w sile paruset ludzi.
W tym roku wiec pod gmachem OPZZ zgromadził około 200 osób. Podobnej wielkości manifestacja z udziałem Grzegorza Napieralskiego odbyła się pod bramą stoczni w Szczecinie.
http://www.pravda.ru/politics/parties/cprf/01-05-2011/1075563-pervomay-0/
Dlaczego lewactwo nie założy firm w których będą panować lewackie zasady. Psioczą lewacy, że w prywatnych firmach jest bee, ale zatrudniają się w nich. Zróbcie więc coś pożytecznego, np. Pan Panie Ciszewski załóż sklep i zatrudnij pracowników płacąc im godne pensje.
Panie Ciszewski do roboty!
Z tego co wiem, zawsze brali udział w tych "oficjalnych" pochodach... Nawrócili się? ;)
Racja Polskiej Lewicy jak najbardziej była oficjalnie na wiecu OPZZ. Przemawiała tam przewodnicząca T. Jakubowska, a na placu stali ludzie z flagami Racji.
Na wiecu pustych garnków nie było więcej niż 50 osób, więc po co podajecie, że było 200 ludzi? Samozachwyt nas swoją liczebnością? Taka nieudolna propaganda uderza jej twórców, powinno się to wiedzieć. Bo ludzie mają oczy i umieją liczyć.
Co robiła z Komunistyczną Partią Polski Polska Partia Pracy - chciała się znów ośmieszyć? Jeśli się chce tracić zwolenników, to występowanie z sierpem i młotem jest do tego idealnym działaniem. Chyba, że szefowie PPP nie wiedzieli o tym incydencie?
Celem lewicy jest zlikwikowanie klasy kapitalistów, a nie stanie się kapitalistą.
Tu są zdjęcia z marszu pustych garnków - dobre ujęcie jak na marsz głodowy:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/51,34862,9526127.html?i=2
Byłem przekonany, że na tym marszu będzie nie więcej niż 100 osób, dlatego zdziwiłem się podaną liczebnością. Ale 50 osób to chyba troszkę przesada w drugą stronę... Nie wiem, nie byłem, ale prawda leży gdzieś po środku jak to śpiewał Muniek Staszczyk ;)
uczciwego biznesu w obecnym systemie jest bez sensu. Kapitalizm ma to do siebie, że uczciwy niemal zawsze przegra ze złodziejem, który będzie tańszy dzięki oszukiwaniu klienta, niepłaceniu pensji, zawyżaniu marży itp. Taki Kwak aby odnieść sukces musi kraść inaczej zbankrutuje, albo będzie mu się powodziło gorzej niż gdyby zajął się normalną pracą.
185 osób więc 1234 nie ściemniaj!
Ledwo się takie pojawią już wypluwają swoje paranoiczne i pełne nienawiści "mądrości"
Muszę trochę sprostować twój news.
Ten cytat to w rzeczywistości przytoczył P.Ikonowicz. Ja tej wypowiedzi biskupa nie znałem.
Mówiłem za to, że poglądy, wrtości i postulaty JPII dotyczące ludzi pracy i stosunków społecznych są słuszne tylko żeby je zrealizować trzeba zmienić system, bo w tym się nie da.
W żadnym razie cię nie krytykuję, to tylko tak uwaga. Przede wszystkim dzięki za news, że tak szybko napisałeś.
Organizatorzy dali ludziom szansę dołączyć do grona zapaleńców walczących o prawa pracownicze. Jeżeli ktoś tej szansy nie wykorzystał, to przecież jego prywatna sprawa. P.Ikonowicz i jego współpracownicy pomagają każdemu, kto się do nich zwróci. Czyż można w tej sytuacji zrobić więcej? oczywiście, ale tylko w przypadku liczniejszego wsparcia ze strony ludności. Jeżeli więc zakres działania P.Ikonowicza jest ograniczony, to przecież wynika to z faktu bierności społeczeństwa. Sam Ikonowicz wszystkich sobie na plecy załadować nie może, żeby było im łatwiej iść. Każdy ma dwie nogi wyrastające mu z - no każdy wie - więc niechże się ruszy z miejsca, jak mu źle. I nie czeka, żeby ktoś coś robił za niego, bo się przeliczy.
Kto chciał - uczestniczył. Kto chciał - wsparł. W ramach wolności i demokracji więcej zrobić się nie da.
Uczestnikom Marszu Pustych Garnków wyrażam mój głęboki szacunek.
>http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/51,34862,9526127.html?i=2
faktycznie, garnki muszą świecić pustkami u towarzyszek.
@czerwony
>Zadziwiające jak prawacy czatują na nowe wiadomości na lewica.pl
e tam zadziwiające, to miłą rozrywka czytać te absurdalne śmieszności które sie tu pojawiają. I
powoływanie sie na portal pravda.ru nie nie dodaje szczególnie wiele wiarygodności.
Jakoś nie było chudych bogatych harpi na pochodzie, które stać na drogą odchudzająca wołowinkę i zajęcia fitness. Jeśli stać cię ewentualnie na mąkę i boczek, to nie jesteś chudy i zdrowy. Jeśli jesteś chory np. na cukrzycę i powinieneś jeść to na co cię nie stać (warzywa, chude mięso, ryby) to choroba się pogłębia wraz z tuszą. Ale twój bezmyślnie dobry humor będzie trwał nadal choćby nie wiem co.
przydała się na tym marszu. Jej duży sztandar (nieprzypadkowo dominujący na foto) trochę kamufluje brak uczestników.
Bez jaj, aby zadbać o prawidłową wagę nie potrzeba żadnych fitnessów, właściwie nic nie potrzeba poza wyjściem na świeże powietrze. Trzeba tylko chcieć. Nawiasem mówiąc to jedno z lepszych lekarstw na cukrzycę drugiego typu.
I jeszcze uwaga praktyczna, jeśli kogoś stać na mąkę, to tym bardziej stać np. na ziarno pszenicy, z czego może mieć zdrowe i pożywne kiełki (surowizna ma niski indeks glikemiczny, co jest podstawą diety cukrzycowej), zieleninę, a zamiast paść się kluchami ze słoniną może sobie przyrządzać coś w rodzaju kutii z tegoż ziarna.
Gdybym komuś życzył źle, to właśnie pobłażliwie traktowałbym jego nadwagę.....
z tegorocznego 1 maja:
Lewico! Przestań ufać wyrejestrowanym bankrutom politycznym!
organizować skrajnie wyalienowane marsze, można było pójść na - odbywające się w wielu miastach Polski - obchody beatyfikacji Jana Pawła II, gdzie przecież byli licznie reprezentowani pracownicy najemni. Do podyskutowania z ludźmi o tematyce politycznej i gospodarczej, znalazłoby się dość okazji. Trzeba tylko chęci do wyjścia poza kuluary studiów TVN i lokale sieci restauracji Gessler.
>>Jakoś nie było chudych bogatych harpi na pochodzie, które stać na drogą odchudzająca wołowinkę i zajęcia fitness
ale byli ludzie którzy mają puste garnki a mimo to potrafi zachodować pokaźna tuszę. Pewnie garnek pusty, ale patelnia wypełniona boczkiem (głęboko smażonym w mącznej panierce)
>Jeśli stać cię ewentualnie na mąkę i boczek, to nie jesteś chudy i zdrowy.
A czemu nie? JAk stać cie na boczek i mąke to stać cie na warzywa i ryż, ewentualnie chude mięso z kurczaka i indyka.
A poza tym jak stać cie na boczek i mąke to twój garnek nie jest pusty.
>>Jeśli jesteś chory np. na cukrzycę i powinieneś jeść to na co cię nie stać (warzywa, chude mięso, ryby)
jaaasne, sami diabetycy tam byli na 100%. PS, kilo których warzyw jest droższe niż kilo boczku? batatów? bo raczej nie pomidorów czy kapusty.
90% uczestników naszego marszu to zwykli ludzie pracy. Widać to zresztą na zdjęciach, a jeszcze lepiej będzie widać na filmie, który wkrótce, więc nie ma mowy o alienacji. Wręcz przeciwnie. Tymczasem hucpa beatyfikacyjna zgromadziła bardzo mało ludzi, tak na Placu Piłsudskiego jak pod Światynią Opatrzności Bożej było pusto i smutno.
jeśli nie masz konkretnych uwag do tej relacji, zadaj se siana.
jak widzę udzieliła zacofanym prolom cennych porad dietetycznych. Wpieprzaj kiełki - będziesz rewolucyjny i wielki!
Niech jedzą kiełki pszeniczne i biegają truchtem wokół slamsów" - tłumaczy otyłym prolom zdrowa i szczuplutka wege-lewica. Jeden z jej działaczy dodaje: "Ty gruba głupia babo, znowu nakupiłaś białej mąki, tłustego smalcu i jajek z chowu klatkowego. Gdybyś była naprawdę rewolucyjna i mądra jak Olivier Besancenot, wykarmiłabyś pracującego fizycznie męża, dwóch dorastających synów i siebie kilogramem jabłek, paczką soczewicy i garścią pestek dyni - ale koniecznie od eko-rolnika. Na pewno takie produkty kupisz za parę groszy w swoim osiedlowym sklepiku, tylko rusz tyłek, tępa krowo".
Zauważ Dobrodzieju, że w świetle tej relacji ujawniają się zdumiewające podobieństwa i tendencje.
Zauważ, że rosyjska poststalinowska partia komunistyczna nie omieszkała na swoją imprezę również zaprosić Syryjczyków.
A wydawałoby się, że bliższy jest im Asad.
A tu masz: GÓWNOPRAWDA.
I tak oto posttrockiści zeszli się w końcu z poststalinowcami na twardym gruncie realiów i... demokracji.
Jak twardym wyczytasz z ich ulotki:
"O CO WALCZĄ SYRYJCZYCY?
Tak jak Wy Polacy wielokrotnie w ubiegłym wieku nasi bracia walczą i GINĄ za DEMOKRACJĘ, WOLNOŚĆ I POKÓJ.
Protestują niezależnie od religii i pochodzenia. BO MIESZKAŃCY SYRII, TO NIE TYLKO MUZUŁMANIE.
To także chrześcijanie, prawosławni, katolicy, to Kurdowie, Ormianie i inne narodowości.
I wszyscy mają DOŚĆ RZĄDÓW JEDNEJ PARTII!
CZAS NA KONIEC RZĄDÓW RODZINY AL-ASADA!
PROSIMY O SOLIDARNOŚĆ Z WALCZĄCĄ SYRIĄ!
Chcemy być wolni, tak jak Wy!
POTRZEBUJEMY WASZEGO WSPARCIA, bo sami nie damy rady!"
Dobrodzieju Pracodawco, ty wiesz najlepiej o jaką wolność i demokrację tu chodzi i jaką tu mamy. Jesteś przecież wolnym człowiekiem, reszta to zniewolone i zmanipulowane głupki, którzy dają się wodzić za nos.
KAPITAŁ NIE ZNA GRANIC. A mówią, że Ziuganow i jego partia popiera tylko rosyjskich kapitalistów.
W myśl faktów to nieprawda - internacjonalizm bije w oczy.
Gdybyś ty słyszał pierwszomajowe wystąpienie Andy Żebrowskiego, sam wsparłbyś czynem takich "rewolucjonistów".
MS-ów w Łodzi i IP w Nowej Soli, to liczba 185 osób w Wawie jest całkiem przyzwoita.
Żałuję, że nie mogłem być tą 186...
A DP, dr(e)s i inne prawactwo ejakulując nad beatyfikacją "sługi bożego" JPII żyją w wirtualnej rzeczywistości, bo przytłaczająca większość Polaków ma to wydarzenie głęboko w odbytach. Jak wspomniał lewak, frekwencja na uroczystościach była kiepściutka, a "pielgrzymów" w klimatyzowanych samochodach i autokarach w Rzymie będzie z Polski także zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Święto Ludzi Pracy vs. Beatyfikacja JPII - Święto Ludzi Pracy wins, fatality!
ależ to bardzo konkretna uwaga- jak sie uderza an alarm ze ludzie nie mają co do gara włożyć to w pierwszym szeregu nie stawia sie ludzi którzy ewidentnie nie jedzą zbyt mało. Taki prosty, PR-owy trik.
