że było tak, jak na tych obrazkach. Żeby było inaczej, ludzie muszą mieć nadzieję, że swą aktywnością zmieniać będą z korzyścią dla siebie rzeczywistość. Hasła widocznie tej nadziei nie budzą. Ale modlitwy do świętego też tego nie czynią. Jednym słowem: bryndza. I będzie trwać a nawet się pogłębiać, dopóki nie pojawi się ktoś, kto wyrazi oczekiwania. Bo że są i że narastają, co do tego nie można mieć żadnych wątpliwości. Ale nie są nimi ani puste garnki ani zakaz eksmisji...
Najlepiej się powymądrzać w internecie , z twojej wypowiedzi nic nie wynika , nic nie proponujesz tylko ogólniki,skąd wiesz ,że hasła nie docierały , byłeś tam.
I gdzie jest to sto osób? To już jakaś plaga. Czy myślicie, że jak zawyżycie liczbę, to coś pomoże? Nie, nie pomoże, ale ośmieszy. Tylko szczerość w działaniach daje efekty. Szczerze - było nas mało, ale sytuacja jest trudna, więc trzeba się zastanowić, dlaczego tak jest, a nie inaczej. Takie analizy robili Wasi historycznie liderzy - czy to anarchistów, czy marksistów. I dlatego szli naprzód. Nie udawali, że jest dobrze, jak było źle.
Człowieku to nie był typowy przemarsz uliczny z punktu A do punktu B jak w Warszawie , uczestnicy , rozmawiali z wieloma mieszkańcami ,byli w blokach socjalnych, dyskutowali o celu tej akcji , rozdawali ulotki, więc liczba nie jest zawyżona.
Pod względem frekwencji jakieś 3 razy więcej osób wzięło udział w tych obchodach 1-majowych, niż w "telebimowych" atrakcjach na wrocławskim rynku ku czci JP Wielkiego. Szkoda, że lewica odpuściła 1-maja w tym roku.
No, połowa była w mieszkaniach u lokatorów :-)
zdjęć z demonstracji niż jej uczestników.
100 osób - to "nie najgorzej"!?
już "lewicowa" organizacja o nazwie KPiORP.
Na wycieczkach organizowanych w różnych miejscach Polski miała nawet "prawie" 1000 uczestników.
Została jednak rozwiązana przez swego sponsora, ktory uznał, że jej pseudoaktywność nie przynosi mu żadnej korzyści.
beatyfikacji Jana Pawła II było najmniej 80 tys. pielgrzymów z Polski. 160 razy więcej niż uczestników "alternatywnych" pierwszych majów w najlepszym okresie.
A Gdyby jakiekolwiek ugrupowanie, popierane przez skrajną lewicę, uzyskało tyle glosów w wyborach, propaganda sukcesu zawołałaby: hurra!
Nie zesr...aj się :-) Wiem, że się złościsz, bo "ruch" 10 kwietnia zawiódł i olał imprezy beatyfikacyjne wybierając kiełbaskę z grilla i piwo na zielonej trawce :-) I dobrze.
Nie znam się na tego typu statystykach, ale wydaje mi się, że jak na 40-tysięczne miasto nie jest to źle przy obecnym poziomie świadomości.
przypuśćmy, że na obchody beatyfikacji Jana Pawła II nigdzie nie przyszedł nikt.
I co to daje wirtualnej i w dodatku ostatnio wyrejestrowanej "lewicy"?
I znowu ten sam błąd. Ile setek milionów złotych rocznie z podatków idzie na instytucję, która tłucze do łbów ludziom te wszystkie "prawdy" o Wojtyle? Zmarnowany pieniądz :-) Można by tyle dobrego za to zrobić.
na przykład?
Wydać pisma zebrane Hodży?
Założyć jeszcze 100 wydziałów gender studies?
Największym przegranym tegorocznego 1 maja był kościół katolicki i koncesjonowana "lewica". Mimo miliardów złotych wydanych na propagandę,mimo religijnego bełkotu sączącego się od miesięcy od TVN przez Polsat po TVP, w większości miast plenerowe imprezy (o ile nie zorganizowano gwiazd popkultury) związane z beatyfikacją okazały się kompletną klapą, w Poznaniu spodziewano się kilkudziesięciu tysięcy osób, przyszło... 200. Wyjechać do Rzymu miał milion, pojechało 20 razy mniej, w "mojej" parafii oferowano wyjazdy za 150 zł (!), miało jechać 10 autokarów, pojechał niepełny 1. Nawet transmisja w TV cieszyła się zainteresowaniem na poziomie "You can dance", a więcej osób oglądający telewizję oglądało ślub Kate i Wiliama w UK niż bełkot Ratzingera. Idioci z tzw. lewicy, sami budują mit potęgi KK, ugięli się przed tą propagandą i rezygnowali z obchodów 1 maja oddając pole bez walki... żenada.
