...to teraz skuotersi PYTAJĄ SIĘ O ZEZWOLENIE? :D. Ja myślałem zawsze, że to polegało na spontanicznym zajmowaniu opuszczonych lokali, bez pytania...
wykluczonych ...
skłotersi grzecznie pytają o pozwolenie
Niektórzy krytykują członków Kolektywu Rozbrat za niekierowanie się ortodoksją w działaniu.
A ja, przeciwnie, z tego właśnie powodu z nimi sympatyzuję.
Ciupak, Sumienie, Czerwony,
gadajcie co chcecie, ale ja mam sentyment do Rozbratu, tam poznałem swoją narzeczoną i wszystkimi kończynami będę za Rozbratem. Więc kij Wam w oko za krytykę - skądinąd durną.
Choć nie ukrywam, że niespecjalnie "sympatyzuję" z autorem niusa - to paradoksalnie mogę powiedzieć dokładnie to samo, co on.
To anarchiści z Rozbratu są przynajmniej w poznańskiej skali wzorem organizacji, planowania i dyscypliny - pogodzonych z demokracją wewnętrzną.
lokali politycznie poprawnym skłotersom z poznańskiego Rozbratu przez władze miasta wydaje się grubą pomylką. Władze miasta bowiem musiałyby uprawiać charytatywę wobec prorządowych lewaków za pieniądze podatników, z ktorych większość zapewne by sobie tego nie życzyła.
Na szczęście, jest prywatny sponsor, który na pewno nie odmówi Rozbratowi pomocy. To Seweryn Blumsztajn, który zawsze może liczyć na lewicę "politically correct" przy organizowaniu swoich demonstracji.
Panie Sewerynie, co łaska!
już nałóg spacyfikowanej, zintegrowanej z systemem "lewicy": wyciągać rękę i prosić o dotacyjno-grantową jałmużnę.
Zaśpiewajmy:
Pomoc dajże mi, władzuchno,
Bo mnie kapitalizm nęka,
Żebrać muszę, bo do pracy,
Zabrać się - to wielka męka.
na przykład Solidarni 2010 nie żebrzą o charytatywę u władz i dużo bardziej zaznaczają swą obecność niŻ anarchiści Blumsztajna. Stworzyli już zalążki drugiego obiegu informacji i opinii. Filmy wyprodukowane bez żebraniny u "władzuchny" - jak (nomen omen) kultowy już Krzyż - krązą po kraju i mają liczną publiczność.
ma rację.
Grupki lewicy "alternatywnej" - to już tylko okazje do spotkań towarzyskich.
Widzę, że fani PiS-u i magazynu Obywatel nadal w formie. Zamiast pisać publicznie farmazony o tym, że Rozbratowcy są tacy grzeczni i poprawni politycznie, proponuję choćby zapoznać się z problemem. Jakoś do tej pory, od 17 lat, nikt miasta o nic nie prosił, jeśli idzie o działkę, na której skłot stoi. Jeśli idzie o tę sąsiednią działkę to być może jest jedyne wyjście, żeby móc cokolwiek uzyskać. Masz do kogoś pretensje, że jest w natarciu a nie w odwrocie? Być może zaskłotowanie tego budynku "na hurra" przyniosłoby gorszy efekt. Sami padliście ofiarą poprawnośći/koszerności politycznej, bo jak widzę światopoglądy macie za ciasne. Co do Blumsztajna i Arłukowicza - zanim zaczniesz szczekać, znajdź dowody. Co do działalności - zorganizujcie większe demo od tego w obronie Rozbratu, róbcie choćby jedną pikietę w miesiącu, to wtedy dopiero będziecie mogli się z kimkolwiek z nich porównywać. Do roboty panowie! Koniec wylewania frustracji przez klawiaturę!
Rozbrat płaci za lokal według ceny rynkowej?
Jeśli nie, to absurdem jest twierdzenie, że anarchiści Blumsztajna o nic dotychczas nie prosili władz miasta.
Solidarni 2010 organizują pikietę w strolicy codziennie. Nie mówiąc o spotkaniach, pokazach filmów itd. w innych częściach kraju.
W ogóle, nikogo już nie obchodzą demo poprawnej politycznie skrajnej lewicy. Zainteresowanie wywołują demonstracje opozycji.
Nie dyskutuj o sprzedajności z kimś kto publikował w SLDowskim "Forum Klubowym" obok Kwacha, brał kasę za sławienie "fenomenu Cimoszewicza" i pobierał wierszówki z OPZZowskiego "Nowego Tygodnika Popularnego" żeby teraz zrobić się największym zwolennikiem PiS.
idą w ramię w ramię:
http://3.bp.blogspot.com/-ii9OzZeQqpw/TcQ2ohu6JOI/AAAAAAAAABw/mW4Svmhu_hA/s1600/Pilecki.jpg
Taka ciekawostka. Stowarzyszenie Obywatele Obywatelom to oczywiście wydawcy Obywatela.
a dlaczego ty, dziennikarz współpracujący z Dziś i Nie, twierdzisz o sobie, że jesteś "anarchistą"?
nakuje się balon, jakim jest groteskowa dzialalność "anarchistów", natychmiast w odpowiedzi padają - zawsze te same żałosne inwektywy personalne.
Formułują je ci sami ludzie, którzy nie uznają za stosowne tłumaczyć się ze współpracy z Blumsztajnem przy organizowaniu demo antyfaszystowskich, ani też z pismem dotowanym przez SLD - przy organizowaniu klubu dyskusyjnego. Ktorzy kreują się na wielkich wrogów SLD, a są ze związani ze strukturami redakcyjnymi, gdzie zwolenników tego ugrupowania bynajmniej nie brakuje.
z kolei stawia zarzuty "z kim w ramię ramię":)))
Może wytłumaczysz, bibayu, co w lewicowym:))) Krypolu robią SSpringerowcy?
"Zainteresowanie wywołują demonstracje opozycji."
Łacha, hahaha, chyba twoje, TVNu i Gazety Wyborczej...
A swoją drogą opozycji wobec czego? Ultraliberałowie z pod znaku Zyty Gilowskiej, chcą przejąć władzę od ultraliberałów z pod znaku Rostowskiego -też mi opozycja...
A od kiedy "rynkowe ceny" za teren formalnie "prywatny" płaci się miastu?
pudło. Z Krytyką Polityczną nie mam nic wspólnego, nie man też nic wspólnego z komunistami, stalinistami, PO, SLD, itd.
Jak mi się zdaje, też publikowałeś w "Europie", dodatku do springerowskiego Dziennika, więc trudno brać Twoje zarzuty na serio. Obywatel na swój festiwal zaprosił Michalskiego i wtedy chyba nie miał nic przeciwko, a Okraska publikował pozytywną recenzję jego książki.
To tyle, ale Twój tani retoryczny zabieg odwrócenia uwagi od faktu, że dziś "obywatele" będą maszerować w ramię w ramię z ONR czy MW, nie zmienia faktu, że dobór sojuszników wiele mówi o ideowym i politycznym obliczu Obywatela.
Solidarni są samowystarczalni, bo swego czasu ich pryncypały wyciągnęły rękę po państwowe. To się chyba nazywa uwłaszczenia, a czas złodziejska prywatyzacja.
TVN i Gazeta Wyborcza bardzo reklamują Solidarnych 2010:)))
grupa zwykłych obywateli nie płaciła czynszu, zająłby się nimi komornik. Ale politycznie poprawni anarchiści "działają" na specjalnych prawach. Gdy nieświadomy tego urzędnik probuje interweniować, jego przełożeni natychmiast przywołują go do porządku. W tym sensie warto demonstrować na blokadach Blumsztajna. Ale co to ma wspólnego z anarchizmem?
Powiem w języku naszych sąsiadów i sojuszników: kripolizm eto nie konieszno profiesija, eto charakter.
Zauwżyłem, że jak się zakpi z białego miasteczka, blokad Blumsztajna, poprawnego politycznie "antysyjonizmu", lubisz się pojawić i krzyknąć: W obronie...! Dlatego tak a nie inaczej cię klasyfikuję,
Moim zdaniem, należy uważać na kolaborację z obecnym, antyspołecznym i antypolskim (sic!) reżimem. A jak kto ma czas tropić grupy bez większego znaczenia... To drogą dochodzi się na Przystanek Koniec, na którym czekają proreżimowi "antyfaszyści".
Brzydko się czepiasz. Obywatele w szlachetnym celu. Chcą zapewnić, by wszechpolacy, Szczerbiec i ONR konsekwentnie popierali Izrael. :-)
istnieją granice śmieszności, których możesz nie widzieć, bowiem dawno już je przekroczyłeś i skryły się przed Twoim wzrokiem daleko, daleko za horyzontem.
Daruję sobie komentarz na temat Twojej diagnozy psychologicznej w sprawie mojego charakteru. Cóż, mogę być "krypolowcem". Nie zmienia to faktu, iż dzisiaj Obywatel idzie w ramię w ramię z ONR czy MW. Ten sam Obywatel, którego redaktor naczelny rozdaje certyfikaty lewicowości i antysystemowości, rozlicza ze współpracy ze środowiskiem Gazety Wyborczej, gromi lewicę obyczajową. Ten sam Obywatel, którego jeden z felietonistów przekonuje, iż miarą lewicowości jest dziś noszenie namiotu, wiara w zamach na prezedynta i Radio Maryja.
Masz rację ABCD, nie ma się co zajmować "grupami bez większego znaczenia". Do tych grup - po rozłamie i powstaniu nowego wcielenia pisma - dołączył Obywatel. Miejsce jego w szeregu z Młodzieżą Wszechpolską, Szczerbcem, ONR i mecenasem Rogalskim, specjalistą od helu.
a może chłopaki szykują jakiś nowy sojusz? Np. Narodowi (wersja light patriotyczni) Socjaliści im. Lecha Kaczyńskiego? ;-)
"Gdyby grupa zwykłych obywateli nie płaciła czynszu, zająłby się nimi komornik. Ale politycznie poprawni anarchiści "działają" na specjalnych prawach"
Potrafisz udowodnić to funkcjonowanie "na specjalnych prawach" czy lubisz robić z gęby cholewę, bzdecąc o spiskach i szemranych układach w odniesieniu do ludzi, którzy po prostu potrafią się skutecznie zorganizować i kolektywnie, oddolnie zawalczyć o swoje interesy?
Z innej beczki: ty komuś śmiesz zarzucać ataki ad personam? Ty, który w co drugim poście zarzucasz oponentom agenturalne, korupcyjne i/lub nepotyczne układy z władzami, bez przedstawiania twardych dowodów? Twoje zakłamanie bije po oczach, że aż bolą...
A propos Obywatela, bardzo dobry tekst:
http://nowyobywatel.pl/2011/05/10/walka-trwa-%E2%80%93-walka-o-nic/
co ci się nie podoba w tym, że w całej Polsce przeróżne środowiska maszerują, aby uczcić bohatera walki z nazizmem, więźnia obozu w Auschwitz, człowieka, który jako jeden z pierwszych alarmował kraje Zachodu o zagładzie Żydów? Bo my się bardzo cieszymy, że narodowcy czczą pamięć takiego człowieka. A że "prawdziwej lewicy" nie interesuje uczczenie pamięci faktycznego antynazisty Pileckiego, to akurat bardzo źle świadczy o was. No ale to nic nowego, że was interesuje tylko taki "antyfaszyzm", który leży w interesie neoliberalnej oligarchii.