Jak by wyglądało gdyby na wiecu przeciw problemowi głodu w Polsce zaczął mówić Rysiu Kalisz, a po zakończeniu wcisnął sie do swojego luksusowego BMW serii 7 (poprzedni Jaguar był widać za ciasny) i odjechał w siną dal?
ceny z osiedlowego warzywnika z okolic lutego/marca (obecnie nieco spadły) wyglądały m.in. tak: różowy winogron - 13 zł za kg; pomidory - 8,5 zł za kg; gruszki - 7,9 zł za kg; papryka czerwona dobrej jakości - 11 zł za kg. (była jeszcze za 7 zł jakaś anemiczno-zwiędła papryka zielona). Dodam, że jest to warzywnik w niewielkim, ubogim mieście, nie w centrum bogatej aglomeracji.
Jakoś nie dziwię się, że klasa robotnicza z pensjami 1200 na miesiąc, woli kupić kilo mąki, tanie tłuste mięcho, kilka jajek i ziemniaki i mieć sycący obiad, niż próbować kilogramem winogronu nakarmić rodzinę. A że tak bardzo to oburza fitness-nadludzi? Miejmy nadzieję, że gdy kiedyś zawiśniecie na latarniach, to się one pod waszym ciężarem nie ugną ani trochę.
Durango - czyżbyś jak jaki bolszewik chciał wieszać kapitalistów :)))
1.Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
2.Komunistyczna Partia Polski
3.RACJA Polskiej Lewicy
4.Pracownicza Demokracja
5.Nurt Lewicy Rewolucyjnej
6."Sierpień 80"
7.Ogólnopolski
8.Związek Bezrobotnych
9.Lewicowa Alternatywa.
10. Pomoc z Syrii :D
W marszu wzięło udział ponad 150 osób.
Tyle organizacji (a jakie zacne nazwy...) wspólnym wysiłkiem uciułały 150 osób. Ten dzień zapisze się jako punkt zwrotny w archiwach polskiej lewicy.
Ponadto dziwi mnie podpieranie się słowami biskupa,
teoretyka "teologii wyzwolenia" przez KK odrzuconej.
Więc jeśli kościół wyznaje te same wartości co my to jest OK, jeśli inne -----> należy z nim walczyć.
A co w niej lewicowego? Na zagłodzone te panie ze zdjęcia nie wyglądają, i ich garnki na pewno nie były puste. Tak czy nie?
Nic nie zrozumiałem z twojego wywodu, a kogo goszczą i wspierają rosyjscy komuniści jakoś nie bardzo mnie interesuje, to juz problem biednych Rosjan.
Natomiast pravda.ru prezentuje poziom dziennikarstwa gdzieś pomiędzy "Faktem" a dawnymi "Skandalami", i powoływanie sie na nich można rozpatrywać co najwyżej w kategoriach żartu. Polecam choćby ten artykuł, może trochę śmiechu pozwoli na chwile zapomnieć o kompromitującej porażce lewicy jaką był tegoroczny 1 maja:
http://english.pravda.ru/science/mysteries/22-12-2010/116314-giant_spaceships-0/
@fancom
to zabawne, nic nigdzie nie pisałem o obchodach beatyfikacji. Być może pomyliło ci sie z inną ejakulacją? cóż, głodnemu chleb na myśli.
Ale skoro o tym mówimy:
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/beatyfikacja-jana-pawla-ii/na-warszawskiej-woli-msza-sw-w-podziekowaniu-za-be,1,4259565,wiadomosc.html
>>W Parku Moczydło na warszawskiej Woli, w niedzielę o godz. 15 odprawiono mszę św. dziękczynną za beatyfikację Jana Pawła II. Wzięło w niej udział ok. tysiąca osób
tylko na "robotniczej woli" w wawie przyszło 1000 osób. Ile było osób na najwiekszych pochodach pierwszomajowych w Polsce? Ile było na wszystkich pochodach w ogóle? Dobiło do tysiaca?
Ale cieszy mnie że uważasz za sukces tegoroczną edycję "swięta ludzi pracy". Być moze za rok uda się przebić ten świetny wynik i pochód pierwszomajowy nie odbędzie sie w żadnym polskim mieście powyżej 10 tysięcy mieszkańców, to dopiero będzie sukces!
>pomidory - 8,5 zł za kg
bo to uczciwy drobny sprzedawca, a nie złodziejski supermarket. A swoja drogą to po ile to tłuste mięso? a po ile nie-tłuste? tak dużo tańsze niz pomidory?
> mieć sycący obiad
no to jednak mają sycący obiad czy puste garnki?
>> A że tak bardzo to oburza
raczej śmieszy, krzyczenie "nie mam co jeść!" jak sie waży 150 kg, i bynajmniej nie są to mięśnie. Wiesz co, pojedź do Czadu i opowiedz tubylcom jaki w Polsce mamy głód, bo do jedzenia jest tylko tłuste mieso, mąka, jajka. Na pewno ze zrozumieniem pokiwają głowami.
>Miejmy nadzieję, że gdy kiedyś zawiśniecie na latarniach
Durango, kogo ty straszysz biedaku? nie potraficie zebrać ludzi na pochód pierwszomajowy, a roi ci sie w łepetynie wieszanie kapitalistów na latarniach? Ty sie bój że zaczną wieszać czerwonych i będziesz musiał uciekać chyłkiem na Białoruś.
ty doskonale wiesz, co to znaczy "pusto", bo tak właśnie - "pusto" - było na wszystkich demonstracjach, które organizowałeś.
A na obchodach beatyfikacji Jana Pawła II było wielokrotnie więcej ludzi niż ich łącznie głosowało na ciebie we wsztskich wyborach, w których startowaleś (z list ugrupowań neoliberalnych i seksistowskich).
więc oblicz sobie na jakie wyżywienie to wystarcza i zamilcz łaskawie. Spróbuj też wyżyć cały miesiąc za 400 złotych. Nakupuj sobie pomidorów po uczciwiej cenie na 1 tydzień, a potem faktycznie schudniesz szybko, bo nic już nie będziesz jadł. A może nakup sobie pszenicy, bo smaczna i odżywiaj się jak koń. To są właśnie istniejące granice wyboru. Puste garnki są symbolem biedy, faktu, który podaje Eurostat, że wielu polskich rodzin nie stać na jedzenie mięsa i ryb chociażby 2 razy w tygodniu.
zapytal kiedyś de Gaulle`a, ilu Żydów pracuje w operze paryskiej.
- My Żydów nie liczymy - odpowiedział de Gaulle.
Podobnie z ludźmi pracy. "Lewak" wyliczył jakimś cudem, że na jego kilkudziesięciosobowej demonstracji było "90% ludzi pracy". Jak to liczono? Musieli pokazywać ręce (że są pobrudzone)?
Otóż na demonstracjach opozycji nikt "ludzi pracy" nie liczy, bo wiadomo, że - z wyjątkiem ewentualnie ludzi poniżej 20 i powyżej 70 lat - prawie każdy gdzieś musi pracować, bo inaczej ciężko wyżyć.
Inacej - na "lewicy" wywodzącej się z nomenklaturowej arystokracji. Tam uwaza się - i stosuje ten poglad w praktyce - że praca jest dobra dla polskiego "ciemnogrodu" i "wiochy".
No, ale 1 maja wypada popisać się zakorzeniem w "świecie pracy", więc wtedy na "ludzi pracy" się poluje i nawet chwali znajomością z nimi.
jedynego, czego tu bronię, to lewicy przed moralistami typu balcerowiczowskiego i przed ich indywidualistyczną, tandetną retoryką w stylu: "Gdybyście się uczyli, byli pracowici, znakomicie zorganizowani, mobilni, zadbani, zaradni i stale się dokształcali - to mielibyście pracę, bo bezrobotni są tylko lenie, pijacy i nieudacznicy. Gdybyście byli wyedukowani, rozsądni, spędzali pół dnia w kuchni i w sklepach, śledzili trendy żywieniowe, byli pomysłowi, oszczędni, odporni na reklamy i kulturowe nawyki itd., itp., to byście byli zarazem szczupli, jak i najedzeni".
Lewica tym się różni od balcerowiczowców, że po pierwsze dostrzega społeczne uwarunkowania rozmaitych postaw (nie zaś jednostkowe grzechy obżarstwa), po drugie - nie moralizuje z wyżyn i nie epatuje pretensjami, lecz edukuje i działa wśród ludzi.
A tak, Gb...o 88, chociaż typ zatruty własnym..., hmm, "imperylem" może (już) tego nie rozumieć, ale dobre zdrowie to rzecz najbardziej podstawowa.
Gb...o:
'ceny z osiedlowego warzywnika z okolic lutego/marca (obecnie nieco spadły) wyglądały m.in. tak: różowy winogron - 13 zł za kg; pomidory - 8,5 zł za kg; gruszki - 7,9 zł za kg; papryka czerwona dobrej jakości - 11 zł za kg."
Widzę, że dawno nasz miłośnik zwykłych ludzi w osiedlowym "warzywniku"(?) nie bywał. A i towary jakie przykuwały jego wzrok do najprzeciętniejszych nie należą.
Gb...o:
"Jakoś nie dziwię się, że klasa robotnicza z pensjami 1200 na miesiąc, woli kupić kilo mąki, tanie tłuste mięcho, kilka jajek i ziemniaki i mieć sycący obiad"
A potem tak "nasyceni" chorują, czego nikt im nie uświadomi, tylko będzie w zrozumieniu poklepywał po plecach, choć tu nie o wysokość pensji chodzi, a o roztropniejsze jej wykorzystanie. Taka to właśnie fałszywa życzliwość.
Gb...o:
"niż próbować kilogramem winogronu nakarmić rodzinę."
Chciałbym nieśmiało zauważyć, że nie pisałem o żadnych winogronach, lecz o pszenicy, którą to niepotrzebnie przerabia się na wspominaną tu wielkorotnie mąkę, pozbawiając przy okazji cennych składników odżywczych, potem drożej sprzedaje w łosiedlowych sklepikach. Gdybyś myślał, to zamiast kpić z kiełków i wydurniać się z różowymi winogronami w lutym, zauważyłbyś, że chodzi praktycznie o ten sam składnik diety, ale lepiej wykorzystany.
Jak widać, nie masz zbytniego pojęcia ani o kosztach, ani o radzeniu sobie w życiu za te 1200 na miesiąc...
1 maja, ITI-TVN-WSI nie relacjonowała zbyt obficie marszów planktonowej "lewicy".
Ale fanatycy autolansu nie składają broni. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.
Skoro nie było obszernej relacji w ITI-TVN-WSI, trzeba zadowolić się amatorskim filmem, nakręconym przez kumotra. Po umieszczeniu go na youtube, będzie można wmawiac naiwnym, że jeszcze istniejemy.
Tym samym naiwnym mówiono przed 1 maja, że tego dnia "Warszawa będzie nasza". Chodziło o kilkudziesięciu - jak się okazało - uczestników "marszu pustych garnków"!
Większość uczestników pochodu to ludzie, z którymi na co dzień wspólnie działamy, więc się dobrze znamy. Nie były tu potrzebne żadne wyliczenia. Niewiele jest w tym gronie osób, które nie pracują w warunkach znacznego wyzysku, albo pobierają jakieś nie głodowe świadczenie emerytalne czy rentowe.
Dobrodzieju, swoje "dobre" rady dla siebie i sobie podobnych.
Bucharinku, nie wątpię, że ty jesteś najlepszym znawcą "zwykłych ludzi" (pewnie dokładnie takim samym jak twój kolega właściciel kilku knajp, który wydawał gazetki o robotnikach), "zwykłych cen" i w ogóle przeciętnych realiów bytowania w tym kraju, co każdym swoim nabzdyczonym wpisem potwierdzasz dobitnie. Ale ciemne społeczeństwo niestety jest niewdzięczne i nie dorosło do twoich światłych rad i nie rzuciło się na tanie kiełki z pszenicy, których wpieprzanie zastępuje dzień w dzień wszystko inne (bo przecież mięcho be, pieczywo be, winogron be, pomidory be, papryka be itd.). Powtórzmy raz jeszcze hasło twojej lewicy: "Nie mają chleba? Niech jedzą kiełki!".
masz racje, świetnie radzicie sobie bez niczyich rad.
to gdybyś się nieco skupił przy lekturze, to zauważyłbyś, że po pierwsze moja wzmianka m.in. o winogronach odnosiła się do rad Dobrodzieja Pracodawcy, aby zastąpić "drogie niezdrowe mięso" - "niedrogimi zdrowymi warzywami i owocami", nie zaś do opowiastek o kiełkach. Po drugie natomiast, nigdzie nie napisałem, że uważam nawyki żywieniowe "zwykłych ludzi" za właściwe i godne wychwalania - zwróciłem jedynie uwagę na rzecz oczywistą dla lewicy, że postawy ludzkie są pochodną warunków społecznych i że w efekcie nie wystarczy moralizować i potępiać, aby je zmienić w skali ponadjednostkowej.
