Rząd w Kopenhadze przyznał, że bezprawnie deportował grupę Romów. Rozwścieczyło to nie tylko ksenofobiczną Duńską Partię Ludową, lecz także polityków lewicy, którzy domagają się zaostrzenia prawa wobec imigrantów.
Więcej...
http://wyborcza.pl/1,75248,9473663,Romowie_wygrali_z_Dania.html#ixzz1K8IjFSH5
Zacytuje ras jeszcze :
lecz także polityków lewicy, którzy domagają się zaostrzenia prawa wobec imigrantów.
Czy My żyjemy w oblężonej twierdzy ?
Wolność słowa to tak, że prawo do NIE GŁOSZENIA poglądów nie zgodnych z sumieniem.
--------------------------
Dla czego nie piszecie o tym :
Duże, namalowane niebieskim sprayem hasło: „Free Gaza, Palestine” (Uwolnić Gazę i Palestynę). Powyżej mniejszy napis po hebrajsku: „Uwolnić wszystkie getta”. Takie hasła pojawiły się na ruinach budynku przy ulicy Waliców w Warszawie. Podczas wojny stał on na terenie żydowskiego getta, na samej granicy z tzw. dzielnicą aryjską.
Irytacji nie ukrywają także polscy Żydzi. – Mamy nadzieję, że władze stolicy szybko zareagują i napis zniknie. Sprawcy tego chuligańskiego wybryku powinni zostać ukarani jak zwykli wandale. Powinni stanąć przed sądem grodzkim i zapłacić grzywnę. O ile mi wiadomo, nie wolno bezkarnie mazać po murach – powiedział „Rz” przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce Piotr Kadlcik.
http://www.rp.pl/artykul/504112.html
to lewica idąca ku przepaści samo unicestwienia.
Coraz więcej Europejczyków ma dosyć poprawności politycznej i dla tego głosuje na populistów. Populi po łacinie znaczy ogół. Jak wolicie reprezentować nisze a nie ogół to nie dziwcie się wynikom wyborów.
że eks-działacze Solidarności są skażeniu już na zawsze i po prostu lewica powinna ich odsiewać. Grzecznie, ale stanowczo.
Twoja teza jest mocno dyskusyjna, ale akurat argumentowanie jej przykładem madame Piekarskiej nie jest właściwe. Kiedyż to rybeńko była Ci ona działaczką Solidarności? NZS,ROAD, UD, UW, SLD - owszem.
A jaka różnica (poza SLD oczywiście)? Jeżeli chcesz to nazwijmy to "obozem Solidarności", na jedno wyjdzie.
ciekawe że działaczom sld drogowskazem nigdy tak bardzo nie byl stosunek większości społeczeństwa do kościoła, aborcji, prywatyzacji, konkordatu, wojny w iraku, tak bardzo jak w sprawie plakatów w sprawie praw LGBT...
a west to już bredzi zwyczajnie z tą piekarską, nawet nie ma sensu mu pisać dlaczego piekarska ma rację i czemu on się myli...
SLD jest od reprezentowania interesów wszystkich ludzi, a nie tylko "mniejszości" wykonujących pewną czynność inaczej. Jeżeli Piekarskiej tak zależy na poparciu gejów, a tak mało zależy na poparciu ludzi mających rodziny płodzące dzieci, no to ona jest w SLD nie na właściwym miejscu.
Skandaliczne jest jedynie tylko zachowanie Piekarskiej. Wszystko inne jest ZGODNE Z PRAWEM, któremu podlegamy my wszyscy - obywatele Polski.
j.w
że marzenie westa niedługo się spelni.
Jeżeli Olin, Milim i Alek nie będą sobie życzyć Bolka do swojego towarzystwa na spacerniaku, to nie powinno się ich zmuszać do zmiany zdania.
SLD (jak każde inne ugrupowanie) chce się po prostu przypodobać wyborcy-klientowi. U części owej klienteli najwyraźniej istnieje popyt na takie poglądy, politycy więc - zgodnie z "prawami rynku" - wychodzą mu na przeciw.
PS.
