"Podkreślono także, że celem organizacji jest stworzenie gospodarki opartej na społecznej kontroli środków produkcji."
eutanazja, klonowanie, refundacja zmiany płci, adopcja dzieci przez osoby nieheteroseksualne
Młodzi Socjaliści powinni zaprosić na swój kongres Palikota jako gościa honorowego, z pewnością byłby zachwycony ich pomysłami
adopcje gejowskie, refundacja zmiany płci itd., czyli kolejna organizacja, która postanowiła zostać najbardziej postępową i najbardziej poprawną. I kolejna, która w efekcie przestała mnie interesować. Po co komu mizerna kopia "Krytyki Politycznej", skoro można wybrać znacznie silniejszy oryginał, jeśli ktoś chciałby się babrać w takich żenujących klimatach.
ma ok. 1% poparcia w sondażach i został właśnie wyrejestrowany z listy partii politycznych.
To wymowny dowód, na ile mogą dziś liczyć chętni do walczenia bronią skrajnego antyklerykalizmu i odlotowej emancypacji.
rozumiem, że społeczna kontrola szanownych dyskutantów, nie interesuję ;), nie sądzę abyśmy planowali się babrać w czymkolwiek, poszerzyliśmy deklarację o dodatkowe postulaty
co do odsyłania do Palikota to sorki, ale raczej absurdalna koncepcja biorąc pod uwagę tak dokumenty programowe jak i praktykę działania stowarzyszenia
co do zestawienia z KP, to zapewniam, że na żywo widać różnicę i MS ze składu i zamierzeń znacznie bardziej ludowy jest
co do tego, że wielu się w jednej głowie nie mieszczą naraz socjalistyczne postulaty społeczno-gospodarcze z obyczajowymi, cóż patrzcie i uczcie się :)
stosunek mają Młodzi Socjaliści do neoliberalnego reżimu Tuska i Komorowskiego?
Chcą jego obalenia czy utrzymania?
Niektórzy każą wierzyć, że istotą polityki lewicowej jest sprzeciw wobec przemian obyczajowych i antyklerykalizmu. Dosłownie jakby warunkiem koniecznym budowy bardziej egalitarnego społeczeństwa było konserwowanie przaśnego katolickiego zaścianka. Do upadłego o tym przekonują. To już się staje nudne.
A co do MS-ów - kolejny raz spore zmiany w kierownictwie. I pewnie nabiorą na ten temat wody w usta.
"Opowiadamy się za budową gospodarki opartej na społecznej kontroli środków produkcji - najsprawiedliwiej rozdzielającej ciężary i owoce pracy. Opowiadamy się za demokratyzacją życia gospodarczego poprzez rozbudowę mechanizmów partycypacji pracowniczej w zarządzaniu przedsiębiorstwami. Chcemy silnej roli państwa w gospodarce i zaostrzenia progresji podatkowej. Jesteśmy przeciwnikami kontynuowania prywatyzacji własności państwowej i zwolennikami odzyskania przez państwo kontroli nad sprywatyzowanymi, kluczowymi sektorami gospodarki (m.in. bankowość, energetyka, ubezpieczenia)."
Na początek może być tyle.
aż sobie przeczytałem deklarację własną ideową raz jeszcze, żeby obadać czy nie została ona pożarta całkiem przez obyczajową szarańczę i oto co się okazało:
że przed kongresem wśród bodajże 11 punktów pod "złowieszczą obyczajówkę" jednoznacznie podpadał jedynie ten o świeckości państwa, do tego doszły 2 punkty, umownie nazwijmy je "feministycznym" i "LGBT" + jeden Służba zdrowia / eutanazja, który zapewne na następnym kongresie nabierze innych proporcji, stając się bardziej rozbudowanym punktem poświęconym służbie zdrowia
żeby na tej podstawie dojść do wniosku, że MS przegina w stronę obyczajową, to obawiam się trzeba sporo złej woli lub mocno selektywnego spojrzenia,
ja to widzę tak, że na tym kongresie prawie nie reprezentowane dotychczas w deklaracji kwestie feminizmu i lgbt, zyskały należne im miejsce
warto dodać, że podobne statystyczna spojrzenie na praktyczną działalność MS również nijak nie może potwierdzić dominacji "obyczajówki" w naszych działaniach
jak ktoś się nie zgadza z dodanymi punktami, luzik jego prawo, apeluję jednak o nieco uczciwszą krytykę
Nie wiem co to znaczy "pójść w obyczajówkę" i "być mierną kopią Krytyki Politycznej". Nie wiem także, czemu dwa punkty z 14 z Deklaracji Ideowej stanowią dla przedmówców wystarczający pretekst do ataku. Tzn. w zasadzie to wiem - jest to jak sądzę znany syndrom piany na pysku, gdy tylko ktoś powie coś o płci albo sprawach wykraczających poza niezwykle wąsko rozumianą ekonomię.
Proponuję śledzić stronę internetową Młodych Socjalistów i dowiedzieć się, czym się zajmujemy, zamiast gadać pierdoły :)
jednak dziwi brak pełnomocnika ds likwidacji armii i demilitaryzacji, choćby częściowej.
no i w ogóle nie ma pełnomocnika ds socjalizmu, choćby i młodego
domyślam sie że na razie trzeba zająć sie zamieszczeniem na stronie
MS kongresowych nowości, a potem przyjdzie czas na socjalizm i demilitaryzację
trochę niepokoi mnie ta zwłoka
Cecha dominująca czytelników portalu lewica.pl. Bo selektywnie wybrali z treści newsa nowe punkty dotyczące spraw obyczajowych, nie widząc tych dotyczących spraw ekonomicznych.
Nie zauważyli też, że członkowie rady krajowej odpowiadający za sprawy socjalno-bytowe mają "przewagę liczebną" nad kulturowo-obyczajowymi.
Nie chcą też zauważać aktywności MS, która to zachowuje równowagę pomiędzy sprawami socjalnymi a obyczajowymi.
A szkoda.
Decyzja o powołaniu sekretarza ds. finansowych to bardzo dobry pomysł. Już dawno należało to zrobić.
Uznawanie RÓWNORZĘDNOŚCI bazy i nadbudowy też jest niemarksistowskie. Oczywiście wiem, że marksizm jest passe (a ściślej - traktowany jest jak karta dań w restauracji) ale warto nie robić z tego probierza lewicowości.
A mówiąc bardziej praktycznie: w Polsce grupa ludzi nastawionych zarazem socjalnie w gospodarce i liberalnie w kulturze jest bardzo nieliczna. Większość liberałów obyczajowych jest zarazem liberałami ekonomicznymi, większość biednych jest stosunkowo konserwatywna obyczajowo (żeby być przeciw prawom LGBT wcale nie trzeba być "moherem" a eutanazją emeryci straszą się nawzajem w prywatnych rozmowach). Dlatego MS nie pozyska ani jednych ani drugich, będąc wciśnięta między Palikota a populistów.
inteligencję PMB przerasta możliwość wyobrażenia sobie, że między "przaśnym katolickim zaściankiem" a adopcją dzieci przez homoseksualistów jest całkiem sporo opcji pośrednich, a w dodatku mądrzejszych.
A Młodym Socjalistom życzę udanej zabawy w gejów, refundowanie zmiany płci i inne tego rodzaju folklorystyczne problemy. Cóż, jeśli w tym kraju każda próba reaktywacji lewicy kończy się tego rodzaju błazenadą, to widocznie czas się pogodzić z myślą, że lewicy tu w najbliższych dekadach nie będzie.
manipulują neokonserwatyści, lub ufoludki
oderwanie takich środowisk jak MS czy Krypol od realiów życia normalnych Polaków jest porażające
Przypomina mi to incydent z deputowanymi Odnowy Komunistycznej we Włoszech co walczyli o toaletę dla osób transgenderowych w parlamencie
Kiedyś lewica walczyła o prawo do pracy, dziś o prawo do zmiany płci i eutanazji
Normalnie- lewica jak ze snów Ziemkiewicza i Marka Jurka
Nie wiem, w jakich czasach żyjesz. Od Marks i ortodoksji marksistowskiej minęło sporo lat - już dawno w poważnej literaturze postmarksistowskiej nie funkcjonuje podział baza/nadbudowa. :-) Zachęcam do edukacji.