A pomijając wszystko inne, to uważam po prostu za szczyt chamstwa nie tyle nawet liberalnego, co po prostu buracko-drobnomieszczanskiego, wyśmiewanie się z wyglądu niezamożnych kobiet, które przyszły na 1-majowy protest. I warto zapamiętać, kto się tym zajmował, bo już wkrótce wybory i partyjka Misia Bucharina będzie udawała prawdziwych przyjaciół ludu.
Jedzenie nie urozmaicone, nie dostosowane do aktualnych potrzeb organizmu - którego potrzeby są bardzo mocno zróżnicowane - powoduje efekt tycia. Organizm potrzebuje praktycznie ze wszystkiego, co jadalne jakiejś tam części, o różnych porach dnia i roku różnych, ze względu na procesy metaboliczne utrzymujące człowieka przy życiu. Jeżeli ktoś może jeść wciąż tylko kaszę z tłuszczem, to po wypełnieniu "magazynów elementów śladowych" zaczyna się odkładanie na gorsze czasy substancji pokarmowych przerobionych na tłuszcz. No bo skoro jeżeli nic innego nie jest dostarczane, tylko kasza z tłuszczem, no to organizm odczytuje to jako niedostatek i broni się przed kryzysem energetycznym powiększając tkankę tłuszczową. Jest to niezwykle mądre rozwiązanie, bo przecież utrzymanie organizmu przy życiu jest najważniejsze. Jeżeli jakiś idiota uważa, że do życia potrzebna jest szczupła sylwetka, to będąc urodzonym "z bernardyna" a nie "charta" będzie musiał katować się dietami, czyli głodzić, co mu na zdrowie z pewnością nie wyjdzie. Każdy z nas ma jakąś tam swoją najodpowiedniejszą wagę w stosunku to trybu życia i konstytucji fizycznej. A ponieważ każdy z nas jest inny, to jest nonsensem porównywać się z kimkolwiek. Jedynym mądrym wskaźnikiem, czy odżywiamy się odpowiednio, może być stan naszego zdrowia i zasób energii, jaką możemy spożytkować na pracę FIZYCZNĄ (pierdzenie w stołek to zarabianie pieniędzy, a nie praca). Zróżnicowane jedzenie dostarcza organizmowi zróżnicowanych pierwiastków, które muszą być sukcesywnie uzupełniane, ponieważ z procesie metabolizmu zużywane są one nieustannie - w różnym stopniu, ale nic nie wytwarzamy praktycznie sami z siebie (pies może produkować ponoć sam witaminę C, ale moja sunieczka nie chciała mi powiedzieć, czy to prawda; w każdym razie, gdy zeżre za dużo skór świńskich - z łakomstwa - albo psich chrupek ze sklepu{obojętnie jakiej firmy}[po nich puszcza ona bąki bestialsko śmierdzące!!!] to nawet w zimie grzebie w śniegu szukając perzu i go zjada jak krowa trawę. Więc człowiek, żeby być zdrowym i posiadać siłę do pracy, musi mieć odpowiednie jedzenie. Odpowiednie to jest takie, jakie utrzymuje go przy zdrowiu i daje siłę do pracy. To, czy naukowcy stwierdzą tak, a nie inaczej czego ma właściwie dowodzić? Zwłaszcza, gdy ów naukowiec jest workowatym tworem, z gąbczastym z nieróbstwa ciałem i zębami pożółkłymi od papierosów. Ludzie sami wiedzą, co dla nich dobre, bez żadnych doradców. Bo ci żyją jedynie z ludzkiej naiwności i głupoty, gdy w te naukowe brednie wierzą. Ludzkość przeżyła bez diet i naukowców całe tysiąclecia, czyli radziła sobie zupełnie dobrze.
Co do kiełków, to na Litwie(?) wypieka się "chleb życia", tzn. najpierw należy skiełkować pszenicę, potem ja wysuszyć i zmieliwszy na mąkę od razu wyrobić z niej ciasto na chleb, z drożdżami. Chleb taki ponoć nie pleśnieje, jest łatwo strawny i jest odpowiedni także dla osób z chorobami trawiennymi.
Jedzenie wszelkiego rodzaju kiełków na wiosnę jest bardzo dobrą metodą do wyrównania poziomu witamin i mikroelementów po zimie, w czasie której jedzenie jest z racji naszego klimatu raczej monotonne (papryki i inne zielopastwa sprowadzane z Hiszpanii i Afryki w środku zimy nie mają żadnych wartości, ponieważ są to twory martwe, wyhodowane raczej dla ładnego wyglądu, a nie tak, jak chce Natura). Ziarno, które jest w stanie kiełkowania, ma niesamowite ilości zmobilizowanej do rośnięcia energii. Człowiek, który z tego korzysta, może podreperować swoje zdrowie znacząco.
Jeść powinno się głównie to, co rośnie tu, gdzie się urodziliśmy i gdzie mieszkamy. Powodem tego jest magnetyzm Ziemi oraz zróżnicowane promieniowanie naturalne. Jedząc to, co w danym miejscu ziemia rodzi, jesteśmy z tą ziemią w harmonii. Natomiast wszelkie egzotyczne "frykasy" są elementami obcymi dla naszego organizmu, i dopiero musi się on nauczyć to przyswajać - o ile w ogóle tego nauczyć się może.
W Wiedniu na Brunenmarkt w każdy piątek, ale głównie w sobotę, przyjeżdżali rolnicy sprzedawać swoje plony - warzywa i owoce oraz jajka. Ceny mieli wyższe niż na straganach obok, z piękną żywnością "z fabryk". Jabłka u tych rolników były nieraz robaczywe, a marchewka nie tak wielka. Ale ludzie mówili, że jeżeli robakowi jabłko nie zaszkodziło i chciał je jeść, to znaczy, że i dla człowieka dobre. I kupowali tą żywność bardzo chętnie. Ja też. W Austrii jest bardzo rozwinięte ogrodnictwo ekologiczne. Ziemi uprawnej jest u nich bardzo mało, no bo te Alpy!, w związku z czym średnia wielkość gospodarstwa rolnego to jakieś 5ha. U nas niemal dwa razy tyle, ale nasze podejście do ziemi i Natury jest prymitywne i grubiańskie w porównaniu z Austriakami. Szkoda. Kiedyś chłop u nas ziemię, ojcowiznę, kochał nad życie. Teraz zepsuty dopłatami chce tylko forsy, bo mu się należy! Dopłaty dla rolników pochodzą ze składek wszystkich pracujących Polaków, a także tych, co nie pracują ale płacą podatki w każdym zakupionym artykule. Jeżeli Polacy są mądrzy, to zażądają, by w zamian za ich pieniądze -- które są potem dopłatami - rolnicy dostarczali im dobre jedzenie. By nie sadzili bezsensownych plantacji np. jabłek, bo najpierw taki miejski frajer daje im kasę na dopłaty, a potem taki plantator za jabłka od miejskiego frajera też będzie chciał pieniędzy. Przecież to paranoja! dawać pieniądze rolnikom całe lata, by ci wyhodowali sobie plantacje czarnej porzeczki a potem w sklepach płacić za czarną porzeczkę wygórowane ceny, żeby się hodowcy opłacało. Przecież poprzez dopłaty wszyscy - składający się na te składki unijne przekształcane w dopłaty dla rolników - stają się udziałowcami w tych plantacjach, czyż nie? Więc owoce powinni dostawać za darmo. Ale frajer to frajer, i najpierw daje się łupić, a potem jeszcze płaci dobrowolnie.
na pewno nie omieszkałby wspomnieć że problemem nie jest zawartość garnków, ale ich jakość- jak wiadomo nie da sie nic ugotować w kosmicznych garnkach które nie kosztowały paruset złotych, i stąd problem głodu na świecie.
Nic na to nie poradzimy, że kobieta z potężną nadwagą wyeksponowana na "marszu pustych garnków" ośmiesza ideę tego marszu. I nic tu nie ma do rzeczy czy jest biedna czy nie, Kalisz na jej miejscu wyglądałby tak samo. To jest antypropaganda.
Co zaś do diety osób ubogich to nie chodzi o moralizatorstwo tylko o to, że nie ma co szukać uwarunkowań społecznych tam, gdzie w grę wchodzi (najczęściej, bo nie zawsze) zwykłe lenistwo i brak wyobraźni.
czy tylko jak masz zły dzień?
jak ładnie mówisz Balcerowiczem: "zwykłe lenistwo i brak wyobraźni". No jasne, a bezrobotni to "zazwyczaj, lecz nie zawsze, lenie i pijacy". Weź mądralo zamieszkaj na prowincji z pensją 1200 PLN, popracuj kilkanaście godzin dziennie, mieszkaj na osiedlu, gdzie zaopatrzenie w produkty żywnościowe oferuje Biedronka i zapyziałe sklepiki, a jeszcze lepiej zrób to wszystko, gdy urodziłeś się w plebejskiej rodzinie i nie otrzymałeś starannego wykształcenia - zobaczymy wtedy, jakie to zdrowe i rozsądne życie potrafisz prowadzić. Sto lat temu lewica mówiła, że należy zmniejszyć czas pracy i jej "ciężkość", poprawić warunki bytowania i poziom edukacji, a dopiero wówczas oczekiwać, że ludzie będą mogli żyć lepiej i mądrzej. Dziś lewica mówi, że każdy jest kowalem własnego losu i że choćbyś był na dnie, to masz obowiązek dbać o linię, uprawiać kiełki i podejmować prozdrowotne eksperymenty kulinarne...
No cóz, dla mnie bardziej wiarygodny jest "marsz pustych garnków" z otyłymi kobietami na czele (nawiasem mówiąc, nie trzeba wielkiej wiedzy, aby wiedzieć, że u wielu ludzi otyłość jest warunkowana genetycznie - ilość i skład pożywienia niewiele wówczas zmieniają) niż gdyby na jego czele szli szczupli gogusie, mający w życiu czas i siły na sport, na zdrowe jedzenie, na śledzenie trendów dietetycznych i jeszcze na moralizowanie w internecie. Pomyślałbym sobie wtedy, że na czele marszu pustych garnków zasuwa jakaś interesowna lewica z klasy próżniaczej, która z "pustymi garnkami" chce się dorwać do pełnego koryta.
Ty byś chciał zwolnić ludzi z odpowiedzialności za wszystko. ja zaś uważam, że jest to traktowanie przedmiotowe. A co do diety to wybacz, ale kotlet z kurczaka + surówka nie są ani trochę bardziej pracochłonne, czy droższe w przygotowaniu niż schabowy w panierce + smażona kapusta. Nie trzeba kombinować z kiełkami.
Jeżeli dla Ciebie takie zdjęcia z marszu dodają mu wiarygodności to OK, ale ja bym się na Twoim miejscu zastanowił dlaczego fotograf GW wybrał te właśnie ujęcia.
zasadniczym nie jest w tej chwili głód.
Oczywiście, są ludzie, ktorzy niedojadają czy wręcz głoduja. Należy im się pomoc. Ale, z natury rzeczy, nie mogą oni być podmiotem akcji politycznej, lecz tylko przedmiotem wspomnianej pomocy.
Protest przeciw reżimowi neoliberalnemu mogą natomiast podjąć te grupy, ktore już widzą, ze w POlsce skazane są albo na bycie słabo opłacanymi i pomiatanymi najemnikami wielkich korporacji, albo na emigrację zarobkową.
Do tych grup Zwraca się opozycja PiS-owska. Zwracają się też do nich niezależne ruchy społeczne (ruch im. Lecha Kaczyńskiego, Solidarni 2010). Wiedzą one doskonale, że kwestie geopolityczne, polityczne wewnątrzkrajowe, społeczne i gospodarcze tworzą pewien system. Są wzajemnie nierozdzielne.
Dlatego należy lącznie podejmować takie tematy, jak Smoleńsk, dyktatura mediów jednej, rządzacej opcji, wykup polskich rafinerii przez Gazprom, uzależnienie od Rosji oraz wzrost cen żywności i pogorszenie warunków pracy oraz szans jej znalezienia. PiS i ruchy niezależne starają się to robić. A cyrki "pustych garnków" tylko mącą w głowach swym nielicznym uczestnikom i kibicom.