Nigdy i w żadnych oklicznościach (chyba że jako drwinę, szyderstwo, ironię) nie wysuwałbym argumentu zgodności z prawem. Zazwyczaj bowiem "zgodnie z prawem" odbywa się wszystko. Dla przykłądu zsyłki na Sybir, pacyfikacje wsi, eksmisje na bruk - to wszystko generalnie realizowane było lub jest w zgodzie z prawem. Argument to więc żaden.
na sprawy obyczajowe, światopoglądowe, wolność słowa itd., oczywiscie zgadzam się, ze takie plakaty mogą wisieć.
Duzo rzeczy moze wisiec, a przydałoby się by i parę osób ;-).
Ale, rzecz ma się trochę inaczej gdy robimy z problemu obyczajowego problem polityczny, tak naprawdę zastepczy
I tu w 100% zgadzam się z Żiżkiem, który nie cierpi multikulturalizmu współczesnej lewicy. Ja tez go nie cierpie i uważam za wyjątkowo szkodliwy i destrukcyjny dla niej samej. Przykładanie tak niewspółmiernej do znaczenia tych spraw wagi w działaniach lewicy, wynika wyłacznie z tego powodu, że lewica nie potrafi, nie chce, boi się zajmować rzeczami naprawde istotnymi. Jest po prostu do tego za słaba.
Dla Żiżka jednak permisywizm równy jest niemal nihilizmowi i tu nie jestem przekonany do tego równania. Na szczęście wszystko co Żiżek mówi i tak kwituje stwierdzeniem, że na pewno nie ma racji i nie zgadza się ze swymi pogladami ;-)
Problem z multikulturalizmem jest taki, że on nas wszystkich i tak już rozbitych dodatkowo rozkłada, ROZBIJA, ROZMYWA. Multikulturalizm rzeczywiscie służy kapitalistom tworząc i akcentując w rozbitym społeczenstwie sztuczne podziały i odciagając ich od tych naprawdę ważnych. Na tym skupia się dziś lewica, zamiast na tym co nas obiektywenie łączy. Permisywizm rzeczywiscie moze byc drogą ku nihilizmowi. W czasach postideologicznych, posthistorycznych i postpolitycznych, lewica potrzebuje jednak wartości. Ideologia musi je posiadać. Nawet ideologia oparta przede wszystkim o interesy klasowe, bo głęboko też są wartości.
Pozostając tylko przy temacie LGBT szczególnie mnie drażni i budzi podejrzenia fakt, ze temat ten jest wspólny dla całej najszerzej pojetej lewicy, łącznie z tą farbowaną.
Bywając na różnych spotkaniach od środowisk SLD, socjaldemokratycznych, po komunistyczne, trockistowskie, mogę z całą odpowiedzialnościa stwierdzić, ze jest to jedyny temat, który łączy dziś tzw. "lewicę". Co mozna w oparciu o ten problem zbudować? Zaprawdę powiadam Wam - nie wiem. Podejrzewam, że jedno wielkie gówno.
Z ust eseldowców, upowców (nie mylić z UPA, mam na mysli UP) i posttrockistów nieraz słyszałem deklaracje o koniecznosci wspierania przez lewice wszelkich ruchów emancypacyjnych. Absolutnie się z tym nie zgadzam. Emancypacja nie jest wartością sama w sobie. Emancypacja może miec charakter lewicowy, prawicowy, socjalistyczny, nacjonalistyczny etc. etc. Ppieraliście emancypację Kosowarów? Popieracie emancypację „Ślązaków”?
Ja pójde dalej niz Żiżek. Kiedy ja słyszę o jakimś ruchu emancypacyjnym, to zanim się dowiem co od czego chce się wyzwalać, chce wiedzieć czemu to służy, jaki ma cel. Dlatego np. w żadnym razie nie popieram feminizmu jako zasady. Praktyka mówi, że jest on w zdecydowanej większości neoliberalny i prokapitalistyczny. Obrońcy powiedza mi zaraz, że chodzi im o „czerwony feminizm”. Problem w tym, że to tylko hipotetyczna mozliwość, a taki feminizm przecież nie istnieje. Popierając więc feminizm, nawet z zastrzeżeniem wspomnianym powyzej, popieramy de facto jego jedyna wersję o neoliberalnym obliczu. Tak naprawdę wrogą lewicy.
W przeciwieństwie do Żiżka w mojej niechęci do popierania wszelkich ruchów emancypacyjnych i tego całego tfu! Multikulturalizmu, ja ide dalej i widzę go nie tylko jako niemoc tzw. „lewicy”, ale ŹRÓDŁO, a przynajmniej jedno ze źródeł problemów jakie ma dzisiesza zdegenerowana lewica.