Twój nick przeczy Twej mentalności.
Lewica zajmuje się problemami osób dyskryminowanych w danym miejscu i czasie. Nie oznacza to, że porzuca dotychczasowe postulaty. Młodzi Socjaliści to akurat jedyna znana mi organizacja, która nie przegina w żadną stronę ;)
nie ma bazy i nadbudowy, poprzedniku, którego nazwy nawet nie zapamiętałem. A co jest teraz, oświeć mnie, proszę!
Tylko, że przy okazji w literaturze postmarksistowskiej zniknął "konflikt klasowy", bo przecież jest taki esencjalistyczny, totalizujący i ordynarnie ontologiczny... Całą tę literaturę post- można sobie darować. Szkoda na to czasu. Chyba, że ktoś lubi sobie do snu poczytać takie rzeczy, np. ja lubię. Ale żeby się na to powoływać? Nie, dzięki. Wolę "dziurawy" marksizm z jego podziałem na bazę i nadbudowę, niż postmarskizm z jego dyskursywnymi zabawami w kolejną interpretację tego, czy innego nazi-ideologa.
najważniejsze problemy to... cholera, znów "obyczajówka", doprawdy, czy lewica musi zajmować się TYLKO tymi tematami (jeśli pamięć mnie nie myli, to ostatni punkt kongresu MS dotyczył gospodarki, ostatni punkt!). Mój Boże, zajadę teraz Organizacją Czerwonej Gwardii, ale gdyby chłopcy i dziewczęta z MS znaleźli się w Trzecim Świecie, to - w najlepszym wypadku - dostaliby kopa w twarz za nazywanie siebie lewicą Chłopcy (użyję leninowskiego stwierdzenia: użyteczni idioci) i dziewczęta z MS, świat nie kręci się wokół feminizmu, LGBT, transseksualizmu, gospodarka, głupcze, gospodarka, jak mawiał klasyk!
na jakiej podstawie sugerujesz, że dzisiaj nie walczymy o prawa ludzi pracy?
na czym polega mityczna niemożliwość reprezentowania ludzi pracy przez organizacje, które równocześnie walczą o emancypację innych grup (w większości z resztą zbiory te się pokrywają)?
szczerze wkur....wia mnie, że nasza naprawdę fajne demo pierwszomajowe pod hasłem walki z umowami śmieciowymi i naprawdę konkretna debata o niepewności życia i zatrudnienia zupełnie znikają z pola widzenia, bo ośmieliliśmy się przyznać, że walczymy o prawa kobiet i osób LGBT
sam zaczynam się martwić o przyszłość lewicy z powodu "obyczajowej obsesji" znacznej części środowiska, tyle że nie jest to nasza MSowa obsesja na szczęście
"A co do MS-ów - kolejny raz spore zmiany w kierownictwie. I pewnie nabiorą na ten temat wody w usta.
autor: PMB"
Tak, w odróżnieniu od wiecznego wodza PPP i Sierpnia 80 takie rzeczy dziwne się dzieją :-) Kolejne zmiany w kierownictwie, nie może być :-) Zamiast jednego stałego wodza na zawsze.
"na czym polega mityczna niemożliwość reprezentowania ludzi pracy przez organizacje, które równocześnie walczą o emancypację innych grup (w większości z resztą zbiory te się pokrywają)?"
W czym się pokrywają? Rozumiem walkę o prawa tych mniejszości ( z naciskiem na słowo "mniejszość"), ale to nie jest podstawa działalności. Kiedyś byłem na spotkaniu inauguracyjnym Zielonych 2004 w Poznaniu i tam tylko kwestie obyczajowe były na miejscu. Śledzę stronę MS, przeglądam także działaczy i większość z nich zajmują kwestie feminizmu, LGTB itp. Na miłość Boską, są ważniejsze rzeczy, oczywiście to też jest ważne dla tych osób, ale Polskę trawi większy problem: GOSPODARCZY! PiS ględzi o 10 kwietnia, co jest na rękę PO i oni podejmują temat - po co zajmować się bezrobociem i gównianymi zarobkami - MS i "obyczajowa lewica" robi to samo. Zagrożenie dla systemu, zaiste mocne. Wolę FA z ich działalnością. Są bardziej konsekwentni! Pomimo wszelkich różnic.
i jednak bardziej sprowadzająca się do wyliczenia pewnych postulatów niż formułująca zasady ideowe (czego można by się po deklaracji ideowej spodziewać). Prochu nie wymyślili.
Szczególnie zwrot w stronę obyczajówki widać w uchwałach podjętych przez kongres. Sytuacja lokatorów, prawa pracownicze, prywatyzacja i własność - och ach, koalicja z Palikotem coraz bliżej.
ależ oczywiście, że możecie się zajmować i socjalem, i gejami, a nawet i wyzwoleniem chomików, a może i problemami emocjonalnymi filatelistów. Pomijając jednak już to, że jeśli ktoś zajmuje się wszystkim, to zazwyczaj nie zajmuje się sensownie niczym, warto pamiętać, że nie działacie na księżycu, lecz w konkretnym kraju. Kraju, w którym postulaty adopcji dzieci przez gejów nie są popularne i to nie tylko wśród "skrajnej prawicy", "moherów" czy "faszystów", ale wśród sporej części potencjalnego elektoratu socjalnego. Oczywiście warto by się jeszcze zastanowić, czy adopcja dzieci przez gejów to dobry pomysł dla owych dzieci, ale przecież socjaliści mogą mieć dzieci w dupie, bo dzieci nie są tak modne jak homoseksualiści, więc do kogo ja to mówię. Można by się też zastanowić, jak lewica w innych krajach wyszła na umizgach do wszelkich możliwych niszowców - zdaje się, że wyszła tak, że więcej robotników i pracowników głosuje na Le Pena niż na socjalistów znanych, a co dopiero mówić o tych niszowych.
No i jeszcze jedno: nikt tu nie robi problemu z tego, że w jakimś tam punkcie wspomnieliście coś o kwestiach obyczajowych - akurat lewica ma prawo o tym wspominać. Tyle że wy przyjmujecie w tych sprawach postulaty skrajne, a w dodatku epatujecie nimi nie mniej niż partia Palikota (czy mi się zdaje, czy powyższy news został napisany przez członka MS, nie zaś przez nieżyczliwego dziennikarza?).
ja waszej logiki też nie łapię, czy nie rozumiecie że podkreślając sprawy obyczajowe skazujecie się w naszym konserwatywnym kraju na niszowy żywot?
Stawiasz w jednym szeregu prawa kobiet do równego wynagrodzenia i prawo gejów do adoptowania dzieci?
Nic tylko pogratulowac
Aha, jakbyś nie wiedział podpowiem- kulturalni ludzie nie rozmawiają w towarzystwie o swoich penisach waginach i odbytach,a robienie z tych kwestii polityki to już zupełna groteska
Poetycko bym nazwał wasz styl uprawiania polityki ,,polityką darkroomów''
Przyznam ci się EMES to jednego, przez tą obyczajówkę właśnie nie wstąpiłem do MS, czuję się za mało postępowy
Reakcyjnie uważam że cierpienie doznawane przez bezrobotnego nie mogącego utrzymać rodziny, jest większe niż gejów nie mogących adoptować dzieci...
