Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Przemysław Wielgosz: Gdzie Kair, gdzie Ateny a gdzie Madison?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Komentarz powyższy

można sparafrazować mniej więcej tak:
Tablica permutacji I (Substantiva et nomina):
kryzys neoliberalizm Chomsky (seria podstawowa)
neoliberalizm kryzys Chomsky (modulacja serii podstawowej)
Chomsky neoliberalizm kryzys (inwersja serii podstawowej)
neoliberalizm Chomsky kryzys ("rak" kontrapunktyczny)
kryzys neoliberalizm Chomsky (modulacja "raka")
Strukturę podstawową (Ursatz) można ornamentować formami deklinacyjnymi.
Tablica permutacji II (Verba):
walczą buntują się mordują (seria podstawowa)
buntują się walczą mordują
mordują walczą buntują się
mordują buntują się walczą
walczą mordują buntują się
buntują się mordują walczą
(modulacja, inwersja i "rak" kontrapunktyczny - j.w.
Dopuszczalne są koniugacyjne dyminucje i arpeggia form czasownikowych)
Tablica permutacji III (Adjectiva):
zbrodniczy antykapitalistyczny rewolucyjny
antykapitalistyczny zbrodniczy rewolucyjny
rewolucyjny zbrodniczy antykapitalistyczny
rewolucyjny antykapitalistyczny zbrodniczy
zbrodniczy rewolucyjny antykapitalistyczny
antykapitalistyczny rewolucyjny zbrodniczy
Modulacje, inwersje i "rak" kontrapunktyczny - Idem. Deklinacja zalecana
Permutacje należy uzupełniać przyimkami i spójnikami, a także retorycznymi wykrzyknikami i znakami zapytania.
W zdania pojedyncze łączymy je techniką "nota contra notam".
Na przykład:
Walczą z kryzysem neoliberalizmu według Chomsky`ego.
Chomsky o kryzysie: buntują się przeciw neoliberalizmowi.
Dla urozmaicenia doradza się tzw. nuty swobodne (w stosunku do serii podstawowej. Np. masy, dyktatura, junta, proletariat.
Na przykład:
Rewolucyjne masy walczą przeciwko zbrodniczej dyktaturze neoliberalizmu.
Zdania współrzędnie i podrzędnie złożone tworzy się technikami organum, faux-bourdon i per motum contrarium.
Na przykład:
Gdy rewolucyjne masy buntują się przeciw zbrodniczej juncie, kryzys trwa, a neoliberalizm morduje.
Zdania wyrażające nasze tablice permutacyjne tworzą Cantorowski zbiór nadskończony o liczbie kardynalnej continuum do sześcianu.
Posługując się nimi, można (oszczędzając tym samym na prenumeracie) odtworzyć zawartość komentarzy polskiej edycji Le Monde Diplomatique na najbliższe 13 mld lat.

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-06 15:39:36, suma postów tego autora: 20871

Aż szkoda takiego talentu na kilkanaście tysięcy komentarzy na lewica.pl

j.w.

autor: Postsocjalista, data nadania: 2011-04-06 19:48:37, suma postów tego autora: 1953

ABCD

Że też ci się chciało tyle bełkotu wpisywać?.. A może temat cię przerósł i byłeś wstanie tylko w ten sposób do niego się odnieść? W takim przypadku byłbyś usprawiedliwiony, bo wiadomo, że zaistnieć musiałeś.

autor: steff, data nadania: 2011-04-06 20:23:01, suma postów tego autora: 6626

A więc jednak nie po kartke do głsowania wychodzą na ulice

lecz po pracę i chleb umożliwiający godne życie. I czynią to z tych samych powodów w Kairze, Atenach, Londynie, Madison... W pełni podzielam w tej mierze opinię autora tekstu, choć zapewne na różnych poziomach ta walka w poszczególnych regionach świata się toczy. Sprowadzanie jej zatem do demokracji, czyli w istocie rzeczy do kartki wyborczej, jest wekslowaniem problemów społeczno - ekonomicznych do proceduralnych kwestii tylko po to, by materialnie niczego nie zmienić, czyli żeby ci, którzy już mają dużo, mieli jeszcze więcej, a ci, którzy mają niewiele, mieli jeszcze mniej. I sprawy te rozgrywają się nie tylko pomiędzy ludźmi ale także pomiędzy narodami i państwami. Miejmy nadzieje, że nasz instynkt samozachowawczy pozwoli zatryumfować egalitaryzmowi!

autor: steff, data nadania: 2011-04-06 20:45:51, suma postów tego autora: 6626

Niestety ale problem szeroką paralelą sie właśnie do problemu demokracji sprowadza

Ściślej mówiąc do problemu braku tejże.
Jakiekolwiek protesty, nawet zwycięskie nie załatwią żadnych problemów trwale jeśli nie będzie demokracji.
O ile bezpośrednią przyczyną wszystkich tych protestow, i tych arabskich i tych europejskich i amerykańskich jest coraz gorsze położenie ludzi pracy, o tyle przyczyna to problem prywatnej własności, władzy ekonomicznej czyli właśnie braku rzeczywistej ekonomicznej demokracji.
Osobiście uważam to za źrodło wszelkiej niesprawiedliwości.
Nauczmy się tylko odróżniać demokrację od jej podróby.
Przydałoby się jakieś nowe słowo wprowadzić do języka, dla odróżnienia tego co mamy od rzeczywistej demokracji.
Jeśli burzuazja mówi o demokracji i o demokracji mówi lud, to wyjaśnienie przyczyn sporu jest dużo trudniejsze.
Zabierzmy im to słowo!
Ciągłe zamienne uzywanie i za każdym razem wyjaśnianie jaką demokrację mamy na mysli, rodzi wiele nieporozumień. Jeśli temu co jest odbierzemy przymiotnik "demokratyczny" znów i nam będzie łatwiej walczyć o demokrację.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-04-06 22:28:07, suma postów tego autora: 6205

...


Sierpie - poruszasz ważny problem.
Co znaczy dziś demokracja, a jeszcze bardziej czym i dla kogo jest demokracja?
Ja uważam się za demokratę; uważam, że demokracja (ta prawdziwa, realizowana dla wszystkich i przez wszystkich, dla wszystkich w równym stopniu i przez wszystkich w równym stopniu) jest jedną z najpiękniejszych idei w historii ludzkości.
Ale tutaj jest problem - bo obecnie mało kto rozumie demokrację jako... no właśnie demokrację.
Na ten przykład pamiętam z zajęć z systemu polit. RP, jak jeden niemłody, niegłupi i wcale nie-prawicowy wykładowca wkładał dzieciakom do głowy (zupełnie poważnie i bez cienia wątpliwości) historię demokracji w Rzeczpospolitej Szlacheckiej; no dosłownie nie wierzyłem własnym uszom. Przypomniałem sobie jednak, że w podstawówce i liceum nauczyciele historii też odmieniali demokrację przez wszystkie przypadki i ta demokracja była u nich wszędzie: w Atenach, w Rzymie, w średniowiecznej Islandii, wśród ludów pierwotnych, w I RP, w II RP, no i umiłowanej Pomrocznej. Słowem - system wkłada ludziom do głowy od dzieciństwa demokrację jako coś, co jest wszystkim i jest niczym.
Ba! Przecież PRL też był demokracją, a nawet arabskie republiki w Afryce są z nazwy demokratyczne :D
Do czego zmierzam - moim zdaniem demokracja współcześnie nie znaczy już nic i nie wiem, czy nie lepiej (bo na pewno łatwiej) byłoby porzucić to słowo, a jego prawdziwą treść opisać jakimś nowym.

Piszesz o ludziach pracy i o tym, że łudzi się ich treścią demokracji, żeby w efekcie pozostawić im samą formę, gołe słowo, by w razie ich niezadowolenia, móc ich szantażować - bo jak to, chcieliście demokracji, to ją macie, a nie podoba się, to jesteście antydemokratycznym ciemnogrodem.
Mój ojciec, moi dziadkowie, wielu ich przyjaciół - wszyscy ludzie pracy - gdy dziś słyszą słowo demokracja, to się w nich gotuje, nienawidzą tego słowa, nie chcą o nim słyszeć i kiedy z nimi o tym rozmawiam, próbując bronić prawdziwej demokratycznej treści, używając tego słowa na D, aż mi głupio... i przykro.

