Przypominają się sceny kolacji wigilijnej z "Rozmów kontrolowanych" Chęcińskiego.
związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza im. ABCD wystosował następujący apel:
o dwudziestoczerogodzinną pracę w dni obskuranckiego "święta" tzw. wielkiej nocy!
O dzień wolny i proletariackie święto w dzień urodzin Pułkownika Putina!
Znaczy się Żydzi?;-)
pistolet odbezpiecza mi się w kaburze, gdy czytam większość Twoich wpisów (oczywiście taki mentalny pistolet). Czy nie masz za grosz szacunku wobec tych ludzi, którzy harują ciężko za psie pieniądze, zostają dłużej w pracy za darmo? Powołujesz się na chrześcijaństwo, a kipi z Ciebie pogarda wobec człowieka.
Jako ciekawostkę podam stawki w TESCO dla osób pracujących tymczasowo w poznańskich marketach tej sieci. Mój kolega otrzymał to z jednej z agencji pośrednictwa pracy (nazwy nie podam):
"2) PRACA W TESCO - WAŻNE INFORMACJE
a) do pracy należy wziąć ze sobą ZAWSZE I KONIECZNIE WAŻNĄ KSIĄŻECZKĘ SANEPIDU
b) do pracy należy wziąć ze sobą kartę pracy - wzór karty pracy chętnym osobom prześlę na mail
c) do pracy nalezy iśc w pełnych butach i najlepiej w spodniach -
obowiazuje schludny strój
d) w momencie zgłoszenia się do pracy - należy wpisac się do ewidencji i przekazać pracownikom, że jest się z firmy xxxx
e) poniżej ogólne warunki wynagrodzenia za godzinę pracy w Tesco:
Wynagrodzenie za godzinę pracy (HALA i LADA):
osoba ucząca się 6,30 zł netto
osoba pracujaca zatrudniona u innego pracodawcy 6,00 zł netto
osoba nie pracująca i nie ucząca się (pełny ZUS) 4,65 zł netto
Wynagrodzenie za godzinę pracy (KASY):
osoba ucząca się 6,80 zł netto
osoba pracujaca zatrudniona u innego pracodawcy 6,30 zł netto
osoba nie pracująca i nie ucząca się (pełny ZUS) 5,00 zł netto"
4,65 zł za godzinę (!!!!!) dla tych co nie mają innej pracy! To nawet nie wyzysk, to splunięcie w twarz!
Ile taki pisowszczyk jak Ty wyciąga na rękę od "znienawidzonego" przez Ciebie $LD i ich pisemek?
Przecież wiadomo, że ta grupa robi to, co u innych wyczyta, czasem nawet bez większego rozeznania. Ciekawe, dlaczego się nie przyłącza do akcji Solidarności i OPZZ, tylko ściąga, żeby ludziom mieszać w głowach. Może te duże związki nie chcą grupek, żerujących na ich akcjach?
ale może poza żarcikami i opowiadaniu, że niesłuszne osoby prowadzą tę akcję macie coś do powiedzenia?
Bo akcja absolutnie słuszna.
można wyznaczyć na nią dzień wyborów ...
Kulasie, przecież ABCD odwołuje się do chrześcijaństwa wyłącznie służbowo.
Swoją drogą, czepiacie się ABCD, a może on za każdy komentarz ośmieszający PiS dostaje tyle, co np. za rozniesienie jednej ulotki? Człowiek bokami robi, bo przecież Hilda chce jeść, a wy tylko wybrzydzacie! ;-)
o prawdziwych celach PT ABCD cicho sza. Nie można zepsuć misternej roboty. Przecież wiadomo że to gra o stawkę większą niż "rzyć", jak mawia PT Hyjdla...
życzę wszystkim obecnym i nieobecnym zadowolenia i sytości. Dołączam: http://www.youtube.com/watch?v=urO5mdjDKN4&playnext=1&list=PL5D7BFD91B9F65DDC
No i nie było w końcu żadnej informacji w tym portalu o bardzo ciekawej sprawie - zatrzymaniu szefa `Polskiej Lewicy`:
http://www.polskalewica.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=718
Taką to mamy "lewicę", która kompromituje się non stop. I dziwić się, że nie ma chętnych do działalności politycznej czy społecznej?
Związki zawodowe są potrzebne, ale poza zakładem pracy.