"ja waszej logiki też nie łapię, czy nie rozumiecie że podkreślając sprawy obyczajowe skazujecie się w naszym konserwatywnym kraju na niszowy żywot?"
Robiąc cokolwiek co nie wpisuje się w konserwatywno-liberalny schemat skazujemy się na niszowość. Poruszając temat umów śmieciowych jesteśmy równie niszowi jak poruszając temat związków partnerskich. Wizja lewicy którą pokochają wszyscy jak tylko przestanie odnosić się do spraw obyczajowych to totalny absurd. A przede wszystkim - taka lewica to nie nasza lewica.
jak i profile działaczy MS. I jakiegoś wysypu obyczajówki nie widzę, co więcej, jest chyba częściej poruszana gospodarka i socjal niż obyczajówka.
Ale u niektórych to już wymówienie słowa "gej" budzi skojarzenia z zapateryzmem. Niemal jak u Giertycha.
zawiesić tej dyskusji o penisach i waginach i zobaczyć jak zareagują normalni obywatele?
Tak w ramach eksperymentu społecznego?:-)
Myśle, że wyrosną z tego. W całej europejskiej lewicy zaczyna się powolny odwrót z manowców jakim są kwestie obyczajowe i nihilistyczny permisywizm, nie tylko lewicy socjalistycznej, ale i socjaldemokratycznej a także partii czysto liberalnych. Wszystkich poza .... Kaczorem ;-)
A jeśli nie... to może jest tak jak twierdziłęm w innym wątku, że ta cywilizacja po prostu umiera i nie ma światu już nic do zaproponowania? Dlatego wolę poczytać o rewolucjach arabskich, o Kubie czy Wenezueli, niż o walce o zmianę płci za pieniadze polskiego robotnika.
Ale nie powiem jeden punkt w tej deklaracji mi sie podoba, czyli likwidacja armii no i dążenie do socjalizmu oczywiście, niepotrzebnie niestety zaśmiecone tymi obyczajowymi pierdami.
Jestem w stanie zrozumieć kraje w których lewica jest jeszcze stosunkowo silna i zakorzeniona w społeczeństwie, ze te sprawy obok ekonomicznych, ale przecież nie tylko, bo i edukacja, służba zdrowia i szeroko pojęta kultura to też kwestie lewicy, te też znajdują u nich jakieś miejsce.
Po prostu lewica, która ma jakiś wpływ na kształtowanie opinii publicznej może sobie na to pozwolić. W Polsce gdzie lewicy praktycznie nie ma, a jej wpływ na społeczeństwo jest żaden, problem przed jakim stoi to uzyskanie jakiś przyczółków wpływu na tę opinię. W tej sytuacji to po prostu harakiri.
"na czym polega mityczna niemożliwość reprezentowania ludzi pracy przez organizacje, które równocześnie walczą o emancypację innych grup (w większości z resztą zbiory te się pokrywają)?"
Otóż ja myślę tak. Po pierwsze, jak dla mnie możecie walczyć o np. ochronę ropuchy szarej, walczyć o to by właściciele psów sprzątali kupy po swych czworonożnych przyjacielach, przeprowadzać babcie przez jezdnie itd. itp., tylko czy to musi być w lewicowej deklaracji? Co to ma z lewicą wspólnego? Co to za bzdura, że narzuca się lewicy, by popierała każdą emancypację (ostatnio usłyszałem to z ust pewnego sld-owca - "popieramy wszelkie emancypacje!"), to może zacznijcie od poparcia Autonomii Ślaska?
Lepiej by tego nie było z dwu powodów. Po pierwsze o czym wspomniał Angka Leu, mamy albo społeczeństwo konserwatywne obyczajowo i prosocjalne, albo liberalne obyczjowo ale i gospodarczo. I ja to też uznaję niestety za Polską normę. Te zbiory się nie pokrywają. Podziały jakie do podziałów klasowych wprowadzają dodatkowo kwestie LGBT i większość polskiego "feminizmu" kładą się w poprzek podziałów klasowych i ekonomicznych, dla lewicy kluczowych, o czym i EB pisała, i ja również. To tylko lewicę rozmydla i osłabia. Pieprzę ten cały multikulturalizm!
Róbcie sobie co chcecie. Ja z tego co piszecie popieram likwidację armii i... koscioła katolickiego i w tym możemy być zgodni, choć sam też tego ostatniego na sztandar bym nie wpisywał, bo Angka Leu ma tu rację. Reszta to Wasza samobójcza zabawa.
"szczerze wkur....wia mnie, że nasza naprawdę fajne demo pierwszomajowe pod hasłem walki z umowami śmieciowymi i naprawdę konkretna debata o niepewności życia i zatrudnienia zupełnie znikają z pola widzenia, bo ośmieliliśmy się przyznać, że walczymy o prawa kobiet i osób LGBT"
Tak? No to czas wyciągnąć wnioski dlaczego sie tak dzieje. Bo to jest tak, że jeśli Ci wszyscy będą mówić, ze śmierdzisz, to może czas sie umyć? Jeżeli tak dużo ludzi mówi, że ma to w d... to może czas przemyśleć pewne sprawy? Przyjrzeć się ludziom, którzy tu mieszkają. Posłuchać co myślą, a nie próbować ich wychowywać, gdy sie praktycznie nie istnieje. Zdecydować co jest ważniejsze a nie łapać 5 srok za ogon, gdy się jest nadal tylko jedną z kanap.
Mozecie mieć w nosie moje zdanie, bo to moje zdanie, ale uważam, jestem pewien, że nie stać Was i nie macie sił by utrzymać te wszystkie sroki w garści. Kilka mniej ważnych lepiej wypuścić, bo w przeciwnym razie uciekną wszystkie.
Bez romantyzmu proszę i radzę mierzyć zamiar podług sił a nie na odwrót... choćby to na odwrót brzmiało bardziej bohatersko i idealistycznie dla młodych ludzi.
Sprawy obyczajowe zostawcie gejom i lesbijkom. Mają do tego własne organizacje. Dużo większe i bardziej zasobne niż Wasza. Do niczego im Wasz pomoc nie potrzebna, mają ją od dużo silniejszych i bogatszych niż wy. Przy nich jesteście jak Dawid przy Goliacie, bo do nich kasiora płynie ze wszystkich stron. Bo ich i Komisja Europejska popiera, która poprze wszystko co odwraca uwagę od podziałów klasowych.
Zgadzam się z tymi, którzy opowiadają się za prymatem spraw społecznych nad obyczajowymi w stylu adopcji przez homoseksualistów. Ten temat można śmiało póki co odłożyć, bo dla lewicy są ważniejsze sprawy, a mianowicie utrata kolejnych zdobyczy społecznych ruchu robotniczego i zorganizowanie klasowej, socjalistycznej kontrofensywy. Sprawy transwestytów są niżej w hierarchii ważności.
Ale może merytorycznie:
Punkt 6: Jak ma wyglądać to "prawo do eutanazji"? Na życzenie rodziny, zainteresowanego? I jaki status lekarza przy tym wszystkim? Czy ma mieć obowiązek wykonania tego "zabiegu"?
Punkt 8: Czy równouprawnienie ma oznaczać, że kobieta nie odpowiada za swoje czyny? Rozumiem aborcję w przypadku gwałtu, zagrożenia życia czy uszkodzenia płodu, ale jeśli dwójka ludzi idzie razem do łóżka to chyba zdaje sobie sprawę jakie to może mieć konsekwencje? Dlaczego socjalizm ma uczyć nieodpowiedzialności? I wreszcie jaka to "równość" jeśli decyzja leży tylko w gestii kobiety? To facet już nie ma prawa do wypowiedzenia się?
