Nic nowego,typowe zaklęcia SLD !!
"Trzeba jednak w tym miejscu od razu zaznaczyć, że zwalczanie nierówności ekonomicznych nie może się dokonywać w sposób, który podważałby efektywność gospodarczą."
Jakbym słyszał Balcerowicza, jak zaplecze SLD prezentuje takie poglądy, to nie się czego dobrego spodziewać po tej partii, w przyszłości.
"Spółdzielnie? Jak dojść do modelu spółdzielczego? Czy może on być wydajnym mechanizmem gospodarczym w skali państwa? Dopóki nie znajdziemy odpowiedzi na te podstawowe pytania, sformułowanie demokratyczny socjalizm pozostanie raczej pustym dźwiękiem. Nie bardzo wiadomo bowiem, do jakiej rzeczywistości ma się ono odnosić. Aby podziałało na wyobraźnię ludzi, musi być pewien pomysł, jak to społeczeństwo będzie wyglądało."
Przecież te rozwiązania istnieją na świecie już od dziesięcioleci, i dosyć dobrze funkcjonują. Pan Reykowski albo jest strasznym ignorantem albo specjalnie pomija niewygodne dla siebie opcje.
Takie typy są gorsze od samego Balcerka.
"Pan Reykowski albo jest strasznym ignorantem albo specjalnie pomija niewygodne dla siebie opcje" - tak właśnie, mówiąc literacko: rżnie głupa.
Poza tym co to za różnica, jak się nazywa ustrój, gdy ludzie w nim żyć nie mogą? Gdzie jest jakaś wolność obecnie, której poprzednio nie było? - mam tu na myśli szarego człowieka, bo ci, którzy zależni byli od korytkowego, no to wiadomo, że śpiewali z klucza. Dziwnym trafem to "elity" zawsze "dorastają" do ustroju, a gawiedź już nie ( w sensie: dorastać do czegoś, być do czegoś dojrzałym). Czyli jeżeli ktoś pracuje własnymi rękami na utrzymanie to jest idiotą, któremu jakiś elit wytłumaczyć musi, co to dla takiego gawiedzia to szczęście jest? Czyżby gawiedź sam z siebie nie wiedział, kiedy jest głodny, a kiedy najedzony? Kiedy zmęczony,a kiedy wypoczęty? Kiedy zadowolony a kiedy nie? Przecież to "elity" powinny takiego gawiedzia o to zapytać, żeby wiedzieć, co z tym gawiedziem jest, a nie odgórnie temu gawiedziowi narzucać, że to, co on uważa dla siebie za złe jest tak naprawdę dla niego dobre, bo "elity" tak postanowiły. Cały sens wypowiedzi pana Reykowskiego sprowadza się dla mnie do jednego: ludzie - oprócz wybrańców wybranych spośród wybranych - mają obowiązek godzić się na każdy scenariusz ustalony dla nich, ale nie przez nich, bo w przeciwnym razie są "niedostosowani" (mają czelność mieć swój system wartości), "źle wykształceni" (jeden kierunek studiów to za mało, by zamiatać ulice) i nie powinni zajmować się tym, do czego ich Bóg = elity, nie powołał. To nie ludzie ustawili pana Reykowskiego tam, gdzie on jest, lecz on sam przez umiejętne wchodzenie nawet przez zamknięte drzwi ustawił się w dogodny dla siebie sposób. Łaskawe "rozpylanie" własnych "sukcesów" na większość zbędnego w takich układach narodu z tłumaczeniem, że system jest dobry, tylko ludzie jak te prostaki chcą a to jeść, a to spać, a to chorują czy chcą macierzyńskiego jest tu typowym oderwaniem od rzeczywistości. Z góry widać co prawda więcej, ale nie ma mowy o poznaniu szczegółów.
Idioktualiści
Bycie postmodernistycznym filozofem jest w gruncie rzeczy bardzo proste. Po pierwsze - należy używać zdań długich, gramatycznie poprawnych, lecz nieniosących żadnej treści. Po drugie: należy stosować terminy kończące się na "-izm". I po trzecie - należy zamieszczać dużo odnośników do prac innych myślicieli postmodernistycznych.
Jeżeli jakaś teoria filozoficzna nie daje się
przetłumaczyć na góralski, to jest to teoria fałszywa.
