Panie Jarosławie Klebaniuk. Pod jakim względem PPP jest lewicowa? Proszę więc uzasadnić tą dziwaczną tezę albo, póki wstyd nie za duży, wycofać się z tego.
To samo zresztą dotyczy Racji. To, że ktoś sobie wpisze antyklerykalizm do statutu, nie oznacza, że staje się wtedy automatycznie lewicą.
Przecie każdy nieprzeciętnie inteligentny człowiek z IQ>110 (czyt. wyznawca "ekspertuf" z Centrum im. Adama Smitha, Korwin- Mikkego, Michalkiewicza, RAZ-a czy też innych UPRanych WiPów) wie doskonale, że im niższe podatki tym większy dobrobyt. Ludzie sami doskonale wiedzą na co wydawać swoje ciężko zapracowane pieniądze, urzędasy nie muszą ich w tym wyręczać. Wysokie podatki oznaczają ubóstwo, kombinatorstwo i szerzenie patologii.
Nie stanowią alternatywy, bo poza słusznymi hasłami nie prezentują nic więcej. Do tworzenia alternatywy trzeba pomysłu, programu, dokładnych stanowisk, czegoś więcej niż "chcemy pracy" lub "kraju Polan powstań z kolan".
Przede wszystkim potrzeba bogatych struktur wspieranych przez biznes i znajomości w mediach głównego nurtu (przyjaznych dziennikarzy i redaktorów newsów).
To co jest Twoim zdaniem lewicową alternatywą dla SLD?
PPP opowiada się za umowami o pracę w miejsce śmieciowych, za podwyższeniem płacy minimalnej, za dochodem gwarantowanym, za wysoką redystrybucją (podniesieniem podatków dla najbogatszych), za bezpłatną opieką zdrowotną i edukacją. Jakich jeszcze lewicowych postulatów oczekujesz? Renacjonalizacji?
Takiej alternatywy niestety nie ma (co nie oznacza, że trzeba popierać centroprawicowe SLD). Żeby ją stworzyć zamiast pustych hasełek trzeba trzeba zastanowić się nad realnymi rozwiązaniami i dopiero na ich bazie robić jakieś działania. Tymczasem większość radykalnej lewicy po prostu chce żeby było dobrze i rewolucji. Tymczasem jaka część radykalnej lewicy wie jak mogłyby być zorganizowane samorządy pracownicze, z czego sfinansować budownictwo społeczne i jakie kwoty są potrzebne, jak skutecznie zapewnić ochronę prawną pracownikom elastycznym itd. itp.
Do redaktora JK.
A znasz statut, historię, metody działania i strukturę władzy tej partii? To wszystko skreśla ich z list jakiejkolwiek lewicy.
Programy gospodarcze zaś to obecnie prawica ma bardziej lewicowe, niż lewica - nie tylko PiS, ale i ta skrajniejsza prawica jak Front Narodowy we Francji, NPD w Niemczech. I wiele innych. A kapitalizm i neoliberalizm wielbią wszelcy europejscy socjaliści, od Partii Socjalistycznej we Francji, przez Grecję, Hiszpanię po SLD w Polsce.
Jak się rozmawia z prawicowcami, to twierdzą, iż wszystkie partie w sejmie są lewicowe, jak z lewicowcami, to twierdzą, iż są one prawicowe.
Według mnie nie mamy "konserwatywnego ustroju", ani "prokościelnych partii" (Marek Jurek i jego Prawica Rzeczypospolitej, to jedyna partia w pełni zgodna z nauczaniem moralnym Kościoła), tylko sofistyczne.
Ten pusty sofizm wynagradza kartelizacja polityki. Dlatego RACJA Polskiej Lewicy słusznie prawi.
Pisząc "prokościelne" miałem na myśli - sprzyjające interesom materialnym Kościoła rzymskokatolickiego.
Sam Marek Jurek - podawany przez Ciebie jako jedyny na swój sposób moralny - to postać wyjątkowo fałszywa i cyniczna. Jako wielbiciel Augusto Pinocheta opowiedział się za wyrzucaniem z samolotów i zabijaniem na odludziu przeciwników politycznych, a ogólniej - za przemocą przeciwko demokracji.
A "konserwatyzm ustroju" w Polsce polega na braku prosocjalnych reform i trwaniu w neoliberalnym uporze pomimo dowodów na to, że jest to społecznie i ekonomicznie niewydolny system (kryzys 2008 roku wciąż ma swoje konsekwencje także w najbogatszych krajach).