Punkt 9: Instytucja adopcji została stworzona po to by pary które nie mogą mieć dziecka biologicznie, mogły je wychować i po to by dzieci bez rodziców miały gdzie znaleźć swój dom - po co? By mogły normalnie żyć. Z natury mężczyzna i kobieta wychowują dziecko (zresztą je płodzą) więc to chyba normalne że dla nich jest adopcja. Po co więc adopcja dla par homoseksualnych? Po to by to dziecko nie miało życia wśród rówieśników? Tak dbacie o prawa dzieci? Próbujecie poprawiać naturę, a to się zawsze źle kończy!
Punkt 10: Dlaczego chcecie narzucać innym społeczeństwom model ich państwa? Przecież to dzięki niezależności Szwecja utrzymuje swój status państwa socjalnego i nikt im się w prawo podatkowe czy inne nie wczepi. I co to jest "europejskie państwo federalne" - jeszcze większa samowola brukselskich "jaśnie panów"? Gdzie niepodległościowa tradycja PPS?
Punkt 12: Polska ma rozumiem pierwsza znieść armię, a tym samym zaprosić przyjaciół do podziału tortu nad Wisłą?
Będę szczęśliwy jeśli ktoś kompetentny zdecyduje się odpowiedzieć :)
100% racji tylko tu nawet nie trzeba marksizmu tylko chlopski zdrowy rozum. Rownac baze i nadbudowe to jakby uznac ze drzew i korzen to to samo i jak by bylo samo drzewo to powstal by i korzen zamiast pomyslec logicznie ze z korzenia wyrasta drzewo nie na odwrot.
Młodzi Socjaliści to organizacja lewicowa. Dla osób konserwatywnych o socjalnych poglądach jest PiS. Dla osób liberalnych obyczajowo i gospodarczo Ruch Poparcia Palikota.
Eutanazja nie może się odbywać bez zgody umierającej osoby.
Jeśli nie wiesz to w naturze osoby tej samej płci od zawsze wychowywały dzieci.
Co do zniesienia armii to nie jest określony czas i kolejność. To nie miejsce na deklarację IDEOWĄ, która wyznacza ideały, do których organizacja zmierza, również te bardzo odległe i na dzień dzisiejszy mało realne.
Czy brak poparcia dla skrajnych postulatów równa się wg Ciebie konserwatyzmowi? Macie monopol na lewicowość żeby ją komuś przyznawać bądź jej odmawiać? Tworząc deklaracje ideową zastanawialiście się nad tym czy będzie ona dobra czy może wystarczająco "lewicowa"? I na koniec: PiS dla osób o socjalnych poglądach z Zytą Gilowską na czele i krętaczem Kaczyńskim?
Towarzysze i towarzyszki z MS, dajcie sobie spokój, widzicie, że "gadał dziad do obrazu a obraz ni razu", "grochem o ścianę", i tak dalej :) Możecie przytaczać dziesiątki akcji, działań. Stanowisk, uchwał. Nic to nie zmieni: padły magiczne słowa, które zestawione razem powodują zaćmienie u naszych dyskutantów i syndrom zdartej płyty. Lekarstwa na to nie ma chyba.
A szkoda, bo to przykre patrzeć, jak jednak dość inteligentna osoba, autor naprawdę dobrych, ciekawych tekstów - zupełnie traci rozum i rozsądek w powyższej dyskusji.
Aaa, do ABCD jeszcze:
Oczywiście, że jesteśmy przeciwko reżimowi Tuska. Ale nie, nie zamierzamy stawać 10ego każdego miesiąca pod Pałacem z Prezesem, bo Prezes to niestety ta sama liga co Tusk, tylko kolory koszulek inne.
"A mówiąc bardziej praktycznie: w Polsce grupa ludzi nastawionych zarazem socjalnie w gospodarce i liberalnie w kulturze jest bardzo nieliczna. Większość liberałów obyczajowych jest zarazem liberałami ekonomicznymi, większość biednych jest stosunkowo konserwatywna obyczajowo (żeby być przeciw prawom LGBT wcale nie trzeba być "moherem" a eutanazją emeryci straszą się nawzajem w prywatnych rozmowach). Dlatego MS nie pozyska ani jednych ani drugich, będąc wciśnięta między Palikota a populistów."
Dokładnie to samo mówi Leszek Miller. I choć jest w tym sporo racji, to chyba Młodzi Socjaliści dlatego nie są partią polityczną, żeby nie musieć kierować się takimi kryteriami.
Dazzler, dzięki za info, że unieważniłeś Marksa. Już to sobie odnotowuję w notesie.
"Możecie przytaczać dziesiątki akcji, działań."
O czym Ty mówisz? Jakich działan? Siedzę i gapię się w Waszą stronę i widzę:
- kongres
- jakiś wykład
- marsz niezadowolenia 1 maja (bez sensu)
- oświadczenie
- oświadczenie
- oświadczenie
- wyścig cukru z biletem (wtf?!)
- zaproszenie na seminarium
- protest (jest ok!)
- oświadczenie/apel
- dwie demonstracje zorganizowane przez kogoś innego i ...
- (wyobraźcie sobie!) oświadczenie!
Oczywiście produkowanie oświadczeń to także jakaś forma działania, ale czy to wszystko? Jeśli nie, to co robicie poza wydawaniem oświadczeń, włączaniu się w demonstracje? Nie mówię, ze to złe, bo to jakaś forma działalności jest, ale stwierdzenie "Możecie przytaczać dziesiątki akcji, działań." to ja uczciwie pytam o jakiej dziesiątce mówisz?
"Młodzi Socjaliści dlatego nie są partią polityczną, żeby nie musieć kierować się takimi kryteriami". Tak to prawda, ale czy są organizacją LGBT żeby musieć kierować się postulatami tych organizacji, nawet dla tego środowiska niereprezentatywnymi?
Jedna z tych organizacji, nie pamiętam która, ale gdzieś to czytałem, żąda np. osobnej puli zagwarantowanych biletów na Euro 2012. Kiedy MS wyda w tej sprawie popierające ich oświadczenie?
Co do "dobrowolności" eutanazji: już kilka razy od emerytów zdarzało mi się słyszeć zdania typu: "Dadzą nam 400 złotych emerytury, a potem zaproponują zastrzyk. Będziesz mieć do wyboru - zdychać z głodu albo eutanazja". Naprawdę nie widzicie groźby przymusu ekonomicznego (zwłaszcza w obliczu załamywania się systemu emerytalnego)? Ja wiem, że w idealnym ustroju eutanazja byłaby dobrowolna ale w kapitalizmie nie będzie. A chcecie się założyć, że szybciej zostanie wprowadzona eutanazja niż socjalizm?
LGBT, feminizm itp. można rozpatrywać w kategoriach taktyki. Eutanazja to już sprawa pryncypiów - w tych warunkach ma zdecydowanie antysocjalny, antyhumanistyczny wymiar.
Ale co tam, "postępowość" przede wszystkim!
piszecie bardzo mądre i ciekawe rzeczy
sierp- dobre sformułowanie- nihilistyczny permisywizm
Angka- słusznie co do eutanazji, podobnie jest z aborcją, sądzę że w socjalizmie, a rozumiem przez to ustrój w którym każdy miałby zagwarantowane pewne minimalne środki do życia- liczba aborcji spadłaby o 95%- nie ukrywajmy większość aborcji ma podłoże ekonomiczne
Najzupełniej serio się zgadzam.
Z jednej strony mamy Białego Boga, którego wydając na to miliony dolców utrzymywano przy życiu za wszelką cenę, wydłużając je o kilka ładnych lat niz nazanczyła mu natura. A z drugiej strony mamy nikomu niepotrzebnych emerytów, którzy "obciążają" budżet. Eutanazja jest tu jakimś wyjściem. Prezerwatyw nie można zakładać i tak siępopulacji świata nie ograniczy, to można przynajmniej wspomóc naturalną selekcję i pozbyć sie osobników nieproduktywnych, roszczeniowych i uciążliwych dla reszty społeczeństwa.