Józef Tischner
---
a dalej świetne do poczytania pod w/w linkiem, czyli
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=545
Kapitalizm? Oparty tak samo na wyzysku i złodziejstwie jak niewolnictwo czy feudalizm, ale ukrywający swa kradzież za fasadą "wolności" i "demokracji".
to co piszesz zauważali już ideolodzy Południa przed wojną secesyjną, mówili do Unionistów ,,U was też jest niewolnictwo tylko się inaczej nazywa''
Zresztą w latach 40 i 50 XIX wieku były nawet projekty połączenia obu ruchów tj robotniczego i abolicjonistycznego, niestety nic z tego nie wyszło
Uwolnieni niewolnicy zresztą mieli utrzymać ziemię i muła, właśnie dlatego by nie stoczyć się do ,,wage slavery''- czyli ,,niewolnictwa za pensję'', oczywiście w końcu nie otrzymali nic, stąd dzisiejsze żądania odszkodowań za niewolnictwo
liberalna ideologia woluntaryzmu zawładnęła Amerykanami i teraz już wierzą że każdy kontrakt zawierany na rynku oparty jest na równości stron
Tomasz Jefferson, czy Abraham Lincoln gdyby im powiedzieć że człowiek nie posiadający własności jest wolny, jedynie zaśmiali by się z tak dziwacznej koncepcji
,,In regard to labor two systems obtain; one that of slave labor, the other that of free labor. Of the two, the first is, in our judgment, except so far as the feelings are concerned, decidedly the least oppressive. If the slave has never been a free man, we think, as a general rule, his sufferings are less than those of the free laborer at wages. As to actual freedom one has just about as much as the other. The laborer at wages has all the disadvantages of freedom and none of its blessings, while the slave, if denied the blessings, is freed from the disadvantages. We are no advocates of slavery, we are as heartily opposed to it as any modern abolitionist can be ; but we say frankly that, if there must always be a laboring population distinct from proprietors and employers, we regard the slave system as decidedly preferable to the system at wages, it is no pleasant thing to go days without food, to lie idle for weeks, seeking work and finding none, to rise in the morning with a wife and children you love, and know not where to procure them a breakfast, and to see constantly before you no brighter prospect than the almshouse.''
www.orestesbrownson.com/158.html
gwoli ścisłości, uwolnieni niewolnicy nie dostawali ani ziemi, ani muła, a dokładniej: nie wszyscy
za armią jednego generała plądrującą południe ciągnęli się wyzwoleni niewolnicy, z którymi nie było co zrobić, żeby wreszcie odczepili sie od jego armii generał ten dawał im po mule i kawałku ziemi ze splądrowanych plantacji
z czasem przerodziło się w mylny mit, jakoby wszystkie siły północy postępowały w ten sposób w stosunku do wszystkich wyzwolonych niewolników
@Postsocjalista, a jeszcze wcześniej zauważyli to konserwatywności z okresu Rewolucji Francuskiej, niejaki Antoine de Rivarol (1753-1801), pisał, że państwie kapitalistycznym robotnicy to "heloci industrii". Czy się mylił? To chyba pytanie retoryczne. Komu więc chce mydlić oczy pan Reykowski, po 300 latach oficjalnego kapitalizmu pleść takie bzdury "demokratyczny kapitalizm", koń by się uśmiał.
"Gospodarka państwowa nie jest dobrym rozwiązaniem."-no pewnie, o wiele lepsza jest taka, która, gdzie własność środków produkcji została oddana kapitałowi zagranicznemu.
Fuck you!-za takie teorie.
od 49 do 89 roku był w członkiem PZPR i jeszcze na początku lat 80 tych pisał polityczne analizy o potrzebie ,,neutralizacji'' Solidarności
Pan profesor mówi o rzeczywistości marksistowskiej, opierając się na analizie odchodzącej epoki, opisanej w "Kapitale". Zupełnym milczeniem, "z uporem godnym lepszej sprawy", pomija drugą bardziej wszechstronną futurologiczną pracę Marksa: "Historia Rosji i Europy" - studium epoki imperializmu (Paryż 1954). Właśnie w tej pracy Marks przewidział trend w kierunku tworzenia ZJEDNOCZONEJ EUROPY z Rosja włącznie, jako struktur WSPÓLNOTY SUWERENNYCH PAŃSTW NARODOWYCH. Marks z naciskiem podkreślił, że nie może być mowy o zjednoczonej Europie bez suwerennej Polski.
