tekst pt. :
Jak żyć z 4 osobową rodziną z zasiłku dla bezrobotnych ?
Mam pytanie, co ma wspólnego Polska Partia Pracy z Palestyną i grupami zbrojnymi, działającymi na jej terenie. Tam trwa wojna. Więc dziwi mnie bardzo duże zaangażowanie PPP w te działania. Jak czytam, to już kolejna osoba związana z tą organizacją, która wciąż jeździ do Palestyny z Polski. Już nie pytam, za co. Ale dziwi ta niespotykana aktywność i ciągłe wycieczki wielu osób na tereny objęte działaniami wojennymi.
Obok w kolejnym tekście, działacz PPP, Szymon Martys, pokazuje również znajomość tematu, opisując śmierć działacza, zabitego przez jedną z grup zbrojnych w Palestynie.
Czy ktoś odpowie, o co tu chodzi? I jaki to ma związek z innymi działaniami PPP i sojuszników na terenie Polski?
Brawa dla tej pani, ona ma jaja, w przeciwieństwie do proamerykańskich kacyków.
Kolego MLM - Nie wiem, mimo wszystko, czy to komplement dla kobiety. Raczej nie.
akurat wiemy, jak się żyje na terytorium okupowanym, ponieważ od września 1939, z krotkimi przerwami, na nim żyjemy. Z tym, że nas nie okupuje Izrael, tylko bolszewizująca lub faszyzująca (nie potrzeba dwoch epitetów, gdyż to jedno i to samo) Rosja.
a ABCD jak zwykle plecie truizmy. Jasne jest że komunizm i socjalizm to bardziej perfidne formy faszyzmu :-)
że Żydzi są bardzo zdolnymi uczniami swoich niemieckich, faszystowskich prześladowców. Dlatego każdy obronny odruch Palestyńczyków budzi mój podziw, taki sam, jakim darze Polaków za walkę ze swymi wojennymi okupantami.
W latach 1939-1945 okupowała Polskę Rosja. Siadaj jasiu pała.
okupują polskich katonarodowych-socjalistów :D
Zależy od perspektywy. Nam, urodzonym po wojnie, a zwłaszcza tym, którzy nie mają nic wspólnego z Kresami, lata 1939-1941 na okupację nie wyglądają. Ale Wschodniopolacy okres ten odbierali jako okupację na równi z hitlerowską.
w latach 2005-2007, jak rozumiem, nastąpiła przerwa w okupacji i rosyjskie czołgi wyjechały na dwa lata za granicę?
i podległych mu osób. Cóż to za precedens w historii! Tylko PiS ma tak wielkie umiłowanie do okupanta, że wciąż chce mieć z okupantem jak najwięcej do czynienia. Wręcz żyć bez okupanta nie może.
A ile temu okupantowi Kaczyńscy zawdzięczają!!! I studia prawnicze - na które dostawała się ponoć tylko śmietanka elity okupującej - i nawet rolę w filmie w latach młodszych, filmie robionym przez okupanta dla dzieci okupowanych.
Starać się starasz, A/BCD, ale jak byś się nie starał, to swojej przeszłości z siebie nie zmyjesz. Byłeś obywatelem PRLu, należałeś dobrowolnie do PZPR. Kaczyńscy także byli obywatelami PRLu. Mieli PRLowskie dowody osobiste, PRLowskie legitymacje studenckie. Mieszkali w PRLowskim mieszkaniu, chodzili po PRLowskich ulicach. Jedli PRLowskie jedzenie.
Zaprzaniec to zaprzaniec. Tak jak murzyn Dżekson to murzyn Dżekson. Wybielanie skóry i korekty nosa murzyńskiego przyniosło Dżeksonowi cierpienia i naraziło na życie w izolacji. Sztucznie napędzana histeria przynosiła mu co prawda jakiś czas pieniądze, ale przed śmiercią był on praktycznie bankrutem. Tak więc cała jego sława i wybielanie skóry służyło wyłącznie temu, by zmarnował sobie życie.
Tak i Ty, A/BCD, marnujesz życie swoje wypierając się siebie samego, oszukując się, że Ty to nie Ty. Za Brunhildę się nie przebierzesz, bo ona się na to nie zgodzi, a poza tym jej futro nie pasowałoby na Ciebie.
Jesteś człowiekiem, który przyszedł na świat w PRLu - państwie uznanym na arenie międzynarodowej przez wszystkie państwa na świecie, także przez USA. Jesteś człowiekiem, który zdobył dzięki systemowi socjalistycznemu wykształcenie wyższe. Jesteś człowiekiem, który wierzył w ideały socjalizmu i dlatego zapisałeś się do PZPRu.