W każdym mieście powiatowym powinny być centrale związków utrzymujące się ze składki członkowskiej. Te na terenie zakładów w większości obsadzone są przez cwaniaczków lawirujących między załogą a dyrekcją.
Sierpnie i inne Solidarności pozorują swą działalność lawirując pomiędzy pracownikami a największą siłą polityczną w Polsce to jest Kościołem katolickim.
Związkowcy powinni dbać o rzeczywistą liczbę godzin pracy, na przykład, skoro kasjerka pracuje do godz. 18.00 a potem musi jeszcze zdać kasę to należy wyliczyć czas potrzebny na rozliczenie kasy i dbać o to by ten czas był przestrzegany i zaliczony do godzin pracy.
Nie bardzo się znam na rzeczywistym i opłacanym czasie pracy kasjerek, ale z tego artykułu wynika że związkowcom z tych związków nie chodzi o dobro pracowników ale o zachowanie zgodności z ideologią katolicką.
Czy to nie wspaniałe, że dzięki katabasom kapitaliści uciskają klasę robotniczą o ten jeden dzień w roku mniej?
masz zupełną rację co do związków zawodowych, co do reszty to też. Ale pomysł ze związkami zawodowymi działającymi poza zakładami pracy jest według mnie doskonały. Za jednym zamachem zlikwidowana zostałaby patologia służenia uciskającym, a nie uciskanym.
Sumienie Narodu, a co to za dzień wolny, jeżeli należało przedtem złożyć za to haracz? I nie dzięki żadnym katabasom, lecz naszemu państwu polskiemu, starającemu się utrzymywać tradycje, nazywane co prawda katolickimi, ale w gruncie rzeczy będącymi dopasowaną wersją poprzednich wierzeń wypartych czynną perswazją przez kościół katolicki.
Można zrobić 365 dni świątecznych zwalniając wszystkich na zieloną trawkę.
Pracownicy etatowi nie martwią się zwiększoną ilością dni wolnych bo mają stały etat. Ale większość innych pracowników ma płacone w zależności od przepracowanych dni. Im więcej świąt, tym niższa wypłata.
Jak wprowadzisz ciulo dużo więcej dni świątecznych, to wypłata będzie tak mała, że nawet najbardziej żarliwy katolik nie ciepnie na taca bo nie będzie mieć z czego.
Domagajmy się likwidacji wszystkich dni świątecznych (oprócz niedziel) jako dni wolnych, a w zamian za to wprowadzenia dziesięciu dodatkowych dni urlopu płatnego do wybrania na życzenie pracownika. Jeden wybierze takie dni w święta katolickie, inny podczas rozgrywek finałowych w piłkę nożną, ale wolny człowiek będzie świętował wtedy kiedy uważa, nie wtedy gdy mu narzucą kościelni.
Mówiąc o haraczu masz na myśli pieniądze wydane na świąteczne zakupy? No, ale pomyśl, że spotkanie z bliskimi we wspólnym gronie jest bezcenne.
Jeśli chcesz spalić nadmiar świątecznych kalorii i przewietrzyć głowę to polecam długi spacer - jutro ma być piękna pogoda.
To może cała rodzina weźmie urlop w lipcu, by urządzić sobie Boże Narodzenie?
Jeśli nie rozumie Pan znaczenia słowa "tradycja" to radzę porozmawiać o tym z sąsiadami z Żor. Tylko niech Pan uważa, bo mogą Panu te brewerie o likwidacji świąt wybić styliskami z głowy.
Sumieniem Narodu, czy Sumieniem Katolickiego Narodu? Jak na razie pretendujesz do tego drugiego miana. Wiele Twoich komentarzy wskazuje na to.
Z całym szacunkiem Człowieku, ale jesteś na portalu lewicowym, czyli takim gdzie dąży się do sprawiedliwości społecznej. Władze państwa polskiego opanowane przez ministrantów robią wszystko zgodnie z ideologią katolicką.
Tradycja, tak jak wszystko podlega przemianom, i w zależności czy przewagę mają konserwatyści, czy postępowcy to te przemiany mają różne tempo, ale jednak następują.
Ja nie postuluję by katolicy nie świętowali Bożego Narodzenia lub świętowali je w lipcu, chciałbym tylko by nie przymuszali innych do jego świętowania. A tak niestety jest w tym państwie wyznaniowym (na razie nie oficjalnie).