Dlatego w stolicy warto maszerować. Na Krakowskie Przedmieście, pomóc Solidarnym 2010, towarzysze!
na obchodach beatyfikacji była zdecydowana większość ludzi, których obchodzi coś więcej niż papu i lulu.
Beatyfikację transmitowano w niejednym kanale telewizyjnym i radiowym. Żeby obejrzeć ją w pewnej zbiorowości, trzeba było moknąć i znosić zaskakujace o tej porze roku zimno. A jednak znalazło się sporo do tego chętnych. Tych ostatnich zabrakło natomiast na mityngach "lewicowego" betonu ideologicznego.
Pojawili się nawet komentatorzy, którzy twierdzą, że frekwencja 185 osób nie jest taka zła. Pomijając znaczne zawyżenie tej liczby, takie opinie są już ostatnim dzwonkiem. Przecież to jest samozadowolenie pod absurdalnym hasłem: jak na polityczny plankton, nie było jeszcze tak strasznie.
I wreszcie, lewak pisze, że na marszu pustych garnków byli ludzie, ktorzy razem dzialają, więc się dobrze znają. To najlepiej świadczy o społecznym zasięgu, jakim się cieszy (a raczej: nie cieszy) agitacja betonu.
Towarzysze - jak przyjdziecie pod pałac prezydencki, to przynajmniej poznacie ludzi, których dotąd nie znaliście.
Marsz pustych garnków zgromadził więcej osób niż OPZZ. Dlaczego? Bo OPZZ całe lata kapituluje przez PO, PiS i mainstreamem. Nie mówiąc już o realizacji programu SLD.
Tego 1 maja było to samo. Kapitulacja i obniżenie jakości (rezygnacja z pochodu) powoduje obniżenie ilości.
Organizator Marszu pustych garnków proponował OPZZ odrębne wiece i wspólny przemarsz ale OPZZ bało.
Źle zagrał PPS. Zamiast myśleć politycznie zagrały ambicje osobiste "z nim nie pójdziemy".
Fatalną taktykę przyjęła IP. Organizacja ogólnopolskiego pochodu w jednym miejscu to zaprzeczenie fundamentalnej zasady anarchizmu: myśl globalnie, działaj lokalnie.
Nakaz wyjazdu anarchistów połączony z zakazem wspólnego demonstrowania z lewicą spowodował dwie rzeczy:
- w Nowej Soli pojawiło się 5 warszawiaków
- w Warszawie nie przyszedł prawie nikt z anarchistów a mogłoby być z 50.
Nie, Gb...go, nie jestem żadnym znawcą, ja po prostu jestem takim zwykłym człowiekiem pracującym (również) fizycznie i takimi też są ludzie, których znam. Dlatego o pewnych rzeczach wiem z doświadczenia, nie muszę się snobować na znawcę i przyjaciela. Z tego też względu z wad i problemów nie czynię istoty zwyczajności, którą należy hołubić, i której schlebianie w Twoim widzie ma być słuszną drogą dla lewicy.
Kilogram suchego ziarna pszenicy z targu jest tańszy od kilograma najtańszego chleba. Po namoczeniu i podkiełkowaniu wychodzi jeszcze taniej w przeliczeniu na kg, a przy tym jest zdrowsza i pożywniejsza. I jeżeli jeszcze do Ciebie nie dotarło, to wyjaśniam, że odpowiadałem na komentarz, w którym padło stwierdzenie, że ktoś musi żywić się mąką, bo nie stać go na nic lepszego. Ależ stać i dla dobra tych ludzi trzeba im to uświadomić, bo prędzej wykończą się na swojej diecie, niż im lewicowi działacze od dem i zinów załatwią poprawę bytu.
Co do Twojego uzupełnienia, to się po części zgadzam. Nadal jednak obstaję przy tym, że dobór warzyw był Twoim wolnym wyborem, nie sugestią Dzieja.
-------
West, z kiełkami nie trzeba kombinować, moczysz ziarno, pakujesz do zwykłego słoja, i czekasz aż zaczną rosnąć, od czasu do czasu płucząc. To wbrew poglądom ignorantów nie są jakieś kosmiczne wymysły, ale tani i zdrowy sposób radzenia sobie z żywieniem, gdy brakuje na wszystko pieniędzy.
-------
ABCD, wbrew Twoim alterglobalistycznym poglądom dot. "wielkich korporacji", "pomiatanymi najemnikami" są również pracownicy rodzimych małych i średnich przedsiębiorstw. O tym też mówi PiS-owska opozycja?
Podczas wiecu policja spisała dane dwu osób, które trzymały czerwoną flagę z sybolem sierpa i młota. Na pytanie dlaczego policjant odpowiedział: ktoś zobaczył to w kamerze i zadzwonił, żebym spisał dane.
Tegoroczny marsz był nieco liczebniejszy od zeszłorocznego. Udział wzięły dodatkowo trzy zorganizowane grupy więcej: Racja Polskiej Lewicy, Polska Partia Pracy i wspólnota syryjska. W marszu uczestniczyły dzieci. Mniej było osób spoza Warszawy.
Biorąc pod uwagę okoliczności i ogólny marazm w społeczeństwie, widoczny również w mszy w Warszawie, marsz był oznaką lepszego zorganizowania się warszawskiej radykalnej lewicy i lokatorów. Udało się odejść od stereotypu "bogatej młodzieży", która bawi się w lewicę. Z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej przemawiały na wiecu osoby, które dołączyły do Kancelarii dzięki udzieleniu jej pomocy.
Marsz był również przejawem determinacji protestujących. Dwieście takich osób potrafi zdziałać tysiąc razy więcej niż portalowe trolle czy martwe dusze związkowe.
że urozmaicenie kiełkami jadłospisu jednak wykracza poza to, co przeciętna gospodyni domowa (zwłaszcza w średnim wieku bądź starsza) wyniosła z domu.
"niezależne ruchy społeczne (ruch im. Lecha Kaczyńskiego, Solidarni 2010)"
:D
Abciu, podziwiamy Ciebie. Nie dość, że udało się ci wejść wczoraj do autobusu bez pomocy bliźnich, wśród których jakimś cudem zabrakło Solidarnych 2010, to jeszcze wytoczyłeś się z niego w Markach jak pełna beczka piwa.
W takim stanie upojenia-upodlenia nietrudno o omdlenia.
DZIĘKI BOGU, ŻYJESZ.
Idea "marszu pustych garnków" 1 Maja nam raczej nie odpowiada, ale zaangażowanie środowisk skupionych wokół Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej nie można nie docenić. Wypadło nieźle. Z przyjemnością dołączyliśmy się do manifestacji i przemarszu - doceniamy zwłaszcza sporą liczbę czerwonych sztandarów bez abrewiatur - czas zerwać z sekciarstwem. Ich ilość, zapewne również dzięki organizatorom, stale rośnie.
Rośnie niestety również ilość osób zawianych (nie mówię tu o Zychowiczu) - to w pewnym sensie niepożądana miara sukcesu Solidarnych 2010.
Pierwszy z nich padł już przy Okrzei i nie był to bynajmniej prezydent Kwaśniewski, a szkoda.
można było tam dostrzec 200 osób. Przecież to była porażka. Większość z ludzi którzy tamn przybyli to osoby które na codzień kompletnie nie zajmują się działalnością ( jak ja ) a chodzą na ten doroczny zjazd absolwentów trochę z chęci powspominania trochę z sentymentu. Z roku na rok wygląda to coraz gorzej i zamiast zacząć wyciągać wnioski wszyscy się poklepują po plecach i gratulują nie wiadomo czego.
Rozkminki o tym czym sie baba żywić winna nawet nie ma co komentować Durango chyba wszystko powiedział. Żenada po stokroć
Bucharin, dokonałeś epokowego odkrycia, że ziarno pospolitego zboża jest tańsze niż wiele innych produktów spożywczych. Nigdy przenigdy bym na to nie wpadł. Tyle że - pomijając już pomysł zajadania ziarna pszenicy na okrągło przez 4-osobową rodzinę - nie to jest sednem, ani nawet pobocznym wątkiem tej dyskusji. Skoro ktoś nie rozumie społeczno-kulturowo-ekonomicznych uwarunkowań różnych sposobów odżywiania - co rozumie choćby West - to rzeczywiście jest człowiekiem prostym, a nawet prostackim i nie ma sensu mu czegokolwiek tłumaczyć. Tak jak nie ma sensu - ponowne - tłumaczenie mu, że wcale nie zamierzam schlebiać niekorzystnym nawykom żywieniowym "zwykłych ludzi". Ja bym te nawyki chętnie zmienił, ale tym się różnię od prostackich żywieniowych kaznodziejów, że mam świadomość, iż takie zmiany nie zachodzą pod wpływem moralizowania i pohukiwania na nie-zjadaczy ziarna pszenicznego. No cóż, pozostaje ci tkwić w poczuciu wyższości wobec "grubych bab", które w dodatku mają czelność chodzić na lewicowe manifestacje.
West, nie, nie zamierzam zwalniać ludzi z odpowiedzialności za wszystko - po prostu elementarna wiedza socjologiczna mówi, że to, co wydaje się proste w wydaniu jednostkowym, nie jest takie proste w wydaniu masowym. Gdyby było inaczej, gadaniem i dobrym przykładem mógłbyś stworzyć społeczeństwo samych bohaterów lub samych świętych. Lewica tego rodzaju mrzonki porzuciła mniej więcej na etapie formowania I Międzynarodówki.
Szpetnie wyglądasz. Co życie robi z ludźmi?
Wpadłeś na markowe piwo?
WSZYSTKIM STAWIASZ?
Wiesz, że żartuje.
RACJA PL była pod OPZZ a nastepnie przemiescila sie na Marsz Pustych Garnków. Dodam, że 3 osoby z RACJI PL nie były pod OPZZ tylko potraktowaly Marsz Pustych Garnków jako jedyny odpowiadające im lewicowe wydarzenie.
Podsumuję, i tu i tam plaza jezeli chodzi o liczbe ludzi.Licytaowanie sie o kilkadziesiat osób w ta lub tamta strone jest bez sensu. Za rok mamy 1 rocznice beatyfikacji a w perspektywie kanonizację itp. itd.
to wybitnie niezdrowe jedzenie,
te głupie mody na szczęście odchodzą do lamusa, wie o tym już każdy kto czyta coś więcej niż dodatki w GW czy w innym kolorowym badziewiu. O wiele zdrowsze są jarzyny gotowane i dobrze przyprawione, a mięso kurczaka wcale nie jest najzdrowsze, no a z kurczaka tańszego niż 20 złotych za kilo jest wybitnie szkodliwe.
Importowane winogrona (nie żaden "winogron" chyba, że jedno winogrono)to też nic zdrowego.
Natomiast to, że biednych ludzi nie stać na normalne czyli ekologiczne jedzenie to oczywiste - kosztuje to około 800 miesięcznie, (choć ci sami biedni wydają często za dużo na elektroniczny chłam i inne bzdury) tak samo jak to, że działki pracownicze leżą często odłogiem, ale tu mamy do czynienia z jednej strony z pogardą do wszelkiej sensownej pracy, z drugiej coraz trudniej na nich coś wyhodować bez chemii - tak bardzo zatrute jest środowisko, liczne przywleczone przez globalizacje szkodniki jak i coraz trudniejsze do zdobycia dobre - bardziej odporne odmiany, poza tym reżimowa policja lekceważy kradzieże między biednymi, więc spora część plonów z działek jest rabowana bezkarnie bo dla bogatych świń z sądów i nie tylko, zbyt mała jest wartość straty.
Biedni ludzie powinni jednak dbać o zdrowie i nie zwalać wszystkiego na system. W Polsce niestety zamiast jeść np. kasze, fasole, proso, z cebulą i czosnkiem, woli się drożdżowe buły i kolorowane wody. Reklama i celowe ogłupianie to jedno, ale myślenie i odpowiedzialność to także coś. Pocieszające jest jednak to, że jak widać także z powyższej dyskusji, w 3 RP również nowobogaccy niewiele o zdrowym odżywianiu wiedzą, więc jest nadzieja, że uwolnią od siebie nasz piękny świat zanim zostaną powieszeni przez D 95.
o, kolejny co wierzy w "ekologiczną biozywność". Za szczeniaka wpieprzałeś peerelowskie jabłka i gruszki pryskane takim zajzajerem, że na wsi ludziska na czas oprysków okna szmatami uszczelniali i zmykali gadziny w stodole żeby nie potruć siebie i inwentarza, albo ziemniaki rosnące na nawozie zrobionym z półproduktów powstałych w wyniku rafinacji ropy. I zobacz na jakiego fantazyjnego, dziarskiego junaka wyrosłeś- tu wam sie pierwszy maja klapą skończył, a ty i tak w ogóle sie nie przejmujesz i juz oczyma wyobraźni widzisz siebie w roli ludobójcy i pogromcy kapitalistów.