Tak więc - czy nie lepiej dla sprawy byłoby porzucić to słowo, a jego prawdziwą treść oblec w inne, nowe?
W sumie tę jedną lekcję z kapitalizmu powinniśmy odrobić, lekcję że jego sukces to w dużej mierze sprzedawanie od lat tych samych pragnień, lęków i nadziei, ale pod nowymi nazwami.

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-04-07 00:22:05, suma postów tego autora: 213

OBŁUDA "STAREJ DEMOKRACJI"

Jak pisze P. Wielgosz, dyktatury bliskowschodnie zapewniły USA, Europie i Izraelowi dostęp do swoich złóż ropy i gazu, stojąc na straży interesów geopolitycznych Zachodu i dlatego ominął je błogosławiony "proces demokratyzacyjny", który tak wspaniale rozwinął skrzydła w Ameryce Łacińskiej, Europie Wschodniej i Afryce, w latach dziewięćdziesiątych.

Zgadzamy się z P. Wielgoszem, że istnieje bezpośrednia korelacja między względną autonomią kraju wobec interesów "USA, Europy i Izraela" a naciskiem "demokratyzacyjnym", jaki nań wywierają "stare demokracje".
Trudno jednak w tym kontekście nie mieć pewnych wątpliwości co do natury tak pojmowanej "demokracji", a już całkowicie dziwi entuzjazm dla "procesów demokratyzacyjnych", jeśli zna się tę zależność.

Kolejną wątpliwość budzi słuszność nazywania owego "procesu demokratyzacyjnego" - REWOLUCJĄ. Semantyka, semantyka...
W wyniku "rewolucji" w Europie Wschodniej, zdeformowane (do granic polityki kompradorskiej biurokracji miejscowej) państwa robotnicze zmieniły się w pełnokrwiste kraje kapitalistyczne. Ale demokracja warta jest tej ceny, nieprawdaż? Ich zasoby, w tym tania siła robocza i spory rynek zbytu, stały się dostępne dla interesów kapitału światowego.
Tak więc, reżymy dyktatorskie są wstrętne, ponieważ "stoją na straży" interesów "USA, Europy i Izraela", ale "rewolucje", które zaciągają nowe państwa na strażników owych interesów, są cacy. Pokrętna logika, ale nie dla tzw. radykalnej lewicy.

Ale bądźmy uczciwi. Posttrockistowscy i radykalni "rewolucjoniści" są zawsze przekonani, że "rewolucja" nie zatrzyma się na etapie "demokracji burżuazyjnej", lecz pójdzie dalej, ku "demokracji pracowniczej". Ta ostatnia jest taką demokracją burżuazyjną, tylko jeszcze bardziej demokratyczną. Jest tak demokratyczna, że godzi interesy wszystkich warstw i klas społecznych poza wielkim kapitałem. No i złymi dyktatorami.

Właściwie, to można się zdziwić, dlaczego tak genialna strategia przyciągająca 90% społeczeństwa jeszcze nigdzie się nie powiodła. Pomimo spontaniczności ogromnych mas. Owe "masy" spontanicznie zatrzymywały się zawsze na etapie demokracji burżuazyjnej. Poza nią zaczynały się podziały jednolitej na pozór "masy" zakochanej w demokracji. Zaczynała się "dyktatura" zradykalizowanej mniejszości. Albo i nie zaczynała, bo dyktatura to przecież nie demokracja, a więc nie ma prawa bytu.
Bezsilne, schyłkowe państwo biurokratyczne, w którym demokracja była zaiste niebywała, gdyż góra nie mogła już rządzić - co jest jedyną faktyczną gwarancją autentycznej demokracji - nie stało się domeną "rad robotniczych" z tego prostego powodu, że zabrakło sił politycznych, które miałyby to na celu. Wielki ruch społeczny "Solidarności", który miał nawet program Samorządnej Rzeczypospolitej, dobry na bolączki kraju rządzonego przez biurokrację, ale nie przechodzącego do gospodarki kapitalistycznej, okazał się wewnętrznie podzielony. Żadna "obiektywna" tendencja do radykalizowania się lewicowych nastrojów nie nastąpiła, wręcz przeciwnie. Zanim demokratycznie zabrano się do przekonywania "mas", wybór polityczny na korzyść kapitalizmu nastąpił.

Po co jednak narzekać - zyskaliśmy wszak demokrację.
Znaleźliśmy się, co prawda, w tym samym impasie, co radykalna lewica wegetująca na Zachodzie, na marginesie sceny politycznej.
Groteskowo brzmią dziś argumenty posttrockistów, którzy na zarzut marginalizacji zachodniej lewicy odpowiadają, że tu, w Polsce, radykalna lewica chciałaby być takim marginesem. Ale ludzie, przecież my podobno byliśmy w awangardzie światowej rewolucji socjalistycznej! A może nie byliśmy? A może nie było żadnej sytuacji rewolucyjnej w Polsce, w Europie Środkowej? To by tłumaczyło, dlaczego dziś możemy zazdrościć marginesowi marginesu...

Czy tacy przenikliwi inaczej znawcy sytuacji rewolucyjnej nie popełniają aby dziś ponownie podobnego błędu interpretacyjnego oznak, z jakimi mają do czynienia?
Możemy jednak doskonalić naszą demokrację, pokrzykując co raz to o krzywdzie wykluczonych społecznie, podniecając się ich rosnącą liczebnością, nie osiągającą jednak tego wymarzonego poziomu "masowości", który daje legitymację do działania nawet "pogrobowcom" autorytarnej lewicy. Stąd mamy odwołania do różnych innych grup dyskryminowanych, które mają nabić liczebność mitycznych "mas".

W efekcie, o ile nurty stawiające na "radykalną demokrację" rozwijają się wcale prężnie, o tyle posttrockiści rozmywają się w tym bagnie.
W przeciwieństwie do Europy Środkowej, gdzie zamordystyczny system miał jednak łagodniejszy charakter niż dyktatorskie reżymy wojskowe, a bieda nie była najgorszym problemem społecznym, ludność arabska w Afryce Północnej (poza, nomen omen, Libią), znajduje się w faktycznej nędzy. Procesy demokratyzacyjne destabilizują i tak tragiczną sytuację ludności, co znajduje wyraz w tragicznej fali uchodźstwa, budzącego wrogość w Europie.
Trudno też wmawiać dziecko w brzuch, że w Tunezji czy Egipcie, gdzie protesty ludności zdołały doprowadzić do usunięcia dyktatorów, zaszły jakieś procesy faktycznie demokratyzacyjne. Sytuacja uległa destabilizacji, rośnie groźba konfliktu zbrojnego obejmującego cały region. Trudno oczekiwać pogłębionej demokratyzacji.
Zastanawiający to bilans "rewolucji demokratycznej". W obliczu zagrożenia konfliktami zbrojnymi, ucieczką kapitału, który nie przepada za ryzykiem, raczej nie ma nadziei na tendencję do masowego organizowania się ludzi pracy w komitety rewolucyjne działające na zasadzie demokracji bardziej demokratycznej niż burżuazyjna.

Nadzieje może budzić to, że w ramach destabilizacji, sytuacja może się wymknąć spod kontroli i pojawią się siły rewolucyjne. Z całą pewnością nie będą one jednak działały demokratycznie. Sprzeciwienie się dyktatowi imperializmu - zasadniczy cel rewolucji - spowoduje retorsje, a te - ograniczenia demokracji wewnątrz kraju. Marginalizacja lewicy rewolucyjnej w krajach imperialistycznych nie daje szans na sparaliżowanie akcji "demokratyzacyjnych" wobec takiego kraju. Zresztą lewica rewolucyjna, w ramach idolatrii wobec "demokracji", nie będzie sama chciała umoczyć się w poparciu dla niedemokratycznego reżymu, nawet jeśli będzie to reżym komitetów rewolucyjnych. Nie mówiąc już o tym, że "bieżące interesy" własnych mas będzie lepiej od internacjonalistycznej lewicy rewolucyjnej reprezentowała nacjonalistyczna, populistyczna prawica. Radykalizacja mas będzie wynosiła elementy prawicowe wśród lewicy i pobudzała nastroje szowinistyczne.