Dzień świąteczny dla najmity to dzień bez zarobku. Im więcej takich dni, tym mniejszy zarobek, ale to też jest ważne dla tych którzy zatrudniają tych pracowników bo to oni pracują na dochód kapitalistów.
Mój pomysł by ustawowo zlikwidować dni wolne w określone święta katolickie a przyznać wszystkim pracownikom dodatkowo 10 dni płatnego urlopu z przeznaczeniem na wybrane przez sobie w dni świąt jest korzystny zarówno dla pracowników jak i pracodawców. Mocno nie korzystny, a wręcz szkodliwy jest dla ideologów religijnych (kleru). Nie moją rolą jest dbanie o interes kleru.
Pozdrawiam,
Józef Brzozowski Żory
Panie "kaktus". Likwidacja świąt? Naprawdę, nic bardziej antyspołecznego (pisząc dyplomatycznie) dawno nie czytałem.
nie zajmiesz się Pan tym, by zmienić prawo pracy w ten sposób, by nie było najmitów tylko pracownicy zatrudnieni na etacie.
Jak widać Pańska lewicowość to zwykła katofobia - Panu nie zależy na tym, by robotnikom było lepiej tylko by dowalić czarnym. Przykre to, ale dość charakterystyczne dla polskiej pseudolewicy.
w Austrii gdy wolne mają protestanci, to katolicy pracują. I jakoś to funkcjonuje. Rozważać należy wszelkie opcje, bo niby dlaczego nie?
Sumienie Narodu, jaj świeższych niż te, spożywane przez nas to raczej nie znajdziesz. Nasze są niejako bezpośrednio spod kury. Więc to raczej nie moje jaja, a Twoje, są przyczyną braku zrozumienia pisanego widoczną u Ciebie. Wiesz już przynajmniej, co chciałeś mi tak naprawdę powiedzieć? Świętowanie do tak późnych godzin najwyraźniej Ci nie służy. Ale co tam, dziś już świeży i wyspany inaczej spojrzysz na świat. Miłego dnia Ci życzę.
Pisząc dyplomatycznie, nie jesteśmy na portalu klerykalno-prawicowym lecz na lewicowym.
Jakież to ja bzdury antyspołeczne pisałem i o czym to ja pisałem? Pisałem o likwidacji świąt, czy o likwidacji wolnego w te święta, a w zamian za likwidację wolnego w święta katolickie przyznanie każdemu pracownikowi obligatoryjnie 10 dni urlopu świątecznego do wybrania według własnego uznania?
Niektórzy ludzie zachowują się jak niedopieszczeni nauczyciele: czy uczeń ma rację czy nie, trzeba z góry zjechać smarkacza by wiedział gdzie jest jego miejsce.
Grzecznie proszę o wyjaśnienie mnie, dla czego to ja mam świętować święta katolickie skoro nie jestem katolikiem, i dlaczego to ja mam brać urlop wypoczynkowy jak chciałbym spędzić z rodziną święta memu sercu bliskie?
i złość Ci przeszła.Może to alergia na święconkę?Ale przecież raz do roku możesz się poświęcić, kochana :-)
Niejednokrotnie spotykałem się z takimi pomysłami, jak Twój. Niestety, jest jeden haczyk, którego nie dostrzegasz. Nie wszyscy pracownicy mają ten "luksus" w postaci umowy o pracę. Wprowadzenie Twojego pomysłu w życie pogorszyłoby sytuację osób pracujących na podstawie umów cywilnoprawnych, harujących na czarno czy fikcyjnie samozatrudnionych. Natomiast, jeśli dany dzień jest wolny od pracy, to jest po prostu wolny od pracy i dotyczy to wszystkich.
kaktus, święta tym się różnią od urlopu, że mają wymiar społeczny a więc są obchodzone wspólnie a nie indywidualnie. Mają integrować zbiorowość. Ale jak widać różnym ludziom chodzi o to, żeby społeczeństwo jak najbardziej podzielić, żeby jak najmniej nas łączyło. Dziwne, za PRL nikomu nie przeszkadzało, że "musi" mieć wolne w Boże Narodzenie. Przecież tobie też nikt nie nakazuje świętować - możesz jechać na narty.
żeby najbardziej jak można rozbić społeczeństwo (wszystko pod pozorem walki z klerykalizmem), łatwiej im będzie takimi zarządzać.