Emancypacja z samej zasady jest tworzeniem czy też akcentowaniem, wyolbrzymianiem jakiś podziałów w społeczeństwie. Realnych czy fikcyjnych. To bez większego znaczenia. Dopóki ktoś może cos zyskać na jakiejś emancypacji... będzie się emancypował w nieskończoość.
Walka klasowa również stawia na podziały. Akcentuje je i w oparciu o jasno okreslone róznice, przede wszystkim w oparciu o interesy i akcentowanie ich sprzeczności w społeczenstwie, buduje swoją siłę.
Problem niszczących dla lewicy postaw emancypacyjnych wynika z faktu, że emancypacja opiera się o cele, interesy czy wartości leżące w poprzek interesów klasowych dla lewicy najistotniejszych.
Może nie byłoby z tym wielkiego problemu w sytuacji wysokiej świadomosci klasowej, ale gdy ta świadomośc jest niemal bliska zeru jak obecnie, podziały leżace u podstaw większości ruchów emancypacyjnych nie tyle kładą się w poprzek interesów klasowych ile zaczynaja je zastepować. Co jest szczególnie łatwe w sytuacji gdy lewica pozwoliła niemal całkowicie zamazać podziały klasowe. Te podziały siłą rzeczy stają się najważniejsze, tworząc dziesiatki i setki nowych podziałów. Jako robotnica, lesbijka, w dodatku imigrantka, może jeszcze innego koloru skóry, staję przed wieloma sprzecznościami, których nie jestem w stanie pogodzić nie rezygnujac z niektórych elementów mojej tożsamości.
Gorzej jest jeszcze w kwestii interesu, bo tożsamość jeszcze ten eklektyzm wytrzyma. Sprzeczne interesy zaś nie pozwalają mi skutecznie działać zyskujac na jednym polu ale tracąc na drugim. Rezecz w tym, że chodzi o straty na tym istotnym dla nas ludzi o lewicowych poglądach polu.
jeśli jakieś homofoby zechcą założyć swoją partię, to niech to zrobią, tylko po jaką cholerę nazywać to lewicą?
Weście w rachunkach to się z Tobą nie zgodzimy, nie potrafisz przyznać się do błędu, tylko brniesz w jakiś "obóz Solidarności", do którego Ty sam będziesz arbitralnie wysyłał kogo chcesz. Dla przypomnienia tylko powiem, że w NSZZ "Solidarność" (a nie w Twoim nieweryfikowalnym "obozie") był w 1981 roku 1 milion z prawie 3 milionów członków PZPR. Rozumiem, że dla swojej wygody umysłowe przyjmujesz IPN-owsko-spartakusowską wykładnię dziejów Solidarności, wedle której była to od początku jednolita, klerykalno-nacjonalistyczna organizacja a w postulatach sierpniowych chodziło głównie o wprowadzenie konsensusu waszyngtońskiego i władzy kleru?
Cud2 - a jak gej jest robotnikiem?
czy też Marksie złoty, a skąd te rewelacje o IPN?
IPN jest znienawidzony przez "lewicę" nomenklaturowo-agenturalną za to, ze ujawnił prawdę o wielu jej swietych patronach (w tym o Wałęsie. Tych własnie, ktorzy wspólnie ze swymi oficerami prowadzącymi odrestaurowali w Polsce dziki kapitalizm.
Co moze się nie podobać lewicy rewolucyjnej w tym zaslużonym instytucie? Powinna go ona bronić oprzed obecnymi próbami jego platformeryzacji.
A Solidarność chciala Polski wolnej od sowiecji i jej ideologicznego bredniarza, ale zarazem sprawiedliwej społecznie i egalitarnej.
IPN wyjaśni społeczeństwu, jakim to trafem AKowiec Rajmund Kaczyński dostał od bierutowej władzy katedrę na warszawskiej polibudzie i 70 metrowe mieszkanie na Żoliborzu? Albo jakim cudem Jarosław Kaczyński po przesłuchaniu w czasie stanu wojennego i odmowie podpisania lojalki poszedł do domu (jedyny taki przypadek w tamtych czasach)?
