akurat węgierska "lewica" to mogłaby się łagodnie mówiąc przymknąć. Większych aferzystów ze świecą szukać a sam Fidesz robi więcej sensownych zmian niż węgierska "lewica".
"Były premier Ferenc Gyurcsány w jedenastopunktowym, pełnym emocji wystąpieniu oskarżył prawicę o zdradę interesów narodowych i dyktatorskie sprawowanie władzy. "
Ten pan to niech się nie odzywa w ogóle.
demonstrowało przeciw lewicowemu patriocie Orbanowi.