Po likwidacji wolnego w święta następnym krokiem może być likwidacja wolnego w ogóle, a dalej np. likwidacja płacenia za pracę.
jeżeli to są Żydzi i sobota jest dla nich święta, to przecież Szabas zaczyna się dopiero po zmroku.
W sobote słońce zachodziło o godzinie 19:40. Sklep był czynny do 18 (Lidl np. do 16) to przecież nie ma problemu, bo przed szabasem zdążą wrócić do domu i podzielić się macą.
Dlaczego ja muszę brać wolne z urlopu na 22 lipca i w Ramadan?
Albo we wrześniu gdy u nas nie ma żadnych świąt, też muszę marnować urlop na święto Durga pudźa, żeby pojechać na rytualną kąpiel w Gangesie.
Popieram Kaktusa, uwolonijmy swieta! ... z wyrachowania zaś dodam, ze to dodatkowo pomogłoby w szybszym rozkładzie katolicyzmu ;-)
Zdziwisz się, sierp, ale oprócz judaistów w tym kraju mieszkają też inne mniejszości religijne. ;)
szabas zaczyna się w piątek po zmierzchu :)
Nie wiem jakie tu jeszcze mieszkają mniejszosci, ale gdy rozmawiam z kims na ulicy o jakis złych zjawiskach w naszym umeczonym kraju, to mój rozmówca często mówi - "Panie! Wszystko to przez te Żydy!".
Nie wiedziałem tylko, że oni wszyscy za kasami w Tesco siedzą i tam jest centrum syjonizmu, który dręczy naszą nieludową juz ojczyznę.
Znaczy się te kierownictwo to antysemici, ze w sobote, gdy pracować nie wolno robić każą?
W takim razie, po słusznej uwadze Sumienia, trzeba żądać skrócenia pracy już w piątek do godziny 18?
Bo mi to umknęło... a! juz sprawdziłem! Oczywiście znów ten WZZ ! ;-)
Myślałem, że to ja i nana jesteśmy przybłędy na tym portalu, który jakieś kuriewne towarzycho :-C dla zmyłki nazwało Lewica.PL.
ja sie nie liczę niestety, bo jako syn szatana mam w tym interes i nie jestem obiektywny w krytyce wiary ;-)
Mnie nie chodzi o krytykę wiary. Ja szanuję wiarę każdego człowieka. Jak miałbym coś krytykować, to religię bo jest to coś, co zmusza innych by postępowali zgodnie z wytycznymi tych co mówią w imieniu boga i mają gdzieś nasze sumienie.
To religia zmusza ludzi nie wiara. Ja dawno postawiłem znak nierówności pomiędzy wiarą a religią. Uważam że wiarę człowiek ma w sercu a religię w gębie.
Ale TRADYCJA musi być! Jak coś się utrzęsło przez stulecia to po co to bezmyślnie rozwalać?
Przez kilkadziesiąt lat TRADYCJĄ stała się stała praca, wynagrodzenie za nią, urlop taryfowy, L4 płatne, urlopy wychowawcze i macierzyńskie, nawet zdrowotne, i zasiłki rodzinne, paczki świąteczne, kolonie i obozy, i wczasy, i alimenty, i przychodnie przyzakładowe... no kupa różnych różności była, bo taka się TRADYCJA komusza narodziła...
I przyszli liberaści najliberalistyczni z liberalistycznych i wyszarpali nam te TRADYCJE! A my jak dupki pozwoliliśmy na to! Gorzej!!! Chcemy rozpierniczyć te tradycje, które mają WYMIAR SPOŁECZNY jak słusznie zauważył Angka Leu. Chcemy 10 dni wolnych, zamiast tradycyjnej TRADYCJI, bo ona katolicka...
(*_*)
U mnie było tradycyjnie. Nie było święconki, bo nie miał kto iść z nią do kościoła (same ateisty), ale były kroszonki farbowane w cebuli i własnoręcznie przeze mnie oskrobane w przecudne bazie, kwiotuszki, kurczaczki i szlaczki. Były baby, i kołocze, i ćwikła, i szałot, i rolady... I sznaps po jedzeniu, co by się jaja nie zgierowały. I odwiedziny u rodziny, i pogaduchy, i spacery...