"A Solidarność chciala Polski wolnej od sowiecji i jej ideologicznego bredniarza, ale zarazem sprawiedliwej społecznie i egalitarnej."
Po czym wydała Balcerowicza, którego wierni uczniowe byli ministrami w rządach Olszewskiego, Marcinkiewicza i Kaczyńskiego.
Multi właśnie upada i całe szczęście. Bo jak długo można wmawiać ludziom poszkodowanym przez neoliberalizm, że jak będą walczyć o prawa gejów i rumuńskich Cyganów, to się wyzwolą z kryzysu.
Ten absurd się kończy na zachodzie, tam, gdzie powstał. A przykładem jest przechodzenie robotniczej lewicy do Mariny Le Pen, holenderska lewica, która ma dość `multikulti` i cała reszta społeczeństw, które nie mają swojej reprezentacji na lewicy, więc szukają jej w `nibyprawicy`.
Bo coraz trudniej powiedzieć, co jest prawicą, a co lewicą. Trzeba by to na nowo określać. Partie socjalistyczne w Europie robią neoliberalną politykę, partie radykalnie lewicowe bronią zniewolenia kobiet arabskich i spraw mniejszości seksualnych, ale już o robotnikach nie myślą zbyt wiele. A dawna prawica głosi programy socjalne, świeckość państwa i wzmocnienie gospodarek krajowych. Jak to jest z tą lewicą i prawicą?
"A Solidarność chciala Polski wolnej od sowiecji i jej ideologicznego bredniarza, ale zarazem sprawiedliwej społecznie i egalitarnej.
Duża pomyłka - Balcerowicza to wydała PZPR, bo to tej partii był wychowanek.
i nie ma w swej istocie nic z szyderstwa. Albo coś jest zgodne z prawem, albo nie jest.
Zsyłki na Sybir były wynikiem kłótni wśród Polaków i zdradzenia przez nich Ojczyzny. O tym trzeba pamiętać. Zsyłki były więc tylko efektem, nie przyczyną. Nie ma na świecie rządu, który nie zwalczałby swoich przeciwników. Jeżeli nie czyni tego jawnie, to czyni to w sposób zawoalowany. I jeżeli rząd swoich przeciwników nie zwalcza, to przestaje być wkrótce rządem. Nie ja to wymyśliłam, lecz tak funkcjonuje to już od zarania dziejów.
Obecnie w wyniku zmiany rządu z socjalistycznego na kapitalistyczny ponad dwa miliony młodych ludzi opuściło kraj. Emigracja ta jest więc wynikiem zrujnowania naszej gospodarki przez ludzi, którzy poprzedni rząd zwalczyli. Polakom to jak widać nie wystarcza, bo zwalczają każdy polski rząd. Na Sybir to już ich nikt wysyłał nie będzie, bo i tam nie ma dla nich miejsca. Na Syberii od wieków żyją ludzie. Klimat jest tam dla nas trudny, ale przeżyć można. Czytałam kiedyś "Rodzinę Korzeniowskich", było to o ludziach zesłanych na Sybir (ponoć za to, że byli "ze sfer"). Tatuś nie chciał pracować na przydział chleba, mamusia miała globus histerikus i też się nie udzielała w niczym, babcia handlowała co nieco precjozami zabranymi ze sobą (czyli wolno im było zabrać ze sobą złoto). Na wszystkich zaś pracowała córka - jako drwal. Opuchnięta, poraniona gałęziami, z krwawiącymi pęcherzami na rękach, ratowała życie swoje i rodziny. Sama przetrwałaby łatwo,ale z takim balastem to było niemal ponad jej siły, bo normę musiała wyrabiać za każdego z rodziny. Przerażające! i co z tego? Chłopi pracujący na pańskich włościach mieli tak od zawsze; dzieci umierały im z głodu an przednówku, a jaśniepaństwo urządzało kuligi i bale. Gdyby w taki sposób została zesłana rodzina chłopska, to poradziliby sobie o wiele lepiej, bo nauczeni byli pracy od świtu do nocy i potrafili się wzajemnie uzupełniać i wspierać. Zsyłka była tragedią. Ale jeszcze większa tragedią był egoizm skazujący całe rodziny na śmierć z głodu i mrozu. Okrutne z całą pewnością. Jednak nie ma na świecie ludzi lepszych i gorszych. Jednych żądających "słusznie" dla siebie przywilejów i usług darmowych, i drugich "słusznie" pracujących fizycznie za grosze na darmozjadów.