Potrafię sobie wyobrazić takiego Eutanazytora, który niczym matrixowy Morfeusz staje przed emerytem trzymając w jednej dłoni 400 zł a w drugiej czerwoną kapsułkę z cyjankiem. Emeryt nie będąc ciekawy jak wygląda królicza nora, bo generalnie życie w norze to mało ciekwe jest, sięgnie po ową czerwoną kapsułkę, a wtedy włożą go do inkubatora i będzie zasilał jakieś osiedle, uliczne oświetlenie albo elektryczną trakcję PKP. Stanie sie znow produktywny a energia aż będzie z niego bić. Rodzina siedząc przy kolacji, będzie z nostalgią spoglądać na mrugającą w lampie żarówkę... że dziadek ich pozdrawia
Gdyby jednak chciał sięgnąc po 400 zł, Wielki Eutanazytator zwróci mu jeszcze uwagę, że te 400 to jest przed opodatkowaniem. A gdyby sie jeszcze dalej dziad upierał, to stojacy za nim agent Smith odda mu strzał w potylicę i wypełni dokumenty o eutanazji.
Niewątpliwie reforma OFE to za mało. Potrzebne są bardziej drastyczne środki i społeczne wyrzeczenia.
Po to dzieli się społeczeństwo na tych postępowych obyczajowo i tych konserwatywnych, żeby nie ruszać tematów gospodarczych i ustrojowych. Wpisywanie się w podział pt. liberałowie obyczajowi: Racja, SLD,MS i "prawdziwi chrześcijanie i Polacy" : PIS, MW, Radio Maryja jest wzmacnianiem zastępczego podziału. Ten podział gwarantuje brak zmian w obrębie gospodarki i socjalu. Tymczasem, gdyby zmieniła się sytuacja ekonomiczna obywateli, to taki podział przestałby istnieć. Tłumaczenia Rydzyka, że to ateiści chcą wykończyć naród polski, wręcz dokonać jego eksterminacji np. poprzez likwidację służby zdrowia( jak mówi Rydzyk w RM) szły by w totalną pustkę, skoro działałaby świetna publiczna służba zdrowia. Obyczajowy konserwatyzm żywi się nędzą i ubóstwem. Zatem, poza jakimś marginesem politycznym, ma szanse ten konserwatyzm na rozwój tylko i wyłącznie w kapitalizmie. Dlatego wpisywanie się w ten podział wzmacnia de facto dyskryminację osób LGBT, wzmacnia PIS i Rydzyka, wzmacnia wreszcie gospodarczych liberałów, którzy po cichu mogą realizować swoją politykę, wzmacnia więc system i oddala perspektywę socjalizmu. Ten lud zaś, który nie dał się omamić retoryką PIS ( a jednak sporo takich ludzi jest) ma po prostu gdzieś kwestie obyczajowe. Po protu bywa w różnych klubach, gdzie można napić się piwka przy występie drag queen, ale w rzeczywistości więcej uwagi jest w stanie poświęcić rozmowie na temat godnej płacy, warunków życia i pracy.I słusznie.
No właśnie! O to chodzi! Dzięki eksponowaniu postulatów obyczajowych nikt nie zauważa tych gospodarczych. Tak to działa. Można się o to obrazić, ale to nie przyspieszy zmian.
To co dopisaliśmy w tym roku do deklaracji ideowej to zwyczajnie lewicowe postulaty, o części od dawna mówiliśmy. Prawo do definiowania lewicowości ma każdy byle to logicznie wyjaśnił.
Wierz, lub nie ale czytając te dyskusję zamierzałam napisać dokładnie to, co Ty w ostatnim poście o eutanazji. A tak napiszę tylko, że się z Tobą w tej sprawie całkowicie zgadzam.
Zarówno zmiany "obyczajowe" jak i "społeczna kontrola środków produkcji" oznaczają radykalizację i marginalizację MS. A szkoda.
pisze, że "obyczajowy konserwatyzm żywi się nedzą i ubóstwem".
Oczywiście, to nieprawda. Podziały w kwestiach obyczajowych nie są ściśle związane z poziomem dochodów.
PrZyda się rownież zauważyć, że proby budowania partii "lewicowej", adresującej swój program i dzialania do postnomenklaturowej "warszawki" nie przypadkiem skończyły się niedawno jej wyrejestrowaniem.
ze sformułowaniem pomysłowego, tworczego programu, a także ze znalezieniem partii lewicowej, z która mogliby współpracować, nie są przypadkowe.
Tak się na długo ustaliło, że mamy łże-lewicę (SLD), prócz ktorej sztandar lewicowy wywieszają tylko grupki marginalne.
Natomiast miejsce lewicy realnej zajął PiS.
Nawet szpilki już się tu nie wciśnie.
Można albo poprzeć PiS (nie rezygnując z własnej tożsamości), albo zastygnąć w niszy, albo wreszcie zabladzić na zaplecze koalicji PO-SLD (która będzie listkiem figowym skrajnie neoliberalnego reżimu.
Wybór jest chyba oczywisty.
Nie mieszajmy aborcji, wyskrobania kilku komórek z eutanazją czyli zabiciem człowieka. W pierwszym wypadku nie mam żadnych wątpliwości. Ważny jest żywy człowiek, kobieta, a nie przyszły człowiek.
Nie mówię też, że jest to coś dobrego. Uważam jednak, że człowiek może wybierać i zostawiam to jej sumieniu, bo nie czyni tym nikomu żadnej krzywdy. Co do przyczyn, jednej z głównych przyczyn aborcji, masz oczywiście racje. I prawdą jest też to, że podnosząc poziom życia, dając tanie i powszechnie dostępne środki antykoncepcyjne, edukacje seksualną itd. zjawisko sie zmniejszy.
Nie zmniejszy się zaś na pewno od zakazów ustawowych.
Eutanazja zaś bez ustawy na to zezwalającej, praktycznie nie istnieje. Nie ma przecież podziemia eutanazyjnego ani eutanazyjnej turystyki. I trudno to sobie nawet wyobrazić
Społeczna własność środków produkcji też nie?
To ja tylko przypomnę, że to są Młodzi SOCJALIŚCI a nie Młodzi Demokraci.
To co by kolega zalecił socjalistom żeby się nie marginalizowali i socjalistami pozostali? Co powinni mieć w tym programie? Dalszą prywatyzację?
Postulaty obyczajowo-społeczne są ważne z lewicowego punktu widzenia. Obyczajowość, wierzenia, konwenanse etc. (nadbudowa) są z reguły wyrazem panujących stosunków ekonomicznych (bazy). Nawet wg Marksa i Engelsa tradycyjne, zinstytucjonalizowane małżeństwo miało zostać zniesione w społeczeństwie bezklasowym (jak wiadomo, nigdy takiego nie wprowadzono). Nie chodzi o to, aby się tymi sprawami nie zajmować, ale aby się nimi zajmować umiejętnie. Stawianie postulatów obyczajowych na ostrzu noża, i to w tak radykalnej jak na Polskę formie, może odstraszyć wielu potencjalnych odbiorców. Poparcie społeczne na poziomie 5 %, szanse na realizację na poziomie 0,001 %. Sztuka dla sztuki, i to w bunkrze sztuki.
Nie powiem, część postulatów jest obecnie uzasadniona (np. refundacja środków antykoncepcyjnych, co może zmniejszyć skalę aborcji), ale część - np. adopcja - to przesada.
