż KP organizuje mecz filozoficzny Polska Niemcy, gdzie jednym z rozgrywających ma być jegomość, którego tak reklamują
"Aleksander Smolar - publicysta, politolog, prezes zarządu Fundacji im. Stefana Batorego. Pełnił funkcje rzecznika KOR i KSS KOR zagranicą. Po 1989 r. doradca premierów Tadeusza Mazowieckiego i Hanny Suchockiej."
Mimo tak barwnego opisu nijak nie mogę pojąć, jaki on filozof i cóż to ma wspólnego z jakąkolwiek lewicą.
Ależ to nie pielęgniarki - pracownice lecz pielęgniarki - przedsiębiorcy, podpory systemu, w którym musimy żyć. Nie ma więc konfliktu - jak twierdzi ministerka - między pracownikami medycznymi średniego szczebla lecz jest konflikt miedzy krwiopijcami i pracownikami. Ministerka zdrowia winna się więc nim zająć. Tak, tak , Kodeks pracy będzie już niedługo peerelowskim przeżytkiem, który dawał poczucie bezpieczeństwa jutra, które teraz już przestało być potrzebne, skoro stajemy się przedsiębiorcami, drżącymi o grosik na chleb przed pierwszym. Ale jednak...
poza tym, jak zawsze nie widzą dalej swego nosa. Boją się umów śmieciowych, ale nie potrafią powiedzieć, że to neoliberalny bzdet i cała argumentacja Kopacz, że wolność, że możliwość wyboru to bełkot. Nie potrafią też, jak zawsze, zająć stanowiska wobec komercjalizacji i wynikającej z niej prywatyzacji szpitali. Za trudne!
Mówienie w tym wypadku o świadomości tradeunionistycznej byłoby niezasłużonym komplementem. Ale zawsze można było widzieć w pielęgniarkach (jak za czasów "białego miasteczka") awangardę czegośtam.
- pielęgniarki kontraktowe są takimi samymi przedsiębiorcami i podporami systemu jak pracownicy call center czy ochroniarze zatrudnieni na umowy śmieciowe. Trochę rozsądku proszę...
No właśnie, czego teraz Krytyka Polityczna, PO i tym podobne grupy liberałów nie wspierają swoich sojuszników w walce przeciwko PiS kilka lat temu? Co się stało? Panie Gronkiewicz, Bochniarz i Kwaśniewska nie przyjdą z kwiatami do strajkujących?
bezprawie, nic nowego
Rząd nawet sprowadził do sejmu pielęgniarki pracujące na kontraktach w prywatnej służbie zdrowia, by mogły wypowiedziec się do mediów jak bardzo są szczęśliwe
W pielęgniarkach myślę, że można spokojnie zobaczyć awangardę pielęgniarek.
Może to i nie dużo, ale zawsze coś.
A czego awangardą jest np. związek zawodowy? Związkowców?
A czy ex-piguła Jolanta Torebka Szczypińska je poparła?
przypomnij sobie akty strzeliste z czasów białego miasteczka. Związek PiP jest bojowy, ale ciasny, beznadziejnie mało refleksyjny.
A poza tym, jeśli już mamy się popisać pamięcią, to te pielęgniarki kontraktowe, które przypadkiem przechodziły i tak jakoś znalazły się przed kamerami TVN jako żywo przypominają mi nieszczęsne łódzkie włókniarki, które to w sierpniu 1980 roku dukały do kamer słabo wyuczone teksty o tym, że strajki w portach blokują dostawę cytrusów, sprowadzonych za ciężkie dewizy z ciepłych krajów, które ponoć stanowiły podstawę ich jadłospisów.
do białego miasteczka?
I pytanie najważniejsze: czy Napieralski przyniesie jabłka?
odpowiedzi będą retoryczne więc nie trzeba ich udzielać.