Każdy prawdziwy Polak wie, że obniżka podatków dla bardziej zaradnych i zniesienie podatku spadkowego to właśnie działania na rzecz Polski solidarnej.
nie jestem fanem Jurka ani Augusta P., ale co sądzić o lewicowych ortodoksach, którzy do dziś nie przyjmują do wiadomości, że wojsko chilijskie obaliło Allendego, wykonując prawomocną decyzję parlamentu? Tego samego parlamentu, który wybrał Allendego na prezydenta, mimo że wspomniany nie uzyskał w wyborach poparcia większości?
Można powiedzieć, że Pinochet zawinił później: uzurpując sobie dyktatorską władzę i wprowadzając terror. Ale to już inna kwestia.
kłamie,.
Obniże nie podatków nie było "drastyczne", zniesienie podatku spadkowego było korzystne również dla średnio zamożnych i niezamożnych. A przede wszystkim - nie było dziury budżetowej. Przeciwnie, budżet właśnie za rządu JarKacza stać było na iwestycje i politykę prosocjalną.
Wiadomo zresztą, że Racji nic nie obchodzą budżet ani podatki. Nienawidzi ona JarKacza za jego niechęć do agresywnego antyklerykalizmu. I nie zauważa nawet, że to akurat oboz Kaczyńskich bardzo skutecznie przeciwstawił probom stawiania się części hierarchów kościelnych (m.in. w sprawie Wielgusa) ponad państwem i prawem.
o poglądach bliskich Jurkowi zdarzało się afirmować nieciekawe reżimy.
Ale co to jest w porównaniu z antyhumanistycznymi marksistami, postmaoistami, fanami Ho Chi Minha i Ulrike Meinhof?
polega na czymś innym. Od roku 1999, wsadzać kij w szprychy reżimu neoliberalnego potrafili tylko Kaczyńscy.
Czy jest sens nie popierać JarKacza tylko dlatego, że nie ma on obsesyjnej niechęci do krzyża i Radia M, a dzieła Althussera (bardzo słusznie) dawno temu sprzedał w antykwariacie?
Obniżka stawki podatkowej dla bardziej zaradnych o 20% w żadnym razie nie była drastyczna! Poza tym miała zbawienny wpływ na przyszłe budżety.
Nawet jeśli ci się dwoi, albo troi w oczach, to i tak wszystkich tych "antyhumanistycznych marksistów" byłbyś w Polsce w stanie policzyć na palcach. Ich aktywność zresztą jest podobna do twojej - produkowanie setek absurdalnych komentarzy na forach, nic więcej.
>>Obniże nie podatków nie było "drastyczne"
Skąd, tylko o 8 pkt proc. Czyli o 1/5. Ci, którzy zarabiają 20 tys. zł miesięcznie zawdzięczają Kaczorowi 1,6 tys. zł miesięczne, tj. ponad 19 tys. rocznie. Pikuś.
antyhumanistyczni marksiści dyskutują też (jak niedawno w Warszawie) z anarchistami o alienacji.
Hasła: Mao! Meinhof! Che Guevara! oraz Ho! Ho! Ho! Ho Chi Minh!, były zreszta podnoszone na alternatywnych pochodach pierwszomajowych, które anarchiści wspólorganizują.
najbogatszym niski podatek liniowy (CIT, stawka bodajże 19%) zafunduwał już lewicowy premier Miller.
Prawdą jest, że PPP ma bardzo lewicowe poglądy na prawo pracy, pracownicze przywileje, wynagrodzenia, urlopy macierzyńskie, okresy wypowiedzenia i tak dalej.
Jedyny wyjątek stanowią zatrudniani przez tę partię na umowy śmieciowe (choć, gwoli ścisłości, najczęściej nawet bez nich) ludzie, którzy roznoszą ulotki, jeżdżą na akcje i pisują do ich publikacji (dawniej "TR", obecnie już tylko pisemko samego Sierpnia '80).
Przynajmniej jeden dziennikarz, po tym, jak wódz zlikwidował "Trybunę Rob" i spuścił całe związane z nią towarzystwo jak zbędny balast, poszedł do sądu, wygrał i tym samym udowodnił, jak bardzo potomek generała (insider joke dla fanów przewodniczącego PPP) ceni sobie kodeks pracy.
tj. Jarkacz Millera.