SLD bliżej do PO niż do PIS-u, prawdopodobnie po wyborach Kalita i Arłukowicz znajdą się bo jednej stronie barykady
SLD powinien zapisać się do PO, gdyż te partie (nomen omen) niczym się nie różnią.
Trzeba być głupim żeby wychodzić z partii, której sondaże dają 20% i jest w trendzie zwyżkowym.
On chyba nie może wytrzymać bez kamer.
Są jakieś różnice między PO, a SLD??? Bo ja takowych nie widzę. No, PO jest w niektórych kwestiach odrobinę na lewo od SLD (OFE, wycofanie wojsk z Iraku przed USA, likwidacja Komisji Majątkowej powołanej przez PZPR itp.). Odrobinę, bo generalnie i SLD, i PO to partie władzy. Ten transfer zmieni tyle tylko, że Arłukowicz będzie oprócz diety poselskiej pobierał dodatkowe wynagrodzenie za bycie sekretarzem czy podsekretarzem stanu, a PO zyska trochę na wizerunku medialnym. I tak jest całkiem możliwe, że niebawem Arłukowicz i Kalita / Napieralski spotkają się w jednym rządzie i wszyscy będą jeździć rządowymi limuzynami. Każdy z nich dostanie "zabawki", tyle że jedni są bardziej cierpliwi, a inni mniej...
Napieralski skomentował to wydarzenie w ten sposób, że Arłukowicz w rządzie Tuska zawalczy o refundację in vitro. Ha,ha,ha... Chyba razem z Gowinem, który tak go pochwalił za ten transfer (oczywiście in vitro tylko dla par małżeńskich, katolickich, dobrze sytuowanych i z maks. jednego zarodka ;-), czy jakoś tak :P).... Nie popieram absurdalnych pomysłów PiS, aby karać za in vitro, ale uważam, że w chwili obecnej refundacja tego zabiegu nie jest czymś priorytetowym dla polskiego społeczeństwa. Wielu młodych nie chce mieć dzieci, ponieważ ich zwyczajnie na to nie stać (ze względu na złe warunki na rynku pracy, zaporowe ceny mieszkań czy brak odpowiednich zabezpieczeń socjalnych). Bardziej przydałaby się refundacja środków antykoncepcyjnych (- mniej niechcianych ciąż, mniej aborcji, mniej patologicznych rodzin), niż in vitro. Zajmowanie się tym, to jak zaczynanie rozwiązywania złożonych problemów polskich rodzin od "d... strony". A tak naprawdę nikomu z tego towarzystwa (Kidawie-Błońskiej, Balickiemu, Arłukowiczowi itd.) nie chodzi o żadne in vitro, tylko o własny - wąsko pojęty - interes. I żadnej refundacji prawdopodobnie też nie będzie, bo Komisja Wspólna Rządu i Episkopatu (z naciskiem na Episkopatu) nie pozwoli! Chyba, że na warunkach Gowinowych. Ekumenia pełną parą.
Nie ma lewicy ani prawicy, zgodnie z modelem klientystycznym są prawie tylko aparatczycy wykonujący odgórne zlecenia i zabiegający - w ramach panujących struktur - o indywidualne korzyści i kariery. To tendencja globalna, ale u nas szczególnie nasilona. Koniec, kropka.
Nie dlatego, że odszedł z SLD. Sam bym odszedł. Ale dlatego, że poszedł do PO i praktycznie jest juz w tej partii, a to już jest na pewno uzgodnione. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że na następne rozdanie, po tym co zrobił dziś, juz tylko z PO może się na koryto załapać.
Włąśnie sie zaczyna bieganina między partiami, czyli ten cały cyrk, bo to chyba oczywiste, że o "pracę" na następne 4 lata przede wszystkim trzeba zadbać.
bo przecież widać, że Arłukowiczowi przystawiają krzesło do biurka, żeby miał swoje miejsce pracy. I nie jest PO praktycznie do niczego potrzebny. Kiedyś PiS (?) zrobił taki numer z żoną Rokity. Też miała dostać większe ucho by móc rzekomo więcej słyszeć i być powierniczką kobiet.
Jakieś takie to zagranie PO jest dziwaczne. Chyba, że ten nowy fachowiec wniesie ze sobą wiedzę o SLD, jako wiano. W końcu sprawy wewnętrzne partii, było nie było ewentualnej koalicjantki, dobrze jest znać w takim przypadku z ust niejako pierwszych.
Teraz przynajmniej wiadomo, że głos oddany na SLD to głos na Jarosława Kaczyńskiego.
SLD bardzo dobra wiadomość. Dzięki temu nikt już się nie nabierze na pisowskie kłamstwo o powyborczej koalicji z PO. W kontekście nadchodzących wyborów zapewni to SLD kilka dodatkowych procent.
Trzymam kciuki, aby drogą Arłukowicza podążyło jeszcze kilka polidowskich sierot.
- ogniwem między PO a SLD.
Napieralski już powiedział, że się cieszy, bo dzięki temu łatwiej będzie wynegocjować koalicję wymienionych ugrupowań. Na razie będzie to przeglosowanie ustawy o in vitro, a potem już...wadza i konfitury.
do głosowania ręka w rękę z PiS-owskimi koalicjantami in spe. Dzięki posłowi ze Szczecina wiadomo, że ewentualny głos na SLD to wspieranie PiS-u.
na temat koalicji z PO nie da obronić. Jak widać jest różnica klasy pomiędzy Napieralskim a inteligentem żoliborskim. Nawet taką zdradę potrafi przyjąć ze spokojem, kulturą i godnością, w przeciwieństwie do małego zalanego żółcią człowieczka plującego na byłych najbliższych współpracowników odchodzących z partii (patrz burzliwe rozstanie Jarka i Joanny & Co. ).
Jałmużna, którą Arłukowicz może ewentualnie zaproponować wykluczonym, w niczym ich losu nie zmieni a więc także ich stosunku do III RP. Nadal zatem większość pływać będzie musiała poza burtą na dalekich morzach. Podsekretarz stanu do łudzi ich nie wciągnie, bo na jakich zasadach i w jaki sposób? Sam natomiast zyska co najmniej większą kasę. Ten kożuch zatem pozostanie taki, jaki jest. Ten kwiatek, rzekomo lewicowy, szybko na nim zwiędnie. No i dobrze. Może SLD dzięki temu stanie się bardziej lewicowy? Ale to także niewielu skłoni do oklasków i zachęci do urny. Nadal zatem tkwić będziemy w marazmie.
Bartosz Arłukowicz zrobił to prawie na koniec kadencji.
Ordynacja wyborcza, ta która jest obecnie jest dobra tylko dla kombinatorów i towarzystwa partyjnego. To ordynacja partyjniacka, ja nie oddaję ważnego głosu na takie listy.
Towarzysze partyjni i dziennikarze ogłupiają społeczeństwo namawiając do wyborów w tej ordynacji by wybrać swego przedstawiciela. Jakiego przedstawiciela to już ta banda nie precyzuje. Społeczeństwo biorąc udział w wyborach proporcjonalnych, czyli partyjniackich głosuje na listy partyjne, wybrani nie są zależni od wyborców, ale od centrali w Warszawie.