Obecnie mamy w rzeczywistości, zgodnie z wyartykułowanymi przez Marksa zagrożeniami, grabieżny IMPERIALIZM. Nie istnieje żaden kapitał. Królują jedynie żetony globalnej RULETKI uruchamianej przez "szulerskie kanonierki" mocarstw imperialnych. Nazywanie " WOLNYM RYNKIEM realizację "Programu strategicznego działalności gospodarczej Stanów Zjednoczonych w krajach postkomunistycznych" z 1970 roku, zwanego "Programem Kissingera" ( w Polsce pod nazwą TERAPII SZOKOWEJ Balcerowicza). należy raczej do kategorii KABARETOWYCH.
Bez nacjonalizacji wiodących środków produkcji i planowania uwzględniającego rynkowe korekty nie będzie dla każdego demokracji, wolności i równości a już na pewno solidarności. Oczywiście to wszystko będzie, bo już jest, ale wyłącznie dla tych z kasą. Czy tego właśnie chcemy, by te pozostałe co najmniej 60 % było tego wszystkiego pozbawionych i na to wszystko się przynajmniej do czasu się wypinało? A to już przecież mamy.
więc wydalił z siebie "demokratyczny kapitalizm". Ja zwymiotowałam jego potrawką...
Sklerotyczne dziadki tracące kontakt z rzeczywistością i odcinające się od przeszłości, dzięki której są "profesorami" to żałosne zjawisko. Tak jak "poprawianie" "demokratycznego kapitalizmu".
Jedną z największych porażek "komuny" są takie reykowskie, balcerowicze, hausnery, belki... i inne poprawiacze LEWICY KAPITALISTYCZNEJ...
Tfu.
,
Wszystko zależy od tego, jakim celom ludzkie gospodarowanie ma być podporządkowane. Bo jeżeli nabijaniu kasy nielicznym, to tzw realny socjalizm był rzeczywiście mało efektywny a w niektórych przypadkach w ogóle nieefektywny. Jeżeli zaś zapewnianiu każdemu pracy, chleba i dachu nad głową, to w był super efektywny. W każdym bądź razie III RP pod tym względem do pięt mu nie sięga. Dla lewicowca to drugie powinno być wręcz misją. Niestety profesorowi daleko do tego a więc także do lewicowości.
"Potrzeba zmiany w kierunku równości i sprawiedliwości jest szersza niż perspektywa lewicowa", bo nawet Tusk i Wałęsa widzą zagrożenia wynikające z napięć społecznych. Jak to polscy profoserowie wnoszą swój imponujący udział w brataniu uciskanych i uciskających.., znajdowaniu wspólnego jezyka z tą "szerszą" perspektywą. Do prawdy imponujące..
- to typowe zombie okrągłego stołu.
W sam raz się nadaje na ideologa SLD.
Ryjkowski
- to typowe zombie okrągłego stołu.
W sam raz się nadaje na ideologa SLD.
autor: ABCD
przy okrągłym stole był także PiS, dlaczego więc nie tam tylko do SLD?
Ty, A/BCD, też urodziłeś się w PRLu i też Twoja kariera rozpoczęła się tam. Czy nie uważasz, że też masz prawo nazywać się zombie?
PiS powstal wiele lat po zmowie okrągłostołowej.
nie wystarczy parę razy założyć nową partię, by ludzie zapomnieli, o co chodzi. Bo również nazwisko powinien Kaczyński razem z partią zmienić na nowe. Czy tam na stare, jak kto woli. Ale czy ludzie by go wówczas poparli, jest wątpliwe, dlatego musi jechać na nazwisku starym, czyli tym, z jakim go ludzie kojarzą.
i wcale nie jest kumplem Kiszczaka, a jego brata w żadnym wypadku nie było w Magadalence. No i wcale się nie uwłaszczył.
Kaczyńskich było jasne: odebrać komunistom władzę, stosując metodę negocjacji (żeby komunistom nie wpadła do głowy powtórka z ostrego strzelania), potem zaś przy pierwszej nadarzającej się okazji (jaką stało się samorozwiązanie PZPRpacją i jej kadrami.
Co się odwlokło, to nie uciecze.
i w czyim imieniu? Jeżeli ludzie nie chcieli zmiany systemu, a Kaczyńscy wpuścili korporacje kapitalistyczne na nasz krajowy rynek niszcząc tym cały nasz przemysł, to Kaczyńscy postąpili wbrew oczekiwaniom ludzi. Co najwyżej reprezentowali w tym przypadku interesy własne i interesy firm zagranicznych. Oraz wianuszka włazidupców mających nadzieję na intratne stanowiska państwowe za "wierność" wobec Kaczyńskich.