Ba, całe pokolenia na tym syfie sie uchowały, do tego paląc "ekstra mocne" bez filtra albo "radomskie", i pijąc tanią krajową gorzałę z polococtą na zapitkę. I jakoż żyli i nawet socjalizm przetrwali.
Ale fajnie ze przyznajesz mi racje- jakby coponiektórzy jedli warzywka zamiast tłustych mięsiw to i lepiej by wyglądali i gar byłby pełniejszy.
http://www.youtube.com/watch?v=AfFZDEBBPhs
http://www.youtube.com/watch?v=AQH6WphdKnU
West, to prawda, co piszesz, zwróć jednak uwagę, że nie kierowałem swoich słów do "grubych bab", lecz działaczy, którzy tkwiąc w niewiedzy, mogą nie być w stanie pomóc tym kilku jednostkom, z którymi mają do czynienia, bo przecież o żadnym ruchu masowym tu nie ma mowy. A ciemnota w tym wypadku jest straszna, kobieta z cukrzycą ma wykończyć się tucząc mąką, bo przecież nie będzie żywić się pszenicą "jak koń".
A może to nie (tylko) ciemnota? Otóż, tej kobiecie (być może) nie wypada przekazać odrobiny niewygodnej prawdy, bo mogłaby się obrazić i nie przyjść na odświętne tłuczenie w garnek, zwłaszcza, że od tego z pewnością jej 400 złotowy dochód nie zwiększy się, nie poprawią statystyki Eurostatu, a sport to też żaden...
-----
Gburze, odwracasz kota ogonem, jak Ci wygodnie, więc nie ma sensu z Tobą dyskutować. Ważne, że już wiadomo jaki masz rzeczywisty stosunek do ludzi "prostych, a nawet prostaków". Idź dalej śledzić jakie kursy mają "winogrony z warzywnika" w lutym. Szerokości!
nie przyznałem Ci racji - po prostu masz kłopot z czytaniem ze zrozumieniem - to niestety klęska socjalistycznej szkoły.
Tytułem wyjaśnienia - za komuny to ja niczego nie "wpieprzałem" (język też był wtedy jakby mniej chamski),a myśliwska z tamtych czasów to była kiełbasa, tak samo jak polędwica wołowa, która na patelni się jakoś tak nie kurczyła jak dzisiaj (wody mniej po prostu).
Natomiast faktem jest, że generalnie socjalizm czasów Gierka zupełnie nie rozumiał zalet mądrej ascezy, zamiast tego zaczęliśmy gonić Zachód, który właśnie zaczynał się staczać. Zresztą wytłumaczyć polskim stoczniowcom, że tanie mięcho to nie jest szczyt radości było trudne, więc mają dzisiaj "polędwicę z drobiu" za 4 złote kilo i mogą żreć jak w Ameryce gdzie ludzie są średnio najgrubsi na świecie, a im biedniejsi tym grubsi - zabawne co?
ja pisałem że bardziej zdrowe alternatywy są tańsze niż tłuste mięsa i ty też to pisałeś. Jak nie chcesz mozesz udawać że sie nie zgadzamy w tym punkcie jeśli przez to poczujesz sie lepiej.
>język też był wtedy jakby mniej chamski
jaaaasne, najgorszymi przekleństwami były "motyla noga" i "kurcze pióro".
>a myśliwska z tamtych czasów to była kiełbasa
była... jak była. A przydziałowe pól kilo "wołowego z kością" o które trzeba sie było wykłócać ze sprzedawczynią żeby nie dała ochłapa tylko cos jadalnego? To dopiero był rarytas, połowa smaku to był smak zwycięstwa- ze udało sie wystać, dostać, załatwić.
>Natomiast faktem jest, że generalnie socjalizm czasów Gierka zupełnie nie rozumiał zalet mądrej ascezy
no na szczęście Gomółka, Kania i Jaruzel piękne to rozumieli i starali sie do niego nakłonić (siłą) naród.
>> i mogą żreć
mogą, ale nie muszą. Mogą jeść kiełki i popijać wodą po gotowaniu warzyw, albo wcinać korę brzozową jak w korei północnej, albo zapychać sie mąką i boczusiem. Ich wybór. Ale tobie pewnie sie marzy żeby z góry narzucić każdemu co ma jeść i co pić, bo ty wiesz lepiej co jest dobre dla głupich, niewyedukowanych prolsów którzy nie rozczytuja sie w najnowszych publikacjach opisujących zalety wegańskiego jedzonka? A jak juz wszystkich zmusisz żeby jedli co im każesz to zapanuje ogólna szczęśliwość.
to się zaczęło od pierwszej solidarności, w latach 60-tych nie było z mięsem żadnych kłopotów.Czesi przyjeżdżali do PRL kupować nasze wędliny.
A czy ludzie klęli? - pewno tak, ale nie tyle i nie wszędzie, jak czujesz się lepiej nie widząc różnicy to Twój wybór.
Na pewno nie był. Ale ta dyskusja o kiełkach i przenicy, które zdominaowała news o 1 maja to juz dno.
A w tym zastępczym temacie powiem tylko tyle, że
porównując nas z innymi człekokształtnymi:
szympans - je tak jak my. Zarówno mieso jak i zieleninę - średnia życia 40-45 lat.
Goryl - całkowicie roslinożerny - średnia życia 30-40 lat....
Liczby nie kłamią.
Wśród ludzi żyją najdłużej ci co maja w diecie i mięso (niezastąpione źródło białka) i witaminy. Ja najlepiej funkcjonuję gdy w diecie ograniczam węglowodany do minimum.
Szympans ewolucyjnie jest nam bliższy i je to co dla niego dobre a nie to na co jest moda. I żyje dłużej od goryla, który żywi się jak krowa. I ja też żadnych naturalnych zwyczajów żywieniowych nie mam zamiaru zmieniać.
jasne, mięsa było że nie wiedziano co z nim robić. Żeby to jakoś usprawiedliwić, w procesowym procesie skazano na śmierć Wawrzeckiego.
O przeklinanie nie chce mi sie spierać. Jak chcesz w pamięci idealizować okres słusznie miniony nawet w dziedzinie przklinania, twoja sprawa.
kapitalizmu a la 3 RP?
A ja przeciwnie, uważam, że wieszanie złodziei było jeszcze jedną zaletą tamtych czasów.
Młotku, do Ciebie bardziej pasowałby dyskretny pseudonim "Monczako" (-:, ewentualnie, dla większej precyzji "Monczako Krajowe". I koniecznie monczako, nie jakieś tam nunczaku ;-)
Zauważ, że dyskusja nie dotyczy kiełków, a tym bardziej wegetarianizmu, więc nie zaczynaj młocki po swojemu.
W odpowiedzi na światłą wypowiedź A.N.:
"Jeśli stać cię ewentualnie na mąkę i boczek, to nie jesteś chudy i zdrowy. Jeśli jesteś chory np. na cukrzycę i powinieneś jeść [...]"
napisałem:
"jeszcze uwaga praktyczna, jeśli kogoś stać na mąkę, to tym bardziej stać np. na ziarno pszenicy, z czego może mieć zdrowe i pożywne kiełki (surowizna ma niski indeks glikemiczny, co jest podstawą diety cukrzycowej), zieleninę, a zamiast paść się kluchami ze słoniną może sobie przyrządzać coś w rodzaju kutii z tegoż ziarna."
I to tyle.
Nie moja wina, że akurat kiełki wywołują agresję osobników żywiących się jak szympansy. To i tak dobrze, że żaden nie zrozumiał co to za "zieleninę" miałem na myśli, bo wtedy dopiero byłby jazgot...
Co do tego 1 maja, to jeśli taki "pochód" zbiera tyle osób, co jakaś niszowa impreza miłośników Commodore 64 i małego Atari, to równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być i w tej sytuacji lepiej już zająć się poradami dot. diety dla niezamożnych ;-)
mogę spokojnie iść siać marchewki i buraczki. :)
Nie lepiej zrobić jakąś spektakularną akcję, która nie wymaga dziesiątek tysięcy ludzi, żeby wyglądać poważnie? Np. blokadę jakąś?
nie idol a piękny przykład bestialstwa PRL.
>>A ja przeciwnie, uważam, że wieszanie złodziei było jeszcze jedną zaletą tamtych czasów.
Kara śmierci za kradzież? widzę że jesteś ponadprzeciętnie progresywny i postępowy.
Natomiast na tyle mało ogarnięty że nie zrozumiałeś że czego by nie robił Wawrzecki, to było to normą na wszelkich poziomach władzy, a cały proces to była pokaucha zeby jakoś sie wytłumaczyć z nieudolności. Kozła ofiarnego ubili, mięsa co prawda nie przybyło, ale za to było przez jakis czas na kogo zwalać.
i nikt jakoś nie mówi o bestialstwie. Chyba że lewicowcy.
Bucharinku: po co lewica ma walczyć z biedą, po co czynić ludzkie życie bardziej znośnym, skoro zamiast tego może się zajmować moralizowaniem pod adresem "grubych bab" i wyjaśniać im, że pszenicą można napchać brzuch tanio, a przy tym zdrowo i w kontrze do burżuazyjnych fanaberii spod znaku importowanych winogron w lutym. Jednym słowem, w imię "zwykłego człowieka", którego znasz, kochasz i szanujesz jak mało kto, wymyśliłeś receptę na cud - socjalizm w neoliberalizmie.
Rozumiem, że karanie złodziei musi Ci się wydawać przykre, a nawet bestialskie,
A co do mięsa to rzeczywiście go nie przybyło (nie było zresztą takiej potrzeby), ale dzięki surowemu wyrokowi starczało go dla wszystkich, i o to chodziło.
Jest charakterystyczne, że jak Solidaruchy dorwały się do władzy to zniosły od razu właśnie ten przepis i zlikwidowały policje gospodarczą.
że rozpasany konsumpcjonizm to droga donikąd.
ale jaki konsumpcjonizm i czyj? Tej pani z 400-złotową rentą czy te winogrona z - ojezuojezu - importu?
Poza tym OK, uświadamiajmy, ale nie za pomocą nabzdyczonego moralizowania - niech dzieci w szkole mają zajęcia z rozsądnego odżywiania a ze szkół niech wylecą sklepiki chipsowo-batonikowe, niech publiczna TV pokaże o sensownej porze ciekawie zrobiony program jak jeść zdrowo, smacznie i niedrogo, niech publiczni lekarze nie przepisują na byle co kilograma tabletek, lecz poświęcą pół godziny na rozmowę z pacjentem nt. stylu życia, niech władze miejskie zechcą przewidzieć miejsce nie tylko na Tesco, ale też na targowisko dla rolników, niech władze państwa obniżą podatki na kaszę gryczaną, a podniosą na syfiaste napoje z tablicy Mendelejewa itd., itp. Po raz kolejny napiszę, że mnie nie musisz przekonywać, że mnóstwo osób odżywia się źle pod względem zdrowotnym czy nieracjonalnie finansowo. Natomiast nie przekonasz mnie, że mozna to zmienić w skali masowej za pomocą wycieczek osobistych na temat czyjejś tuszy i propagowania opychania się na okrągło namoczonym ziarnem pszenicy.
Gburze, całym sercem jestem za tym, żeby lewica, jak tylko się tutaj jakaś pojawi, zlikwidowała biedę, organizowała rozmaite zajęcia w szkole, reformowała służbę zdrowia i tak dalej. Tylko kiedy?
Niestety na to nie ma obecnie szans, a ta pani z 400 złymi renty, mając cukrzycę, aby zachować resztę zdrowia, po prostu MUSI jak najszybciej schudnąć i zmienić dietę, choćby nie wiem jak to niekomfortowe by było. Potrzeba jednak prawdziwego przyjaciela, który jej to uświadomi, zamiast w "zrozumieniu" poklepywać po ramieniu...
EOT.