Ja oczekuję zmiany ordynacji wyborczej na większościową czyli JOW. Poseł, senator czy radny wybrany w ordynacji większościowej jest autentycznym przedstawicielem wyborców, zależnym od nich nie od centrali partyjnej.
Chyba raczej nikt się już nie da nabrać na to, że SLD zrzesza ludzi o lewicowych poglądach. Ale co ja mówię, na pewno będą się jeszcze nabierać. O przynależności do SLD lub PO decydują względy towarzyskie.
Gdyby miałaby być koalicja SLD - PO, to Tusk poczekałby na wybory i wtedy zbudował rząd z lewicą. Teraz widać, że gra na koalicję z PSL i ewentualnie PJN, stąd próba osłabienia SLD i przejęcia części jego elektoratu.
Swoją drogą ciekawe, kto wzmocni PO na prawym skrzydle, dla równowagi. Przed wyborami do PE Huebner zrównoważył Krzaklewski. Kto teraz? Może Kowal? Albo Walendziak - reaktywacja? To oczywiście takie moje political fiction.
Podobno negocjował z Pinokiem w głębokiej tajemnicy. Ciekawe, czy na cmentarzu?
o swej niechęci do wspierania koalicji SLD-PiS. Napieralski był tak zaskoczony kopniakiem Arłukowicza, że głosu nie mógł z siebie wydobyć. PO idzie na całość, odbierając pseudolewicy kilkadziesiąt tysięcy głosów w Szczecinie i stwarzając pozory troski o wykluczonych.
Ciekawe jaką fuchę obiecano Stirlitzowi za wspieranie koalicji z PiS-em? Będzie wyprowadzał Alika na spacer, czy robił pedicure Kempie?
No i gitara! Teraz tylko ze dwa, trzy artykuły Sławka Sierakowskiego na dokładkę, oczywiście o tym, jak bardzo PO skręca w lewo i możemy być spokojni... że następni dołączą do Arłukowicza :-) Hallooo, czy są tutaj jeszcze jacyś fani $LD? :-)
rządowi SLD zostały mocno dofinansowane.
Plan Tuska na najbliższe tygodnie: wyciągnąć z SLD Grubego Rycha, którego weźmie na doradcę Arłukowicz i dzięki temu będzie mógł twierdzić, że pomaga wykluczonym, a potem wcisnąć Aniołki Kluzikowej na listy PSL i wywindować ludowców na poziom ok. 10% co spokojnie pozwoli stworzyć nowy rząd.
Napieralski rzeczywiście musiał być zaskoczony... zabierając głos kilka godzin po konferencji Tuska&Arłukowicza. Koalicja z PiS jest w tej chwili takim samym political fiction jak koalicja z PO. A raczej zwykłym łgarstwem, rozpowszechnianym tym razem przez PO.
Cały twój wywód myślowy opiera się na wypowiedzi Arłukowicza. Tylko, że pan Bartek musiał coś powiedzieć, wytłumaczyć się dlaczego tak nagle zmienił poglądy i z antypełowskiego jastrzębia z komisji śledczej zmienił się nagle w fana Donalda. Powiedział swoją bajeczkę, a sumik łyknął przynętę z całym haczykiem.
Koalicja z PiS będzie możliwa, jeśli w PiS nie będzie Kłamczyńskiego, Macierewicza, Kurskiego, Ziobry, Brudzyńskiego, Kempy, Czarneckiego, Fotygi, ..., a partia ta odetnie się od związków z toruńskim diabłem i postsmoleńskimi oszołomami. Czyli nieprędko.
strasznie go lubiłam.
Już nie.
kogokolwiek o pozwolenie? Głos oddany na SLD to głos oddany na SLD. I nie jest to głos oddany na PiS, choć niektórzy by tak chcieli. Tylu fachowców i jasnowidzów na tym Forum, i nikt ich nie chce słuchać, czy to nie znamienne? Może jeszcze zgłaszać się zaczną ci, którzy to posunięcie PO przewidywali? Polityka to nie zabawa w piaskownicy, choć i tam jeden drugiemu zabiera foremki i burzy babki z piasku. Co da wymądrzanie się? Lepiej powiedzcie, co dalej - oprócz pierdzielenia o oddawaniu głosów nieważnych i innych banałach. Sprawa jest poważna - dla każdego - i poważnie należy do niej podchodzić.
podgryzać SLD z dwóch stron. Jeden będzie straszył koalicją z PO, drugi koalicją z PiS. Postronnego obserwatora mógłby zdziwić ten wielki strach pisiorków przed dobrym wynikiem SLD. Strach o wiele większy niż obawa przed powtórką nierządów Tuska. To jest po prostu niezbity dowód na to, że PiS=PO, a wielka wojna między nimi nie jest żadnym sporem ideologicznym, ale zwyczajną ruchawką personalną. Tak to bywa z kłótniami w rodzinie, że czasami są najbardziej burzliwe i pierze się przy ich okazji mnóstwo brudów. A PO i PiS to w końcu jedna wielka solidarnościowa rodzina.
Dla "prawdziwej" lewicy to samo co do tej pory. Pierdzenie w kanapę aż do całkowitego wypierdzenia mebla i robienie jazgotu w internecie. Bo to nic nie kosztuje, a i dzięki technologii bezprzewodowego internetu zadka od kanapy odrywać nie trzeba.
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich pisiorków z okazji kolejnej, uroczystej miesiączki.
Czemu lewicowa witryna informuje o roszadach kadrowych w liberalnych partiach?
bo zmienił zdanie i przyznał, że to PO mówi o koalicji PiS-SLD. Najwyraźniej na moment wróciła mu przytomność umysłu, bo wcześniej nie był w stanie podać kto z posłów PiS-u mówił o koalicji z SLD.
Donek załatwił Napieralskiego bez mydła - głośno mówi się o starcie Borowskiego z list PO. SLD zostanie z jabłkami i z Millerem, który skutecznie odstrasza od głosowania na Sojusz.
Na manewr z nagłą troską o wykluczonych pewnie paru naiwnych da się nabrać. Skoro wciąż istnieją ludzie, którzy twierdzą, że SLD jest lewicą to pewnie znajdą się i tacy, którzy uznają, że rząd PO-PSL przejmuje się losem wykluczonych.
istnieje raj na Ziemi. A tu proszę! Jednak są jacyś wykluczeni.
13 srebrników?
W bagażniku rządowej limuzyny?
jak już się popisujecie wątpliwą erudycją.
Secundo - Arłukowicz zrobił teraz tylko to, do czego szykuje się kwiat Rozbrat - do bycia urzędnikiem u Tuska, ale już po wyborach.
Odeszła Huebner, Cimoszewicz, teraz Arłukowicz, po drodze zdradził Kwaśniewski. A SLD wciąż istnieje i nawet powoli rośnie. Wobec braku alternatywy na lewicy pewnie się utrzyma, bo logo i idea są ważniejsze od nazwisk, niekonieczne zresztą dobrze się kojarzących.