Jeżeli chcesz sobie coś innego zbudować, to przecież możesz. Ale Twoje podstawy na zawsze zostaną takie same: PRLowskie narodziny, PRLowskie szkoły, PRLowska świadomość. Jeżeli tamto było złe, no to i Ty, jako człowiek, jesteś zły, bo jesteś wytworem tamtego czasu. Twoje wykształcenie jest również złe. I złe jest wszystko, co Ciebie ukształtowało. Nie masz więc żadnej szansy stać się kimś innym, iż byłeś.
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądałaby, gdybyś nie postępował jak zdrajca własnej Ojczyzny - Polski. Wówczas tylko byłbyś człowiekiem, który zmienił światopogląd. Tym samym zachowałbyś sam dla siebie szacunek i inni też mogli by Cię szanować. A tak? - robisz z siebie gówno znoszone prądem w rynsztoku zakłamanej historii.
To nie wiesz, że BCD peerelowski doktorat pisał na temat: "Okupacja sowiecka Polski po roku 1944"? A do PZPR zapisał się z postanowieniem rozbicia tej organizacji od środka, co zresztą w końcu mu się udało :D
Akurat z dowodem osobistym to chyba nie jest najtrafniejszy przykład. W sumie równie dobrze można by przecież powiedzieć: "żyłeś w GG, miałeś kennkartę, a teraz co - plujesz na to wszystko?" :)
a Jadwiga Kaczyńska miała prawdopodobnie papiery wydane przez urząd Generalnej Guberni. I co z tego? Na pewno miała też legitymację AK.
Tak to już jest w Polsce od XVIII wieku. Są tu władze zaborcze lub okupacyjne. I są wolni Polacy, którzy czasami muszą te władze tolerować o tyle, że nie mogą ich od razu zmieść i przegonić, ale nie przestają być gospodarzami w swoim kraju.
Jeszcze inaczej: to nie Gierek robił łaskę rodzinie Kaczyńskich, że pozwalał jej żyć w swojej peereli. To Kaczyńscy zrobili mu łaskę, że bardzo długo żył, otrzymując wysoką emeryturę, i umarł w swoim łóżku.
Gierek może i na tę łaskę zasłużył. Jego szczęście, że zdażył ją wykorzystać, bo zapas łaski na długo się wyczerpał. Idzie - jak by to określili nasi "druzja Rossijanie" - "Strasznyj Sud".
ale były one jednak w języku niemieckim, czyż nie? I czy mogła Jadwiga Kaczyńska studiować w języku polskim na polskim uniwersytecie, tak jak Ty to mogłeś w PRLu? Jadwigi Kaczyńskiej nie zmuszał nikt, by mieszkała w PRLu. Czyż nie? Jej być może ustrój nie pasował, ale innym pasował jak najbardziej, czego wyrazem była odbudowa kraju i ogromny wzrost gospodarczy, oraz umiejscowienie PRLu na arenie międzynarodowej i politycznie, i gospodarczo. Czy dla Jadwigi Kaczyńskiej należało ustrój zmieniać, by ona mogła poczuć się lepiej? a jeżeli przy okazji polepszenia samopoczucia Jadwigi Kaczyńskiej pogorszyła się sytuacja materialna milionów Polaków, to czy to dla Jadwigi Kaczyńskiej znaczenia nie ma, bo uważa ona Polskę za swój prywatny folwark, mający za zadanie dbać o jej dobre samopoczucie, tak, jak pan na włościach nie przejmował się tym, czy chłop pańszczyźniany jest w swojej roli szczęśliwy, byle jemu było dobrze. Jadwiga Kaczyńska nie jest żadną miarą i to dla niczego - w skali kraju. Bo rodzinnie to już ich prywatna sprawa.
Jakieś tam wykształcenie masz, A/BCD, ale jeszcze jak widać nie wpadłeś na to, że za jednego żywota człowiek może mieć do czynienia z kilkoma systemami politycznymi i najpraktyczniej jest być wiernym samemu sobie. I nie musi się być niewdzięcznym zaprzańcem by żyć, i przeżyć.