I będę zajadać jako przystawkę, a nie jako danie główne (*_*)
.
jaki masz pomysł na zorganizowanie wytwórczości, handlu i usług bez prywatnej przedsiębiorczości? Pole dla przedsiębiorców otwiera nawet Castro. Nie tylko zresztą rodzimych: na Kubie od dawna istnieje hotele należące do zagranicznych kapitalistów, w ktorych Kubańczycy, a szczególnie Kubanki mogą zarabiać godziwie (co na ogoł nie jest możliwe w kubanskiej gospodarce uspołecznionej).
Nie ma w tej chwili pytania: kapitalizm czy socjalizm. Jest tylko pytanie: jaki kapitalizm? Korupcyjno-układowy, jaki mamy pod rządami Platformy? Czy kapitalizm produktywny i prosocjalny, o ktory walczy PiS.
Jeżeli unika się tych pytan, plotąc bez żadnego odniesienia do realiów o "złu kapitalizmu", to efekt jest taki: ideologia antykapitalistyczna staje się szczególnie perfidną formą zgniłego prorzadowego oportunizmu.
"prosocjalny" made in Zyta "Wróć" Gilowska, byle by pszenica i kiełki były. I dziwi się Miś niezmiernie, czemu głupi lud nie głosuje na misiową kanapę - a on zwyczajnie chce chleba na talerzu a nie owsa w żłobie.
rzuciłem okiem na film.
Operator starannie unikał ujęć, ktore pozwoliłyby oszacować frekwencję, ale jeśli tam było stu kilkudziesięciu uczestników, to ja jestem Ludwik XIV.
Mało uczestników, sporo za transparentów z przewidywalnymi hasłami.
Najwięcej - przemawiającego Piotra Ikonowicza.
co on właściwie takiego złego powiedział, żeby po nim jechać?
Nie wiem jak Miś, ale ja kiełkuję pszenicę następująco: moczę ziarno (jakąś szklankę) zalewając je na noc wodą. Potem odcedzam, przepłukuję, odsączam na sicie, ale nie za bardzo, bo tylko chwilę, po czym daję na duży talerz płytki rozkładając równomiernie i przykrywam takim samym talerzem. Stawiam to w cieple,ale bez przesady. Na drugi dzień można ziarno ponownie przemyć na sicie, albo tylko skropić lekko wodą, jeżeli za suche, i przykryć ponownie talerzem. I tak przez parę dni, aż zacznie kiełkować. Można zjeść tego trochę na surowo albo gotować - ale to szkoda, bo wysoka temperatura niszczy witaminy i enzymy, zaktywowane kiełkowaniem. Na początek nie należy jeść tego zbyt wiele, żeby przyzwyczaić żołądek. Ale potem można dodawać praktycznie do wszystkiego: jogurtów na słodko i słono, sałatek warzywnych i owocowych itd. Podgotowane dawałam w całości do ciasta chlebowego, ale były po upieczeniu na skórce dość twarde. Ale w smaku świetne.
Nie mam zamiaru bronić Misia bo Miś doskonale broni się sam. Pozwoliłam sobie włączyć się do wspólnej sprawy kiełków pszenicznych.
Słusznie, Hyjdla. Zdrowie to dobra rzecz, a i urozmaicenie ważna, w końcu uboga dieta to nie przywilej, lecz konieczność.
------
ABCD, pomysłów to jest wiele, ale bez możliwości ich wprowadzenia i obrony są niewiele warte.
Zatem istotnie, kapitalizm. A jaki, to już zdecydują kapitaliści, a nie finansowani przez nich politycy. Nie ma się co łudzić.
------
Kukliński, w każdym swoim komentarzu musisz dotknąć P(en)iS, bez tego straciłbyś rację bytu, jak sądzę. Trzymaj się dzielnie, bo szukanie dowodu na lewicowość SLD, jest trudniejsze, niż w przypadku cudów JP2. Prędzej świnie będą latać, niż znajdziesz :-)
A lud choć na "kanapę" nie głosuje, to ani na chleb, ani na owies nie ma.
>Rozumiem, że karanie złodziei musi Ci się wydawać przykre, a nawet bestialskie
No niestety, nie rozumiesz. Karanie złodziejstwa-ok. Karanie śmiercią za złodziejstwo to już bestialstwo.
Serio, do czego t doszło, żeby lewicowcom tłumaczyć że kara śmierci jest be.
>ale dzięki surowemu wyrokowi starczało go dla wszystkich
proszę cię, zajad mi sie zrobił i nie moge sie śmiać.
ale aferzysta na wielką skalę wykorzystujący swoje stanowisko do brania łapówek od zależnych od niego osób. Jednak zgadzam się, z punktu widzenia dzisiejszej, było nie było lewicowej, wrażliwości wyrok na niego może wydawać się zbyt surowy, szczególnie ludzie, którzy wzbogacili się na katastrojce mogą mieć kłopoty ze śmianiem się jak o nim słyszą.
Kto chce niech sobie robi filmy KU POKRZEPIENIU SERC - my wiemy swoje - nas w tych filmach nie ma. Jak rzadko kiedy zgadzamy się z Ciszą - WSTYD NAM ZA REWOLUCJONISTÓW!!!
Ze wstydu nie mamy gdzie się zaszyć. Wychodzimy zatem w pełnym słońcu i rynsztunku z CZERWONYMI SZTANDARAMI... Z TRUPIĄ CZASZKĄ.
Dziękujemy Rogerowi, za zaproszenie 1 Maja do mikrofonu. Nie skorzystaliśmy z nadarzającej się okazji i... prawa do polemiki.
Nie byliście zresztą na nią przygotowani - nie tak sobie wyobrażacie wystąpienia w jednolitym froncie.
Zresztą dzięki Borysowi z całości imprezy zostaliśmy wykadrowani. Niech już tak będzie.
Tylko "Władza Rad" odnotowała w swej relacji naszą obecność.
zapraszamy na roboczy "Weekend Antykapitalizmu" i spotkanie założycielskie Ruchu Sprawiedliwości Społecznej.
Wstyd nam, Cisza, za rewolucjonistów, ale bynajmniej nie za "kota" Kotarskiego.
Wstyd nam za posttrockistów pokroju Andy Żebrowskiego.
Dobrze, Borysie, że zrobiłeś ten film - NIECH KAŻDY GO JESZCZE RAZ OBEJRZY I ODSŁUCHA.
Mój komputer wczoraj miał już dość - po dobrym wystąpieniu Jarosława Niemca wyłączył głos - posttrockiści na całej linii zawiedli.
Za nich mamy się wstydzić?
Ikonowicz sobie jeszcze jakoś radzi - dopóki ich rad nie słucha.
>ten Wawrzecki to nie był ot taki sobie złodziej ale aferzysta na wielką skalę wykorzystujący swoje stanowisko do brania łapówek
i myślisz że czymś sie różnił od innych wysokich urzędników? Po prostu miał pecha że potrzebowali kozła ofiarnego akurat z jego branży.
>wyrok na niego może wydawać się zbyt surowy
po co to skakanie wokół tematu, przyznaj wprost- jesteś za wyrokiem śmierci. Zwłaszcza za kradzież.
satysfakcjonowałby Cię w przypadku Wawrzeckiego?
Nie wszyscy kradli, może masz jakieś złe rodzinne doświadczenia, ale takie uogólnienia są niesprawiedliwe.
Nie popieram kary śmierci za kradzieże, ale czasem może to lepsze niż absolutna wolnoamerykanka czyli barbarzyństwo jak obecnie?
A Ty jak sądzisz?
ale, jak pogodzić zrozumienie skutków złej diety ludzi ubogich z milczącym przyzwalaniem na picie? Jeżeli członkowie lewicy mają zdrowe organizmy, które zniosą sporadzyczne zatrucie alkoholowe, to w żadnym wypadku nie da się tego powiedzieć o ludziach, którzy na codzień niedojadają.
Rozumiem, że nie da się ludzi utrzymać przy sobie tylko opowiadaniem o teorii marksizmu. (Kto jednak mówi, że TYLKO?) Wrażliwa społecznie i humanitarnie lewica gwałci chyba swoje sumienie nie sprzeciwiając się tzw. ludowej kulturze picia. Ba, nie tylko się nie sprzeciwia, ale też daje przykład, że bez alkoholu nie ma imprezy, nawet politycznej. O ile argument z ideologią jako zawracaniem głowy może jeszcze kogoś przekonywać, to schlebianie alkoholowym gustom wydaje się haniebne.
"Wrażliwcom" zależy na populistycznym poklasku i "masowym" poparciu, a nie na dobru ludzi, o których podobno walczą. Nie mówiąc już o tym, że nędzarze, których przywiązania do idei (a raczej do wodza) nie chce się przetestować w żaden sposób, nie znajdą się NIGDY na etapie, na którym będzie im można jakikolwiek oręż teoretyczny przekazać. Argument o przedwczesnym etapie zawracania ludziom głowy teorią jawi się w świetle radykalnolewicowej "realpolitik" jako marny wybieg.
Dyskusja o cenie piwa na imprezach masowych między Ciszą a sierpem i młotem wskazuje na to, że nasi rodzimi radykałowie w ogóle nie czują problemu. Picie wszak umila życie...
rozumiem że napicie się piwka na imprezie po demonstracji to już straszne wykroczenie przeciwko rewolucyjnej czujności. Ideą proletariacką jest wszak całkowita i bezwzględna abstynencja i tzw. "lewica zakonna" umartwiająca się przerwach miedzy modlitwami nad tekstami Lenina.
Przeginasz projektując swoje gusta (wspominaliście tu już, że nie pijecie alkoholu - ja daję w czajnik!) na innych ludzi i wymagając od nich tego by byli tacy jak TY.
To po prostu śmieszne. Lewicy praktycznie nie ma. NIe potrafi w żaden sposób się do ludzi przebić... i jeszcze chce ich wychowywać i żadać od nich wstrzemięźliwości? ;-)))
To są jakieś jajca.
Przez 45 lat PRL, który był trochę większą organizacją niż BB + NL + LA itd. próbował walczyć z alkoholem, wieszał plakaty o tym, ze lud od bimbru oslepnie, sprzedawał wodę ognistą od 13 itd. A co na to lud? Walił jak przed wojną. Ale co tam PRL, teraz wychowa ich EB ... i dodatkowo odstraszy jeszcze od lewicy ;-).
Nie trzeba być apostołem, ani nawet prorokiem, żeby wyobrazić sobie wasze miny, kiedy policja polityczna zacznie puszczać filmiki z lewicowych imprez w porze najwyższej oglądalności. Grunt, to znaleźć się w mediach, nie?
Zresztą, nie udawaj, że nie rozumiesz. Piszę przecież, że takim, jak ty, to zapewne i pięć piw nie zaszkodzi, zwłaszcza pod zdrowe żarcie na codzień. Problem w tym, że wśród podopiecznych macie ludzi, którym szkodzi nawet sam zapach alkoholu. Dla nich odmówienie sobie alkoholu z własnej woli, to męka Tantala. No to trzeba ich drażnić, żeby nie mieli za łatwo, nie? Bo ty się nie będziesz umartwiał...
za zamordyzm uważam moralizowanie, że jeśli ktoś się napije na 1 maja piwka, a nawet dwa to już jest zły itp. Mamy się bawić w barze ze zdrową żywnością, czy w kółku zwolenników prohibicji? Nikt w nikogo nie wmuszał alkoholu i o ile na samej akcji osoby wypite należy wyrzucać (na 1 takowych nie widziałem), to w klubie po akcji to już każdy ma prawo decydować czy pije czy nie. Doprawdy kompromitujące filmiki można zrobić zawsze i o każdym. Wy natomiast oburzacie się jakby odbywało się nie wiadomo jakie pijaństwo i robicie z tego główny problem.
oczywiście są tacy co się bez alkoholu bawią. Gdzieś o nich słyszałem ;-). Świadkowie Jehowy czy jakoś tak ;-)
Ale może jakaś propozycja na zabawę po pochodzie bez tego strasznego alkoholu?
Czy chodzi o to, że ci ludzie mieliby po pochodzie wysłuchać referatu na temat rewolucji październikowej czy może o jeszcze inną forme subtelnej zabawy? Bo ja mówię o zabawie. A Ty chyba zabaw nie lubisz?
Oczywiscie, ze forma zabawy przy kuflu piwa za 8 zł w jakiejś knajpie, jest mało oryginalna. Chyba bardziej chodzi tu o spotkanie ludzi, którzy widzą się raz do roku... Ale fakt, że mozna to zrobić każdego dnia.