"Najwyraźniej na moment wróciła mu przytomność umysłu, bo wcześniej nie był w stanie podać kto z posłów PiS-u mówił o koalicji z SLD."
Przytocz mi droga wąsata rybko, choć jeden fragment mojej pisaniny, w której coś na ten temat wspominałem. Akurat ja od zawsze twierdziłem, że plotka o powyborczej koalicji z PiS jest zwykłym łgarstwem, pełowską odpowiedzią na pisowskie łgarstwa o koalicji z PO. A czemu obie te tak ponoć różne partie łgają w jeden deseń patrz mój post powyżej.
Zdrada Arłukowicza ucina pisowkie kłamstwa, a pełowskie kłamstwa może łyknąć co najwyżej sumik.
MAMY WAS W DUPIE !
jak widać PO nie jest w stanie przepchać reszty dobytku w obce ręce tylko przy pomocy PSL.
Pikos, jeszcze się ze mną nie kłóciłeś (chyba, że coś przeoczyłam, bo czytanie wpisów zaczynam od końca i niektóre omijam) - poza tym to już niemal każdy zabraniał mi pisania na tym portalu i usiłował narzucać swoje stanowisko. No? :)
Stirlitz, zobacz, jaka tresowana ta sfora! Obwinia Napieralskiego za to, że odszedł Arłukowicz. Tymczasem to Arłukowicz we własnej osobie jest odpowiedzialny za swoje własne czyny. Ja tam nie dostrzegam w tym postępku Arłukowicza żadnej straty dla SLD. Ta sztucznie napędzana wrzawa ma za zadanie nadać temu incydentowi bez znaczenia jakiejś ważności. Na szczęście ludzie pomału wychodzą z tego medialnego amoku i coraz bardziej zaczynają dowierzać własnym oczom i polegają bardziej na własnym rozumie, niż biorą gotowce z mendiów.
czy zrobiono mu je przed zdradzeniem SLD, czy tuż po przystąpieniu do PO? ciekawe... Ja nawet rozumiem go dobrze, bo powodów do radości to on naprawdę nie ma żadnych.
kiepska to kalkulacja pana posła. Jak się odnowi po wyborach koalicja PO-PSL, to nie będzie już potrzebny, jak Tusk będzie musiał klecić nową, to nie będzie pożądany. Krótka kariera. A tak mógłby spędzić bez trudu następną kadencję w senacie.
Ciekawe w jaki sposób? Czyżby Arłukowicz był tak cenny dla Napieralskiego, że Jabłkowy Grześ nie wybaczy Donkowi jego przekupienia?
Gdyby Stirlitz uruchamiał czasem głowę to zrozumiałby, że dla Tuska korzystniejszy jest osłabiony koalicjant.I transfer Arłukowicza temu ma służyć.
Po skowycie Eselduchów widać, że kopniak Arłukowicza trafił w bolesne miejsce :-)
uciekać jak szczur z tonącego okrętu. Polskę też by tak sprzedał by miec lepsze wpływy ? Ot cała ta nasza " klasa polityczna " jest taka niestety. Konkordat też Kwaśniewski podpisał koniukturalnie. Pamiętam jak Kołodko pędził z przysiadami na zakrętach do Episkopatu by pochwalić się budżetem państwa na kolejny rok. Wstyd i żenada.
Prawa polityki komercyjnej i komercyjnych partii.
Jak zawodnik przechodzi z Interu do Milanu albo z Barcy do Realu lub odwrotnie to jest skandal. Ale jak np. z Espanolu do Barcy czy Arki do Lecha lub z Chełmianki do Motoru do nie ma problemu.
Kontrast miedzy SLD i PO nie jest taki jak Barca - Real. jest mniej więcej jak między zaprzyjaźnionymi Motorem i Chełmianką. Rywalizacja na boisku a poza tym sztama.
I tak oto Bartosz Arłukowicz wyszedł na kontakt z podopiecznymi Piotra Ikonowicza.
A.N. zaprasza już interlokutora Tuska na swoje zebranie: dziś, godzina 19, ulica Jarocińska 23 w Warszawie.
Zabawne, ale zgadzam się w 100% z ABCD. Reszcie SLD polecam porzucenie pozorów i zaakceptowanie faktu, że są konserwatywnymi-liberałami.
"Nowy pełnomocnik premiera do spraw koordynacji współpracy organizacji pozarządowych i administracji w przeciwdziałaniu wykluczeniu społecznemu, Bartosz Arłukowicz będzie zarabiał dokładnie 10 755 złotych i 50 groszy brutto - ustaliło TVP Info."A tak naprawdę to jeszcze nie wiadomo co będzie należało do jego zakresu obowiązków.Ma być jakimś oczyszczaczem przedpola niejakiej Radziszewskiej.I tego chciałeś Bartoszku Dyndało?
Jak to zamienił? Diety poselskiej przecież nie traci a to nastepne 10 000, więc razem 20 000.
Jeśli jest zaś prawdą, że był z Napieralskim w konflikcie to może jesienią, albo by go Napieralski nie wystawił, albo dostałby niebiorące miejsce na liście. Nie chciał ryzykować. Teraz już podwoił swoje dochody i zapewnił sobie biorące miejsce w Szczecinie z listy PO, a więc i dietę na następne 4 lata a i zapewne miejsce w przyszłym rządzie i kasiorę ministerialną. Do SLD nie należał i startował 4 lata temu jako niezależny z list SLD. Przez 4 lata nie zdecydował się do SLD wstapić, a teraz już oświadczył, że nie wyklucza iż do PO wstapi jeszcze przed końcem tej kadencji! Więc nie powiedziałbym, że to kijek za siekierkę. A raczej zamienił sznur na złoty róg... obfitości. Czeka go życie jak w Madrycie.
Rewolucjoniści specjalnej troski.
Nie musisz się o nas troszczyć, kochany pajączku, masz przecież swoich podopiecznych. Wiesz, że pieniądz nie śmierdzi.
Walnij zatem lepiej razem z Ikonom do nowego ministra. Kto pierwszy ten lepszy.
To wszystko mały pryszczyk.Zycie w Brukseli to jest dopiero życie.:))Wiem że to jest trudne,ale w Twoich wyliczeniach brakuje mi kosztów życia z piętnem zdrajcy.
Arłuk miałby szansę powalczyć o przywództwo, gdyby Napierał za kilka miesięcy nie naparłby wyjątkowo skutecznie na sejm i skończyłoby się na 12 procentach, co jest całkiem możliwym scenariuszem. A z ewentualnym przywództwem mogłaby pójść w parze np. koalicja z PO (lub jej pogrobowcami) za 4 lata i jakaś prawdziwa posada w rządzie.
Tymczasem w obecnym rządzie PO Arłuk może co najwyżaj zostać ministrem bez teki, a o prawdziwym ministerstwie (np. zdrowia) może zapomnieć, bo nie takie partyjne tuzy czekają na to, by wziąć stołek po Kopacz, jak tylko się zwolni.