W wyborach była frekwencja nawet nie 50%. Z tego PiS miał ile? procent dwadzieścia? - jeżeli - przyjmując dla łatwości rachunku - tyle miał, to gdy do głosowania uprawnionych było 20mln Polaków, z czego poszło głosować tylko milionów dziesięć, to z tych dziesięciu milionów dwadzieścia procent to ile? Raptem dwa miliony! Z czego wielu głosowało na PiS z protestu, przekory albo ot, tak sobie, bo nic innego nie było. A Ty teraz chcesz, A/BCD, żeby taka mniejszość rządziła krajem 38 milionowym? Czy to jest to poparcie PiS, jakiego udzielają mu Polacy? Teraźniejszość pokazuje, że PiS jest partią niszową, tak, jak niszowe są wszystkie inne partie obecnie. W porównaniu z nimi PZPR to była potęga i pod względem liczby członków, i pod względem poparcia społecznego.
Ani program PiSu nie odpowiada ludziom, ani sam przywódca na głowę naszego państwa się nie nadaje. Ambicje mieć, to ma, jednak ludzie mają dość przygodnych amatorów rządzenia, co widać w sondażach. Oderwanie od rzeczywistości prezentowane przez Kaczyńskiego tylko przedłuża niestabilność Polski, jego awanturniczy charakter tylko osłabia Polskę na arenie międzynarodowej. Jest więc jasne, że cały ten PiS należy dla dobra Polski jak najszybciej rozwiązać. Utrzymywanie tego politycznego trupa przy życiu przy pomocy medialnej aparatury reanimacyjnej tylko szkodzi odbudowie już nawet nie silnej, ale w miarę stabilnej Polski. PiS ma jak widać w swoich rękach media państwowe, stąd jego stała prezencja w domach Polaków. I choć niektórzy mieli nadzieję, że ta "czwarta władza" wystarczy do rządzenia, to jednak obecnie okazuje się, że gadaniem nikt już ludzi do niczego nie przekona. Miały być rozróby po decyzji złożenia zwłok L.Kaczyńskiego na Wawelu - a nie było, bo ludzie zrozumieli już bardzo dużo w międzyczasie i do zamieszek są nieskorzy. W internecie krąży opinia, iż sam J.Kaczyński stwierdził, iż na Wawelu zwłok L.Kaczyńskiego nie ma. Kiedyś mówiło się: ludzie wiedzą. Czyżby w tym przypadku naprawdę wiedzieli coś, czego zdominowane przez PiS media nie dopuszczają do publicznej wiadomości? Usiłowano ludzi skłócić krzyżem przed pałacem prezydenckim, ale i to PiSowi nie wyszło, bo nabrać się na to dało niewielu. Jakie poważne propozycje dla Polski może mieć partia, organizująca tego typu niepoważne prowokacje? Jak widać, dla Polaków ważna jest Polska, a nie żaden PiS. W dodatku z takim "programem", który ma skłócić Polaków.
Widzę że prawie wszystkich zbulwersowała (bezsensowna zresztą) próba innego nazwania realnego kapitalizmu. Bulwersuje chyba bardziej niż sam fakt prowadzenia dochodowej działalności gospodarczej na własny rachuek, przy udziale pracowników najemnych przez osoby fizyczne.
I tutaj się z Wami zgadzam, demokratyczny kapitalizm to kiepska i niepotrzebna nazwa, która powiela stare określenia i uprzedzenia. Znamy bowiem nazwę *demokracja burżuazyjna*
i co z niej wynika. Na dzisiaj wystarczy nazwa stosowana w krajach gdzie gospodarka oparta o kapitał własny ma wyraźny rys socjalny * socjalna gospodarka rynkowa.
Książki nie czytałem jeszcze, przeczytam w maju, ale już teraz mogę powiedzieć, że zgadzam się z nim w kwestii konieczności naprawy i demokracji i rynku. Alternatywy sensownej nie widzę, a jeśli ktoś widzi to proszę podać. Była już na podobny temat dyskusja, ale jak zwykle bez dobrych efektów. Pan profesor zdaje się kojarzyć sobie socjalizm z gospodarką nakazowo rozdzielczą co jest dość powszechnym i uznanym błędem rodaków.
Poza tym z poglądami prof. Reykowskiego tutaj tak wyrażonymi się zgadzam, zresztą nieraz wyrażałem podobne.
tak się składa, ze w peereli systematycznie odbywalo się referendum uliczne, podczas ktorego ludzie, niszcząc materialne symbole władz peereli - komitety partyjne - pokazywali, co o tych władzach myślą.
I nie dziwota. Peerela opierała się na obecności wojsk radzieckich, sfałsZowanym referendum z roku 1946 i sfałszowanych wyborach z roku 1947.