Jeżeli uważasz, Bury, że można postąpić tak, by nie było ani zgodne z prawem, ani przeciw prawu, to powiedz, co to takiego? Może wydaje Ci się, że oddychanie byłoby takie? Na pewno nie! Jeżeli byłbyś chory na chorobę zakaźną, to miałbyś obowiązek zameldować to organom służby zdrowia i sam poddać się kwarantannie. Więc masz pozwolenie na oddychanie gdzie Ci się podoba, gdy jesteś zdrowy, ale masz zakaz oddychania w dowolnych miejscach, gdy jesteś chory. I gdybyś zaraził świadomie kogoś swoją chorobą, to jeszcze podpięliby Cię pod paragraf.
na homoseksualizm.
Nie zapominajmy, że określenie "pedały" na polityczne salony wprowadziła Anita "Pionowe Korytarze" Błochowiak.
Po skarpetkach ich poznacie!
Cierpliwe wytłumaczę.
Peerela była za słaba, żeby w 100%-ach załatwić się z inteligencją poakowską tak jak to zrobiła sowiecja z inteligencją rosyjską. W Rosji inteligentów do roku 1922 zabijano jak leci, a potem Iljicz się zlitowal (bo jakiś kapitalista mu za to zapłacił) i niedobitków wyslał za granicę. Władze peereli potrzebowały fachowców, a w swoich kadrach miały specjalistów jedynie od bicia i wykładania "światopoglądu naukowego". Coś tym fachowcom musiały dać. Jak na ówczesne realia, Rajmund Kaczyński dostal mało. Ozjasz Szechter otrzymał sto kilkadziesiąt metrów na luksusowej ulicy w centrum Warszawy. A ten "redaktor wydawnictw naukowych" miał jako takie pojęcie chyba tylko o krótkim kursie historii WKP(b)
A vpropos: te rewelacje o Rajmundzie Kaczynskim - to z Nie, Fiki Miki czy z bardziej fachowego rozdzielnika? Z pewnych względów bardzo mnie to interesuje.
jakiś partyjniak z Suwałk to całe sld? Zarąbiste uogólnienie. nudzi mnie już ta ciągła napier***anka na rozbrat 44.
tylko sprawdzonym towarzyszem, więc jego przywileje nie dziwią. Ciężko też powojennego Rajmunda K. uważać za fachowca bez którego komuna by się zawaliła, bo najpierw ta komuna pozwoliła mu dokończyć studia w Łodzi. Bierutowi nie przeszkadzało trzymanie w więzieniach tysięcy prawników, lekarzy, inżynierów, czemu więc dla Rajmunda K. zrobiono wyjątek? Dobry temat dla IPN.
ABCD, lewica rewolucyjna "nie lubi IPNu", ponieważ ten nie publikuje prac historycznych obiektywnie, ale na modłę zoologicznego antykomunizmu prawicy. Wydawało mi się to dość oczywistym.
Lewica rewolucyjna nie lubi IPN? Pomijając to, że nie widziałem stanowiska w tej sprawie, podpisanego przez "rewolucyjną lewicę", to może przeciwko IPN opowiadają się nie lewicowcy, ale agenci w ich strukturach? Bo tylko takim typkom może zależeć na tym, by dalej pozostać anonimowymi.
Hau hau hau
JACEK, PiS-wski humanista na garnuszku $LDowskiej prasy.
ujawnienie prawdy o Wałęsie jest "zoologicznym antykomunizmem?
Co ci przeszkadza publikacja dokumentów, ktore wyjasniają, w jaki sposob już w końcowce dekady Jaruzelskiego doszło do uformowania się sojuszu częście kierownictwa Solidarności (m.in. Kuroń) z pewnym odłamem funkcjonariuszy PZPR i SB (Kiszczak i jego zaufani ludzie typu major, potem pułkownik Lesiak), ktory to sojusz był potem zapleczem Balcerowiczowskiej terapii szokowej?
Dzięki IPN-owi, wiemy, kto i jak szykował nam dziki kapitalizm.
Stirlitz w krotkim rzeczowym poście powiedzial wiele prawdy o peereli.
Rzeczywiście, tysiące (najmniej) wtedy siedziały.