Niewybaczalna nieścisłość. Narodowi Socjaliści Na Rzecz Izraela im. Lecha Kaczyńskiego.
nie diagnozy psychologicznej, tylko ideologicznej. Do Krypola pasujesz idealnie.
Co robią i czy w ogóle istnieją grupy typu Szczerbiec, nie wiem. Interesuje mnie reżim neoliberalny, rzadzący w dzisiejszej Polsce z wielką dla niej szkodą. A także - występująca przeciw niemu opozycja, do której nie zaliczają się - niestety - koncesjonowani i dotowani przez reżim lewacy.
Ale jak koniecznie chcesz na temat marginalny, to voila! Może ludzie, ktorzy są w Szczerbcu i podobnych ugrupowaniach, znaleźli się tam dlatego, że naczytali się - np. w "Życiu z kropką" - bublicystyki dzisiejszej Krypolowskiej lewicy od SSpringera?
Można dokonać niezbyt własciwego wybory ideowego, a potem go naprawić. Istnieje jednak granica, spoza której na ogół już się nie wraca. Jest nią kolaboracja.
A propos... Czy to nie ty, bilbay, broniłeś blokad Blumsztajna?
Spenalizować homoseksualizm! Tylko w ten sposób zapewni się przestrzeganie praw pracowniczych! Nie salaficcy fanatycy, lecz nasi analitycy dawno tego dowiedli.
Nie jesteśmy z obozu lewicy ani prawicy - jesteśmy z obozu zdrowego rozsądku.
PUBLICYSTA OBYWATELA
czy "skłotersi" z poznańskiego Rozbratu płacą czynsz?
Jeśli tak, to czy po cenach rynkowych?
który kryjesz się pod nikiem ABCD w sytuacji prawnej Rozbratu i odpowiedz łaskawie komu w tej sytuacji mieli by płacić czynsz i za co (za 17 lat samodzielnych remontów i utrzymywania miejsca.
W wolnej chwili zajmij się czymś bardziej konstruktywnym
Ja czekam aż zbierzesz te wszystkie wpisy z lewica.pl i wydasz wreszcie książkę
"Mieszanka wybuchowa. Felietony i powiastki trolla jednowymiarowego"
Czy po tym jak Obywatel organizuje wspólny marsz z MW, Szczerbcem i ONR, redaktor Lewica.pl Piotr Kuligowski zamierza dalej współpracować z zainicjowanym przez Remigiusza Okraskę portalem Lewicowo.pl? Jeśli tak, to redakcja Lewica.pl powinna jasno postawić sprawę: albo, albo. Albo z nim, albo z nami - tertium non datur. Inaczej da dowód, że toleruje flirty z postawami skrajnie prawicowymi.
jeśli wolno spytać? Zytą Gilowską? Czyżby nastąpił przełom w medycynie i najskuteczniejszym lekarstwem na dżumę było zakażenie cholerą? Boje się tylko tego, że jeśli wasze medyczne autorytety są takiego samego pokroju jak autorytety z dziedziny fizyki, to pacjent czyli społeczeństwo może tej terapii nie przeżyć :D
można też oczekiwać jasnego publicznego odcięcia się od Okraski. Jeśli chce nadal być w redakcji Lewica.pl rzecz jasna.
Ale po co Kuligowski ma się odcinać od współpracy z "Obywatelem", czy innym lewicowo-kabaretowo, skoro to wcale nie wadzi redakcji lewica.pl? Chyba nie doceniasz inkluzywności i otwartości tego portalu? Musisz być bardziej otwarty na innego :-)
o ile wiem, na Rozbrat zaglądał od czasu do czsu komornik. Dlaczego, skoro przebywający tam anarchiści nikomu nie są nic winni?
Można by zresztą powiedzieć: pal sześć. JeŻeli ktoś korzysta z calorocznych wczasów za darmo, to daj mu Boże zdrowie.
Obawiam się jednak, że wczasy te mają swoją cenę. Jest nią wrabianie grup skrajnie lewicowych w pseudoaktywność polegającą na charytatywie i "obronie demokracji przed faszyzmem".
przeciw neoliberalnemu reżimowi najlepiej maszerować z Leszkiem Millerem.
mówić kto co lubi, czy być czyimś "adwokatem", ale zwolennikiem PiS (choć podejrzewam, że wcale nie jest zwolennikiem, tylko takie happeningi i prowokacje internetowe urządza) mającym jakikolwiek związek z "Obywatelem" (a też tylko jako felietonista, nie członek redakcji) jest ABCD.
D95 krytykował w jakimś felietonie PiS mówiąc, podobnie jak Bugaj, że kiedyś można było im wierzyć, że są antyliberalni i solidarystyczni, socjalni, ale teraz już na pewno nie, a Angka Leu, który chyba też ma coś wspólnego z "O" (jak nie to przepraszam) to już w ogóle ma całkiem inne poglądy.
Ale powtarzam, nie chcę się w to wtrącać, bo to nie moja sprawa.
PS. A tak w ogóle to co macie do lewicowa.pl? To trochę inne niż moje klimaty, ale ciekawe teksty o historii, akurat tego (interesującego) nurtu polskiej lewicy.
a co sądzisz o współpracy z takim ugrupowaniem skrajnej prawicy, jak posttotalitarny i w dodatku neoliberalny SLD? O przedwyborczym reklamowaniu rzecznika prasowego tego ugrupowania, Tomasza Kality?
Czy lewica nie powinna się odciąć od szefów bublicystycznej firmy wydawniczej, która praktykuje ten proceder?
PMB, środowisko "Obywatela" współorganizowało w tym roku również imprezy pierwszomajowe w Łodzi i Krakowie.
Ty mi nie pi*erdol o jakichś czynszach (względnie przeczytaj ze zrozumieniem ostatni post @marco) tylko udowodnij, że Rozbrat swoje funkcjonowanie zawdzięcza specjalnej protekcji władz miasta i Blumsztajna, bo coś takiego z grubsza sugerowałeś w poście do którego się odniosłem.
Potrafisz czy jednak lubisz robić z gęby cholewę?
towarzyszu marco, że za teren i lokalizację się nie płaci?
Jeśli rzeczywiście, nie, to proponuję: chodźmy na Zamek Kerólewski, żeby tam "skłotować". W razie czego obiecamy, że go trochę odremontujemy:)))))))
ABCD ZORIENTUJ SIĘ NAJPIERW W SYTUACJI PRANEJ ROZBRATU!
twoja wiedza jak zawsze powala. Co z książką - tytuł już masz
dlaczego nie podpiszesz tej petycji?
Chyba warto w choć symboliczny sposób wesprzeć środowisko, które od kilkunastu lat jest solą w oku neoliberalnej sitwy Grobelnego?
ABCD - sam rzucasz jakieś wyssane z palca inwektywy. jeśli spęd oszołomów spod krzyża ci imponuje i uważasz, że jest dla lewicy w jakikolwiek sposób budujący, to nie pozostaje mi nic więcej jak tylko nad tobą ubolewać. Miałem jeszcze niedawno resztkę szacunku dla magazynu Obywatel, jednak teraz jak widzę, że spacerują pod ramię z wszechpolakami, to tracę ją całkowicie. Btw. w myśl twojej logiki mógłbym powiedzieć, że MW finansuje Obywatela, bo robią razem pikietę. Jednak nie jestem idiotą i tak nie powiem.
"W razie czego obiecamy, że go trochę odremontujemy"
kto? ty i twoje drugie ja:-) ty i twój kot:-) czy już słyszysz głosy, masz halucynacje - proponuje leczenie z chorobą nie ma żartów.
Ja jako znany neoliberał, komuch, mason, agent moskwicy i wtyczka blumsztajna w jednym nie muszę się tłumaczyć. Ale, ty człowiek uczony, z kryształową, opozycyjną wobec układu przeszłością, szczery ideowiec i bojownik o sprawy socjalne, powinieneś jednak uświadomić ciemnemu ludowi, jak Kłamczyński zwalczy neoliberalizm Zytą.
"czy już słyszysz głosy, masz halucynacje - proponuje leczenie z chorobą nie ma żartów."
Myślisz, że używanie jako argumentu w walce politycznej (zwłaszcza w komentarzach na portalu) jest śmieszne, zabawne i w ogóle takie fajne? Zresztą, nie tylko ty to robisz, Stirlitz chyba był specjalistą w wytykaniu wszystkim, z którymi się nie zgadza choroby psychicznej i zalecaniu leków.
To powiem ci, że nie ma w tym nic fajnego i drwienie z takiej choroby, oraz wykorzystywanie tego jako argumentu przeciw "przeciwnikom" politycznym nie dość, że źle się kojarzy to naprawdę nie jest na miejscu.
Nie chcę się uzewnętrzniać, bo to nie miejsce na to, a poza tym zawsze można wyjść żenująco, ale akurat widziałem z bliska choroby psychiczne (już nieważne gdzie, w każdym razie w psychiatrykach nie nazywają już tego "blokiem zamkniętym", ani "oddziałem dla samobójców", tylko "obserwacją", chyba żeby bardziej już tych pacjentów nie denerwować).
Powiem ci, bo wiem niestety z własnego doświadczenia (nie życzę nikomu, żeby się o tym dowiedział) - nie ma nic zabawnego w oglądaniu choroby psychicznej z bliska, gdybyś się temu przyjrzał pewnie nie chciałbys już używać takich argumentów w "walce politycznej".
a teraz proszę: zajmują budynek i mogą spokojnie mieszkać. Pamiętajmy, że pierwszą komunę założył Jezus Chrystus i to że istnieją wciąż młodzi ludzie, którzy chcą go naśladować jest tylko powodem do zadowolenia.
jestem wolnym człowiekiem. Chyba mam więc prawo szanowac obrońcow krzyża i gardzić koncesjonowanymi anarchistami od Blumsztajna?
gdyby koncesjonowani anarchiści byli solą w oku jakiejś neoliberalnej sitwy, to dawno by ich nie było.
Chciałeś chyba napisać: oczkiem w głowie?
Solidarnym 2010 nie wolno nawet postawić swojego namiotu na chodniku.
A koncesjonowani anarchiści mogą latami zajmować teren i budynek w Poznaniu, za których wynajęcie jakiejś firmie wladze miasta mogłyby wziąć ciężkie pieniądze.
Dziwne?
Ho, ho, ho, ho, wcale nie takie dZiwne!
ja mam za sobą bardzo długą praktykę i pracę z osobami chorymi psychicznie, chyba jasno napisałem, że z chorobą nie ma żartów tam już uśmieszków nie było. proste. A nazwa oddział zamknięty nadal jest używana, fakt coraz częściej zamienie z obserwacją zamkniętą
znacie opowiadanie Edgara Allana Poe pt. System doktora Smoły i profesora Pierza?
Drodzy anarchiści możecie nam odpowiedzieć na proste pytanie? dlaczego skoro jesteście tacy anty-systemowi to bierzecie udział w hucpach urządzanych przez władze? Vide blumsztajnowska blokada 11 listopada? Czy i w tym roku czeka nas powtórka z rozrywki?
Czy naprawdę nie widzicie śmieszności takich zachowań?
co jest dowodem na sojusz środowisk anarchistycznych i neoliberalnej kliki, rządzącej Poznaniem?
Zeszłoroczna, nieudana próba sprzedaży Rozbratu?
A może pobicie działaczy Federacji Anarchistycznej przez siły prewencji podczas pikiety przez bramą Międzynarodowych Targów Poznańskich 8 marca ubiegłego roku?