W pierwszych (zresztą tylko cześciowo) wolnych wyborach po wojnie (z czerwca 1989), społeczeństwo wyraźnie zakomunikowało władzom peereli, że ich nie chce.
Slusznie więc Kaczyńscy uważali, ze z komunistami należy negocjować tylko o tyle, o ile utrudnia im to stosowanie przemocy. A w sprzyjającej sytuacji geopolitycznej powinno się rozliczyć okupację i jej kadry.
nie wiem jeszcze, co prawda, dlaczego tak myślisz, ale zastanowię się nad tym głęboko.
Kaczyński - Wallenrod? Michnikowi i Wałęsie też przypiszesz takie szczytne intencje? Chyba tak, skoro Kaczyńscy z Wałęsą trzymali, do kiedy mogli się grzać w jego ciepełku. Później JarKacz najwyraźnieł uznał, że jest okazja do uwłaszczenia i skwapliwie z niej skorzystał. To jest świetny przykład człowieka, który od lat żyje na garnuszku państwa lub z tego, co temu państwu zabrał.
w sprawie demokratycznego kapitalizmu i demokracji w ogóle polecam Jana Sowy "Ciesz sie późny wnuku",
jak juz czytać Reykowskiego , a także refleksje praktyków w rodzaju Janika i Nikolskiego (nie wiem co napisał tam Walicki, ale są kwestie pryncypialniejsze:
mysle, że nie należy poprzestawać na kapitaliźmie
- nie wiem ilu ateistów jest wśród autorów wypowiedzi w Projekcie dla Polski, bo ateiści byliby tu najlepsi,ale nawet gdyby wśród naszych projektantów nie było już żadnego, to jakieś umiejętności z przeszłości chyba zostały?
- czy w lewicowej perspektywie nie powinno się wziąć najpierw za naprawę koscioła rzymskokatolickiego w Polsce i realizację społecznych przemysleń Jana Pawła II nad cywilizacją śmierci,
i mniej utopijne to jest,a i tego rozumu co jest lewicowy może starczyć,
w ogóle co tu projektować, trzeba odchciwić naturę ludzką w Polsce i będzie lepiej,
od tego zacząć, a kapitalizm się ożywi i sam naprawi,
tacy mądrzy ludzie a jakby zdezorientowani
absurdalna demagogia.
Wszędzie na świecie politycy, ktorzy zdobyli mandaty poselskie, otrzymują diety.
Nie było żadnego "uwlaszczenia się" JarKacza. Założona przez niego partia starała się pozyskiwać środki finansowe na działalność. I tak miała ułamek takich środków w porównaniu z SLD. Nic dziwnego: nie mogła liczyć na bezzwrotne pożyczki z KGB.
Kaczyńscy popierali kandydaturę Walęsy na prezydenta, gdyż była to jedyna szansa na rozbicie monopolu nomenklatury i służb specjalnych PRL oraz ich sojuszników z Solidarności na sprawowanie władzy.
Gdy okazało się, iż Walęsa nie realizuje opracowanego przez Kaczyńskich programu "nowego początku" (zakładającego m.in. zerwanie z okrągłym stołem i planem Balcerowicza) i promuje podejrzane układy montowane przez ludzi z postpeerelowskiego wojska i wywiadu), Kaczyńscy ostrzegli natychmiast, że staje się on zagrożeniem dla państwa. I stworzyli twardą opozycję antywałęsowską.
"Pan profesor zdaje się kojarzyć sobie socjalizm z gospodarką nakazowo rozdzielczą co jest dość powszechnym i uznanym błędem rodaków".
Wężykiem, weżykiem....!!!!
Po to chyba ten "profesor" jest profesorem, by znał klucz do nazywania rzeczy????" I nienazywania kapitalizmu socjalizmem repetującym???
Powiedz mi proszę, jak facet, który brylował w "lewicowym", "komuszym" systemie od lat kilkudziesięciu, zdobył tam tytuł peerelowskiego "psora", ma się oczywiście za "lewicowca", który z zasady powinien rozwalać kapitalizm, a nie go naprawiać..... co on może "poprawiać" w swych starczych wypocinach, co on chce co "naprawiać"? Powiedz mi proszę, bo nie jarzę...
Przyjemnej lektury życzę, bo ja góóóqien pobalcerowych nie tykam...
.
"Założona przez niego partia starała się pozyskiwać środki finansowe na działalność" - proponuję włączyć tę definicję kradzieży do słownika języka polskiego.