Jest coś takiego, jak STRATEGIA i TAKTYKA, tą drugą choćby w niewielkim stopniu dopasowuje się do rzeczywistości :).
najważniejsze jest to, że te postulaty LGBT są najzwyczajniej w świecie bzdurne podobnie jak tak zwana walka o prawa kobiet.Niedawno nawet R. Bugaj przyznał, że to polscy mężczyźni płacą na emerytury polskich kobiet, ale na razie tego lepiej nie ruszać, w kontekście roli Trybunału Konstytucyjnego.
Tu nie chodzi o rozróżnienie na bazę i nadbudowę, ale o rozróżnienie na rzeczy jako tako sensowne i kompletnie bzdurne. Tak zwani zwykli ludzie też gadają czasem do rzeczy, a czasem bez sensu, na tym polega też technika TVN GW itp.
Jak pisał Zinowiew ilekroć kłamiecie dodajcie kilka słów prawdy.
Postulaty obyczajowe czemu nie, ale dlaczego takie? W PRL aborcji było sporo, bezpieczeństwo socjalne wysokie, przyrost naturalny też. Zamiast popierać in vitro dlatego, że kościół jest przeciw może by się zastanowić dlaczego coraz więcej ludzi jest bezpłodnych i jak taka metoda rozrodu wpłynie na ludzi i spoleczeństwa w dłuższej perspektywie.
i Radio M nie twierdzili nigdy, że "ateiści chcą zniszczyć naród polski". Wskazywali tylko, że szkodliwe dla Polski działania podejmowali i prowadzą w dalszym ciągu rządzący neoliberałowie z PO oraz SLD (wcześniej wiele lat u władzy z neoliberalnym programem, obecnie - szykowanie się do koalicji z Platformą). Mogli też dodawać, że zaplecze kadrowe SLD tworzą głównie ludzie wywodzący się z postkomunistycznej nomenklatury.
Czemu trudno odmówić słuszności, przyglądając się, kto był wybierany do Sejmu z list wyborczych LSD.
Na razie widzę niczym u Gombrowicza "Słowacki wielkim poetą był" ---> "To co dopisaliśmy jest LEWICOWE" bez logicznego wyjaśnienia ;)
"Stanie się znow produktywny (...) zwróci mu jeszcze uwagę, że te 400 to jest przed opodatkowaniem"
--
Dobre! Sama esencja naszych czasów. Niestety część lewicy zajadle broni jednego ("produktywności") i drugiego (podatków na rzecz kapitalistycznego państwa).
Na pewno proponowałbym, aby w dokumentach programowych nie pisać o gospodarce językiem Manifestu komunistycznego.
A dalej: zadeklarować antykomunizm, zmienić nazwę i logo.
A taki Pan jak Kryże do tej postkomunistycznej nomenklatury się zalicza? A byli członkowie PZPR? Czy może Ci co poszli do PiS już nie są z tej nomenklatury? :D
W preambule masz wyjaśnienie. Te 14 punktów to rozwinięcie pojęć wolności, równości i sprawiedliwości społecznej.
Tak Dominiku, zmieńmy nazwę, logo, wyrugujmy światopoglądówkę i połączmy się z PiS ;]
Jak się koledze nie podoba społeczna kontrola środków produkcji to ma kolega do wyboru wszystkie liczące się partie od PO i SLD po PiS i PSL, które solidarnie doprowadziły do rozszabrowania majątku narodowego i stoją na straży świętej własności prywatnej, która oznacza, że reszta jest najemnymi niewolnikami. Lewica tym się różni od centrum i prawicy, że dąży do uspołecznienia środków produkcji. Mam na myśli rzeczywistą lewicę czyli lewicę proletariacką, a nie lewe skrzydło burżuazji.
Kiedyś w deklaracji był zapis o równowadze pomiędzy własnością państwową, spółdzielczą i prywatną. Nadal widnieje zapis o nacjonalizacji kluczowych (a nie wszystkich) sektorów gospodarki - co nota bene oznacza sprzeczność z zapisem o "społecznej kontroli środków produkcji" - chyba, że chodzi tu o kontrolę w innym sensie niż posiadanie na własność, niemniej jednak właśnie w takim znaczeniu terminem tym posługiwali się komuniści, gdy zaczęli używać tego sformułowania.
Jestem przekonany, że większości członków MS nie marzy się nowa bitwa o handel i wyplenienie wszelkiej prywatnej inicjatywy. Niestety wykorzystywanie tego rodzaju terminów o zastanym znaczeniu na pewno nie pomoże wam dotarciu do ludzi.
Widzę, że zwyciężyła opcja Damiana Chodorka, idealisty, który na żadne kompromisy z pragmatyzmem (nawet dobrze rozumianym) nie pójdzie, choćby miał być ostatnim członkiem MS.
[...] kolejny raz spore zmiany w kierownictwie. I pewnie nabiorą na ten temat wody w usta.
autor: PMB, data nadania: 2011-05-05 19:19:52, suma postów tego autora: 1141
[...] Tak, w odróżnieniu od wiecznego wodza PPP i Sierpnia 80 takie rzeczy dziwne się dzieją :-) Kolejne zmiany w kierownictwie, nie może być :-) Zamiast jednego stałego wodza na zawsze.
autor: 1234, data nadania: 2011-05-05 21:35:38, suma postów tego autora: 405
[...] Widzę, że zwyciężyła opcja Damiana Chodorka, idealisty, który na żadne kompromisy z pragmatyzmem (nawet dobrze rozumianym) nie pójdzie, choćby miał być ostatnim członkiem MS.
autor: Dominik Kaczmarski, data nadania: 2011-05-06 20:13:54, suma postów tego autora: 51
---
Jeden z wniosków - ujadanie na PPP nie sprzyja obiektywnej analizie rzeczywistości.
Ciekaw jestem jak w MS to rozumieją :-)
Opowiadasz się za utrzymaniem najemnego niewolnictwa, nawet jeśli chcesz je zamaskować socjalem, co niczego nie zmienia.
Celem lewicy jest doprowadzenie do pełnego uspołecznienia środków produkcji przez wprowadzenie samorządu robotniczego w znacjonalizowanych zakładach pracy.
Koniec końców cała gospodarka musi zostać skolektywizowana, co oznacza likwidację nie tylko prywatnej, ale nawet grupowej własności środków produkcji w postaci sektora spółdzielczego.
W społeczeństwie bezklasowym nie ma miejsca nie tylko na burżuazyjną inicjatywę prywatną, ale także partykularyzm poszczególnych grup robotniczych/pracowniczych.
Zaletą sformułowania społeczna kontrola środków produkcji jest właśnie jego ogólność, wiadomo że celem jest demokratyzacja gospodarki, a w praktyce oznaczać może to wiele od przejęcia na własność po silną rolę związków zawodowych i daleko posunięte państwowe regulacje, natomiast w ten sposób jasno zarysowany jest pożądany kierunek zmian
podobnie jak większość w ms nie jestem ani ortodoksyjnym komunistą, ani ortodoksyjnym antykomunistą stąd to jak dane wyrażenie rozumieli komuniści nie jest, a jestem przekonany nie było także dla większości głosujących, głównym punktem odniesienia
Ja tutaj cytuję Rydzyka.Jednego dnia mówił o uczciwych lewicowcach, ale dzień wcześniej o eksterminacji narodu polskiego przez ateistów w kontekście służby zdrowia. To są fakty, cytaty. PIS zaś odwołuje się do sytuacji ludzi pracy żyjących dzisiaj czeto w nędzy, ale tylko w kampaniach wyborczych, natomiast po wyborach zagospodarowuje niezadowolenie słusznie niezadowolonych pakując ich w dyskusje o prawdziwych polakach, UB-kach, niewierzących, czy krzyż ma stać tu czy tam, itd. PIS nie zmierza do wprowadzenia jakichkolwiek faktycznych zmian w gospodarce, kwestii redystrybucji dochodu narodowego, wręcz przeciwnie zniósł trzeci próg podatkowy i składkę rentową osłabiając budżet. PIS jest po stronie przedsiębiorców ( 1,5 mln ludzi kontra 36 mln). Czas na zmiany przyjdzie wtedy, kiedy ludzie zaczną dyskutować o sprawach bytowych( w mediach czy też poza nimi). Dopóki nie uda się zepchnąć dyskusji o sprawach obyczajowych, postkomunie i innych bredniach na margines nie będzie nacisku społecznego, nie będzie ruchu politycznego, nie będzie zmian. Dlatego właśnie PIS jest równie szkodliwy jak PO, jest uzupełnieniem systemu, bez PIS lud miałby szansę się obudzić ze szkodliwego snu o spiskach, UB-kach, Żydach, co to wszystkim rządzą, i zrozumieć kto jest źródłem ucisku.