Mamy więc do czynienia z zasadniczym konfliktem między rewolucyjnością a demokracją, inaczej niż chcą to przedstawić lewicowi radykałowie.
Oczywiście, nie wątpimy, że autentyczni przedstawiciele lewicy rewolucyjnej będą potrafili zrezygnować z haseł "demokracji burżuazyjnej" na rzecz walki rewolucyjnej, w imię realizacji interesu klasowego pracowników najemnych, ba, ograniczonych, w efekcie oddalania się mas od programu rewolucyjnego, od jądra świadomej klasy robotniczej.

Rodzi się tylko pytanie: po co ta obłuda w zachwycaniu się "demokracją"?
Nie pomoże wam zachłystywanie się "demokracją" odmienianą przez wszystkie przypadki - nikt po stronie imperializmu na to się nie nabierze. Bezskutecznie usiłujecie, niczym Lady Macbeth, zmyć krew ze swoich rąk. Jesteście napiętnowani. Sprawiedliwość burżuazyjna jest nierychliwa - ponad 70 lat czekała przyczajona, aby dobić gada sowieckiego w jego mateczniku (o ile gady żyją w matecznikach), 40 lat czatowała na Kadafiego... Prawie ułożyli sobie współżycie (konwergencja, koegzystencja - niech wierzą naiwni), ani Kadafi, ani ZSRR nie stanowili wszak zagrożenia dla imperializmu, a jednak...

Dla krajów arabskich nie istnieje opcja demokracji. Szykuje się scenariusz, jak w Jugosławii. Tam też maczaliście palce. Też w imię demokracji.
Im większe i bardziej zdesperowane masy arabskie, tym mniejsza możliwość utrzymania ich w ryzach przez reżymy, które bynajmniej nie wyzwoliły się w ramach "rewolucji" spod dominacji krajów imperialistycznych. Tym mniej demokracji.
Z kolei, przejęcie władzy przez hipotetyczne "rady robotnicze" to koniec demokracji w sensie burżuazyjnym, bo demokracja, jak wolny rynek, służy najsilniejszemu.
Demokracja oznaczałaby co najwyżej stabilne podporządkowanie się "USA, Europie i Izraelowi" i to dobrowolne. Społeczeństwa te nie staną się bogatsze - co najwyżej ich elity, a to pogłębi jeszcze zróżnicowanie w poziomie życia. Nie ma więc możliwości zaprowadzenia trwałego systemu demokratycznego. Alternatywą jest dyktatura robotnicza. Obie sytuacje wykluczają demokrację w takim sensie, jak w Europie.

Nie wątpimy, że bez żalu odrzucicie "demokrację" w perspektywie rewolucji. Ale wcale nas to nie cieszy. Bo nie jest korzystna żadna przesada. Bez bałwochwalstwa dla demokracji, ale znając i rozpoznając jej ograniczenia, można uczciwie postawić kwestię dyktatury proletariatu, uświadamiając sobie też jej ograniczenia i zasady.
Obietnice bez pokrycia natomiast odpychają w decydującym momencie tych poputczików (lewicę kulturową i obyczajową), którzy poczują się rozczarowani.
"Demokracja" jest narzędziem walki ideologicznej. Słabość lewicy rewolucyjnej polega na tym, że odrzuciła własną rozpoznawalną ideologię.

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski

autor: BB, data nadania: 2011-04-07 08:00:11, suma postów tego autora: 4605

steffie,

nie zauważyłeś, że "rewolucje" w Tunezji i Egipcie skończyły się, kiedy osiągnęły zaplanowane cele. Chodziło w nich o usunięcie anachronicznych (Egipt) lub nadmiernie skorumpowanych (Tunezja) liderów.
Jaki udział w tym "resecie" stosunków politycznych na Bliskim Wschodzie miała administracja Obamy? Myślę, że znaczny.
A że ktoś produkuje bełkot o antykapitalistycznej rewolucji przeciwko kryzysowi neoliberalizmu? Pewnie SLD wymaga jakiejś podkładki na swoje dotacje.

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-07 09:53:10, suma postów tego autora: 20871

Sierp

Trafiasz w dziesiątkę. Cały uwiąd demokracji, w której żyjemy, z tego właśnie wynika, że sprowadzamy ją do równych praw i do bardzo różnych kieszeni. Dlatego ci, a jest ich większość, którzy nie godzą się na to, żeby ich doić, się na nią wypinają. I potoki nawet najbardziej podniecających słów tego nie zmienią. Przynajmniej taką mam nadzieję.

autor: steff, data nadania: 2011-04-07 12:14:04, suma postów tego autora: 6626

@ kapitalizm panstwowy

Nie lubię PIS, ale słusznie nazywają oni polską wersję kapitalizmu kapitalizmem państwowym, u nas fortuny nie robi się na produkcji towarów, czy potrzebnych usług, ale na styku państwa i prywatnego biznesu

autor: Postsocjalista, data nadania: 2011-04-07 12:19:55, suma postów tego autora: 1953

Ja

po prostu nienawidzę PiS-u, a szczególnie JarKacza.
Bo jak człowiekowi się wydaje, że coś odkrył czy trafnie zapostulował, to zaraz się okazuje, że JarKacz już dawno to - jak ktoś się wyżej dobrze wyraził - "słusznie nazwał".

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-07 18:33:30, suma postów tego autora: 20871

A jak nazwał uchwalanie ustaw,

dzięki którym można się było uwłaszczyć na majątku narodowym? Jeśli mnie pamięć nie myli mówił coś o nieprzyjmowaniu założeń czysto moralnych, dla określenia czegoś, co było zwykłym złodziejstwem.

autor: Stirlitz, data nadania: 2011-04-07 18:50:34, suma postów tego autora: 1578

Wcale nie powiem by mnie to cieszyło

Ale BB i EB dojrzewają. Nie tyle, ze w katastrofizmie jest jakakolwiek przyszłość, bo wręcz przeciwnie, więc nic mnie tu nie cieszy. Ale ważne na początek znać realia w jakim swiecie się zyje. I tu Wasza krytyka i analiza jest bardzo słuszna... ale niestety jest katastroficzna. Niesmiałe przebłyski nadziei, w które sami nie wierzycie tego obrazu nie zmienia.
Niestety też nie potrafie powiedzieć nic optymistycznego.
Jesli chodzi o kraje arabskie to póki co w czasach pobudzenia tych społeczeństw na demokrację burżuazyjną w stylu europejskim bym tam też raczej nie liczył dopóki Arabowie sa zbyt nieobliczalni.
Ale jestem pewien, ze ten moment moze kiedyś nadejść i na całym swiecie zapanuje burżuazyjna demokracja. Tylko co z tego?
czy to coś dobrego? Czy to coś na swiecie zmieni?
Czasem mam wrażenie, że niektórym wydaje się, że dobrobyt bierze się z "demokracji" tej jaką dziś tylko znamy ;-).
Dobrobyt bierze sie z pracy a z demokracji, ale tylko tej ludowej - sprawiedliwy podział.
A w jaki sposób demokracja na Bliskim Wschodzie i w północnej Afryce miałaby wpłynąć na podziały świata miedzy bogatą Pólnoc i biedne Południe, to przecież nikt przy zdrowych zmysłach mi na to pytanie nie odpowie.
Bo w jakiż sposób ineteresy imperialistów miałyby się zmieniać w zależności od tego czy w Libii rzadzi Kadafi czy panuje burżuazyjna demokracja parlamentarna? Przecież dla interesów imperializmu nie ma to absolutnie zadnego znaczenia. No chyba, ze ktoś rzeczywiscie wierzy w misję Zachodu niesienia demokracji i interwencje humanitarne ;-))). To niech sobie zyje w świecie bajek.
Czasem myslę, że demokracja na Bliskim Wschodzie i w Afryce tylko jeszcze bardziej utrwali ten podział na bogatą Północ i biedne Południe, bo tym razem bedzie to juz podział, za którym stoi "demokracja", której nikt obalic nie potrafi... chyba, że prawicowa dyktatura ;-).
Oczywiscie biegu dziejów nigdy do konca nie da się przewidzieć. Ale bardziej liczyłbym na to, że coś ciekawego powstanie w biednym Jemenie niz np. w Libii po ewentualnym obaleniu Kadafiego. Tam jestem pewny odwrotnych skutków.