@Durango95 A że "prawdziwej lewicy" nie interesuje uczczenie pamięci faktycznego antynazisty Pileckiego, to akurat bardzo źle świadczy o was.
Z tego co pamiętam to obóz w Auschwitz wyzwolili komuniści, a nie jakiś tam rotmistrz. No ale nowa historia i legitymizacja nowego burżuazyjnego reżimu ma swoje prawa.
Co prawda zakrawa to na kpinę, ze "prawdziwa lewica" nie czci 9 maja, kiedy przecież to siły lewicy pokonały faszyzm w jego sercu, w Berlinie, tylko brata się z rodzimymi faszystami. No ale jak nie szanuje się własnej światłej przecież tradycji, to nic dziwnego, że historie zawłaszcza prawica ze swoimi hrabiami, wielmożami i rotmistrzami.
gdyby Jarosław Kaczyński był solą w oku jakiejś neoliberalnej sitwy, to dawno by go nie było.
Muszę sprostować. Chorobę psychiczną podejrzewam tylko u jednej osoby z tego forum i jak widać nie jestem w tym osamotniony. Mylisz się próbując zarzucić mi drwienie z chorych, bo tak się niestety składa, że jeden z najbliższych mi przyjaciół od lat zmaga się z psychozą maniakalno-depresyjną. A ponieważ z tego powodu jestem wyczulony na pewne nietypowe objawy, stąd i moja płynąca z dobrego serca rada dla wiadomo kogo, aby poszedł na konsultacje. Jak z każdą chorobą, im wcześniej zdiagnozowana i leczona, tym lepiej. Akurat choroby psychiczne to schorzenia, które bardzo często dotykają ludzi inteligentnych i nie jest to żaden powód do wstydu czy ostracyzmu.
BCD
Ciągle czekam na instrukcje zwalczania neoliberalizmu przy pomocy Zyty. Czekam, czekam...
i dlatego tak Ci się komuniści nie podobają, Sumienie Narodu?
Słyszałam również opinię, że Jezus był prawdziwym komunistą. Chciał dla wszystkich po równo. I to bez różnicy, bez względu na przeszłość i pochodzenie. Czyżbyś uważał, że Jezus się mylił i musisz Go poprawiać, z tym komunizmem?
Gdyby ci tzw. "patrioci" próbowali zadźgać cię w nocy nożem, podpalić, napadli na twoje biuro, itp.itd to nie zadawałbyś takich durnych pytań. No ale możesz wzorem ABCD produkować wpisy i uważać, że zjadłeś wszystkie rozumy a 11.11 maszerują po Warszawie PRAWDZIWI POLACY a nie banda faszyzujących idiotów, która tylko dla PR czasem wbije się w garniturek, ułoży listę haseł których akurat w ten dzień nie wolno krzyczeć, i wyznaczy osoby do rozmów (z oczywiście tylko prawdziwie polskimi mediami) które potrafią sklecić zdanie bez antysemickiego wydźwięku.
"dlaczego skoro jesteście tacy anty-systemowi to bierzecie udział w hucpach urządzanych przez władze? (...) Czy naprawdę nie widzicie śmieszności takich zachowań?"
Ja akurat jestem przeciwny blokowaniu marszów skrajnej prawicy ramię w ramię ze środowiskiem związanym z GW, tudzież organizowaniu razem z nim wszelakich parad równości i tradycyjnie bojkotuję takie spędy. Tegoroczna listopadowa akcja, po której michnica się koniec końców na anarcholi wypięła - obsmarowując ich na łamach swojej gadzinówki - tylko mnie w tym postanowieniu utwierdziła.
Ale nie o to chodzi. Jakkolwiek by nie oceniać tych inicjatyw, stanowią one niewielką część całokształtu działalności anarchistów i jeśli coś mi się w tym temacie nie podoba, to właśnie wykorzystywanie tego niewielkiego procenta do budowania obrazu anarchistów na pasku neoliberalnej władzy i jej medialnych przybudówek. Ponieważ jest to obraz z gruntu fałszywy, ignorujący pozostałe formy aktywizmu, które - chociaż mniej medialne - jakby nie było przeważają nad zabawami w berka z pogrobowcami Dmowskiego i Hitlera.
Wobec takiego manipulowania i/lub ignorancji nie mogę pozostać obojętny.
nie było, że uważam antyfaszyzm za zbędny dodatek do anarchizmu i lewicowości: skrajną prawicę trzeba zwalczać z wykorzystaniem niewerbalnych środków "przekonywania" włącznie, głównie tam gdzie stwarza ona realne, fizyczne zagrożenie dla anarchistów i przedstawicieli lewicy jak np. w Białymstoku.
Zresztą nie tylko dla anarchistów i lewicy. Radzę co poniektórym odświeżyć pamięć w temacie wyczynów "patriotycznej młodzieży" i powspominać np. pobicia, okaleczanie czy wreszcie mordowanie bezdomnych w imię tego swoiście pojmowanego "patriotyzmu".
Dajcie spokój, przecież to są kolesie, którzy maszerują rączka w rączkę razem z MW i ONR. To wszystko, co wypisują, jest jakimś zapisem głębokiej frustracji i nie wiem czy warto przerywać im to political fiction.
Wielki wstyd! Nie mam nic do czczenia Pileckiego, ale czy trzeba to robić w towarzystwie ONR? Skoro jesteście tak ekumeniczni czemu np. 1 maja nie demonstrowaliście razem z SLD? Wasze tłumaczenie się jest natomiast żenujące. Bardzo straciliście w moich oczach. Szanuję ekipę "Obywatela" ale jak widać potrafi ona zrobić coś tak żenującego, że jednym posunięciem niweczy całą sensowną pracę.
"W naszych szeregach jest też bliski współpracownik portalu, którego inicjator zapragnął nadawać LEWICOWO w klimatach MW, Szczerbca i ONR" - taki przekazior musi w końcu wspaniale zadziałać PR-owsko!
Te twoje przyczepki do Piotra Kuligowskiego są śmieszne, bo sam publikujesz na portalu wolne media który wyraził poparcie dla Marszu "Niepodległości", choć zdaje się, że teraz się tego wstydzi bo za cholerę nie mogę znaleźć tego na ich stronie
A teraz zdecydowanie częściej to się nazywa "obserwacja", niz "oddział zamknięty", przynajmniej oficjalnie. Lokatorzy tych miejsc mówią różnie, oficjalnej nazwy używa się dość rzadko. No ale zwykle osadzeni w takich miejscach (trochę to jak więzienie, bo też ciężko wyjść, kraty w oknach i kamery) języka urzędowego używają rzadko.
Choć na razie należy założyć dobrą wolę i rozsądek Piotra Kuligowskiego. Angażuje się publicznie na rzecz Rozbratu - i to akurat bardzo dobrze. Tymczasem pod jego niusem pojawiają się ataki na Rozbrat ze strony środowiska Obywatela. Wprawdzie piórem ABCD - ale nie robiłby tego bez przyzwolenia pana O. Zatem jeśli Piotr jest osobą rozsądną, to z pewnością uzna: "Już samo to sprawia, że jakakolwiek dalsza współpraca z panem O. jest dla mnie balastem strategicznym. Poza tym muszę dbać o interes Lewica.pl, a także dla niej nie może nie być balastem strategicznym bycie w jakikolwiek sposób - bezpośrednio czy pośrednio - kojarzoną z panem O. i jego środowiskiem. Więc zrywam jakiekolwiek więzi z panem O."
tu jest stanowisko redakcji w sprawie tego, że nie będziemy czcili pamięci Pileckiego w towarzystwie ONR i podobnych:
http://bit.ly/jYyzsA
Jak widać, na niczym spełzły podchody obu stron - i tych, którzy chcieli się pod nas podczepić, i tych, którzy to podczepienie próbowali wykorzystać do ataków na nas.
ja rozumiem istnienie dużych podobieństw - tak szpitale psychiatryczne kwalifikują się do tego co Goffman raczył określić jako instytucje totalne, podobnie jak więzienia czy... klasztory. Niestety gdy używasz określenia "osadzeni" to sam obrażasz osoby które, dobrowolnie i świadomie udają się do tego typu placówek i nie życzą sobie ani by ich tak traktowano (co niestety w niektórych placówkach czasem czyni personel) ani by tak ich określano. tyle offtopu na temat psychiatryków
Wolne Media wielokrotnie przedrukowywały moje materiały. Nawet wyeksponowały moją osobę. Może powinienem obserwować je bardziej systematycznie - chyba od kilku miesięcy ich nie odwiedzałem; o kwestii ich stosunku do "marszu niepodległości" dowiaduję się w tym momencie na forum od Ciebie.
http://nowyobywatel.pl/2011/05/13/oswiadczenie-redakcji-%E2%80%9Enowego-obywatela%E2%80%9D/
jako osoba, która wykazuje się sporą fobią "anty Izraelską" którą niektórzy nazywają po prostu antysemityzmem, powinieneś przede wszystkim zastanowić się nad własnym zachowaniem i wypowiedziami (zwłaszcza tymi nie publicznymi), a dopiero później rozliczać innych.
Wielkie wyrazy współczucia dla naiwniaków (ileż można?), którzy "szanujących ekipę" Obywatela, współpracującego od lat ze skrajną prawicą. Ile razu chłopaki z Oba będą musieli ramię w ramię z naziolami maszerować przy różnych okazjach, żebyście skumali, że robią was w jajo??? :-) Cisza jak można szanować ludzi współpracujących z neofaszystami? Nie kłóci się to z Twoim skrajnym antyfaszyzmem? Twoim anarchizmem? Żenada.
anarchiści piszący podanie wraz załącznikami i znakami opłaty skarbowej to norma... w Poznaniu. Tu nawet powstańcy w 1918 roku, jak zajmowali dworzec to najpierw ustawili się w kolejce, wykupili bilety peronowe i następnie dynamicznie rozbroili bahnschutzów. Tradycja zobowiązuje.
Kłaniam, kłaniam, ha, ha, ha! Wyśmienicie, przednie!
I jedni i drudzy na forum kompromitują się aż miło.
A ja stoję na balkonie i patrzę jak Polska płonie...
szarpiącym Sumienie za nogawki od spodni to przynajmniej skoncentruj się na starannym przygotowaniu do tej roboty. Inaczej czytający zapamiętają wyłącznie Twoją ratlerkowatość.
Lewica od Ciołkosza chce wspólnie maszerować z chłopakami co lubią sobie pohajlować żeby uczcić pamięć antyfaszysty. Komunista co publikuje obok Jacka Sierpińskiego na portalu popierającym Marsz Niepodległości rozlicza innych z lewicowej moralności.
to w twoim środowisku, PMB, nic się nie dzieje bez przyzwolenia pana - powiedzmy K.
Ja wyśmiewam koncesjonowanych anarchistów wylącznie na swój rachunek. Durango, z kolei, wydaje się myśleć, że sensowne grupy czy osoby na skrajnej lewicy należy przekonywać do swoich racji. Moje zdanie jest tu bardziej sceptyczne. Sądze, że jeśli nawet jakiegoś lewaka przekona się, że JarKacz za swoich rządow nie wymordowal milionów pielęgniarek, to zaraz wyskoczy on z "argumentem": ale przecież JarKacz nie zalegalizował koki, więc to chyba faszysta.