Wiesz, Bury, to, że tu i tam brakujący przecinek spędza Ci sen z oczu, to jeszcze można zrozumieć. Ale że stawiasz znak równości między papierami wydanymi przez Niemców okupujących Polskę i dokumentami wystawianymi przez PRL - państwo posiadające swoje ambasady w każdym niemal kraju, państwo uznane przez rządy wszystkich państw, to już jest większe "niedopatrzenie" z Twojej strony. Zauważ, że A/BCD jest wynikiem nieodpowiedzialności za postępowanie jego rodziców, którzy powołali go do życia w systemie politycznym, który skazywał - poprzez wychowanie odebrane przez A/BCD od swoich rodziców - go na życie w warunkach dla niego nieodpowiednich. Z tym, że A/BCD potrzebował aż dwudziestu lat, by się w tym zorientować. Szybki nie jest, ale co tam. Przynajmniej nabrał już jakiejś wprawy i gdy to, co jest zostanie zastąpione tym, co przyjdzie - a przyjdzie nowe, bo taka jest kolej rzeczy - to taki A/BCD ciach trach przefarbuje się na odpowiedni kolorek i już będzie po raz ĘTY zupełnie dziewiczy.
Szkoda, Bury, ale Tobie nadmierna poprawność polityczna nie wyszła na dobre. Jeżeli jakiemuś Francuzowi nie pasuje system polityczny we Francji, to czy neguje on swoją tożsamość bycia Francuzem i uważa władze francuskie za władze okupacyjne? ZSRR nigdy nie okupował żadnych terenów należących do PRLu. Respektował natomiast nasze granice, do powstania których przyczynił się najwydatniej. Dziś wyraźniej niż kiedyś widać powiązania polityczne różnych krajów zmuszających ich do działań militarnych w ramach porozumień wojskowych. Czy to Cię bulwersuje? Czy protestujesz przeciw udziałom Niemców czy Francuzów w akcjach militarnych wymuszanych na nich przez NATO? prawda, że nie? Dlaczego więc wydaje Ci się nieodpowiednie wspólne działanie państw Bloku Wschodniego? Czy tylko dlatego, że inaczej Twój wydawca nie puściłby Twoich książek na rynek? I czy to jest w ogóle jakiś argument? Czy Niemcy twierdzą, że są okupowane przez USA, bo są u nich do dziś bazy woskowe z terytorium leżącym na terenie Niemiec, ale podległym USA? Czy już dojrzałeś - dzięki obróbkom politycznym mediów - do tego, że akceptujesz RÓŻNE PRAWDY? Jako pisarz powinieneś jednak wiedzieć, że prawda jest zawsze tylko jedna. Można ją co prawda rozmaicie interpretować, ale nie zmienia to samej substancji prawdy. Obecnie istnieje tendencja, by uznać, że coś może być najpierw prawdą, a potem nią nie być. Ale to przecież wierutne kłamstwo. Prawda jest niezależna od wszystkiego, od zawsze i na zawsze. Prawdą jest, że w wyniku podziału politycznego państwa zachodnie miały swoje bazy w Niemczech zachodnich, a Amerykanie wszędzie, gdzie uważali, że mają w tym interes. Prawdą jest, że ZSRR miał swoje bazy wojskowe w krajach socjalistycznych. Takie były realia polityczne. Bazy wojskowe to bazy wojskowe. Ich cel był jasny i po obu stronach jednakowy, choć skierowany przeciwnie.
Okupacja to narzucenie ludności okupowanej własnego języka, własnej kultury i dążenie do wyniszczenia narodu okupowanego. Tak robili u nas Niemcy w czasie II wojny światowej.
Po drugiej wojnie ZSRR przyczynił się do powstania jednolitego terytorialnie i narodowościowo państwa polskiego - językiem urzędowym był język polski. Wyposażył polską armię, wspierał surowcami dostarczanymi po cenach minimalnych rozwój naszej gospodarki. W latach siedemdziesiątych Zachód przeżywał kryzys paliwowy. U nas nawet nie wiedziano o czymś takim, że to możliwe, bo ropy naftowej było u nas pod dostatkiem. Bazy wojskowe umieścił ZSRR na zachodnich terenach PRL, by nasze zachodnie granice uczynić bezpiecznymi i niepodważalnymi. To jest prawda i fakty świadczą o niej. Inną rzeczą jest, że ZSRR nic Polsce nie zawdzięcza, a my mu właściwie wszystko; bo i piękny teren, i bezproblemowy rozwój gospodarczy przez ponad czterdzieści lat. I przekształcenie Polski z kraju rolniczego w kraj przemysłowo - rolniczy. To też jest fakt. Teraz jesteśmy krajem usługowo - emigracyjnym, ponieważ nasz przemysł został przez Zachód zniszczony, a miliony ludzi w wieku produkcyjnym zostało zmuszonych bezrobociem do emigracji. To jest prawda i fakty ją poświadczają.
To, że ten czy ów chce się komuś przypodobać i idzie w zaparte zaprzeczając faktom, to już jego sprawa. Prawdzie jako takiej ani to nie pomoże, ani nie zaszkodzi.
żarty na bok.