Prawdą jest też to, ze populistyczna postrockistowska lewica nei ma nawet najmniejszych szans w rywalizacji z panią Le Pen. Myślę, i że to przed nią jest przyszłość. To oni zagospodarowują całe niezadowolenie. Oni już to robią i idzie im coraz lepiej.
Jedno jest pewne. Zmiany na swiecie nie dokona się poprzez demokrację. Już jest na to za późno. reformizm kiedyś był naiwnością, która jednak pewne osiagi miała. Dziś jest tylko głupota i grobową deską lewicy. W czasach gdy wszystkim rządzą korporacje, zmiana na lepsze, jesli nastapi, nie bedzie miała nic wspólnego z demokracją.
Populistyczna prawica na taką zmianę antydemokratyczną jest gotowa. postrockistowska lewica pod tęczową flaga zatłucze ich swoimi torebkami walcząc... o utrzymanie demokracji burżuazyjnej. Prawica z wami wygra bo wy nie macie już idei. Po części wynika to z obiektywnych warunków jakim było zawalenie sie bloku wschodniego, ale wy ten stan tylko pogłębiliście... tu znów trzeba by wrócić do dyskusji bazie, którą porzuciliście. O robotnikach, których zamieniliście na rewolucyjnych gejów i równie rewolucyjne lesbijki.
Dziś w porzuconej przez was bazie prawica zaczyna się czuć jak ryba w wodzie. Może nie ma tez zbyt wielkich idei, ale ma proste rozwiązania. I ludzie to łykają. Bo te rozwiązania dotyczą ich problemów a nie problemów gender.
Marginalizacja lewicy jest dosyć trwała i w dłuższej perspektywie czasu nie do przezwyciężenia.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-04-07 19:49:55, suma postów tego autora: 6205

Stirlitz,

jasne: ustawa pozwalająca PZPR zachować jej majątek (będący "urobkiem" z trwającego kilkadziesiąt lat okradania społeczeństwa przez tą strukturę) była złodZiejstwem.
Ale przecież JarKacz był za tym, żeby ten majątek zabrać PZPR i odddać społeczeństwu.

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-07 19:55:10, suma postów tego autora: 20871

sierpie,

całego postu - przyznam - nie czytałem, ale z ostatnim zdaniem się zgadzam.

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-07 20:04:22, suma postów tego autora: 20871

AB...... znowu z pieca spadło

"Ale przecież JarKacz był za tym, żeby ten majątek zabrać PZPR i odddać społeczeństwu.Masz racje bez słuszności.Kaczyści zabrali majątek PZPR ale nie oddali społeczeństwu.Zatrzymali go sobie i tuczą się nim do dziś solidarnie tylko w swoim wąskim gronie.Tak bardzo solidarnie,że nawet nazwali toto Fundacją Solidarności.Prawidlowo winno być "Fundacja" Pezetpeerności".Mam nadzieje że po zwycięstwie leicopalikotowstwa majątek PZPR zostanie zwrócony prawowitym spadkobiercom.Oczywiście w pierwszej kolejności zostanie odebrany, niesłusznie zagrabiony majatek przez czarną mafie.

autor: Lewy_sierpowy, data nadania: 2011-04-07 21:25:15, suma postów tego autora: 623

s&m

"Arabowie sa zbyt nieobliczalni"- co to ma do demokracji zachodniej? trzeba byc obliczalnym? :))zreszta akurat spoleczenstwa arabskie sa bardzo obliczalne i stale w swoich przekonaniach.rozni narzuceni dyktatorzy juz mniej :)
sami znawcy jak widze a araba od turka nie odroznia :)
wszystkie te analizy potluc o kant stolu.w kazdym kraju wrze z innego powodu.w tunezji wcale nie glownym powodem byla korupcja jak "swiatle" napisal 4 litery tak samo w egipcie tez cos pisal ale juz nie pamietam.w jemenie nie chodzi o prezydencika tylko o nastroje antyzachodnie.w bahrajnie zadne tam monarchie konstytucyjne tylko proba przewrotu proiranskiego.w algerii pamietaja jeszcze czasy sprzed wojny domowej,spokoju i rozwoju po chaosie francuskim.w maroku z powodu zbytniego kursu zachodniego.w syrii maja dosc rzadow alawitow ktorzy przy obecnym prezydencie rozpanoszyli sie bardzo mocno.w omanie mocne akcenty antyeuropejskie i antyiranskie.w jordanii jest wojna domowa tylko strony sie pozmienialy :) zreszta haszymidzi to juz przeszlosc staraja sie tylko jak najwiecej finansow przetransferowac i zwieja.w iraku z powodu polityki jak najbardziej zantagonizowac irakijczykow co jest prawie nieosiagalne bez przemocy militarnej.w ksa proby destabilizacji najsilniejszego i najbardziej antyzachodniego i antyisraelskiego kraju regionu.zreszta slabe i zlikwidowane blyskawicznie.itd...itp...
lewica na bliskim wschodzie (idiotyczna nazwa) szczegolnie ta w wydaniu europejskim poczawszy od socjal-demokratow po komunistow zdechla juz w 1982 roku a mamy 2011.refleks co poniektorzy maja wspanialy :)zostalo pare kawiarnianych krzykaczy i kongresy resztek komunistycznych w hotelach w katarze :) "islamisci" zawladneli wszystkim co zwiazane bylo z "lewica".bez trudu.hasla socjalne maja te same + religia :)obecna lewica to hamas,hezbolasie i bracia.
jakies marzenia o "masach ludowych" itd.. sa tylko marzeniami
wszystkie te "ruchy" sa z ideologi antyzachodnie.dlatego zachodowi zostalo ratowac co moze jak zawsze przy pomocy bomb.watpie zeby teraz cos ugral.
radze pochodzic po forach,poczytac co ludzie tam pisza.nadeszly juz inne pokolenia.
ps.jak wkraczalismy do bahrajnu (syn mowil ze w cnn mnie pokazano,nie wiem jak mnie rozpoznal,spod helmu tylko oczy widac)to nasze transportey ludnosc po kolach calowala tak sie bali powtorki z iraku.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-08 13:52:56, suma postów tego autora: 1489

POWIAŁO OPTYMIZMEM

TVN24.pl: "Samoloty NATO miały zaatakować kolumnę czołgów i innych pojazdów wojskowych, należących do libijskich rebeliantów. Według opozycji, zginęło od kilku do kilkunastu osób. Sami rebelianci nie są jednak pewni, czy ataku dokonały samoloty sojuszu. Niektórzy twierdzą, że były to maszyny rządowe.
Jeden z przywódców wojsk rebelii, gen. Abdelfatah Yunis oświadczył, że NATO już przeprosiło za atak. Natomiast przewodniczący komitetu wojskowego Sojuszu, adm. Giampaolo Di Paola stwierdził, że ciągle nie wiadomo do końca co wydarzyło się w Libii. NATO zapewniło, że prowadzi dochodzenie. - Sytuacja na obszarze gdzie doszło do ataku jest bardzo niejasna i skomplikowana. Kolumny uzbrojonych pojazdów poruszają się tam w każdym kierunku - podało NATO w oświadczeniu.

Cios w elitę

Według gen. Yunisa do ataku doszło w czwartek wieczorem. Samoloty Sojuszu miały zaatakować kolumnę czołgów, wyrzutni rakietowych i transporterów opancerzonych, która zmierzała z Bengazi przez Adżdabiję na front w okolicach Bragi. Rebelianci mieli ostrzegać NATO, iż będą przemieszczać swoją cenną i nieliczną broń ciężką na front.

Opozycja zdobyła w ciągu walk pewną liczbę pojazdów pancernych i wyrzutni rakiet, oraz podobno otrzymała kilka z Egiptu. W ostatnich dniach przywódcy rebelii mieli trzymać swoje najlepiej uzbrojone oddziały w odwodzie, gdzie przechodziły szkolenie. Być może to właśnie wyszkolone w posługiwaniu się bronią ciężką jednostki przesuwano na front.

Sprzeczne wizje ataku

W "zabójczym ataku", według gen. Yunisa, zginęło czterech rebeliantów. Lokalni lekarze twierdzą natomiast w rozmowie z BBC, że ofiar jest 13. Nie wiadomo jakie straty w sprzęcie poniosła kolumna. - Oczekujemy racjonalnego i przekonującego wyjaśnienia - powiedział gen. Yunis. Dowódca rebelianckich oddziałów dodał, iż nie ma żadnego napięcia między opozycją a NATO. Rebelianci oczekują tylko lepszej koordynacji. Nawołują również o więcej nalotów na siły rządowe.