Ale byli tam rownież tacy ludzie jak Rajmund Kaczyński, ktorzy zapewniali pokoleniom skazanym na życie w kraju okupowanym pełnowartościową edukację. A jednocześnie wpajali im, że jak przyjdzie odpowiedni moment historyczny, sowieciarzy oraz ich popleczników trzeba będzie z Polski popedzić.
Na Rajmunda Kaczyńskiego nic, drogi Stirlitzu, nie macie. Skąd to wiem? A stąd, że gdybyście mieli, to wasze gadzinowki: NIe, Fiki Miki, Przeglad WSI, Wprostak, Gazeta Wyborcza, TVP Info itd. dawno by o tym trąbiły.
Ciekawostka. Wśród bojowkarzy atakujacych pokojowe demonstracje pod pałacem prezydenckim co trzeci znał nazwisko Rajmunda Kaczyńskiego, ktory w nikłym czy żadnym stopniu byl postacuią publiczną. Bojówkarze ci wiedzieli, gdzie RK mieszkał zaraz po wojnie.
Dziwne? Wcale nie takie dziwne!
Tak wlasnie "ktosie" z WSI produkują i rozpowszechniają łgarstwa o Kaczyńskich.
Katedra na politechnice i mieszkanie na Żoliborzu to też kłamstwa? Gdyby to dotyczyło ojca Napieralskiego czy Tuska, od razu wciągneli byście to na sztandary. To jest właśnie hipokryzja sekty Jarosława.
Skoro śp. Rajmund Kaczyński prowadził kursy marksizmu-leninizmu - a prowadził - to znaczy że miał ku temu powody. Synowie wcale nie musieli przejąć jego poglądów, choć i z tym różnie bywało. Ale co było, a nie jest...
nie wyciągnęlibyśmy.
PiS nigdy nie potępiał działania dla dobra kraju nawet pod narzuconym, prosowieckim reżimem peereli. Potępial jedynie służbę w strukturach władz okupacyjnych (nomenklatura PZPR, SB, WSW - późniejsze WSI).
Np. Zambrowskiemu czy Miodowiczowi.
TO PISuary potępiły towarzysza Wolskiego Marcina? Albo sędziego Kryże?
napisałem: nomenklaturę PZPR.
To był właśnie genialny - przyznaję - chwyt socjotechniczny GRU i WSI.
Udało im się wmówić części opinii publicznej, że Kaczyńscy, ktorzy chcieli usunąć z życia publicznego jedynie Kiszczaków i Millerów, chcą represjonować każdego szeregowego członka PZPR.
Kto dziadkiem z Wehrmachtu wojuje, ten od ojca ubeckiego kapusia ginie :D
BCD
Pewnie, że Kłamczyński nie ma nic przeciwko członkom PZPR. W końcu w PiS i Radiu maRyja jest ich w bród, czego sam jesteś żywym przykładem. Ogólnie to w środowiskach katonarodowych bardziej od czerwonej przeszłości liczy się czarna teraźniejszość, czego dowodem był np. ubek-pełnomocnik w komisji (złodziejsko)Majątkowej.
szczupaku, Ty nasza krynico mądrości :)
No, ale skoro Jaruzelski jest świadkiem cudów JP 2, na równi z francuskimi zakonnicami, to w świecie pseudlewicowej menażerii nic nie powinno nas dziwić.
nie tylko nie chce zrobić krzywdy szeregowym członkowm PZPR, ale nie chce też szkodzić PRL-owskim sędziom skazującym działaczy Solidarność, a nawet bierze ich do siebie i obdziela stanowiskami. Tak właśnie wygląda podtrzymywanie solidarnościowych tradycji a la PiS.
W każdej organizacji znajdą się czarne owce, które dla władzy i pieniędzy zrobią wszystko, łącznie w wchodzeniem w czarny tyłek. Tylko w Pisie sami "prawi i sprawiedliwi" :D
podstawowe kryterium jest takie:
czy dana jednostka chce obecnie coś zrobić dla Polski, czy nie.
Notabene, w tego typu polemikach ludzie SLD zrywają z siebie maski. Ujawniają, że według nich nie ma gorszego zarzutu niż przynależność do PZPR.
Dlaczego więc grają na nostalgii do peereli, w której PZPR rządziła?
I z nostalgików peereli montują sobie żelazny elektorat?