Dlatego pisałem o ludowym festynie. Z tańcami, konkursami i... zwykłą świąteczną radością. Dla ludu a nie dla "rewolucjonistów" i innej awngardy, która w tym czasie może sobie przecież debatować o tezach kwietniowych. Kto im broni? Ale i kto zmusi lud by tego słuchał?
http://www.youtube.com/watch?v=fZzOn38HiEM
coś dla forumowych "humanistów" mających problem z liczeniem powyżej 50. zadanie na poziomie wczesnej szkoły podstawowej - ilu uczestników marszu przemaszerowało przed kamerą?
Chyba, sierpie, powinieneś wpaść do Moskwy na jakąś imprezę.
Polecamy maslinnice lub dień pobiedy. Będą bliny i wódka na stakany. Jelcyn stawia.
że jeśli aktywista wpajałby upojonym masom swoje przemyślenia o wyższości kiełków pszenicznych nad chlebem, krytykując zwyczaje żywieniowe i związane z tym potrzeby mas pracujących, mogłoby to mieć opłakane dla niego skutki. A przecież największą bolączką lewicy kanapowej, zaraz po braku poparcia wyborców, jest brak wystarczającej liczby ideowców.
i zjeździliśmy okolicę bezskutecznie. Na wsi uprawia się głównie PIENIĄDZE. Wszystko musi się OPŁACAĆ. Więc na wsiach są przeważnie emeryci - nie hodujący już drobiu, ale za to pobierający emerytury. Ziemię oddali dzieciom, ci pozakładali plantacje byle czego i biorą dopłaty. A na życie to te dzieci zarabiają u Niemców za granicą. Ludzie! garnki wypełnione pieniędzmi nikogo nie nakarmią. Ziemia i tylko ziemia rodzi jedzenie dla ludzi. Jeżeli unia płaci ludziom za to, by nic nie uprawiali, to jest to skierowane przeciw ludziom - na początku tych z miast, bo ich się doi z kasy. A potem to ci ze wsi też nic nie dostaną, bo nie będzie od kogo brać, bo ci w miastach wymrą z głodu.
Według mnie trzeba jak najszybciej zmienić politykę rolną. Bo to jest tak: miastowi nie mają nic i żadnej możliwości wyprodukowania sobie jedzenia. Chłop ma kapitał w postaci ziemi.
Należy wymusić na rządzie w jakiś sposób, by polityka rolna nie była prowadzona w taki sposób, iż dopłatami z naszych podatków - a nie z żadnej tam unii - demoralizuje się chłopów na wsi, niszczy różnorodność biologiczną roślin i zwierząt użytkowych i przygotowuje wszystkich do korzystania wyłącznie z jedzenia produkowanego przy pomocy śmiercionośnych technologii, jak rośliny zmieniane genetycznie i zwierzęta hodowane w obozach koncentracyjnych wymuszających na tych zwierzętach maksymalną wydajność przy pomocy sterydów i hormonów.
Dobrze jest bić w garnki,ale jeszcze lepiej zastanowić się przy okazji, skąd ma się brać to, co do garnka chcemy włożyć.
Taki mi się kawał jeszcze od jednej Rosjanki przypomina z tamtych czasów.
Dziadek opowiada wnuczkowi o polowaniu.
- Idę przez las, patrzę a tu piękna sarna na polanie. Ściągam flintę i bach, bach... sarna leży. Byłem sam i nie bardzo wiedziałem jak ja zataszczyć do domu. Wziałem więc ja na plecy. Jedna noga na jedno ramie, druga na drugie...
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi. Dziadek zostawił wnuczka i poszedł otworzyć. Po chwili wraca i pyta:
- To na czym ja skończyłem?
- Mówiłeś dziadku, że jedna noga na jedno ramie, druga na drugie...
- aaaa.... tak .... eh Rosjanki to były kobiety!
jak ten aktywista partyjny z "Następnego do raju", u którego w rozmowie z kierowcami co drugie słowo padało "kurwa", co tłumaczył w stylu "bo widzicie, towarzyszu, do robotnika to trzeba umieć podejść".
próbowano uczyć masy pracujące jak wpierdzielać bezę. Na szczęście ten okres mamy za sobą.
że chętnie się dołożysz do polityki rozpijania mas ("Też mogę parę groszy do takiego funduszu dorzucić. Najważniejsze są koszty. To trzeba policzyć").
Policzyłeś te polityczne i społeczne?
Ponosi szlachta polska, która chłopa rozpijała zmuszając go do kupowania wódy z pańskiej gorzelni. Ponosi również sanacja i generalne gubernatorstwo w czasie którego gorzała była tania jak barszcz. Takze 3 erpe, bo dziś pół litra to nawet nie 2 paczki fajek.
A tak poza tym wszystkim to gdyby taki festyn się nie odbył to społeczeństwo "nadal" żyłoby w trzeźwości?
Aha i czekam na pomysł na zabawę majowá dla ludu na majówce. Bez alkoholu, tańca i śpiewu. Co masz do zaproponowania BB ludowi miast i wsi by dać mu trochę radości?
Za koszmarnie niską frekwencję na pochodach pierwszomajowych nie ponosi winy Ikonowicz. Jego winą jest to, że mimo wszystko te 200 osób co roku przychodzi.
Przy takim podejściu jak Twoje, tego elitaryzmu i arogancji wobec ludu i jego zwykłych ludzkich potrzeb, te pochody już nigdy nie będą większe. Pochód się liczy gdy jest duży, a czy jest świadomy to inna historia i sam się wytłumacz dlaczego tej świadomej klasy robotniczej na pochód nie sprowadzasz?
Ja odpowiem. Bo jej nie ma! A jeśli ktoś myśli, że w wolnym dniu przyciągnie robotnika na seans wychowania w trzeźwości to... Się myli.
Ten robotnik gdyby tylko w majowy weekend było go stać na wyjazd, nie byłoby go ani na pochodzie, ani na majowym festynie. Tylko spedzałby czas z rodziną nad morzem lub w górach. Całkiem możliwe, że bez alkoholu. Zostają w Warszawie chce się przynajmniej zabawić na tyle na ile go stać.
Na festynach PiS piją, na PO piją, SLD piją, PSL piją. Dlaczego tylko w tej tzw. Lewicy oczekujemy uebermenchów? Jakiś pajaców z Armii Zbawienia?
Oj BB trzeba było dbać za młodu o wątrobę to byś teraz nie miał takiej niechęci do plebejskich zabaw ;-) i też bez poźniejszych konsekwencji dałbyś sobie w szyje. Alkohol pity z umiarem nie jest niczym złym a czasem twórczym;-) Mnie np. na dechach pozwala się zmienić we Freda Ateira. Zaakceptujcie ludzi takimi jacy są to może do końca życia nie będziecie się prowadzać tylko we dwójkę.
Ja nie mam tylko ambicji do ich otrzeźwiania, bo nie widzę nic złego w alkoholu pitym z umiarem na tego typu zabawach. On nawet ułatwia integracje, czasem kopulacje i w ogóle poprawia humorek, bo się tych edmorfim z mózgu więcej wydziela.
Czy ktoś Cię lub kogokolwiek zmusza do wypicia? Nie pij, nie baw się... Twoja strata
To Ty problem sprowadzasz do alkoholu. Ja pisałem o plebejskiej zabawie jaką lubi lud. A mnie nie brzydzi to co lud lubi. Ba! Też to lubię. I dziwczynę można zapiznać i chłopaka. Na krótko (park to dobre miejsce;-P) lub na dłużej.
Pobratać się z ludem jak Syfon z Walkiem;-) posłuchać jakiś fajnych kapel, potańcować, odprężyć się, odpocząć... Przed dalszą walką oczywiście nabrać sił;-)
to poznasz kontekst dyskusji, w której bierzesz udział.
Nie chodzi tu o ludowy festyn z ogródkiem piwnym, ani o akcję "Piwo zamiast armat", ale o konkretne niedociągnięcia i absurdy bratania się z ludem w pierwszomajowym "marszu pustych garnków".
Tytułem przypomnienia: karę śmierci za przestępstwa gospodarcze zniósł uchwalony w 1969 r. kodeks karny, obowiązujący na terenie PRL od 1 stycznia 1970 r. Jeśli już wtedy, Twoim zdaniem, maczały w tym palce Solidaruchy, to czas byś zażył wreszcie czerwoną pigułkę.
Tym bardziej, że z tym "bredzeniem" to wygląda to tak:
http://www.niniwa2.cba.pl/podemski_stryczek_i_kula.htm
Znamienna była sejmowa dyskusja wokół projektu nowego kodeksu karnego, jaka odbyła się w kwietniu 1969 r. Do sejmowej komisji wymiaru sprawiedliwości napłynęły listy protestujące przeciw orzekaniu kary śmierci za przestępstwa gospodarcze. Główny referent projektu kodeksu profesor Jan Wasilkowski wytknął autorom listów, że nie dostrzegają istoty problemu - tu nie chodzi o zagarnięcie mienia społecznego, lecz o przestępstwo godzące "w podstawy ustroju gospodarczego".
Za wieszaniem opowiedzieli się także prominentni przedstawiciele władzy, jak Zenon Kliszko (zastępca Gomułki) czy wicemarszałek Sejmu Jan Karol Wende. Tylko Stanisław Stomma, profesor prawa karnego i poseł katolickiego "Znaku", ważył się uznać tę propozycję za "psucie kodeksu".
Sejm uchwalił więc kodeks, w którym karą śmierci zagrożone były aż dwadzieścia cztery przestępstwa (w tym piętnaście wymienionych w ustawach uzupełniających). Tę obszerną listę przestępstw nazwał "wyjątkami" (!) niepozostającymi w sprzeczności z "humanizmem socjalistycznym".
Stało się tak, gdyż Gomułka wierzył święcie w odstraszającą moc szubienicy i w tak zwaną prewencję ogólną - przywoływaną i odmienianą po wielekroć w wyrokach Sądu Najwyższego, różnych publikacjach naukowych, komentarzach kodeksowych. Słowem, wierzył, że wystarczy jedna, druga egzekucja i ludzie przestaną kraść.
Czyżbyś znowu oszukał doktora i nie zażył czerwonej pigułki?
musisz "szarżować", ale jakby Twój zanik pamięci był poważniejszy to przypominam Ci, że pisałem solidaruchy te przepisy zlikwidowały jak doszły do władzy czyli na szczęście dopiero z 20 lat później.
A nie mam czasu żeby Ci wszystko 2 razy tłumaczyć i jeszcze wyszukiwać źródła, jesteś z dużego miasta, chyba młody, więc wysil się trochę.
Walnales w dno i przebiles kilka metrow mulu. Mialem o Tobie zle zdanie po tym jak pisales o mnie na internecie per "leszcz" i "prowokator" a potem gdy poprosilem zebys powiedzial mi to w twarz to plakales ze Cie strasze biciem.
Teraz przychodzisz na akcje zeby potem napisac kto byl nietrzezwy, kto byl trzezwy a kto pijany jak wolowa dupa ktora skarzy sie wychowawczyni na szkolnej wycieczce.
Jak Kotarskiemu dedykowales hip-hop to i ja Ci zadedykuje:
"Mamy swój świat na biegunie od twojego,
Gramy polski rap, ty nie należysz już do niego, Rysiek.
Sam odwołałeś swój udział w tej zabawie.
STOISZ NA BALKONIE JAK PIERDOŁA CO SKARŻY MAMIE,
Baw się sam, my bez granic między nami,
A rap to jeden organizm, nikt inny go nie naprawi.
Nie zależy ci? Wara! Przestań się wydzierać.
[...]
Siema! I chXj mnie obchodzi, co powiedział BB."
Jeśli ci się wydawało, A. Warzęcho, że chcemy doszlusować do waszej radykalnej ferajny, to wyprowadziliśmy was z błędu.
Tę sprawę wyjaśniliśmy sobie - PROBLEMY POZOSTAŁY.
Nie potraficie się nawet do nich odnieść, preferując znany model bratania się z ludem.
A problemów jest niemało. Poza tymi zaznaczonymi już w lapidarnej (ocenzurowanej) formie, z których tylko jeden rozwinięty został przez E.B. (podjęty w karykaturalny sposób przez Ciszę, sierpa i młota i A. Warzęchę), pozostało jeszcze parę, znanych wam z autopromocji.