Zbombardowanie kolumny wywołało jednak dużo złości wśród bojówek. - Czy to naprawdę była pomyłka, czy to jakieś tajne porozumienie? - pytał jeden z rebeliantów.

Jednocześnie, inny przedstawiciel rebelii, oskarżył reżim Muammara Kaddafiego o atak. - To nie było uderzenie NATO. Wręcz przeciwnie, to siły Kaddafiego atakowały lekkimi samolotami SIAI Marchetti SF-260 - powiedział pułkownik Ahmad Bani. To lekkie maszyny treningowe, które mogą przenosić małą ilość broni. Były masowo produkowane w Libii na włoskiej licencji."
(za http://www.tvn24.pl/12691,1698617,0,1,kto-zbombardowal-czolgi-rebeliantow,wiadomosc.html)

Polskie Radio dodaje:

"Powstańcy stracili najlepszy sprzęt. Nie wiadomo kto zrzucił bomby

Wciąż nie wiadomo kto odpowiada za czwartkowy nalot na powstańców w Libii, w którym zginęło 13 osób. Dowódca powstania twierdzi, że to NATO, rzecznik - że Kaddafi. Sam Sojusz nie zajmuje stanowiska.

- Chcemy usłyszeć wyjaśnienie na temat tego co zaszło. Czekamy na racjonalne i wiarygodne wytłumaczenie - mówi generał Abdefatah Junis, dowódca sił powstańczych.

Według BBC samoloty uderzyły w najgorszym możliwym momencie. Powstańcy właśnie szykowali - jak to określają - przełom w tym konflikcie. Do walki po raz pierwszy miały trafić oddziały prawdziwych żołnierzy, uzbrojonych także w broń ciężką. Ich zadanie - zdobyć Bregę i przeć dalej na zachód. Z Adżdabiji wyjechało ponad 30 czołgów, wozów opancerzonych i ciężarówek z wyrzutniami rakiet, niedługo potem spadły jednak na nie rakiety. Według BBC - co najmniej cztery. Powstańcy, straciwszy swój najlepszy sprzęt, opuścili Adżdabiję i wycofali się do swojego ostatniego bastionu - Bengazi.

Według generała Junisa NATO przesłało już do Bengazi oficjalne przeprosiny, przyznając się do przeprowadzenia ataku. Sam Sojusz wydał początkowo enigmatyczny komentarz w tej sprawie, opisując strefę walk jako "płynnie zmieniająca się linię frontu", pełną sprzętu wojskowego, który trudno z powietrza przypisać do jednej ze stron.

- Prawdopodobnie dwa z naszych wczorajszych nalotów mogły spowodować śmierć powstańców, którzy prowadzili czołgi. Doszło do tego na północny wschód od Bregi, gdzie linia walk nieustannie się przesuwała, na drodze do Ażdabiji. Sytuacja na tym terenie ciągle się zmienia, czołgi i pojazdy opancerzone przemieszczają się w różnych kierunkach. Bardzo trudno jest ocenić, do kogo należą te czołgi - przekazał później dziennikarzom rzecznik NATO.

Na pytanie kto przeprowadził atak rzecznik powstańców zaś powiedział telewizji al-Arabija jasno: lotnictwo Kaddafiego. - To nie był nalot NATO, przeciwnie - przeprowadziły go brygady Kaddafiego, używając samolotów SIAI Marchetti SF-260 - powiedział pułkownik Ahmad Bani."
(za http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/348271,Powstancy-stracili-najlepszy-sprzet-Nie-wiadomo-kto-zrzucil-bomby).

TVN24 puentuje: "- Mało prawdopodobne jest, aby powstańcy opanowali Trypolis i usunęli Muammara Kaddafiego - taką opinię wyraził w czwartek szef Afrykańskiego Dowództwa wojsk USA, generał Carter Ham, który we wstępnej fazie kierował operacją lotniczą w Libii.
Pytany na przesłuchaniu w Senacie o taką możliwość, uznał ją za bardzo mało prawdopodobną. Jak pisze Reuters, Amerykanie zastanawiają się obecnie, jakie mają być dalsze kroki Zachodu w Libii."
(za http://www.tvn24.pl/12691,1698599,0,1,nie-wierza-w-zdobycie-trypolisu,wiadomosc.html)

autor: BB, data nadania: 2011-04-08 13:55:14, suma postów tego autora: 4605

WODOLEJSTWO

Masz coś w sobie, pazghulu, z sudańskiego pastucha. "Twoje" 5-cio tysięczne stado krów powędrowało już na konserwy dla armii egipskiej. Z takich jak ty najemników będzie zaś mięso armatnie w wojnie o wody Nilu.

autor: BB, data nadania: 2011-04-08 18:54:40, suma postów tego autora: 4605

Pazghul wyluzuj

nie miałem nic złego na mysli. Mówiąc o nieobliczalności Arabów w czasach takich ruchawek, miałem na myśli to, że może nie zadowoliliby się pseudodemokracją liberalną i może chcieliby więcej? Np. demokracji w gospodarce? A to zachodowi by się bardzo nie podobało.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-04-08 19:07:58, suma postów tego autora: 6205

Lewy sierpie,

nie dziwię się, że twych informatorów z tygodnika "Nein" oraz Faktów i mitów do dziś tak boli sprawa Fundacji Prasowej Solidarności.
Przecież miało być tak, że pieniadze na media będą mieć w Polsce tylko Miller (od KGB), Walter (od WSI) i Michnik (od neoliberalnych ośrodków amerykańskich)
Tymczasem JarKacz i tę okrągłostołową zmowę rozp...rzył.

autor: ABCD, data nadania: 2011-04-09 15:46:45, suma postów tego autora: 20871

bb

ja najemnik?cos ci sie poplatalo jak z ta libia.ja akurat mam bardzo sztywna hierarchie lojalnosci.na najemnika sie nie nadaje.
masz cos do sudanskich pastuchow?bardzo mili,otwarci i goscinni ludzie.pojedz do sudanu to zobaczysz.dlaczego mieli by nie dac jakis tam krow?sudan z egiptem wiele laczy wspolnych interesow i raczej nie widze pomiedzy obydwoma krajami konfliktu o wode.czasy nasera juz odeszly :)
co do wodolejstwa moj znawco libii to moze powiesz kto rozwalil ciezki sprzet "rebeliantow"?nato,lotnictwo kadafiego czy moze sie okazalo ze powyzej 50% owych "rebeliantow" to agenci sluzb specjalnych libii?
w kazdym razie sponsor dostal w tylek na pareset milionow :)

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-09 16:29:52, suma postów tego autora: 1489

CHRZEST BOJOWY PASTUCHA

Powinieneś, pazghulu, wziąć korepetycje z rosyjskiego. Podobnie jak sudański pasterz, nie masz tu nic do gadania. 5 tysięcy krów podarował władzom egipskim prezydent Sudanu.
W konflikcie o wody Nilu Egipt i Sudan będą sojusznikami. Po drugiej stronie barykady znajdzie się Czarna Afryka, a ściślej: Burundi, Ruanda, Uganda, Kenia, Tanzania, Demokratyczna Republika Kongo i Południowy Sudan (czytaj: http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/29-03-2011/1071678-nil-0/).

Mówisz, pazghulu, że nie nadajesz się na najemnika. A czy na najemnika nadawał się wspomniany przez korporacyjne media 16-letni pasterz sudański?
Czy ktoś go w ogóle pytał o zdanie?
Stracił pracę przy wypasie krów i musiał, by przeżyć, przyjąć propozycję w ciemno. W samolocie okazało się, że leci do wschodniej Libii. Tu też wręczono mu broń. Przeszkolenie miał zapewnione zaraz po wylądowaniu. Ten konkretny ocalał.
To typowy przykład.
Ci co wrócą do Sudanu poszukiwany fach będą mieli w ręku.
Taki chrzest bojowy przechodzi dziś nieomal cała Afryka.