Jasne - czymś się trzeba pocieszyć. :)))
Jak to mówią: jest dobrze ale nie beznadziejnie.
I jeszcze jedno: oficjalne media nie zachęcały do udziału w manifestacjach nacjonalistycznych a jednak te w Katowicach i Wrocławiu były liczniejsze (jak wynika z filmów na YT) od 1-majowych manifestacji lewicy.
homilia Benedykta XVI była doskonała. Jej podsumowanie: gwarancją wolności jest prawda.
proponuję: ustawcie portret swojej świętości (może być Lenin, może być Putin), a następnie przez rok prZychodźcie codziennie do niej się pomodlić. I nie zrażajcie się tym, że TVN was od razu nie pochwali. Dacie radę?
TVN pochwali za Lenina?
to popularny i reklamowany gadżet.
W sierpniu minionego roku na Krakowskim Przedmieściu stal olbrzymi Lenin. Patrzył, jak sieroty po nim atakują krzyż. Ksiądz Małkowski przepędzal go fajnymi hasłami. Np.:
Krzyż do gory, różaniec w dłoń,
Bolszewika goń, goń, goń!
Ja czekam aż zbierzesz te wszystkie wpisy z lewica.pl i wydasz wreszcie książkę
"Mieszanka wybuchowa. Felietony i powiastki trolla jednowymiarowego"
W pezetpeer też byłeś we frakcji twardogłowych?
Dziwi Cię to, że demonstracje nacjonalistów były w tym roku o wiele liczniejsze, niż lewicowe?
Mnie to nie dziwi ale was powinno.
@Angka Leu A niby dlaczego miałoby dziwić. Takie postawy jak rasizm czy nacjonalizm są naturalne w systemie kapitalistycznym.
A czy cieszy?
narodowe i religijne - to dziś polityczna kultura alternatywna.
Odbiera się ją trochę podobnie jak hasła opozycji z czasów późnego Gierka. Większość nadal uważa, że partia rządząca utrzyma się jeszcze długo u steru. Nie wierzy w masowy bunt społeczny. W deklaracjach publicznych stara się być "rządomyślna".
Pewną jej część pociąga jednak opozycyjna "alternatywka".
O ile w sierpniu czy wrześniu zeszłego roku, rządomyślni przychodzili "pod krzyż" głównie po to, żeby pokazać, iż są po właściwej stronie i obnosić się pogardą dla atakowanej mniejszości, to teraz sytuacja się zmieniła. Coraz więcej osób z tamtej grupy zastanawia się, dlaczego "mohery" tak uparcie tu przychodzą i tak długo stoją. Od takich refleksji coraz bliżej do zadawania pytań "moherom" i dyskutowania z nimi.
Nie twierdzę na pewno, że z tych powolnych przemian wyniknie nowy Sierpień 1980, ale jakieś szanse na to są.
też przypomnieć, że w peereli promowano rozmaite formy pseudokontestacji.
Funkcję tę mogły doraźnie pełnić nawet - nielubiane na ogoł przez ideologów reżimu - awangarda czy polski rock. Chodziło o to, że kto pisze mało komunikatywnie, nie zapozna społeczeństwa z prawdami niewygodnymi dla reżimu. A młodzież rozbawiona mniej chętnie zaangażuje się w demonstracje polityczne.
Dziś taką promowaną pseudokontestacją jest skrajna lewica. Żadnych haseł politycznych nie wysuwa, działań przeciwko rzadowi Tuska nie podejmuje, więc nikomu z rządzących nie przeszkadza.
może cieszyć, że mamy JarKacza, który wyczyścił środowiska patriotyczne ze wszystkich elementów tradycji narodowej w Polsce, ktore w przeszłości mogły się wiązać z nietolerancją czy ksenofobią.
Inicjatywa Pracownicza i anarchosyndykaliści na tle pozostałych grup lewicowych wyróżniają się konsekwentnym i przemyślanym działaniem.
GRATULUJĘ POMYSŁU I DOBREJ ORGANIZACJI.
Sądzę jednak, że stać was na więcej.
CZAS SPRAWDZIĆ SIĘ W AKCJACH JEDNOLITOFRONTOWYCH.
jednolitofrontowe to były za moich czasów.
KRÓL ĆWIECZEK
I o to chodzi, żeby takim, jak ty, zabić ćwieka.
http://www.pravda.ru/politics/parties/other/06-05-2011/1075968-anarhi-0/
uważam, że była do bardzo dobra akcja. Młodzież angażowała się naprawdę w to działanie, i to jest najważniejsze. Mały kamień może poruszyć lawinę. Dobrze, że młodzi mężczyźni i młode kobiety interesują się życiem, a nie tylko chlaniem, ćpaniem i tym tam, no pornografowaniem.
Chylę czoła przed tymi młodymi, odważnymi ludźmi.