Rzeczywiście, należę do pokolenia, które urodziło się i wychowało w kraju okupowanym, potem - dzięki zaangażowaniu takich ludzi, jak Kaczyńscy - znalazło się w wolnej Polsce, a jeszcze później przekonało się, że z winy różnych takich Millerów itd. ta Polska znowu taka wolna (jeszcze) nie jest.
Masz oczywiście prawo do swojego punktu widzenia.
Ale co jest ciekawe. Uzbierałaby się już spora, niestety, liczba ludzi - Popiełuszko, Przemyk, Falzmann, Pańko, Rosiak - ktorzy zginęli za wolną Polskę.
A dlaczego nikomu się nie chciało ginąć za peerelę?
gdzie ty tu, nano, widzisz jakiś Zachód?
Ja widzę glównie Ławrowa, Miedwiediewa i (co na jedno wychodzi) Bul-Komorowskiego.
to będąc Jacku w PZPR (inaczej nie zostałbyś na uczelni) byłeś kolaborantem?
Zaproś nas więc na swoje harakiri, bo prędzej czy później Jarkacz może kazać Cie rozstrzelać.
a trwał on 45 lat to musiał mieć duże poparcie społeczne.
Za 3 RP polegniemy oczywiście chętnie. Ty Jacku z medalionem z kosmykiem włosów Lewickiej, w obronie Twoich pieniędzy w OFE.
Sędzia Kryże czy środowisko antysemickich katolików koncesjonowanych z dzisiejszego Radia maRyja Kłamczyńskiemu nie przeszkadzają, to i jednego przefarbowanego z czerwonego na czarno lisa też zniesie.
peerela miała poparcie ZSRR.
Gdyby nie groźba interwencji wojskowej ze Wschodu, nie przetrwałaby ani 3-ech miesięcy.
Wiesz, gdzie o tym wyczytałem (dokładnie w tym sensie, choć może nie w 100 %-ach w tych słowach)?
W pamiętnikach...Wladyslawa Gomułki.
z tymi bzdurami o PZPR.
Ja ciebie oceniam nie na podstawie bajek o tym, co robiłeś kiedyś tam, tylko odnosząc się do twej obecnej aktywności.
Jest źle.
Bardzo źle.
A masz takie ładne zasłużone nazwisko!?
Imię też się kojarzy z sagą. A nie z opowieścią o Judaszu.
Opamietania!
analfabetów. Czy zrozumiałeś sens tego, co Gomułka chciał przekazać? - mocno wątpię. Każde niemal zdanie można interpretować na wiele sposobów. Nadawać mu koloryt choćby intonacją bądź akcentowaniem czy też rytmiką zastosowanych wyrazów. I wiązać odczytany sens z tym, co uważamy sami za słuszne, ale co niekoniecznie miał na myśli piszący. Jeżeli nie przeszkadza Ci interwencja z Zachodu - która zniszczyła gospodarkę naszego kraju, to dlaczego masz za złe interwencję ze Wschodu, która tą gospodarkę odbudowała? Kaczyński jest już przeszłością. Szkoda, że nie chcesz tego przyjąć do wiadomości. Widocznie wypieranie faktów masz już mocno wryte w pamięć i nie jesteś w stanie patrzeć logicznie. Zmarnujesz sobie przyszłość. Szkoda. PRL był w SOJUSZU polityczno gospodarczym Bloku Wschodniego. I tego żadne Twoje zaklęcia nie zmienią. Niemcy i Francja są w SOJUSZU polityczno gospodarczym z USA i muszą słuchać tego, co im Waszyngton zleca. Na samodzielne akcje nie mają tak samo szans jak nie miała ich PRL w SOJUSZU z silniejszym partnerem - Związkiem Radzieckim. Ja rozumiem, że bardzo byś chciał, by było inaczej, ale to już musiałbyś być samym Panem Bogiem. Jesteś?
Ojczyzna to miejsce, gdzie się urodziliśmy
To ludzie, którzy nas żywili i na nas pracowali
To miejsca, które chętnie odwiedzaliśmy
To grono przyjaciół, z którymi łączyła nas młodość
To miasta, w których żyliśmy
To sklepy, w których kupowaliśmy
To nauczyciele, którzy przekazywali nam swoją wiedzę
To lekarze, którzy leczyli nas w chorobie
To parki, gdzie chodziliśmy na spacer
To autobusy i tramwaje wiozące nas do celu
To miliony drobnych, pozornie nic nie znaczących wydarzeń i spraw, z których składa się życie każdego człowieka.
A system polityczny? System polityczny to nie Ojczyzna. Ojczyzna trwa w nas wiecznie, system polityczny może się zmieniać, ale ziemia pozostaje ta sama i ludzie żyjący na niej też.