Zgadnij, kogo w konflikcie o wody Nilu będzie popierał Izrael?
Komu na rękę jest kontrolowany upust krwi?
Zwłaszcza gdy jest ku temu taaaka okazja.

autor: BB, data nadania: 2011-04-09 17:29:34, suma postów tego autora: 4605

bb

cos sie tak uczepil tych krow?akurat sudan z libia raczej nie sa przyjaciolmi.jeszcze do tego rosyjski.jakies bzdury.pastuch stracil prace poniewaz sudan podarowal egiptowi krowy?czlowieku z jakiego ksiezyca ty spadles?
jezeli nawet tego pastucha wywiezli do libii a on o tym nie wiedzial nie czyni go to najemnikiem.zapoznaj sie z definicja "najemnik".
tak samo bzdura walka o zrodla nilu pomiedzy tymi co wyliczyles.akurat oni nie cierpia oprocz egiptu na niedobory wody szczegolnie kongo ma wiele wody z nilu:)
israel wsparloby akurat ktoras z "czarnych" opcji jak wspieralo pld sudan.wojna jezeli juz wybuchnie to na pewno nie z powodu zrodel nilu.co dziwnego ze mali wspiera libie?

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-09 18:26:08, suma postów tego autora: 1489

W SAMO POŁUDNIE

Mamy, pazghulu, również do ciebie pytanie.
Wczoraj libijscy rebelianci zatrzymali 5-osobową ekipę dziennikarzy rosyjskich, którzy zamierzali udać się na południe Libii (Cyrenajki).
Ekipa zostało już zwolniona - wyjazd na kontrolowane przez powstańców południe Libii udaremniony.
Może domyślasz się co jest tam do ukrycia?

Podpowiedzi:
1. Obozy szkoleniowe prowadzone przez siły specjalne USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Egiptu.
2. "Internaty" dla "czarnych najemników" i niezliczone miejsca ich pochówku.
3. Libijska Republika Rad "Al-Kaidy".

Może i w tym temacie masz własne zdanie. Podziel się swą wiedzą z nami.

autor: BB, data nadania: 2011-04-09 18:36:07, suma postów tego autora: 4605

STOI JAK BYK,CHOĆ TO KROWA

Najwyraźniej, pazghulu, nie znasz rosyjskiego. W dodatku nie śledzisz przepływu informacji w mediach korporacyjnych.
Prezent w postaci 5 tysięcy krów nie uszedłby twojej uwadze, jak również historia 16-letniego "pastucha-najemnika".

Wiesz ile za takie stadko mógłbyś w Afryce kobiet kupić do haremu?
To iście cesarski prezent.
Tylko wody Nilu są tego warte.

Wyobraź sobie, że wymienione już przez pravda.ru kraje Czarnej Afryki ze względu na rosnące potrzeby zamierzają nawodnić nowe ziemie uprawne, podobne zamiary zgłasza Sudan i Egipt.
Nie sądzisz, że jest o co wojnę toczyć?
DLA WSZYSTKICH WÓD NILU NIE WYSTARCZY.

Można byłoby oczywiście sprawę załatwić na wzór Libii i sięgnąć do zasobów podziemnych. Ale kto teraz śmie wziąć przykład z satrapy i kogo na to zwyczajnie stać, zwłaszcza że Nil od wieków płynie pod bokiem.

WOJNA JEST LOGICZNYM ROZWIĄZANIEM.

autor: BB, data nadania: 2011-04-09 19:05:34, suma postów tego autora: 4605

bb

ja slabo znam rosyjski i w sumie tylko od czasu do czasu ogladam rt czy jakos tak po arabsku.zreszta po co mam siegac do mediow rosyjskich chcac sie dowiedziec co sie dzieje w mojej okolicy?czy ja zaprzeczalem o tych krowach?pisalo o tym nawet azzaman tylko dalej nie rozumiem co to ma wspolnego z pastuchem wywiezionym do libii.ty wogole wiesz co to jest pastuch?zabrano mu krowy?pastuchowi?w sudanie?masz chociaz blade pojecie o strukturach spolecznych w sudanie i okolicy?
o tej wodzie to nawet mi sie nie chce pisac.spojrz na mape zanim zaczniesz cos przepisywac.jedyny kraj w ktorym jest niedobor wody (okresowy) to egipt.nawet oni nie potrzebuja wicej wody tylko inwestowania w rolnictwo a nie turystyke.miedzy innymi o to poszlo w czasie zamachu armii.
libia musiala siegnac do podziemnych zrodel wody poniewaz nie ma innych.tak samo jak emiraty musza odsalac wode.konfliktu o wode nie bedzie. jak bedzie to polityczny.
nie rozumiem o co chodzi z tymi dzienikarzami?zatrzymali pozniej zwolnili,co w tym takiego wielkiego?
obozy zakladane przez usa czy egipt sa taka sama prawda jak to ze w libii dziala sas czy jakies inne "super" jednostki.przeciez tam jest totalny chaos wsrod calej tej "rebelii" dlatego nato nie wie co robic co chwila zmieniaja zdanie i wiedza ze dali sie wciagnac w wyrezyserowany konflikt.teraz probuja jakos wyjsc z tego bez szwanku.ty wiesz wogole kto ten konflikt rozpetal?kto jest hmmm "przywodcami" tej "rebelii"?to jest juz trzeci taki numer kadafiego.mnie tam jest obojetne czy on bedzie rzadzil czy nie,wolalbym w sumie zeby nie on.nie lubie blaznow poza cyrkiem.najwazniejsze ze wiekszosc libijczykow juz jest nastawiona antyzachodnio a kto go podpuscil do tej blazenady niewazne.wazne sa efekty.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-09 21:44:03, suma postów tego autora: 1489

UPRAWNIONY WNIOSEK Z

"Kair i Chartum zacieśniają więzy, gdyż łączą je wspólne interesy. Kraje położone w górze Nilu chcą wykorzystać rzekę do nawadniania swoich pól i napędzania turbin w elektrowniach wodnych, co nie podoba się na północy.

Sudan i Egipt sprzeciwiają się tym działaniom, bo obawiają się, czy nie doprowadzą one do drastycznego ograniczenia ilości wody płynącej Nilem."
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/335675,Sudan-podarowal-Egiptowi-piec-tysiecy-krow

Sergiej Bałmasov Arabskije revolucyje vedut k vojnie za vody Nila
http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/29-03-2011/1071678-nil-0/

autor: BB, data nadania: 2011-04-09 22:33:50, suma postów tego autora: 4605

TEST OJCOSTWA

Twoja "okolica", pazghulu, porównywalna wielkością jest chyba z Europą.
Możemy ci tylko pozazdrościć wiedzy o tak "małej ojczyźnie", wyssanej z mlekiem matki.

My musimy oprzeć się na informacji zaczerpniętej z drugiej ręki.

Oto twoje stanowisko:

"Nie rozumiem o co chodzi z tymi dziennikarzami? Zatrzymali później zwolnili, co w tym takiego wielkiego?
Obozy zakładane przez USA czy Egipt są taką samą prawdą, jak to że w Libii działa SAS czy jakieś inne 'super' jednostki. Przecież tam jest totalny chaos wśród całej tej 'rebelii', dlatego NATO nie wie co robić. Co chwila zmieniają zdanie i wiedzą że dali się wciągnąć w wyreżyserowany konflikt. Teraz próbują jakoś wyjść z tego bez szwanku."

Reżyserem zapewne jest samobójca - Muammar Kaddafi.

A oto najkrótsza wymarzona przez niego droga wyjścia, ma się rozumieć "bez szwanku":

"Pentagon zamówił pierwsze seryjne wielkie 'superbomby' Massive Ordnance Penetrator, GBU-57. Każda z nich waży 13,6 ton i są największymi bombami w historii. Ich zadaniem jest niszczenie zbudowanych głęboko pod ziemią bunkrów i jaskiń ukrytych pod wieloma metrami skał.
Bomby zbuduje koncern Boeing. Pierwsza partia produkcyjna to osiem pocisków, które będą kosztować wraz z dodatkowym wyposażeniem około 28 milionów dolarów. Nie podano spodziewanej daty dostawy. Ponadto Boeing otrzymał w lutym 2011 kontrakt na budowę trzech bomb testowych

Wielki wybuch

Największa obecnie posiadana przez USA bomba konwencjonalna, to GBU-28 o masie 2,2 tony, która może przebić do 30 metrów ziemi lub 6 metrów betonu. Takie parametry okazały się jednak niewystarczające do niszczenia górskich jaskiń w Afganistanie i głęboko ukrytych pod ziemią centrów dowodzenia w Iraku.