Weźmy dla przykładu problem flagowy.
Jakie ma prawo lewacka redakcja "Władzy Rad" reprezentować na pierwszomajowym "marszu pustych garnków" Polską Partię Pracy. Czy aby, na spółkę ze sprawozdawcą, nie wprowadzacie celowo kogoś w błąd? Nie jest to przecież postawa reprezentatywna dla tej partii. Na stronie Polskiej Partii Pracy próżno szukać oświadczeń i wezwań dotyczących 1 MAJA.
KOGO PRÓBUJECIE OSZUKAĆ?
A może sami się oszukujecie?
Dwa w jednym!
Wyjdzie odważnie z własnym banerem.
Kultywujecie również tradycyjne rozdawnictwo flag. PPP-owskie nie cieszyły się tym razem uznaniem, skoro uno musiał przyjąć zwroty. Z dwoma flagami na ramieniu było mu do twarzy.
Wciskajcie taki kit innym.
(w tym 15 wymienionych w ustawach uzupełniających".
No to w końcu piszesz o Kodeksie Karnym, czy o ustawach szczególnych, kontrasie? A skoro już tak wspaniale potrafisz kopiować to wklej jeszcze jakiś namiar na przepis, który przewidywał karę śmierci za przestępstwo gospodarcze. Dla tak wybitnego znawcy tej tematyki nie stanowi to przecież problemu, prawda?
polityczne wiatry zmieniają kierunek, nie pomoże upieranie się przy "swoim". Zachowaj umiar, jak na Sumienie Narodu przystało, to i potem bez problemu będziesz w społeczeństwie przydatny.
wszystko przed Tobą
a nie do Nany,którą pozdrawiam niezmiennie ciepło, ale posty ukazały się z pewnym opóźnieniem.
Ale że dobierzesz sobie giermka w postaci nany? Nie dyskutujemy przecież o dietetyce, w której nasza szanowna koleżanka jest wyrocznią :)
a ja nie mam nic przeciwko temu, to co Cię to obchodzi?
Zazdrościsz? Ja byle komu nie służę.
próbowałeś błysnąć wiedzą i przy okazji pomyślałeś jakby tu trochę sobie ulżyć. Pomyliłeś się, błysnąłeś ignorancją (nic takiego się nie stało, coś słyszałeś, ale do końca nie doczytałeś, zdarza się, w końcu nie jesteśmy tu na seminarium naukowym), więc został w powietrzu tylko ten wstydliwy.. dźwięk. A teraz na gwałt kombinujesz jakby tu szurając krzesłem zrobić wrażenie, że to ulżenie w naszym saloniku to od krzesła właśnie. Więc nie szuraj waść "bo podłogę zarysujesz, a tonu i tak nie dobierzesz".
A że z Naną się lubimy to dla mnie zaszczyt i frajda, a dla Ciebie żółć i zazdrość.
To na koniec tej idiotycznej dyskusji, jednak was uświadomię skąd ma się żywność po zapłaceniu rachunków i pozbyciu się w ten sposób najniższej renty: 1. bank żywności, 2. wysprzątanie parkingu pod supermarketem. Człowiek nie żywi się tym co kupuje, co wybiera, tylko tym co dostaje! To co je nie ma więc nic wspólnego z nawykami żywieniowymi. Epitety na swój temat, które mam na języku i klawiaturze proponuję dopisać samodzielnie, bo gdybym je tu wyłuszczyła, to mi tego postu by nie opublikowano. O czym z wami rozmawiać?
Problem z fiestą nie polega na tym, że lud jest rozpijany. Problem polega na tym, że drugi raz z rzędu praktycznie nie było na fieście ludzi z KSS, bo nie kupują oni piwa po 8 zł. Byłoby więc cudownie gdyby radykalna lewica zrozumiała, że należy robić fiestę dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych, zamożniejszych uczestników pochodu. Ale to chyba za duże wymagania.
bo swoimi jestes w stanie tylko tupac ze zlosci a nie za kims szlusowac. Wlasnie problem pozostal. Bo jak nazwac czlowieka ktory przychodzi do kazdego "ciekawego" wydarzenia po rozmaitych wiecach jeszcze mowiac: "rozejdzcie sie nie robcie zbiegowiska" a potem pisze na ten temat raporty? Jak nazwac kogos kto bywa gdzies zeby potem na internecie oglosic a user b rozmawial z userem c o tym i o tym? Wlasnie nie wiem jak na pewno nie sluzbami bo sluzby inwestuja w kadry wyzszej jakosci a serwisy plotkarskie typu pudelek juz rozdzielily rynek wiec Dyktatura tutaj niewiele zdziala.
Tym sie roznimy ze my nikogo nie lustrujemy z kim sypia co pije a ile a po co a na co. A wyscie swoja leninowska wyzszosc udowodnili faktem ze Ty wypiles tylko jedno piwo a ktos inny wiecej bo dwa co uspilo jego czujnosc. Brawo jak tak ma wygladac odgruzowywanie marksizmu.
Ja sie z ludem nie bratam bo to slowo kojarzy mi sie z pewnym nieprzyjemnym nazwiskiem.
Po drugie kto ma jakie umocowanie do przychodzenia z jakimi flagami zostawcie drodzy panstwo tym ktorzy z tymi flagami przychodza. Jak na razie nic nie udowadniacie bo na stronie Dyktatura czyli stronie autorskiej BB i EB nie bylo wezwania zeby isc na pochod. Czy w takim razie BB i EB maja pelnomocnictwo od BB i EB zeby tam byc? Moze to wy nas chcecie oszukac. Czeski film Jozina spod Warszawy.
Rozdawnictwa flag nikt nie praktykuje to tylko wasz wymysl. Pomylscie dlaczego.
Ps. Jesli podajecie nazwiska rozmaitych osob prywatnych czemu sie chowacie pod pseudonimami? Z rycerstwem ma to wspolna tylko jedna rzecz- zakuty leb.
ktoś z organizatorów pierwszomajowego "marszu pustych garnków" i "arabskiej fiesty" zabrał głos. Szkoda tylko, A.N., że bagatelizujesz sprawę.
Można przecież mówić o niedociągnięciach i pod nie podciągnąć tych zawianych w drodze do Warszawy. Na przyszłość zapewne wyciągniecie z tego wnioski.
Koniec i kropka.
Darujmy sobie również "fiestę".
Wróćmy do zasadniczej imprezy. Wiec Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, podobnie jak "Marsz pustych garnków" ukazał pewne problemy - wy mówiliście o problemach społecznych i polityce, wasi podopieczni mówili o sobie.
Proponuję, aby w przyszłym roku taką imprezę zorganizować w ostatnim dniu kwietnia.
1 Maja to osobny temat. Pokażcie, że jesteście otwarci na polityczną dyskusję.
Masz co jeszcze do powiedzenia?
paru wrogów ludu, ale te wstrętne "solidaruchy" Ci nie pozwalają. Mam nadzieję, że ta niezdrowa fascynacja Zbyszkiem Ziobro z czasem Ci przejdzie.
Nieco nieprzyjemne jest to aroganckie przeświadczenie działaczy, że tylko oni zostali dopuszczeni do poznania tajemnicy. To takie fałszywe przekonanie podglądającego przez dziurkę od klucza, że skoro on przez nią patrzy, to już nikt inny nie może wiedzieć co znajduje się za drzwiami.
Nie jestem tylko do końca przekonany czy czasownik "stać cię" rzeczywiście znaczy poleganie na tzw. bankach żywności...
---------
Odnośnie "plotkowania" warto zacytować Kazika: "widzę to, co widzę i w ogóle się nie wstydzę, niech się wstydzi ten co robi, a nie ten co widzi". Zrozumiałe jest jednak to, że gdyby nie "plotkarze", to światło dzienne ujrzałaby tylko ta właściwa połowa prawdy ;-)
do Ciebie juz nic bo zasadniczo to wystarczy co sam piszesz- sam sie skreslasz.
Mis no super jesli popierasz szpiegowanie to nie ma sprawy tylko nazwij sprawe po imieniu.
Chłopcze. Miś Bucharin z Kazikiem już wzięli cię w obroty.
Czy stąd te twoje wymioty?
To co wypisujesz, to już jest kompletna paranoja. Nie wiem gdzie i z kim działasz politycznie, ale może byś pwowiedział co robisz, to by można było wymieniać doświadczenia na polu organizacji ludu przeciwko systemowi. To by było coś warte.Gdyby np. ktoś się zajął organizowaniem poszkodowanych pracowników, co robi w ramach KSS Grzegorz Ilnicki w Gdańsku ( którzy notabene też na ogół mają problem z utrzymaniem mieszkania), to w ciągu roku, dwóch lat miałbyś organizację,w której byliby ludzie, z którymi możesz pracować politycznie. Gdyby różne organizacje radykalnej lewicy zajęły się praktycznym tworzeniem swoich struktur i programów, to byśmy za 2 lata mogli myśleć o połaczeniu sił np. w Warszawie w liczbie 500 członków organizacji lewicowych i rzeczywiście byłoby co dodawać, z kim wspólnie decydować.Nikt nikomu nie zabrania budować organizacji w taki sposób jak uważa za stosowne. Tylko coś musi być oprócz dobrych chęci i narzekania na brak świadomości. Właściwie trudno tez ustalić o co chodzi dyskutującym tutaj, bo jak po prostu realizujemy nasze zamierzenia, to rozpoczyna sie opowieść o tym, jak to powinniśmy wszytko konsultować na lewica.pl, jak się mówi, że można przyjść, zobaczyć ten KSS i te spotkania załozycieli RSS i krytykować ile dusza zapragnie, ale w obecności ludzi, którzy KSS i RSS tworzą, a nie bez ich udziału na lewica.pl, to też jest źle. To co więc byłoby dobrze? Są jakies propozycje? Bo ja nie widzę.
Piszesz, miła Agatko, pod newsem o "Marszu pustych garnków", 4 dni po zamknięciu dyskusji, gdy wątek ten spadł już z "wokandy":
"Właściwie trudno też ustalić o co chodzi dyskutującym tutaj, bo jak po prostu realizujemy nasze zamierzenia, to rozpoczyna się opowieść o tym, jak to powinniśmy wszystko konsultować na lewica.pl; jak się mówi, że można przyjść, zobaczyć ten KSS i te spotkania założycieli RSS i krytykować ile dusza zapragnie, ale w obecności ludzi, którzy KSS i RSS tworzą, a nie bez ich udziału na lewica.pl, to też jest źle. To co więc byłoby dobrze? Są jakieś propozycje? Bo ja nie widzę.
autor: A.N., data nadania: 2011-05-13 12:31:54"
Słowa te zapewne kierujesz nie tyle do Misia Bucharina, raczej pod naszym adresem, ale wprost zaprosić nas na spotkanie najwyraźniej nie chcesz lub nie potrafisz.
Równolegle w innym wątku dyskusji twój kolega, Jarosław Niemiec WYPRASZA NAS WPROST takimi oto słowami:
"BB. Jeszcze zapomniałem napisać, że zostaniecie ukarani za oszczerstwa i kłamstwa o tym jakoby w marszu 1 maja uczestniczyły osoby nietrzeźwe, waszym zdaniem z lubelskiej ekipy. Przed manifą nikt z Lublina nawet korka nie powąchał. A kto i ile pił w knajpie, to nie wasz zasrany interes i wara z daleka. Jasne prowokatorzy? Moi towarzysze z Lublina powiedzieli, że jak następnym razem ktoś im pokaże tych... to im w twarz naplują.
autor: red spider 666, data nadania: 2011-05-11 20:51:58"
USTALCIE ZATEM MIĘDZY SOBĄ INTENCJE I TREŚĆ EWENTUALNEGO ZAPROSZENIA.
Z twojej, Agato, wypowiedzi jasno wynika, że wasi podopieczni nie czytają i nie uczestniczą w dyskusjach na lewica.pl. A zatem można przypuszczać, że to właśnie Jarosław Niemiec pomylił KSS z własną psiarnią i dziś zajmują się szczuciem. A można przecież dogłębnie wyjaśnić sprawę na lewica.pl nie wciągając w to bogu ducha winnych podopiecznych.
Nie myśl, Agato, że boimy się spotkania z waszą zgraną paczką, ale w tej sytuacji przebieg tego spotkania może być traumatyczny dla obu stron.
Chyba nie o to chodzi?
Proponujemy zatem powrót do dyskusji na lewica.pl.