jak oświadczenie Młodych Socjalistów - z całej ustawy nie pasuje im jeno ta poprawka, reszta wprawia ich w zachwyt, albo nie doczytali, albo nie domyśleli.
Błyskotliwa seryjna brednia...
A fachowy, bezstronny i dziennikarski tekst o swojej partii napisał... Szymon Martys – czł. prezydium Polskiej Partii Pracy – sekretariat ds. młodzieży i studentów.
Samozatrudnienie, samopisanie, samo...
Bo co to znaczy kontrakt. To znaczy tyle, że bezczelnie, przymusem państwowym namawia się biedne kobiety, żeby zostały w rozumieniu prawa przedsiębiorcami. A wiec, żeby się zarejestrowały w gminnej ewidencji gospodarczej, w urzędzie skarbowym, w ZUS-ie, GUS-ie i w wyznaczonym terminie płaciły państwu daniny, bez względu na to czy będą miały czy też nie odpowiedni przychody. Nie będą polegać bezpłatnej ochronie PIP-u i Sądu Pracy jak każdy pracownik lecz płatnej ochronie cywilno prawnej. Jeżeli im szpital w terminie nie zapłaci albo zerwie kontrakt, to popadną w długi i zacznie się ich droga cierniowa. I jak to nazwać? Lepiej się powstrzymam od wiązanki, którą mam na końcu języka. Ale tyle napiszę: one mają rację: polskie państwo chce oszukać polskie pielęgniarki! I to jest niewątpliwy skandal. Trzymajcie się Panie. I przy okazji: gdzie jest OPZZ?
i SLD?
Sami rozumiecie. Trwa wojna i nie mam czasu na pierdoły.
mimo całego mojego internacjonalizmu uważam, że to nie są pierdoły. Wprawdzie nasza droga lewicowa rodzinka ma spore kłopoty z ustosunkowaniem się do wojny i w zdecydowanej większości woli politykę blokową od prostego hasła wojna wojnie, ale u nas w kraju rozliczana będzie - jeśli ją ktoś dostrzeże - nie za problematykę zagraniczną, lecz krajową. Destrukcja własności publicznej w służbie zdrowia nie jest, jak raczyłeś zauważyć - jakąś pierdołą czy inną duperelą. To, że tak jak PPP i MS nie przeczytałeś procedowanej przez Sejm ustawy pani Kopacz (bo mimo wszystko nie wierzę, żebyś i Ty i oni się z nią zgadzali albo było wam ganz pomada) to jeszcze jeden dowód waszej wspólnej (choć każdego na swój rachunek) niedojrzałości, eliminującej Was z udziału i w walce i w debacie, w której nie macie nic do powiedzenia.
czym tu dyskutować?
Wystarczy poprzeć PiS, ktory w swoim programie opowiada się za gwarantowaną przez państwo powszechną i bezpłatną dostępnościa placowek służby zdrowia (bez zmiany ich form własności).
Strasznie dużo się wczoraj rozpisałem w tematach wojny, czyli faktu, który w przeciwieństwie do ustawy, przynosi nieszczęścia i śmierć matychmistową tysiącom ludzi. No chyba, że Tusek jakąś ustawę norymberską szykuje?
Też nie uważam, że to sa pierdoły i dobrze wiesz, ze pisząc pierdoły miałem na myśli oświadczenie PPP (przecież te newsy służą tylko promocji tej sekty), wydane zwłaszcza w czasie, gdy Muamar Kadafi samotnie walczy z największymi imperialistycznymi potegami swiata! ;-)
A tak poza tym news nie dotyczy ustawy o służbie zdrowia, ale protestów PPP w sprawach pracowniczych, czyli trochę okołoustawowych, które mogą się odbić na dochodach ze składek biurokracji związkowych. Dlatego w tej sprawie PPP zabiera zresztą głos.
Jak będzie tekst o skutkach dla obywateli wejścia tej ustawy w zycie to chętnie o tym porozmawiam i coś bedę miał do powiedzenia!
Ja? Ja nie miałbym nic do powiedzenia??? Zawsze cos mam ;-)
za SLD też tak agitował za pomocą równie udanych "argumentów".:)
Oho, ho! Dobrze, że jest ktoś, kto czuwa nad tym, aby tzw. radykalna lewica nie utraciła wizerunku poważnej siły na polskiej scenie politycznej. Altstettiner właśnie nas pouczył, że będzie ona rozliczana ze swych osiągnięć na "krajowym podwórku", a nie z zajmowania się banalnymi kwestiami "rewolucji" w świecie arabskim czy kompromitacją strategii międzynarodowej lewicy posttrockistowskiej.