Wobec rozwoju programu atomowego Iranu, rozpoczęto również rozważania na temat ataku na ośrodki biorące udział w tych pracach. Irańczycy wiele z nich ukryli głęboko pod ziemią i zabezpieczyli warstwą betonu, co czyniło je niewrażliwymi na ataki współczesnych amerykańskich bomb penetrujących. Przez pewien czas w USA rozważano nawet konstrukcję miniaturowych głowic jądrowych, jednak z powodu fali krytyki plany zarzucono.

Amerykańskie wojsko postanowiło więc pójść w rozmiar. Za najlepsze rozwiązanie uznano konstrukcję wielkiej bomby. Prace nad MOP zlecono w 2004 Boeingowi. Pierwsze próby odbyły się w 2007, a pierwszy doświadczalny zrzut z pokładu specjalnie przystosowanego B-52 w 2009 roku. Boeing twierdzi, iż MOP może przebić 40 metrową warstwę skał, albo 61 metrów zbrojonego betonu.

Ciężki ładunek

Bomby GBU-57 mają być również celne, dzięki czemu będzie można nimi precyzyjnie atakować małe cele ukryte głęboko pod ziemią. Docelowo do naprowadzania posłuży odbiornik GPS. W dotychczasowych testach nie był jeszcze używany.

13 tonowe bomby mają być przenoszone przez trudnowykrywalne bombowce B-2. W ich komorach bombowych mają się zmieścić dwie superbomby. Odpowiednie prace mające dostosować samoloty do wielkich ładunków są już prowadzone. Dotychczas kosztowało to około 80 milionów dolarów.

W momencie rozpoczęcia programu MOP zakładano, że bomby trafią na pole walki już w 2010 roku. Jednak problemy podczas opracowywania broni, oraz niewystarczające finansowanie, opóźniły prace."
(za http://www.tvn24.pl/12691,1699028,0,1,usa-zamawiaja-superbomby,wiadomosc.html)

Zwracamy uwagę, że trzy "bomby testowe" zamówił "syn" Kaddafiego już w lutym.

W ten oto sposób "Północ" testuje "Południe" lub, jak wolisz, Kaddafi - OJCZE NASZ - testuje Zachód.

P.S.: Czy nie spotkałeś ostatnio Bin Ladena, zwanego w twojej okolicy Usama ibn Ladin?

Pozdrów Bena.

autor: BB, data nadania: 2011-04-10 12:50:12, suma postów tego autora: 4605

bb

ja za bardzo nie rozumiem o co ci chodzi?
czy ja gdzies pisalem ze pln afryka to moja okolica?ja nawet za bardzo nie czuje z nimi "pokrewienstwa" :)
z tymi bombami to mnie troche rozbawiles.bunkry rozwala sie zupelnie innaczej a nie jakimis 13 tonowymi bombami.taka bomba to mozesz rozwalic wioche czy miasto a nie dobrze zabezpieczony bunkier.spytaj sie pierwszego lepszego inzyniera albo sapera.akurat moja specjalnosc wojskowa to wysadzanie roznych "rzeczy" jak mosty,umocnienia i wlasnie rozne bunkry.w iraku moja jednostka niszczyla umocnienia iranskie na fao w czasie desantow.w ksa sluze(jako rezerwista) w podobnej jednostce.taka bombke mozna uzyc przeciwko wojsku ale kiedy jest jakies zgrupowanie jezeli taki idiota sie znajdzie ze w dzisiejszych czasach wojen mobilnych bedzie tworzyl duze zgrupowania wojsk na malym terenie.tak wlasnie hezbollasie israelczykow rozwalali w czasie ostatniej wojny.israelczycy zbierali czolgi i transportery na skrzyzowaniach ktore byly natychmiast ostrzeliwane przez hezbollasiow albo zbierali sie kupa zolnierzy w domach w libanie ktore hezbollasie rozwalali starymi dwufazowymi rakietami przeciwpancernymi.w takim domku to byla czysta rzez i kupa miesa na scianie.
twoja bombka sluzy glownie do rozbijania celow cywilnych.
bb. zrozum ze to co pisza rozne portale podaja rozne media maja tyle wspolnego z rzeczywistoscia co egiptologia breasteda z egiptem :)
dla twojej informacji pogrzeb w internecie i zobaczysz ze kadafi 2 razy juz rezyserowal "rebelie" przeciwko swojej wladzy.ta akurat wymknela sie wszytskim spod kontroli.wystarczy popatrzec na stanowisko nato i awantury jakie sie w nim odbywaja.
to ze synek zamowil takie bombki to tylko oznacza ze miano plan wykorzystania ich na pewno nie przeciwko celom wojskowym.nawet libijczycy nie sa tak glupi :)choc do kuwejtczykow daleko im nie brakuje :)
ja tez moge cie zarzucic linkami do roznych stron arabskojezycznych tylko ze tam jak w twoich plyna tylko slowa a efekty czasami wskazuja zupelnie cos innego.wole poczekac na efekty zamiast brac sie za analize roznych "ekspertow" :)
usamy nie spotkalem ,staram sie trzymac z daleko od psow lancuchowych.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-10 20:59:41, suma postów tego autora: 1489

O CO CHODZI?

Nie mylisz się - okolice twojego podwórka są polu rażenia "naszych bomb".

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 08:10:00, suma postów tego autora: 4605

bb

i co z tego ze sa w polu razenia?twoje sa tez jak najbardziej w polu razenia naszych bombek bez cudzyslowia.myslisz ze nie mamy bomb,nosnikow itd..
to jak z zamachami "terrorystycznymi" w ksa.pare lat temu "terrorysci" zaatakowali dom w rijadzie zamieszkaly przez specjalistow amerykanskich.ktos sie przejmowal zyciem zakladnikow?weszli komandosi i wybili wszystko co sie ruszalo.pare miesiecy pozniej zostal porwany samolot czarterowy z specjalistami amerykanskimi i brytyjskimi.nasze mysliwce zmusily go do ladowania na lotnisku wojskowym w arar.myslisz ze ktos wyslal jednostki specjalne zeby odbic zakladnikow?przylecial smiglowiec odpalil 2 rakiety i weszly sluzby sanitarne z czarnymi workami i szufelkami.sygnal byl jasny dla "terrorystow" i ich sponsorow.od tamtej pory to nic juz wiekszego sie nie zdarzylo oprocz oskarzen amerykanskich ze wywiad saudyjski w ramach rewanzu zorganizowal serie zamachow na nich w afganistanie i iraku.zreszta gumozuje byli wsciekli poniewaz chcieli wyslac swoich "antyterrorystow" i "negocjatorow" ale saudowie pokazali im srodkowy palec dajac jasno do zrozumienia ze w takie gierki to moga sobie grac z innymi.u nas sie odbija tylko naszych zakladnikow :)
ja wcale bym sie nie zdziwil gdyby w tej calej libii byla tez reka saudow wciagniecia amerykanow w nastepny konflikt.z afganistanem im sie niezle udalo :)

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-11 12:19:43, suma postów tego autora: 1489

SAUDYJSKI ŚLAD W LIBII

Musisz nad tym jeszcze trochę popracować.

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 13:38:17, suma postów tego autora: 4605

bb

nie rozsmieszaj mnie.krol obiecal kadafiemu pieklo to i pewnie spelni swoja obietnice.my jestesmy msciwi :)nawet sobie nie wyobrazasz jak :)
hehe hamurabi jako osobnik humanitarny przerobil nasze przyslowie i zasade "oczy za za oko,zeby za zab" ale on byl mieciutki:)
bb.na razie twoje posty wygladaja jednostronie-propagandowe.poczawszy od libii i bombek skonczywszy na wojnie o wode.
przyczym sam sobie wielu wpisach zaprzeczasz.zdecyduj sie na cos.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-11 16:26:51, suma postów tego autora: 1489

BB - link do ciekawego (jak sądzę) tekstu

http://hvylya.org/index.php?view=article&catid=24%3A2011-02-03-16-10-57&id=10162%3A2011-04-07-07-56-21&tmpl=component&print=1&layout=default&page=&option=com_content&Itemid=40

autor: west, data nadania: 2011-04-11 17:23:05, suma postów tego autora: 6710

WOJNA O WODĘ

Uderzy zapewne również twojego króla. Jemen już kipi. Tylko patrzeć jak eksploduje.
Ostrzeżenie przesyła ci pravda.ru (http://www.pravda.ru/world/asia/middleeast/11-03-2011/1069768-saud-0/).