Pięknie o swojej miłości do Ojczyzny śpiewał niegdyś austriacki bard Reinhard Fendrich "I am from Austria"
Dei hohe Zeit ist lang vorrüber,
CZAS CHWAŁY MASZ ZA SOBĄ
und auch die Höllґhast hinter dir.
Von Ruhm und Glanz ist wenig über
ZE SŁAWY I BLASKU POZOSTAŁO CI NIEWIELE
Sag mir , wer zieht doch den Hut vor dir? (außer mir)
POWIEDZ MI, KTO JESZCZE ZDEJMUJE PRZED TOBĄ KAPELUSZ (OPRÓCZ MNIE)
I kenn die Leutґ, i kenn die Ratten,
JA ZNAM LUDZI, JA ZNAM SZCZURY
die Dummheit, die zum Himmel schreit.
GŁUPOTĘ, KTÓRA SIĘGA NIEBA
I steh zu dir bei Licht und schatten,jeder Zeit.
ALE JA JESTEM CI WIERNY W SŁOŃCU I CIENIU, O KAŻDYM CZASIE
Da kann man machen, was man will, da bin i her, do gґhör i
MOŻNA ROBIĆ CO SIĘ CHCE, ALE STĄD JESTEM I TU NALEŻĘ
hin,da schmilst das Eis von meiner Seelґ
TU TOPI SIĘ LÓD MOJEJ DUSZY
wia von an Gletscher im April.Auch wenn wir schon
NICZYM LODOWIEC W KWIETNIU. NAWET, GDY JUŻ ZAPOMIELIŚMY
vergessen habґnI bin der Apfel, du mei Stamm.So wia dei
JA JESTEM JABŁKO A TY MOIM DRZEWEM. TAK JAK TWOJA WODA
Wasser talwärts rinnt,unwiederstehlich und so hell
PŁYNIE W NIZINY, NIEODPARCIE I TAK JASNO
fast wie dei Tränen von an Kindwird auch mein Blut auf
NIEMAL JAK ŁZY DZIECKA, TAK PRZYSPIESZA NAGLE MOJA KREW
einmal schnell
sag ich am End der Welt voll Storz
NA KOŃCU ŚWIATU PEŁEN DUMY
und wenn ihr wolltґs auch ganz alla:
NAWET GDYBYM BYŁ W TYM SAM JEDEN
I am from Austria. I am from Austria.
JESTEM Z AUSTRII
Es warґn die Störchґoft zu beneiden,
ZAZDROŚCIĆ MOŻNA BYŁO BOCIANOM
heut fliag i noch viel weiter fort.
DZIŚ SAM LATAM O WIELE DALEJ
I sehґdi meist nur von der weiten,wer kann verstehen, wei
I WIDZĘ CIĘ PRZEWAŻNIE TYLKO Z DALEKA, KTO TO MOŻE ZROZUMIEĆ,
weh das manchmal tuat?
JAK BARDZO TO CZASAMI BOLI?
Da kann man machen, was man will....
MOŻNA ROBIĆ, CO SIĘ CHCE....
Ty, A/BCD chcesz wmówić ludziom, że nie mieli Ojczyzny - PRLu. Mieli Ojczyznę i ją w dalszym ciągu jeszcze mają. Miłości do naszej ziemi nie odczuwa tylko ktoś, kto nie czuje się Polakiem, ktoś, komu ta ziemia jest obca.
Wygadywanie w kółko, że nie było Polski, że byliśmy pod okupacją ma na celu pozbawienie Polaków więzi z tą ziemią, która ich wyżywiła, więzi z ludźmi, którzy umożliwili im dzieciństwo i młodość swoją własną pracą. Ojczyzna to WSZYSTKO. System polityczny to niewielki epizod w życiu ludzi. Twoja gra jest bardzo wyraźna, A/BCD. Polakiem to Ty możesz być tylko w pewnych warunkach, nieprawdaż? ot, taki okazjonalny Polak z Ciebie. Zadałam sobie bardzo dużo trudu, by zrozumieć Twoje postępowanie. Poza obojętnością nie jestem w stanie mieć dla Ciebie - jako osoby - jakichkolwiek ludzkich uczuć. Na Twoje wpisy reaguję z czysto praktycznych powodów.
ja mam nie tylko nazwisko, bo to można sobie kupić lub zmienić, a w PZPR Ty byłeś, a ja wtedy niestety "walczyłem z komuną" chyba oboje się wstydzimy, acz z innych powodów.
bez poparcia z zachodu?
A sam Gomułka ryzykował dla sprawy życie zarówno za Stalina jak i za sanacji.