Z lewackiej ekstremy można więc tylko się śmiać, licząc że takim bodźcem przyspieszy się bolesny ale konieczny proces wyrastania z jej infantylnej ideologii.
cudzym oku...
Zdaniem takich "pryncypialnych anarchistów" jak Cisza nie wolno pokazać się na demonstracji, gdzie mogą być też takie grupy jak MW. A jeśli będzie duże demo anty-Tusk, to co? Należy bronić się przed tłumiącymi je oddziałami POlicji i SStraży Miejskiej czy tropić "faszystów" w swoich szeregach.
Współpracę ze strukturami politycznymi czy propagandowymi należy oceniać proporcjonalnie do stopnia ich szkodliwości. Trudno o medium bardziej zasłużone dla propagowania skrajnego neoliberalizmu niż Gazeta Wyborcza. Dlatego lewica powinna zająć się swoją hańbą domową, jaką był zeszloroczny udział w demonstracji zorganizowanej 11 listopada przez Gazetę Wyborczą.
jeśli ktoś chce polować na faszystów, też ma pole do popisu.
W pewnych kręgach lewicy uważa się że "dżihad" przeciw od dawna nieżyjącemu JPII należy prowadzić w dowolnie egzotycznej koalicji. Nawet jeżeli oznacza to przedrukowywanie twórczości - nawróconych dopiero niedawno na krypolizm - person ze stajni Axela Springera.
A wystarczyłoby sprawdzić, co ci konwertyci lewicowego krypolizmu wypisywali w pierwszej dekadzie III RP. Głośne było np. atakowanie przez nich "człowieka bez właściwości", który - jak twierdzili - miał być produktem ateizmu, liberalizmu, nowoczesnego nihilizmu i komunizmu. Ich zdaniem, problemów ówczesnej Polski nie stworzył kapitalizm czy plan Balcerowicza. Miały one wynikać z braku stanowczo egzekwowanych norm i nadmiaru wolności jednostki.
Czy ten "dyskurs" czegoś nie przypomina. Obecni krypolowcy zanotowali na swym koncie grubą wpadkę. Nazwa tępionego przez nich czlowieka bez właściwości pochodziła, oczywiście, z tytułu powieści Roberta Musila. Tyle, iż postaw pretotalitarnych czy - dokładniej - protofaszystowskich wcale nie reprezentuje tam człowiek bez właściwości. Czynią to jego wrogowie (np. filozof Meingast, którego historycznym prototypem był Ludwig Klages). Można więc powiedzieć, że krypolowcy in spe mimowolnie się przedstawili jako... rzecznicy ideologii co najmniej faszyzującej.
Nie muszę chyba przypominać, gdzie służył Axel Springer podczas II wojny światowej ani wskazywać, że po wojnie mało co zmienił on poglądy, kamuflując najwyżej niektóre z nich z oportunizmu. Swietnie pokazał to np. Boell w Utraconej cześci Katarzyny Blum.
Ponieważ PMB lubi porownania historyczne, więc zapytam tak: czy jest możliwe, żeby w medium niemieckiej lewicy międzywojennej ukazał się np. tekst Moellera van der Brucka czy wywiad z Rosenbergiem? Choćby nawet ci brunatni ideologowie atakowali tam - skądinąd nielubiany przez lewicę - katolicyzm?
anarchol pikietowałby redakcję TVN, a nie jojczał o "zagrożeniu demokracji (urojonym - przyp. ABCD) faszyzmem".
Jak dobrze wiemy, współpracuje ze środowiskami KPN i ZChN, z byłymi koalicjantami NOP i z oportunistami, wojennymi podżegaczami jak wyżej podpisany, więc już bardziej jej wizerunkowi nic zaszkodzić nie może.
"Swietnie pokazał to np. Boell w Utraconej cześci Katarzyny Blum."
Springer to zło, naprawdę. Zgadzam się też, że dobrze to było ukazazane w "Utraconej CZCI Katarzyny Blum".
a ty szanujesz swojego szefa Ziętka, który zasuwał ramię w ramię z zastępcą Le Pena po Katowicach albo wchodził w koalicje wyborcze z NOP-em? Akurat ty się do rozliczania kogokolwiek z "neofaszyzmu" nadajesz wyjątkowo słabo jako sympatyk i działacz środowiska wywodzącego się wprost z neofaszyzmu. Cisza to co innego, jego moralizowaniem mogę się nieco przejąć, choć bardziej bym się przejął, gdyby wielokrotnie nie chodził on na wspólne akcje z jawnymi sympatykami sowieckiego komunizmu, czyli ustroju, który ma na koncie miliony razy więcej ofiar niż jakikolwiek odłam ONR-u.
Żeby było śmieszniej, to cały "sojusz" "Obywatela" z ONR-em polegał na tym, że "Obywatel" od dawna jest ogólnopolskim partnerem akcji upamiętniania antyfaszysty Pileckiego, a łódzki ONR nam przydzielono z ośrodka koordynującego tę akcję, do którego ów ONR się zgłosił (ośrodek ten jest w Krakowie) - a uczyniono tak dlatego, że i ten ONR, i my mamy siedziby w Łodzi. Taka to była "współpraca". Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że ONR chce upamiętniać Pileckiego, bo może komuś z nich coś mądrego z tej okazji zostanie w głowie.
dzięki serdeczne, Twoje posty skłoniły mnie do publicznej samokrytyki. Współpraca z lewicowo.pl to tylko wierzchołek góry lodowej. Na swoim koncie mam dużo poważniejsze grzechy...
1. Przedwczoraj powiedziałem "Cześć!" nacjonaliście, a nawet podałem mu rękę.
2. Czytałem ostatnio "Myśli nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego.
3. Dziś w sklepie kupiłem Colę (wprawdzie nie z koncernu Coca Cola Company, tylko jakąś tańszą podróbę, ale zawsze).
4. Nie tak dawno uczestniczyłem w Marszu Wyzwolenia Konopi, podczas którego przemawiali członkowie UPR i Ruchu Poparcia Palikota.
PS Nie sądziłem, że trauma po tym, jak wyleciałeś z redakcji za pieniactwo i antysemityzm będzie u Ciebie tak długa i tak dotkliwa. Wyrazy współczucia.
Bez odbioru.
Niecierpliwie czekamy (zapewne wszyscy) na uzasadnienie tej karkołomnej tezy.
Choćby po to, by się rozweselić w tych ponurych czasach
pełnych groteskowych sporów o istotę lewicowości.
Więc p.Sumienie N. - zapraszamy.
ze tego jęzora wywalają żeby łyknąć hostie i tak jutro do roboty trzeba pójść żeby zarobić na chleb.
Uwielbiam te Twoje smaganie na oślep :-) Oczywiście Ziętek musiał się pojawić, bo jakże inaczej? :-) Chłopcze, powiem Ci, że Ziętka spotkałem w życiu ze 2-3 razy, a osobiście rozmawiałem z nim razy zero :-) Ale pisz dalej o S'80 co Ci ślina na Twój neofaszystowski język przyniesie. Na zdrowie i ku pokrzepieniu serc (swoich "lewicowych" sympatyków, jak Kuligowski i Ciszewski, który już nawet nie bardzo się z tym kryje, w przeciwieństwie do Kuligowskiego) :-)
Naprawdę uważałem Cię za lepszego "rozmówcę". To jak bardzo tłumaczysz się z tej ewidentnej wpadki, świadczy jedynie jak miękkim jesteś i że chyba przeżywasz spadek formy... Ale łów dalej. Kilka główek już złowiłeś na ten swój bełkot o sprawiedliwości społecznej poza podziałami. :-)
Sympatykom prawicowego Obywatela życzę oleju w głowie i miłego maszerowania ramię w ramie z neofaszystami z ONR i innych prawicowych gówien. Miłej zabawy chłopaki!
Koleś stale współpracujący z mącącym na lewicy skrajnym prawicowcem i mu się wysługujący, gdy ten skrajny prawicowiec wije się jak piskorz i wykręca się z wpadki, ma czelność miotać pod czyimś adresem oszczercze oskarżenia o jedną z form rasizmu. Dawno nie spotkałem się z taką hipokryzją. Ale cóż, od dawna wiadomo, że "lewicowy antykomunizm" to oksymoron i od człowieka hołdującego takiej eklektycznej zbitce można by oczekiwać, by tłumaczył się, że nie jest wielbłądem, skoro i tak jest garbaty. Ale w istocie - oczekiwać od niego CZEGOKOLWIEK to strata czasu.
biedactwo, spotkałeś ex-neofaszystę Ziętka kilka razy, a setki razy go wychwalałeś. A ja z ONR-owcami nie spotkałem się nigdy i nie wychwalałem ich nigdy za cokolwiek. To jest właśnie ta subtelna różnica między nami. A Ziętek to przecież wierzchołek góry lodowej, bo przykładów gdy "antyfaszystowscy" puryści byli uwikłani w smrodliwe klimaty, jest znacznie więcej. Tyle że gdy my przypadkiem otrzemy się o ONR, to jest wielka afera, mnóstwo histeryzowania, morałów, rozdzierania szat, apele, bojkoty, wzniosłe słówka, oburzenie itp., natomiast gdy wam się zdarzają przypadki podobne, to wówczas wszystko OK, bo wy jesteście przecież z definicji niewinni i posiadacie certyfikat stuprocentowych nieskazitelnych antyfaszystów. Oczywiście certyfikat ten wystawiliście sobie sami lub dostaliście od podobnych sobie kolegów. Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie było żałosne.
ludzie z PPP najpierw wspolpracowali z KPN czy czyms tam potem z lewakami. W/w stowarzyszenie praktycznie jednoczesnie organizuje 1 maja z MS i Krypolem i demo z ONRem. Wow;)
ONR ONR-em. Niechby nawet było jak piszesz - bajkopisarzem jesteś niezgorszym (choć byłbyś lepszym, gdybyś przy tym nie dodawał jak to pozytywne jest maszerowanie ONR-owców ku czci antyfaszysty). To tylko jedna z wielu ultranacjonalistycznych organizacji (choćby i kanap) w Polsce. Ale koncepcji "sojuszu ekstremów" też nie było? Czy co najwyżej wynikał z przypadkowego otarcia? "Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie było żałosne."
antysemita i wielbiciel ex-sojusznika Le Pena, rozlicza młodego człowieka ze współpracy ze "skrajnym prawicowcem". Oczywiście "zapomniał" dodać, że ów młody człowiek i "skrajny prawicowiec" współpracują przy tworzeniu portalu poświęconego dziejom polskiej lewicy. Można na owym portalu znaleźć takie "skrajnie prawicowe" teksty jak np. ten:
http://www.lewicowo.pl/varia/viewpub/tid/2/pid/464
(wziąłem pierwszy z brzegu, podobnych jest wiele)
Jak widać, jest to wręcz modelowy przykład "skrajnej prawicowości" i współpracy z nią - wyłącznie jednak wedle logiki, która kwalifikuje się do Tworek.
Mam bardzo złe zdanie o takiej postaci historycznej jak Teodor Herzl - więc z pewnością jestem antysemitą. Na zasadzie analogii: mam bardzo złe zdanie o takiej wedle wszelkiego prawdopodobieństwa wciąż żyjącej postaci historycznej jak Muammar Kaddafi - więc z pewnością jestem podżegaczem wojennym.