Dlatego też za rok o Arłuku i jego osiągnięciach będzie pamiętało pewnie tyle samo osób, ile dziś pamięta o Piterze i jej wygibasach w walce z korupcją i dorszem za ileś tam złotych. I wtedy będzie w końcu można go spuścić z powrotem tam, gdzie jego miejsce, czyli do siódmego rzędu w sejmie, zaraz za Węgrzynem, Zbychem, Rychem i im podobnych.
Jeszcze zapomniałem napisać, że zostaniecie ukarani za oszczerstwa i kłamstwa o tym jakoby w marszu 1 maja uczestniczyły osoby nietrzeźwe, waszym zdaniem z lubelskiej ekipy. Przed manifą nikt z Lublina nawet korka nie powąchał. A kto i ile pił w knajpie to nie wasz zasrany interes i wary z daleka . jasne prowokatorzy? Moi towarzysze Lublina powiedzieli, że jak nastepnym razem ktoś im pokaże tych .... to im w twarz naplują.
Co to ma znaczyć? "Wiesz że pieniądz nie smierdzi?" Za te i inne insynuacje reki wam nikt nie poda, macie moją gwarancje. chyba że pokażecie zaświadczenie o chorobie psychicznej to wtedy jesteście wytłumaczeni.
Doktor Ilona bardzo cieszy się z nowego stanowiska w rządzie. - Ktokolwiek przypomni sobie, że problem jest i narasta to my z góry się cieszymy, że może w tej materii nastąpi jakaś poprawa - mówi w rozmowie z TOK FM. Czego oczekuje od nowego pełnomocnika? Że będzie mogła bezpośrednio do niego kierować prośby i sygnały o tym co się dzieje, bo do tej pory nie było do kogo. - Teraz jesteśmy zdani na MOPS, który ma określoną machinę biurokratyczną, a ją nie zawsze da się pokonać i jesteśmy zniechęceni taką współpracą - żali się.
Bartosz Arłukowicz jeszcze na dobre nie zaczął swojej pracy na stanowisku pełnomocnika premiera ds. osób wykluczonych, a już dostał pierwszy list i prośby. Napisała go doktor Ilona Rosiek - Konieczna, nazywana przez media "Janosikową", która od kilkunastu lat pracuje z bezdomnymi.
A potrzeby przytuliska, które doktor Ilona prowadzi razem z mężem Jerzym są ogromne. - To są i leki i pieniądze, ale przede wszystkim miejsca dla bezdomnych - wymienia Konieczny - Ośrodki dla takich osób są masowo likwidowane, w Krakowie jest 2300 bezdomnych a tylko w ostatnim czasie zniknęły aż dwa ośrodki i Ci ludzie są w rozpaczliwej sytuacji - tłumaczy.
W pierwszym liście od państwa Koniecznych Bartosz Arłukowicz dostał gratulacje, w kolejnym będą już prosić o konkretną pomoc. - Mam nadzieję, że to jest dla niego misja, nie urząd, bo od tego wiele zależy i mamy nadzieję, ze teraz rząd będzie bardziej wrażliwy na potrzeby bezdomnych - dodaje Konieczny.
(za http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9580646,_Janosikowa__napisala_list_do_Arlukowicza.html)
A co mają zacząć od mówienia, że Arłukowicz jest wałem? Teraz wszyscy się do niego zgłoszą, nikt niczego nie dostanie i będzie z kim protestować przeciwko rządowi, wszystkim poprzednim rządom, systemowi. Medialnie temat się otwiera, to może, może będzie jakaś aktywność obywateli nie tylko w kierunku walki ze zdradą o świcie.
Arłukowicz: Typical Social Democratic Traitor
full text:
http://lbceng2011.blogspot.com/
rzeczywiście zaczną rozdawać kasę na zamknięcie twarzy organizacjom wykluczonych, bo to zawsze mniej niż gdyby rzeczywiście chronić całą ludność przed wykluczeniem. W to raczej jednak nie wierzę.
pieniędzy: kiedy sprawozdanie finansowe Nowej Lewicy?
Nawet jeśli nie wpłynie to decyzję o wyrejestrowaniu tej partii, to przecieą środowiska lewicowe mają prawo do wiedzy o tym, skąd ta partia czerpała fundusze i jak je wykorzystywała.
A gdzie on tak pisał o tym "pijanym pochodzie"? Świadczę, że to nieprawda.
Albo o tym co kto robił po pochodzie? Gdzieś mi to umknęło. Cholera! To się robotnikowi napić po pochodzie nawet nie wolno? Co mu byłoby wolno w Twoim Kraju Rad?
BB czy Ty nie gardzisz czasem tą klasą robotniczą taką jaka jest, nie przystającą do Twoich wyobrażeń, że po pochodzie to robotnik powinien siąść gdzieś w skupieniu i pogłębić swą refleksję na tezami kwietniowymi?
nie może być autoreklamy grupki Ikonowicza bez ordynarnych ataków na obywateli żądających wyjaśnienia - łagodnie mówiąc - podejrzanej katastrofie lotniczej, w której zginęło prawie 100 czołowych postaci polskiego życia publicznego.
Znając odwagę tej grupki, trudno podejrzewać, że ktokolwiek z nich mógby się zaangażować na rzecz prawdy o Smoleńsku. Ale co im walka o tę prawdę przeszkadza?
Czy ludzie tworzący dziś np. ruch Solidarnych 2010 przeszkadzali liderowi tej grupki kandydować do Sejmu z listy prawicowo-populistycznej, seksistowskiej Samoobrony? I zasiadać tam z łaski nomunklaturowego skrajnego neoliberała Millera?
- masz już to miejsce na liście PiS do Sejmu? Z okręgu podwarszawskiego czy gdzieś dalej? Może to niemerytoryczne, ale pochwal się, zapracowałeś przecież, musimy to docenić. Pozdrawiam,
Zbyszek
Nikt nie będzie korumpował organizacji wykluczonych, gdyż niewiele znaczą i jeszcze mniej mogą.
Arłukowicz może niewielkimi ruchami odblokować kilka funduszy europejskich, zaproponować kilka ułatwień administracyjnych, przy pomocy zdolniejszych samorządowców zbudować troszkę domków fińskich (ale nie kontenerów!) dla bezdomnych, rzucić choćby po 5 młodych bezrobotnych prawników na województwo do reprezentowanie biedoty w sądach i na tle niekompetencji, rozdrobnienia i rozmemłania organizacji wykluczonych jawić się będzie jako Robin Hood, postmodernistyczne skrzyżowanie Kuronia z Peronem. A jak ślicznie będzie się prezentował przed kamerami tefałenu!
czy też Zbyszku,
miło mi wymieniać z tobą posty, gdyż doceniam, że kandydowania lidera z listy aferalnych seksistów z SO - jak to się mówi - nie wstrzymałeś.
Ale warto w myśleniu pójść za ciosem i zdystansować się też od innych nieładnych nowolewicowych zachowań. Takich np., jak atakowanie antyreżimowej opozycji.
Poza tym chyba jeszcze bardziej iluzoryczna niż kariera od pucybuta do milionera.
Zostaw więc ten namiot, weź taboret, pastę do butów i ścierkę i zacznij od nowa w bardziej realnym świecie.
