jak potrzebny był im baran ofiarny do bombardowania Jugosławii, to zielonym też przybywało i przybyło tyle, że Josef Fischer mógł swobodnie i beztrosko zainicjować udział Niemiec w bombardowaniu obcych, niepodległych państw. Teraz też im skoczyło poparcie zielonych. W końcu Niemcy są wmieszane w wojnę i ktoś musi to wziąć na siebie. Zieloni też tych agresji nie zakończą, bo nie ma takich możliwości. Na razie jako pierwsze chcą zatrzymać budowę dworca kolejowego, choć stary już rozebrany. Ale co tam! Ważne, że zieloni postawią na swoim. Jednak jak im ceny za energię skoczą i swoje merdecesy będą pchać, bo nie stać ich będzie na tankowanie, to znowu im, tym zielonym, spadnie. Ale durnie robotę wykonają przedtem jak należy.
Jedno jest pewne, koalicja nie jest czerwona. SPD i Zieloni to neoliberalne ugrupowania, tak jak wszelkie inne u władzy.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Po-wyborach-w-Niemczech-koniec-z-atomem,wid,13263254,wiadomosc.html?ticaid=1c081
UPR-owcy dla odmiany twierdzą, że wszyscy poza nimi są socjalistami. To chyba najlepszy, empiryczny dowód na to, że radykalizm skłania do czarno-białych podziałów i szukania wrogów. PiSowska mentalność.
A tu przykład z Łodzi, podobny do sprawy dworca w Stuttgarcie - tyle, że u nas protestów nie będzie?
http://lodz.gazeta.pl/lodz/1,35136,9333268,3_razy_tak_dla_dworca_Fabrycznego__Umowa_juz_podpisana.html
Litwa, Francja, Niemcy potem Włochy. Europa odstawia prawicę na out.
Słucham, przekonaj czytelników, że SPD i Zieloni są socjalistami, lewicą i tak dalej? Sami temu zaprzeczą. SPD jest neoliberalną socjaldemokracją, a Zieloni to... Zieloni (z całkiem innym, niż tradycyjne partie programem) stroniący od socjalizmu. Nie mieszczący się w typowym podziale prawica - lewica.
I dobrze - żeby nie było, że krytykuję ich za poglądy - każdy nurt polityczny ma swoje znaczenie.
Ale jedyną faktycznie lewicową partią liczącą się (owszem, w małym stopniu) na scenie jest Die Linke. I nie ma tu co naginać rzeczywistości.
coś więcej mozesz napisać o tych dworcach i protestach?
Gdyby nie SPD, to państwo opiekuńcze w Niemczech już dawno zostałoby rozmontowane. Schroeder był krytykowany, ale jak długo mógł, utrzymywał model socjalny. A i jego reformy były możliwie jak najbardziej łagodne. Podobnie Steimeier jako wicekanclerz hamował Merkel.
Kolejna kwestia to fakt, że SPD zawsze staje na drodze różnym resentymentom obecnym na prawicy (mówiąc wprost - odwoływaniu się do niemieckiego nacjonalizmu).
Zieloni nie są klasyczną lewicą, chociaż liberałami też ich nazwać nie można. Dużą część programu mają zbieżną z postulatami lewicy.
To chyba o innych Niemcach piszemy, bo to właśnie SPD odpowiada za demontaż państwa socjalnego, które od wielu, wielu lat działało w Niemczech. A zaczęło się sypać po 1990 roku, jak wszędzie, w czasach wschodzącego neoliberalizmu. To tak jak z SLD w Polsce.
A Zieloni - można to rozwijać, dodając, że ich wiele postulatów jest zbieżnych nie tylko z lewicą, ale i z prawicą, a nawet ze skrajną prawicą i skrajną lewicą. Zbieżność postulatów nie jest w dzisiejszych czasach żadnym wyznacznikiem.
Dworzec w Stuttgarcie - od wielu miesięcy toczą się tam protesty i nawet walki uliczne - wystarczy wpisać nazwę i wyjdzie masa tekstów na ten temat. Potworne pieniądze na przebudowę dworca - nie wiadomo, po co, bo można by zbudować to taniej. I też ładnie i funkcjonalnie. Dlatego społeczeństwo protestuje.