O!!! kaktusie!!! I sklepy powinny być pozamykane już w sobotę już o 15.00!!! Także te "nocne", we wszystkie dni świąteczne!!! Wyobraź se, kaktus, że zabrakło mi w niedzielę wieczorem cygarytów! Myślałam, że mnie szlag trafi, bo ja nałogowiec. Ale... pędzę za ścianę do sąsiada. Tyż miał resztki. Założył trzewiki, polecioł na sztela i przyniósł mi białoruskie "Festy"! Po 6,50!
Pyjtra widzę w przelocie raz na kilka tygodni, bo robi na czorno od świtu do nocy, to go złapać trudno. W niedziele odsypia zaległości i regeneruje się przed kolejnym tygodniowym bakaniem. A dzięki świętom wielkanocnym był w domu! I odżyły i umocniły się nam więzi społeczne!
Zostawić TRADYCJE!!!
(*_*)
są potrzebne, ale takie, jak w robotniczej Rosji, a nie w pańskiej Polsce.
z tym, że w pochodach robotniczych nieśli portrety prawdziwe prawdziwych ludzi, zaś w pochodach religijnych portret Jezusa jest mocno umowny; wiadomo, że Jezus miał typowo arabsko-żydowską urodę, ciemną karnację, czarne, kręcone włosy i był słusznej postury. A na procesjach prezentują oblicze jakiegoś mężczyzny, który z Jezusem nie ma nic wspólnego. Inną różnicą między tymi pochodami jest i to, że po pochodach robotniczych państwo ludziom fundowało festyny i darmowe/tanie jedzenie, a po pochodach kościelnych ludzie jeszcze do tego dopłacają. Więc niechże każdy świętuje, co lubi.
Nie ze wszystkim się zgadzam, ale potwierdzasz, może nie chcący, że tradycja podlega przemianom. Kiedyś nie było nocnych sklepów (pierwszy w Żorach sklep czynny do 24.00 otworzono chyba w 1986), nie było tanksztel czynnych całodobowo i nawet nie wiem czy była na nich gorzała bo po nią to szło się na meliny bo były bliżej.
To, że Twój Pioter jest pracocholikiem (wierzę w to, bo nie podejrzewam że udaje takiego by być jak najmniej w domu, a czasem w starszym wieku tak bywa), to też nie jest tradycja. Zdarzało mi się że musiałem dodatkowe godziny siedzieć na dole bo była akcja ale dyspozytor dzwonił do domu by się żona nie denerwowała. I nie było to częste. Więc teza, że święta, nawet katolickie, są potrzebne by pracocholik trochę dychnoł do mnie nie przemawia.
Im bardziej się starzeję, tym bardziej przeszkadza mi przymus jaki jedne głupki którzy mają trochę władzy, narzucają innym.
Krzyczysz by zostawić tradycje, zgadzam się, tyle że nie zatrzymywać jej na siłę.
Współczuję Piotrowi, zajedziesz go dzołcha przed czasem jak tak dalej będzie harował.
Pozdrawiam.
jak jo Pyjtra zajada!!! Dyć to mój somsiad, a niy kochaś!!! My sie pszajymy, ale platonicznie!!! Ty czytej co jo pisza, do cholery!!! Ślubnego, to i owszem... zajechałach tak, że ledwo zipie i musiałach go od łoża odstawić, niech sie dychnie...
A Pyjter nie jest żodnym pracoholikiem!!! Kiedyś robił na grubie, a teroz u jakiegoś prywaciorza za spawacza i budowlańca. Z musu robi, co by siebie i dzieci utrzymać. Baby już nie musi, bo mu pitła z lujem...
A w ta niedziela, to jo o suchym pysku od Pyjtra niy wylazła. Ino, że on słaby łeb mo. Byle co zjy, to i wyglondo jak kij od szczotki - długi jak miesionc (195) a chudy jak wypłata (75). Sie forsztelujesz??? Po trzecim sznapsie już głupio godoł, to żech poszła do siebie...
A tradycji nie ruszać! Jakby jo na tyn przykład żydówka była, a Pyjter buddysta... to by my świąt w jednym czasie nie obchodzili! A tak tradycji stało się zadość, bo w poniedziałek mnie tradycyjnie posikoł jakimś śmierdzoncym parfinym. Dostoł za to kwarytka. Bo to tyż tradycja. Ale jo już sie z niym niy chlapła, bo żech do mamy szła, a ona by mie wyciepła jakby mie powoniała, że gorzołkom cuchna...
(*_*)