Poza tym Jacku nie emocjonuj sie tak bardzo, nadal wolę PiS od PO, a SLD po OFE rozwiał nawet cień złudzeń, choć Tobie się akurat jego stanowisko pewno podoba.
Ten Fendrich może sobie wyśpiewywać I am from Austria, Kein schöner Land albo Wien bei Nacht. Ciekawe jednak, czy podobnie (mit dem gleichen Stolz) o swej "ojczyźnie" wyrazi się np. wiedeński bezdomny? Tym bardziej, że w kwestii Wien bei Nacht pewnie miałby sporo do powiedzenia.
co tu porównujesz kartofle z jabłkami, Bury?
A czy Ty znałeś jakiegoś wiedeńskiego bezdomnego? Bo ja tak. (no, nie ma się co oburzać, znałam i już :)))
Więc nakreślę choć ten jeden przypadek, bo bezdomny był ten człowiek jako ofiara kapitalizmu. Otóż miał on dobrą pracę, na stanowisku przynoszącym mu kasę taką, że bez problemu dostawał kredyty; na dom hipoteczny,a na auto - lizingowy, no a na resztę to mu starczało kasy na bieżąco tak, że nie musiał sobie zawracać głowy jutrem. Do czasu. Okoliczności sprawiły, że pracę stracił, więc żona się z nim rozwiodła, a ponieważ w czasie małżeństwa nie pracowała, bo on zarabiał aż nadto wystarczająco, to musiał on jej płacić alimenty - proporcjonalnie wysokie, wyliczone na bazie jego niegdysiejszych zarobków. Do spłacenia było jeszcze dosłownie parę rat kredytu hipotecznego, ale bank nie miał żadnych poręczeń, więc chciał spłatę natychmiast, facet pieniędzy nie miał, no to dom mu zlicytowali. Jakiś czas pracował to tu, to tam, płacił resztę zobowiązań finansowych, w tym alimenty żonie, która "musiała utrzymać standard życiowy posiadany w trakcie trwania małżeństwa". No i któregoś dnia miał dość! Postanowił zamieszkać na ulicy, żyć z dnia na dzień i nikomu nic nie płacić. I tak zrobił. Uciążliwe takie życie jest tylko dla kogoś, kto nie wie, jak w takich warunkach funkcjonować.Ten facet wiedział i nawet rozkoszował się swoją wolnością.
Wiedeńscy bezdomni mają wiele punktów pomocowych, gdzie mogą zjeść posiłek na koszt państwa, gdzie mogą się wykąpać także na koszt państwa. Są też w Wiedniu szpitale, gdzie bezdomni przyjmowani są bez konieczności posiadania ubezpieczenia zdrowotnego (Krankenhaus der Barmherzigen Brueder).
Gorzej czują się bezdomni Niemcy czy Austriacy na Zachodzie, gdy jak niektórzy z nich rzucą swoją pracę i wyjadą na Majorkę, by tam szukać szczęścia. Ciepło jest tam co prawda, ale hiszpańskie władze tolerują ich na tyle, na ile muszą. A na zimę wiedeńscy bezdomni mają zagwarantowane miejsce w przytułku. Więc choć bezdomni, to jednak są integralną częścią społeczeństwa.
Tak to, Bury, bywa. Ja w żaden sposób nie osądzam Twojego stylu życia. Każdy wiosłuje jak może. Trudność w komunikacji występuje jedynie wówczas, gdy takie wyobrażenie o sobie samym zderza się z rzeczywistością.
Więc już chyba każdy widzi, że Ojczyznę ma tylko ten, kto kocha kraj, w którym się urodził, kocha ziemię, która go wyżywiła. Można śpiewać jak Fendrich, można i tak, jak to kiedyś na akademiach ku czci się śpiewało:
Wszystko tobie, ukochana ziemio
Nasze myśli wciąż przy tobie są
Tobie lotnik tryumf nad przestrzenią
A robotnik daje dwoje rąk
Ty przez serca nam jak Wisła płyniesz
Brzmi jak rozkaz twój potężny głos
Murarz, żołnierz, cieśla, zdun, inżynier
Wykuwają twój szczęśliwy los
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Ukochane i miasta i wioski
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Ukochany, JEDYNY,NASZ POLSKI
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Ukochana i ZIEMIA I NAZWA
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Nasza droga to Słońce i gwiazda
My trudności wszystkie pokonamy
Żaden wróg nie złamie hartu w nas
W słońce jutra otworzymy bramy
Rozśpiewamy, rozświecimy czas
To dla ciebie najgorętsze słowa
Każdy dzień i każde dwoje rąk
To dla ciebie, piękna i ludowa
Każdy dzień i każdy nowy dom
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Ukochane i miasta i wioski
Ukochany kraj
Umiłowany kraj
Ukochany JEDYNY NASZ POLSKI...
a szczególnie dwie pierwsze zwrotki tej świetnej piosenki w wykonaniu Mazowsza. (co się stało z ludźmi, że już nie potrafią tak śpiewać, lecz poruszając się jak paralitycy bełkoczą niezrozumiale coś bez sensu? :))))
http://www.youtube.com/watch?v=e2JUUlI06kk
slogany te nie mają sensu.