ABCD, ale tak na poważnie. Ja też postaram się na chwilę mówić tylko poważnie. Co się stanie jak się dowiemy "prawdy", gównoprawdy" "półprawdy" "najwyższej prawdy" etc. o tym Smoleńsku? Proszę, Cię nie odpowiadaj od razu, że Jarkacz to czy tamto. Przejdź się do toalety, wyjdź na balkon, weź dwa głębokie oddechy, a potem mi powiedz jaki to będzie miało wpływ np. na legalizację jednopłciowych małżeństw w Polsce? No dobra miało być poważnie, no to np. na bezrobocie i dług publiczny?
Pozwól mi to zrozumieć w kategoriach interesu ogólnospołecznego. Rodziną Kaczora nie jestem, zwolennikiem też nie, na odszkodowanie nie mogę liczyć, więc co mi ta prawda da?
Sprawiedliwości stanie sie zadość, jak to mawia Obama... ale co na drugi dzień jak już ta sprawiedliwość zatriumfuje?
Czeka Cie funkcja podsekretarza stanu do spraw budowy pomnika w rządzie Jarkacza?
No oczywiście jak udowodnione zostanie, że Tusk ukręcił łeb Kaczorowi, to już na niego nie zagłosuję... ale wiesz co? Wyobraź sobie, że ja na niego i bez tej wiedzy o zdradzie o świcie nie głosowałem. Nadanie zaś śmierci Kaczora w katastrofie lotniczej męczeńskiego charakteru, też nie spowoduje, ze będę na niego głosował... bo on już nie żyje. A ja nadal będę pytał jaki to ma wpływ na legalizację marihuany i eutanzji?... tzn. na dostepność publicznej służby zdrowia na przykład?
odpowiem pytaniem. Żyjesz ostatnio likwidacją bin Ladena. Przypuśćmy, że ONZ, UNESCO albo jakaś inne międzynarodowa struktura ukarze Obamę i całą jego administrację za wysłanie w diabły tego "antyimperialisty". Co z tego będziesz miał ty? Co z tego będzie miala klasa robotnicza?
sobie myślę, Sierpie: jeśli ty nie chcesz niczego zrobić dla Polski, to dlaczego Polska ma cokolwiek robić dla ciebie? Na przykład zapewniać ci dostępność służby zdrowia?
Ale jak rzeczywiście chcesz się czegoś dowiedzieć, to proszę. Wystarczy chwilę pomyśleć. Państwo, które nie jest w stanie zadbać o bezpieczeństwo swoje prezydenta i towarzyszących mu osób, raczej słabo zatroszczy się o zwykłego człowieka odpowiadającego twoim wyobrażeniom: takiego, który chce tylko tego, żeby kiełbasa i cebula były tanie, a świadczenia darmowe.
Klucz do pozytywnych zmian w każdej sferze życia znajduje się dziś w sferze polityki. Państwo słabe, zależne od lokalnych i międzynarodowych korporacji, skłonne przekreślać swoją suwerenność (vide oddanie śledztwa smoleńskiego dyktaturze pułkownika Putina), nie będzie w stanie realizować ładnych na papierze programów troski o lud. A przecież w dodatku jest ono rządzone przez neoliberalów.
Najpierw zatem dymisja Tuska i Bul-Komorowskiego, a potem przyjdzie czas na realizację bardzo prospołecznego programu PiS.
Bo jeśli takie są nowe standardy, że państwa zabijają ludzi bez procesów sądowych i odmawiają im prawa do obrony, to:
kiedy przyjdą podpalić dom,
ten w którym mieszkasz ABCD, w Markach,
kiedy rzucą przed siebie grom,
kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty, ze snu podnosząc skroń,
nie stawaj u drzwi... bo dostaniesz w potylicę.
Mnie zależy, by takie postępowanie nie stało się standardem. To źle?
mnie zależy, żeby podejrzane wypadki lotnicze, kampanie szkalowania i dezinformacji, rosyjskie śledztwa i załgane raporty MAK nie stały się standardem.
sierpie, ja myślę, że problem bin Ladena należalo "rozkminić" tak, jak to się stało, bo po co było narażać niewinnych turystów na branie ich jako zakładników (do wymiany na "emira") przez relikty Al-Kaidy.
Za to oburzony ekzekucją bin Ladena i reakcjami amerykańskiej opinii publicznej jest Krzysztof Wyszkowski. Czytając jego felieton w ostatnim Gapolu, warto też zajrzeć do udokumentowanego tekstu o Smoleńsku. Jest tam analiza raportu MAK, przeprowadzona przez ekspertów (niestety, amerykańskich, ale zapewne nie zwiazanych z administracją likwidatorów bin Ladena). Wykazano tam grube wenętrzne sprzeczności w raporcie MAK. I sformułowano hipotezę, że awaria ważnych urządzeń samolotu (w tym cZarnych skrzynek) nastąpiła nad ziemią.
nie hipotezę, tylko uzasadnione stwierdzenie.
do głównego wątku:
kto wie, czy koalicja PO-SLD nie byłaby rozwiązaniem najlepszym. Rząd koalicyjny skompromituje się i padnie jeszcze przed końcem kadencji.
Platforma bardzo się osłabi, ale przetrwa tę klęskę. Co najwyżej generał Czempiński wymyśli nową partię na jej miejsce.
Natomiast SLD padnie. Będzie powszechnie znienawidzony (jeszcze bardziej niż po rządach Millera.
I wtedy pojawi się klimat do zasadniczej "rozkminki" problemu SLD.
Ceterum censeo: w Polsce nie będzie lewicy bez delegalizacji i rozliczenia SLD.
ABCD, ja myślę, że wraku samolotu nie można oddać Polsce, by nie zrobiono tu z niego relikwii drugiego stopnia. Lepiej niech go Ruscy potną na żyletki. To oczywiście też jest spisek, bo jak wyczytałem w "Uważam rze" (pisma z którym na pewno jesteś zaprzyjaźniony), w artykule niejakiego redaktora Pyzy, to też jest spisek ruskich z Tuskiem mający na celu niedopuszczenie do budowy pomnika ofiar karastrofy. A to dlatego iż, elementem tego pomnika miałyby być jakieś kawałki tego samolotu... Niestety zostaną uzyte od produkcji żyletek Sputnik i będzie się nimi golił Putin, pod pachami i na klacie.
Chodzi też o Twoje zdrowie ABCD. Gdybyś teraz zaczał nosić części kadłuba zamiast namiotu, mógłbys dostać przepukliny.
Jak nie dzwigasz tego namiotu to i umysł masz świeższy i mówisz coś z sensem. (O tym PO-SLD).
że to zabawne, sierpie? Oczywiście, nawet nie masz pojęcia, że wrak samolotu jest kluczowym dowodem w śledztwie. Po co czytać cokolwiek poza rewelacjami Fajktów i mitów o "pijanym generale"?
Dla bin Ladena domagasz się prawa do sądu, a polskim politykom odmawiasz prawa do ustalenia powodów ich śmierci.