Między innymi o autorze najnowszych pomyj pod moim adresem napisałem parę lat temu następujący antysemicki paszkwil:
http://www.internacjonalista.pl/historia-i-wspoczesno/walki-rewolucyjne-i-narodowowyzwolecze/329-pawe-micha-bartolik-qydamiq-s-dzi-palestyczycy.html
Przypomnę jego fragment:
"Mistrz taniego efekciarstwa i bufonady, jadowitego ataku personalnego i wysilonej ironii, Remigiusz Okraska, w opublikowanym w czerwcu 2004 r. w ultrakatolickiej Frondzie nędznym paszkwilu "Fałszywi przyjaciele islamu" deprecjonuje już samo pojęcie narodu ciemiężonego, czy też ludu uciskanego, pozwalając sobie m.in. na "błyskotliwą" uwagę o ""uciskanych ludach" na garnuszku naftowych szejków". Sam passus odwołuje się przecież do wszelkich dawno rozpoznanych i szczególnie jaskrawych przesądów orientalistycznych. Ów cień pismaków z Commentary Magazine proponuje zmodernizowaną wersję Sienkiewiczowskiej bajki - Arab już nie tylko jeździ na wielbłądzie, lecz korzysta z wątpliwej dobrotliwości naftowego magnata. Czemu jednak taka narracja ma służyć? Temu co zwykle. "Daleko mi do zachwytu nad USA i jego rolą we współczesnym świecie. Ale jeszcze dalej do beztroskiego szafowania życiem milionów ludzi, którzy mieszkają w Izraelu" - deklaruje Okraska. Doceńmy troskę - tłumaczy bowiem bijącą po oczach płyciznę intelektualną i rozczulający infantylizm analizy autora: "Izrael nie powinien być ani świętą krową, ani czarną owcą. Państwo żydowskie dopuszcza się czynów, które trudno uznać za godne poparcia, choć - jako człowiek żyjący w dość bezpiecznym i niespornym miejscu na ziemi - jestem ostrożny w kwestii krytyki i taniego moralizatorstwa. [...] Każda wspólnota - i palestyńska, i izraelska - ma prawo bronić własnych interesów, a ponieważ obie strony tego konfliktu traktują je poważnie, to nic dziwnego, że nie wszystko wygląda tam różowo."
Materiał ten wymierzony był w antyizraelskie publikacje znajdujące się na łamach półroczników Lewą Nogą i Rewolucja. Cel jest jasny: wykastrować język, by nie móc z jego pomocą wykuć ostrza krytycznego, zastąpić dogłębną analizę zjawisk miałkim banałem. Nie pozwolić, by poza ten miałki banał wykroczyła debata bliskowschodnia w Polsce. Jak też upiec na tym ogniu jeszcze jedną pieczeń: utożsamić prawdziwą lewicę z myśleniem w kategoriach spiskowych oraz irracjonalnymi obsesjami. Nic dziwnego, że ten sam autor w tegorocznym artykule "Nie przenoście nam Lenina do Warszawki", opublikowanym w Magazynie Obywatel, którego jest naczelnym, pisze, że głównymi problemami nękającymi ludzkość są nuda i marazm, "bo przecież to nie mityczny, marksowski Wyzysk doskwiera nam najbardziej w świecie, w którym nawet pariasi mają telewizory z kilkudziesięcioma kanałami." Niech powie to w barrios Ameryki Łacińskiej, w chińskich zakładach pracy, niech usłyszy to biedota Afryki Subsaharyjskiej! Jakie zachwycone będą choćby "znudzone" oczekiwaniem na Kaczyńskiego pielęgniarki! Obsesyjna nienawiść do lewicy kazała mu w cytowanym już artykule we Frondzie napisać z pogardą o "trockistowskiej gazetce", przy czym najwyraźniej większym epitetem jest tu "trockistowski", niż "gazetka". W jego wykonaniu to stawianie spraw na głowie, skoro obleśny, zajadły antytrockizm nie przeszkadza mu wychwalać samookreślającego się (zresztą niesłusznie) jako trockistowski Nurtu Lewicy Rewolucyjnej, w jego optyce jednej z najuczciwszych formacji współczesnej polskiej lewicy. Osobliwość tego człowieka, jak też środowiska z którym jest związany, każe zresztą mówić o grotesce nie tylko w tym konkretnym przypadku.
Wynurzenia trefnisia byłyby godne jedynie uśmieszku politowania, gdyby w karykaturalny sposób nie odzwierciedlały konstytutywnej dla środowisk skrajnie prawicowych wykładni ideologicznej. Dokładniej zaś - nie wskazywały na to, co ta wykładnia maskuje. Słowom Manifestu Komunistycznego o zaniku wrogości między narodami wraz z postępem w obalaniu wyzysku przeciwstawione zostaje twierdzenie o fałszywości teorii wartości dodatkowej, jak i o tym, że narody ciemiężone nie są niczym ponad kolejne urojenie radykalnej lewicy. Negację istnienia antagonizmów klasowych oraz deprecjację walk narodowowyzwoleńczych dopełnia zazwyczaj wściekły antyfeminizm i mizoginizm, jak też rozpasana homofobia. Nieważne są wewnętrzne sprzeczności tych dyskursów, czy też krzycząca i zaprzeczająca im rzeczywistość: służą one określonym interesom i stąd ich żywotność - oraz zdolność regeneracji w momencie, gdy zadany im zostaje cios."
wiem, że ty masz "luki" w myśleniu i operowaniu faktami, poza tym nawet tym udawanym lewicowcem jesteś od raptem kilku lat, więc niewiele wiesz, ale tak się składa, że koncepcję "sojuszu ekstremów" głosiłem kilkanaście lat temu na łamach pisma... anarchistycznego, a zawierała ona jako warunek brzegowy owego sojuszu m.in. to, że prawica wyrzeknie się rasizmu, przemocy i nietolerancji. Ale nawet i z niej się już dawno publicznie wycofałem, bo pomysł był jałowy. Co nie zmienia faktu, że nigdy nie głosiłem puryzmu spod znaku całkowitego braku kontaktów z jakąkolwiek prawicą. Tym śmieszniejsze jest więc to, że mnie się z owych kontaktów pieczołowicie rozlicza, łącznie z takimi, których nie było. Natomiast wy udajecie krystalicznie czystą lewicę i stuprocentowych antyfaszystów, tylko jakoś dziwnym trafem co i rusz się okazuje a to, że macie wśród siebie wieloletnich prawicowców i wyborczych sojuszników NOPu, a to waszym ideologiem jest facet, który wychwalał UPA, a to się z prawicowcami wikłacie w konszachty nowe (w roku 2008 sojusznikiem PPP ws. protestów rybackich był niedawny prominentny działacz i wysokiej rangi urzędnik z ramienia LPR), a to publikujecie tekst jawnego antysemity o jawnie antysemickiej wymowie (Israel Shamir), a to wyczulenie na faszyzm jakoś nie przeszkadza wam w zupełnym przemilczeniu i tolerowaniu np. takiej groteski, że wasi koledzy z "Krytyki Politycznej" organizują spotkanko z rosyjskim pisarzem, który jednocześnie jest jawnym nazbolem (czyli uczestnikiem środowiska, które odwołuje się nie do jakiegoś tam nacjonalizmu, lecz wprost do wzorców nazistowskich) itd., itp. Coś za dużo tych wpadek jak na takich czyściochów ideologicznych - tylko jakim prawem w takim razie histeryzujecie, gdy cokolwiek podobnego zdarzy się u nas? Jeśli ja jestem skrajnym prawicowcem, to skrajnymi prawicowcami jesteście też ty, twoi kolesie i szefowie związku/partyjki.
Bądź sobie nawet nie-skrajnym nie-prawicowcem. Czy za takiego się uważaj - nie mam zamiaru polemizować. Bądź co bądź dawno temu napisałeś: "Nie jestem lewicowcem – nie po to rozstałem się ze skrajną lewicą, by teraz kogoś takiego udawać." (http://lewica.pl/index.php?id=9534) Pierwszy człon zdania to fakt niezbity - tak jak niezbitym faktem jest to, że po napisaniu tych słów wielokrotnie lewicowca udawałeś.
Miłej nocy i skutecznego łapania much, kameleonie.
PMB, że nie zaprzeczam tej deklaracji: jeśli "najprawdziwszą" lewicą jest pyskacz-antysemita lub piewca UPA i Farrakhana i gdy tacy kolesie wystawiają certyfikaty lewicowości, to ja żadną tego rodzaju lewicą nie jestem i być nie chcę - i nieprzypadkowo taka deklaracja padła w tekście będącym odpowiedzią na donos jednego z tych czubków.
"Ostateczne i całkowite wyplenienie goldsteinizmu" - anonimowy członek Partii z "Roku 1984".
Lata lecą a kwakmowa (nomen omen) ta sama.
2003 - przypomnę jeszcze raz - "Nie jestem lewicowcem - nie po to rozstałem się ze skrajną lewicą, by teraz kogoś takiego udawać."
2011 - "żadną tego rodzaju lewicą nie jestem i być nie chcę". Tego rodzaju. Czyli: zdanie z 2003 "nie jestem lewicowcem" (potwierdzone w 2011; bo kameleon, który potrafi być nawet durkangurem, od tego zdania się bynajmniej nie odcina) ma znaczyć: jestem i chcę być lewicą INNEGO rodzaju.
Doprawdy to inne - i nazwałbym to za interlokutorem "logiką, która kwalifikuje się do Tworek", gdyby nie to, że takie stwierdzenia - jak ktoś tu zauważył - obrażają osoby chore psychicznie.
Co do walki z rzeczywistym, a nie urojonym antysemityzmem. Zapewne - moim zdaniem niemal nieuchronnie - na dniach wybuchnie Trzecia Intifada. Może się niestety zdarzyć - choć bardzo bym tego nie chciał - że ostateczna klęska od zarania chybionego projektu syjonistycznego (znienawidzony przez kameleona "lewicowy antysemita" Trocki powiedział już przed wybuchem drugiej wojny światowej, że syjonizm to "okrutna pułapka" dla Żydów) może sprawić, że społeczność żydowska w historycznej Palestynie podzieli los czarnych stóp w Algierii. Czy w takim razie kameleon będzie pamiętał, że Europa zapłaciła za własne winy arabską krwią i będzie domagał się przyjęcia do Polski wszystkich emigrantów żydowskich, którzy zechcą się tu osiedlić? Czy nawet jeśli - miejmy nadzieję - do czegoś takiego nie dojdzie, opowie się za prawem powrotu do Polski wszystkich Żydów, którzy stąd wyemigrowali, oraz prawa osiedlenia się w Polsce dla wszystkich Żydów na świecie? Czy też nagle zacznie mówić o "groźbie destabilizacji demograficznej" i "masowym napływie obcego czynnika"? Jeśli to drugie, to tym bardziej nie mamy o czym rozmawiać.