Jeśli tak się myśli w KSS to bardzo mnie to cieszy.
Czy to osiągana jako efekt rewolucji czy odległy ewolucyjny cel do którego należy podążać jak miały kiedyś zapisane w programach socjaldemokracje, jest wyznacznikiem lewicy. To warunek sine qua non.
Trzecia droga, pozbywając się tego nawet traktowanego utopijnie jak drogowskaz celu, przestała być lewicą. Czymś bardziej może i postępowym niż prawica, ale nie jest to lewica.
Bardzo dobrze, że Młodzi Socjaliści w swojej deklaracji to zawarli. Dlatego jeszcze życzę im dobrze i namawiam do przewartościowań, bo wcale nie cieszy mnie, że takie nieliczne lewicowe organizacje same sobie skrzydła podcinają. Tak jestem krytykiem, ale przyjznanym krytykiem, w przeciwnym razie, gdyby nawet tego zapisu nie mieli, byłbym wrogiem.
Kolejny raz ten sam problem,ale niech będzie:
"Czy równouprawnienie ma oznaczać, że kobieta nie odpowiada za swoje czyny? Rozumiem aborcję w przypadku gwałtu, zagrożenia życia czy uszkodzenia płodu, ale jeśli dwójka ludzi idzie razem do łóżka to chyba zdaje sobie sprawę jakie to może mieć konsekwencje? Dlaczego socjalizm ma uczyć nieodpowiedzialności? I wreszcie jaka to "równość" jeśli decyzja leży tylko w gestii kobiety? To facet już nie ma prawa do wypowiedzenia się?"
Potrzeby seksualne są potrzebami biologicznymi, nie tylko społecznymi, dlatego ich zaspokajanie jest potrzebne, najlepszą metodą ich zaspokajania jest uprawianie seksu, czyli... no wiadomo czego ;-). Można oczywiście żądać, by każdy seks z wpadką kończył się urodzeniem dziecka, ale gdzie w tym jest prawo kobiety do decydowania o własnym ciele? Dopuszczenie aborcji na życzenie do 3 miesiąca nie uczy nieodpowiedzialności, ale jest gwarantem tego, że rodzić się będą jedynie dzieci chciane. Niestety nie ma 100% metod antykoncepcji, dlatego też aborcja powinna być dopuszczona, jako demokratyczne prawo kobiety.
Dlaczego tylko kobieta ma decydować o aborcji? Bo to o jej ciało chodzi, a nie faceta, po drugie, nikt nie broni konsultować się z facetem, ale ostateczna decyzja winna być suwerenną decyzją kobiety.
Eh... przerażająca jest hegemonia konserwatyzmu na lewicy. Straszny regres zaszedł na lewicy od 1920 roku (o ile mnie pamięć nie myli pierwszy na świecie przypadek legalizacji aborcji - wiadomo gdzie ;-).
Oczywiście, że jest 100% skuteczności w antykoncepcji - jeśli tabletki bierze kobieta na czas. Dlatego aborcja powinna być dopuszczona tylko w przypadku poczęcia będącego wynikiem przestępstwa.
Poza tym to, że potrzeba seksualna jest potrzebą biologiczną niczego nie tłumaczy. Równie dobrze można powiedzieć, że posiadanie potomstwa taką potrzebą jest więc trzeba to promować :)
Zgadzam się z Sierpem, że stosunek do własności w gospodarce jest decydującym kryterium lewicowości. Utrzymanie prywatnej własności to utrzymanie podziału na klasy. Kto akceptuje status quo czyli prywatną własność ten jest poza lewicą, ponieważ lewica dąży do zmiany. Ta zmiana to uspołecznienie środków produkcji, czyli zniesienie najemnego niewolnictwa i początek budowy społeczeństwa bezklasowego.
To po pierwsze i najważniejsze, ale istotne są również szeroko pojęte sprawy natury kulturowej, ponieważ walka o socjalizm toczy się nie tylko na froncie ekonomicznym i politycznym, ale też kulturowym i ideologicznym. Należy nie tylko wywłaszczyć kapitalistów, ale także zmieść ich ideologię i kulturę, bo w przeciwnym wypadku, będą one utrudniać budowę socjalizmu, a w skrajnym przypadku mogą nawet doprowadzić do kontrrewolucji. Nadbudowa ma istotny wpływ na bazę i wiemy o tym z doświadczenia. Walka o nową socjalistyczną kulturę jest zatem bardzo ważna, ale kwestie gejowskie są na dalszym planie, choćby dlatego, że mają marginalne znaczenie. Dlatego można śmiało pozostawić tą sprawę organizacjom gejowskim. Organizacje socjalistyczne mają ważniejsze sprawy.
(jedną z faz rozwoju człowieka). Dlatego dyskusja dotyczy w istocie tego, kiedy i pod jakimi warunkami możemy pozbawić człowieka życia.
Owszem, huty i elektrownie można znacjonalizować. Tylko jak "znacjonalizować" to co ludzie mają w głowach? Na tym wyłożył się realsocjalizm i stary model państwa opiekuńczego, nie można być odpornym na historyczne doświadczenia.
Za dobrze byłoby, gdyby istniał środek antykoncepcyjny dający 100% gwarancji. Ot pierwszy z brzegu przykład zawodności antykoncepcji hormonalnej: zbyt duża ilość witaminy C upośledza wchłanianie się tabletek. A dobrze wiemy, że witamina C jest bardzo ważna i trzeba ją zażywać (dostarczać organizmowi), przez co można niechcący przedawkować. Różnie bywa, taka sytuacja może mieć miejsce, albo i nie, niemniej nie ma 100% gwarancji, co przyznają nawet producenci środków antykoncepcyjnych (zapewne po to, by nie mieć procesów o odszkodowania ;-)).
Jeżeli chcesz promować rodzenie dzieci, proszę bardzo, ale pozwól też dokonać aborcji tym, które nie chcą. Tu nie ma sprzeczności.
West: załóżmy, że masz rację. Mamy ciążę i tworzenie się płodu. Nagle, na pewnym etapie, z jednego płodu tworzy się drugi, takie przypadki są znane medycynie. Jak to możliwe, żeby człowiek podzielił się komórkowo na dwa osobniki bez procesu zapłodnienia? Nie ma podstaw sądzić, że płód na każdym etapie rozwoju jest człowiekiem, bo w takim razie, czy naturalne poronienia są powodem do budowania cmentarzy dla "dzieci, które zostały usunięte przez organizm podczas... wypróżniania się"? Wiem, trochę ohydne, ale takie przypadki to ponoć z 30% wszystkich ciąż. Oczywiście nikt poza emocjonalnie związaną ze swoją ciążą matką i ojcem, nie będzie mówił, że doszło do śmierci człowieka, bo to zakrawa na absurd. Tak więc, obiektywnie sprawa jest prosta, tylko konserwatyści celowo ją gmatwają.
ale o losie: swoim, ojca, i płodu.