Rozumiem cię. Legitymizacja peereli rozsypała się w sierpniu 1980. Popierać - tak, jak ludzie twojego typu - reżim po tej cezurze można było tylko ze strachu. Świadomość własnego oportunizmu prowadziła do samoagresji. Projektowaliście ją na otocZenie, wierząc w teoryjki a la Urban: Polacy, według nich, mieli być tak nędzni i wredni, że zasługiwali na to, aby Rosjanie ich okupowali.
Aż tu po Okrągłym Stole okazało się, że cały oportunizm był na nic. Generałowie was zdradzili i porzucili. Chyba jeszcze gorsza była dla was świadomość, że peerela z całym swoim blokiem padła nieodwracalnie.
Jesteście jeszcze w gorszej sytuacji niż postacie Becketta. Nie macie nawet Godota, na którego można by czekać.
Chyba tak, jak wy, czuli się ostatni Aztecy po inwazji Hiszpanów. Ich państwo przestało istnieć razem ze swoja religią (bo ofiary przestano składać, a słońce nadal wschodziło).
Pomyśl, sierpie: Związunia nie ma, a słońce pewnie jutro też wzejdzie. Horror!
Tak, to rzeczywiście "Końcówka".
Niejaki Jarosław Kaczyński nie wykluczył koalicji z PO (z SLD wyklucza). ABCD, jak przeżyjesz koalicję z Tuskarakiem i jego koleżkami? Będziesz wtedy pisał o fenomenie Tuska?
SĄDU! dla wszystkich ;-)
Dla Osamy nie domagam się już sądu, bo sąd nad trupem to domena krk. Ja domagam się sądu dla Tuska, Kaczyńskiego, Millera, Pawlaka etc etc.
I nie mów mi, że czytam cokolwiek, bo czytam tez "Uważam rze". To chyba dobrze nie? Mam je właśnie przed sobą i wydałem na nie okrągłe 2,90.
Eh ABCD o Aztekach to chyba masz wiedzę z tego rasistowskiego Apocalipto Gibsona. Choć nie powiem, sam film fajny.
Słońce może i jutro wzejdzie, bo to nawet Aztekowie, których już nie ma to przewidzieli, ze wzejdzie. Ale to jeszcze rok z hakiem i good by. Bo słońce nie zawsze będzie wschodzić. Nawet pan bożek nie powstrzyma jego śmierci za 2,5 czy 5 mld lat zdaje się.
ABCD Ty naprawdę wierzysz, że Związunia już nie ma? Czy Ty jesteś poważny człowiek? Zwłaszcza Ty wyznawca teorii spiskowej dziejów? Zastanów się. W 1956 roku prezydent Polski Bolesław Bierut poleciał wizytą do Moskwy. Wrócił jak dobrze wiesz w trumnie. Chyba zgodzisz się, że Związunio wtedy był?
W 2010 roku Prezydent Polski Lech Kaczyński poleciał do Rosji. Wrócił jak dobrze wiesz w trumnie. I Ty mówisz, że Związunia już nie ma? Wybacz, ale ja Ci nie wierzę!
Przestań się wygłupiać, bądź poważny i zaśpiewajmy razem:
Sajuz nie ruszimyj riespublik swobodnych...
Pamiętasz taką piosenkę, którą śpiewałeś w przedszkolu?
"Pust wsjegda budjet sonce..." W tej piosence rodem ze Związunia nic nie było o tym, że słońca nie będzie jak nie będzie też Związunia. To dlaczego ja miałbym mysleć inaczej? Oczywiście gdyby Związunia nie było, bo on przecież jest i Lech Kaczyński tego dowodem.
Tego też nie wiesz?
A "układ" to co? Marsjanie?
natomiast to pierwsze jest taką baśniową krainą wymyśloną przez A/BCD na użytek własnej kariery literackiej. Taka scienta fikcja, taka lara kraft, której można bez nieprzyjemnych skutków gładzić kursorem półdupki. No i można dać upust fantazji, bo w nierzeczywistym tworze państwowym mogą spokojnie wydarzać się nierzeczywiste sprawy. No i przy okazji można przepracować własną przeszłość. Rzec by można - same korzyści z tego wynikają. Można więc śmiało się A/BCDowi nie dziwić.
Zapewne wciąż cię, Zbyszku, interesuje postawa związkowców z Komitetu Strajkowego Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Stąd ta informacja:
"Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak podjął uchwały na walnym Jastrzębskiej Spółki Węglowej konieczne do złożenia prospektu emisyjnego w Komisji Nadzoru Finansowego. Zaskoczeni związkowcy nie protestują
Resort gospodarki dotychczas blokował upublicznienie JSW, bo Pawlak uważał, że sprzedawanie akcji w sytuacji konfliktu z załogą grozi obniżeniem wyceny spółki. Górnicy w referendum opowiedzieli się przeciwko prywatyzacji, zorganizowali strajk, grozili blokowaniem wywózki węgla. Emocje opadły pod koniec kwietnia, kiedy związkowcy z JSW usiedli do negocjacji z zarządem spółki i resortami - gospodarki oraz skarbu. 5 maja zawarto częściowe porozumienie: górnicy dostali dziesięcioletnie gwarancje zatrudnienia i prawo do zachowania wszystkich uprawnień wynikających z zakładowych układów zbiorowych pracy, czyli m.in. 14 pensji. Domagają się jeszcze, by skarb państwa po wprowadzeniu JSW na giełdę zachował w spółce pakiet kontrolny, wszyscy pracownicy spółki dostali gwarancję nabycia bezpłatnych akcji oraz by każdy górnik JSW dostał 10 proc. podwyżki.
Mimo braku porozumienia w tych kwestiach wicepremier Pawlak zgodził się na wejście spółki na giełdę. Jego zgoda nie przekreśla zdaniem związków dalszych negocjacji, które będą prowadzone w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w Katowicach. Ich terminu nie ustalono.
- Decyzja premiera Pawlaka trochę nas zaskoczyła, bo liczyliśmy, że ze zgodą zaczeka do ostatecznego podpisania porozumienia. Ale rozumiemy, że chodzi o zachowanie pewnych terminów giełdowych, i reagujemy spokojnie. W każdej chwili możemy odwiesić protest i zorganizować strajk. Jednak zależy nam na kompromisie, więc będziemy rozmawiać - deklaruje Piotr Szereda, rzecznik komitetu strajkowego. Pawlak podał, że rozpoczęcie procesu wchodzenia spółki na giełdę jest możliwe dzięki porozumieniu zbiorowemu, jakie udało się osiągnąć 5 maja.
Jakie były kulisy zgody na giełdę? Według naszych informacji zdecydował o tym kalendarz transakcji. Złożenie prospektu do KNF jeszcze w czwartek dawało ostatnią szansę na zamknięcie sprzedaży akcji w czerwcu. Na szali jest 2-3 mld zł. To kwota bardzo ważna dla wykonania tegorocznego planu prywatyzacyjnego opiewającego na 15 mld zł. Na razie minister skarbu Aleksander Grad zdołał zgromadzić niecałe 2 mld zł. Upublicznienie JSW było kością niezgody między ministrami skarbu i gospodarki do tego stopnia, że w tej sprawie spotkał się z nimi premier Donald Tusk.