Czy gotów jest przyznać, że jeśli sprawiedliwość historyczna miała sprawić, by po drugiej wojnie światowej powstało państwo żydowskie, to o wiele większą rację bytu miało np. na Śląsku niż w historycznej Palestynie (o ile tam miało jakąkolwiek)? Czy też zbyt kultywuje polskość Śląska, by coś takiego przyznać? Jeśli to drugie, to tym bardziej nie mamy o czym rozmawiać.
http://www.nie.com.pl/art9158.htm
Partner Bugaja, czyli Remigiusz Okraska, jest jednym z założycieli Konfederacji dla Naszej Ziemi. Zadaniem tejże konfederacji było organizowanie sprzeciwu wobec procesów integracji Polski z Unią Europejską i globalizacji. Na ten pomysł wpadli Okraska i inni uczestnicy Kongresu Opozycji Antysystemowej, który odbywał się w Wałbrzychu w 1999 r. Warto cofnąć się w tę nieodległą przeszłość ze względu na cień swastyki, jaki się nad kongresem unosił. Pod wspólnym oświadczeniem powołującym do życia konfederację podpisani są miłośnicy faszyzmu, wielbiciele symboliki nazistowskiej, neopoganie, żydożercy. Znaleźli się tu m.in. członkowie stowarzyszenia „Niklot”, redakcji czasopisma „Odala”, redakcji czasopisma „Trygław”, stowarzyszenia „Świaszczyca”, redakcji czasopisma „Securius”. Neopogan reprezentował np. Mateusz Piskorski, „Poseł ze swastyką w podpisie” („Gazeta Wyborcza”, 23 stycznia 2006). W imieniu żydożerców stawiła się Barbara Krygier, prawa ręka Bolesława Tejkowskiego, występująca tu jako przedstawicielka Polskiej Wspólnoty Narodowej.
Promotor ciekawych idei
Remigiusz Okraska jest nie tylko politycznie osobliwy. „Do moczu mam zaufanie i szacunek” – głosił na łamach prasy ekologicznej: Nie wystarczy wypić kilka szklanek złocistego napoju dziennie, by wszystko było w porządku (...). Może być natomiast początkiem uzdrowienia, zarówno ciała jak i umysłu. Samo picie na nic, jeśli pełno w nas złych energii, jeśli ciągle się złościmy, spieszymy, pochłaniamy każdy pokarm i każdą rozrywkę, jakie wpadną nam w ręce. (...) Przekonałem się o tym, pijąc go jak lekarstwo leczące skutki, nie zaś przyczyny.
Okraska jest autorem pracy naukowej poświęconej ideologii neopogańskiej. W formie książkowej wydała ją Oficyna Wydawnicza Rekonkwista z Białej Podlaskiej („W kręgu Odyna i Trygława. Neopoganizm w Polsce i na świecie wczoraj i dziś”, Biała Podlaska 2001). W ten sposób Okraska znalazł się w zaszczytnym towarzystwie Leona Degrelle’a, dowódcy walońskiego ochotniczego legionu SS, którego wspomnienia dwukrotnie wydała Rekonkwista: „Waffen SS” oraz „Płonące dusze”. Inne popularne pozycje Rekonkwisty: „Ostatnia walka Afrykanerów”, „Błękitna Dywizja. Ochotnicy hiszpańscy na froncie wschodnim 1941–1945”, „Nordic front. Gniew ulicy”.
Promotor ciekawych ludzi
Partner Bugaja Remigiusz Okraska jest redaktorem naczelnym pisma o nazwie „Obywatel”, które promuje takich ciekawych autorów, jak np.: Roger Garaudy, Horst Mahler, Aleksandr Dugin czy Tomasz Gabiś. Garaudy był francuskim ideologiem stalinizmu, w 1998 r. skazanym we Francji za negowanie Holocaustu. Mahler też był kiedyś lewakiem i ideologiem terrorystycznej Frakcji Czerwonej Armii. Obecnie jest neonazistą, działaczem NPD, sądzonym w Niemczech za podawanie w wątpliwość zagłady Żydów. W 2003 r. niemiecki odpowiednik ABW, czyli Urząd Ochrony Konstytucji, odebrał Mahlerowi dowód osobisty i paszport, by uniemożliwić mu przyjazd do Polski. Ten bowiem ogłosił, że wybiera się do nas, aby dokonać pomiarów komór gazowych oraz krematoriów Auschwitz i dowieść, że niemożliwe było zatrucie w nich, a potem spalenie milionów Żydów.
Dla Gabisia plan zagłady Żydów jest „mitem”, Holocaust „religią”, a komory gazowe czymś wątpliwym. Dugin zaś to jeden z ważniejszych przedstawicieli rosyjskiej skrajnej prawicy, lider Międzynarodowego Ruchu Eurazjatyckiego (kto chce zapoznać się z ideami głoszonymi przez Dugina, powinien zajrzeć na stronę internetową posła Mateusza Piskorskiego – jest tam link do tego Ruchu).
---
Tyle cytatu - choć "ciekawostek" jest w artykule więcej. Można mieć zastrzeżenia do ostatnich dwóch akapitów - ale w żaden sposób nie pomaga to wizerunkowi naszego ancymonka.
biedaku pozostało poza przeklejaniem własnej rozwlekłej grafomanii, posiłkowaniem się donosami z brukowca SLD-owskiego milionera i rzecznika wojskowej junty oraz obsesyjnym powracaniem do kolejnych intifad? Smutny los kogoś, kto jeszcze pół roku temu nadymał się i prężył wątły intelekt, a dziś pozostało mu już tylko trollowanie na portalu, z którego redakcji wyleciał za antysemityzm.
można ci odpowiedzieć jednym slowem, a właściwie - nazwą własną:
Shamir.
"Współpracę ze strukturami politycznymi czy propagandowymi należy oceniać proporcjonalnie do stopnia ich szkodliwości. Trudno o medium bardziej zasłużone dla propagowania skrajnego neoliberalizmu niż Gazeta Wyborcza. Dlatego lewica powinna zająć się swoją hańbą domową, jaką był zeszloroczny udział w demonstracji zorganizowanej 11 listopada przez Gazetę Wyborczą."
Jeśli chodzi o anarchistów, to - po pierwsze - nie dość że część ruchu nie uczestniczyła w demonstracji współorganizowanej przez GW, to jeszcze od początku krytycznie odnosiła się do tej szopki (vide niżej podpisany). Nie widzę więc podstaw to stosowania odpowiedzialności zbiorowej, za którą tak gardłujesz.
Po drugie, to o jakiej "współpracy" mowa, skoro niektóre grupy obecne na demo jak np. ZSP Warszawa w ogóle nie przyłączyły się do Koalicji 11 Listopada, a jedynie "jechały na gapę", wykorzystując ten spęd do przemycenia własnych haseł (wymierzonych m.in. w GW, co ta gazeta potem skrzętnie i w zdecydowanie negatywnym tonie odnotowała) i utworzenia własnego bloku? Ponownie nie widzę podstaw w tych okolicznościach do stosowania odpowiedzialności zbiorowej.
Po trzecie, ktoś kto REGULARNIE publikuje w czasopismach finansowanych przez SLD, partię nie mniej niż GW zasłużoną dla wdrażania neoliberalizmu oraz szeroko reklamuje neoliberałów z PiS nie ma prawa rozliczać kogokolwiek z DORAŹNEJ i TAKTYCZNEJ współpracy ze neoliberałami od Michnika.
Tym, którzy lżą mnie za moją solidarność z narodem palestyńskim i krytykę Izraela, mam do przekazania jedynie najgłębsze wyrazy pogardy. Choćby byli "panami redaktorami" czy - jak w jednym wypadku wiem z drugiej ręki - nieznośnie wspaniałymi profesorami wykładającymi na PAN-ie.
Kto mnie przy tym lży? Oddam głos jednej z tych osób - przypominając jej dwa wcześniejsze wpisy tutaj. Najpierw z jednego z nich okazało się, że demonstracja ONR-u może być bardzo społecznie pożyteczna; z kolejnego - gdy gość zebrał "przychylne" recenzje - że nagle o żadnym demonstrowaniu z ONR-em nie ma mowy. I taki ktoś - kto tak kręci i kłamie - będzie innym wystawiał świadectwa moralności!
bilbayku,
co ci się nie podoba w tym, że w całej Polsce przeróżne środowiska maszerują, aby uczcić bohatera walki z nazizmem, więźnia obozu w Auschwitz, człowieka, który jako jeden z pierwszych alarmował kraje Zachodu o zagładzie Żydów? Bo my się bardzo cieszymy, że narodowcy czczą pamięć takiego człowieka. A że "prawdziwej lewicy" nie interesuje uczczenie pamięci faktycznego antynazisty Pileckiego, to akurat bardzo źle świadczy o was. No ale to nic nowego, że was interesuje tylko taki "antyfaszyzm", który leży w interesie neoliberalnej oligarchii.
autor: Durango 95, data nadania: 2011-05-12 15:00:20, suma postów tego autora: 3202
A tu... zmiana dyskursu:
Cisza,
tu jest stanowisko redakcji w sprawie tego, że nie będziemy czcili pamięci Pileckiego w towarzystwie ONR i podobnych:
http://bit.ly/jYyzsA
Jak widać, na niczym spełzły podchody obu stron - i tych, którzy chcieli się pod nas podczepić, i tych, którzy to podczepienie próbowali wykorzystać do ataków na nas.
autor: Durango 95, data nadania: 2011-05-13 09:31:46, suma postów tego autora: 3202
obywatele zmienili zdanie, ale że nie potrafią się przyznać do błędu to cynicznie będą wykorzystywali sytuację i robić z siebie jedynych sprawiedliwych i jęczeć, że wszyscy ich wykorzystują. Oenerowcy, bo chcą się podpiąć pod ich imprezę (oczywiście nie będą pamiętać, że bronili tej decyzji, aż się nie zorientowali, że na to się nikt nie pisze), lewacy, bo im będą wypominać to, czego biedactwa nie chciały zerobić.
Obywatel jest jak partia - nigdy się nie myli, zawsze chce dobrze, a kto przeciw im ten świnia i zdrajca.
czy w skrajnie lewicowych imitacjach spędów 1-majowych nie uczestniczy przynajmniej KPP?
Ja wiem, że tu się zaraz ktoś rozjojczy, że Stalin rozwiazał KPP. Ale przecież mógł to zrobić tylko dlatego, że KPP należała do kierowanego przez niego Kominternu.
Partię tę obciąża zatem m.in. wielki głód na Ukrainie. A także Gułag.
Co nie przeszkadza lewicowym "obrońcom demokracji liberalnej przed faszyzmem" spotykać się z działaczami KPP na - mocno obciążonych totalitarną przeszłością - "1 majach".
Tamci goście ze skrajnej prawicy - najwyraźniej zwerbowani w imię oficjalnie odrzuconej zasady "sojuszu ekstremów" - uznają pana O. i s-kę za ludzi niepoważnych i nieprzewidywalnych. Co może tylko cieszyć. Siłą rzeczy przy okazji Obywatele odstawili im niezłą szopkę - gdy teraz, niczym złodziej złapany za rękę, twierdzą, że to nie ich ręka.
Paru innych zaś - na lewicy - też może spostrzeże, że to pospolici krętacze. Jeśli dowiem się, że wychodzi pożegnalny numer "Nowego Obywatela" - obiecuję publicznie, że na koniec też dołożę się do tego interesu, zakupując na pamiątkę jeden egzemplarz.
w logice nadal słabujesz, więc widzisz sprzeczność, której nie ma. Kilka razy tu pisałem (zarówno przed, jak i po wydaniu oświadczenia redakcji), że nie widzę niczego zdrożnego w tym, iż ONR chce uczcić pamięć bohaterskiego antyfaszysty - jest to szansa, że ktoś z nich zmądrzeje i porzuci klimaty ONR-owskie. A oświadczenie redakcji bez niedomówień mówi natomiast to, że nie odmawiając ONR-owi prawa do uczczenia Pileckiego, my sami nie chcemy tego samego robić w ich towarzystwie - i tyle. Nie ma w tym żadnej sprzeczności, natomiast jest ewidentna sprzeczność między twoim nieudolnym wrabianiem nas we współpracę z ONR-em a naszym oświadczeniem, w którym się od tejże współpracy wprost odcinamy.