Dlatego wykluczenie z takiej decyzji ojca jest kolejnym dowodem na dyskryminacje mężczyzn.
Co do antykoncepcji to metody skuteczne są i wcale nie polegają na łykaniu szkodliwych dla kobiety tabletek, jednak to wymaga dyscypliny, uczciwości, braku pruderii,odwagi bycia "nienowoczesnym", a tego "lewica" boi się obecnie bardziej od Kościoła.
a to ma miejsce właśnie w terminie, gdy aborcja jest już zabroniona prawem.
Inna sprawa, to film krążący wśród dzieci, na którym chłopiec 12 letni gwałci chłopca 9 letniego, a całość nagrywa chłopiec 15 letni. I udostępnia to za małą opłatą innym dzieciom do oglądania. Nie jest to moim wymysłem, lecz gorzką prawdą; mówiono o tym też w tvp. Jak w takim kontekście można mówić o "swobodach seksualnych"? Brońmy niewinności naszych dzieci! Tzw. parady równości i inne tego typu wyuzdane akcje zagrażają niewinności naszych dzieci. Wydarzenie z tym dziewięciolatkiem - skrzywionym już na zawsze - jest tego dowodem. Narzucanie społeczeństwu nieustannego zajmowania się tzw. gejami i ich "prawami", które rzekomo ktoś ogranicza, powoduje niszczenie zasad moralnych, bez których nie może istnieć zdrowe społeczeństwo. To nie jest normalne, by dwunastolatek kopulował analnie dziewięciolatka! Chrońmy nasze dzieci przed nawałem pornografii i rozluźniania obyczajowości. Jest to sprawa tak ważna, że poprę każdą partię, która na serio zajmie się tym problemem.
Być może niektórych zainteresuje zjawisko telegonii.
bo przynależność do określonego gatunku nie jest zależna od fazy rozwoju organizmu.
za każdym poronieniem powinno iść prokuratorskie śledztwo w sprawie ustalenia, jakie to czynniki doprowadziły do śmierci człowieka i czy czasem nie było to nieumyślne spowodowanie śmierci przez matkę np. przez złą dietę. Kobieta - niewolnik macicy! Prawa wyborcze dla zygot!
że człowieka należy różnie traktować w zależności od, między innymi, fazy jego rozwoju, stanu jego organizmu etc. To nie znaczy przecież, że przestaje być człowiekiem. No i plus to, co napisał Kontras na początku swojego posta.
z poronień naturalnych jest zupełnym kuriozum.
Równie dobrze można by twierdzić, że nie należy karać zabójstwa zygoty np. 30-letniej, bo przecież wiele takich zygot ginie wskutek własnej nieostrożności - dlatego, że samochód je przejechał, prąd elektryczny "złapał" itd.
bo nie ma dla ich ciał tyle dusz. Człowiek to nie żaden produkt syntezy białek, lecz istota o wiele bardziej skomplikowana. Jeżeli rodzice nie mają dzieci, a są zdrowi fizycznie, przyczyną może być to, iż nie ma dla kombinacji ich - rodziców - genów, odpowiedniej duszy dla dziecka. Po prostu nie jest ona potrzebna w ewolucji i nie ma dla niej w ewolucji miejsca. I nie ma się co oburzać, bo człowiek, który się nie narodził, nie istnieje i nawet nie ma sensu rozpatrywać go w kategoriach człowieka. Oczywiście możemy przypisywać każdemu zlepkowi komórek cechy metafizyczne, ale do czego to doprowadzi?
Uważam, że o tym, czy ma się urodzić dziecko czy nie, powinna decydować kobieta - jeżeli chce, to w porozumieniu z mężczyzną. Jeżeli jest on dla niej dobry, to problemu przecież nie będzie?
Tak, jak nie można nikogo zmusić do odczuwania miłości, tak nie można zmuszać nikogo, by posiadał potomstwo. Tu trzeba jednak pozostawić te decyzje każdemu indywidualnie do podjęcia. Ingerowanie we wszystko doprowadzi do tego, że z braku białych ludzi na świecie resztka ich zorganizuje ośrodki dla ludzkich macior, mających za zadanie utrzymanie zanikającego "gatunku". Człowiek powinien móc sam za siebie decydować, ponieważ wobec prawa również odpowiada tylko sam za siebie. W tej kwestii cywilizacja idzie w złą stronę ograniczając byt ludzki do materialnego istnienia.
Wszystko, co w tym temacie napisałeś, dobrze wyraża socjalistyczne wartości. Jeżeli więc deklaracja ideowa MS, której nie znam, zawiera te same treści, to staję się jej entuzjastą. Deklaracje są ważne ale ważniejsza od nich jest praktyka. Jeżeli zatem ona zostanie skoncentrowana na "tworzeniu gospodarki opartej na społecznej kontroli środków produkcji", to te wszystkie inne kwestie będą ją tylko wzbogacać. Wierzę, że tak będzie. Dlatego pozostaje entuzjastą.
w ciążę bo to zdrowo dla kobiety mieć dziecko, to dobrze dla jej brzucha.
Bo tak sobie właśnie patrzę:
Skład Rady: 2 kobiety na 7 członków
Skład Rady Krajowej: słownie DWIE kobiety na 10 członków, w tym jedna dziewczyna oczywiście od równości płci.
ciąża to stan w jakim kobieta czuje się jak nigdy przedtem i nigdy potem. Ja zawsze marzłam w ręce i nogi w zimie, ale będąc w ciąży nie marzłam. Czułam się znakomicie. Dziś wspominam ten stan jako coś, co coraz mniej potrafię określić. Jest to coraz bardziej mistyczne, niczym zawieszenie między niebem a ziemią. Móc urodzić dziecko to wielki dar Natury. Traktowanie tego w kategoriach praktycznych obdziera to z cudu istnienia, w jaki jest to otoczone.
"Dla osób konserwatywnych o socjalnych poglądach jest PiS." - tylko idiota mógł coś takiego napisać.
W kwestiach gospodarczych PiS niczym nie różni się od PO i innych neoliberałów, a czasami partia ta jest nawet jeszcze bardziej antyspołeczna (OFE).
ale mam wrażenie, że wbrew temu co się opowiada o zaścianku, który piętnuje samotne matki - nie twierdzę, że go nie ma szczególnie w mniejszych miastach, w coraz liczniejszych środowiskach traktowane jest to z jednej strony jako element prestiżu - bo znaczy, że jednak ktoś ją chciał i w ogóle jest nowoczesna - Gombrowicz się kłania z Młodziakami, a z drugiej jest w tym myślenie, że to dobre dla zdrowia, uspokaja, zmniejsza ryzyko wielu chorób itp.
zanim ludzie zostali poddani kanonom mody i innym obróbkom, zanim kobiety zapragnęły "równouprawnienia", było jasne, kto do czego i po co jest stworzony. Niezależnie od tego, co twierdzą "naukowcy", gatunek ludzki utrzyma się nie dlatego, że będzie jakiś postęp cywilizacyjny, lecz jedynie na bazie tego, że kobiety będą rodzić dzieci. Bo jak by nie patrzył, do tego są one stworzone. Więc musi też być to dla nich korzystne zdrowotnie.
Ja czasem widzę świat z perspektywy mrówki wspinającej się na kołysaną wiatrem trawkę. Kto ma dziś jeszcze na to czas?
Ja wiem, dlaczego trzmiel lata, choć nie powinien, bo dane mi było trzymać w zamkniętych dłoniach trzmiela. I wiem, jak to jest, gdy dziecko mówi pierwszy raz: "mama". Z pewnością nie każdemu takie rzeczy są do szczęścia potrzebne. Ale tym, którym są i je maja, szczęście dają bez wątpienia.