Poczuliśmy więc ciężar odpowiedzialności - głównie ten, jaki spoczywa na barkach altstettinera. Polemizując z oświadczeniem PPP zapewne ma on poczucie, że buduje poważną alternatywę dla systemu tworzonego przez PO i PiS, a mianowicie dwupartyjny system, w którym niezastąpionym członem (oczywiście opozycyjnym) zapewne będzie PPP. Trudno zrozumieć czemu poważny polityk radykalnej lewicy zajmuje się wyłącznie reagowaniem na oświadczenia PPP, jeśli nie dlatego, że to niewdzięczne zadanie miałoby służyć promocji jego konkurencji. Nie zauważyliśmy jednak, zapewne przez własne przeoczenie, oświadczenia altstettinera, ani jego konkurencyjnej partii, w inkryminowanej kwestii, ani żadnej innej zresztą. Dowodzenie, że PPP jest zerem przed przecinkiem i po przecinku, to jednak chyba trochę mało, żeby pozować na premiera z gabinetu cieni, który przy kolejnych wyborach wyjdzie z cienia.
Swoją drogą, altstettiner wyraźnie nie widzi powodu, aby proponować rozliczanie lewicy posttrockistowskiej z polityki, która od dziesięcioleci prowadzi do uwiądu znaczenia lewicy rewolucyjnej, w tym i w Polsce. Jak by nie patrzył, stanowisko wobec "rewolucji" w krajach arabskich jest konsekwentnym wdrażaniem tego samego programu "prodemokratycznego", który posttrockiści entuzjastycznie promowali w Polsce. Widać lewica rewolucyjna nabiera cech lewicy "konstruktywnej", co w ujęciu altstettinera stanowi wartość samą w sobie. Szkoda, że nie doczeka się stosownej nagrody.
Ode na tym portalu wymagają bym się przy wszystkich oświadczeniach PPP wypowiadał.
Nie chce by oloo się niepokoił, że cos mi sie stało. Zaznaczyłem więc swoją obecność, dając mu znak, że trzymam rękę na pulsie ;-)
życzę zdrowia, a już pomysły o dwupartyjnym systemie politycznym z PPP w roli głównej mogą przyprawić o zawrót głowy.
Odnoszę się tu ostatnio głównie do problematyki służby zdrowia w kontekście "ogoniastych" oświadczeń MS oraz PPP w tym względzie, ale o radosnej "tfurczości" wielbiącej wspaniałe arabskie permanentne rewolucje, które za chwilę ogłosi się seryjnie jako zdradzone pisałem sporo wcześniej i nie muszę się powtarzać, by przy każdym takim wykwicie intelektu dodawać kanoniczny tekst Halamy "Wiedziałem, że tak będzie!" Tu pełna zgoda, nastawienie na przemiany ogólnodemokratczyne, zafascynowanie nimi, przecenianie każdego minimalnego elementu oddolnej samoorganizacji i przedstawianie go jako nieomal zdobyczy rewolucyjnej, by potem po pensjonarsku zagubić się w sytuacji, gdy do gry wracają mocniejsi, imperialistyczni gracze i na nowo definiują stary porządek klasowy to wieloletnia tradycja i oczywiście przemiany w świecie arabskim nie są żadnym poważnym impulsem, który by zmusił do rewizji hegemoniczne ośrodki radykalnej lewicy.
Przekonanie, że wystarczy raz coś powiedzieć, aby to działało piorunująco na innych, zakłada posiadanie ogromnego autorytetu. Zakładając optymistycznie, że pozostałe podstawy autorytetu istnieją, i tak raczej trudno o tenże w sytuacji, kiedy samodzielne myślenie blokuje istnienie partii-matek.
w wierze w mój gromowładny autorytet to nie ja się umacniam. Gdybym miał przekonanie, że tylko 1400 sążnistych potępień dziennie omawianej polityki w moim wykonaniu wystarczy do zmiany tej polityki i układu sił na radykalnej lewicy wraz z regeneracją lub anihilacją partii-matek to nie uchylałbym się od tej zbawiennej pracy.