Prospekt JSW jest w KNF, ale nie ma pewności, czy uda się dotrzymać pierwotnego terminu debiutu JSW na giełdzie - 30 czerwca.
- W ciągu dwóch-trzech tygodni dowiemy się, czy uda się sam debiut przeprowadzić 30 czerwca - powiedział nam rzecznik Ministerstwa Skarbu Maciej Wewiór."
(za http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9588777,Waldemar_Pawlak_wypuscil_JSW_na_gielde.html).
"Popędziła Zazulka kozę. I pasie ją, pasie, gdzie trawa najbujniejsza, soczysta, gdzie ziółka najmilej pachnące. [...]Wychodzi przed próg gospodyni, pod boki się bierze i kózki pyta:
- Najadłaś się, kózko?
A Kozucha Kłamczucha na to:
"Nic nie jadłam, gospodyni!
Jakem biegła przez mosteczek,
chwyciłam jeden listeczek.
Jakem biegła przez grobelkę,
chwyciłam wody kropelkę".
- Aleś przecie gruba jak beczka - mówi gospodyni.
A Kozucha Kłamczucha na to:
"Ten jeden boczek
spuchł od niejedzenia,
ten drugi boczek,
spuchł od niepicia.
Ani za grosik
nie ma we mnie życia"
[...]
Jeżu, jeżu, mały bracie, pomóż mi. Miałem chatkę dla siebie, dla żony, dla dziatek. Przyszedł jakiś srogi zwierz i wygnał mnie. Nie mam się gdzie podziać. Wypędź, mały bracie, tego zwierza.
- Ano, dobrze - mówi jeż. - Prowadź mnie do swej chaty.
Przyszli. Jeż łapką we drzwi zastukał i woła:
- Hej, hej! Ktoś tam wszedł, wyłaź zaraz, bo to lisia chatka.
A koza groźnym głosem zawołała:
"Jestem koza niezabita!
Mam żelazne rogi,
żelazne kopyta!
Rogami się zakolę,
ogonkiem cię wymiotę
w szczere pole!
Umykaj, pókiś żyw!"
Ale jeż się nie przeląkł, tylko srogim głosem zawołał:
"A ja jeż,
kolę też!
Kolcami cię zatłukę,
będziesz miała naukę!"
Wdrapał się jeż na dach, zwinął w kulkę i dymnikiem ryms! prosto na grzbiet kozy! Koza strasznie wrzasnęła, rogami drzwi wyważyła i w świat uciekła"
Wzruszyłem się, czytając o nabożnym szacunku lidera związkowego dla terminów giełdowych. Mam nadzieję, że podzielacie to wzruszenie...
3 słowa - 3 kłamstwa. Bo nie polska (tylko rosyjska), nie rzeczpospolita (bo tyrania) i nie ludowa (bo nomenklaturowa).
zgadza się: koalicja PiS z SLD jest wykluczona.
W najgorzym razie: lepiej wziąć władzę trochę później niż umoczyć się we współpracy z partią Czarzastych, Blidów, Olinów i Milimów.
Tuskarak premierem, Kaczaffi wicepremierem.
Zbyszku, zaskoczyli ich przecież na klopie.
Która ma wyjść na ulicę a BB do nich dołączy? Ciekawe kiedy, bo mnie się wydaje, że są zbyt zajęci liczeniem przyszłych akcji, by mieli czas gdzieś jeszcze po ulicy biegać.
Za rządów Buzka też większość liczyła wysokie odprawy zamiast bronić miejsc pracy. Kupowała sobie za nie dobre niemieckie samochody, a jak kasa się skończyła to albo do opieki społecznej albo od razu pod żyrandol.
bo ludzie twierdzą, że złodziejska, dziadowska i niesprawiedliwa. Nie przeszkadza to naturalnie pewnym osobom karmić kota szynką i twierdzić, że jeśli ktoś jest biedny to jest sam sobie winien. No i widzisz, jeżeli Tobie było w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej źle, to też sam sobie winien jesteś. Wtedy "nomenklatura" nie odważyłaby się karmić koty szynkami, bo by "prześladowani" i "uciskani" oraz "zniewoleni" ludzie wywieźli na taczkach. Jak widzisz, głodny nie strajkuje i nie protestuje - masz tego dowód co dzień obecnie, bez względu na to, co i o ile drożeje. Jest to także dowód na to, że w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej głodu nie było, a władza bardzo liczyła się z obywatelami. Teraz obywatele są praktycznie władzy nie potrzebni, bo "rząd sam się wyżywia".
U Ciebie, A/BCD, na jedno słowo przypada więcej niż jedno kłamstwo. W tym wypadku akurat jesteś "lepszy".
nie będzie więc żadnej koalicji PiS.
ma rację.
PiS bdzie rządził samodzielnie.
towarzysz Breżniew miał sztucer ze szczerego złota.
Ilu biednych ludzi można by za ton wyżywić!
PS. Brunhilda ostatnio gustuje raczej w piersi z kurczaka niż w szynce (no chyba, że od wielkiej biedy z indyka).
był "człowiekiem kompromisu", nie potrafił towarzyszom niczego odmówić. Ostatnie lata życia najchętniej grałby w domino...
Nie raz gotów był zrzec się funkcji I sekretarza KC KPZR. Dymisji nie przyjęto. W jego imieniu rządziła "czwórka" - wspomina Walentin Falin, ujawniając "Tajny kriemlowskich protokołow".
coś Ci się, A/BCD pomieszało. Ludzie normalnie jedzą chleb, coś do chleba, makaron albo kartofle i coś do tego. Ale złote sztucery? Złoto jest metalem zupełnie bez wartości. Dopiero machinacje na rynkach nadają mu wartość.Indianie w obu Amerykach mieli tego całe tony, ale używali złota jedynie na ofiary bóstwom. W życiu codziennym nie miało ono dla nich żadnego znaczenia. Dopiero bladzi w swej chciwości narobili zamieszania z tym kruszcem. Niedawno njusy podały, że żona prezydenta Tunezji (?) uciekła z kraju i zabrała ze sobą tony złota. Bardzo niepraktyczna z niej osoba, jeżeli tak zrobiła. Po pierwsze ciężkie to jak nie wiem co. Po drugie by miało wartość trzeba to najpierw gdzieś spieniężyć, co w jej sytuacji oznaczało dużo dźwigania, mało efektu, bo była ona w pozycji nie mogącej stawiać żadnych warunków. No i mogła być zdradzona, okradziona a nawet zamordowana z powodu tego żółtego metalu. Więc taki sztucer to raczej kłopot, niż jakiś przywilej. I postrzelać z niego też raczej się nie dało. Czy Breżniew sam sobie ten sztucer wystrugał? Bo jeżeli nie, to znaczy, że wdzięczni obywatele Kraju Rad dali mu to w prezencie. Złota, jak wiadomo, w ZSRR nie brakowało; Polacy jeździli do Związku Radzieckiego i stamtąd przywozili ogromne pierścienie ze szlachetnymi kamieniami, jakich dziś u żadnego jubilera nie znajdzie. I złoto wysokiej próby, a nie jak obecnie zaledwie trzysta.
