Reszta się nie liczy, emerytury też, tym bardziej te z OFE.
przecież to oznacza, że tych pieniędzy nie będzie w obiegu. Czyli ludzie będą mniej kupować. No i w związku z tym będą mniej produkować. No i mniej zarabiać. No i zamykać "nierentowne" zakłady pracy. No i nie będzie pieniędzy dla bezrobotnych - bo skąd? No i jak ma taki kraj spłacać horrendalne odsetki za kredyty - które nigdy nie zostaną spłacone, za to sumy z odsetek wielokrotnie przewyższą sama kwotę kredytu a będą te odsetki rosły, mimo że będą regularnie spłacane?!? Poza tym kraje z problemami finansowymi dostają z funduszu walutowego kredyty na gorszych warunkach, tzn. oprocentowanie jest wyższe, czyli bardziej niekorzystne. Co to za mądrość się w tym kryje? - jeżeli ktoś nie ma dziś dziesięć złotych, to jutro ma zapłacić dwadzieścia? No więc gdzie będą szły te pieniądze ze spłacanych odsetek? Kto i co będzie z nimi robił? Pieniądze mają sens, gdy są w obrocie. Jak ma funkcjonować państwo, które musi łupić własnych obywateli i haracz wysyłać za granicę? Jak mają żyć w takim państwie obywatele, gdy nie stać ich już na nic ale muszą wciąż więcej i więcej pracować? Może to kara boska dosięgła Portugalię za ich zbrodnie w skolonizowanych przez nich krajach? No a w takim razie Grecja za co? Czy za to, że nie kolonizowała?