W odpowiednim czasie należało obronić peerelę. Wy, jej fani, tego nie potrafiliście. Na odbudowę tego państwa i ustroju nie ma już szans.
Causa finita.
służy dziś, niestety, tylko mobilizowaniu elektoratu dla SLD, a czasem i PO. Partiom, które zdemontowały wszystkie elementy egalitarnych stosunków społecznych. A z PRL zachowały tylko to, co było w nim najgorsze: Jaruzelskich, Kuźniarów, Nałęczów, dla których znalazlo się miejsce w kancelarii Bul-Komorowskiego.
To nie JarKacz zabrał nanie i ludziom podobnie myślącym ich ukochaną zabawkę: peerelę.
Zrobili to Jaruzelski, Kiszczak i Urban, ktorzy co najmniej od inauguracji Gorbaczowowskiej "pierestrojki" grali na restaurację kapitalizmu (w znacznie ostrzej wersji niż plan Balcerowicza) i transfer z bloku radzieckiego do strefy wpływów USA.
Można więc powiedzieć, że JarKacz, domagając się rozliczenia tych towarzyszy, był narzędziem sprawiedliwej kary za upadek peereli.
walczy, aby nas wyrwać z tej amerykańskiej strefy wpływów, w którą wepchnęli nas Kiszczak, Urban i Jaruzelski? Już widzę Lecha, jak zdejmuje w Magdalence buta, wali nim w stolik aż się kieliszki trzęsą i krzyczy: W amerykańskie łapy, no pasaran!" :D
PRL dał Ci wykształcenie, dach nad głową, a Twoim rodzicom pracę, by mogli Cię wychować i wyżywić. To nie jest slogan, lecz czysta prawda.
O co należało walczyć, a o co nie, to w moim przypadku decyduję sama. W każdej walce zwycięża ten brutalniejszy i bardziej pozbawiony skrupułów - to przecież wiesz. Sam stosujesz tą zasadę nie mając żadnych obiekcji, gdy zaprzeczasz prawdzie. Jedynym rozsądnym ustrojem jest taki, w którym ludzie mają pracę płatną w takiej wysokości, by mogli się za to utrzymać i wychować potomstwo. To akurat oferował PRL, z czego korzystali i Twoi rodzice i Ty sam. Odbudowanie tego, co zostało rozkradzione i wyprzedane będzie trwało dziesiątki lat, bo już nikt nic nam za darmo nie da, jak było to w przypadku ZSRR, finansującego całą odbudowę PRL. Ale i tak nie ma wyjścia i trzeba zbudować coś podobnego, a jeżeli ludzie zmądrzeli, to może i coś lepszego zbudować się uda. Kapitalizm jest systemem niewolniczym zniewalającym ludzi przy pomocy pieniądza i jego niekorzystnych dla ludzi regulacji. Dlatego kapitalizm jest przeżytkiem utrzymywanym przy życiu przy pomocy wojen. Ale ludzie mają już dość wojen i zabijania w imię pieniędzy i dla pieniędzy. Więc rozwiązanie problemu narzuca się samo, niezależnie od tego co myślisz Ty czy ja.
Ponieważ wspierasz dodatkowo frakcję mającą za cel wynarodowienie Polaków, no to co Cię dziwi, że jestem temu przeciwna? Tobie wszystko jedno, komu się kłaniasz (włazisz w dupę - to gwoli jasności), ale mnie nie. Bo ja lubię sobie sama wybrać "pana".
Już sam fakt, że z uporem maniaka usiłujesz zdyskredytować miniony ustrój używając pogardliwej nazwy pisanej przez Ciebie z małej litery świadczy o tym, że masz problem ze swoją osobowością i kompensujesz to sobie w ten sposób. Jest to niepoważne, by nie rzec dziecinne zachowanie. Bo gdybyś był analfabetą, robolem po czterech przedwojennych klasach, no to by coś takiego Ci jeszcze uchodziło. Ale człowiek, który mieni się posiadać wykształcenie wyższe, a zachowujący się jak prostak, wystawia sobie fatalne świadectwo. Czy uważasz, że ktoś tego do Ciebie wymaga? Nawet ci, którym z takim uporem się podlizujesz, będą Tobą gardzić; rzuć okiem w historię i się przekonasz, mnie na słowo wierzyć nie musisz. Tak to działa, i jeżeli w to grasz, to będziesz miał taki wynik.