Bilbay, "Obywatel" się mylił wiele razy i zapewne jeszcze nieraz się pomyli - i w odróżnieniu od "prawdziwej lewicy" do różnych błędów się ładnych kilka razy publicznie przyznawaliśmy. Natomiast nie będziemy się przed anonimowymi chłopaczkami kajać za błędy, których nie popełniliśmy.
już zaznaczyłem, korzystam z przywileju wypowiadania się w swoim imieniu, więc po prostu powiem, co myślę.
Niemiła mi osobiście tradycja, do której nawiązują MW czy ONR to - jeśli idzie o skalę zbrodni czy historycznej szkodliwości - małe miki przy tradycji komunistycznej czy goszystowskiej.
Tak więc, jeśli rozliczać czy izolować - to przede wszystkim tę ostatnią. Tym bardziej, że Polski do roku 1989 nie okupowali "faszyści", a teraz też jej szkodzi jakby ktoś inny (spadkobiercy tych właśnie, którzy okupowali).
Ludzi z ugrupowań narodowych widziałem raz w życiu - zeszłorocznego 11 listopada. Nie ukrywam, że żalowałem, iż tylko gęste kordony policji ściągniętej do ochrony demonstracji Gazety Wyborczej uratowały przed nimi "blumsztajnowców".
nie zauważyłeś jeszcze, że trudzisz się nieefektywnie? Za antysemityzm wyleciałeś z redakcji, choć pyskowałeś jak najęty i myślałeś, że jesteś bezkarny. Personalna prymitywna zemsta na Piotrze za pomocą donosów i szantaży - nie udała się. A w dyskusjach ze mną miotasz się i stękasz lub wklejasz długaśne bzdety na darmo, bo już nie masz wsparcia w postaci cenzury, którą tu przez kilka lat się ochoczo zajmowałeś, blokując niewygodne wpisy. Weź się za coś innego, tylko przypadkiem znów nie za piłki tenisowe z KS "Tryton", bo w końcu trafisz do pudła, a tam nie ma internetu.
najpierw na forum napisałeś TYLKO o tym, że nie widzisz "niczego zdrożnego w tym, iż ONR chce uczcić pamięć bohaterskiego antyfaszysty" i nie wspomniałeś wówczas, że Obywatel nie zamierza czcić pamięci Pileckiego w towarzystwie ONR-u - od razu wprost się odcinając? O tym dowiedzieliśmy się później - dopiero gdy o sprawie wypowiedział się Cisza! Ale szukaj dalej frajerów, którym wmówisz, że poeta od początku nic innego nie miał na myśli.
w ogóle nie wiedziałem wówczas o co chodzi w zarzucie "idą ramię w ramię". Plakacik wklejony przez Bilbaya widziałem pierwszy raz na oczy i kilka godzin zajęło mi wyjaśnienie jakim cudem w ogóle figurujemy na nim.
to naprawdę zabawne, że facet, na którym ciążą zarzuty antysemityzmu, bawi się tu w drobiazgowe śledztwa, namolne rozliczenia i na siłę czepia się słówek w obliczu jasnego i czytelnego komunikatu, że z żadnym ONR-em nic wspólnego mieć nie chcemy. Lekarzu, lecz się sam.
Trzeba się wycofać i z "pewników" zrobić "zarzuty", które w dodatku "ciążą". Pewnie "prokuratorskie" - no i oczywiście tajne. Groteska - choć zarazem klasyczny przykład obsmarowywania za solidarność z Palestyną. Mi natomiast wystarczy pozostać w zgodzie z własnym sumieniem - w zgodzie z Twoim być nie muszę.
A za dorabianie mi jeszcze gęby złodzieja (2011-05-14 15:12:52) mógłbyś pod swój znany mi adres zamieszkania otrzymać pozew o zniesławienie. I tylko moja pogarda dla burżuazyjnego sądownictwa każe mi powiedzieć: możesz spać spokojnie i dalej mnie zniesławiać.
Powodzenia, mały krętaczu!
Ktoś tu chyba ma krótką pamięć i zapomniał, dlaczego redakcja podziękowała mu za współpracę kilka miesięcy temu.
i dobrze odnotowałem, że niektóre osoby w tej redakcji są po prostu proizraelskie.
Czy złożono już może oficjalny wniosek formalny o zmianę nazwy portalu?
się tak, drobny antysemito nazwany po imieniu, choc rozumiem, że nerwy puszczają, gdy już nie możesz jak szczur kryć się za cenzorskimi zagrywkami.
Pozew? Jaki pozew, w Polsce nie ma kar za przypomnienie, że byłeś zamieszany w podejrzaną sprawę, co sam na tutejszym portalu płaczliwie i rozwlekle opisałeś, próbując się nie wiadomo po co i dlaczego przedstawiać jako ofiara groteskowego incydentu. Weź ochłoń zarówno teraz, jak i w ogóle, więcej myśl a mniej pisz, bo to jedyny sposób, żebyś nie robił z siebie błazna łatwego do skompromitowania.
to z mojej strony na tyle w tym absurdalnym wątku. Do poważnych dyskusji z PMB nie ma sensu się zniżać, a na pozostałych specjalistów od udowadniania rzekomej współpracy z ONR mimo jasnego publicznego odcięcia się od ONR, też szkoda poświęcać czas.
Czy redakcja lewica.pl podziękuje za współpracę współpracownikowi środowiska neofaszystowskiego?
1. Napisałem: "możesz spać spokojnie i dalej mnie zniesławiać". Widzę, że z tego skwapliwie korzystasz: kłamstwo powtórzone sto razy staje się prawdą.
2. W incydencie, w którym byłem ofiarą, czynisz mnie sprawcą (i to autorytatywnie), a sprawców (też autorytatywnie) rozgrzeszasz. Masz w tym wprawę - wszak rozgrzeszanie izraelskich zbrodni wojennych to dobra szkoła w tym dziele (znowu cytuję TWOJE WŁASNE słowa - przypomniane zresztą już wcześniej: "Izrael nie powinien być ani świętą krową, ani czarną owcą. Państwo żydowskie dopuszcza się czynów, które trudno uznać za godne poparcia, choć - jako człowiek żyjący w dość bezpiecznym i niespornym miejscu na ziemi - jestem ostrożny w kwestii krytyki i taniego moralizatorstwa. [...] Każda wspólnota - i palestyńska, i izraelska - ma prawo bronić własnych interesów, a ponieważ obie strony tego konfliktu traktują je poważnie, to nic dziwnego, że nie wszystko wygląda tam różowo.").
Niewykluczone że jest tak jak piszesz: uczestnictwo narodowców w akcjach organizowanych ku czci Pileckiego rzeczywiście może skłonić przynajmniej niektórych z nich do rewizji wyznawanych poglądów lub chociaż zasiać ziarno zwątpienia, które kiedyś zaowocuje czymś bardziej pozytywnym niż wiara w państwowy kapitalizm o ksenofobicznym zabarwieniu. Osobiście zetknąłem się z podobnym przypadkiem i to nie jakiejś eufemizującej narodowej popierdółki, tylko gościa który z zadeklarowanego neonazisty przepoczwarzył się w lewicowca z krwi i kości, więc wiem, że taka przemiana jest możliwa.
Aczkolwiek takie manewry NOPu, ONR czy MW mogą równie dobrze stanowić element strategii "łagodzenia wizerunku", którą wcześniej obrała skrajna prawica na Zachodzie: porzucamy wizerunek boneheadowskich bojówkarzy-troglodytów (zmieniamy glany, bojówki i fleki na garnitury od Armaniego), antydemokratyzm i ksenofobię ubieramy w różnorakie eufemizmy i udajemy, że z neofaszyzmem nie mamy nic wspólnego (oczywiście "w praniu" wyłazi to samo brunatne gówno).
Mam nadzieję, że nie przyjdzie się wam (tj. środowisku "Obywatela") obudzić któregoś dnia z moralnym kacem i ze świadomością, że w jakikolwiek sposób wspomogliście ten proces, torując skrajnej prawicy drogę do władzy i/lub poszerzenia strefy wpływów. Gwoli ścisłości nie piszę tego złośliwie, bo w przeciwieństwie do co poniektórych tutaj - i mimo żywienia głębokiej niechęci do poglądów i osoby pewnego felietonisty udzielającego się w "Obywatelu" w przerwach między pisaniem do "Dziś" i "Forum Klubowego" - nie skreślam was i życzę sukcesów na przyszłość. I dość regularnie czytuję wasze pismo, choć rzecz jasna nie ze wszystkim się zgadzam. Ale jak ktoś kiedyś mądrze napisał: "gdzie wszyscy myślą tak samo, tam nikt nie myśli zbyt wiele"
...
do otrzymanej z okazji przyjęcia przez niego Pierwszej Komunii Świętej Biblii. Gwarantuję, że po lekturze Nowego Testamentu PT tarak będzie śmiał się tylko z tego, że tak długo uważał Jezusa Chrystusa za protokapitalistę.
a w jakim celu anarchiści demonstrują - np. 1 maja - z komunistami? Chcą ich zmusić do zmiany pogladów? Sadząc z poparcia, udzielonego niedawno Kaddafiemu przeZ KPP - niewiele z tego wychodzi.
Pytam więc ponownie: co z tolerancją, którą na skrajnej lewicy cieszą się grupy nawiązujące do tradycji totalitarnej?
towarzysza Shoo jest zabawne.
Twierdzi on absurdalnie, że PiS jest neoliberalny. A ja się zastanawiam, cZy jeśli ktoś "walczy" z neoliberalizmem tak, że neoliberalizm nawet tego nie zauważa, to czy przypadkiem nie wspiera pośrednio tego "systemu" ( o tyle, że nie potrafi mu zaszkodzić, natomiast próbuje odciagać ludzi ludzi od realnie działającej opozycji PiS-owskiej).
Nie wiem na jakiej podstawie wnioskujesz o tolerowaniu przez cały ruch @ autorytarnej lewicy, w sytuacji gdy chodzi o postawy pojedynczych ośrodków czy organizacji. Skoro taki jesteś oblatany w tym temacie to pretensje kieruj do tych konkretnych ośrodków/organizacji, zamiast stosować na faszystowsko-bolszewicką modłę odpowiedzialność zbiorową. Ja z bolszewikami nigdy pod rękę nie chodziłem, podobnie zdaje się np. ZSP Warszawa czy Wrocław. Niby czemu mam się tłumaczyć i posypywać głowę popiołem za tych co łażą, skoro podstawową zasadą działania ruchu jest decentralizacja i autonomia poszczególnych ośrodków???
Zarzuty o neoliberalizm PiS "absurdalne"? Absurdalny to jest twój zwyczaj zamiatania tematu pod dywan i/lub odszczekiwania w stylu "a u was biją murzynów" w sytuacji, gdy wielokrotnie przypominano ci konkretne posunięcia PiS, świadczące o neoliberalizmie tej partii: obniżanie podatków najbogatszym, kryminalizacja biedy (sądy 24-godzinne itp), prywatyzowanie (czasem z pogwałceniem prawa i konstytucji: vide Środa Śląska) itp.
Czy znajdziesz w końcu chwilę czasu, żeby odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: jak zamierzacie zwalczyć neoliberalizm przy pomocy Zyty?