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 17:23:16, suma postów tego autora: 4605

bb

nie wspominajac o tym ze akurat u nas z woda jest nie najgorzej to co jemen moze zrobic?pln kontolujemy a pld tez wiekszosc.prezydenciunio po telefonie z rijadu przekazal wladze vickowi :)wojna z "terroryzmem" sie sypie.
jemen czy oman to kozy.mozna spacyfikowac w pare godzin oni o tym wiedza,my o tym wiemy.zreszta i tak wiekszosc plemion z jemenu pld to marzy zeby ich przylaczyc do ksa :)tylko po co?trzeba by wladowac nastepne z 100 mld a dopiero co na podwyzki i sprzet dla armii wydano 93mld :)
lepszym kaskiem jest irak i tam jest obecnie uwaga skierowana.myslisz ze na darmo tyle dialektu irackiego slychac w bazach saudyjskich?

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-11 17:59:34, suma postów tego autora: 1489

GO WEST

dzięki.

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 18:22:07, suma postów tego autora: 4605

żarty się ciebie

pazghulu, trzymają.
To po co te naciski i mediacje (http://www.tvn24.pl/12691,1699137,0,1,prezydent-jemenu-odda-wladze,wiadomosc.html)?

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 18:25:56, suma postów tego autora: 4605

bb

nie bladz blaznem i przeczytaj uwaznie swoj wlasny link.on juz nie rzadzi,oficjalnie al-arabija podala ze wladze przejal vicek i zastepca szefa sztabu(wielki wrog gumozuji).
link z przed 8 godzin :)(sorrki 6 zapomnialem o roznicy czasu)w 6 godzin mozna jeden kraik wymazac z mapy swiata.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-11 18:36:02, suma postów tego autora: 1489

TO TYLKO DOLAŁO OLIWY DO OGNIA

W Jemenie utrzymuje się stan wrzenia.

autor: BB, data nadania: 2011-04-11 18:49:57, suma postów tego autora: 4605

bb

w iralndi tez sie utrzymuje stan wrzenia.
co ma jedno do drugiego?jezeli ktos z opozycji jemenskiej ma zastrzezenia to nie ma znaczenia.propozycja jaka ksa i spolka daly jest dobra dla samych jemenczykow.oni wiedza jedna i druga strona ze maja malo czasu na decyzje.myslisz ze oni beda walczyc z nami?oni dywany poloza pod czolgi z radochy.kwestia jest tylko czy sie to oplaca?jak na razie nie.zreszta podejrzewam ze jemen bedzie rozwalony jak i oman.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-13 01:27:10, suma postów tego autora: 1489

WIESZ, JAK SIĘ PIECZE BARANA?

Wystarczy podpalić Jemen, a baran (czytaj: Arabia Saudyjska) upiecze się.

autor: BB, data nadania: 2011-04-13 09:25:17, suma postów tego autora: 4605

PELENISKO

"Dwóch manifestantów zginęło, a czterech zostało rannych, gdy wojsko spacyfikowało w środę antyrządową demonstrację w Adenie, na południu Jemenu. Z kolei na północy tego kraju pięć osób poniosło śmierć w starciach między policją a zbuntowanymi żołnierzami.
Manifestanci domagający się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, pozostającego u władzy od 32 lat, wezwali do strajku w środę w Sanie, Adenie i innych jemeńskich miastach.

Jak poinformowali świadkowie, w Adenie młodzi ludzie - nawołujący do strajku generalnego - zabarykadowali jedną z dróg w dzielnicy Mansura, paraliżując ruch uliczny. Wojsko otworzyło do nich ogień, zabijając jednego manifestanta. Druga osoba została zabita w innej dzielnicy Adenu, gdzie - jak twierdzą mieszkańcy - słychać było strzały. prawo

Starcia między wojskiem a policją

Z kolei w miejscowości Amran, ok. 170 km na północ od Sany, pięć osób zginęło w starciach między policją a jednostką wojska, która przeszła na stronę antyprezydenckich demonstrantów. Prorządowa policja zaatakowała w nocy z wtorku na środę barykadę wzniesioną przez żołnierzy, których dowódca, generał Ali Mohsen al-Ahmar ogłosił 21 marca, że przechodzi na stronę demonstrantów.

W Jemenie, jednym z najuboższych państw arabskich, od stycznia trwają protesty, których uczestnicy domagają się odejścia prezydenta Salaha."
(za http://www.tvn24.pl/12691,1699367,0,1,jemen-sie-bije-gina-ludzie,wiadomosc.html)

autor: BB, data nadania: 2011-04-13 13:30:30, suma postów tego autora: 4605

bb

sam jestes bran.piszesz o rzeczach ktorych nie msz zielonego pojecia.gapisz sie na mape i myslisz ze jak ktos z kims ma granice to mozna wszystko zrobic.nie znasz stosunkow,struktur itd...szkoda czasu.

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-14 12:04:24, suma postów tego autora: 1489

BUJAJ SIĘ, TREPIE,

Jemeńska opozycja odrzuciła ofertę rozmów pod auspicjami Arabii Saudyjskiej w sprawie przekazania władzy i dała prezydentowi Alemu Abd Allahowi Salahowi dwa tygodnie na ustąpienie z urzędu.

- Ponownie nalegamy na przyspieszenie procesu i ustąpienie Salaha w ciągu dwóch tygodni. Dlatego nie pojedziemy do Rijadu - powiedział czołowy przywódca opozycji Mohammed al-Mutawakkil.

Wczoraj manifestanci domagający się ustąpienia prezydenta Salaha, pozostającego u władzy od 32 lat, wezwali do strajku w Sanie, Adenie i innych jemeńskich miastach. Wojsko spacyfikowało antyrządową demonstrację w Adenie na południu kraju. W proteście zginęło dwóch manifestantów. Z kolei na północy Jemenu pięć osób poniosło śmierć w starciach między policją a zbuntowanymi żołnierzami.

W tym jednym z najuboższych państw arabskich od stycznia trwają protesty, których uczestnicy domagają się odejścia prezydenta Salaha.

http://news.money.pl/artykul/jemen;opozycja;daje;salehowi;dwa;tygodnie,27,0,812315.html

autor: BB, data nadania: 2011-04-14 13:20:19, suma postów tego autora: 4605

trepie?

a co niby jest?
hehe cala opozycja.1 kolezka z niezbyt liczacego sie plemienia tez mi opozycja.piepezysz bzdury tak jak o kadafim.lobuz ma tyle krwi na rekach ale bb jeszcze go broni.czasami sie zastanow co piszesz.moze poczekac co bedzie po nim jest bardziej rozsadne.ty nawet nie wiesz co on synkami wyprawial w libii i nie tylko tam....pacan

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-15 00:23:55, suma postów tego autora: 1489

PRZEJAWY WALKI KLAS

Trep to forma grzecznościowa powszechnie używana w wojsku przez szeregowców (szwejów) na określenie zawodowego oficera lub podoficera.
Trep - but, trepy - obuwie posiadające drewnianą podeszwę i tkaninowy lub skórzany pas utrzymujące je na przedniej części stopy.
Pogardliwe określenie żołnierza zawodowego (zazwyczaj od podoficera wzwyż) przez żołnierzy odbywających zasadniczą służbę wojskową.
Szwej - pogardliwe określenie żołnierzy z powszechnego naboru powszechnie używane przez zawodowych oficerów i podoficerów.

Muammar Kaddafi - pułkownik, wyjątek od reguły.


autor: BB, data nadania: 2011-04-15 10:07:17, suma postów tego autora: 4605

bb

ja nie jestem zawodowym oficerem tylko rezerwy.
z kadafiego taki pulkownik jak ze mnie skrzypek albo pianista.sam sobie nadal wszystkie stopnie wojskowe lacznie z admiralem.byl jakims tam porucznikiem kiedy cia go zwerbowala.tez masz kogo popierac....

autor: pazghul, data nadania: 2011-04-16 21:01:20, suma postów tego autora: 1489

Dodaj komentarz