Napisz, A/BCD, gdzie indyk ma szynkę. To, co ma z tyłu to kloaka. Ale to miło, że Twoja kotka się nawróciła na polskie mięcho, a gardzi szynkami niemieckimi. Przynajmniej tyle patriotyzmu w Twoim domu.
temat szynki z indyka jest dla mnie niewygodny, bo słabo tę szynkę znam i niewiele o niej wiem. Raz spróbowałem i mi nie smakowała. Za to Brunhilda innego gatunku szynki nie chce jadać.
No i proszę: jak w peereli rzucili szynkę do sklepu, to czlowiek jadł aż mu się uszy trzęsły. Nawet nie pytał, z czego to wyrób. A po (niestety, tylko częściowym) obaleniu peereli każdy - czy to człowiek, czy to kot - może w gatunkach szynki wybierać i przebierać.
"miło mi wymieniać z tobą posty, gdyż doceniam, że kandydowania lidera z listy aferalnych seksistów z SO - jak to się mówi - nie wstrzymałeś."
Natomiast ABCD to nie przeszkadzało i namawiał wtedy żeby się przemeldowywać do WWA żeby głosować na Ikonowicza prawda?
z tym przemeldowywaniem - to jakaś kolejna baśń z 1001 nocy:)))
może się pod tym ukrywać wszystko. Indyk nie ma szynki, jest to przywilejem jedynie nierogacizny. A "szynka z indyka" nie smakowała Ci dlatego, że masz jeszcze gdzieś tam zakodowany smak prawdziwej szynki, takiej właśnie, jak była W PRLu: nie masowana wg zachodnich technologii, bez wstrzykiwanego kolagenu zwierzęcego i innego!, bez wzmacniaczy smaku i substytutów białkowych z białek niezwierzęcych - słowem: czyste mięcho. Nic dziwnego, że znikało ze sklepów w mig, bo po pierwsze ludzie mieli pieniądze z regularnych wypłat, a po drugie smakowało to tak, jak powinna szynka smakować. I nic dziwnego, że nikt nie pytał, co w środku, bo to było wiadomo: szynka, czysta, wspaniała szynka z wieprzka karmionego kartoflami gotowanymi i zbożem. Polskie Normy regulowały ściśle także takie sprawy, za ich złamanie było kolegium.
Brunhilda być może uzależniła się od anabolików, jakimi szprycuje się drób, by szybciej puchł i miał jak największą wagę. Nie męcz zwierzęcia! - pokaż jej, jak się poluje na myszy.
nie przesadzajmy: nawet w POlsce platformerskiej można kupić niezłą wędlinę, trzeba tylko starannie wybierać.
Gust Brunhildy jest nieprzewidywalny: nie jada np. cielęciny prosto ze wsi; zwierzątka czasem łapie, ale nie zjada, bo nie lubi surowego itd.
Przyznam w tej chwili takowego cytatu nie wykopię bo musiałbym przejrzeć wszystkie wiadomości z tego okresu. Ale o to porcja komentarzy na temat tego za co teraz abcd "szanuje" allestetinera i na temat tego samego gościa którego teraz bardzo nie lubi za jego siostrę:
"
Malkontentów
zapraszamy do przemyślenia swojego stanowiska i wzięcia udziału w kampanii wyborczej Ikonowicza.
autor: ABCD, data nadania: 2007-09-26 22:58:18, suma postów tego autora: 16781
Spóźniony refleks
BB,
ważne, żebyście 21 października wy się nie zadyskutowali na śmierć o interpretację jakiegoś zdania z 637 strony 21 tomu Dzieł Zebranych Lenina, tylko zdążyli oddać głosy na Ikonowicza
autor: ABCD, data nadania: 2007-09-28 10:52:43, suma postów tego autora: 16781
Wcentrumzwrocie,
A nie pomyślałeś, że zdobycie mandatu posła przez Ikonowicza może być elementem strategii wielkiego marszu?
autor: ABCD, data nadania: 2007-09-29 13:31:24, suma postów tego autora: 16788"
Mówiłem zwykła konswersja z Świadków Lepperowy na Kaczystów Dnia Dziesiątego.
Problem bo partii mniej w Polsce niż związków wyznaniowych i na takich konwersjach można krótko jechać.
natomiast co do wędlin, to nie wiem, gdzie Ty kupujesz, ale obojętnie ile się ze Starym nalataliśmy, w efekcie była to raczej kiełbasa-niespodzianka. By sobie przypomnieć, jak smakuje mięso, zdecydowaliśmy się kupić prosiaka i sami go uwędziliśmy. Wierz mi, nie ma czegoś tak dobrego w sklepach, choć tylko to mięso nasoliliśmy i trochę poleżało z ziołami w solance przed wędzeniem. Nowe technologie w przemyśle spożywczym oznaczają jedno: z kilograma byle jakiego mięsa da się wytworzyć 1,5kg "wspaniałej" szynki. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wiadomo. Pytanie tylko brzmi: po co?
że ja też pamiętam jak ABCD nawoływał do przemeldowania się do Warszawy w celu oddania głosu na Samoobronę.
Nie tylko on. Takie były wtedy "trendy". MS-y nawoływały wtedy do przemeldowania się do Warmińsko Mazurksiego, by zagłosować na PPS, bo w tym okręgu mieli listę.
Tak było ABCD. Nie kłam! Bo nosem stłuczesz monitor!
Nawet już drzwi na korytarz musi mieć otwarte.
własciwie to preferuję sery i ryby, ale jeśli idzie o szynkę, to chyba już lepiej boczek.
miło, że uważnie czytasz ABCD, ale warto się zastanowić nad kontekstem jego ówczesnych wypowiedzi.
W polityce nie ma optimum, czasem wybiera się mniejsze zło.
częściej przechodzą do mówienia o sobie w 3 osobie. Czemu nie od razu pluralis majestatis? :D
Wtedy mniejszym złem był Ikonowicz, który teraz jest głównym wrogiem ABCD. Może i ABeCaDeł zmienił barwy, ale sekciarstwo widać ma we krwi. Kanapowe zwyczaje zostają na zawsze.
Do tej pory nie moge odzalowac, ze PO powstalo tylko odrobinke pozniej niz SLD.
Wiele osob z tzw. 'srodowisk' (ulubione slowo 'dzialaczy' powiatowych SLD haha) znalazloby sie tam, gdzie ich miejsce - w neoliberalnym szambie owczesnie pp. Olechowskiego, Plazynskiego i Tuska.
A tak SLD roztrwonilo 40 % poparcie spoleczne, popierajac karierowiczow i miernoty, a potem bylo juz tylko gorzej.
P. Napieralski stara sie jakos ten okret sterowac, ale ma do czynienia z tendencjami odsrodkowymi z pp. Kaliszem i Olejniczakiem na czele. Moim zdaniem ci ostatni powinni podazyc za p. Arkulowiczem i walnac misia z p. Komorowskim i rozegrac meczyk przyjazni z milosciwie nam panujacym Sloncem Peru.
Jak sami nie wiedza czego chca, tylko bajdurza w TVN-ach i Wyborczej, niech ida tam, skad te media sie wywodza (albo z czym sympatyzuja).