Causa finita to Ty sam. Nie zauważyłeś? :))))
We hope to see a Europe where men of every country will think of being a European as of belonging to their native land, and wherever they go in this wide domain will truly feel Here I am at home (Winston Churchill).
This Europe must be born. And she will, when Spaniards say our Chartres, Englishmen - our Cracow, Italians - our Copenhagen, when Germans say our Bruges. Then will Europe live. For then it will be that the spirit that leads history will have uttered the creative words: FIAT EUROPA (Salvador de Madariaga).
ja wiem z własnego doświadczenia, że Ojczyzna jest człowiekowi potrzebna. Nie przeszkadza to mieć do życia i ludzi podejście internacjonalne. Kiedyś też myślałam, że to nie ma znaczenia, czy ma się związek emocjonalny z ziemią rodzinną. Lecz po uważniejszym rozważeniu stwierdziłam, że jest to konieczne dla zdrowia psychicznego każdego człowieka. Bo człowiek lubi "gdzieś przynależeć". I najbardziej bezpieczna jest przynależność do grupy narodowej, rzecz jasna otwartej na inne grupy narodowe, bo przynależność do jednej z nich nie wyklucza nikogo z ludzkiej społeczności. Nie chodzi mi o rasizm ani chory nacjonalizm. Po prostu ktoś rodzi się w jakiejś społeczności, w jakimś miejscu na Ziemi, i to determinuje jego życie. Jesteśmy skonstruowani jako ludzie także pewnym zakresem częstotliwości. Każde miejsce na Ziemi ma nieco odmienną częstotliwość - tak to nazywam dla uproszczenia. I człowiek jest w nią z racji narodzin w tym miejscu wyposażony. Dlatego często ludzie czują się dobrze "na swoich śmieciach", choć gdzie indziej mieliby być może lepiej pod względem materialnym. Taka przynależność daje poczucie bezpieczeństwa, konieczne do życia każdemu człowiekowi, by nie był on karłem psychicznym. Takie miejsce narodzin to też tradycja - nie mówię o tradycjach mających siłę niszczącą dla ludzi, a i takie są. Tradycja to z kolei też pewna częstotliwość, na jaką jesteśmy nastrojeni, i spotykając ludzi z tego samego miejsca co my pochodzimy, czujemy z reguły radość. Czujemy się wśród swoich. Wynarodowić ludzi to znaczy pozbawić ich korzeni, uczynić z nich rośliny rosnące co prawda bujnie, ale niezgodnie z wymogami Natury. Pomidory hodowane na wełnie mineralnej i zasilane "optymalnie" z komputera nawozami mineralnymi nie smakują tak samo dobrze jak te, które wyrosną na nawiezionej gnojem ziemi. Jesteśmy częścią wielkiej całości, każdy z nas ma swoje miejsce w tej całości, i choć miejsce zmienić możemy, to jednak nie zmienimy faktu, że narodziliśmy się tu, a nie gdzie indziej. Mentalnie możemy to sobie odpowiednio tak opracować, że pozornie nie będzie miało to dla nas znaczenia. Ale w środku? - w środku będziemy na zawsze odczuwać powiązanie z miejscem narodzin. Być może ma na to wpływ i magnetyzm Ziemi? - różny przecież w różnych miejscach. Być może ma wpływ i skład powietrza, mającego przecież różne właściwości w zależności od miejsca na Ziemi. Być może jest to ukształtowanie terenu i odbicie promieni słonecznych odbijanych pod różnym kątem? Jak by tego nie odwracał, patriotyzm i przywiązanie, lub też tylko poszanowanie Ojczyzny nie stoi w żadnej sprzeczności z otwartością na świat i ludzi.
PRL-u broniliśmy, ale Kiszczak z Kaczyńskim się dogadali, że jednak przechodzimy do kolesiowskiego kapitalizmu. Obydwaj nieźle na tym wyszli.
prawie pełna zgoda.
Trochę tylko mylisz nazwiska.
Pozwol, ze zaproponują kosmetyczne poprawki redakcyjne: Kiszczak z Michnikiem dogadali się, ze przechodzimy do kolesiowskiego kapitalizmu, ale na szczęście Kaczyńscy wypowiedzieli mu wojnę.
były "elementy egalitarnych stosunków społecznych"? Jesteśmy w strefie wpływów USA? Przechodzicie na goszystowskie pozycje, towarzyszu.