Na marginesie chciałbym zauważyć, że twoja argumentacja kompletnie nie trzyma się kupy. W iluś tam wątkach zarzucasz organizacjom anarchistów i radykalnej lewicy niszowość przejawiającą się m.in. tym, że ich akcje podobno spotykają się z zerowym zainteresowaniem "neoliberalizmu"*, ale przede wszystkim ludzi pracy (rzekomo bardziej zainteresowanych "prawdą smoleńską", obroną krzyża i innymi symbolicznymi tematami podnoszonymi przez JarKacza).
A tu nagle okazuje się, że w ten niby niegroźny polityczny plankton trzeba nawalać ile wlezie, za to że próbuje "odciągać ludzi od realnie działającej opozycji PiSowskiej", tak jakby posiadał jednak jakiś potencjał. Dobrze dla ciebie, że napisałeś "próbuje" zamiast "odciąga", bo to już by było totalnie groteskowe. Tym niemniej dysonans poznawczy pozostaje :-)
*Ciekawy zabieg antropomorfizowania systemu, który choć bez wątpienia posiada wyraźne ośrodki decyzyjne, to przede wszystkim opiera się na zdecentralizowanym i "spontanicznym" reprodukowaniu przez masy specyficznych wzorów kultury i relacji społecznych. Rzekłbym też, że dość typowy dla ludzi o faszyzujących skłonnościach i mentalności, całe zło systemu widzących w jakiejś półtajnej kabale (Żydów/masonów/cyklistów/niepotrzebne skreślić) pociągającej za wszystkie sznurki.
Nowocześni POlacy POtrzebują coraz większej ilości swingers clubów.
"Czy znajdziesz w końcu chwilę czasu, żeby odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: jak zamierzacie zwalczyć neoliberalizm przy pomocy Zyty?"
będą ją nosić po Krakowskim Przedmieściu. Potem pójdą Nowym Światem, przez Rondo de Gaula dotrą na plac Trzech Krzyży. Następnie wejdą w Aleje Ujazdowskie, miną Plac na Rozdrożu aż dotrą do URM-u. A tam już tak przyp...ą Zytą jak taranem w drzwi kancelarii premiera, że ten neoliberalny rząd upadnie.
Zyta ma twardy łeb i pokona każdą przeszkodę.
to napisz polemikę ze swoimi towarzyszami anarchistycznymi, osobliwie z Warszawy, ktorzy współorganizuja 1 maje z... Komunistyczną Partią Polski. Ze spadkobiercami katów ruchow anarchistycznych w Hiszpanii i na Ukrainie.
Na przedzie niesiona Zyta, za nią krzyż smoleński i tablica smoleńska części rodzin ofiar, następnie kilku krzepkich tragarzy z okazałym namiotem, powiewające flagi Polski i Watykanu, wszyscy uczestnicy dzierżący w dłoniach zapalone pochodnie i różańce, śpiewający religijne i patriotyczne pieśni: hymn (z ziemi polskiej do wolski http://patrz.pl/mp3/z-ziemi-polskiej-do-wolski), Boże coś Polskę, Rote, Bogurodzice, Legia to jest potęga,..., .
należy w tej chwili raczej do rezerwowego składu drużyny JarKacza. A choćby nawet grała w pierwszym składzie na środku ataku, to w tej drużynie - jak u Seppa Herbergera - strategię ustala trener, a nie zawodnik.
tej chwili, towarzyszu Shoo, każda para rąk na pokładzie jest potrzebna.
Dlatego martwi mnie, że jakaś, choćby nieliczna grupa jest odciągana od sensownej aktywności: skłotuje i pikietuje razem z fanami Durruttiego zamiast brać udział w demonstracjach antyreżimowych.
ciekawy jestem, jak będzie wygladała demonstracja SLD na znak protestu przeciwko wykradzeniu wam przez Tuska nie tylko Arłukowicza, ale i elektoratu.
Na czele transparenty:
W obronie demokracji przed solidaruchami!
Generale Ślepowronie! Dziękujemy za stan wojenny!
Dalej portrety wyprobowanych sujuszników i przyjaciół peereli: szacha Iranu, Kim Ir Sena, Jumdżagijna Cedenbała i Nicolae Ceausescu.
W tle okrzyki doproszonych dla zwiększenia miernej frekwencji grupek radykalnych:
Ho! Ho! Ho! Ho Chi Minh!
Mao! Meinhof! Che Guevara!
Pozostawmy na boku dwa inne znaczenia odnoszące się bezpośrednio do komunistów, a zatrzymajmy się na znaczeniu: " grupa ludzi żyjących razem na zasadach wspólnoty własności i pracy "
Czy ktoś wie czym zajmował się Jezus, zanim zobaczył w sobie Boga ? - podobno był złotą rączką, specjalistą od wszystkiego, ale nie jest to pewne.
A czym zajmowali się apostołowie, gdy już poszli na wędrówkę za Jezusem? - przecież porzucili swoje zajęcia rybaka czy celnika, nie utrzymywali się ze wspólnej pracy dla wspólnego dobra, bo głosząc "słowo Boże" nie mieli na to czasu, więc najpewniej byli na utrzymaniu Marii Magdaleny, która jako bogata wdowa przyłączyła się do grupy, ale i to nie jest pewne.
Więc nie wspólna praca dla wspólnego dobra, a żebractwo
( tak jak i inni liczni "prorocy" tego wieku) albo
fundacja prywatna Marii z Magdali.
I gdzie tu KOMUNA ?
Nie mówiąc już o tym, że w ogóle postać Jezusa jest wątpliwa historycznie, nie ma bowiem o Nim żadnego dokumentu starszego niż z IV wieku i to ani w języku aramejskim, ani hebrajskim ani greckim nie mówiąc już o łacinie.
Nie oznacza to, że chrześcijaństwo powstało za sprawą cesarza Konstantyna ( bo jako ideologia sięga II w.p.n.e.),
ale że zostało połączone z osobą Jezusa w boga Syna Człowieczego - Jezusa Chrystusa ( po naszemu Jezusa Pomazańca, czyli Jezusa Króla, według ówczesnych pojęć)
stwarzając nowy Kościół.
Tak czy owak - Jezus komuny nie stworzył.
nie panującego prezydenta denata jest na całkiem dobrze opłacanej ławce rezerwowych. Chyba tylko Jerzy Dudek w Realu ma lepiej.
Problem z gwiazdami futbolu często jest taki, że zdobywają pozycje mocniejszą od pozycji trenera. Wie o tym Donek, dlatego powycinał wszystkie "gwiazdy". Czy wie o tym Kłamczyński, który na piłce zna się nie przymierzając jak na truskawkach?
Zmień se nick na "katarynka", względnie "zdarta płyta". Pasują jak ulał do twojego sposobu prowadzenia dysku... eee sorry, monologu.
tak się zna na piłce, że nienawidzą go już kibice wszystkich drużyn w kraju. Nawet Lechii, której sam kibicuje.
A przy SLD-owskim okrągłostołowym zombie, Ryjkowskim, Zyta Gilowska - to skrajna lewica.
No tak, znów "obywatele obywatelom" składają wieńce na grobach. Oczywiście ci z III, albo i IV RP, tym z II. Co to w końcu ma być, jakaś "lewica cmentarna", czy po prostu zagubione społecznie wrażliwe skrzydło konserwatyzmu?
Zagubione, bo przyznające, choć nie wprost, za propagandą neoliberalną, że lewicowość to tylko stosunek do gospodarki, wszystko co nie ortodoksyjnie rynkowe musi być zepchnięte na lewicę, a konserwatyzm rozumiany na anglosaską modłę musi bezwzględnie zawierać komponent liberalny gospodarczo, co niektórych skreśla już na starcie. Takie płytkie rozumienie lewicowości/prawicowości skutkuje tym, że nawet i z Hitlera na siłę robi się lewaka, bo o tym nie decyduje przecież stosunek do jakiegoś tam egalitaryzmu, lecz przyzwolenie na grzeszną kontrolę państwową nad gospodarką. I to bez względu na jej sens i cel.
-----
Swoją drogą, z taką "wrażliwą konserwą" lewica rzeczywiście ma punkt wspólny i może w pewnych sprawach współpracować, ale czy koniecznie musi z neofaszystami, tylko dlatego, że pozostaje równie "nieutulona w żałobie" po "stracie" Drugiej Najjaśniejszej, to nie jestem już taki pewien.
---
Odnośnie marszu, niewątpliwie godna szacunku osoba Pileckiego wyraźnie służy za listek figowy dla prawicy (i nie tylko). Z dużym naciskiem podkreśla się jego antyfaszyzm, by samemu za kogoś takiego uchodzić, ale nie czarujmy się, gdyby nie to, że Pilecki po wojnie szpiegował na rzecz Andersa przeciw Fstrętnym Komunistom i za to został stracony przez ich Zbrodniczy Reżim, raczej nie byłoby żadnych marszów. To tylko taka prawicowa politpoprawność, a nie wyraz szczerego sprzeciwu wobec szowinistycznych ideologii...
tylko bez tej bogoojczyźnianej otoczki. Daj spokój z tymi generałami Van sra ta ta ta. Bądźmy poważni. Ponieśliby Millera lub w tym celu jeszcze lepiej nomen omen Belkę (krakowskie, nowy świat, plac trzech kreuzy, ujazdowskie,..) a potem tak przy...lili w URM jak taranem, tym Millerem lub Belką, żeby się rząd zawalił ;-) Przy drzwiach ścigaliby się z tymi co jako taranu do walki z neoliberalizmem, używają Zyty. Mogłoby być ciekawie, bo mogliby się zacząć lać między sobą, a i z okien lałaby się na nich gorąca smoła lub olej,... który jeszcze nie teraz ale przy dobrej propozycji też do Tuska pójdzie...
Ot po prostu polska polityka.
jedyną politpoprawnością jest dziś wychwalanie zasług PRL dla modernizacji i postępu (w tym rownież obyczajowego i światopoglądowego - walka z katolstwem), kult ludzi o peerelowskich biografiach (skrajny przykład - Jaruzelski, trochę mniej skrajny - pezetperowscy historyk Nałęcz i polotolog Kuźniar - mówiący jezykiem jak z Radia Tirana - w kancelarii prezydenta), podkreślanie zasług ZSRR dla walki z faszyzmem itd.
Naprawdę tego nie zauważyłeś?
przecież to kłamstwa wszelkiej maści są "politpoprawne", co zaświadczasz codziennie swoimi wpisami. Uważam, że nie jesteś osobą predystynowaną do tego, by określać co jest poprawne, a co nie jest.
minister prezydenta Bul-Komorowskiego,
nie mówi prawdy, tylko łże o rzekomym złym traktowaniu przez nas jeńców bolszewickich po roku 1920.
Prawda historyczna jest taka, że bolszewicy nie ratyfikowali żadnych konwencji o humanitarnych traktowaniu jeńcow. Żołnierzy przeciwnika, wziętych do niewoli, z reguły od razu rozstrzeliwali. A każde warunki w naszych obozach były dla żołnierzy RKKA nieprawdopodobnym Eldorado, bo w komunizmie wojennym jadło się wszy, gdyż innego pokarmu w obiegu nie było.
Które miejsce na liście do Sejmu dostanie niejaki Staruch? Gość jest ostatnio idolem pisowskich środowisk, więc chyba znajdzie się dla niego miejsce między agentem Tomkiem a Nelly Rokitą.