Najważniejszą bolączką życia na Jeżycach okazał się być brak miejsc parkingowych (43,5 proc. wskazań)
To jakiś nowy wyznacznik zamożności?
wysokie koszty opłat za mieszkanie (33,3 proc.)
Czyli prawie 70% uwaza je za niskie, wiec o co chodzi? Wiekszym problemem jest widac zaparkowanie samochodu.
właśnie skopiowałem sobie fragment "Najważniejszą bolączką życia na Jeżycach okazał się być brak miejsc parkingowych (43,5 proc. wskazań)." i widzę, że mnie uprzedziłeś..
Żeby czasem nie wspomogła jakichś libijskich rebeliantów :-). Żartuję , ale pytanie serio.
Proponuje 'Obywatela'.
Raport bardzo ciekawy, pod tym wzgledem ze pokazuje poziom (nie)swiadomosci spolecznej Polakow. Ponad 40% uznaje sie za "srednio zamoznych", najwieksze bolaczki to brak miejsc parkingowych i brudne ulice....Rece sie zalamuja. Jak tu tworzyc w tym kraju "Lewicowa Alternatywe" ? A wlasciwie po co ? Moze lepiej zajac sie spoleczna budowa parkingow ?
Swoja droga "srednio zamozni" to pewnie ci, ktorym jako-tako starcza na 3 posilki dziennie pod koniec miesiaca, ale tradycyjnie po polsku szpanuja przed sasiadami drogimi ciuchami i glosuja na PO. Smutne.
Marny ten raport niestety.
Chyba co poniektórzy nie potrafią odróżnić raportu od listy życzeń co do świadomości klasowej mieszkańców Jeżyc.
Swoją drogą, podstawowymi problemami przeciętnego mieszkańca Królestwa Francji w 1788 r. byli zły sąsiad i zły leśniczy.
Teleranku też dużo mówiono o problemach mieszkańców różnych miejscowości.
A Niewidzialna Ręka i Sat-Okh podpowiadali, jak te problemy "rozkminiać".
lepiej jednak wychodzą tekściory o Durruttim, Hulajpolu i Kronsztadzie.
To zupełne niezrozumienie ludzkich oczekiwań. Dobrym przykładem jest ten brak miejsc parkingowych. Skoro skrajna lewica nie potrafi zrozumieć ludzkich problemów, to tym bardziej nie będzie potrafiła ich rozwiązywać i w efekcie zostanie tam gdzie jest, czyli na marginesie. I może dobrze - nie będzie bruździć tym, którzy naprawdę chcą i mogą coś zmienić. Oczywiście nie mam tu na myśli obecnie rządzących czy PiS-u, zainteresowanych w podtrzymaniu status quo.
jest zainteresowany podtrzymaniem status quo?
To chyba probka absurdalnego humoru.
Kto inny fabrykował "afery", aby zdyskredytować jedynego znaczącego polityka spoza okrągłostołowego układu?
No, chyba że za zmianę status quo uznamy zmianę liberalnych świń przy korycie.
masz na myśli, pisząc o "jedynym znaczącym polityku spoza okrągłostołowego układu"?
Chyba nie pewnego seksaferzystę?
A układowi okrągłostołowemu od roku 1990 na serio przeciwstawiali się tylko Kaczyńscy, którzy już w tym roku wzywali do ukrócenia procedur uwłaszczania się starej nomenklatury (i jej nowych, a nawet niekoniecznie nowych przyjaciół z elit doradczych dawnej opozycji).
Przede wszystkim w kwestii gospodarki. Jeżeli chce przeprowadzać neoliberalne reformy, to PiS jest zainteresowany utrzymaniem status quo w gospodarce.
Kaczyńscy walczyli z okrągłym stołem? Chyba kopiąc w niego w trakcie obrad, w których sami uczestniczyli.
SLD chce zmienić w gospodarce? Chyba doprowadzić do tego, że Miro, Zdzicho i Rycho dopuszczą Czarzastego, Kwiatkowskiego i syna Millera do swego towarzystwa.
A politycy obozu patriotycznego, począwszy od rządu Olszewskiego, zawsze chcieli coś zmieniać na lepsze. Olszewski zatrzymał np. dzika prywatyzację.
Oczywiście, nie można było od razu wszystkiego wiedzieć i tym samym nie popełniać błędów.
Na szczęście, teraz PiS ma doskonały program z antyliberalną częścią krytyczną i prosocjalnymi koncepcjami.
Dlatego parlamentarzyści PiS-u w każdej dyskusji sejmowej (ostatnio na temat OFE) doslownie niszczą koalicję rządową i jej wykrętnych sojuszników z SLD.
OFE przed zmniejszeniem składek. Co ciekawe, ramię w ramię z putinowcami z SLD, którzy dla zmyłki chcą się podczepić pod patriotyczną kampanię obrony OFE.