A w Polsce za krytykę papieża, dziennikarz miał proces.
Moim zdaniem, całkiem słusznie miał ten proces.
Jak można zelżyć głowę państwa, polityka, (swoją drogą ukrywającego kolegów pedofilów) słowami: "Kochany staruszku! Połóż się do łóżka. Przykryj kołderką. Poczytaj sobie Katarzynę Grocholę albo jakiś lekki kryminał. Poćpaj kawiorku, pocmoktaj melbę, mniam, mniam. Puść se na wideo "Dzień świra" – uśmiejesz się zacnie. Podłub sobie w nosie albo między palcami u nóg, co tam lubisz. Trochę drzemki, potem kaku." etc.
Chyba trzeba byłoby skazać dzisiaj każdego zwolennika PO i PiS do więzienia za lżenie.
Taki Stuhr musiał wyjechać do Włoch żeby zrobić komedię o papieżu. W Polsce za ten "obrazoburczy" film prawdopodobnie zostałby skazany za obrazę uczuć religijnych. Stosując logikę, za którą został skazany Urban. Tam można krytykować i śmiać się z papieża, tu nie. Chociaż Włochy to kolebka katolicyzmu...
Wystarczy poczytać co Polaczki piszą o Stuhrze za ten - skądinąd znakomity film. Szok.
Rozumiem że dla autorki artykułu świętym byłby tylko papież który:
- pod pojęciem "dialogu z współczesnym światem" rozumiałby bezwarunkową kapitulację wobec żądań stawianych przez autorki opcję polityczną;
- dopuścił aborcję i eutanazję na życzenie,
- wprowadził kapłaństwo kobiet i kochających inaczej;
- popierał komunę we wszystkich wersjach.
ANCYMION nie wiem jak dla Cienie ale dla mnie określanie "Polaczki" jest obraźliwe i co za tym wnioskuję iż jesteś "internacjonalistom z ojczyzną w Kraju Rad (Korei Północnej" lub też "prawdziwym Europejczykiem" bez takich głupot jak przywiązanie do kraju ojczystego (nie mówię o patriotyzmie)
już nie mówiąc o tych aborcjach, komunach, czy traktowaniu nierówno kobiet i mężczyzn (bo nie o to mi teraz chodzi), to określanie "Polaczki" owszem jest obraźliwe, ale nie jest teraz już stosowane przez "internacjonalistów" z Korei, ani nawet przez "nowoczesnych europejczyków", tylko przez prawdziwych Amerykanów z Polski (czy raczej "polaczkowa" jak to oni mówią), z obywatelstwem od 10 lat i wyznających prwadziwe, stare dobre amerykańskie zasady i prawdziwy amerykański styl życia (jest tu taki jeden właśnie, który lubi mówić, że Polacy to gówno, choć wyjechał stąd 15 lat temu; teraz nie odpisze, bo się chwalił, że jako prawdziwy Amerykanin - już nie polaczek pojechał na Belize "na wczasy").
Do Belize oczywiście, a nie na.